• Gość odsłony: 3125

    Jakie macie recepty na zdrowie dziecka?

    Macie swoje recepty na zdrowie dziecka?Moja jest taka:- jak najszybsze spacery przy każdej pogodzie, o każdej porze roku, codziennie, do temp. minus 5 stopni nawet z miesięcznym dzieckiem. Maks, kiedy miał 2-3 miesiące był już na dworze po 3 godziny dziennie (była zima) - do dziś nie ma dnia, żeby nie był minimum 2 godziny na dworze, a bywa, że jest 5 godzin.- ubieranie stosownie do pogody i zmieniających się warunków - jeśli robi się cieplej, to rozbieram, ochładza się - ubieram.- absolutny brak przegrzewania, a nawet powiedziałabym, trzymanie w lekkim chłodzie;) czyli lekkie ubieranie w domu, ubieranie na spacer tak jak siebie + lekki kocyk itp. I tak robiłam od noworodka. Ludzie dziwnie jednak reagują, kiedy widzą, że dziecku w domu zdarza się chodzić na bosaka albo w samych skarpetkach, albo po kąpieli w piżamce... trudno. Zero czapeczek na głowę jak nie trzeba, otwarte okna w domu - w ogóle często wietrzony dom.- zdrowi rodzice, czyli rodzice bez bomb biologicznych w postaci ropnych migdałków, paciorkowców i gronkowców w gardle itp- bardzo mały, wręcz nieistniejący kontakt z innymi dziećmi przez pierwsze 3,4 miesiące życia, mały kontakt z innymi ludźmi niż rodzice przez pół roku, zupełny brak kontaktu z ludźmi chorymi, kaszlącymi. Zmniejszenie kontaktów z rodziną w czasie sezonu grypowego itp.- dodatkowe witaminy- nie oblizywanie smoczka- wyparzanie butelek, mycie rączek itp dość krótko, później brak przesady w tym względzie, brak sterylizacji podłóg, przedmiotów dziecka itp. Ale bezwzględne mycie rąk przez rodziców.Dawajcie swoje patenty! Co można robić, żeby dziecko było zdrowe?

    Odpowiedzi (38)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-03-17, 15:39:04
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
igamalczyk 2011-03-17 o godz. 15:39
0

Unas w dzień20, w nocy ok.18 stopni.Wietrzę kilka razy dziennie i obowiązkowo przed spaniem. Patka śpi w pajacyku bawelnianym, przykryta kołderką.W dzień body krótkie i bluzeczka cienka plus rajstopki i kapciuszki.Na spacer wychodzimy dwa razy dziennie po ok. 2 godzinki.
Moje dziecko jak dotąd nie miało nawet kaarku(obym nie wykrakała... :D )

Odpowiedz
Gość 2011-03-17 o godz. 13:51
0

U mnie w przychodni jest osobne wejście dla dzieci chorych.

W domu w ciągu dnia mamy 19 stopni, czasem nawet 18, w nocy 17. Młody śpi w pajacu i pod kołderką, którą oczywiście skopuje i najczęsciej całą noc śpi odkryty.
Spacery - codziennie, bez wzgledu na pogodę. Chyba, że leje to sobie odpuszczam. Częste wietrzenie chałupy, nawet w mrozy.

Odpowiedz
Gość 2011-03-17 o godz. 13:43
0

co do wizyt w przychodni....nie macie tak ze dzieci zdrowe i chore sa o roznych godzinach przyjmowane a jak ktos przyjdzie nie o tej porze to siedzi w innym pomieszczeniu? u nas tak jest i dzieci nie ma ja ze soba stycznosci....

u nas ok 20st w dzien, w nocy ok 17, spi pod kocykiem i kolderka, ten kocyk to bardziej jak przytulanka ;)

nie sterylizuje juz tez niczego z czystego lenistwa, mam juz nawet dosc mycia butelek w kolko ale coz :)

na specery wychodze tez na kilka godzin....

kontakty z dzicmi staralam sie ograniczac jakos na samym poczatku bardziej teraz juz mniej ale jakos w okolicy dzieci nie ma ;)

jak nie mialam jeszcze dziecka uwazalam ze chodzenie z maluchami do hipermaretow jest chore ale co z tym dzieckiem mam zrobic...jesc musze, we wszytkich sklepach progi albo tak malo miejsca ze sie obrocic nie moge...

czesto jada po mnie ze wychodze na deszcz czy snieg ale czemu jak jest gorsza pogoda mam siedziec w domu, kiedy mi sie nie chce....:)

Odpowiedz
Gość 2011-03-17 o godz. 11:33
0

barczo ciekawy temat :)

- spacery to u nas troche ciezki temat, bo dodatkowo tacham psa, ktory przy wozku przechodzi z jednej strony wozka na druga i mnie wkurza.
teraz spacer to 30-40 minut, w lato albo dluzej jednorazowo albo 2-3 spacerki dziennie.
- wietrzenie tak, lekki ubior tez, w domu spodnie, dlugie body + cienka bluzeczka, lub krotkie body i bluza, na noc tylko spiworek, sypialnie na noc lekko nagrzewam, bo ja straszny zmarzluch jestem, ale niedlugo max bedzie mial swoj pokoj, to bedzie mial stala temp. sprawdzam tez czy jak spi to ma cieple rece, kark.
- wyparzam codziennie butelki i smoczki, srednio raz na tydzien piore zabawki, zalewam goraca woda plastikowe gryzaki, grzechotki, bo wszystko leci na podloge
- ale mieszkanie zdecydowanie nie jest wylizane, mam psa i kota i troche celowo chce Maxa zahartowac ;) lubie porzadek, ale bez przesady, nie latam z odkurzaczem codziennie, tym bardziej, ze mlody jeszcze nie raczkuje.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-11-30 o godz. 08:02
0

Carrie napisał(a):panna_van_gogh napisał(a):chetnie przeczytam jak moge Maksowi wzmacniac odpornosc :)
kurczak napisał(a):Właściwe imię dla chłopca lol
Masz z głowy Panna ;)
8)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-11-30 o godz. 08:00
0

panna_van_gogh napisał(a):Bardzo fajny wątek :) chetnie przeczytam jak moge Maksowi wzmacniac odpornosc :)

kurczak napisał(a):Właściwe imię dla chłopca lol
lol lol lol lol
Dobre, dobre 8)
Masz z głowy Panna ;)

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-11-30 o godz. 07:49
0

Bardzo fajny wątek :) chetnie przeczytam jak moge Maksowi wzmacniac odpornosc :)

kurczak napisał(a):Właściwe imię dla chłopca lol
lol lol lol lol
Dobre, dobre 8)

Odpowiedz
Asiowa 2010-04-16 o godz. 03:44
0

My mamy 18 - 19 stopni ( na poczatku było 20 bo wydawało mi się ze jest zimno).

Jaś chodzi w body z krótkim rękawem i w cieńkiej bluzce, w spodniach dresowych + skarpetki.

Odpowiedz
Majaa 2010-04-15 o godz. 03:12
0

fjona napisał(a):a słuchajcie jaka macie temperature w domu, bo niektóre z was piszą, że trzymają dziecko w lekkim chłodzie. i własnie ciekawei mnie ile to jest?
U nas jest 22 stopnie. Lena chodzi w bodziaku z krótkim rękawem, bawełnianej cieńkiej bluzce, rajtuzach (spodnie odpadają, bo w mig ściąga skarpety i biega na bosaka) i skarpetach antypoślizgowych.

Na noc zakręcam kaloryfer i najczęściej rozszczelniam okno. Śpi w bodziaku z długim rękawem, spodniach piżamowych i skarpetkach. Śpimy razem więc przykrywamy się kołdrą. Często gęsto jednak Lena śpi odkryta, bo sie rozkopuje. Na śpiwór jest już za duża i zbyt się wierci w nocy.

Odpowiedz
Gość 2010-04-14 o godz. 11:00
0

My w dzien mamy około 20 a w nocy jeszcze chłodniej, pewnie z 18. Wojtek w domu 'chodzi' w bodziaku i spodenkach dresowych, a śpi w pajacu i w cienkim śpiworku.

Odpowiedz
Reklama
fjona 2010-04-14 o godz. 06:20
0

a słuchajcie jaka macie temperature w domu, bo niektóre z was piszą, że trzymają dziecko w lekkim chłodzie. i własnie ciekawei mnie ile to jest?

Odpowiedz
Gość 2010-04-14 o godz. 05:48
0

Fiba napisał(a):Zastanawiałam się jak to jest z tym kontaktem z innymi dziećmi i "obcymi". jakie zdanie na ten temat mają inne mamy? Jak szybko można z dzieckiem wyjść "do ludzi". Albo ludzi zapraszac do domu? Albo iść do Multibabykina właśnie?
Moje dziecko właściwie od urodzenia miało kontakt z innymi ludźmi, w tym z dziećmi (ciągłe wizyty znajomych itp.) Centrów handlowych na początku unikałam, ale bardziej bałam się nadmiaru wrażeń dla dziecka niż chorób. Często podczas wizyt u lekarza czekaliśmy w poczekalni razem z chorymi dziećmi Poza tym podczas chrztu mój brat, który był chrzesnym i trzymał małego na rękach przez dużą część mszy, był wtedy chory na grypę. Maks się nie zaraził :) Póki co nie ruszają go żadne choróbska wokół lol
A i od 3 miesiąca jest wyłącznie na mleku sztucznym :|

Odpowiedz
Gość 2010-04-14 o godz. 04:56
0

naturella napisał(a): pediatra też nam tak radziła, że do 3 miesiąca życia dziecko nie powinno w ogóle stykać się z dziećmi, a najlepiej z żadnymi obcymi spoza najbliższej rodziny.
moje dziecię od 3 tygodnia życia spotyka sie z innymi dziećmi.

na spacery chodzimy prawie codziennie (wyjątkami są takie dni jak teraz - silny wiatr + deszcz).
też staram się Mikołaja nie przegrzewać - na razie jakoś mi się udaje.

Odpowiedz
Edyta Kurt 2010-04-14 o godz. 04:25
0

Moja niunia najgorzej się ma w okresie ząbkowania wtedy trzeba na nią szczególnie uważać. Jak do tej pory przeważnie każdy ząbek okupiony jest gorączką i dwa razy miała zapalenie gardła w tej chwili idą jej 5 (zostały tylko cztery 5) i ma własnie katarek. Ale to wpływ tej okropnej pogody nie jest bez znaczenia niewymrożone wirusy dają o sobie znać cała rodzinka jest pociągająca i kaszląca.
Laurka raz tylko miała antybiotyk na zapalenie gaedłą, zawsze radzimy sobie domowymi sposobami (miód, malinki,cytrynka,maści rozgrzewające) i oczywiscie witaminki ja podaje Laurce Multiwitamol w syropie (polecam-polski i sprawdzony).
Odporność zawdzięczamy napewno karmieniu piersią (9mcy) oraz osławionym spacerkom.
Trzymajcie się zdrowo :yawinkle:

Odpowiedz
Majaa 2010-04-14 o godz. 03:01
0

Bardzo ciekawy wątek.

Lena do tej pory miała z 2 x katar, 1x zapalenie układu moczowego - brała zastrzyki (to przez głupotę rodziców, bo odstawili za zgodą lekarza furagin), 1x trzydniówkę.

Jakoś specjalnie się nad nią nie trzęsę.
Jak jest z dziadkiem to większość czasu spędza na dworze. Szczerze mówiąc nie wiem co oni robią na tym dworze. W każdym razie z 3-4 h to jest w dni powszednie spokojnie na powietrzu. Wózka nie używamy od 11 m-ca życia Lenki, bo większy był z nim problem na spacerach niż pożytek.

Nie unikam kontaktu z innymi osobami. Oczywiście nie zapraszam osób chorych. Ludzie na tyle sa rozumni, że sami mówią o swoich przeziębieniach.

Lenka miała 9 dni jak udaliśmy się z nią do przychodni. Dostało mi się wtedy od lekarki. Ale skąd ja miałam wiedzieć, że mogę ją wezwać do domu. Potrzebowaliśmy skierowanie do przychodni urologicznej na leczenie.

Zabawki piore/myje tylko po ich kupnie. Jak była młodsza plastikowe zabawki myłam co jakiś czas.

Nie oblizuje smoczka (fuj).

Lena nigdy nie jadła sztucznego mleka. Do 5 m-cy była tylko na piersi. W tej chwili też "cycusiamy się" 1 raz dziennie i w nocy z 3 razy - niestety.

Lena je bardzo dużo owoców. W lecie były to jabłka. Zajadała się po prostu nimi. Teraz przestawiła się na mandarynki. Może to troche za wcześnie na cytrusy ale dzień bez 2-3 mandarynek dla mojego dziecka jest dniem straconym. Oprócz tego je winogrona i banany.

Ostatnimi czasy dostaje cebion. Ale nie ze względów odpornościowych tylko żeby zakwasić mocz.

Odpowiedz
Gość 2010-04-13 o godz. 16:49
0

naturella napisał(a):jakoś mi tak siedzi w głowie, że ten czas noworodkowy to taka jakby baza na przyszłośc. Nie wiem, na ile to prawdziwe.
Mi się wydaje, ze raczej jest tak, ze choroby na początku są bardziej niebezpieczne, ale sama choroba na początku nie ma wpływu na chorowanie w przyszłości. W każdym razie Wojtek początek miał można by rzec, ze fatalny (sepsa) a teraz sobie całkiem dobrze radzi i mam nadzieję, że tak już zostanie :)

Odpowiedz
TYGRYS 2010-04-13 o godz. 16:47
0

Ja centrów handlowych raczej się nie boję .
Przychodni pełnej chorych dzieci już trochę bardziej .
Najbardziej bałam się znajomych 2-4 latków ktorzy poprostu uwielbiają takie małe dzieci i całowanie i przytulanie do takiego maluszka to super sprawa .

W Święta ``walczyłam`` z dziećmi męża siostry bo by mi Maćka zacałowały . Niestety to są dzieci które nie znają określenia nie wolno .
Nie znają zakazów więc ``walka`` była nierówna ale jakoś sobie poradziliśmy .

Odpowiedz
Gość 2010-04-13 o godz. 16:30
0

Marcel ma ponad 14 miesiecy i jak dotąd chorowal raz - akurat szlo mu 5 zębow, wiec organizm oslabiony, maz przeziebiony, padl samochod a ja musialam podjechac z dzieckiem wiec pojechalam autobusem (w sezonie chorobowym). No i zlapal anginę. Ale to byl raz, wiedzialam czym sie moze skonczyc lecz nie mialam wyjscia.

Jakis szczegolnych sposobow nie mam. Kieruję się jak to M. napisala instynktem ;)
Nie przegrzewam malego (na poczatku pare razy mi sie zdarzylo, ale potem nabralismy wprawy ;) ). Do Bozego Narodzenia chodzil w jesiennej kurtce i czapce i jakos byl zdrowy (nie mialo to raczej wplywu na tamtą anginę, bo potem juz nie chorowal, a bylo zimniej ;) ), ale po awanturach rodzinnych (starsze pokolenie mnie nerwowo wykonczylo) zmienilam mu kurtke na zimową (i nie wiem jak dziecku, ale babci sie polepszylo od razu...).
W sezonie zimowym dostaje cebion, teraz cebion multi.
Spacery bez fanatyzmu i nie uwazam sie za wyrodą pod tym wzgledem - w lecie spedzalismy po 5 godzin na dworze, ale teraz kiedy Marcel jeszcze nie chodzi sprawnie, a w wozku sie nudzi i dostaje szalu nie widze sensu w trzymaniu go na sile na dworze, a nosic mi sie go nie usmiecha.
Kiedy nie chce mi sie bardzo bardzo łazic to robie sobie dzien dziecka i maly jakos zyje ;)

Kontakt z dziecmi - na poczatku bardzo sie go balam, staralam sie mocno odwlekac wizyty znajomych, ktorzy sie wpraszali (jedni i tak nie wytrzymali i wpadli nastepnego dnia po powrocie ze szpitala z rocznym dzieckiem - ale sie balam...na szczescie nic sie nie stalo, ale zla bylam wtedy uhhh). Pierwszy miesiac kontakty z innymi dziecmi byly ograniczone, a potem przyjmowalismy gosci, chodzilismy na basen itp.
Zdrowie psychiczne tez wazne, a widze jak dziecko sie cieszy z kontaktu z innymi.

Wietrzenie, nawilzanie powietrza - od razu maly lepiej spi od kiedy uzywamy nawilzacza.

Kontakt z chorymi - chorych nie zapraszam ;) ale zdarza sie, ze jestesmy zaskakiwani wizytą i moje delikatne aluzje nie skutkują, a nie mam tyle asertywnosci zeby powiedziec babci czy dziadkowi, ze mają wyjsc. Kiedy maz chorowal tez nie nosil maseczki ani chustki. Ja na szczescie nie choruję ;)

Odpowiedz
Fiba 2010-04-13 o godz. 16:12
0

Bardzo fajny wątek!

Zastanawiałam się jak to jest z tym kontaktem z innymi dziećmi i "obcymi". jakie zdanie na ten temat mają inne mamy? Jak szybko można z dzieckiem wyjść "do ludzi". Albo ludzi zapraszac do domu? Albo iść do Multibabykina właśnie?

Co do pozostałych rzeczy (spacery, nie przegrzewanie)- będę miała na uwadze :)
Nie wiem, ja wytrzymać tyle godzin na spcerze, ale to dobre dla obu stron

Odpowiedz
m. 2010-04-13 o godz. 15:41
0

E tam Nat, od razu mało wyluzowana... robisz co Ci instynkt podpowiada, a najważniejsze, że działa. Mnie instynkt podpowiada inaczej i też nie mam co narzekać ;)

Odpowiedz
Asiowa 2010-04-13 o godz. 15:34
0

m. napisał(a):Czy izolacja od innych dzieci jest aż tak konieczna?
.
My całkowicie odwrotnie - Jas zaraz po powrocie ze szpitala miał prawie codzienny kontakt z synkiem Kasiuchy - nawet wtedy gdy Bartuś przechodził ospę. Lekarz uspokoił mnie twierdząc, że jeśli karmię wyłącznie piersią to Jaś sie nie zarazi i tak sie stało.

Jasiola wcale nie choruje co mnie jakoś specjalnie nie cieszy bo pewnie gdy spotka się za kilka miesiecy z dziećmi i wirusami w przedszkolu będzie lapał wszystko - nie wyobrażam też sobie że miałabym chodzić przy dziecku w maseczce na twarzy

Ale ja też uważam że lekkie ubranie i dużo świeżego powietrza może tylko zdrowia naszym malcom dodać :D

Odpowiedz
Gość 2010-04-13 o godz. 15:25
0

Widocznie nie jest aż tak konieczna, ale to mój taki patent:) Bo od początku unikałam kontaktów z dziećmi, łażenia po centrach handlowych i zamkniętych pomieszczeniach bez naprawdę palącej potrzeby... nawet do przychodni jechaliśmy w ostatniej chwili, żeby nie narażać małego na kontakt z ewentualnymi chorymi dziećmi. Ale na ile to skuteczne, nie wiem. W naszym przypadku się sprawdziło, pediatra też nam tak radziła, że do 3 miesiąca życia dziecko nie powinno w ogóle stykać się z dziećmi, a najlepiej z żadnymi obcymi spoza najbliższej rodziny.

Wiem, wiem, w ogóle nie jestem wyluzowana:) Ale jakoś mi tak siedzi w głowie, że ten czas noworodkowy to taka jakby baza na przyszłośc. Nie wiem, na ile to prawdziwe.

Odpowiedz
m. 2010-04-13 o godz. 14:34
0

Czy izolacja od innych dzieci jest aż tak konieczna?
Anka od 6 tygodnia życia chodzi do MultiBabyKina, spotyka się z rówieśnikami co najmniej 2x w tygodniu i chorowała tylko raz, jakieś 2 miesiące temu. A gorączki nigdy w życiu nie miała.

Odpowiedz
Gość 2010-04-13 o godz. 14:22
0

Akna74 napisał(a):uff adriana myslałam ze tylko ja jestem wyrodna matka... dzisiaj 1godzina spaceru i myslałam ze umre z zimna..
Ja bywam na dworzu maksimum dwie godziny, jak jest zimno to wystarcza mi w zupełności godzina. Tak naprawdę zdarzyło mi sie być na spacerze w grudniu przez 3 godziny, ale byłam z koleżanka i czas spędziłyśmy na gadaniu :) .

Odpowiedz
Gatka 2010-04-13 o godz. 14:06
0

Alek do roku zycia przeziebil sie dwa razy + raz mial zapalenie ucha. Teraz juz inaczej - sezon zimowy, koledzy i kolezanki chorują wiec od grudnia juz 2x katar i raz kaszel ale dosc dlugo. Zapobiec sie nie da az tak ... Spacerujace ponad 2 godz w zimie ja tez podziwiam - ja z zimna bym padla ;) a poza tym dziecko juz w taki wieku ze nudzi sie w wozku, wiec na placyk, na placyku hustawka itp ... ciezko ubierac jak na jesieni ;) Zapraszam do dyskusji mamy ktorych dzieci maja ok 2 lat ..

Odpowiedz
Gość 2010-04-13 o godz. 11:12
0

Co do zarażenia się od rodzica... to chyba tylko unikanie kontaktu ile się da, zakładanie chustki na twarz rodzicami, podwójne pilnowanie nieoblizywania smoczka, niepróbowania potraw dla dziecka itp. No i witaminy.

Odpowiedz
Akna74 2010-04-12 o godz. 11:54
0

uff adriana myslałam ze tylko ja jestem wyrodna matka... dzisiaj 1godzina spaceru i myslałam ze umre z zimna..

Odpowiedz
Gość 2010-04-12 o godz. 11:49
0

O mamo. Jestem w szoku i jednocześnie podziwiam, ze spędzacie z dziećmi 5 godzin na spacerach :o Ja teraz wytrzymuje maksymalnie godzinę :| Jak było cieplej wytrzymywałam (i to z bólem) dwie...

No ale Wojtek do tej pory miał tylko dwa razy katar, więc chyba nie jest źle ;)

Ale co do nieprzegrzewania to jak najbardziej się zgadzam. Mimo iż Wojtek jest wcześniakiem po przejściach nigdy nie używałam w domu czapek, sweterków itp...

Odpowiedz
MonikaT 2010-04-12 o godz. 11:39
0

A czy macie jakis patent jak uchronić dziecko przed zarażeniem jeżeli rodzicowi zdaży się zachorować?

Odpowiedz
Gość 2010-04-12 o godz. 11:32
0

Akna74 napisał(a):co robic 3 godziny na spacerze???? przeciez ktos musi ten wozek pchac??? ja mam doyc po 1,5 godziny..
Ja zaliczam spacery od 1.5-6 godzin. Wózek z Maksem w środku niestety do najlżejszych nie należy, ale kwestia wprawy ;) Ja tam na spacerach czytam książki. I zaznaczam, że moje dziecko nie lubi, jak się stoi - co oznacza łażenie praktycznie non stop. ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-12 o godz. 10:56
0

Akna74 napisał(a):co robic 3 godziny na spacerze???? przeciez ktos musi ten wozek pchac??? ja mam doyc po 1,5 godziny..
jak Twoje dziecko śpi na spacerze to możesz usiąść na ławce ;)
jak nie śpi to łazimy po parku, wrzucamy kamyki do stawu, huśtamy się, bawimy w piaskownicy, zbieramy liście, łapiemy wodę z fontanny

albo zmień wózek i będzie łatwiej ;)

Odpowiedz
TYGRYS 2010-04-12 o godz. 08:28
0

Taaa . Dwa spacery dziennie to znoszenie wozka z 3 piętra razy dwa plus wnoszenie wózka na 3 pietro razy dwa .

Nie mam windy więc mojemu dziecku jeden spacer musi wystarczyć .
Około 2 godziny . Jak idziemy jeszcze do sklepu to 2,5 - 3 .
W wozku spi maksymalnie 30 , 40 minut więc po 2 godzinach w jednej pozycji zaczyna się nudzić .

Latem i jesienią na dworze był po 12 godzin .Czesto jezdziliśmy na dzialkę .

Odpowiedz
fjona 2010-04-12 o godz. 08:24
0

kurczak napisał(a):Właściwe imię dla chłopca lol
teraz zajarzyłam, dobre, bardzo dobre!!!

Odpowiedz
Akna74 2010-04-12 o godz. 08:00
0

co robic 3 godziny na spacerze???? przeciez ktos musi ten wozek pchac??? ja mam doyc po 1,5 godziny..

Odpowiedz
Gość 2010-04-11 o godz. 15:56
0

Zdrowy rozsądek u mamy ;)
A poza tym :
Odpowiednie ubieranie do pogody, karmienie na żądanie ( jak nie chce nie je)
odpowiednie bilansowanie składników - unikanie słodyczy, soli itp.
spacery, odpowiedni lekarz - to moim zdaniem bardzo ważne - żeby nie od razu antybiotyk przepisać i leczenie z głowy, akceptacja :)

a smoczek czasem oblizuję

Odpowiedz
Gość 2010-04-11 o godz. 12:25
0

Właściwe imię dla chłopca lol

Odpowiedz
Gość 2010-04-11 o godz. 09:17
0

naturella napisał(a):- jak najszybsze spacery przy każdej pogodzie, o każdej porze roku, codziennie,
- absolutny brak przegrzewania, a nawet powiedziałabym, trzymanie w lekkim chłodzie;)
U mnie jak na razie te dwa sprawdzają się idealnie :D Maks jest na spacerze codziennie bez względu na pogodę. Do tej pory nie miał ani razu założonych rękawiczek, rajstopek, swetrów itp :)

Co do kontaktów z innymi chorymi osobami, niestety nie udaje się nam ich unikać. Mamy takiego pecha, że gdzie nie pójdziemy to musi koło nas usiąść zasmarkana i kaszląca osoba ale na razie odpukać Maks nie miał jeszcze nawet najmniejszego katarku :)

Odpowiedz
Gość 2010-04-11 o godz. 09:11
0

W zasadzie w większości mogłabym się podpisać:

- 2-6 godzin spaceru dziennie, najlepiej 2x dziennie
- nieprzegrzewanie - Maks generalnie ubierany jest dość lekko (nadal chodzi w jesiennym kombinezonie i czapce - tak samo jak ja zresztą)
- względna czystość, ale bez przesady - tzn. brak warunków sterylnych. Nie dotykam go niewymytymi rękami, ale chowany jest przy kocie np. :)
- wietrzenie mieszkania, wietrzenie i jeszcze raz wietrzenie
- czapeczek po kąpieli nie stosowałam nigdy
- izoluję go od chorych, z dziećmi innymi ma praktycznie znikomy kontakt
- dodatkowo podaję mu witaminy 2xdziennie
- karmiony głównie piersią (dopiero teraz powoli zaczynam wprowadzać stałe pokarmy)
- zabawki Młodego piorę raz na jakiś czas
- smoczki, butelki myję normalnie, bez sterylizacji, wyparzane są raz na jakiś czas tylko

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie