• Magdalena_28 odsłony: 1751

    Ku pocieszeniu - list do mamy

    Kochana mamo,

    wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale
    ja jestem...istnieję ...w Twoim życiu, snach, Twoim sercu...Istnieję.
    Kiedy byłem tam na dole ,w Twoim ciepłym brzuchu godzinami
    zastanawiałem się, jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym
    miejscu o którym powiadałaś gładząc się po brzuchu wieczorami kiedy
    chyba nie mogłaś zasnąć.
    Ja wsłuchany w Twoje opowieści i kojący głos chłonąłem każde
    słowo ,każdą informację, a potem cichutko, że by Cię nie obudzić,
    kiedy wreszcie zasypiałaś...marzyłem. Wyobrażałem sobie te wszystkie cudowne miejsca i Ciebie ,jak wyglądasz...
    Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki u których nie wiem czemu
    było po dziesięć palców i zastanawiałem się czy jestem do Ciebie
    podobny. Chyba nie; myślałem; bo Ty pewnie jesteś piękna, a ja
    taki dziwny.. pomarszczony...no i po co mi te dziesięć palców?

    A potem się wszystko jednego dnia zmieniło.
    Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. "To nie
    może być prawda" -mówiłaś godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz,
    krzyczysz, prosisz i błagasz.. A ja nie wiedziałem o co i dlaczego?
    Chciałem Cię bardzo pocieszyć więc wywracałem fikołki, żebyś poczuła, że ja tu jestem i Cię kocham. Ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej.
    A potem nadszedł tez straszny dzień. Zobaczyłem, że ktoś świeci mi
    po oczach, straszne światło wpadło w głąb Ciebie. I nagłe wszystko zrobiło się czarne. A mnie coś wyciągnęło. I zrobiło się cicho.
    Ktoś trzymał mnie na rękach, ale to nie byłaś Ty. A potem usnąłem i
    kiedy otworzyłem oczy, wszystko wokoło mnie zalewał błękit we wszystkich odcieniach. Byłem ten sam, mały pomarszczony, z dziesięcioma palcami u rąk. Ale Ciebie nigdzie nie było.
    Obok mnie siedział mały rudy chłopczyk.Witaj; powiedział i
    uśmiechnął się do mnie.
    Gdzie moja mama? - zapytałem. On wtedy opowiedział mi wszystko. Że
    nie każde dziecko trafia do swoich rodziców. Że to nie ma związku z
    tym jak bardzo mnie chcieli i kochali, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych małych Aniołków.
    Że będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć
    się żyć bez siebie. I musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo. Płakałem tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty. Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wiele zabawy i radości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny, mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być ze mnie dumna, mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No...czasami tylko robimy sobie psikusy i troszkę rozrabiamy..
    Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek ,mój Przyjaciel wytłumaczył mi że nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mi pojawić się w Twoich snach ...nic więcej. Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka mi nie działają tak jak kiedyś. Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i...zabrał mnie na ziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem. Wiedziałem że to Ty. Poznałem Twój głos. Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaś ze bardzo cierpisz...tęsknisz... Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć. Musisz żyć, bo wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów. Bo są gdzieś dzieci którym musisz pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą która powoduje teraz Twój wielki ból. Więc piszę, mamo ten list. Pierwszy i ostatni. Musisz wziąć się w garść, uśmiechać ,żyć. Ja Cię bardzo mocno kocham i wiem że to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można. Każda Twoja łza powoduje, że moje skrzydełka znikają. Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę. Tu na górze istnieję dzięki tobie i Twoim myślom o mnie.
    Ale tylko tym dobrym myślom. Mamo uśmiechaj się częściej. Każdy
    Twój uśmiech to dla mnie radosna chwila. Dzięki Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego.
    Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama ...pamiętaj o tym. Nie smuć się bo smutek powoduje, że znikam. Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy tobie.
    Kocham Cię mamo...

    Odpowiedzi (17)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-01-02, 17:01:21
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Magdalena_28 2011-01-02 o godz. 17:01
0

Znam na pamięć treść tego listu. Kiedy zbiera mi się na płacz - cytuję w myślach "Proszę mamo żyj dalej.... Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna chwila... Kocham Cię mamo"

Uśmiecham się jak najczęściej. To bardzo pomaga..

Odpowiedz
Gość 2011-01-02 o godz. 13:02
0

...dawno słowa nie powiedziały tego co myśli głowa...dobrze, że wrzuciłaś tu ten list ku pocieszeniom wielu strapionych mamuś :heart:

Odpowiedz
atnaf 2010-12-28 o godz. 19:17
0

wzięłam i się popłakałam
Bardzo bardzo współczuje tym, które straciły swoje Maleństwa.
:chlip:

Odpowiedz
Gość 2010-12-26 o godz. 23:25
0

piękny list
wzruszylam sie

Odpowiedz
Vilemo 2010-12-26 o godz. 22:44
0

splakalam sie..
piekny list..

Odpowiedz
Reklama
dodek 2010-12-26 o godz. 11:40
0

własnie jestem w pracy... :chlip: ale poryczałam się tak bardzo się wzruszyłam.....

Odpowiedz
okruszek 2010-12-23 o godz. 12:46
0

poryczalam sie.... moj aniolek mialby teraz roczek...

Odpowiedz
AsiaT 2010-12-22 o godz. 20:17
0

Piękne.
Mam nadzieje ze nasze aniołki sa naprawde szczęśliwe

Odpowiedz
Gość 2010-12-20 o godz. 17:49
0

smutne i piękne
spłakałam się...
ale jak mnie dziś później złapał dół i płakałam myśląc o Angelice to szybko przestałam bo przypomniał mi sie ten list. nie chcę żeby mojemu Aniołkowi zniknęły skrzydła.
to napewno pomoże mi na przyszłość...
dzięki

Odpowiedz
Gość 2010-12-20 o godz. 12:01
0

poryczałam się :(

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-12-20 o godz. 11:47
0

piękne..................

Odpowiedz
Gość 2010-12-20 o godz. 11:11
0

Chwyta za serce. Piękny i wzruszający list

Odpowiedz
buniuta 2010-12-20 o godz. 10:32
0

smutne i piękne...
spłakałam się...

Odpowiedz
Och 2010-12-19 o godz. 22:15
0

Bardzo mądrze napisane, no i oczywiście nie mogłam powstrzymać łez.

Odpowiedz
kasiacleo 2010-12-19 o godz. 15:46
0

wzruszyłam się... to jest b. piękne

Odpowiedz
anna5 2010-12-18 o godz. 23:58
0

piekny jest ten list

Odpowiedz
Magdalena_28 2010-12-18 o godz. 16:36
0

Znalazłam ten tekst w necie. Bardzo płakałam jak go czytałam. Ale po jego przeczytaniu zrobiło mi się na sercu - dziwnie lekko. Uśmiechnęłam się przez łzy i obiecałam, że nie będę już więcej płakać. Muszę wrócić do "żywych' .. muszę być silna - dla mojego Aniołka i dla Dziecka/Dzieci w przyszłości.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie