-
Wonderka odsłony: 3082
Przerażona jestem...
Minął okres,jaki minąć powinien, dostałam zielone światło od lekarza, mąż się zgadza, dostałam nawet pracę, którą będę łączyć ze studiami i myślę,że dałoby sie ją połączyć z dzieckiem i finanse podreperuję ale ...się boję,jestem przerażona, głowe mam pełną dzikich myśli i tylko się miotam z "tak" na "nie" i tak w kółko.
Tak bardzo pragnę a jednocześnie okropnie się boję i co gorsze, nie potrafię tego strachu zdefiniować. Nie umiem określić, co dokładnie jest jego podstawą, bo wtedy bym go pokonała. A wydaje mi się,że marne szanse bo on chyba ma kilka składowych a nie jedną.
Dobro słowo, nawet malutkie będzie dla mnie na wagę złota.
Chyba zacznę je zbierać w kajeciku jakimś... :|
Mrówko, dzięki za dobro słowo, GRATULACJE i możesz mi tu śmiecić ile chcesz. 8)
Dzięki kobiety za pocieszenie. Nigdy bym nie podejrzewała, że to spotka właśnie mnie. I zła jestem na "wschechmogącego" bo muszę być na kogoś zła żeby nie zwariować. Świat mi na głowie stanął i chyba pierwszy raz w życiu nie umiem sobie z tym poradzić a wszyscy mi mówią "Ty to jesteś silna" O ironio.
Wonderko, nie potrafie Ci dużo poradzić, ale trzymam za Was mocno kciuki. Życze Ci dużo siły :usciski: Będzie dobrze
Odpowiedz
Wonderko. Wiara dodaje siły i musisz wierzyć, że będzie dobrze. Strach bedzie w Tobie cały czas, w to nie wątpię i byc może będzie Ci towarzyszył dopuki nie zobaczysz swojego dzieciątka. Ale mam nadzieję, że jeśli już się zdecydujesz i uda się, to narodzą się w Tobie nowe pokłady siły i wiary.
Będę trzymała za Ciebi kciuki tak samo jak trzymam kciuki za swoją siostrę, która jest w takiej samej sytuacji jak Ty.
mrowka :love:
Wonderka zla chyba nie bedzie ;)
Mrówko, nie czuję się upoważniona, aby zakładać wątek gratulacyjny dla Ciebie, pozwól więc, że jako pierwsza pogratuluję Ci w tym wątku.Życze spokojnej ciązy i szczęsliwego rozwiązania (przepraszam za OT Wonder ;), ale sama widzisz, sprawa jest poważna... ) .
Odpowiedz
Wonderko ja też się bałam... też nie chciałabym już nigdy w życiu doświadczyć tego co przeżyłam 13 kwietnia tego roku...
ale moje pragnienie dziecka było tak wielkie, że w ponad 7 miesięcy po tym tragicznym zdarzeniu znów jestem w ciąży... strach nie minął, co kilka dni sprawdzam poziom HCG czy wszystko jest w porządku, 8 grudnia mam pierwsze usg - boję się potwornie... ten strach minie pewnie dopiero gdy w lipcu przytulę swoje Maleństwo.
Takie obawy i lęki są naturalne szczególnie po takich przejściach jakie miałyśmy. Może dla Ciebie jest jeszcze troszkę za wcześnie, może powinnaś dać sobie jeszcze czas? Postaraj się czym zająć, zapisać się na jakiś kurs, lub na jogę? To naprawdę pomaga ustabilizować trochę emocje.
Ściskam Cię bardzo mocno!!!
Chyba wiem co czujecie, ja na każdą wizytę u ginka szłam ze ściśniętym gardłem, czekałam na USG czy KTG, po którym oddychałam z ulgą jak już usłyszałam bicie serduszka, chwilowy brak ruchów w brzuchu - panika, ale udało się, wiem że to trudne żeby uwierzyć, ale zwykle ta przykra historia się nie powtarza.
Teraz mam już ją koło siebie i jestem spokojniejsza:)
Wonderko, też się boję. Panicznie wręcz boję się, że historia się powtórzy. Czuję, że jeśli nawet zajdę w ciążę, to przez 9 miesięcy będę największą panikarą świata i w ogóle nie będę się potrafiła cieszyć. Boję się też, że teraz nie podołam, że poronienie wyssało ze mnie optymizm.
Staramy się o dziecko z takim lękiem, że czuję, że samo to sprawia, że moja szansa na ciążę maleje. :|
Ściskam Cię mocno i kibicuję Ci z całego serca.
Wonder.. :usciski:
Każda zmiana w życiu niesie wątpliwości. Nie kazda jest zmianą na lepsze, ale na pewno czegoś Cię nauczy. Nie dawaj się złym myślom tylko dawaj do przodu. Trzymam kciuki
Wonderka napisał(a):Zwariować można.
mozna na pewno - w to Ci wierze.
kochana to jak nie myslenie nie wychodzi to pomysl, ze tyle ludzi ma dzieci i daja sobie rade, Ty tez dasz.
aczkolwiek podjrzewam, ze strach o dziecko, o jego przyszlosc, czy okazemy sie dobrymi rodzicami, czy bedziemy potrafili je wychowac bedzie towarzyszyl nam zawsze :(
jak sie mysli o czyms wiecej niz kolor szminki to ma sie rowniez watpliwosci.
tak to jest skonstruowane.
awangarda w stylu retro napisał(a):jedyne co moge poradzic to nie mysl za duzo i zdaj sie na matke nature.
Kurka. Awa ale ja nie mogę! Jakby można wyłączyć mózg i działać instyktowanie nie było by problemu. Wiem,że część tego strachu to wynik poronienia. I co z tego,że wiem. Co z tego,że zewsząd mówi się, że będzie dobrze. Ja wierzę,że będzie dobrze, ale ta wiara nie powoduje,że strach znika. Tylko jestem w jakiś sposób zła na siebie, bo jak zaczynaliśmy starania te pół roku temu, to wiało ode mnie hura-optymizmem i cała "techniczna otoczka" była prostsza a teraz ...
Zwariować można.
Wonderka ja Cie doskonale rozumiem :( i mysle, ze strach zawsze bedzie.
poniewaz tak jestemy skonstruowani, ze pewne rzeczy zostawiaja w nas slad juz na zawsze.
wierze rowniez, ze wszystko ma swoj cel. na ogol trudny do odgadniecia, ale ma.
jedyne co moge poradzic to nie mysl za duzo i zdaj sie na matke nature.
sciskam mocno i trzymam kciuki :usciski:
Wonderka, ja sie też dłuuugo wahałam.
Ale warto zdać się na Matkę Naturę.
Ona też wiedziała, co robi, kiedy wymyśliła to, że ciąża trwa 9 miesięcy.
Przez ten czas NA PEWNO zdążysz się przygotować psychicznie do wszystkiego: począwszy od samego faktu, że będziesz odpowiedzialna za maleństwo, a skończywszy na psychicznym przygotowaniu się do bólu, jaki towarzyszy porodowi :)
I prawdą jest, że nigdy nie jest się gotowym na dziecko - zawsze jest jakieś "ale".
Zobaczysz - będzie fajnie ;)
I życzę z całego serca tej drugiej kreski na teście :D
Wonderka, trzymam kciuki abyś szybko zobaczyła dwie wymarzone kreseczki ;)
Zrozumiałe, że się stresujesz, masz watpliwości, ale na pewno nigdy nie będziesz żałowała decyzji, że zdecydowałaś się na dziecko. Wszystko stanie się mniej ważne, wiem to po sobie: kredyt, niestabilna praca - oczywiście nadal są dla mnie jakimś stresorem, ale odkąd mam Mateuszka wiem, że już zawsze On będzie najważniejszy i że dla niego moge wszystko! :D
Trzymam kciuki za Twoje powodzenie!!!!! ;)
Strach, watpliwosci i obawy beda zawsze, wiec nie sugeruj sie tym, ze skoro takie uczucia sie w tobie zbieraja, to cos jest nie tak, nie jestes gotowa, lepiej poczekac. To nei tak. Te obawy wzrosna (przynajmniej u mnei tak bylo), jak juz bedziesz w ciazy, bo w koncu tego malucha trzeba wychowac, o wszystko zadbac, o wszystkim pamietac... Powiem ci cos, co kiedys uslyszalam juz nawet nie pamietam od kogo: nigdy nie ma dobrego momentu na dziecko. Wiec jesli tylko chcesz- a poiszesz, ze tak - to nei ma sie co wahac. Zobaczysz, jak fantastycznie sie poczujesz, jak juz bedziesz w ciazy i jak poczujesz, ze rosnie w tobie czlowieczek :)
Trzymam kciuki :)
Pozdrawiam,
Mała
Wonderko, ja tez uwazam, ze najlepiej zdac sie na nature i...
ja, pewnie, gdyby nie owa natura pewnie do dzisiaj bym sie zastanawiała. a tak, zycie wybrało za mnie i bardzo sie z tego ciesze
a tak swoja droga owy strach jest niczym w porownaniu z wielka radościa :terazniejszosci " :)
:usciski:
Podobne tematy
- szukam prawnika. bardzo prsze o pomoc. jestem przerazona. 0
- Czy możliwe jest, że jestem w ciąży mimo że jestem przed okresem? 1
- Czy jestem za młoda na dziecko? - mam 21 lat i jestem w 7 miesiącu ciąży 15
- Jestem po wizycie u gin.i nie wiem czy jestem w ciąży 7
- Jestem czy nie jestem w ciąży? 56
- Czy jestem w ciąży- mdli mnie i jestem senna 17