-
Gość odsłony: 4933
Jak przeżywamy Święta Bożego Narodzenia ?
Tak jak u Ciebie, zaznaczyłam więc opcję 1, ale poza konkursem ;) dodaję do niej także nr 2.
na obecną chwilę na pewno opcja 2, szkoda że nie mogłam zaznaczyć też 1. Zastanawiam się jednak jak to będzie za rok, gdy stanę się również częścią rodziny mojego M....Coraz bardziej się boję, że będę wtedy odliczała godziny do końca rodzinnych posiadówek....
OdpowiedzZarówno 1 jak i 2. W naszej tradycji sądzę, że nie można zupełnie rozgraniczyć tych dwóch kwestii i to jest wg mnie piękne :).
OdpowiedzSzkoda że się nie da połączyć wybrałam wpawdzie opcję nr 1 bo przecież z tego wynika tradycja, ale nr 2 też jest dla mnie
OdpowiedzOpcja nr 1, bo jednak bez przeslania, ktore niosa swieta trudno by mi blo przezywac opcje nr 2 :D
OdpowiedzJa zaznaczylam opcje nr 2 - religijna to ja nie jestem, ale tradycje rodzinne pielegnuje i che je takze przekazac swojemu dziecku. Jesli chodzi o spotkania z rodzina to odbywaja sie regularnie i nie tylko z okazji swiat. Jesli chodzi o te sztucznosc to tez sie zgodze, ale jesli chodzi o osoby znajome - na co dzien falszywosc i noz w plecy, a w czasie swiat ochy i achy - maja te sztucznosc wypisana na twarzy i tego wlasnie nienawidze - takich ludzi 8)
Odpowiedz
Opcja nr 5 - aczkolwiek 4 tez kusiło ;)
Nie jestem religijna, nie jestem chyba nawet wierząca - a z rodziną spotykam się raczej regularnie i nie tylko z okazji świąt...
1 i 2 ;]
Lubię Święta Bożego Narodzenia ze względu na atmosferę, religię ale także tradycję rodzinną. Dla mnie święta to taki okres wyciszenia, przemyśleń, spotkania z najbliższymi ;]
zaznaczyłam opcję nr 2
Boże Narodzenie jest dla mnie przezyciem religijnym, ale pierwsze miejsce zajmuje jednak tradycja, rodzina i wszystkie ich pochodne. z punktu widzenia religijnego ważniejsza jest dla mnie Wielkanoc.
Głównie są przeżyciem religijno-duchowym. Zawsze najbardziej wyczekiwanym momentem była Pasterka, i chodziłam jako dziecko na nią sama lub z koleżankami, więc raczej nie należała do tradycji, w drugim moim rodzinnym domu stała się tradycją, a teraz w naszym nowym pozostała i jest oczekiwaniem na ten "cud". Od kiedy Wigilię spędzamy bez mojej rodziny zrobiła się mniej świąteczna, o wszystkie tradycje muszę toczyć boje (oczywiście nie z mężem), wczoraj usłyszłam od teściowej , co ta za pomysł,żeby robić na święta prezenty, u niej nigdy czegoś takiego nie było, to nie jest tradycja
Podobnie w zeszłym roku było z forsowaniem czytania Ewangelii przed kolacją:zawsze robił to mój tata i był to taki podniosły moment, wszyscy wzruszaliśmy się, okazało się że u męża takiej tradycji nie było, udało się przeforsować, ale ile komentarzy przy tym, że przecież w Kościele to czyt, to po co itd. Tak więc już 2 Wigilia wiąże się tylko ze stresem i tęsknotą za tym co było, i oczekiwaniem aż weźmiemy prezenty i po kolacji pójdziemy do mojego taty.
Ale i tak jakoś tak wewn się cieszę, więc chyba dzięki religijnemu podejściu.
Jedynka i CHYBA dwójka, bo ostatnio doszłam do wniosku, że wolałabym uniknąć rodzinnych nasiadówek i spędzić Święta tylko z mężem, bo wtedy miałabym czas na coś więcej, niż jedzenie i paplanie. ;) Trochę mnie to jednak męczy i nie pozwala się skupić. (a poza tym moja rodzina dziwna jest ;))
Odpowiedz2 - nie jestem wierzaca, a poza tym wiekszosc znanych mi tradycji jest polska a nie katolicka.
Odpowiedzjak dla mnie rewelacyjna okazja do spotkania z calutką rodziną, jedyna w swoim rodzaju okazja do szczerych rozmow - bo nikt za niczym wtedy nie goni i ma nareszcie czas :) zadnych wzgledow religijnych czy tam tradycji - poprostu rodzina w jednym miejscu i najbardziej romantyczna z wszystkich rzeczy - choinka pelna swiatelek i marzeń...ech...
Odpowiedz
Opcja numer jeden, czyli przede wszystkim przeżycie religijne...
I tak wolę Wielkanoc. 8)
Zaznaczyłam drugą opcję, bo mimo że nie jestem religijna to pielęgnuję tradycję tych świąt i nawet lubie tych parę okołoreligijnych elementów (kolędy, czytanie Pisma Św., czasem nawet na Pasterkę z sentymentu pójdę).
OdpowiedzPodobne tematy