-
Och odsłony: 3677
Czy byłyście kiedyś same w kinie?
Wczoraj pierwszy raz w życiu poszłam sama do kina. Na sali byłam jedyną osobą bez towarzystwa......Czułam się dziwnieMam znajomych, bliższe i dalsze koleżanki, ale oni nie zawsze mają możliwość spotkać się wtedy kiedy ja mogę.Zawsze najbardziej w życiu bałam się właśnie samotności.....taka moja obsesja. NIe potrafiłam funkcjonować w pojedynkę. Mam wspaniałą córeczkę i tylko ona mnie trzyma przed tym, żeby nie popaść w jakąś paranoję, depresję, choć chwilami jest bardzo ciężko.Ach, chciałam się wygadać, ale żeby mi ulżyło, to chyba niekoniecznie
Samotnośc nie jest zgodna z naturą człowieka i dlatego tak cierpimy...
Ja jestem sama już 5,5 miesiąc - niby się przyzwyczaiłam, ale nie znoszę samotnych wieczorów i weekendów.Nie potrafie w tedy wykrzesać z siebie odrobiny chęci na zrobienie czegoś konstrutywnego i najchetniej cały dzień spędziłabym w łóżku robiąc NIC
Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec, że pojawi się ten KTOŚ :)
Nikt nie da rady sobie samemu. Nie da się oszukać natury, a ta milionami lat ewolucji wykształciła "pary", by było można przezyć i żyć. Człowiek na dodatek "wymyślił" uczucia miłośc przyjaźń... Człowiek "wymyślił" a może natura stworzyła by można było przeżyć i żyć?
Odpowiedz
Tate napisał(a):Sama pamiętam chłód spiąc obok kogoś, kto nie chcial juz siebie żadnych uczuć wykrzesac.
Też to dokładnie pamiętam.
Ale zdecydowanie wolę spać sama niż przy boku takiego "kogoś".
Czasem też łapię doła z powodu samotności... A najgorsze jest dla mnie samotne mieszkanie... Gdy nie ma do kogo słowa powiedzieć... Jedynie kot mi dotrzymuje towarzystwa ;)
Trzymajcie się singielki :)
Damy radę!!!
Och napisał(a):I znowu dół, samotny wieczór.......
Boooszzzzze jakbym chciała się do kogoś przytulić
Och... Trzymaj sie...
Ja tez sama, tez mam dosc... I choc meza mam i singlem nie jestem, to samotne poranki/dni/wieczory i noce mam opanowane do prefekcji... Na razie jednak takiego stanu rzeczy zmienic nie mozemy, a szkoda... Sciskam forumowo... Uszy do gory ;)
Och napisał(a):
Ale wracasz do domu i masz się przynajmniej do kogo przytulić, z kim pogadać. A wieczorem, jak Nika zaśnie, słyszę tylko sąsiadów za ścianą i odgłos włączonego filtra w akwarium, kładę się do zimnego łóżka i czekam aż sama się rozgrzeję
Oczywiście, funkcja mężczyzny jako piecyka jest wszem i wobec znana lol
Ale poważniej - myślę, chodzi raczej o takie ciepło wewnętrzne, rodzaj pewności, że jest obok ktoś ważny i kochany ( i kochający). Sama pamiętam chłód spiąc obok kogoś, kto nie chcial juz siebie żadnych uczuć wykrzesac.I niby razem, niby objęci, ale prawie zamarzałam.
A Twoj opis, Och, dzwięku filtra w akwarium, głosy sąsiadów i spiące dziecko - bardzo smutny. Taka kwintesencja samotności, jak kadr z filmu.
Trzymaj się dziewczyno, wierzę że na pewno los lepszą kartę zagra!
Tate napisał(a):Oj, dziewczyny, to wcale nie musi być tak, że jak się ma faceta, to już się nie jest "w pojedynkę" w niektórych sytuacjach.
Nawet najukochanszy facet moze nie mieć ochoty na inne filmy, niz np wojenne, których akurat nie kobieta nie cierpi.
Albo nie chce pójść juz nigdy więcej na imprezę firmową z dziewczyną, bo po jakimś czasie i tak rozmowa schodzi na temat pracy, a on sie nudzi jak mops, bo większość towarzyszących "połówek" to kobiety , ktore szybko wpadają w wir rozmów o ubraniach i kosmetykach, ew. dzieciach, a on tylko przewraca oczami...
Dlatego samotnie mozna sie czuć rowniez, gdy setny raz się słyszy pytanie: "to co, znowu sama?" a gdzie M ? i słyszy szepty: 'a u nich to wszystko w porządku?'
Tak Tate, zgadzam się z Tobą, bo nie raz byłam na imprezie bez M. i wszyscy pytali dlaczego itd., a było między nami jeszcze wtedy ok.
Ale wracasz do domu i masz się przynajmniej do kogo przytulić, z kim pogadać. A wieczorem, jak Nika zaśnie, słyszę tylko sąsiadów za ścianą i odgłos włączonego filtra w akwarium, kładę się do zimnego łóżka i czekam aż sama się rozgrzeję
Oj, dziewczyny, to wcale nie musi być tak, że jak się ma faceta, to już się nie jest "w pojedynkę" w niektórych sytuacjach.
Nawet najukochanszy facet moze nie mieć ochoty na inne filmy, niz np wojenne, których akurat nie kobieta nie cierpi.
Albo nie chce pójść juz nigdy więcej na imprezę firmową z dziewczyną, bo po jakimś czasie i tak rozmowa schodzi na temat pracy, a on sie nudzi jak mops, bo większość towarzyszących "połówek" to kobiety , ktore szybko wpadają w wir rozmów o ubraniach i kosmetykach, ew. dzieciach, a on tylko przewraca oczami...
Dlatego samotnie mozna sie czuć rowniez, gdy setny raz się słyszy pytanie: "to co, znowu sama?" a gdzie M ? i słyszy szepty: 'a u nich to wszystko w porządku?'
ja tam jestem jak najbardziej za :) bez względu na to, czy będzie to cały dział, czy też temat tasiemiec.. albo kilka takich tematów.. może przyklejony?? Byle nie w tym..
same sobie, jedna drugiej ciagle wciskamy, ze stan singla jets przejsciowy i nie tragiczny.. wiec w zadumie nie powinien sie znajdowac ;)
no ale właśnie..
dzisiaj tak.. rano załatwiałam sprawy sama, chodziłam po sklepach sama.. wieczorem tu i tam z mamą.. hmmmm ..
ciągle tęsknie za byłym, choc nie chce myslec to mysle o nim, walcze chyba sama ze sobą, ze swoimi myślami, bo choc wiem ze one nie przynoszą mi nic dobrego to są.. smutno mi strasznie i dzisiaj poczułam taką.. taką paskudną pustke
szukam sobie zajęć, by czsa był wypelniony po brzegi.. i jak na zlosc.. zajecia na uczelni mam we wtotki, chce sie zapisac na taniec.. tez we wtorek...
zainteresował mnie tez aerobik w wodzie.. no zgadnijcie w jaki dzien
no coz, zycie to walka ;) trzeba kombinować
No dobra, to gdzie robimy nasz kawałek podłogi (skąd nas nie wyrzucą lol)?
Zostajemy na "Chwili zadumy" i patrzymy, ile nas się uzbiera?
Najprościej byłoby zacząć na "Mam-problemie", ale nie wiem, czy to miejsce na plotkarski tasiemiec.
HELP.
siuda_baba napisał(a):Aha - Och, duże przebacz za ten OT - zaraz się gdzieś przeniesiemy, albo poproszę o poszatkowanie tematu... :D
Coś Ty Siuda, nie masz za co mnie przepraszać, tym bardziej o przebaczenie prosić ;)
I zgadzam się z Tobą, że dział to może za dużo, ale jakiś wątek "plotkarski" przydałby się.
A co do kina w "pojedynkę"...... nie było tak źle. Bardziej chodziło mi ogólnie o samotność, a to moje kino stało się tylko przyczyną wątku.
Aha - Och, duże przebacz za ten OT - zaraz się gdzieś przeniesiemy, albo poproszę o poszatkowanie tematu... :D
Odpowiedz
Karlot, to ściema była przecież. lol
Dział to chyba za dużo - niewiele jest tematów, których nie-single z nami nie podzielają, poza tym boję się, że to będzie jedno wielkie smędzenie. Naprawdę się o to boję.
Równocześnie jednak myślę, że powinnyśmy mieć własny wątek gawędziarski, tak jak mamuśki itp., pytanie tylko gdzie? może jednak NIE na Chwili zadumy?
jestem szczesliwa mezatka i uwielbiam chodzic sama do kina :D
Odpowiedz
Ja co prawda singielką nie jestem, ale tak długo nią byłam że ma do singli sentyment :) Popieram więc Was co do założenia działu ;)
PS Kiedyś często chadzałam sama do kina i nawet to lubiłam :D Teraz za to nie chadzam wcale, wiec nie wiem Och co jest lepsze ;)
to i ja jestem za utworzeniem działu dla singli :D są mamy, panny młode.. (a tam bynajmniej mogę sobie tylko poczytać i pomarzyć ;) )
więc czemu i nie dla samotnych? ;)
Och przykro mi, wiem co czujesz... Ale w zyciu czeka Cie pewnie wiele jeszcze szczesliwych chwil, pal licho te smutniejsze.....
:usciski:
Dziewczyny duzo nas -singielek, osób mniej czy bardziej samotnych na forumi ( czy moze mi se zdaje?) , ...a nie zawsze przeciez jest nam smutno. Nie wiem, moze warto byłoby stworzyc dla nas osobny dział, bo tak to prędzej czy pozniej zakładamy wątek na Chwili Zadumy.
Dodam, że jedna forumka - nie będe Cie siuda wskazywać palcem przeciez ;) rzuciła taki pomysł na jednym z forumowych spotkań
Och napisał(a):Wczoraj pierwszy raz w życiu poszłam sama do kina.
Tym się akurat nie przejmuj, ja przeważnie chodzę sama do kina - plus: wynoszę z seansów ciut więcej, niż pytanie, czy osoba towarzysząca bawiła się mniej/więcej/tak samo dobrze jak ja. lol
A poważnie - uściski od singielki. Mocne, do utraty tchu. :usciski:
Och, napisałaś przeceiz że masz blizsze i dalsze towarzystwo tylko akurat nie pasowało im wtedy kiedy Ty chciałas, nie jestes więc sama, tylko akurat wasza chec pojscia do kina nie pokryła, nie przejmuj sie :D Moze sama zwolaj pare kolezanek i wyciagnij je do kina umawiajac sie na konkretny dzien? Nie dołuj sie kochana, nie warto.
OdpowiedzPodobne tematy