• Gość odsłony: 6384

    Kuchnia na obczyznie

    Jak gotujecie? Tak jak w Polsce, probujecie przestawic sie na lokalne przepisy, czy moze ciagniecie na fast-foodach?

    Ja sie przekonalam juz wiele razy, ze nie da sie gotowac po polsku z obcych skladnikow (pierogi z riccotty, ktore wyczynilam w Holandii byly paskudne). Moja kuchnia w Polsce byla malo tradycyjna, wiec tu nie mam wiekszych problemow, zeby ugotwac jakas potrawe (warzywa sa wszedzie podobne), ale zdecydowanie tylu odjechanych makaronow w domu nie jedlismy ;), ale jak probowalam zrobic rosol to utknelam na braku korzenia pietruszki w sklepach (a to podobno wloszczyzna )

    Bardzo mi zal, ze nie potrafie wykorzystac najwiekszego potencjalu mojej okolicy - czyli owocow morza. Wszedzie wokolo swiezutkie ryby, krewetki i inne morskie potwory a ja ani wypatroszyc nie umiem ani wiele z tym potem zrobic... przymierzam sie do kupienia "Kuchni sardynskiej" i moze wtedy...

    Odpowiedzi (66)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-06-01, 23:45:51
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-06-01 o godz. 23:45
0

Po roku mogę stwierdzić czego się nauczyłam z tutejszej kuchni - korzystania z produktów sezonowych. Teraz zaczyna się czas cykorii i fenkułu, pomarańczy i kaki. Była pora na inne warzywa i owoce i wtedy były najsmaczniejsze i najtańsze. Fajnie tak zmieniać kuchnię razem z porami roku.

Odpowiedz
Jo76 2011-06-01 o godz. 22:44
0

Ja staram sie przywozic czesto warzywa i inne spozywcze z Polski. Potem szukam przepisow w necie i gotujemy :)
Wczoraj postawilismy zakwas z buraczkow - cos mam smaka na barszcz 8)

Odpowiedz
Saurelin 2011-05-28 o godz. 07:26
0

Na poczatku brakowalo mi polskich skladnikow - ale szybko znalazlam irlandzkie odpowiedniki lub nauczylam sie robic nowe rzeczy.
Kuchnia jest moja pasja, chetnie testuje nowe przepisy
uwielbiam kupowac ksiazki kucharskie o lokalnej kuchni.

irlandzka kuchnia jest prosta, smaczna i sycaca a przede wszystkim latwa w przygotowaniu.
Fast foody uznaje tylko w wyjatkowych sytuacjach gdy nie ma czasu na gotowanie. Ale na codzien?! mowy nie ma, zbyt zal mi zoladka ;)

Odpowiedz
Gość 2011-02-19 o godz. 18:03
0

ewak napisał(a):lideq napisał(a):rozkoszuj sie lokalnymi smakami, a dobre przepisy podrzuc na pychotki ;)
Takie moje luzne spostrzezenie w temacie - kazde lokalne smaki maja to do siebie, ze po okresie facynacji nimi, przychodzi chec na golabki, zurek i bigos 8)

W związku z czym mąż dzisiaj wcinał kapustę gęstowaną z kiełbasą i ziemniaki z wyhodowanym na parapecie koperkiem ;) Pasta, pizza... dobra, ale ileż można :D

Odpowiedz
Gość 2011-02-18 o godz. 12:24
0

lideq napisał(a):ewak napisał(a):lideq napisał(a):pytanie do dziewczyn w Uk
czy spotkalyscie sie z ogorkami korniszonami?
marze o malosolnych od miesiecy, ale nigdzie nie udalo mi sie wypatrzyc wlasciwych rozmiarow ogorkow
Ja nie z UK, ale tez ogorkolubna, wiec sobie udzielilam prawa do glosu ;) Na tym moim koncu swiata tez sa jedynie ogorki szklarniowe. Z braku laku kisze te wlasnie, tylko kupuje jak najmniejsze. Nie smakuja moze tak dobrze, jak korniszony, ale sa jadalne i daja podniebieniu namiastke raju.
z ciekawosci: kisisz je w calosci, czy tniesz na mniejsze kawalki?
u nas szklarniowe sa wielkosci pzredramienia lol
Kroje na mniejsze kawalki. Do kiszenia uzywam kupionej w Polsce gotowej mieszkanki przypraw + swiezy czosnek. Ale nie powiem, do tych maminych, to sie nawet nie umywaja.

A pierogi... Ech sie rozmarzylam :lizak:

Odpowiedz
Reklama
lideq 2011-02-17 o godz. 18:51
0

ewak napisał(a):lideq napisał(a):rozkoszuj sie lokalnymi smakami, a dobre przepisy podrzuc na pychotki ;)
Takie moje luzne spostrzezenie w temacie - kazde lokalne smaki maja to do siebie, ze po okresie facynacji nimi, przychodzi chec na golabki, zurek i bigos 8)
zgadzam sie z toba ewak :) tak mialam z pierogami, chociaz w Polsce jadalam je raczej od wielkiego swieta ;)

ewak napisał(a):lideq napisał(a):pytanie do dziewczyn w Uk
czy spotkalyscie sie z ogorkami korniszonami?
marze o malosolnych od miesiecy, ale nigdzie nie udalo mi sie wypatrzyc wlasciwych rozmiarow ogorkow
Ja nie z UK, ale tez ogorkolubna, wiec sobie udzielilam prawa do glosu ;) Na tym moim koncu swiata tez sa jedynie ogorki szklarniowe. Z braku laku kisze te wlasnie, tylko kupuje jak najmniejsze. Nie smakuja moze tak dobrze, jak korniszony, ale sa jadalne i daja podniebieniu namiastke raju.
z ciekawosci: kisisz je w calosci, czy tniesz na mniejsze kawalki?
u nas szklarniowe sa wielkosci pzredramienia lol

Odpowiedz
Gość 2011-02-17 o godz. 12:05
0

lideq napisał(a):rozkoszuj sie lokalnymi smakami, a dobre przepisy podrzuc na pychotki ;)
Takie moje luzne spostrzezenie w temacie - kazde lokalne smaki maja to do siebie, ze po okresie facynacji nimi, przychodzi chec na golabki, zurek i bigos 8)

lideq napisał(a):pytanie do dziewczyn w Uk
czy spotkalyscie sie z ogorkami korniszonami?
marze o malosolnych od miesiecy, ale nigdzie nie udalo mi sie wypatrzyc wlasciwych rozmiarow ogorkow
Ja nie z UK, ale tez ogorkolubna, wiec sobie udzielilam prawa do glosu ;) Na tym moim koncu swiata tez sa jedynie ogorki szklarniowe. Z braku laku kisze te wlasnie, tylko kupuje jak najmniejsze. Nie smakuja moze tak dobrze, jak korniszony, ale sa jadalne i daja podniebieniu namiastke raju.

Odpowiedz
lideq 2011-02-17 o godz. 08:11
0

rozkoszuj sie lokalnymi smakami, a dobre przepisy podrzuc na pychotki ;)

pytanie do dziewczyn w Uk
czy spotkalyscie sie z ogorkami korniszonami?
marze o malosolnych od miesiecy, ale nigdzie nie udalo mi sie wypatrzyc wlasciwych rozmiarow ogorkow

bede wdzieczna za wszelkie wskazowki

Odpowiedz
MiG 2011-02-14 o godz. 16:18
0

Witajcie dziewczyny! Ale Wy macie dobrze w tej Anglii. Ja od prawie dwoch miesiecy jestem w Singapurze. Tutaj malo co przypomina normalne jedzenie. Probuje z ich skladnikow robic jakies jadalne potrawy, ale zawsze maja ciut inny smak. A do domu tak daleko i dopiero na Boze Narodzenie zjem cos pysznego. Mam juz dokladny plan co bede jadla przez te dwa tygodnie :)

Odpowiedz
Gość 2011-01-17 o godz. 18:15
0

ewasia napisał(a):nabla a butelki od czego sa :)
Ja na swieta ciasto na uszka butelka rozwalkowywalam lol
Butelką na dnie garnka to wałkowałam ciasto na faworki na Tłusty Czwartek :) Ale po urlopie to sobie przywiozę wałek (bo to skandal, żeby drewniany wałek kosztował 10€!), stolnicę dostałam ostatnio - taką z Tupperware, więc leciutka.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-01-17 o godz. 17:56
0

nabla a butelki od czego sa :)
Ja na swieta ciasto na uszka butelka rozwalkowywalam lol

Odpowiedz
Gość 2011-01-17 o godz. 17:03
0

K2 napisał(a):Nabla napisał(a):Udało się kupić kiełbasę zwyczajną (będą gołąbki Very Happy)
do czego potrzebujesz kielbase zwyczajna do galabkow? myslalam, ze sie galabki robi, tak jak pulpety, tylko w kapuche obwija. i dzieki za namiary na Lidla, sprawdze u siebie, moze tez jest polskie zarcie.
Ja robie golabki tak, ze na kilogram suchego ryzu daje 70dag mielonej wolowiny i 70 dag zmielonej kielbasy zwyczajnej (to znaczy w rodzaju zwyczajnej, ale dobrej jakosci). Do tego trzy zeszklone posiekane cebule, garsc suszonych grzybow, sol, pieprz. Zawijam w sparzone liscie kapusty, ukladam w garnku wylozonym grubymi liscmi i dusze w rosolku jarzynowym z dodatkiem cebulki, listka laurowego i ziela angielskiego. Nie wiem czy to sa tradycyjne golabki, takie znam od dziecinstwa. Podaje z sosem pieczarkowym.

Narobilam tego tyle, ze jedlismy przez caly weekend i jeszcze mam 3 porcje w zamrazarce. Jak mi mama przysle walek do ciasta (bo tu maja zbojeckie ceny) to sie wezme za pierogi ;)

Odpowiedz
agnieszka82 2011-01-16 o godz. 09:24
0

U nas w Morrison oprocz Lecha, Okocim i Tyskie nie ma nic polskiego. Aha, moze czasem pojawi sie kielbasa na wage, czy cos z Morlin, i tyle.
Bylismy dzis w Tesco i kupilismy golabki, pulpety, fasolke, Kubusia mojego ukochanego. Paluszki lubelskie z sezamem. Caly regal jest zastawiony od gory do dolu, wybor ogromny, od flakow po budyn i Vegete. ;)

Odpowiedz
Gość 2011-01-16 o godz. 03:01
0

nylam w Lidl, Netto, Aldi - i poza Okocimiem nie bylo nic polskiego :/ ale za to ceny w Aldim mnie milo zaskoczyly, wiec zrobilismy male zakupy, zeby posprawdzac jakosc. chociaz miesa nie kupial... jakos nie mam zaufanie :/

co fdo kurczakow. £$%£$ Tesco sprzedawalo zwykle kurczaki z farm drobiowych, jako te free range i organic. dribna roznica kurza melodia. famiane kurczaki, dwa za £5, organiczny kurczak okolo £7. baranie laki.

Odpowiedz
lideq 2011-01-16 o godz. 00:00
0

co to za przekrety z kurcazkami?
musialam cos przeoczyc w lekturze prasy

Odpowiedz
Gość 2011-01-15 o godz. 23:01
0

u mnie w Tesco nie ma nic polskiego. za to jest sporo rzeczy w Morrison. Lidla przetestuje przy najblizszej okazji, tylko musze sie dowiedziec gdzie jest najblizszy. moze bym sie nawet dzisiaj wybrala... hmmm... narobilyscie mi apetytu. :D choc nie powiem, w ubieglym tygodniu zagryzalam smazona slaska z ziemniorami i kiszonym ogorkim Krakusa i popijalam Lechem, a wieczorem sie opchalam ptasim mleczkiem :D a jak mi dzieciarnie do Londynu wyjechala, to z lenistwa kupilam pulpety i bigos Pudliszek :D
akurat mi sledzi nie brakuje, bo ja nad sama woda mieszkam, wiec jesli jest sezon, to i sledzik sie zawsze znajdzie. za to brakuje mi na potege pachnacych owocow i warzyw. a po ostatnich machlojach z kurczakami organicznymi, juz nie wiem czy wogole ufac supermarketom :/

Odpowiedz
Persy 2011-01-15 o godz. 22:01
0

My staramy gotowac sie tak, jak do tej pory - czyli mix kuchni polsko-miedzynarodowej. Czyli makarony w roznych sosach, drob z sosami, tradycyjne kotlety czy miesko duszone z ziemniakami/kasza, dania meksykanskie. Sporo ryzu i warzywek, salatki i surowki. Od czasu do czasu jemy tez gotowce - ale tylko te, ktore nam podeszly - np. pizza z ASDY (tania i dobra;) albo chicken kievs z Tesco (tez dobre i tanie;)). Takie typowe gotowe dania do mikrofali i piekarnika, nawet dobrych marek sa jak dla mnie - kompletnie beznadziejne i bez smaku.
Minelo sporo czasu zanim sobie upatrzylismy konkretne marki konkretnych produktow, i teraz jestesmy im wierni.
Np. mieso wieprzowe - z asdy wydaje nam sie duzo lepsze niz z tesco czy innych marketow, a najlepsze (nie-smierdzace) znalezlismy pare razy na targu. W ogole wieprzowina smakuje tu jakos dziwnie.
Z kolei kurczak i drobiowe mielone smakuje nam najbardziej z serii
tesco healthy living. Itd.

Na poczatku jedlismy glownie obiady w pracy, i wiekszosc takich najpopularniejszych dan przejadla nam sie, a niektorych potraw w zyciu bym nie tknela (np. ichnie kielbaski z mash potato i mushy peas - bleeee, gammon tez jakos mi nie podchodzi, english breakfast - lubie z niego jedynie pieczarki i hash browns. Kurczaki z serii korma i tikka masala tez mi sie przejadly. W ogole zaczynam miec dosc curry.

Calkiem dobre sa: cottage pie i dobrze zrobiona roast beef. No i zdarza mi sie zjesc dobry makaron czy np. cos mexican.

Najwiekszy zal mam do kuchni brytyjskiej o to, ze: jedza malo swiezych surowek i kuchnia ogolnie jest kiepska jesli chodzi o przyprawianie. Dla mnie to zarcie jest w wiekszosci przypadkow po prostu bez smaku, a nie aleze do osob ktore musza miec nasolone i napiep... zeby 'czuc smak'.
Oczywiscie mam swiadomosc, ze pewnie gordon ramsay czy 'prawdziwe' gospodynie potrafia dobrze przyrzadzic i przyprawic jedzenie, no ale na codzien w pubach czy knajpkach do ktorych zdarza mi sie chadzac, niespecjalnie sie tym chyba przejmuja.

Na szczescie w najszej miescinie jest dosc dobrze zaopatrzony sklep z polska zywnoscia, wiec mozna kupic nasze przyprawy, wedliny i chleb. Tam tez kupujemy majonez, kapuste kiszona, ogorki konserwowe etc.
A najbardziej brakuje mi sledzi :(((

Odpowiedz
lideq 2011-01-15 o godz. 09:49
0

Pamietam, ze nawet 6 lat temu wiele produktow w Lidlu bylo 'made in Poland' ku mojej wielkiej uciesze :)
Teraz dawno nie bylam, bo nie po drodze, ale K2 jest duza szansa

Odpowiedz
agnieszka82 2011-01-15 o godz. 04:52
0

Pierwsze tygodnie otwarcia u nas lidla, to byla sielanka. I kielbaska i salami, jogurcik taki, ze hoho, i dzemik, pyszne sliwki na kompot w sloiku.. ;) K2, produkty niemieckie, ale jedzenie bardziej podobne do naszego, niz anglielskiego.
Teraz tak czesto nie jezdzimy, bo otworzyli nam nowe Tesco z dzialem PL. Sa wiec Pudliszki - pulpeciki i golabki i gulasz, Kubus i tego typu podobne. :D
Jakaz to radosc miec pierwszy sklep z polska zywnoscia. 8)

Odpowiedz
Gość 2011-01-15 o godz. 00:33
0

Nabla napisał(a):Udało się kupić kiełbasę zwyczajną (będą gołąbki Very Happy)
do czego potrzebujesz kielbase zwyczajna do galabkow? myslalam, ze sie galabki robi, tak jak pulpety, tylko w kapuche obwija. i dzieki za namiary na Lidla, sprawdze u siebie, moze tez jest polskie zarcie.

Odpowiedz
Gość 2011-01-14 o godz. 22:17
0

Dzisiaj odkryliśmy w okolicy... Lidla. Normalnie aż miałam łzy w oczach po wejściu lol Poczułam się jak w domu.

Udało się kupić kiełbasę zwyczajną (będą gołąbki :D), wędlinę drobiową! i nawet czarny chleb! Lubię włoską kuchnię, ale czasem tak bym zjadła coś "swojego".

Siódme niebo lol

Odpowiedz
Gość 2010-09-08 o godz. 00:41
0

K2, zawsze i wszedzie :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-08 o godz. 00:25
0

no kruca fix, nie wierza mi :P dzieki ziutka :D

Odpowiedz
Gość 2010-09-07 o godz. 14:23
0

W dawnej kolonii brytyjskiej robia breadcrumbs z maki, slowa o bulce nie ma w skladzie...

Odpowiedz
Daggie 2010-09-07 o godz. 08:11
0

Madzia.. ale cos ty z tym chlebem? Przeciez w Stanach mozna kupic normalny chleb razowy w sklepach! Przeciez kupowalam np. w Chicago..
Nie wiem czemu i w Stanach i w Kanadzie Polacy mowia ze nie ma "normalnego" chleba, kiedy chlebow do wyboru do koloru.. I na toasty i bagietki i francuskie i razowe i zytnie i pumpernikiel..

Te breadcrumbs.. w UK to mieszaja z maka? Bo tutaj breadcrubms to wlasnie bulka tarta.. Wow..

Odpowiedz
Gość 2010-09-03 o godz. 18:39
0

One zawsze mi sie wydawaly nieukiszalne... Zreszta, tutaj na ogol sa tylko takie dluuugie i nawet nie mam takich sloikow, chyba, ze spagetti mialabym wyrzucac lol a i tu wieczko nieszczelne. :D
Ale moze sprobuje w akcie desperacji i 'przesortuje' ogorasy :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-03 o godz. 17:03
0

ziutka napisał(a):Ukisilam ogorki :taniec: Dostalam male tajskie, wiec od razu sie rzucilam :D
Ziutka, ja sie czasem porywam i kisze nawet te ogorki szklarniowe. Wybieram tylko co mniejsze sztuki. Oczywiscie do oryginalu im daleko, ale da sie przelknac.

Odpowiedz
Gość 2010-09-03 o godz. 16:21
0

Ukisilam ogorki :taniec: Dostalam male tajskie, wiec od razu sie rzucilam :D

Odpowiedz
m&ms 2010-09-01 o godz. 06:56
0

Madzia77 napisał(a):Pamietam, że w Stanach z płaczem jadłam ich chleb. Słodki, rozwalający się.
jesli juz chleb nie z polskiego sklepu, to lubimy bardzo ten w Panera Bread lub Corner Bakery - bardzo podobny do polskiego
m&ms

Odpowiedz
Gość 2010-09-01 o godz. 05:58
0

Pamietam, że w Stanach z płaczem jadłam ich chleb. Słodki, rozwalający się. W niedzielę zawsze robiłam sobie rosół, czasem z torebki, ale był.
Zasmakowało mi chilli i tortille w dziecięcym wydaniu.
Starałam sie tak kombinować, by zjeśc kilka razy w tygodniu "zupy po polsku". Niestety jadłam je sama.
Wracając do pieczywa....gdy wróciłam wreszcie do domu, w drodze z lotniska trafiłam na żołnierską kuchnie polową, do śmierci będę pamiętać boski smak grubaśnej pajdy chleba.

Odpowiedz
m&ms 2010-09-01 o godz. 05:31
0

ja jesli gotuje to w 3 wydaniach:
-polskie jedzonko dla meza (zupa+drugie, musi byc mieso)
-salatka dla mnie
- 'suchy' makaron dla naszej Malej (chyba, ze akurat uda nam sie ja przekonac do zjedzenia czegos innego).

z produktami nie ma problemu, jest praktycznie wszytsko. Czasem tylko z zazdroscia zagladam do watku 'co nowego na sklepowych polkach' poniewaz do nas niestety te nowosci docieraja z duzym opoznieniem.

m&ms

Odpowiedz
Gość 2010-09-01 o godz. 00:53
0

Kasia, u nas sa z maki i jak wiekszosc rzeczy sa kolorowane. czyli breadcrumbs sa juz zlote. spisuje to egzamin przy mieloncach i rybie smazonej (choc ostatnio sie przerzucam na butter, jakies to bardziej pulchne wychodzi, no i wiem co jest w srodku)
fresh breadcrumbs robie z chleba tostowego (wybieram srodek i wrzucam w maly rozdrabniacz) smakuje to troche jak butter na tempure, ale jest delikatniejsze, bardziej chrupkie i ma ostrzejsze krawedzie. choc to zalezy jak mocno zmielisz chleb. ja lubie jak te kawalki sa dosyc duze - tak okolo 5mm) jak nie mam breadcrumbs, to uzywam swiezych, ale najlepiej moim zdaniem sie spisuja przy wielkich krewetach i kawlakach kuczaka - jesli mowimy o smazeniu. bo zostaja jeszcze wszelkie nadzienia i pies :D

Odpowiedz
Gość 2010-08-31 o godz. 22:06
0

Ja bulke tarta produkuje z ciabatty :)

Odpowiedz
Gość 2010-08-31 o godz. 20:49
0

K2 napisał(a):Kasia, nie, nie to samo - breadcrumbs sa u ans robione z maki. dlatego kupuje sie bagiete, kroi w plastry, zostawia na jeden dzien, potem w robot i masz bulke tarta. btw. Angole nauczyli mnie uzywac swiezej bulki tartej, bardzo fajna teksture to nadaje, tylko olej zre jak diabli.
Z maki? :o

Az polecialam do szafki sprawdzic - u nas sa z chleba, nie ma dodawanej maki :o Co to u was wymyslili?? O 'fresh breadcrumbs' nigdy nie slyszalam, ciekawe jak smakuje taka panierka. :)

U nas mozna kupic czasem "prawie prawdziwe" ;) kajzerki wiec takie suszylam i scieralam. :)

Odpowiedz
Gość 2010-08-31 o godz. 20:23
0

Breadcrumbs sa fajne, ale do tempury, jako 'zwykla' panierka juz sie tak dobrze nie sprawdzaja.
Ja bym chyba musiala bulke lub bagietke w piekarniku podsuszac ;) Juz nie wspomne, ze bagietki i bulki to sa dostepne tylko w Carrefourze, w normalnych sklepach tylko chleb i to wylacznie tostowy.

Odpowiedz
Gość 2010-08-31 o godz. 20:02
0

Kasia, nie, nie to samo - breadcrumbs sa u ans robione z maki. dlatego kupuje sie bagiete, kroi w plastry, zostawia na jeden dzien, potem w robot i masz bulke tarta. btw. Angole nauczyli mnie uzywac swiezej bulki tartej, bardzo fajna teksture to nadaje, tylko olej zre jak diabli.

Odpowiedz
Gość 2010-08-31 o godz. 19:19
0

ziutka napisał(a):
5) Nie ma bulki tartej, sa tylko breadcrumbs.
A to nie to samo? ;) :P lol
Trzeba wiec na tarce samemu... choc czy wam w tej wilgoci cos w ogole uschnie na kamien?? :P :P :P
:usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-08-31 o godz. 12:09
0

Plusy:

1) Owoce morza. Nic nie zastapi swiezego kraba, krewetki itd. Te wszystkie puszkowane i mrozone cuda w Polsce sa po prostu obraza owocow morza
2) Swieze egzotyczne owoce: papaje, mango, ananas (zwiezy i slodki jak ten miod!), dragonfruit, starfruit, lychee, rambutany... dlugo bym tak mogla
3) Ostre przyprawy. Dopiero tutaj nauczylam sie, co znaczy pikantne
4) Nowe przyprawy, mieszanki, smaki, zapachy - oszolamiajace wrecz
5) Niemal wszelkie kuchnie azjatyckie dostepne w wydaniu super smaczne-super tanie

Minusy:
1) Brak dobrej kawy, tylko w sieciach typu Strabucks mozna dostac cos 'znosnego'.
2) Brak swiezych, surowych warzyw, surowek, salatek. Oni tutaj wszystkie warzywa smaza na woku z sosem rybnym lub/i sojowym.
3) Brak porzadnych wedlin. Jedyna w miare zjadliwa kielbasa nazywa sie "Polish sausage" Exclamation ale tak naprawde kolo polskich wyrobow nawet nie lezala :)
4) Barrrdzo drogi alkohol. Ale ten markowy, drozszy juz nie ma takiej marzy, no bo kto by sie probowal upijac regularnie francuskim szampanem?
5) Nie ma bulki tartej, sa tylko breadcrumbs.

Odpowiedz
Gość 2010-08-31 o godz. 02:44
0

A jaki produkt okazal sie byc absolutnym cudem natury/paskudztwem? Chodzi mi o zwykly skladnik kuchenny, ktorego i tak uzywa sie w Polsce, ale zagraniczny odpowiedni to mmm/fuj?

Ja nie moge sie nazachwycac nad passata, czyli przecierem pomidorowym. Nic z nim nie trzeba robic, moglabym go duldac z butelki jak sok, szczypta soli i gotowy sos do makaronu, jest po prostu rewelacyjny. W niczym nie przypomina brunatnej, kwasnej pasty typu koncentrat "Pudliszki".

Jak bylam na pomiarach w Paryzu to zajadalam sie (poza lokalnymi serami) granatami. Nie wiedzialam, ze moga byc takie smaczne, soczyste i duze. Teraz doceniam tez smak owocow egzotycznych, ktore dojrzaly na drzewie a nie w dojrzewalni.

A poza tym ciekawostka - we Wloszech nie pija sie herbaty. W zasadzie wcale. Od paru tygodni przeszukujemy kazdy napotkany sklep, bo chcemy kupic czajnik - ale po prostu nie ma, ani zwyklych na kuchenke, ani elektrycznych.

Odpowiedz
agnieszka82 2010-08-29 o godz. 02:36
0

K2, fajny ten Twoj Morrisons! Tylko pozazdroscic. ;) Najbardziej Kubusia i ptasiego mleczka.
Mozliwe, ze i u nas na wsi niedlugo wprowadza, nic tylko wygladac. :D

Odpowiedz
Gość 2010-08-29 o godz. 02:14
0

bylam dzisiaj w Morrisons po Sopocka, a tu... ptasie mleczko, sezamki, czekolada Wedla, Kakusowe kiszone, kapucha kiszona, pare dzemow, sok Kubus marchewkowy, jakies pulpety i zupy. u mnie byly kolo kucni meksykanskiej i chinskiej. bardzo mila neispodzianka. jeszcze mogliby bialy ser dorzucic :D

Odpowiedz
Gość 2010-08-28 o godz. 15:21
0

W domu kroluje kuchnia "fusion" ;) 8) czyli miedzynarodowa mieszanka lol
Rzadko gotuje tradycyjne polskie potrawy, choc czasem mnie najdzie.
Staram sie wykorzystywac to co tutaj jest najlepsze: owoce morza, ryby, egzotyczne owoce, dobre mieso, rozne ciekawe warzywa.

Odpowiedz
Gość 2010-08-28 o godz. 05:43
0

Gotuję polskie przysmaki,jednak poznałam dobrze kuchnię angielską...pracowałam z mężem w hotelu ,gdzie mieliśmy okazję pokosztować tradycyjne jedzonko :) Jednak większość mi nie smakuje... :( Jakieś mdławe itp... np kiełbasa ,ble... nie wspominając już o black puddingu, haggisie,wiem dokładnie z czego są robione i nigdy bym tego nie spróbowała :(((

Odpowiedz
lideq 2010-08-26 o godz. 09:20
0

K2 to jest przepis na oryginalny angielski yorkshire pudding, ale mozesz sprobowac pol szklanki jajek tylko wtedy trzeba dodac proszek do pieczenia albo self rising flower.
madziulka, a moze sprobuj tylko z dwoma jajkami
to tez jest przepis meza i dziala ;)
chociaz pewnie co hrabstwo, to obyczaj ;)

Odpowiedz
lideq 2010-08-26 o godz. 09:16
0

przepis mojego meza na yorkshire pudding 8)
4 oz (100 g) maki
szczypta soli
2 jajka
1/2 pint mleka

jajka, make i sol zmiksowac razem
dodac troche mleka-wymieszac, znowu troche mleka- wymieszac itd.,az cale mleko sie ladnie wymiesza

rozgrzac piekarnik do 220 stopni i tak jak radzila madziulka rozgrzac olej w formie ( to podobno bardzo istotne)
wlac ciasto na goracy olej i dopiekarnika na 30 do 40 minut
nie otwierac!!
otworzyc piekarnik i znowu zamknac na 5 minut, wtedy pudding opadnie na srodku zamiast rosnac jak wieza eiffela
i to tyle
wazne to z mlekiem, bo ostatnio zmieszalam wszystko razem i wyszedl wielki slony paczek lol

Odpowiedz
Gość 2010-08-26 o godz. 08:30
0

K2 to jest przepis na oryginalny angielski yorkshire pudding, ale mozesz sprobowac pol szklanki jajek tylko wtedy trzeba dodac proszek do pieczenia albo self rising flower.

Odpowiedz
agnieszka82 2010-08-26 o godz. 07:03
0

K2 napisał(a):dziewczyny, Morrisons ma spory wybor polkich kielbas, u nas jest sopocka, podlaska, krakowska, kabanosy, boczek(!).
Tak, u nas tez w Morrison'ie czasami pojawia sie sopocka z Morlin, male kabanosy z orlem, ;) podlaska i krakowska zwykle baaardzo stare, takie "z za lady", a boczku nie widzialam. Do tego piwko jest. I to tyle, chociaz w zasadzie jest mi dobrze tak jak jest.

Odpowiedz
Aliencia 2010-08-25 o godz. 20:51
0

madziula 22 napisał(a):
Aliencia- te kartofle kręcone to po prostu rewelacja-odkrylismy je praktycznie, jak tylko sie tu sprowadzilismy i od tej pory zawsze muszę mieć ich zapasik w zamrażarce 8)
Madziula, więc wyobraź sobie jakiego ślinotoku dostałam, jak po roku tęsknoty za kręciołkami pokazali mi, że można je JUŻ kupić u nas w Mc Donalds :)
Zacieram łapki i niecierpliwie wyczekuję kiedy wejdą do lodówek w wersji mrożonej :)

A polskie sklepy, to dobra sprawa.. chociaż z tego co pamiętam Chindusi tez się wycwalinili i coraz więcej w ich sklepach polskich produktów..:)
Zwłaszcza tam gdzie dużo Polaków - Acton, Greenford..
No cóż.. Biznes ys biznes :)

Odpowiedz
madziula 22 2010-08-25 o godz. 20:44
0

Hmm, a my lenie jestesmy-pod nosem mamy polski sklep, więc i wędlinki, i sery, no i pieczywko- mamy polskie.W zasadzie zawet mąka i olej jest kupowana tam :D
Ale nie stronimy tez i od angielskiego żarełka, choć fish&chips odpada :vom: .Mam angielskie obiady w pracy i czasem niestety zostaje o suchym pysku, bo nie mogę się zmusić do tych rewelacji...No chyba , że gotuje polski kucharz, to zawsze coś fajnego stara się dorzucić...
Aliencia- te kartofle kręcone to po prostu rewelacja-odkrylismy je praktycznie, jak tylko sie tu sprowadzilismy i od tej pory zawsze muszę mieć ich zapasik w zamrażarce 8)

Odpowiedz
Gość 2010-08-25 o godz. 20:03
0

szklanka jajek??? o matko corko, nie stac mnie ;) probowaliscie obic tez przepis z mniejsza iloscia jajek???

Odpowiedz
Gość 2010-08-25 o godz. 09:26
0

Ja mam przepis na yorkshire pudding,co prawda nie jest on od Gordona ale zawsze wychodzi ;) tak twierdzi moj szanowny malzonek, specjalista w tym temacie 8)
A wiec ogolnie to jedna czesc maki, jedna czesc mleka i jedna czesc jajek czyli np szklanka maki,szklanka mleka,szklanka (rozbeltanych) jajek. Wszystko to zmiksowac do gladkosci. A i jeszcze sekret (specjalnie dla zagorzalych fanek YP) przed wylaniem masy nalezy wlac 2 milimetry oleju do kazdej foremki i wlozyc do nagrzanego pieca (175 stopni) na 5 mniut a potem wyjac forme i szybciutko wlac ciasto i wsadzic spowrotem do pieca, piec do momentu az bedzie zloty i nie otwierac pieca bo opadnie.

My gotujemy raczej po polsku jako ze produkty polskie teraz juz ogolnie dostepne sa ale jak nie byly to uzywalismy angielskich i tez wychodzily nam pysznosci. Czasem jak mamy ochote to jakis take away w stylu fish&chips albo chinczyka zamawiamy. Ale ogolnie to nie lubie angielskiego jedzenia.

Odpowiedz
Gość 2010-08-25 o godz. 08:03
0

dziewczyny, Morrisons ma spory wybor polkich kielbas, u nas jest sopocka, podlaska, krakowska, kabanosy, boczek(!).

lideq, Gordon Ramsey podawal jakis super prosty przepis na yorshire pudding. niestety nie zapisalam. masz moze?

Odpowiedz
agnieszka82 2010-08-25 o godz. 07:53
0

To prawda, kuchnia angielska (z przyleglosciami) jest bardzo bogata. Moze niekoniecznie wszystko nam super smakuje, ale w Polsce tez roznych rzeczy nie tykalam. Po paru latach w UK "przekierowalam" sie na tutejsze produkty i niezle mi gotowanie wychodzi.
Tesknilismy za dobrym chlebem, kupilismy maszyne do pieczenia chleba. Brakowalo nam wedliny, zastapilismy serami, ktorych tu jest od groma. Teraz, mimo, ze po Swietach zamrazalnik jest pelny (kochani rodzice przyjechali z walowka), to nawet nam sie tych pysznych szynek nie chce.
Za schabowym, czy mielonym w ogole nie mysle. Sklepow polskich nie mamy wcale, tylko w jednym pubie mozna kupic piwo Tyskie i Zywca.

Duzo w kuchni eksperymentyjemy, najczesciej kuchnia hinduska, angielska, wloska, itd.

Polak jak chce, to potrafi. :D

Odpowiedz
lideq 2010-08-25 o godz. 07:11
0

dodam do spisu K2 tradycyjny niedzielny sunday roast z yorkshire pudding :lizak: , ktory uwazam za wspaniala rodzinna tradycje (cotygodniowa)
ja gotuje troche tego, troche tamtego
moja kuchnia jeszcze w Polsce byla mieszanina wszystkiego, co mozliwe, wiec nie narzekam
jedyne, czego mi brakuje, to polskiego chleba, krakowskiej drobiowej i masla warlubie, ale znalazlam sposob, zeby to obejsc i zaopartuje sie w francuskiej piekarni lol
generalnie uwazam, ze tutejsze sklepy daja duzo wieksze pole do popisu i za przystepna cene, wiec eksperymentuje ile wlezie lol

Odpowiedz
Daggie 2010-08-25 o godz. 06:53
0

Nasza kuchnia to prawdziwa mieszanina potraw polskich, typowo angielskich, kanadyjskich, wloskich, chinskich, meksykanskich itd.
Moja mama czesto gotuje polskie obiadki np. zupa ogorkowa czy szczawiowa, kotleciki, golabki itd.
Ja kocham wszelakie surowki wiec tych tez nie brakuje.
Maz jest Kanadyjczykiem wiec w lecie sa np. hamburgery na grillu, czy kurczaki itd. Poniewaz jego mama jest Angielka to sa takie potrawy jak bangers & mash, fish & chips, sheppard's pie, beef stroganoff itd. A poza tym my lubimy experymentowac w kuchni, uwielbiamy kuchnie wloska i meksykanska.
Chinszczyzne tez gotujemy sami bo na wynos nie mozna ani do restauracji. Nie to ze nie ma takowych bo pelno ich jest, tylko niestety moj maz jest uczulony na orzechy wszelakiego rodzaju a w kuchni chinskiej tego pelno.

Odpowiedz
ladybird7 2010-08-25 o godz. 05:59
0

Ja gotuje bardzo roznie, najczesciej eksperymentuje :D. U nas na wsi prawie wogole brak polskich sklepow wiec przywozimy walowe i mamy pelna zamrazarke wedlinych i moich ukochanych frankfuterkow :)

Odpowiedz
Gość 2010-08-25 o godz. 05:02
0

Paulinka napisał(a):ak dla mnie to kwestia gustu,mi nie smakują żadne pie ani pudingi ani inne angielskie wynalazki,jestem zdecydowanie za polskim jedzeniem,
akurat to, ze Brytyjczycy maja sporo dan tradycyjnych kwestia gustu nie jest. a to, ze komus cos nie smakuje, nie oznacza, ze tego nie ma.

Odpowiedz
Gość 2010-08-25 o godz. 04:57
0

totalny miks, schabowego nie robie bo wegetarianka jestem, wlasciwie to ja miesa nie robie wogole ;) Jem rybki i wszystkie owoca morza. Wlasciwie nie jestem wegetarianka, ale jak to nazwac?

Robie z tego co w sklepach dostane i co mi przyjdzie do glowy. Polskich produktow tu nigdy nie dostane niestety. Bo uwielbiam polski bialy ser..
Lubie eksperymentowac w kuchni.
Nie teskanie jednak za polska kuchnia, choc przed swietami, az mnienosilo za bigosem i bialym serem ;)

Staram sie wyciagnac wszystko co najlepsze z miejscowej kuchni ;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-25 o godz. 04:44
0

w domu raczej gotuje po polsku, moge dostac wszystko w polskim sklepie
a gdy mam ochote na chinszczyzne, meksykanskie czy inne rzeczy to wtedy gdzies wybywamy z mezem , jednym slowem do wyboru do koloru :D

Odpowiedz
Gość 2010-08-25 o godz. 03:17
0

jak dla mnie to kwestia gustu,mi nie smakują żadne pie ani pudingi ani inne angielskie wynalazki,jestem zdecydowanie za polskim jedzeniem, :lizak:

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 21:35
0

ja staram się raczej po polsku,w UK nie mają chyba żadnych narodowych potraw oprócz fish and chips,
przepraszam, ale to jest bzdura. o Shepard's pie juz pisala b.londynka, a co z cottage pie, roast beef, beef wellington, yorkshire pudding, toad in the hole, steak pie, kidney pie, cornish pastie, gammon steak, z nizszej polki masz bangers and mash, spotted dick, black pudding, szkocki haggis, fish and chips zrobione w domu nie ociekaja olejem i sa super smaczne i zdrowe, o slodkosciach nie bede wspominac.

jesli doliczysz do tego potrawy pochodzace z kolonii to sie robi tego w pyte. chcesz tradycyjne potrawy poczytaj Garry Rhodes i Delia Smith - oni maja sporo tradycyjnych potraw.

Odpowiedz
Aliencia 2010-08-24 o godz. 21:29
0

Ja będąc w Anglii zajadałam się jedną rzecza :D Mianowicie kręconymi frytkami z przyprawami tzw Curlys i strasznie sie cieszę, że wreszcie dotarły do Polski :D
Wszelkie puddingi i pie mnie absolutnie obrzydzały.
Tak więc głównie żywiłam albo u chińczyka za rogiem, albo w indyjskiej obok :D albo w pizzeri na rogu, :D
A zawsze w niedzielę meksykańska wyżera albo Fridays..:)

Jeśli chodzi o gotowanie, to z racji tego, że w Polsce byłam raz na 2 miechy, przywoziłam sobie regularnie polskie wędlinki i sery.. Tuńczyki Rio Mare, których za cholerę nie mogłam znaleźć w brytyjskich sklepach, a bez których żyć nie mogę
Zakupy robiłam przeważnie w polskich sklepach - śledzie, pierogi i inne pychotki, chociaż ceny to tam mieli delikatnie mówiąc wygórowane..
A inne obiady - cóż.. zawsze twiedziłam, że w Anglii wszystko smakuje inaczej - czytaj gorzej, więc spożycie mięsa ograniczyłam do minumum..
Drób mi brzydko pachniał, o mięsie mielonym nie wspominając, na prawie wszystkie warzywa dostałam uczulenia, nauczyłam się więc jeść krewetki i inne cuda, na które od powrotu do domu patrzec nie mogę, bo się najzwyczajniej w świecie przejadłam..
Ale każdy ma swój gust, swoje przyzwyczajenia żywieniowe, jest bardziej lub mniej wybredny.. i z tym gotowaniem i żywieniem się na obczyźnie to baaaardzo indywidualna sprawa..

Odpowiedz
b.londynka 2010-08-24 o godz. 21:11
0

Jedyna angielska potrawa jaka gotuje jest Sheperd's Pie ;) Poza tym mieszkajac z Brytyjczykami przez dwa lata podejrzalam kilka ciekawych pomyslow na obiadek (bynajmniej nie angielski obiadek, bo typowej kuchni to oni jako tako nie maja), ktore teraz sama wykorzystuje. Ogolnie moja kuchnia to 'pol na pol'- polskie mieszane z indyjskimi, wloskimi i angielskimi potrawami. Skladniki kupuje w tesco- juz sie nauczylam co moge do czego wykorzystac a w razie czego, jak juz napisala Paulinka, w co drugim sklepie dostane polskie jedzonko. Jeszcze wspomne, ze z Polski nie woze nic poza proszkami- przyprawy, gorace kubki i sosy. Szkoda tylko ze tesciowa nie potrafi zrozumiec, ze sklepy w UK sa pelne... Teraz w lodowce plesnieja nam kilogramy serow czy wedlin jeszcze ze Swiat...

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 20:31
0

ja staram się raczej po polsku,w UK nie mają chyba żadnych narodowych potraw oprócz fish and chips,a na takich fast foodach długo nie da się pociągnąć ,wątroba do wyrzucenia i od razu terapia odchudzająca.pozatym w Londynie jest bardzo dużo polskich sklepów więc można polsko gotować.

Odpowiedz
chosia 2010-08-24 o godz. 01:00
0

Typowo polskie potrawy jadam u Mamy w Polsce :) A tutaj gotuje raczej "międzynarodowo". Korzystam z tubylczych książek kucharskich i w ten sposób mam pewność, że wszystkie składniki dostanę w sklepach.

Odpowiedz
Gość 2010-08-23 o godz. 21:07
0

Od czasu do czasu nas najdzie na rodzima polska potrawe. Mamy juz opracowanych pare patentow na grochowke, bigos, pieczen rzymska, golabki, ogorki kiszone i inne takie. Wiemy, co sie da zdobyc na miejscu, a co musimy przywiezc z kraju.
Poza tym bardzo duzo eksperymentujemy z lokalna kuchnia, bo jest przepyszna :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie