• Gość odsłony: 9345

    Czy palicie papierosy w okresie ciąży?

    Papierosy to mój nałóg którego jestem niewolnikiem. Wstyd, ale podkurzam sobie co robię z pełną świadomością. Ograniczyłam ilość wypalanych paierosów.Jeśli któraś była nałogową palaczką i rzuciła w czasie ciąży- to chętnie wysłucham porad.jak nie palę 4-5 godzin- to mnie skręca, jestem nerwowa.Moze będzie raźniej z rzucaniem lub ograniczaniem petków w czasie ciąży?

    Odpowiedzi (68)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-07-15, 01:33:46
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
wiewrióra 2010-07-15 o godz. 01:33
0

to mi przypomina mojego tatę który jak wiózł mnie do szpitala jak byłam mała i z zdenerwowania jarał jak smok ;)

na szczęście rzucił i w przypadku ewentualnego wożenia mnie na porodówkę nie będę narażona ;)

ale nadal jakoś nie moge przezyć tych dziewczyn na patologii z fajkami...

a co do ogólnego trendu bycia "wyrodną matką" to znam takie przypadki ze "utyje tylko 10 kg i ani grama wiecej", "nie bede karmić piersią bo mi obwisną" " nie będę kąpać dziecka - niech to robi mąż"
ręce i biust opadają ...

Odpowiedz
Kerala 2010-07-15 o godz. 01:25
0

Blutka napisał(a):Cóż, ja na patologii nie byłam taka dyskretna względem jarającej w toalecie panny. Pomijając jej oczywistą głupotę, ja naprawdę nie chciałam być zmuszona do wdychania dymu przy każdej wizycie w wc. I doniosłam. 8) Lekarze przynajmniej pannie potem nagadali.

Tak, jestem zła i podła.
no proszę, przynajmniej jedna sprawiedliwa wśród narodów świata lol
Ktoś w tym wątku zadał pytanie, dlaczego- skoro juz chcą palić- muszą konspirować się po ubikacjach względnie wychylać do pasa przez okno, luty, -15'C , noworodki na sali, ale kto by się tam...
NIe sądzicie, że jednak widok ciężarnych w palarni mógłby jasno wykazać niesprawiedliwosć w narodzie, który to naród zacząłby się oburzac i protestować? 8)
A tak....czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, nieprawdaż.

Blutka, ja również jestem donosicielem. Kiedy leżałam z Młodym w szpitalu nie miałam litości dla jarającego tatuśka (żeby było zabawniej: jego syn miał ostre zapalenie płuc, tatuś wracał z kibla w śmierdzącym swetrze i do czułej piersi przytulał swą latorośl). Wystarczył donos do lekarzy i tatuś został wykopany przed szpital.

kerala

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 01:23
0

Ja tez donosilam. Lekarze i pielegniarki juz zreszta wczesniej wiedzieli i ja pilnowali. Ale on i tak latala z kroplowka na dwor :o lub palila w lazience.

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 01:18
0

Cóż, ja na patologii nie byłam taka dyskretna względem jarającej w toalecie panny. Pomijając jej oczywistą głupotę, ja naprawdę nie chciałam być zmuszona do wdychania dymu przy każdej wizycie w wc. I doniosłam. 8) Lekarze przynajmniej pannie potem nagadali.

Tak, jestem zła i podła.

Odpowiedz
Kerala 2010-07-15 o godz. 00:49
0

Dokladnie, Natalia.
Obilo mi się o uszy (ale na zasadzie, że gdzieś dzwoni, ale nie wiem, w którym kościele), że w jakimś europejskim kraju wprowadzono zasadę przesuwania palących osób zakwalifikowanych do przeszczepu (bodajże nerek) na koniec kolejki oczekujących na transplantację. Myśl jest prosta: skoro sam się zabijasz i nie dbasz o własne zdrowie, zrób miejsce tym, którzy chcą żyć.

Postawa lekarzy zastanawia mnie w tym samym stopniu, ale sądzę, że to po częsci wynik zobojętnienia, a po częsci wciąż nikły społeczny obciach, z jakim wiaze się palenie w ciąży.
Ponadto widzę dookoła trend "mam prawo do wszystkiego", gdzie np. palenie w ciązy jest podciągane pod wyrażanie siebie samej, niezbywalne prawo do wolności osobistej, której żaden gnojek (nawet nazywany "fasolką" i "dzidzią") nie może ograniczać i inne tego typu bulszity, w które niestety zainteresowane święcie wierzą.
Istnieje też inna teoria wiążąca się z polami sematycznymi takich określeń jak "niedojrzałość" i "głupota".
Sama popalałam na początku ciąży. Jak widać: skretynienie może zdarzyć się każdemu.

A, i jeszcze jedno. Od pewnego czasu panuje moda na bycie matką "wyrodną". Z kolei ciężarna powinna udowodnić otoczeniu, że w ciązy będzie zgrabna, zadbana, w niczym jej to nie ograniczy, w sypialni będzie wulkanem seksu, w pracy tytanem roboty, ponadto momentalnie zrzuci nadwagę, a cycki jej urosną o pięć rozmiarów.
Najlepsze jest to, że kobity się same dobrowolnie nakręcają na jedno i drugie.
Co mnie od dłuższego czasu zastanawia: czy opcja bycia kobietą i matką normalną naprawdę jest aż tak cholernie nieatrakcyjna?
Nie mam ambicji bycia matką "wyrodną" (sorry gregory, ale niebywale mnie to smieszy, jest maksymalnie pretensjonalne) ani też nie planuję być miss ciężarówek w klasie fitness. Tak samo jak nie potrzebuję jarać fajek w ciąży, aby wyrazić swoją osobowość

kerala

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-07-14 o godz. 23:26
0

Bylam na sali z laska, ktora lezala na podtrzymaniu. Byla w 30 tygodniu a lezala juz 5 tygodni w szpitalu. Caly czas 24 godziny na dobe pod kroplowkami bo miala mocne juz skurcze.
Jej pierwsze dziecko umarlo jak mialo 10 tygodni - SIDS. Ona miala astme. Ojciec dziecka alergik.
I palila....

No normalnie noz mi sie w kieszeni otwieral.

Odpowiedz
Gość 2010-07-14 o godz. 23:00
0

naturella napisał(a):Ja to samo zauważyłam. Byłam trzy dni na patologii przed porodem, to rzygać mi się chciało, za przeproszeniem, jak szłam pod prysznic. Normalnie zasłona dymna, a mi ręcznik i piżamka śmierdziały po 15 minutach pod prysznicem To samo po porodzie, dziewczyny zostawiały noworodki pod opieką koleżanek z sali i szły jarać :| Zgroza.
Dokładnie, też byłam 3 dni przed porodem na patologii i ta sama sytuacja, o pozniejszych mamusiach nie wspomne.

Odpowiedz
wiewrióra 2010-07-14 o godz. 22:54
0

kurcze to jakas paranoja!!
to ze one sobie zycie trują to ich sprawa tylko
1) szkoda dzieciaczków
2) czemu trują zycie innym?
Jak chce im sie palić to wynocha na zewnątrz a nie pokątnie w kiblach i na korytarzach

yyych zdenerwowalam sie jak to przeczytalam...

Odpowiedz
Gość 2010-07-14 o godz. 20:52
0

Ja to samo zauważyłam. Byłam trzy dni na patologii przed porodem, to rzygać mi się chciało, za przeproszeniem, jak szłam pod prysznic. Normalnie zasłona dymna, a mi ręcznik i piżamka śmierdziały po 15 minutach pod prysznicem To samo po porodzie, dziewczyny zostawiały noworodki pod opieką koleżanek z sali i szły jarać :| Zgroza.

Odpowiedz
Gość 2010-07-14 o godz. 20:10
0

DobraC napisał(a):odkopuje bo mialam ten watek jakis czas przed oczyma.. ubiegly tydzien spedzilam na patologii ciazy. lezalam w sali z dwoma dziewczynami - jedna na transfuzje z powodu konflitku serologicznego, druga -- ze skurczami w 37 tygodniu, wada serca i czekajaca na cesarke... obie... palace..........
Tym bardziej to bulwersuje, że to nie jest odosobniony przypadek. Na patoligii ciązy leżałam na przełomie 26/27 tc. Na naszym oddziale też była taka jedna która uskuteczniała wędrówki na klatkę schodową, na której kilka razy dziennie paliła fajkę !! Nie mogę tego pojąć !
Co więcej tam wogóle panowała jakaś zmowa milczenia, niektóre pielęgniarki o tym wiedziały i nic, zero reakcji !!

Odpowiedz
Reklama
wiewrióra 2010-07-14 o godz. 18:07
0

No to ja sie dorzucę jesli chodzi o palenie:

Paliłam od dłuuugiego czasu przed ciążą, miałam róże plany rzucenia ale i tak nie wychodziły i zawsze mówiłam niby w zartach "jak zajdę to rzucę"
Ponieważ maluch jest nieplanowany więc niestety nie rzuciłam przed ciążą ale jak tylko się dowiedzialam o wynikach testu krwi przestawiło mi sie na niepalenie.
Czasami mam ochotę na dymka ale nie wyobrażam sobie zebym zapaliła - wyrzuty sumienia by mnie zjadły i mój Osobisty również :D
Czasami mi się śni ze palę ale potem w śnie sobie przypominam ze jestem w ciąży i wyrzucam papierosa :P

co do tego powolnego rzucania to tez slyszalam opowieści pewne palaczki jak to lekarz jej powiedzial zeby nie rzucała jak ją ciągnie bo jej nerwy bardziej zaszkodzą dziecku niż papierosy ... :o potem opowiadala ze dziecko jak sie rodzilo to sie dusiło ale jakoś nie powiązała jednego z drugim ..

Dlatego dziewczyny popalające - rzućcie chociaz na czas ciąży i karmienia a jak juz mantra typu "szkodzę mojemu dziecku" nie działa to mówcie sobie "za 1,5 roku zapalę znowu" ... moze podziała.

Odpowiedz
DobraC 2010-07-14 o godz. 16:50
0

odkopuje bo mialam ten watek jakis czas przed oczyma.. ubiegly tydzien spedzilam na patologii ciazy. lezalam w sali z dwoma dziewczynami - jedna na transfuzje z powodu konflitku serologicznego, druga -- ze skurczami w 37 tygodniu, wada serca i czekajaca na cesarke... obie... palace..........
niektore z Was mnie znaja to wiedza ile mnie kosztowalo trzymanie pyska na wodzy
w ogole to na patologii ciazy czasem nie dalo sie do lazienki wejsc tak bylo nakopcone...

czy te dziewczyny nie maja wyobrazni / poczucia odpowiedzialnosci ??????

Odpowiedz
Gość 2010-05-19 o godz. 17:23
0

amst napisał(a):Tak OT nie wiem czy wiece ale dzieci narkomanek maja podawany lek będący zastępstwem narkotyków dla dorosłych chcacych wyjśc z nałogu. Jakoś na "M". Dawki leki są zmniejszane stopniowo przez kilkanascie dni aż do zera.
U niemowląt tak jak u dorosłych nie da się wyleczyć nałogu "od jednego razu" a dzieci znosza detoks gorzej, bo nie znają stanu "bez".

To może szokować kogo chce - fakty są jednak bolesne. Nie każdemu zależy na życiu dziecka i jego zdrowiu najbardziej. Są osoby, dla któryc własny nałóg, wygoda jest priorytetem. Nie bedę dyskutować, bo nie zamierzam zmienić zdania.
metadon

Odpowiedz
Gość 2010-05-19 o godz. 07:13
0

amst, natalia25 o tym napisała:
natalia25 napisał(a):Słyszałam, że dzieci narkomanek mają czasem podawane jakieś środki, żeby nie doszło do wstrząsu,
no i o tym wiele osób wie, ale ja np. jak większość zresztą w życiu nie uwierzę we wdmuchiwanie dymu papierosowego do inkubatora. Szybciej uwierzyłabym właśnie tak jak jest w przypadku narkotyków w podawanie leku z nikotyną (choć też jakoś w to wątpię).

Odpowiedz
Gość 2010-05-19 o godz. 06:52
0

Tak OT nie wiem czy wiece ale dzieci narkomanek maja podawany lek będący zastępstwem narkotyków dla dorosłych chcacych wyjśc z nałogu. Jakoś na "M". Dawki leki są zmniejszane stopniowo przez kilkanascie dni aż do zera.
U niemowląt tak jak u dorosłych nie da się wyleczyć nałogu "od jednego razu" a dzieci znosza detoks gorzej, bo nie znają stanu "bez".

To może szokować kogo chce - fakty są jednak bolesne. Nie każdemu zależy na życiu dziecka i jego zdrowiu najbardziej. Są osoby, dla któryc własny nałóg, wygoda jest priorytetem. Nie bedę dyskutować, bo nie zamierzam zmienić zdania.

Odpowiedz
Mała 2010-05-19 o godz. 05:06
0

Sandraa napisał(a):Dobrze, Wy swoje, ja swoje. Zostawmy to.
Tylko odpowiedz mi Mala na pytanie, które zadałam: czy uwierzyłabyś w pielęgniarki wkładajace sobie wczesniaki do kieszeni? Chyba, że uważasz, że to "nic takiego"...
Nie. Ale uwierzylam w to dopiero wtedy, gdy pojawilo sie to w mediach poparte zdjeciami. Gdybym uslyszala to od osoby, ktora uslyszala to jeszcze od kogos tam - rowieniz bym nie uwierzyla.

Odpowiedz
Gość 2010-05-19 o godz. 04:23
0

Dobrze, Wy swoje, ja swoje. Zostawmy to.
Tylko odpowiedz mi Mala na pytanie, które zadałam: czy uwierzyłabyś w pielęgniarki wkładajace sobie wczesniaki do kieszeni? Chyba, że uważasz, że to "nic takiego"...

Odpowiedz
Mała 2010-05-18 o godz. 04:07
0

Sandraa napisał(a):Mała napisał(a):"Znajoma znajomej" - to juz brzmi niewiarygodnie. Znajomi krolika...
Dziwie sie, ze calkiem powanie przekazujesz takie absurdy dalej zamiast je uciac w zarodku...
".
Zejdź ze mnie
Dla mnie ta znajoma jest wiarygodna.
Pamietasz na pewno historie z pielegniarkami wkładajacymi sobie wcześniaki do kieszeni i robiacymi zdjęcia? Uwierzyłabyś?
Pamietasz historie z mordowaniem pacjentów pavulonem? Uwierzyłabyś? Bo ja nigdy.
Więc nie bądź taka naiwna
Swego czasu Lepper - podpierajac sie zeznaniami swiadka Gasinskiego - twierdzil, ze w Klewkach wyladowali Talibowie i przywiezli ze soba zarazki waglika... I tez twierdzil, ze to wiarygodny swiadek...
Chodzi mi o to, ze to, co uslyszymy czesto trzeba dzielic, bo newsy przekazywane z ust do ust po jakims czasie staja sie przesadnie ubarwione i po prostu bzdurne. Tak, jak wpuszczanie dymu do inkubatora.
To nie naiwnosc kieruje moimi slowami a zdrowy rozsadek.

Odpowiedz
Gość 2010-05-18 o godz. 02:31
0

Mała napisał(a):"Znajoma znajomej" - to juz brzmi niewiarygodnie. Znajomi krolika...
Dziwie sie, ze calkiem powanie przekazujesz takie absurdy dalej zamiast je uciac w zarodku...
".
Zejdź ze mnie
Dla mnie ta znajoma jest wiarygodna.
Pamietasz na pewno historie z pielegniarkami wkładajacymi sobie wcześniaki do kieszeni i robiacymi zdjęcia? Uwierzyłabyś?
Pamietasz historie z mordowaniem pacjentów pavulonem? Uwierzyłabyś? Bo ja nigdy.
Więc nie bądź taka naiwna

Odpowiedz
Mała 2010-05-17 o godz. 07:31
0

Sandraa napisał(a):Mała napisał(a):Sandraa napisał(a):Ja tylko dodam, że znajoma znajomej opowiadała, jak na oddziale noworodkowym dzieci narkomanek i palaczek uspakajały sie tylko po wpuszczeniu dymu z papierosa do inkubatora...
Pomijam fakt, że cos takiego mogą robic pielęgniarki :x ale wyobraź sobie, że Twoje dziecko tez będzie uzależnione.
I ty naprawde uwierzylas w te bzdury?? Ktora pielegniarka swiadomie zapali na oddziale noworodkowym i do tego wpusci dym do inkubatora?? Prosze, litosci...
Ona z nią rodziła. Nie wiem po co miałaby kłamać. Nie ma się czym chwalić.
"Znajoma znajomej" - to juz brzmi niewiarygodnie. Znajomi krolika...
Dziwie sie, ze calkiem powanie przekazujesz takie absurdy dalej zamiast je uciac w zarodku...

A aby moj post nie byl calkiem oderwany od tematu, to wyraze swoje zdanie na temat palenia w ciazy. Uwazam, ze to totalna glupota i kompletny brak odpowiedzialnosci. Zupelnie nie trafia do mnie argument o ograniczeniu liczby wypalanych papierosow na okres ciazy. To tak, jakby powiedziec "bede trula swoje dziecko ale tylko troszeczke".

Odpowiedz
Gość 2010-05-17 o godz. 03:42
0

Mała napisał(a):Sandraa napisał(a):Ja tylko dodam, że znajoma znajomej opowiadała, jak na oddziale noworodkowym dzieci narkomanek i palaczek uspakajały sie tylko po wpuszczeniu dymu z papierosa do inkubatora...
Pomijam fakt, że cos takiego mogą robic pielęgniarki :x ale wyobraź sobie, że Twoje dziecko tez będzie uzależnione.
I ty naprawde uwierzylas w te bzdury?? Ktora pielegniarka swiadomie zapali na oddziale noworodkowym i do tego wpusci dym do inkubatora?? Prosze, litosci...
Ona z nią rodziła. Nie wiem po co miałaby kłamać. Nie ma się czym chwalić.

Odpowiedz
mrówka 2010-05-16 o godz. 23:50
0

Ja dawno temu byłam nałogowym palczem - rzuciłam z dnia na dzień, wytrwałam w abstynencji 4,5 roku. Rzuciłam z myślą o przyszłym dziecku, sama pochodzę z domu gdzie non stop sie jarało nie zważając na nic W ubiegłym roku po stracie naszego pierwszego Maleństwa załamała się, efektem było - palenie... Podpalałam przez ponad 3 miesiące, jednak gdy tylko test pokazał 2 kreski sprawa była dla mnie jasna i nie szukałam żadnych wymówek!!!!!!!!!!!!!!!!! Ostatniego papierosa zapaliłam jakieś 5 minut przed wykonaniem testu ciążowego. Nie wyobrażam sobie bym mogła świadomie krzywdzić swoje Dziecko.
Człowiek jest tylko człowiekiem ma różne słabości, czasem życie potrafi tak przygnieść, że wraca się do nałogów, ale w obliczu odpowiedzialności za to małe bezbronne życie które nosi się pod sercem takie sytuacje są niedopuszczalne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Można dać sobie radę z tym nałogiem trzeba tylko chcieć!!!

Odpowiedz
Gość 2010-05-16 o godz. 10:08
0

Bylam w szoku czytajac ten watek, bo nawet sam jego tytul zawiera w sobie pewnego rodzaju przyzwolenie do palnia w ciazy.
Ja tego nie moge pojac. Pamietam jak krotko po utracie drugiej ciazy widzialam babke z wielkim brzuchem zaciagajaca sie na maksa. Myslalam, ze ja spoliczkuje.
Ciaza to niesamowity dar- moze osoby, ktorym ona latwo przyszla nawet nie zdaja sobie sprawy ile kobiet oddaloby wszystko za takie malenstwo i bylyby gotowe wiele przecierpiec i wiele sie wyrzec zeby tylko moc doswiadczyc cudu macierzynstwa.
Dziewczyny, prosze zastanowcie sie nad tym co robicie. Ja nie pale, i moze jestem jedna z tych, ktore na siebie chuchaly i dmuchaly a i tak stracily ciaze, ale nigdy w zyciu swiadomie nie podtruwalabym mojego dziecka!!!
W tym watku jest tyle przykladow, ze mozna zerwac z tym nalogiem, wiec nie macie nic na swoje usprawiedliwienie.
Mam nadzieje, ze jednak uda Wam sie to jaknajszybciej zmienic.

Odpowiedz
szpilunia 2010-05-16 o godz. 08:06
0

To moze ja sie wypowiem - jako dziecie podduszane jeszcze w lonie matki a i potem przez kilka lat mojego zycia...

Palila nie moja mama, ale tato i dziadek palili w domu przy kobiecie ciezarnej... urodzilam sie duzo slabsza niz inne noworodki, zaraz po urodzeniu zapalenie pluc i...bylam chrzczona w szpitalu, bo nikt nie dawal szans na przezycie...na szczescie sie udalo..

Mialam 3 lata jak zdiagnozowano u mnie astme i alergie - leczona przez dlugie lata steryami wziewnymi, ktore obecnie sa prawdopodobnie przyczyna PCOS...

Moja odpornosc jest bliska zeru, co kto "przyniesie" jakies chorobsko to do dzis - ja mam na bank dwa tygodnie ciezkiego przechodzenia tego...

Dal porownania moja siosrta ktora urodzila sie kilka lat pozniej w domu, gdzie juz fajek nie bylo - jest okazem zdrowia...

Pisac dalej??

Dziewczyny, same potem bedziecie patrzec na to jak Wasze dzieci sie mecza - nie szkoda Wam ich

Odpowiedz
Gość 2010-05-16 o godz. 07:46
0

Kiniak napisał(a):Oj wypiłabym beczkę grzanego wina 8)
Jest pyszna herbata o smaku grzańca. Próbowałam.

Odpowiedz
Mała 2010-05-16 o godz. 07:31
0

Sandraa napisał(a):Ja tylko dodam, że znajoma znajomej opowiadała, jak na oddziale noworodkowym dzieci narkomanek i palaczek uspakajały sie tylko po wpuszczeniu dymu z papierosa do inkubatora...
Pomijam fakt, że cos takiego mogą robic pielęgniarki :x ale wyobraź sobie, że Twoje dziecko tez będzie uzależnione.
I ty naprawde uwierzylas w te bzdury?? Ktora pielegniarka swiadomie zapali na oddziale noworodkowym i do tego wpusci dym do inkubatora?? Prosze, litosci...

Odpowiedz
Yvonka 2010-05-16 o godz. 04:43
0

Zgłasza się kolejna nałogowa palaczka, której również udało się rzucić. Zajęło mi to ok. tygodnia po teście, zmniejszając liczbę fajek najpierw do 5, potem do 3, do 1 i do 0. Pomogło mi myślenie, że nie chcę mieć sobie nic do zarzucenia.
Ale rozumiem Cię, że jest Ci trudno, bo znam to uczucie. Jestem jednak najlepszym przykładem, ze się da! Poczytaj sobie w necie o negatywnych skutkach palenia na Maluszka. A jak już Ci się uda, poczujesz się najlepszą przyszłą mamą na świecie, zobaczysz! :D
Aha, gdzieś wyczytałam, że najważniejsze, żeby rzucić najdalej przed drugim trymestrem, wtedy dopiero nikotyna zaczyna naprawdę szkodzić.
Pamiętaj, każdy papieros mniej to duża ulga dla Twojego dziecka. Bądź silna i ogranicz jeszcze bardziej!

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-05-15 o godz. 06:05
0

Wiecie co dziewczyny jestem w absolutnym szoku... :o

Nie zdajecie sobie chyba rzeczywiście sprawy jak bardzo krzywdzicie wasze dzieci
Weżcie się w garść, bo palenie w obliczu noszenia w brzuchu maleństwa nie ma ŻADNEGO usprawiedliwienia.

I pierwsze słyszę o rzucaniu palenia w ciązy etapowo. Etapowo to sie można bawić samemu. Nie spotkałam się do tej pory z takim podejsciem i jak słyszę takie rzeczy to mi sie nóż w kieszeni otwiera.

Czy to co napisałą Natalia o zielonych wodach płodowych do Was nie przemawia?

Tak czy inaczej Borówa i Kruszyna powodzenia i silnej woli (choć jakiekolwiek zyczenia po przeczytaniu Waszych postów przychodzą mi z trudem)

Odpowiedz
Grzybowa 2010-05-15 o godz. 05:52
0

Kurcze jestem w szoku.
Argumenty za usprawiedliwionym paleniem są nijakie. Tak samo jakby przystawić głowę do tłumika samochodowego i zacząć wdychać spaliny.
Dziwię się, że w XXI wieku przy dostępności do różnego rodzaju literatury są kobiety, które decydują się świadomie palić by niby nie zaszkodzić swojemu dziecku rzucaniem fajek z dnia na dzień :| :|

Odpowiedz
Gość 2010-05-15 o godz. 03:45
0

Tak jak juz pisałam ja paliłam 8 lat. I rzucałam pięć milionów razy nawet, gdy nie było mowy o dziecku. Nigdy się nie udawało, bo zawsze cos sobie wmawiałam Moj mąż też palił i rzucił nawet wcześniej ode mnie, bo 7 miesięcy przed moim zajściem w ciąże, a ja 3 miesiące przed. I przypuszczam, że rzuciłam tylko dlatego, że właśnie miałam przed oczami nasze nienarodzone dziecko duszące się i bezbronne z powodu papierochów i powiedziałam - DOŚĆ. Jednak idzie - trzeba chcieć.
A jak widzę kobiete w ciąży z papierochem w dłoni to mam ochote do niej podejść i zgasić jej go na czole :axe:

Odpowiedz
Gość 2010-05-15 o godz. 03:23
0

Ja tylko dodam, że znajoma znajomej opowiadała, jak na oddziale noworodkowym dzieci narkomanek i palaczek uspakajały sie tylko po wpuszczeniu dymu z papierosa do inkubatora...
Pomijam fakt, że cos takiego mogą robic pielęgniarki :x ale wyobraź sobie, że Twoje dziecko tez będzie uzależnione.

Odpowiedz
Gość 2010-05-15 o godz. 03:17
0

Widok kobiety w ciąży z petem w ustach jest ochydny !
Zastanów się nad swoim egoizmem, bo jest porażający.

Odpowiedz
naitre 2010-05-15 o godz. 00:21
0

Mojej siostrze lekarz powiedział dokładnie samo co Borówie. NATOMIAST nie miał na myśli palenia do 12 t.c. Prosił ją aby ograniczała w 2 tygodnie do zera i zastosowała metodę wizualizacji ;) (Dell dobra rada :) )
Ona zakończyła palenie w tydzień i czasami zdarzało się jej "pociągnąć" od mamy. No cóż w 8 t.c. już nie paliła

Sama dobrze rozumiem nałóg palenia paliłam od 13 roku życia przez 7 lat. Pod koniec paczka mi nie starczała na dzień, ale w momencie zaczęcia przygotowań do ciąży rzuciliśmy palenie i co ważne OBOJE. To była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu ;)

Odpowiedz
Diona 2010-05-14 o godz. 23:58
0

A co do powstrzymywania się od różnych rzeczy to wierze że jest to trudne.
W pierwszej ciązy lekarz nie miał nic przeciwko lampce wina czy małym piwku.
Teraz coś tam się zmieniło, jakieś nowe badania i powiedział że nawet kropelki przez 9 miesięcy no i w czasie karmienia :(
Ach jak mnie ciągnie jak nigdy. Szczególnie przy pizzy, albo czymś pikantnym. A nie jestem alkoholikiem - dzięki Bogu !
Dziwię się ojcom Waszych dzieci. Mój M się wkurzył jak raz chciałam sobie zrobić dyspensę przy jakiejś pyszniutkiej kolacji tak mi sie chciało piweczka. Wziął sobie do serca słowa gin.

Odpowiedz
Diona 2010-05-14 o godz. 23:52
0

Ja nie palę i w 7 miesiącu znalazłam się w pomieszczeniu z osobą która miała w dupie że jestem z brzuchem, a ja głupia, poniewaz byłam nie u siebie nie protestowałam no i tylko mnie skręcało ze złości.
Potem wracając do domu samochodem ( dobrze że nie ja prowadziłam) odleciałam w ciemną przestrzeń i nie było zaciekawie, dodam że przed ciążą nie działy mi się takie rzeczy.
Palaczki wyobraźcie sobie więc że wasze dziecko nawet już nie jako bierny palacz bo zamknięte w pułapce mdleje za każdym razem jak zapalicie.

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 22:36
0

Argument o nie rzucaniu z dnia na dzień też do mnie nie przemawia. Jak widać z wypowiedzi dziewczyn da się i napewno szok wywołany brakiem nikotyny mniej dzieciom zaszkodził niż codzienne systematyczne podtruwanie ich...

IMHO - decydując się na dziecko bierzesz za nie odpowiedzialność od pierwszych dni maleńkiej istotki

Nie umiem zrozumieć sytuacji kiedy ktoś świadomie szkodzi własnemu dziecku Czy jak słyszysz historie o maltertowaniu dzieci przez rodziców to myślisz sobie, ah, lubią sobie czasem komuś przyłożyć, nie mogą się opanować, trudno, niach dalej tak postępują mniej to dziecku zaszkodzi niż to że tatuś/mamusia nie rozładuje swoich emocji.

Sorry, ale właśnie tak postępujesz ze swoim dzieckiem.

Szukasz wsparcia W czym Bo nie bardzo już rozumiem skoro widocznie uszczęśliwił Cię fakt że nie jesteś ze swoim "problemem" sama.

Kruszyna trzymam kciuki żeby udało Ci się w ciągu tego tygodnia powiedzieć fajkom definitywne dowidzenia

Odpowiedz
Dell 2010-05-14 o godz. 22:34
0

Ach, i jeszcze jedno, że tak powiem. w innym wątku piszesz Borówa, że jesteś nauczycielką od WF-u. No to mi się wogóle jakoś to nie zgadza z wizerunkiem, ale może ja naiwna jestem

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 22:27
0

Oj wypiłabym beczkę grzanego wina 8)

Odpowiedz
DobraC 2010-05-14 o godz. 22:15
0

Gatka napisał(a):
PS W życiu nie miałam papierosa w ustach ;)
ej no i tak nie licz ze bedzie nobliwa. ZAREZERWOWANE :)

A powaznie...
no wlasnie.. dlatego choc czasem az mnie ssie zeby napic sie piwa lub ajerkoniaku domowej roboty - nie pije.. bo gdyby cokolwiek - nawet nie zwiazanego z tym jaka glupote zrobie - sie stalo...........

Odpowiedz
Gatka 2010-05-14 o godz. 22:10
0

Nigdy bym sobie nie darowała gdyby moje dziecko urodziło się z jakąkolwiek wadą niewiadomego pochodzenia a ja bym paliła w ciąży ... do końca życia zastanawiałabym się czy to nie przez moją głupotę ...

PS W życiu nie miałam papierosa w ustach ;)

Odpowiedz
Dell 2010-05-14 o godz. 22:02
0

Borówa - jeszcze raz, że się udzielę w tym wątku... ja niestety wspierać cię nie moge, bo nie potrafie wspierać kobiet w ciąży które palą. ja sama jakoś daję sobie radę, a przed ciążą tak jak pisałam wcześniej - paliłam.

Może pomoże ci kolejna wizualizacja (bo wydaje mi się, że nie widząc dziecka - bo na razie jest w łonie - nie do końca człowiek sobie je wyobraża) - więc wyobraź sobie malutkie dziecko z którym jesteś zamknięta w pokoiku i ty w nim palisz, okna są pozamykane.
Pewnie sama - jako palaczka - nie przepadasz za totalnie zadymionym pomieszczeniem w którym nie da się oddychac (przynajmniej tak przyjmuje bo ja tak miałam).

Dziecko nie ma wyobru - nie może uciec, a przy tym wpływ dymu papierosowego jest naprawdę negatywny. pomyśl o tym zanim sięgniesz po następnego papierosa. Nie można być do połowy w ciąży, nie można rzucić palenia w połowie i przez to czuć się ok.

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 21:57
0

DobraC napisał(a):
a jeszcze lepszy jest ten argument o rzuceniu z dnia na dzien
niezla wymowka...

to akurat fakt, lekarze nalogowym palaczkom nie zalecaja naglego rzucania tylko stopniowe, no chyba ze nastapi samoistny "odrzut" ;) ale to juz inna sprawa

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 21:49
0

DobraC napisał(a):dobbi napisał(a):Borówa napisał(a):Dziękuje za piękne słowa nobliwa DobraC - ty chyba nigdy nie paliłaś co?
Dobra nie palila? sama widzialam jak jarala szlugi w kiblu w PH 8)
ej no Dobbi, moglabys mnie nie demaskowac? Jeszcze napisz ze to bylo wtedy jak trojaczki nosilam, tuz przed rozwiazaniem. a teraz nobliwa udaje... lol
malo tego, wtedy jak Dobra jarala w tym kiblu to trojaczki nosila i byla tuz przed rozwiazaniem, a teraz sie kryguje ze niby taka swieta

Odpowiedz
DobraC 2010-05-14 o godz. 21:44
0

dobbi napisał(a):Borówa napisał(a):Dziękuje za piękne słowa nobliwa DobraC - ty chyba nigdy nie paliłaś co?
Dobra nie palila? sama widzialam jak jarala szlugi w kiblu w PH 8)
ej no Dobbi, moglabys mnie nie demaskowac? Jeszcze napisz ze to bylo wtedy jak trojaczki nosilam, tuz przed rozwiazaniem. a teraz nobliwa udaje... lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 21:43
0

kruszynapl napisał(a):no dobra czas sie przyzanc ja jeszcze pale
nie bede pisac ale bo to nie wymowka tylko doszlam do wniosku ze wszystkie (moze to zbieg okolicznosci) ciezarowki w moim otoczenie ktore dbaly os siebie jak o jajko od poczatku ciazy urodzily dzieci z roznymi wadami i problemami a te ktore nic nie robily w tym kierunku mialy zdowe silne maluchy wiec postanowilam ze nie bede dbac o sibie jak o jajo lekarz powiedzial ze nie moge rzucic z dnia na dzien bo to jeszcze gorsze dla organizmu teraz daje sobie tydzien i definytywnie mowie papa fajkom

pewnie zaraz zostane zbesztana
Nóż mi się w kieszeni otwiera :o :o

Czyli co, wychodzi na to, że wszystkie doniesienia o szkodliwości papierosów są wyssane z palca???

A pomyślałaś co jeśli jednak Twoje dziecko nie będzie zdrowe?? Będziesz w stanie sobie wybaczyć, że świadomie je trułaś???
Poza tym, to że ktoś palił w ciąży i urodził zdrowe dziecko nie oznacza, że to dziecko za kilka lub kilkanaście lat nie będzie jeszcze cierpieć przez głupotę własnej matki...

Nie no, lepiej już nic nie powiem bo same niecenzuralne słowa cisną się na usta

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 21:37
0

Borówa napisał(a):Dziękuje za piękne słowa nobliwa DobraC - ty chyba nigdy nie paliłaś co?
Dobra nie palila? sama widzialam jak jarala szlugi w kiblu w PH 8)

Odpowiedz
DobraC 2010-05-14 o godz. 21:36
0

Borówa napisał(a):Dziękuje za piękne słowa nobliwa DobraC - ty chyba nigdy nie paliłaś co?
a to ma jakies znaczenie? bo znam jeszcze przynajmniej 100 sposobow jak zaszkodzic dziecku...

nie wypowiadalam sie w temacie "jak" - bo fakt - ja nie pale.
ale czytalam z podziwem wypowiedzi dzziewczyn ktore daly sobie z tym rade, wierzac ze znajdziesz w nich to czego wlasnie szukasz - WSPARCIE...
tymczaem Ciebie najbardziej ucieszyl fakt ze ktos jeszcze pali.... w 12tc.......

no nie wiem..

dobrze ze pytasz, ale przeciez nie chodzi chyba o zadanie pytania ale o czytanie odpowiedzi rowniez.....

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 21:28
0

Dziękuje za piękne słowa nobliwa DobraC - ty chyba nigdy nie paliłaś co?

Odpowiedz
DobraC 2010-05-14 o godz. 21:19
0

Borówa napisał(a):Kruszynapl - teraz wiem że nie jestem sama z tym nałogiem. 15-20 paiperosów przed ciążą, zeszłam do 5-6. Więc musi się udać.
Nie szukam rozgrzeszenia dla tego co robię , ale wsparcia.
jesli wsparciem nie sa dla Ciebie wypowiedzi dziewczyn ktore twierdza ze mozna to juz nie wiem co Cie wesprze.
No chyba ze chodzilo o to zeby wesprzec sie faktem ze ktos jeszcze czyni taka glupote....
rozgrzeszenia nie damy, to chyba widac

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 21:15
0

Kruszynapl - teraz wiem że nie jestem sama z tym nałogiem. 15-20 paiperosów przed ciążą, zeszłam do 5-6. Więc musi się udać.
Nie szukam rozgrzeszenia dla tego co robię , ale wsparcia.

Odpowiedz
DobraC 2010-05-14 o godz. 21:14
0

kruszynapl napisał(a): bo to nie wymowka tylko doszlam do wniosku ze wszystkie (moze to zbieg okolicznosci) ciezarowki w moim otoczenie ktore dbaly os siebie jak o jajko od poczatku ciazy urodzily dzieci z roznymi wadami i problemami a te ktore nic nie robily w tym kierunku mialy zdowe silne maluchy wiec postanowilam ze nie bede dbac o sibie jak o jajo lekarz powiedzial ze nie moge rzucic z dnia na dzien bo to jeszcze gorsze dla organizmu teraz daje sobie tydzien i definytywnie mowie papa fajkom


Kruszyna, szczerze? Niezle bzdury wypisujesz...Pewnie, najlepiej w ciazy pic, palic i nie dbac o siebie bo przeciez tyle dzieci co chuchane sie zdrowe urodzilo... no trzymajcie mnie prosze...
a jeszcze lepszy jest ten argument o rzuceniu z dnia na dzien
niezla wymowka...
poza tym gdybys miala 50 lat i palila od 35 - to moze bym uwierzyla...

daj spokoj...

Odpowiedz
buniuta 2010-05-14 o godz. 21:13
0

kruszynapl napisał(a):
pewnie zaraz zostane zbesztana
Kruszyna! Po co zbesztana?

Ty trujesz życie, które sama stworzyłaś..

Proponuje w ramach niedbania o siebe, rozpocząć kontakty z metalami ciężkimi, rtęcią, substancjami toksycznymi, kilka razy się upic w sztok...
Może wtedy zgodnie z Twoją teorią urodzisz nadczłowieka!

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 21:01
0

Nie, nominowana

Odpowiedz
kruszynapl 2010-05-14 o godz. 20:55
0

no dobra czas sie przyzanc ja jeszcze pale
nie bede pisac ale bo to nie wymowka tylko doszlam do wniosku ze wszystkie (moze to zbieg okolicznosci) ciezarowki w moim otoczenie ktore dbaly os siebie jak o jajko od poczatku ciazy urodzily dzieci z roznymi wadami i problemami a te ktore nic nie robily w tym kierunku mialy zdowe silne maluchy wiec postanowilam ze nie bede dbac o sibie jak o jajo lekarz powiedzial ze nie moge rzucic z dnia na dzien bo to jeszcze gorsze dla organizmu teraz daje sobie tydzien i definytywnie mowie papa fajkom

pewnie zaraz zostane zbesztana

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 20:43
0

Dodam jeszcze że ja też z tych niepalących...

Odpowiedz
DobraC 2010-05-14 o godz. 20:40
0

Kiniak napisał(a):Nigdy nie paliłam. NAwet nie wyobrażacie sobie, jaki wkurw mnie ogarnął jak mój ojciec wyciagnął peta przy Morelu Dlatego Borówa nie skomentuję tego co napisałaś, zeby Ci nie naubliżać.
ufff
a ja sie zastanawialam jak tu by politycznie.......

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 20:34
0

Nigdy nie paliłam. NAwet nie wyobrażacie sobie, jaki wkurw mnie ogarnął jak mój ojciec wyciagnął peta przy Morelu Dlatego Borówa nie skomentuję tego co napisałaś, zeby Ci nie naubliżać.

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 20:23
0

Mam wrażenie że szukasz rozgrzeszenia dla siebie i swojej słabości.... Nie paliłam w ciąży i nie rozumiem kobiet które w ciąży palą. Unikałam wszelkich rzeczy które mogły zaszkodzić mojemu dziecku.

Dobrze rzezc podsumowała naturella: Wyobraź sobie, że Twoje dopiero co narodzone dziecko leży w łóżeczku i śpi, a Ty dmuchasz mu dymem prosto w tę maleńką buzię.
Pomyśl o tym zanim sięgniesz po następnego papierosa, bo tutaj już nie tylko o Ciebie chodzi.

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 20:17
0

Dla mnie palenie w ciąży to totalna głupota i egoizm. Jak można coś takiego robić istocie, która w ogóle nie ma szans na bronienie się???

Odpowiedz
buniuta 2010-05-14 o godz. 20:15
0

Przed ciążą równiez paliłam.
2 krechy na teście i zapaliłam pół papierosa!
W tarakcie którego dostałam taki opierd..l od naszej Forumowej KIKI, ze zakończyłam na tym palenie.
Szczególnie mnie nie ciąneło. Miałam mdłości i myśl o dziecku w brzuchu zabijała wszelkie ciągoty papierosowe.
Potem przebywanie w pomieszczeniach zadymionych sprawiało u mnie odruch wymiotny.

W pracy mam koleżankę, która paliła w ciąży.
Szczerze mówiąc jej widok z brzuchem i szlugiem wzbudzał we mnie dziwne uczucia (delikatnie mówiąc).

Borówa!
Skończ z tym paleniem.
Będzie Cię ciągnąć, ale minie...
Teraz to juz nie jesteś za siebie odpowiedzialna... teraz jestes mamą!

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 19:40
0

ja palilam przed ciaza zdarzalo sie ze dochodzilo i do 2 paczek na dzien.jak dowiedzialam sie o ciazy przestalam, z powaznymi problemami ale jednak, fakt zdarzalo mi sie zapalic gdy przychodzily jakies bardzo stresujace chwile, taki odruch palacza, ale zazwyczaj szybko orientowalam sie co tak wlasciwie robie i papieros ladowal w petownicy.

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 07:36
0

W ciązy którą poroniłam w 12 t.c. ograniczyłam do 1 dziennie ultralight'a. W drugiej jak zobaczyłam dwie kreski na teście, usiadłamz wrażenia zapaliłam i to był ostatni do dziś.
Rzuć, nie znajdziesz usprawiedliwienia w innych...

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 06:58
0

Naturella OT - zdjęcie Maksa w profilu jest przepiękne :love:

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 06:01
0

Wyobraź sobie, że Twoje dopiero co narodzone dziecko leży w łóżeczku i śpi, a Ty dmuchasz mu dymem prosto w tę maleńką buzię. Taka wizualizacja pomaga.

Przed ciążą z Maksem paliłam, rzuciłam natychmiast po pozytywnym teście. W tej ciązy identycznie. A palę od 7 klasy podstawówki, bywały okresy, że paczkę dziennie. Więc nikt mi nie powie, że się NIE DA.

Odpowiedz
Dell 2010-05-14 o godz. 05:48
0

Ja też paliłam przed ciążą, ale jak zobaczyłam dwie kreski to od tej chwili rzuciłam i tak jest do tej pory. Nie robi mi się niedobrze na myśl o papierosach, ale też nie jest tak, że mnie skręca. Są chwile kiedy chętnie złapałabym dymka, ale nie robię tego i nie wymaga to jakiś wielkich poświęceń z mojej strony. po prostu - nie palę i już...

Odpowiedz
Gość 2010-05-14 o godz. 05:43
0

Ja paliłam nałogowo przez 8 lat pół czesem cała paczke dziennie. Ale odkąd postanowiliśmy, że czas przygotować się do starań o dziecko to w czerwcu ubiegłego roku rzuciłam palenie i zaczęłam brać kwas foliowy, a we wrześniu zaszłam w ciążę. Zanim jeszcze się dowiedziałam, że jestem w ciąży to mnie czasem naszła ochota, ale powtarzałam sobie, że robie to dla dziecka i dla siebie też, że będziemy zdrowsi i też nie darowałabym sobie, gdyby cos się stało Odkąd wiem, że jestem w ciąży nie przyszła mi ani razu ochota na papierocha :vom:

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-05-14 o godz. 05:36
0

Przed ciążą paliłam.
Ale gdybym zapaliła w ciąży, zeżarłyby mnie wyrzuty sumienia.
Zapaliłam jednego po zobaczeniu dwóch kresek. I dobrze, że mam bogatą wyobraźnię, bo już więcej nie zapaliłam.
I choć ciągnęło mnie na początku bardzo, to nie mogłam. Potem było całkiem łatwo: odrzucało mnie jak tylko poczułam dym, kopniaki Filipa, comiesięczne usg i widok machających nóżek w MOIM brzuchu...
Kurczę, nie rozumiem i nie zrozumiem kobiet, które palą w ciąży...

Odpowiedz
Grzybowa 2010-05-14 o godz. 05:28
0

Ja rzuciłam palenie jakieś 2 miesiące przed ciążą. I przyznam się szczerze, że nieraz miałam ochotę sobie zapalić. Zdecydowałam jednak, że lepiej nie bo jesli stałoby się coś mojemu dziecku to pewnie nigdy w życiu nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. To zdanko powtarzałam sobie na początku ciąży jako moja mantrę. A potem hormony spowodowały, że od "zapachu"papierosów mnie odrzuca. Nie mogę siedzieć w pomieszczeniach gdzie ktoś pali bo odrazu chce mi sie :vom: :vom: :vom:
I taki sposobem moje dzieciątko jest zdrowe a ja mam czyste sumienie.

Dodam tylko, że również byłam nałogowym palaczem, paliłam około paczki dziennie przez 12 lat

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie