• Gość odsłony: 16057

    Kto nie mial wieczoru panienskiego/kawalerwskiego?

    Bo my sie zastanawiamy...

    troszke nie wiem jak to by musialo wygladac organizacyjnie bo my mamy znajomych typu "kazdy z innej parafii" z racji tego,ze nie bylo nas dlugo w polsce nasza rodzina tez sie slabo zna, a poza tym kazdy mieszka w innym miescie(i panstwie) teraz i wiemy,ze wiekszosc zjawi sie dopiero w dniu naszego slubu...

    wiec wymylilismy,ze moze np zamiast zrobimy impreze integracyjna dla mlodych uczestnikow wesela? tych, ktorzy beda mogli przyjsc?

    i jeszcze pytanie: czy jeszcze pytanie: czy jesli nie mialyscie takich wieczorow to potem nie bylo Wam tego szkoda?

    Odpowiedzi (35)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-10-01, 01:01:21
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
aga077 2010-07-11 o godz. 16:09
1

Ja nie miałam i nie żałuję bo i czego? Świadkowa chciała zrobić, ale nie chciałam jej naciągać na koszty, tym bardziej, że nie miałby kto przyjść, tylko ja i ona, bo reszta moich dziewczyn albo w ciąży przed po porodem albo po więc szkoda było czasu i zachodu.

Odpowiedz
Licho 2011-10-01 o godz. 01:01
0

czekoladka napisał(a):A co do zapraszania osób na oficjalny wieczór panieński, to gdybym robiła taki wieczór a nie zaprosiła siostry od mojego G. i żony jego brata to obie by sie obraziły. A jako, że nie chcę ich mieć i nie kręci mnie bawienie się w ich towarzystwie to najprościej w świecie będzie tego nie robić. A tak naprawdę, to nigdy nie chciałam mieć wieczora panieńskiego.
moim zdaniem najważniejsze jest to czy chcesz czy nie... i od tego wszystko powinno zależeć...
a co do reszty... to przecież nie musisz ogłaszać oficjalnego wieczoru, tylko możesz powiedzieć młodemu, że się umówiłaś z przyjaciółka do kina i na kawę, o ile on to musi wiedzieć ;)

Ja się bardzo zastanawiam czy robić wieczór panieński czy nie.
Klub z dygającymi przy drążku facetami mnie nie bawi, szlajać się po knajpach z babami (w sensie koleżankami) też nie lubię. Do szlajania się po knajpach w celu dobrej zabawy jest mi niezbędnie potrzebny mój chłop ;)
Natomiast pod wpływem tego wątku zastanawiam się, czy rzeczywiście nie zafundować sobie takiego wieczoru panieńskiego, gdzie zostanę solidnie wymasowana, odprężę się, odpocznę... i w sumie to nawet mogę zrobić w dzień przed... właśnie wtedy się przyda... :ia:

Odpowiedz
Gość 2011-09-30 o godz. 21:30
0

behemot666, hm to jednak może i będzie to wieczór panieński, ale ja tego tak nie postrzegam. Po prostu pójdę z przyjaciółka na jakąś dyskotekę i zjemy coś dobrego, tak jak to zwykle robimy. A co do zapraszania osób na oficjalny wieczór panieński, to gdybym robiła taki wieczór a nie zaprosiła siostry od mojego G. i żony jego brata to obie by sie obraziły. A jako, że nie chcę ich mieć i nie kręci mnie bawienie się w ich towarzystwie to najprościej w świecie będzie tego nie robić. A tak naprawdę, to nigdy nie chciałam mieć wieczora panieńskiego.
Co do picia alkoholu, no cóż, dla tych ludzi, którzy by przyszli na taką imprezę, alkohol musi być, bo one nie umią inaczej. A my we 2 z przyjaciółką bawimy się świetnie nawet pijąc soczki na dyskotece.

Odpowiedz
behemot666 2011-09-30 o godz. 18:31
0

czekoladka napisał(a):nie lubię zachlywania się
musiałabym zaprosić 2 szwagierki
taką imprezę mogę zrobić sobie tylko z przyjaciółką moją
nie czuje potrzeby (...) oglądania striptizera
Hmm, ja chyba czegoś nie rozumiem - czy naprawdę uważasz, że na każdym wieczorze panieńskim obowiązkowe jest upijanie się, zapraszanie ludzi, za którymi się nie przepada i robienie tego, na co nie ma się ochoty? 8)

Nie wydaje mi się, by była jedna "definicja" wieczoru panieńskiego. Dla mnie rewelacyjnym wieczorem panieńskim będzie wypad z przyjaciółką na miasto albo do kina, dobra kolacja i miło spędzony czas. Dla Ciebie również, więc wg mnie jednak i Ty planujesz "wieczór panieński". ;)

Odpowiedz
Alix 2011-09-30 o godz. 18:01
0

Oboje mielismy. Ja nie zaluje, choc zaprosilam b. malo osob, wiec wyszlo bardzo kameralnie. Teraz bym zaprosila wiecej.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-09-30 o godz. 17:44
0

Miałam i była to jedna z lepszych imprez na jakich byłam :)

Odpowiedz
Gość 2011-09-30 o godz. 16:46
0

A ja im dłużej zastanawiam się nad panieńskim, tym dochodzę do wniosku, że nie chcę mieć czegoś takiego. Po pierwsze, nie lubię imprez alkoholowych (czasem się napiję, ale nie lubię zachlywania się). Po drugie, musiałabym zaprosić 2 szwagierki (siostrę mojego i żonę brata mojego), a ich nie chcę mieć na panieńskim, a 2 panieńskich robić nie będę!. Po trzecie taką imprezę mogę zrobić sobie tylko z przyjaciółĸą moją, innych ludzi nie chcę. Po czwarte nie widzę sensu robienia panieńskiego (m.in. amerykański zwyczaj - wg mnie beznadziejny). No i po piąte nie czuje potrzeby "wyszalenia się" po raz ostatni albo co gorsza oglądania striptizera (mnie to zupełnie nie kręci).

Hmmm to widzę, że rewolucje zrobię gdy znajomi usłyszą, że panieńskiego nie ma :D Chyba tylko z przyjaciółką wyskoczymy na miasto na chwilę,a potem jakaś kolacyjka i winko :D Tak jak zwykle siedzimy. :)


Chodziło mi o to, że nie chcę zapraszać siostry mojego narzeczonego i żony brata mojego narzeczonego ;) z różnych powodów.

Odpowiedz
Jo76 2010-08-24 o godz. 19:12
0

Nie mam w planie, nie lubie.
W przeddzien slubu organizujemy grilla zapoznawczego dla wszystkich gosci

Odpowiedz
ania82 2010-08-07 o godz. 18:30
0

nie mieliśmy, bo nie chcialiśmy mieć....w piątek byliśmy tylko u mojej świadkowej na małej imprezce w czwóreczkę...było super;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-03 o godz. 01:44
0

ja zaznaczylam inne. we dwojke razem ze znajomymi poszlismy po prostu na piwko. takie ostatnie jako "wolni" jeszcze ludzie lol

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-08-03 o godz. 00:44
0

nie miałam i nie żałuję
jakoś nie było mi to do szczęścia potrzebne.

Odpowiedz
dodek 2010-07-11 o godz. 15:57
0

my mielismy panieński i kawalerski.... wspominam super.... zaprosiłam kolezanki do knajpki... taka impreza jest tylko raz w zyciu. :)

Odpowiedz
kasiacleo 2010-06-14 o godz. 21:44
0

Nie miałam bo cywilny za szybko trzeba było zorganizować a przed kościelnym nie było sensu bo jaka ja panna byłam? :)

Odpowiedz
Sylvana 2010-06-13 o godz. 22:42
0

Mąż miał swoją imprezkę a ja w tym samym czasie ale w innym miejscu swoją. Bawiłysmy się świetnie. Przyszły prawie wszystkie zaproszone przez świadkowe (bo były 2 ) koleżanki. Wykonywałam różne "ciekawe" zadania i odpowiadałyśmy na "interesujące" pytania, które się losowało lol Im więcej alkoholu tym "fajniejsze" odpowiedzi . Rozluźniłam się i w końcu nie myslałam o mętliku slubnym. Zreszta dla mnie każda okazja jest dobra, żeby spotkać sie z psiapsiułami, poplotkowac i napić się. Polecam

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 14:42
0

Nie mieliśmy wieczoru panieńskiego/kawalerskiego. Jakoś nie mieliśmy czasu ani specjalinie ochoty...

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 13:48
0

My nie mieliśmy takiego prawdziwego wieczoru panieńskiego i kawalerskiego, ale zrobiliśmy wspólną imprezę - grilla dla znajomych.
No i było super Dostałam nieśmiertelne stringi i konewkę a mój luby dostał szpadel :D :D :D

Odpowiedz
Basia1125 2010-05-29 o godz. 00:50
0

Ja co prawda jeszcze przed slubem i to duzo przed, ale zadnego wieczoru panienskiego NIE mam w planach :)

Odpowiedz
irlaaa 2010-04-12 o godz. 13:53
0

Nie robiliśmy - nie mielismy ochoty na powielanie amerykańśkich wzorców ;) (a co wsadzę kij w mrowisko). Nie żałujemy nic a nic 8)

Odpowiedz
ewan 2010-04-06 o godz. 21:36
0

a my mieliśmy imprezy i było świetnie!Do tej pory każdy je wspomina :D Grunt to zgrana ekipa!Nasze wieczory organizowali przyjaciele,my tylko załatwialiśmy miejsce, picie i jedzonko.Ponieważ to było latem, odbyły się dwa,oddzielne grille (nic prostszego!). Dostaliśmy prezenciki, na które musieliśmy zapracować-były jakieś konkurencje.Było picie i pyszności z grilla, tańce, pogaduszki i wygłupy.
Wspomnienia mam cudowne!A to wszystko przez świetnych znajomych

Odpowiedz
Kajko 2010-04-06 o godz. 15:37
0

ja miałam typową panieńską imprezkę - spotkanie w knajpce z 6 koleżankami - jakieś drobne upominki, morze wina i tańce... nic szczególnego ale zrelaksowało, rozweseliło, pozwoliło na oddech od bieganiny ślubnej. w tym kotekście polecam wszystkim. byleby nie wpaśc w pułapke że MUSI BYĆ niezapomniany szalony wieczór i stresowac sie jeeszcze tym dodatkowo!

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 22:50
0

"Inne"

Nie wszystkich moglismy zaprosic na wesele, wiec jakies 2-3 tygodnie wczesniej wyslalismy do znajomych info, ze robimy paniensko-kawalerski i zaprosilismy wszystkich, ktorzy mieli ochote.

Spotkalismy sie u nas w domu, dominowali znajomi mojego meza (ktorzy miedzy innymi wpadli przebrani za striptizerki), zrobilismy "rogrzewke", potem poszlismy do klubu, gdzie oplacilismy gosciom wejscie i bar do pewnej sumy.

Fajnie bylo, choc moi znajomi slabo dopisali, bawilam sie swietnie.

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 21:39
0

Silmarilla napisał(a):Nie miałam, nie chciałam i absolutnie nie jest mi z tego powodu przykro/smutno/cokolwiek.
Ja też się pod tym podpisuję.

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 16:51
0

Silmarilla napisał(a):Nie miałam, nie chciałam i absolutnie nie jest mi z tego powodu przykro/smutno/cokolwiek.
quote]
Moge sie pod tym wlasnie podpisac :) Nie zaluje i nawet nie myslalam zeby cos organizowac badz zeby ktos organizowal.
Te osoby ktore ewentualnie mialyby byc musialyby pokonac kawal drogi. Impreza byla na koncu listy zyczen ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 16:49
0

Nie mielismy i miec nie chcielismy ;)

Odpowiedz
_E_W_ 2010-04-04 o godz. 16:13
0

Ja miałam, mimo że nie chciałam takowego mieć Wieczór panieński zorganizowała mi świadkowa, bardzo sie starała za co jestem jej wdzieczna. Ale nie powiem, żebym się świetnie bawiła Poprostu było miło, ale nic więcej. Było zbyt wiele spraw na głowie, byłam zmęczona, a impreza to ostatnia rzecz jakiej wówczas chciałam.

Odpowiedz
Gość 2010-04-04 o godz. 14:45
0

My też nie mieliśmy i wcale nie żałujemy :) Przed samym ślubem mieliśmy dużo do załatwiania (sami wszystko organizowaliśmy) i nie było czasu na takie wieczorki.

Odpowiedz
ampa 2010-04-04 o godz. 00:53
0

Nie miałam, R. tez nie miał-ot nie wiem właściwie dlaczego-zapomnieliśmy chyba, albo utrata panieństwa/kawalerstwa nie musiała być opijana...żałowac w ogóle nie żałuje.

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 22:57
0

dzięki dziewczyny! ale dalyscie mi duzo pomyslow!
i tylko utwierdzilyscie mnie w przkonaniu, ze to nic koniecznego 8)

Odpowiedz
Aoi 2010-04-03 o godz. 21:46
0

Nie mieliśmy.
Wszystko organizowaliśmy sami, i po prostu nie było na to czasu i miejsca.
W wieczór przed ślubem zrobiliśmy sobie indywidalną ;) imprezkę tylko we dwoje.
I to nam wystarczyło.

Odpowiedz
aneczek 2010-04-03 o godz. 21:22
0

zaznaczyłam opcję "inne", bo wraz z dwoma koleżankami wybrałyśmy się na weekend do SPA nad morzem, było super, taki odpoczynek, relaks i zabiegi bardzo przydały mi się przed ślubem. Polecam.

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 21:20
0

ja już gdzieś pisałam, że nie miałam typowo panienskiego wieczoru tylko imprezę z przyjaciółmi, na której oczywiscie był też mój mąż, bo to też jego przyjaciele ;) - to była taka impreza kawalersko panieńska dlatego zaznaczyłam "inne"

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 21:17
0

Poszłam na spacer z 3 koleżankami. Po drodze zeżarłysmy lody. Trudno to nazwac wieczorem panieńskim. Nawet nie przeszło mi przez mysl organizowanie imprezy. Nie lubię.

Odpowiedz
lideq 2010-04-03 o godz. 21:14
0

My nie mielismy paniensko- kawalerskich jako takich.
Z racji tego,ze do Polski wracalismy tydzien przed slubem, nie bylo mozliwosci
zorganizowania oddzielnych imprez, w dodatku dla wszystkich znajomych.
Naszym wyjsciem z sytuacji byla impreza tutaj dla znajomych (mielismy towarzystwo mieszane plciowo, bez tortow, striptizow i wszystkich tym podobnych), oraz wieczorek na plazy w Sopocie dla polskich znajomych ( rowniez towarzystwo mieszane, niektorzy nawet z wozkami z dziecmi przybyli lol )
Moich paniensko- kawalerskich nie zamienilabym na zadne inne i ciesze sie, ze zrobilismy z tego spotkania ze znajomymi, w ktorych uczestniczylismy razem, trzymajac sie za rece, tanczac na plazy 8) i odliczajac wspolnie ze znajomymi czas do wielkiego dnia :)

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-04-03 o godz. 21:09
0

Nie miałam.
Bo po co? :)
Nie wiem, jakoś tak wyszło.
Ale też nie płakałam z tego powodu po nocach ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-03 o godz. 21:06
0

Nie miałam, nie chciałam i absolutnie nie jest mi z tego powodu przykro/smutno/cokolwiek.

Nawet gdybym chciała, byłoby to niemożliwe z podobnych powodów, które podałaś wyżej - spora część znajomych i przyjaciół przyjechała w nocy lub w dniu ślubu.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie