• Gość odsłony: 4056

    Zwierzęta- przygarnij, pomóż.

    Dobermanka w tragicznym stanie szuka domu .

    Kiedy byłam mała, moje błazeństwa śmieszyły cię do łez. Nazywałeś mnie swoją
    dziewczynką. Zostałam twoim najlepszym przyjacielem pomimo wszystkich
    pogryzionych butów i zamordowanych przeze mnie poduszek. Kiedy
    byłam "niegrzeczna" groziłeś mi palcem i pytałeś: "jak tak możesz?", ale już
    za
    chwilę ustępowałeś. Przewracałam się na plecy, a ty drapałeś mnie po
    brzuszku.
    Trochę długo trwało zanim przyzwyczaiłam się do życia w mieszkaniu. Ty byłeś
    ciągle okropnie zajęty, ale pracowaliśmy nad tym wspólnie.

    Pamiętam, jak sypiałam w twoim łóżku z nosem wtulonym pod twoje ramię. Kiedy
    tak zwierzałeś mi się ze swoich najskrytszych myśli i pragnień wierzyłam, że
    moje życie nie może już być doskonalsze.

    Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem
    lody
    (ja dostawałam tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś).
    W
    domu ucinałam sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz
    z
    pracy.
    Kochałeś mnie całym sobą. Robiłeś wszystko dla mojego dobra. Nawet
    wysterylizowałeś mnie, bym przez przypadek nie urodziła kolejnych nieszczęść
    na ten świat. Przecież jest tyle psów szukających domów.

    Ja nigdy nie przypuszczałam, że ja stanę się kiedykolwiek jednym z nich.
    Pewnego dnia poszliśmy razem na spacer. Pobiegłam jak zwykle za rzuconym
    patykiem, odwróciłam się radośnie, ale Ciebie już nie było... Szukałam Cię
    ale na próżno.

    Trafiłam do przytuliska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem
    wszystkich psów i kotów. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził
    koło mojego boksu podbiegałam mając nadzieję, że to ty, że
    mnie odnalazłeś, że to wszystko był tylko zły sen, albo że przynajmniej to
    ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałam
    sobie
    sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi
    własnego losu, zaszyłam się w kącie i czekałam. Straciłam apetyt i szybko
    zachorowałam.

    Dzięki ludziom z forum dogomania.pl pojechałam do Warszawy do Kliniki Małych
    Zwierząt, gdzie obecnie przebywam lecząc się na kaszel kenelowy.

    Dochodzę do siebie w tempie błyskawicznym i odliczam dni, kiedy będę mogła
    trafić do nowego domu. Pani Doktor oceniła mnie na wiek ok.5 lat. Niestety po
    sterylizacji mam nietrzymanie moczu i nowy właściciel musi się z tym liczyć.
    Czy da się to podleczyć, czas pokaże.

    Szukam nowego kochającego domu. Dostałam tymczasowe imię Debra. Dobrze
    dogaduję się z psami, z kotami gorzej. Do ludzi jestem łagodna.

    Jeśli szukasz wspaniałego przyjaciela na całe życie lub chciałbyś mi pomóc
    zadzwoń:
    501 797 018
    024 23 11 332



    [ Dodano: -05-13, 22:24 ]
    BATMAN

    Batman NR 1767 jest pięknym rudym psiakiem przypominającym Basenji. Ma około 3
    lat przebywa w schronisku w Warszawie na Paluchu które nie jest miejscem dla
    żadnego psiaka a szczególnie dla takiego słodziaka. Batman został już
    wielokrotnie pogryziony przez sąsiadów kiedyś przebywał w boksie ze swoja
    siostra,lecz ta niestety nie przeżyła zimy. Teraz psiak został zupełnie sam z
    dnia na dzień widzę jak odechciewa mu się żyć. Jest przemiły uwielbia się
    bawić, pięknie chodzi na smyczy i co najważniejsze nie wykazuje agresji do
    innych zwierząt ani do ludzi. Jeśli tylko ma okazje od razu wskakuje na kolana
    i trąca swoim lisim pyszczkiem,aby tylko ludzka ręka,chociaż raz musnęła go po
    łebku.

    ZDJĘCIA:




    [ Dodano: -05-14, 11:32 ]
    Cudowny Dalmatyńczyk szuka odpowiedzialnego domu !
    Piękny Dalmatyńczyk - Lopez po raz kolejny zawiódł się na ludziach. Najpierw
    jego opiekun zostawił go na pastwę losu w mieszkaniu przez ponad dwa tygodnie
    bez jedzenia i picia, skazując go tym samym na śmierć głodową a potem druga
    szansa spłatała mu okrutnego figla ... .

    Lopez znowu trafił do Łodzi... znowu nie ma domu!!

    Czy wreszcie pokocha ktoś Lopeza

    Historia Lopeza

    LOPEZ 17 listopada, został "wyciągnięty" przez straż miejską oknem z pewnego
    mieszkania w Łodzi. Był w opłakanym stanie ,skrajnie wyczerpany, wychudzony.
    Jego opiekun się wyprowadził a psiaka zamknał, porzucił - skazał na śmierć
    głodową.
    Wyniki krwi wykazały bardzo podwyższone białe krwinki 78tyś!, doszło do
    samotrawienia się organizmu. Miał rany na łapach i prawdopodobnie był
    związany. Najpierw trafił do schroniska a potem do domu tymczasowego. Kilka
    tygodni walczyliśmy o jego życie, kroplówki, leki, zastrzyki, odpowiednie
    jedzenie, wspólną pracą całego sztabu osób i wielką chęcią do życia Lopeza -
    udało się!
    Po dwóch miesiącach Lopez pojechał do nowego domu na Śląsk..., niestety nasza
    i jego radośc nie trwała długo... w niedziele Lopez wrócił do nas!
    Teraz pilnie szukamu ODOPWIEDZIALNEDO domu!!

    Lopez nie lubi innych psów-panów, oczywiście toleruje je, ale stara się nad
    nimi dominować, z paniam - psami dogaduje się bardzo dobrze. Na małe dzieci
    pomrukuje (prawdopodobnie ugryzł 2-letnie dziecko), natomiast z 11-letnią
    dziewczynka spał w jednym łóżku; Lopez również lubi koty.

    Szukamy domu, bez malutkich dzieci i bez psów-panów. Domu, który bedzie w
    stanie pokazać Lopezowi że jest on ich Nr. 1, gdyż Lopez bardzo się stara być
    takim psiakiem!!

    kontakt do nas

    Madzia ( 606 - 484 - 806 ) lub meil [email protected]

    Agnieszka (511 - 493 - 440 ) [email protected]

    Więcej dalmatyńczyków szukających nowego domu znajdziecie tutaj:
    http://www.dalmatynczyki.fora.pl/viewforum.php?f=30

    Odpowiedzi (19)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-02-18, 22:44:23
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-02-18 o godz. 22:44
0

Dlaczego? Moja koleżanka ma psa i kanarka+papugę. On jest naprawdę bardzo spokojny!

Odpowiedz
Ulinek 2009-02-18 o godz. 11:23
0

Co ja bym dała żeby wziąść takiego do domu :) , kocham psy całą duszą :P78 i też bardzo bym chciała pomogać w schronisku, mam taki zamiar w wakacje ale nie wiem czy wypali:) teraz aktualnie mam papuge więc ani pies a tym bardziej kot nie wchodza w gre

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 05:42
0

Cudowny.

[ Dodano: 2006-05-21, 17:00 ]
Aris to 1,5 roczny spanialek z ogonkiem. Trafił do schroniska jakiś miesiąc temu. To młody i energiczny pies, łapie motyle, robaki wszystko co się rusza hihi. Nie toleruje kotów!
Został przywiązany do drzewa które stoi przed schroniskiem, ciekawe dlaczego?
Nie sprawia problemów, toleruje inne psy kocha ludzi, to taki pieszczoszek, który chce tylko miłości, ale jednocześnie odpowiedzialnego właściciela który nie rozpieści Arisa do granic możliwości i pies wejdzie mu na głowę .


Znajduje się w schronisku w Rudzie Śląskiej.

MEGA PILNE! !

Odpowiedz
Dzieffczynka 2009-02-15 o godz. 05:40
0

http://www.aaaby.pl/zwierzaki/300,46885,0,0,0,21447439,Zwierzaki,1,1.html?k=xx_21447439&b=Zwierzaki ale pysiak :(

Odpowiedz
marta81 2009-02-14 o godz. 12:48
0

Biedne zwiarzatka :( ,
kurcze lza sie w oku kreci czytaja to wszystko, parzac na ich smutne oczy... :(

Odpowiedz
Reklama
mi_ 2009-02-14 o godz. 10:45
0

jak patrze na te zdjecia to nie moge...normalnie plakac sie chce.....biedne pieski
Kocham zwierzeta i jestem wsciekla na wszystkich ludzi ktorzy okropnie je traktują
czuję tak samo, ja Ty :(

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 10:27
0

Zbieg okoliczności.

Moja wychowawczyni się zgodziła. W środę robię plakaty (5) o zbiórce na rzecz schroniska, dzisiaj wydrukowałam 30 plakatów na formacie A4, i w poniedziałek się umówilam z koleżanką, żeby porozwieszać po zoologicznych, sklepach, weterynariach. Może któremuś z tych psiaków/kociaków pomogę, jak myślicie?

Odpowiedz
kasienkaaa 2009-02-11 o godz. 08:43
0

jak patrze na te zdjecia to nie moge...normalnie plakac sie chce.....biedne pieski
Kocham zwierzeta i jestem wsciekla na wszystkich ludzi ktorzy okropnie je traktują

jedno mnie rozsmieszyło- ta kotka o imieniu Tosia :) bo wyglada jak kotka mojego chlopaka (tylko troszke wieksza) i ma takie samo imie :)

Odpowiedz
emalia103 2009-02-11 o godz. 08:38
0

Rybc!a, podziwiam,ze jestes takamloda osobka i masztyle zaciecia.. na pewno takie pomysly powinni w szkole poprzec.. rob dalje to,co robisz!!gratuluje!! i podziwiam

Odpowiedz
Atkax 2009-02-11 o godz. 08:06
0

Misia.m, mojaj mama tez jest uczulona na praktycznie każdą sierśc.. jednak są pieski np York czy Shih-zu które nie maja siersci tylko wlos no i wlasnie daltego ja moge miec pieska :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-02-08 o godz. 04:13
0

Z różnyh miejsc. Tego jest tak wiele, że nawet nie wiem które są skąd.

[ Dodano: 2006-05-17, 16:48 ]
Moim następnym pomysłem na pomoc elbląskich psiaków i kociaków ze schroniska jest zorganizowanie zbiórki pieniędzy i innych funtów na rzecz schroniska. Zamieżam też zrobić pięć plakatów , aby na każdym piętrze mojej szkoły, były one widoczne. Dostanę 20 gazetek " Psy Myśliwskie" od wydawnictwa , które też zamieżam sprzedać. Jak myślicie, czy pani dyrektor i moja wychowawczyni się zgodzi? Tak bardzo i na tym zależy. . .

Odpowiedz
Manta 2009-02-08 o godz. 03:48
0

Rybc!a, u mnie cała rodzina (ja, mama, tata, babcia i dziadek) kochamy zwierzęta, mamy domek na wsi gdzie dokarmiany zarówno psa sąsiadów (biedna psina :/ moja mama ostatnio musiała kupować mu leki bo miał chore uszy, a jego "właścicielka" miała to gdzieś, i przyłazi do nas pełno kotów), hehe mój tata był tam wczoraj i sam nie zjadł pożądnego śniadania, bo wziął tylko rybe w pomidorach w puszcze i bułkę na śniadanie, i zapomniał spakować jedzenie dla zwierząt to dał kotom całą puszeczke tej ryby :) a on zjadł bułkę, hehe :)
w wakacje mam zamiar pomagać w schronisku - nie moge teraz, bo nie mam czasu (średnio radze sobie ze szkołą). Wiem że to może dziwnie brzmi, że niby tak pomagam i się przejmuje takimi, bo kota mam rasowego, ale to można powiedzieć przypadek jest, hehe... a i już kilka razy znalazłam różnym kociakom dom :) m.in. ślicznemu maleństwu które na paletach w ciężarówce która przyjechała do mejego taty przyjechał do krk z trójmiasta :) to była najlepsza historia, a łapanie go w wielkim magazynie - to było wielkie wyzwanie.

A te ogłoszenia które wrzucasz to skąd są?

Odpowiedz
Gość 2009-02-08 o godz. 01:19
0

Przybłąkał się psiak, niewielki,czarny kundelek z bardzo smutnymi
oczami.Weterynarz stwierdził, że ma około 1,5 roku.Jest naprawdę kochanym
stworzeniem,nie sprawia żadnych kłopotów,jest grzeczny i
ułożony.Najprawdopodobniej miał dom, gdyż jest przyzwyczajony do ludzi i
słucha poleceń.Jest niezwykle wrażliwym pieskiem, trochę bojaźliwy,nie
szczeka.Mógł być bity,bo kuli się i boi gwałtownych ruchów.Pomimo
wywieszonych ogłoszeń nikt sie po pieska nie zgłosił.Nie mogę go
zatrzymać,gdyż mam już sunię, a z powodu mieszkania niewielkich rozmiarów nie
mam jak trzymać dwóch psiaków.Piesek dostał tymczasowe imię Lex.Oddam Lexa
komuś kto tak jak ja kocha zwierzaki i będzie dla niego prawdziwym
przyjacielem. Piesek nie nadaje się do budy.Proszę o kontakt [email protected]


"Tydzien temu zabraliśmy ze schroniska w Łodzi kilkuletnią goldenkę, która
trafiła tam po wypadku samochodowym.
Teraz Maja ma już nowy stały domek, ale nadal jej stan zdrowia jest zły i
potrzebne jest leczenie a wkrótce rehabilitacja.
Historia Mai, zdjęcia i filmy do poczytania i obejrzenia tutaj:
http://www.tmteam.waw.pl/pawel/emi/maja.php
Agata"

Oto WIKTOR. Wiktor trafił do schroniska dla psów po śmierci swojej
właścicielki. Rodzina jego pani nie była zainteresowana jego losem. Wiktor nie
mógł poradzić sobie ze stresem w schronisku: nic nie jadł, stał wtulony w
swojego towarzysza z boksu, nie było z nim żadnego kontaktu.
My, wolontariusze, nie mogliśmy na to patrzeć. Zabraliśmy Wiktora ze
schroniska i umieściliśmy w hoteliku dla psów. Teraz szukamy dla niego
dobrego, nowego domu.
Wiktor jest spokojnym, dorosłym (około 5 lat) psem, średniej wielkości. Jest
łagodny i przyjazny (także dla kotów), nauczony czystości. Byłby bardzo dobrym
towarzyszem dla starszych osób. Być może wśród Was jest ktoś, kto chciałby dać
mu ciepły kąt oraz trochę przyjaźni. Jemu nie jest nic więcej potrzeba!

w sprawie Wiktora kontaktujcie się z Joanną, tel. 0 504 74 24 96.

Pierwsze zdjęcie przedstawia Wiktora w schronisku, drugie - najnowsze -
Wiktora w hotelu.



Bokser 4 lata szuka dobrego domu
Pies trzymany był w zamkniętym kojcu przez 4 lata, nawet w największe mrozy.
Nie był wyprowadzany na spacery, czasem dostawał jeść, rzadko mu sprzątano,
więc większość życia spędził w swoich ekstrementach. Przed uśpieniem
uratowały go wolontariuszki, dziękiich ofiarności i poświęceniu pies
przeszedł szkolenie (bardzo dobra opinia szkoleniowca), oraz socjalizację.
Szukamy dla niego mądrego pana, znawcę i wielbiciela rasy.
Tel. 887-055-487

Sunieczka jest młoda może miec góra 3-4 latka...wystraszona
schroniskiem...pilnie potrzebny domek i nowi kochający właściciele...

Więc suńka znajduję się w Łodzi,ale ponieważ jestem
zmotoryzowana mogę dowieżć psiaka prawie w każde miejsce:)
W sprawie adopcji proszę o kontakt:
tel.888-201-331
lub [email protected]

[ Dodano: 2006-05-14, 12:48 ]
Max został przygarnięty przez nas 2 lata temu. Kulejący i pogryziony tułał po
łąkach. Teraz ma błyszczącą sierść i dobra formę. Sprawdza się wspaniale w
wekendy na działce jako stróż. Na codzień mieszka w bloku w Warszawie. Jest
czysty i niewybredny w jedzeniu - sucha karma, nic nie gryzie i nie niszczy,
lubi się wylegiwać. Może długo przebywać sam w mieszkaniu, zasypia wtedy w
posłaniu z moim butem przy pysku Muszę niestety znaleźć mu inny dom, gdyż w
jego hierarhii wartości nie ma miejsca na moją córkę. Kocha ją, przytula się
i łasi, ale nie czuje respektu i na wydawane przez nią polecenia warczy i
rzuca się z zębami. Ważniejsze jest bezpieczeństwo dziecka, a Max jest
idealnym, ułożonym przyjacielem dorosłego właściciela.
Max ma ok. 40-50 cm wysokości (sięga mi go kolan), sierść czarna z małą białą
muszką, długi piękny ogon z nieco dłuższą sierścią.
Kontakt [email protected]


[ Dodano: 2006-05-14, 12:55 ]
Suńka jest moją schroniskową miłością,jest przesympatyczna,nie jest już
młoda,ma około 9 latek,ale jest w pełni sprawna,biega na tych swoich
króciutkich łapkach...wyciąga łapki zza krat aby poczuć choć odrobinę
miłości...takie maleństwo ,kanapowiec nie powinien reszty życia spędzić w
schroniskowym boksie...

Telefon w sprawie suńki 888-201-331(wolontariuszka)
Teren: Warszawa.

Suńka znajduję się w Łodzi,ale ponieważ jestem zmotoryzowana mogę suńkę dowieżć
w każde miejsce:)

[ Dodano: 2006-05-14, 12:58 ]
Tusia jest mala suczka w wieku okolo 1,5-3 lat. Jest niska, wazy okolo 7 kg.
Zostala zabrana ze schroniska przez wolontariuszke poniewaz porusza sie na
trzech łapach. W czwartej łapce Tusia stracila czucie (prawdopodobnie w wyniku
wypadku). Jednak Tusia swietnie sobie daje rade: skacze, biega, chodzi po
schodach. Jest bardzo przyjazna i kochana. Nie potrzebuje duzo ruchu, lecz
dużo pieszczot i milosci.
Sunia znajduje sie w Warszawie, lecz moge pomoc w transporcie.
Agnieszka [email protected]


[ Dodano: 2006-05-14, 13:00 ]
Tosia to spokojna około 2-letnia koteczka. Jest wysterylizowana, odrobaczona,
nauczona czystości. Nadaje się do osoby spokojnej. Potrzebuje wiele miłości
aby poczuć że jest kochana. Niezbyt dobrze dogaduje się z psami i innymi
kotami. Czeka z nadzieją na spokojny i ciepły domek.

Tosia przebywa w Krakowie.

Kontakt:
kom: 504 588 874
mail: [email protected]

[ Dodano: 2006-05-14, 13:05 ]
Ktos wyrzucił ja na starość (pewnie na jej ostatnie dni) z domu :( . Teraz
jest w łódzkim schronisku. Czy ktos pozwoli jej godnie i bezpiecznie spędzic
czas, który jeszcze jej pozostał?
tu sa jej zdjęcia i historia:
forum.miau.pl/viewtopic.php?t=43465

[ Dodano: 2006-05-14, 13:08 ]
Pilnie potrzebna pomoc dla pieska.

Byłam na szkoleniu poza Wawą - Dębe - i tam ktos chyba podrzucił pieska -
jest dosyc duży - nie wiem może coś w rodzaju .. (nie znam się na rasach
psów - wydaje mi się ze to nie jest kundel a moze tylko mieszaniec - lekko
siwa sierść wielkości małego owczarka ale chudzina)ma dosyć szorstką sierść -
jak terier i wydaje się być młody
Stasznie szukał kontaktu z ludźmi.

Do osrodka przybłąkał się albo został wyrzucony. Jest bardzo delikatny i
towarzyski, Wygląda na się być zdrowy. ma sierść już zmierzwioną i wydaje
się że się błąkał jakiś czas. Chce mu pomoć - ale nie mam możliwości
pojechać tam i go zabrać - bo nie mam samochodu, poza tym nie mam możliwości
go zabrać do domu - bo jestem wolontariuszem od kotów i mam 6 kotów w domu i
psa który się do mnie przybłąkał (małego ale bardzo nie lubi psów, gdyż był
pogryziony)

Będę wdzięczna za pomoc. Chciałabym mu pomoć znaleźć dom ale trzeba byłoby go
stamtąd zabrać. Mogę ponieść koszty dowozu, szczepień, pobytu w domu
zastępczym itd. (hotelu) Sprawa jest pilna.

mój telefon 696 74 73 15 mail: [email protected]

Odpowiedz
_Kasieńka_ 2009-02-08 o godz. 01:05
0

:(Biedne zwierzaki. Mam już pieska (któremu równiez uratowałam zycie bo to znajda z wakacji ale kochany :) Właściciel ośrodka w któym byłam chciał go wywieść do jakiegoś lasu albo utopić bo ponoc go ugryzł w co nie wierze) więc niestety nie moge pomóc.

Odpowiedz
Gość 2009-02-08 o godz. 01:04
0

Oddam fajną kicie w dobre ręce i do kochającego domku. Pisz koniecznie!!
[email protected]

Teren: Warszawa


Ares - jest wesołym psem, przypominającym z wyglądu owczarka niemieckiego.
Porzucony w centrum Warszawy trafił do schroniska. Nie potrafił się tam
odnaleźć, nie dopuszczany do jedzenia przez inne psy o mało nie zginął
śmiercią głodową. Od tamtej pory dla smakołyków jest gotów na wszystko.

Ares jest kontaktowy i bardzo towarzyski, bystry i szybki, energiczny, wręcz
żywiołowy. Zdrowy i zaszczepiony czeka na „swojego człowieka” w domu
tymczasowym. Jest bardzo posłuszny, prawidłowo reaguje na komendy, szybko
uczy się nowych rzeczy, umie chodzić na smyczy i niczego nie niszczy w domu.
Świetnie nadaje się do pilnowania domu – nie wpuści na teren, na którym
mieszka nikogo obcego. Bardzo przywiązuje się do swoich opiekunów – będzie
idealnym kompanem podczas długich spacerów lub joggingu. Nie przepada
niestety za kotami i innymi psami, toleruje jedynie suczki.

Ares nie może na stałe pozostać tu gdzie jest (w domu są inne psy i koty,
stałe izolowanie od nich Aresa jest bardzo uciążliwe), a powrót do schroniska
oznaczałby dla niego wyrok. Szukamy więc odpowiedzialnych i troskliwych
opiekunów, którzy adoptując Aresa zapewnia mu szczęśliwe życie, zyskując w
zamian jego dozgonna psią miłość.

Zapewniamy dowiezienie psa do nowych opiekunów (Warszawa i okolice).
Kontakt: Dorota 0603 292 556, 22/499 14 69

Odpowiedz
Misia.m 2009-02-08 o godz. 00:57
0

Moją największa tragedią jest to ,że mam uczulenie na prawie wszystkie zwierzaki( nawet na sierść sarny),
także żadnego cudownego zwierzątka nie mogę mieć na dłuższą metę w domu,a ponad wszystko uwielbiam koty z domowych zwierzaczków.
Kocham wszystkie zwierzaki, udomowione i te dzikie( które nie raz spotykam oko w oko na rowerowych wyprawach)
bardzo ,
los spłatał mi paskudnego figla!

Rekompensuję to sobie na wyjazdach,
bo gospodarze zawsze mają w swoim obejściu mnóstwo cudownych,
kochanych zwierzaków,rozpieszczam je jak mogę ,
łaże z kotami nad jezioro, czasami jakiś pies gospodarzy odprowadza nas na kawałek naszej wycieczki rowerowej.
O stodole i chlewiku nie wspomnę,włażę wszędzie i podglądam ,robie zdjęcia:mrgreen: .

Potem szybko myję łapki ,zmieniam ubranie, aby uniknąć brania od razu leków.

Ludzie są gorsi od zwierząt,uzaleźniają je od siebie, a potem zostawiają jak przedmiot. !
Na szczęście sa fundacje, które wpłacane przez nas pieniążki wiedzą jak wykorzystać ,zeby pomóc choć trochę takim zwierzakom.
Podoba mi się pomysł tego wątku.
Możliwe ,że jakieś zwierzątko znajdzie u którejś z forumek swój nowy ,kochany dom.
Bardzo im tego życzę.

Odpowiedz
_cZaRnA_ 2009-02-08 o godz. 00:46
0

Boze az mi sie chce plakac jak to ogladam i czytam. Ja kocham oba moje pieski, nigdy jeszcze zadnego nie zbilam ani mi to nie przychodzi do glowy. Żadne z moich zwierzat nigdy nie chodzilo glodne. A gdy wychodze do nich zawsze radosnie podszczekuja i tula sie niesamowicie. Jakze moglabym je zostawic na pastwe losu.
Przeciez chyba bym musiala postradac zmysly. Te ich kochajace oczka snily by mi sie po nocach.

Odpowiedz
Gość 2009-02-08 o godz. 00:41
0

Manta, dziękuję za pochwalenie pomysłu. Niestety takich psów jest mnóstwo, a ja sama nie mam tyle pieniędzy z kieszonkowego, zeby na każde schoronisko oddać część funduszy. Raczej wypłata mojega taty nawet by ie wystarczyła, a przecież z czegoś trzeba żyć, ogłoszeń będzie coraz więcej. Niestety...


Je sam i korzysta z kuwety. Jest bardzo wesoły i lubi się bawić.
W razie jakichkolwiek pytań proszę o kontakt na maila [email protected].

Teren: Częstochowa.

Szukam domu dla małego czarnego przesympatycznego kotka urodzonego 08.01,
kotek jest przymilny, korzysta z kuwety, je suchy pokarm nie jest wybredny i
odwdzieczy sie osobie która go przygarnie.
Kontakt: 0604253833 lub : [email protected]
Teren: Poznań

Odpowiedz
Manta 2009-02-08 o godz. 00:37
0

biedne psiaki :( niestety, nie mogę żadnego przygarnąć, ale może akurat jakaś dziewczynka szuka psa? Przydatny temat, może ktoś jak zobaczy fotki słodkich psiaków/kotków czy innych zwierzaczków szukających domu skusi się na jakiegoś...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie