• misia_sert odsłony: 3180

    Dysproporcja finansowa

    Witajcie mam pewien problem, otóż między moimi rodzicami a rodzicami mojego narzeczonego istnieje duża dysproporcja finansowa. Oni sa znacznie bardziej zamożni. Należy też dodać, że zapraszają ponad 2 razy wiecej gości niz moja rodzina. Szczerze mówiąc zaczyna mnie to martwić. Ciągle dochodzą nowe koszty, chociaż staramy sie nie przesadzać... Boję sie, ze jeśli koszty zostaną podzielone na pół to dla moich rodziców, a w szczególności mamy (nie wiem ile mój tata sie dołoży, jeśli w ogóle) będzie to wielki problem... Czy któraś z Was miała już taką rozmowę, a ma podobną sytuacje?

    Odpowiedzi (31)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-03, 07:40:41
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Jo76 2009-12-03 o godz. 07:40
0

Nabla napisał(a):Krzysia napisał(a):to nasze święto i nasz dzień.
Hm, jak ja wychodziłam za mąż to to było święto dla wszystkich bliskich mi osób. Nie tylko moje i męża.
A ja sie zgadzam z Krzysia - to bedzie moje i mojego mezczyzny swieto. Ale bede bardzo szczesliwa, jesli wszyscy bliscy beda je swietowac ze mna.

:D

Odpowiedz
Jo76 2009-12-03 o godz. 07:38
0

Papaja napisał(a):Bo do jasnej anielci - w koncu ma to byc nasze wesele. Jak czytam niektore wpisy to mam wrazenie, ze wesele u niektorych bardziej przypomina urodziny przedszkolaka - 'mamusia placi... mamusia zaprasza swoich gosci... co mamusia powie na brak wodki?'
Jaka, jeszcze raz, jest tu srednia wieku na forum??
A to czy płaci mamusi, tatuś, babcia czy dziadek to indywidualna sprawa, jesli chcą, mają taką ochote i finanse im na to pozwalają a młodzi nie sa temu przeciwmi to czemu nie ???? nie rozumiem ...
każdy robi jak uważa ...

A srednia wieku z tego co widzę jest niska ...
Generalnie mi wisi jesli ktos placi, bo ma ochote - tylko nie bardzo rozumiem dlaczego wiekszosc placacych od razu ma ochote przerobic wesele na swoja impreze.

I nie rozumiem dlaczego istnieja pary, ktore sie na to godza

Odpowiedz
Gość 2009-12-01 o godz. 11:22
0

Nabla napisał(a):Krzysia napisał(a):to nasze święto i nasz dzień.
Hm, jak ja wychodziłam za mąż to to było święto dla wszystkich bliskich mi osób. Nie tylko moje i męża.
cieszę się!

Odpowiedz
Gość 2009-12-01 o godz. 11:01
0

Krzysia napisał(a):to nasze święto i nasz dzień.
Hm, jak ja wychodziłam za mąż to to było święto dla wszystkich bliskich mi osób. Nie tylko moje i męża.

Odpowiedz
Gość 2009-12-01 o godz. 10:50
0

no tyle, że wydaje mi się, że to bardziej od raz cech Młodych a dwa - układów wewnątrzrodzinnych zależy.
dokładnie, zagadzam się :)

My równiez wszystko wybieraliśmy i wybieramy sami, wszystko organizujemy, ustalamy i wybieramy.
Płacimy my i rodzice trochę.
I choć swoich młodych lat nie czuje sie uwiązana portwela mamusi ;)
Wrecz przeciwnie.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-01 o godz. 10:44
0

no tyle, że wydaje mi się, że to bardziej od raz cech Młodych a dwa - układów wewnątrzrodzinnych zależy.

przynajmniej w moim otoczeniu stereotyp, że młodo pobierający się to zaraz pociąga wiszenie na rodzicach, niesamodzielność itp - jakoś specjalnie się nie sprawdza.

Odpowiedz
Gość 2009-12-01 o godz. 10:44
0

u nas my płacimy, my zaprasamy, my wybieramy, my decydujemy... nasi rodzice tylko przyjeżdżają na uroczystość... absolutnie niczym się nie zajmują.
to nasze święto i nasz dzień.

Odpowiedz
Gość 2009-12-01 o godz. 10:34
0

że niby więcej dzieci jest co to im mamy robią wesela ...

Odpowiedz
Gość 2009-12-01 o godz. 10:30
0

a co ma do czego średnia wieku, hę?

Odpowiedz
Gość 2009-12-01 o godz. 10:26
0

Bo do jasnej anielci - w koncu ma to byc nasze wesele. Jak czytam niektore wpisy to mam wrazenie, ze wesele u niektorych bardziej przypomina urodziny przedszkolaka - 'mamusia placi... mamusia zaprasza swoich gosci... co mamusia powie na brak wodki?'
Jaka, jeszcze raz, jest tu srednia wieku na forum??
A to czy płaci mamusi, tatuś, babcia czy dziadek to indywidualna sprawa, jesli chcą, mają taką ochote i finanse im na to pozwalają a młodzi nie sa temu przeciwmi to czemu nie ???? nie rozumiem ...
każdy robi jak uważa ...

A srednia wieku z tego co widzę jest niska ...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-01 o godz. 10:04
0

tiaaaa...

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-12-01 o godz. 09:41
0

Jo76 napisał(a):Jaka, jeszcze raz, jest tu srednia wieku na forum??
srednia
a i poziom nie za wysoki

Odpowiedz
Jo76 2009-12-01 o godz. 08:34
0

My placimy sami i ma to same plusy - my zapraszamy gosci, my o wszystkim decydujemy... rodzice chcieli sie dolozyc i nie bedziemy robic problemu z tym... ale - o wszystkim decydujemy my.

Bo do jasnej anielci - w koncu ma to byc nasze wesele. Jak czytam niektore wpisy to mam wrazenie, ze wesele u niektorych bardziej przypomina urodziny przedszkolaka - 'mamusia placi... mamusia zaprasza swoich gosci... co mamusia powie na brak wodki?'
Jaka, jeszcze raz, jest tu srednia wieku na forum?? :o

Odpowiedz
noa 2009-09-15 o godz. 19:27
0

misia_sert napisał(a): (...) Boję sie, ze jeśli koszty zostaną podzielone na pół to dla moich rodziców, a w szczególności mamy (nie wiem ile mój tata sie dołoży, jeśli w ogóle) będzie to wielki problem... Czy któraś z Was miała już taką rozmowę, a ma podobną sytuacje?
Ja nie mam podobnej sytuacji, ale wiem jak było u moich koleżanek, zawsze bez wyjątku kazda rodzina płaciła za swoich gości. W tej kwestii obywało sie nawet bez narad rodziców obu stron, było to jakby oczywiste :) Moim zdniem tak jest najuczciwiej. Chyba nie powinnaś się tym martwic :)

U mnie sytuacja inna, bo sami musimy zaoszczedzić na wesele (własnie zaczelismy). Z obydwu stron mamy po jednym rodzicu i nie chcemy obciążac nikogo kosztami. Większą część odłozymy sami, to co zabraknie pokryjemy z naszych kredytów odnawialnych, z których korzystamy na codzien. Teraz pozostaje miec nadzieje ze rodzina sie ulituje i "z kopert" zwróci sie chociaz pół wesela ;)

Odpowiedz
stella_22 2009-07-06 o godz. 19:47
0

U nas wygląda to w ten sposób, że moi rodzice płacą za gości z mojej strony - będzie ich dużo więcej niż od narzeczonego - plus jeszcze za coś w stylu fotograf, grajek, przewóz gości itp.
My płacimy za gości ze strony narzeczonego. Jego rodzice nie będą nam w stanie zbyt wiele pomóc, i nie zamierzamy oczekiwać od nich, żeby sie pozadłużali byle tylko móc się dołożyć. Nie ma w związku z tym, żadnych kłótni czy docinek - po prostu taka jest sytuacja i tyle.
Płacimy również za moją suknię, garnitur, kwiaty, wszystkie opłaty kościelne, alkohol i pare innych drobiazgów.

Odpowiedz
Gość 2009-06-18 o godz. 08:16
0

Wszystko jest do dogadania przecież pomiędzy rodzicami. Ja tak naprawdę nie wiem jescze kto za co będzie płacił, bo nikt jeszcze o tym nie rozmawiał. Nikt z rodziny Mojego Przyszłego nie wie jeszcze o ślubie... ;) Tutaj ma tylko babcię, która raczej zamożna nie jest, a moja przyszła teściowa mieszka za granicą i nawet się jeszcze nie poznałyśmy... Nie wie czy w ogóle przyjedzie, nie wspominając o finansowaniu wesela... Z kolei moi rodzice żyją na kredytach ostatnio, bo budują dom... Kurcze, jak to piszę to nie brzmi za ciekawie...
Skończy sie na tym, że z własnych skromnych oszczędności zapłacimy za większość licząc na pomoc rodziców...
Na szczęście za zespół i pół wesela możemy zapłacić dopiero po imprezie, więc może trochę grosza skapnie... ;)
A póki co przeciez tych wydatków niewiele. Tylko obrączki, sukienka, garnitur, kwiaty, opłaty urzędowe i kościelne, nauki, kamerzysta... no i te parę tysiączków na wesele... Eh... słabo mi...

Odpowiedz
ladybird7 2009-06-18 o godz. 07:51
0

Moi tesciowie nic sie nie dolozyli do wesela i nic nie dali nam w prezencie na slub, poza kartka i kwiatami. Poza tym cale wesele mieli w gleboko w ...., nawet na zareczynach ani slowem ni ewspomnieli na temat wesela. Na szczescie moi rodzice nam duzo pomogli i oplacili cale wesele, a my oprawe.

Odpowiedz
misia_sert 2009-06-17 o godz. 17:16
0

Myślę, że to nie jest problem jeśli układy miedzy rodzicami sa w porządku. Gorzej jeśli jedna strona nie przepada za drugą... Zobaczymy jak bedzie u nas. I oczywiście napiszę na forum.

Odpowiedz
magdusia8 2009-06-17 o godz. 16:22
0

u mnie jest tak, ze moi rodzice maja troche wiecej pieniedzy niz rodzice narzeczonego. ale ustalilismy, ze kazdy placi za swoich gosci. ubrania kazdy sobie, a reszta po polowie. rodzice mojego narzeczonego powiedzieli, ze w innej sytuacji czuliby sie bardzo niezrecznie i byloby im strasznie glupio, ze moi rodzice mieli by wylozyc wiecej pieniedzy. i tak wszyscy sa zadowoleni

Odpowiedz
Kriss de Valnor 2009-06-17 o godz. 12:36
0

Ja mam nieciekawą sytuację, bo rodzice narzeczonego nie dołożą się NIC, bo żyją z dnia na dzień i raczej nie oszczędzają , myślałam że chociaż mu garnitur kupią, ale nie ma na co liczyć...

Tak więc połowę pokryją moi rodzice, a połowe my sami. Z tym, że moi zapłacą przede wszystkim za przyjęcie (nawet za nie swoich gości sic!), za reszte my...

Przede wszystkim pogadaj z narzeczonym a potem z rodzicami.
W koncu oni też kiedyś byli nowożeńcami.

Nie ma co ukrywać, że wesele trochę kosztuje, ani że problemu nie ma.

Odpowiedz
MaryJane 2009-06-17 o godz. 12:20
0

mądrze, mądrze...

U mnie/ u nas podobnie jak u justy - w sumie "samo" jakoś wyszło, że to, że każda rodzina płaci za swoich gości zostało już ustalone na samym początku.
Co do reszty - poza ubraniami, też będą płacić raczej po połowie, jeżeli będzie taka potrzeba, ale częściowo i my zapłacimy (tak naprawdę za wszystki inne rzeczy poza ubraniami,salą i gośćmi, to chciałabym, żebyśmy to my płacili.. tym bardziej że za część będziemy płacić po weselu, tak więc liczymy, że w ramach prezentów ślubnych, będziemy mieć fundusze.. )

Odpowiedz
Gość 2009-06-17 o godz. 11:39
0

Dziewczyny madrze radza :)
Dodam tylko ze powinniscie ustalic to jak najszybciej, porozmawiac z przyszlym mezem a potem z rodzina (szczegolnie ta bardziej zamozna)

Powodzenia

Odpowiedz
Gość 2009-06-17 o godz. 11:27
0

nasi rodzice ustalili, że każdy płaci za swoich gości

a resztę tzn. orkiestrę, itp. płacą po połowie mimo tego, że moich gości będzie więcej, ale tylko troszkę więcej ;)

to jakoś samo tak wyszło i to od razu ustalili na pierwszym spotkaniu :)

Odpowiedz
Voluspa 2009-06-17 o godz. 11:02
0

U nas właściwie nie było takiego problemu, bo mniej nasze rodziny są mniej więcej tak samo zamożne. Zresztą i gości nam wyszło miej więcej po równo (nie dlatego, że takie było założenie, ale tak po prostu wyszło).

misia_sert, jedyne co mogę Ci powiedzieć, to trzeba porpstu usiąść i porozmawaić. Ustalić co i jak. Kto za co płaci. Kto jakie koszty (w jakiej wysokości) ponosi i powinno być wszystko ok. Wydaje mi się, że wiele nieporozumień wynika z niedomowień. Każdy myśli inaczej i potem tak wychodzi.
A w gołe to napewno będzie wszystko dobrze ;)

Odpowiedz
Gość 2009-06-17 o godz. 11:01
0

Ten podział to chyba już nie jest stosowany - tak mi się wydaje z obserwacji forum. Zresztą na pewno był wątek na ten temat. Spróbuj poszukać w wyszukiwarce :)

Odpowiedz
misia_sert 2009-06-17 o godz. 10:59
0

Dzięki, uspokoiłyście mnie - mam nadzieje, że skoro jest to dość powszechne rozwiązanie to u nas też tak będzie. Ciekawa jestem natomiast, czy u którejś z Was był tradycyjnie - tzn. płacą rodzice panny młodej?

Odpowiedz
agga73 2009-06-17 o godz. 10:56
0

u mnie rodzina P. (w postaci ojca) w ogóle nie miała wkładu finansowego w koszty ślubne, bo nie miał z czego po prostu. wsparcie mieliśmy znaczne od mojej mamy, która może zamożna nie jest, ale zapobiegliwa ;)
nie widzę problemu.

Odpowiedz
kkarutek 2009-06-17 o godz. 10:50
0

U nas teściowie (mniej zamożni) od razu powiedzieli, że płacą za swoich gości ("bez dyskusji"), moi powiedzieli ile sie dokładają ze swojej strony i resztę dokładamy już sami.

Odpowiedz
Gość 2009-06-17 o godz. 10:41
0

U nas było tak, że ze strony męża było znacznie więcej gości niż z mojej. Rodzice zadeklarowali kwotę (dali po równo), którą mogą dać - my dołożyliśmy resztę, zapraszając jeszcze znajomych. :)

Odpowiedz
misia_sert 2009-06-17 o godz. 10:39
0

No tak... Ale tutaj wiele zależy od tej zamożniejszej strony - to znaczy na co oni sie zgodzą... Ale cieszę sie, że są takie przypadki i wychodzi wszystko OK - tj. bez konfliktów.

Odpowiedz
jolie 2009-06-17 o godz. 10:33
0

U mnie było podobnie. Moi rodzice są bardziej zamożni, więc każdy płacił za każdego swojego gościa. My mieliśmy bardzo dużo gości. Teściowie znacznie mniej. Reszta była też dostosowywana, np. teść zapłacił tylko za tych gości co jechali w autobusie..nie było pół na pół. Z taką propozycją wyszedł mój teść i tego się trzymał.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie