• Ardabil odsłony: 2487

    Troska o zdrowie najbliższych

    Zainspirowana pewnym smutnym wątkiem, chciałabym zapytać Was czy dbacie o zdrowie najbliższych. Czy wysyłacie swoje mamy, babcie na mammografie, cytologie i inne takie. Przypominacie im o konieczności wykonywania takich badań?
    Od razu odpowiem sama. Nie mam takiej potrzeby gdyż zarówno mama jak i babcia są pod stałą opieką lekarską z racji skłonności nowotworowych. Babcia jest po mastektomii, już przynajmniej z 10 lat. A mama regularnie robi wszystkie badania i mi przypomina o badaniach.
    Ale przykładowo usilnie próbowałam namówić jedną panią w pracy, żeby poszła zrobić cytologię (dostała zaproszenie na bezpłatne badania) - niestety bez skutku. Uważała że to zbędna troska. Córek też nie chciała wysyłac bo i po co.

    Odpowiedzi (19)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-02-20, 07:36:19
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
mokato 2009-02-20 o godz. 07:36
0

Ja mam problem z moją mamą jeżeli chodzi o ginekologa.
Nie ma takiej możliwości żeby poszła. Boi się :|
Ma problemy z sercem, dokladnie sstraszne skoki ciśnienia. Po każdym takim skoku obiecywała, że weźmie się za siebie. w końcu ja znalazłam jej kardiologa i osobiście zawiozłam. Teraz zawsze tak będę robić.
Chyba powinnam tak zrobić z ginem

Z kolei mój dziadek nigdy sie nie przyznaje a nawet jak się go pyta czy coś mu dolega to jeszcze Cię opierdzieli ;) to co dopiero pomóc Załamka...

Odpowiedz
ampa 2009-02-19 o godz. 12:05
0

własnie dzisiaj pozegnaliśmy nagle zmarłego siostrzeńca mojego dziadka, miał 52 lata zmarł nagle, znaleziono go martwego obok samochodu, lekarz stwierdził trzeci zawał, rodzina była zdziwiona dekadę temu miał pierwszy ale nikt nic nie wiedział o drugim,
na stypie rozmawiano o wuju i nagle rózni ludzie zaczeli mówić, ze kiedyś go gdzieś widzieli i mówił, ze mu dretwieje reka, albo inna ciotka widziała go leżącego na siedzieniach w samochodzie jak zapytała co mu mówił, że mu się słabo zrobiło...więc chyba czuł sie kiepsko ale o złym samopoczuciu w ogóle nie przyznawał się żonie, chyba myslał, że jest twardszy niz był....a teraz jego najbliżsi mają wyrzuty sumienia, ze go do lekarza nie wygonili...

moi rodzice są po stałą kontrolą lekarzy, mój ojczulek ma drugie życie (kilka lat temu miał wypadek i doznał poważnego urazu głowy, operacja była bardzo trudna) i chyba trochę oszalal na punkcie zdrowia, lekarzy nawiedza często.

Odpowiedz
Alma_ 2009-02-19 o godz. 11:33
0

Dbam, albo przynajmniej się staram

Mamie wykupiłam prywatne ubezpieczenie medyczne i regularnie pytam, czy była na takich czy innych badaniach. Babcię dużo trudniej przekonać, ale na szczęście nie ma na razie poważniejszych problemów - przeprowadzam ją jednak bliżej nas, żeby w razie czego być obok.

Z Ł. łatwiej, bo ma mamę lekarza, więc badany regularnie całe życie, więc to dla niego normalka.

Bardzo się boję, że mogę stracić kogoś z najbliższych przez zaniedbanie :(

A z nie najbliższych - ostatnio przekonałam koleżankę z pracy, w wieku ok. 40 lat, żeby poszła pierwszy raz w życiu (!) do ginekologa - wybieramy się razem za parę dni, bo sama nie da rady.
Przerażające

Odpowiedz
agga73 2009-02-19 o godz. 11:06
0

u mnie w rodzinie są dwie skrajne postawy:
- mama, która zawsze dbala o siebie, w sensie regularnych wizyt u specjalistów, systematycznych badań, ta dbalość nasilila się jeszcze bardziej po wykryciu guza piersi jakieś 15 lat temu (tylko i wylącznie przez jej zapobiegliwość, bo zrobila sobie profilaktyczną mammografię, kiedy zachorowala jej siostra. wykryto raka, ale w bardzo wczesnym stadium na szczęście). także mamy nie trzeba namawiać na badania i wizyty u lekarzy, choć na każde usg idzie z duszą na ramieniu
-i tata, którego wolami nie udawalo się zaciągnąć do lekarza, i teraz są tego skutki niestety. zbyt późno zdioagnozowano u niego chorobę, której wyleczyć już się nie da

ja dbam teraz o siebie i o męża, który mimo malych oporów, a po moich namowach widuje lakarzy częściej niż raz w roku

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 07:01
0

Po śmierci mojej siostry na białaczkę, cała moja najbliższa rodzina bardzo się pilnuje, jeśli chodzi o badania, więc nie mam takiego problemu...
Niestety pół roku temu zmarła moja babcia, którą z początku leczono na zapalenie pęcherzyka zółciowego , a pokonał ją rak tego narządu :(

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-02-19 o godz. 06:28
0

Ja 13 lat temu wyrylam guzka piersi u siebie, okazal sie niegrozny ale strach narobil calej rodzinie. Od tego czasu wszyscy chodza bardzo reguralnie do lekarzy. Mama co pol roku do onkologa, mamografia, ginekolog nawet czesciej. Razem ze swoja sisostra znajduja jakis darmowe badania organizowane przez rozne fundacje i chodza. Duzo gorsza sytuacja jest z moim ojcem, ktory uwaza siebie za najlepszego lekarza, prawnika i polityka. Wiec nasze gadania splywaja po nim jak po kaczce. Paradoskalnie dobrze, ze ma cukrzyce i musi chodzic na kontrole i po recepty a mamy rewelacyjnego lekarza rodzinnego wiec ta babka zalatwia za nas brudna robote. Sytuasja jest na tyle smieszna, ze przed wizyta mojego taty idzie do niej moja mama i mowi na co lekarka ma go przekonac. I ona to robi.

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 05:03
0

Anirrak napisał(a):A ja mam ten problem ze sobą :|
Nie jestem w stanie zmusić sie do żadnych badań, wizyt lekarskich, jakiejś kontroli -
zawsze w głowie znajdę setki powodów, że nie teraz, że później, że nie ma takiej potrzeby...

Wiem jak przerażająco głupie jest takie podejście - ale jakoś nie umiem sobie z tym poradzić
moj maz ma to samo Anirrak, z tym ze u niego to wynika z leku przed wykryciem jakiejkolwiek powaznej choroby, glownie nowotworu :|
nie potrafie do niego dotrzec i zadne logiczne argumenty do niego nie trafiaja. on sie nawet boi badan kontrolnych, na sama mysl ze mialby badania kontrolne pracujac na etacie wpada w jakies przedziwne stany lekowe...troche pomogla mu psychoterapia, ale i ja zarzucil ze wzgledu na zbyt wysokie koszty...nie wiem co to dalej bedzie

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 04:52
0

A ja mam ten problem ze sobą :|
Nie jestem w stanie zmusić sie do żadnych badań, wizyt lekarskich, jakiejś kontroli -
zawsze w głowie znajdę setki powodów, że nie teraz, że później, że nie ma takiej potrzeby...

Wiem jak przerażająco głupie jest takie podejście - ale jakoś nie umiem sobie z tym poradzić

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 04:04
0

Zaciągnięcie moich rodziców do lekarza graniczy z cudem. Kiedy w tym roku pierwszy raz od bardzo dawna udało mi się wyciągnąć ojca do lekarza. I są efekty - mój ciągle kaszlący tata tak został skutecznie nastraszony, że rzucił palenie. :)

Z mamą jeszcze mi się to nie udało, namawiam ją na profilaktyczną mammografię. Tylko że sama nie jestem lepsza - na usg piersi wybieram się już od roku i dotrzeć nie mogę - ciągle zapominam.

Mąż jest przeze mnie zaganiany do onkologa raz do roku ze względu na pewne mało prawdopodobne (acz możliwe) powikłania po operacji, którą kiedyś przeszedł, ale jego łatwo uprosić - mam swoje sposoby. ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 03:00
0

Ja Mamę " zaraziłam" wizytami u lekarzy kilka lat temu , bo wczesniej przez 20 - kilka nigdzie nie była (od urodzenia Siostry. Bo po co? Jak ja nic nie boli?) . Potłumaczyłam , postraszyłam , zreszta sama widzi jak coraz młodsze kolezanki umierały i pokonała wstyd (jak to ona mówi) i poszła. Ateraz sama co roku: mammografia, wizyta, usg, cytologia... narzeka, że drogo ale sie pilnuje.Sama , nawet jej nie przypominam.

Odpowiedz
Reklama
naitre 2009-02-19 o godz. 02:14
0

Ardabil napisał(a):Zainspirowana pewnym smutnym wątkiem, chciałabym zapytać Was czy dbacie o zdrowie najbliższych. Czy wysyłacie swoje mamy, babcie na mammografie, cytologie i inne takie. Przypominacie im o konieczności wykonywania takich badań?
Od razu odpowiem sama. Nie mam takiej potrzeby gdyż zarówno mama jak i babcia są pod stałą opieką lekarską z racji skłonności nowotworowych. Babcia jest po mastektomii, już przynajmniej z 10 lat. A mama regularnie robi wszystkie badania i mi przypomina o badaniach.
Ale przykładowo usilnie próbowałam namówić jedną panią w pracy, żeby poszła zrobić cytologię (dostała zaproszenie na bezpłatne badania) - niestety bez skutku. Uważała że to zbędna troska. Córek też nie chciała wysyłac bo i po co.
U nas jest dokładnie tak samo, z tą różnicą, że babci odjęto pierś ponad 30 lat temu. Czuje się ona rewelacyjnie mimoże rzadko chodzi do lekarza. Tak sie dzieje, ponieważ niestety na wsi nie ma dostępu do lekarzy. Mama jako jedyna z córek bierze ja na badania. Sama o siebie też dba i o nasze zdrowie troszczy sie tak samo.
A teściowa... nie mam pojęcia

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 01:21
0

mam ten problem z tatą - czasem widzę jak go kłopoty zżerają, chudnie i pali jednego papierosa za drugim - od dłuższego czasu próbuję go namówić na wizytę u lekarza - niestety bez skutku. Boję się o niego bardzo. Moja mama i babacia natomiast są pod stałą opieką lekarską (ze względu na problemy z sercem)

Odpowiedz
fonia 2009-02-19 o godz. 01:15
0

trudne pytanie, a takie przecież normalne
ja przyznaję, że nie dbam w taki sposób o zdrowie moich bliskich...
moja mama była u ginekologa w trakcie ciąży z moją siostrą (ma 2 latka),
moja teściowa sama o siebie dba, wykonuje wszystkie badania jakie są na świecie ;)
o mnie też nikt nie dbał, nikt nie wskazał drogi, nie podtrzymał na duchu, nie doradził...
myślę, ze moja obcosć w namawianiu rodziny do lekarzy, bierze się właśnie z tego.

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 15:47
0

Ja mam problem z mamą :(

Przez wiele lat nie była u ginekologa. Prosiłam, groziłam, w końcu dosłownie płaczem ja uprosiłam, żeby poszła. Na szczęście wszystko było w porządku. No ale z każdym badaniem, kontrola, jest tak samo. Muszę prosić, przypominać, szantażować... jest mi ciężko, bo bardzo się o nią martwię.

Nie wiem skąd się to u niej bierze... jest mądra kobietą, ale ma jakieś beznadziejne przeświadczenie, że do lekarza to lepiej nie chodzić bo 'jeszcze coś znajdzie', albo spartoli, itd... Może to strach? Może to przeświadczenie, że jakby co, to lepiej nie wiedzieć? Nie wiem :(

A w ogóle to moja mama jest typem 'silnej kobiety' co to się nigdy nie skarży, że coś ją boli, nie rozczula nad sobą, itd. Na dodatek nie umie odpoczywać, bo 'zawsze jest coś do zrobienia'. Może pójcie do lekarza traktuje jak przyznanie się do własnej słabości, przyznaniem się, ze czasem potrzebuję czyjejś pomocy... Nie wiem...

W każdym razie staram się jak mogę przekonać ją do tego, że musi o siebie dbać. Ostatnio jest może troszkę lepiej, ale dalej jest uparta, niestety :(

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 15:35
0

Często jest tak, że jakieś wydarzenie, czyjaś choroba, zwłaszcza kogoś bliskiego mobilizuje nas do zwrócenia uwagi na nasze zdrowie czy osób nam bliskich. Śmierć mojego wujka (rak) zmusiła jego siostry, w tym moją mamę do wykonania badań - które powtarzają od tamtej pory każdego roku. Patrząc na moja mamę, mam wrażenie, że jednak zachęty do badań profilaktycznych nie idą na marne - chodzi regularnie do lekarza, zwraca uwagę na to, co się z nią dzieje itd (a jeszcze pare lat temu musiałam przypominać o wizycie np. u gina). Mój mąż też jest po usunięciu guza - chłoniaka - ale jego muszę pilnować, przypominać mu o badaniu raz do roku (a przecież jest lekarzem - ale tak to już bywa, że szewc bez butów chodzi).

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-02-18 o godz. 14:54
0

nie no co ty
sama juz dawno rozmawiałam z moją babcia aby poszła się przebadać ( notabene do lekarza nie chodziła przez 10 lat , po ostatniej operacji jaka miała wykonywaną na onkologii- miała usuwaną śledzionę i kamienie żółciowe)
u babci guzek na piersi pojawił się już dość dawno , ale zlekceważyła to - na nic zdały się nasze prośby
babcia uważała , ze o nic takiego , ze ona się sama wyleczy ( ziółka , okłady z liści )
no a guzek rósł i rósł , zaczął boleć , aż wkońcu tak urósł i tak zaczął boleć , ze babcia wkońcu zdecydowała się i poszła
- najgorsze jest też w tym wszystkim to , ze osoba starsza musi za wszystkie badania płacić - bo jest za stara i nie nadaje się już do leczenia
pod koniec Pażdziernika babcia miała wykonana biopsję ( wyniki miały byc po tygodniu) , ale , ze zmienił się lekarz prowadzący - materiał do badania zginął i było trzeba jeszcze raz pobierać
no i ostatnio była 2 biopsja - wyrok- rak
i to ''coś'' urosło już do takich rozmiarów , ze z piersi zaczyna wchodzic na obojczyk
i co jest w tym wszytskim najgorsze to wiem ,ze ukochana mi osoba bardzo cierpi- to potwornie boli , a jedyne co można brać na złagodzenie bólu to apap
niestety jesteśmy bezsilni.....
już w tym roku - w czerwcu odeszła jedna osoba z mojej rodziny- 51 letni wujek - też na raka - zostawił 5 dzieci i żonę......
świat jest niesprawiedliwy............................................................

Odpowiedz
Ardabil 2009-02-18 o godz. 14:44
0

chyba wiem skąd te refleksje.....
mam nadzieję, ze Cię nie uraziłam Balu, ale jakoś takie przemyślenia mnie naszły.

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-02-18 o godz. 14:39
0

chyba wiem skąd te refleksje.....
mam nadzieję , ze po tym czego ostatnio się dowiedzieliśmy moja mama zacznie dbać o swoje zdrowie
niestety nie wykonuje żadnych badań ( nie wiem czemu
)
teściowa zresztą także
a mama u ginekologa była ostatnio jak urodziła mojego najmłodszego brata
czyli 14 lat temu
mam jednak nadzieję , ze w końcu pójdzie się przebadać.......

Odpowiedz
Aguus 2009-02-18 o godz. 14:38
0

Wiesz,sa tacy ludzie,ktorzy wola nie chodzic do lekarzy..na badania..wola nie wiedziec...boja siie badan...
Mnie zalamuje to,ze moj tata nie byl na badaniach kontrolnych od kilku lat,pali,zle sie odzywia itp ...
Mama np nie byla u ginekologa odkad urodzila mojego brata .............

a moj brat ma 21 lat!!!
Nie potrafie do niej trafic. W koncu ja zawstydze i sama ja umowie na wizyte .
Niedawno zmarla jedna z najwazniejszych osob w moim zyciu-moja Babcia,mimo ze minelo ponad pol roku nadal nie moge sie z tym pogodzic i kazdego dnia mysle co ONA czula umierajac,gdzie Ona jest,czy sie z Nia kiedys spotkam ...
Ostatnio mam dziwne bole glowy-miejscowe-od razu poszlam do lekarza ogolnego,pozniej do innych lekarzy roznych specjalizacji - poki co nie wiem co mi jest.Moze to byc zwiazane z tym,ze kiedys mialam straszne bole glowy(w wieku dzieciecym),a teraz w wyniku przezyc,ktore mnie spotkaly wszystko sie odnawia-inaczej niz wczesniej,ale jednak ...

Nie wiem jak mozna zaniedbywac swoje zdrowie,ja z mezem dbamy o siebie,do rodzicow nie trafiaja moje prosby- a przeciez moja mama dopiero co stracila swoja mame.Ja nie chce stracic swoich rodzicow. NIE WIEM JAK ICH PRZEKONAC;( A mysli o stracie kolejnego czlonka rodziny zaprzataja mi glowe codziennie...

Przepraszam jesli pisalam chaotycznie* ale mialam minutke na napisanie jeszcze czegos na necie,a ten temat mnie bardzo zainteresowal.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie