-
Gość odsłony: 32258
Wątek dla starających się (17)
Witam serdecznie w nowym wątku!
Na początek kilka informacji:
1. Zanim zadasz pytanie, zajrzyj do naszego archiwum:
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=26166
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=27901
- jest duża szansa, że ktoś udzielił już odpowiedzi na nurtujące Cię pytanie
2. Jeżeli dopiero zaczynasz się starać, zapraszamy serdecznie również do:
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=46840
3. Jeśli właśnie zobaczyłaś dwie kreski na teście ciążowym lub masz wątpliwości co do wyniku badania beta HCG, albo po prostu chcesz porozmawiać o tym, że się udało, zapraszamy do
http://forum.styl.fm/s2/viewforum.php?f=88.
A chwalić się można w radosnym dziale:
http://forum.styl.fm/s2/viewforum.php?f=8. :)
Którego to chwalenia życzę jak najszybciej każdej z nas! :D
agga73 napisał(a):i niech bedzie dla nas szczęśliwa :)
DOKŁADNIE!!! :D
a_ania napisał(a):Niech się dzieje wola nieba,
OSIEMNASTKĘ zacząć trzeba ;).
18 to brzmi dumnie ;)
Silmarilla napisał(a):Skowronku, stało się to, że przyszła @ i mi się nastrój jak to mówią obniżył.
Jestem jak najbardziej za nowym wątkiem!! :D
No to zamykamy?
Może ten nowy będzie bardziej płodny z racji zbliżającej się wiosny i powrotu bocianów lol ;) znów sie rozmarzyłam
Skowronku, stało się to, że przyszła @ i mi się nastrój jak to mówią obniżył.
Jestem jak najbardziej za nowym wątkiem!! :D
z nowym watkiem to moze i dobry pomysl ;)
ja sie na monitoring znow umowilam i poki co rzucilam termometrem w cholerke... nie chce mi sie na ten moment
Sil, Dagmara :usciski:
Sil jesli masz życzenie to specjalnie dla Ciebie możemy zakończyć wątek 17 i rozpocząć nowy sponsorowany ;)
U nas w tym miesiącu jeśli chodzi o starania klapa z powodu mojej grypy ehhhhhhh.......
Hehe, kurczaku, brzmi nieźle... :D
agguś, poproszę o numer 18. Kuuuufa, dziś mam kiepski humor.
jesli chodzi o PRL test - czyli po 1h po tabletce to liczysz ile razy wzrosła, najlepiej by jak najmniej wzrosła ale nie mam info ile powinno być, mi wzrasta kilkanaście i to niedobrze, gin ci powie
Odpowiedz
kurczak napisał(a):Pozdrowienia z sanatorium dla wszystkich staraczek :) Udało mi się wyszarpnąc chwilke by zajrzeć do Centrum Informacji Turystycznej, gdzie dzieki wielkiej Unii jest dosteony publicznie net :)
Dziewczyny moja rada - po jakimkolwiek zabiegu w szpitalu HSG, histero czy laparo prosic na wypisie o notkę ze zalecane jest leczenie sanatoryjne! Potem galopkiem do rodzinnego o skierowanie i czekac na wyjazd.
ze ja nie wpadalam na taki pomysl rok temu ....... :( :( :( :( :( :(
zazdroszcze .....
Kurczaku! Odpoczywaj sobie i relaksuj się ile wlezie!
Tampony borowinowe :o dziwnie brzmi lol
O kurcze blade po takiej odnowie to Wam musi wyjść :lizak:
Pozdrowienia z sanatorium dla wszystkich staraczek :) Udało mi się wyszarpnąc chwilke by zajrzeć do Centrum Informacji Turystycznej, gdzie dzieki wielkiej Unii jest dosteony publicznie net :)
Dziewczyny moja rada - po jakimkolwiek zabiegu w szpitalu HSG, histero czy laparo prosic na wypisie o notkę ze zalecane jest leczenie sanatoryjne! Potem galopkiem do rodzinnego o skierowanie i czekac na wyjazd. Jest cudnie - ja to traktuję ja wyjazd odnowy biologicznej/spa.
Zajęciam mam od rana do nocy i jestem po tygodniu jak młody bóg.
zaczynam o 7.00 masazem podwodnym (wielka wanna a pani rurą od odkurzacza jeżdzi po ciele wodą pod cisnieniem.
7.30 kąpiel solankowa lub bicze szkockie do drugi dzien
siadanie
tampony borowinowe i zawijania borowinowe ( najpierw lezac na madejowym łozu ma się aplikowane metalowa strzykawa borowiny dopochwowo - cała szklanka. Potem idzie sie do pomiesczenia wygladającego jak rzeżnia, gdzie pupskiem siada się w sam srodek borowin wygladających jak swiezy ciepły krowi placek, potem pani zawija czarnym workiem, takim jak na amerykańkich filmach zawijają trupy i tak pod kocem lezy się 30 min.) - mimo opisu rewelacja! a jakie to ma dzialanie dobroczynne na cellulit lol
potem godzinny masaz całego ciała
obiad
inhalacje witaminowe
2,5 godziny u kosmetyczki na kuracji wit C, kolagenem itd
drzemka w jaskini solnej (45 min)
kolacja
1,5 godziny fitness, sauna, solarium ( 5 min co 2 dzien - tylko w formie fototerapii, bo nie widze siebie jako murzynki)
lamka wina, przysznic i lulu.
Jestem zachwycona!
aha- jedzenia tak jak pisała awangarda- "za dużo by umrzec, za mało by przezyc". Ale kurczak jest twardy i nie dokarmia się :)
Pozdrawiam, zycze powodzenia w staraniach i goraco namawiam na wyjazd do połczyna :) Ja wracam dopiero 18 lutego :)
Iwonka Ty wiesz czego Ci zyczę i mam nadzieję ,że to właśnie to :usciski:
Ja ostatnio tylko Was podczytuję bo brak mi czasu na pisanie.
Może to i dobrze bo coraz bardziej się dystansuję i niem mam już takiej wewnętrznej presji na zajście w ciążę.
Postanowiliśmy dalej kontynuować starania ale już nic na siłę .
Mamy nadzieję,że coś sięjednak przytrafi.
W tym miesiący raczej na nic nie liczymy bo przypałętało mi się grypsko
Życzę Wszustkim owocnych starań lol
Moja siostra Skowronku też miała bolesne miesiaczki przy antykoncepcji.
Ja osobiście nigdy nie zażywałam więc co się będę mądrzyć :|
Mam natomiast pytanie z serii "analizy lekarskie":
Robiłam sobie badanie na prolaktynę po MCP w 12 dniu cyklu i prosiłabym o jakąś informację mojego wyniku bo nie mam na badaniu podanej normy
PRL po 1h leku wyszła mi 239,2 ng.ml
a sama PRL wyszła mi 6,9 ng/ml (norma: 1,3-25,0)
Bęe wdzięczna za jakąś informację
Iwonko zrób sobie test i nie trzymaj sie w niepewności. Nie ma co się zadręczać. Ja również przez to przechodziłam i wiem co czujesz. za każdym razem jak pojawiała mi się @ była rozpacz, potok łez i złość dlaczego mi się znowu nie udało?!
Trzymam kciuki bardzo mocno!
iwonka niech Ci nie bedzie glupio ;) ja tez mocno trzymam kciukersy :) i mam nadzieje, ze sie tym razem udalo :) :usciski:
agga73 dziekuje za zmiane numerka, choc nie powiem zeby mi sie podobal
Witam, nie robiłam jeszcze testu, boję się go zrobić :( boję się znowu rozczarować..., poczekam do przyszłego tygodnia, ma się wtedy pojawić @
Piersi nadal bolą, doszły bóle jajników- raz jeden a raz drugi, tlumaczę sobie tym, że żołądek mnie boli, wogole cały dół brzucha mnie boli. Ogólnie się czuje osłabiona, nic mi się nie chce, najlepiej nie wychodziłabym z łóżka :(
Mąż wysyła mnie do lekarza, a ja, że jestem z natury uparta to powiedziałam mu, że nigdzie nie idę.
Wasze trzymanie kciuków, dodaje mi otuchy, że jest nadzieja że kiedyś mogę zostać mamą, dzięki wielkie :usciski:
Już tyle osób nam kibicuje, aż się dziwnie czuję
agga73 napisał(a):
uaktualniona lista:
a_ania - 5
agga73 - 19
agnieszka_ - 6
aszka – 8
blumens
DAGMARA - 4
dodek
iwonka - 5
harmony85 – 5
Kasia_S - 27
margolcia - 10
mokato - 5
Nisia - 18
Silmarilla – 17
Skowronek - 12
Ktoś tu o mnie zapomniał :chlip:
U mnie 19 cykl starań.
a_ania, mam nadzieję, że już znalazlaś info o Twoim stosunku LH FSH, ja nie znam sie na tym za dobrze :)
iwonka, trzymam kciuki :D
lucienka, jeżeli dopiero zaczynasz starania, zapraszam może do http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=46840
uaktualniona lista:
a_ania - 5
agga73 - 19
agnieszka_ - 6
aszka – 8
blumens
DAGMARA - 4
dodek
iwonka - 5
harmony85 – 5
Kasia_S - 27
margolcia - 10
mokato - 5
Nisia - 18
Silmarilla – 17
Skowronek - 12
jeżeli coś się nie zgadza, prosze o info na priv :)
a ja świeżo po wizycie u gina, wynik histo dobry, nie badal, nie skasowal, zaprosil na monitoring w przyszlym cyklu.
iwonka, nie trzymaj nas w takiej niepewnosci!!!! :D
Rob test i zdawaj relacje :))))
Witam, długo mnie na Forumi nie było, a więc ... u mnie chcyba nic nowego :( poza tym, że od około 1,5 tygodnia bolą mnie piersi, nawet dotknąć ich nie mogę, ok. tygodnia temu miałam jakieś dziwne krwawienie, jem jak szalona. Teraz wiem jak smakowuje czekolada przegryzana z ogórkiem kiszonym na przemian, mnian mniam ;) a jutro mam urodziny i kusi mnie czy nie zrobić testu. Ale boję się, że znowu się mogę rozczarować :( A fajny był by prezent gdybym na teście zobaczyła 2 magiczne kreski ;)
Odpowiedz
a_aniu z tego co pamiętam idealny stosunek LH do FSH to 1.1 na początku cyklu.
Ja chciałam jedynie dodać, że po pierwszym miesiącu starań byłam przekonana, że jestem w ciąży. Po drugim powtarzałam sobie, że teraz to na pewno. Po kilku kolejnych pocieszałam się, że przecież zdrowe pary mają miesięcznie 20% na zaciążenie, więc mam przynajmniej pół roku...
Nezi świetnie to ujęłaś. Ja czekałam z badaniami około 8 miesięcy, bo miałam podobne złudzenia. Teraz żałuję, że tak długo zwlekałam, bo miałam to szczęście, że przyczyna okazała się, można by rzec prozaiczna - podwyższona prolaktyna i okazała się łatwa do zwalczenia. I dlatego teraz myślę, że badania na starcie to podstawa. Powodzenia dziewczyny!
Agusia napisał(a):Nezi napisał(a):Ja chciałam jedynie dodać, że po pierwszym miesiącu starań byłam przekonana, że jestem w ciąży. Po drugim powtarzałam sobie, że teraz to na pewno. Po kilku kolejnych pocieszałam się, że przecież zdrowe pary mają miesięcznie 20% na zaciążenie, więc mam przynajmniej pół roku...
A potem zaczęły się badania z których nic sensownego nie wynikało.
Potem pomyślałam, że nigdy nie będziemy rodzicami.
Potem pomyślałam sobie, zrobię jeszcze ostatnią rzecz. Następnym krokiem wg lekarzy była stymulacja, inseminacja i na koniec in vitro.
W 18 cyklu starań zrobiłam hsg. To była ostatnia rzecz.
W 19 cyklu zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym.
19 miesięcy się staraliśmy.
Urodzę tuż przed lub tuż po swoich 32 urodzinach. Zaczęliśmy się starać jak skończyłam 29 lat.
Nezi, baaaaaaaaardzo mnie pocieszylas :D
Coprawda staramy sie dopiero od grudnia i na razie nie panikuje jeszcze, ale bylam pewna, ze uda sie za pierwszym razem, bo przeciez ROBIMY to bez zabezpieczennia ...... :-((((
Ech - dziewczyny :usciski:
Ja napiszę krótko: udało się nam w 26 cyklu 8)
I doskonale wiem, jak smakuje 25 (a nawet więcej ) testów, na których nie chce sie pojawić druga kreska :|
Ale wiem też, że nie nalezy tracic nadziei, że w końcu sie ją zobaczy 8)
hej dziewczynki nie wiem czy to właściwy watek do tego typu rozmów, ale opowiem wam swoja dzisiejszą rozmowe z moim kochanym M. Rozmawialiśmy sobie o tym co bedzie za pól roku, że zaczniemy znów starania, że tym razem napewno sie uda, choćbyśmy mieli siegnąć po in vitro ale uda nam sie napewno, i damy rade donosić ciążę do bezpiecznego okresu nieważne co lekarze mówią, że damy rade nawet jak będzie więcej niż dwojka bąbli. A ja się poprostu rozpłakałam bo stwierdziłam, że mam cudownego męża i takiego się szuka ze świecą, ale ja nie wiem czemu to wszystko dobre mnie spotyka, a ja daje mu tyle bólu bo wiem jak bardzo on pragnie dzieciaczka a ja mu nie moge go dać :( i to tak chlernie boli, misiaczek mówi że jak sie nie uda to przecież i tak chcemy adoptować jakiegoś małego babla tak jak to zrobili moi rodzice więc tragedii nie ma tylko czy on kiedys mi tego nie bedzie wypominał... moze to glupie ale boje sie ....
Odpowiedz
Nezi napisał(a):Ja chciałam jedynie dodać, że po pierwszym miesiącu starań byłam przekonana, że jestem w ciąży. Po drugim powtarzałam sobie, że teraz to na pewno. Po kilku kolejnych pocieszałam się, że przecież zdrowe pary mają miesięcznie 20% na zaciążenie, więc mam przynajmniej pół roku...
A potem zaczęły się badania z których nic sensownego nie wynikało.
Potem pomyślałam, że nigdy nie będziemy rodzicami.
Potem pomyślałam sobie, zrobię jeszcze ostatnią rzecz. Następnym krokiem wg lekarzy była stymulacja, inseminacja i na koniec in vitro.
W 18 cyklu starań zrobiłam hsg. To była ostatnia rzecz.
W 19 cyklu zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym.
19 miesięcy się staraliśmy.
Urodzę tuż przed lub tuż po swoich 32 urodzinach. Zaczęliśmy się starać jak skończyłam 29 lat.
Nezi, baaaaaaaaardzo mnie pocieszylas :D
Coprawda staramy sie dopiero od grudnia i na razie nie panikuje jeszcze, ale bylam pewna, ze uda sie za pierwszym razem, bo przeciez ROBIMY to bez zabezpieczennia ...... :-((((
Ja chciałam jedynie dodać, że po pierwszym miesiącu starań byłam przekonana, że jestem w ciąży. Po drugim powtarzałam sobie, że teraz to na pewno. Po kilku kolejnych pocieszałam się, że przecież zdrowe pary mają miesięcznie 20% na zaciążenie, więc mam przynajmniej pół roku...
A potem zaczęły się badania z których nic sensownego nie wynikało.
Potem pomyślałam, że nigdy nie będziemy rodzicami.
Potem pomyślałam sobie, zrobię jeszcze ostatnią rzecz. Następnym krokiem wg lekarzy była stymulacja, inseminacja i na koniec in vitro.
W 18 cyklu starań zrobiłam hsg. To była ostatnia rzecz.
W 19 cyklu zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym.
19 miesięcy się staraliśmy.
Urodzę tuż przed lub tuż po swoich 32 urodzinach. Zaczęliśmy się starać jak skończyłam 29 lat.
dziewczyny nidgy nie wiadomo jak to bedzie. ja znowu miałam panike, ze bede miała problemy z zajściem.
moja siora z pierwszym dziekiem wpadła a o drugie starała sie ponad rok!!! wiedziała, ze problemem nie jest bezpłodnośc, ze wszystko z nimi ok bo sie badali a nie wychodziło. na szczescie na koncu wyszlo :) i tego wszystkim tu zycze!!
trzymam kciuki!!!
a_ania napisał(a):
Zawsze myślałam, że w ciążę zachodzi się szybko, bez komplikacji, bez liczenia dni, obserwowania cykli... Ba! Nawet bałam się, że wpadnę :) .
to DOKŁADNIE myslalas tak jak ja ......
ech ... :-((((
Aniu!
Rozumiem, że masz jeszcze do zrobienia prolaktynę i progesteron, tak?
Jeśli tak to zrób to 7 dnia po owulacji. Jeśli mierzysz temperaturę to siódmego dnia wyższych temperatur. Jesli nie mierzysz to zacznij od jutra i mierz choć przez kilka dni by wyłapać ten skok. Wiesz o co chodzi z mierzeniem? Wszystko jest w wątku o NPR - watek dla zainteresowanych lub na stronie http://www.npr.pl.
A juz tak całkiem w skrócie: codziennie rano jak się obudzisz i zanim cos zrobisz zmierz w ustach przez 8 minut zwykłym termometrem temperaturę i zapisz. I rób tak dotąd dopóki nie zauwazysz wyraźnego (tj. min. 0,2 stopnia) wzrostu temperatury.
Przepraszam jesli to wszystko wiesz ;)
To najpewniejsza metoda określenia owulacji metodą chałupniczą - samodzielnie.
Jeśli masz jakies pytania - pisz.
Cieszę się, że info dotarło.
To jeszcze raz proszę, bo mam w głowie mętlik... LH i FSH zrobiłam w czwartym dniu cyklu... Kiedy resztę (biorąc pod uwagę moje nieregularne cykle)?
Moje pytania mogą wydawać się Wam głupie, ale... jestem zielona. Zawsze myślałam, że w ciążę zachodzi się szybko, bez komplikacji, bez liczenia dni, obserwowania cykli... Ba! Nawet bałam się, że wpadnę :) .
Aniu wysyłam info na priv. A o długość cyklu pytałam, bo progesteron KONIECZNIE 7 dpo, co nie zawsze = 21 dc.
Prolaktynę w zasadzie obojętnie jakiego dnia, choć sa różne szkoły. Ale mozesz razem z progesteronem.
A co do badania męża to ono jest konieczne, żeby np. spokojnie zająć się Tobą jesli z mężem wszytsko ok.
mokato napisał(a):Kurka, Skowronku jak zobaczylam linijkę to zgłupiałam
Dopiero jak doczytałam... :|
podałam przybliżony termin bo @ nadal nie ma i nie wiem od kiedy zaczniemy starania :) no ale mam nadzieje ze jak najszybciej spokojnie nic sie nie stało :)
piękna, a może listę wklej? Bo nie wiem, który cykl mam obecnie. ;)
Odpowiedz
a_ania, życzę Ci żebyś trafiła w końcu w dobre ręce.
wiecie co dziewczyny, ja wiem że są różni lekarze - lepsi i gorsi, niektórzy działaja na odczep się, inni podchodzą z zaangażowaniem, ale nie podoba mi się negowanie wszystkich ich zaleceń. jednak mam nadzieję, że większość z nich wie co robi.
i tak, jak ani kazał zrobić badania LH i FSH w 21dc, może na odczepnego, ale może zasadnie. ja do swojego gina poszłam z wynikiem z 2dc i wytłumaczył, że w moim przypadku jest wskazanie wykonanie tego badania w 9-10dc, bo z tego dnia pokazuje coś tam, a z tamtych coś tam. niestety nie potrafię przytoczyć o co chodziło, bo jestem laikiem. w każdym razie chodzi mi o to, żeby troche kierować się też rozsądkiem i zaufać lekarzowi, a nie jechać wyłącznie na fali netowych informacji i jednego szablonu, bo widocznie nie u każdego może mieć on zastosowanie.
dziękuję, skończyłam :)
W kwestii podejścia do "winy" niemożności zajścia w ciążę mamy to samo podejście... Nie jest ważne kto jest chory, przez kogo się nie udaje... Bo to przecież ma być nasza ciąża, nasze dziecko :) .
O chorobie męża wiedziałam przed ślubem. Miał nawet na to robioną operację, ale nic nie pomogło. Jest bardzo chętny do badań, chociaż widzę, że bardzo się boi. Nie potrafiłabym go obwiniać. Myślę, że On mnie też. Nigdy tego nie robił. Pociesza mnie. Bo to mi częściej brakuje wiary.
tak, tylko do każdego lekarza do którego poszłam i chciałam coś ze soba zacząc robić słyszałam "a badanie męża? " nikt nie chciał bez tego zacząc. poza tym jeśli wiesz że i on może mieć cos nie tak to tym szybciej zróbcie to badanie chłopaków wtedy obydwoje będziecie się leczyc i szybciej dojdziecie do upragnionego celu..... a_nia nie traćcie czasu. J po prawie 2 latach starań żałuje straconego czasu..... to z czym teraz walczę czyli niepękające pęcherzyki uważam że mozna było wykryć juz conajmniej rok temu podglądając moje cykle.... niestety nikt mi tego nie zrobił... :( dlatego im szybciej zaczniecie dociekac tym szybciej bedzie finał i tego wam życzę :D
dobrze że dla Ciebie nie jest ważne czyja to wina, mam nadzieje że dla Twojego małża tez nie.....
Ja wiem, że mąż musi się przebadać, bo ma żylaki powrózka nasiennego i badanie nasienia musi zrobić, nie mówię, że nie i nawet powiedziałam sama lekarzowi o tym. Ja to wiem, ale... nie rozumiem jednej rzeczy... Bo dla mnie do tej pory nie było istotne kto jest winny temu, że się nie udaje. Jestem chora to się leczę, a nie rozpoczynam leczenie po tym jak się upewnię czy mąż zdrowy czy nie... To jest dla mnie dziwne... Dla mnie podstawą do tego, żebym zaczęła się leczyć jest przede wszystkim potwierdzona diagnoza, że jestem chora, a nie wykluczenie choroby męża.
Dzięki za informację o gince :) .
Zrobiłam dzisiaj LH i FSH. W poniedziałek resztę zrobię. Jak będą wyniki oczywiście napiszę....
Aaaaa... i wczoraj ginekolog wymieniał mi wszystkie badania, które powinnam przygotowując się do ciaży zrobić, a dał mi skierowanie tylko na te hormony... W sumie dał mi to skierowanie chyba dla świętego spokoju. Dlatego... GINEKOLOG W WAWIE PILNIE POSZUKIWANY!! Dobry, sprawdzony, a nie taki, który zniechęci do wszystkiego... I jeszcze na "do widzenia" powiedział mi, że "może nie warto u Pani zagłębiać się w specjalistyczne badania, bo wina może leżeć po stonie męża"... Dowcipny, nie ma co! Pocieszyciel jak cholera!
Przepraszam, ale jestem zła. I tylko Wam mogę się wygadać.
Bardzo potrzebuję Waszej rady...
Dzisiaj byłam u ginekologa... Czwartego i ostatniego w tym centrum medycznym. Opowiem po kolei jak było...
Weszłam... Powiedziałam, że chcę z nim skonsultować wynik badania USG. Obejrzał sobie i powiedział, że mam PCO. Zapytałam się go czy USG potwierdza to w 100% to mi powiedział, że tak... A ja (mądrzejsza niż ostatnio) drążyłam temat potwierdzenia diagnozy... A on mi opowiadał o o leczeniu hormonami, o laparoskopii, o innych zabiegach, wstrzykiwaniu kontrastu i zdjęciach rentgenowskich... w tym momencie już go za bardzo nie słuchałam. Zakończył słowami, że oni się nie zajmują leczeniem niepłodności i z tym to ja muszę do profesjonalnej kliniki... Zaczął grzebać w mojej karcie i zobaczył, że wcześniej konsultowałam się z jednym lekarzem po tym USG i... zaczął mi mówić, że sobie mogę iść gdzie indziej powtórzyć badanie, że... ogólnie dużo by mówić... Na co ja mu mówię, że ja nie podważam kompetencji tylko chciałabym wiedzieć, czy mam to cholerne PCO czy nie i że czekanie tych 8 miesięcy jeszcze dla mnie jest niczym innym, tylko stratą czasu... Że zgadzam się, że zdrowe pary zachodzą naturalnie w ciążę po roku... Ale ani ja ani mój mąż NIE JESTEŚMY ZDROWI i na cholerę mamy czekać?? Na co on znowu mi tłumaczy, że oni nie leczą niepłodności... A ja znowu od początku tłumaczę, że nie chcę, żeby on mnie leczył, tylko niech potwierdzi swoją diagnozę, bo i od lekarza, ktory robił mi USG i od pierwszego ginekologa usłyszałam, że to jest "podejrzenie PCO", a dopiero on mówi mi, że je mam... A on mi na to, że nie mam tylko podejrzewa u mnie... Eh... zaprzeczył sam sobie, a ja...? Rozpłakałam się w końcu... Pytam się w końcu - co powinnam robić, a on... pójść do kliniki leczenia niepłodności... Z wielką łaską dał mi skierowanie na badania - estradiol, progesteron, prolaktyna, FSH i LH i... kazał mi je zrobić w 21 dniu cyklu... Jutro mam czwarty dzień... Potrzebuję rady... Czy mam czekać do 21 dnia czy robić je jutro?? Sama nie wiem co mam robić. Wiem, że nie pójdę już do tego lekarza. Czytać o lczeniu PCO to ja też potrafię z internetu... Wyszłam od niego zrezygnowana, smutna, zapłakana.
Chciałam Wam opisać tę wizytę bardziej szczegółowo, ale... mam mętlik w głowie... I tak się rozpisałam... Mam nadzieję, że mi pomożecie w kwestii tych badań, że coś doradzicie...
Aha... Jeśli któraś z Was zna fajnego ginekologa w Warszawie, który będzie mnie leczył, a nie liczył na cud to prosze o informacje. Dzięki :).
Aszka mozesz sobie jeszcze kupić w aptece Tantum Rosa w saszetkach plus irygator do higieny intymnej. Szczegóły http://www.tantumrosa.pl/info-index.html
Odpowiedz
Tosik dzięki!
Chyba rzeczywiście za płytko lokalizowałam to świństwo, poszłam raz jeszcze do lekarza bo mi zalezy żeby się doleczyć i żeby ten termin laparo nie przeszedł. bo nastawiłam się już psychicznie i 2 raz tego pewnie nie zrobię.
Pozwolił brać tylko wieczór i dołożył maść i antybiotyk w sprayu, ale nie rozumiem czemu mi się akurat w tym cyklu tak to ciągnie, i zewn objawy i tak nie ustepują,jeszcze łudzę się że wybije te bakterie, to po kilku dniach bez globulek i maści zaczerwienienie zniknie.
Owu oczywiście jak zwyj=kle nie było (tempka w linii prostej) więc przynajmniej nie mam co żałować straconego cyklu.
Poza tym nie kapuje skąd to się bierze:mąż nie bakterii żadnych- w posiewie nic nie wyszło, z higieną jesteśmy jak najbardziej za pan brat, bielizna bawełniana, ubikacje zaliczane na stojąco-obce, ostatnio nawet basenu 0, więc nie wiem jak tego unikać............
Skowronku-pół roku? Może da się krócej- rozumiem że musisz antyki na pół roku , tak?
no dobra dziewczyny
kolejno oldicz - te które w tym tygodniu sie testuja:)
ja akurat dostałam @ - własnie się rozkręca, ale za miesiąc mam nadzeje zatestowac
każda ma prawo do zrobienia testu - to moje hasło na ten tydzień:)
Chciałam zacytować aszkę, ale coś mi wyszło nie tak lol
Sierota jestem, ot co
agga73 napisał(a):Tosik, to pytanie jest aszki, nie moje 8)
Kurka, jak to zrobiłam? :o
aszka napisał(a):Agga napisała
Mam 1 pyt dość "intymne" czy któras z Was miała kiedyś problem z używaniem globulek dopochwowych?
Mam Gynalgin używać 2 razy dziennie i rano to niestety niemożliwe bo jak tylko wstanę wysuwa się i nie widac żeby nawet 15 min lezenia pomogło.
Ja również mialam przepisane te globulki - stan zapalny, mała nadżerka. Używałam tylko 1 X dziennie, wieczorem.
Na początku też mi się wysuwała, więc o pomoc prosiłam męża.
Później sama doszłam do wprawy.
Najpierw kapiel na rozluźnienie, a później kapsuła :D
P.S. Jesli się wysuwa to znaczy, że jest za płytko włożona.
no sauna mogla wplynac.
W kazdym razie jak sa kiepskie wyniki to koniecznie trzeba badanie zrobic jeszcze raz.
Przyszlam do Was popluc - zeszlorocznym styczniowo-lutowym zachodzeniem.
dzieki dziewczyny :usciski:
co do samych badan nie dowozilismy nasienia tylko bylo na miejscu... na razie skonsultowalismy z ginem i powiedzial, ze nie jest tragicznie :) i zeby na razie sie nie stresowac tylko lykac witaminy :)
no i z jadna rzecza dalismy ciala.....az mi samej glupio bo moj malzon na saune chodzi raz w tygodniu a ja jak glupek nie pomyslalam, ze nie powinnien
no wiec saune porzuci i bedzie dbal o swoje "nasionka" bardziej i mam nadzieje, ze cos ruszy
a_ania:usciski:w koncu na pewno nadejdzie ten ostatni cykl:)
margolcia a co powiedział androlog - bo to najważniejsze!
mój mąż ma słabą ruchliwość, ale androlog powiedział: "nie jest źle, gdyby z żoną było wszystko wporządku to byłoby juz dziecko"
najwazniejsze co lekarz powie, przepisze pewnie jakies tabsy i bedzie okej.
pozatym i tak twój mąż musi zrobić za jakiś czas kolejne badania, dobrze by się zaczął już wzacniać jakimiś tabsami.
(ja jak zobaczyłam te gorsze wyniki mojego męża to się popłakałam)
może twój mąż miał jakiegoś stresa? może w labie coś sknocili?
ewasia napisał(a):a ile chcesz razy dziennie :)
Ja bralam wtedy kiedy mi sie przypomnialo. Najczesciej po 3,4 tabletki na raz. Mialam Oreparol.
i dziekuje :)
ja mam zimnotłoczony olej z nasion wiesiołka150 kapsułek elastycznych formy GAL zxecydowałam,że będe go jednak brała 3x1 :) najwyżej jedna bedzie bez posiłku :)
co do Harmony zrób test albo nie pisz ciagle tych pytan bo one nic nie daja a tylko drążysz temat w nieskonczonosc zanim w koncu to sprawdzic.
aszka napisał(a):A propos HArmony:tym bardziej jeśli podejrzewasz zakażenie, jest świąd i pieczenie powinnaś zrobić ten test- nie wszytkie leki można brać w ciąży (a większości nie można) a jak z tymi objawami pójdziesz do lekarza na pewno coś Ci przepisze, więc chcąc nie chcąc powinnaś wydać te pieniądze- mimo, że u mnie szanse małe na razie to przed rozpoczęciem antybiotyku zawsze robię test dla swojego spokojnego sumienia.
zrobilam...ale nic nie bylo widac..tzn na pierwszy rzut oka..dopiero jak sie przyjrzalam to byl cien, ale praktycznie go nie widac (dopiero pod kątem)... :( więc raczej nic z tego.. :( poczekam jeszcze na @..albo za kilka dni powtorze i wtedy pojde do lekarza.. :|
No margolcia rzeczywiscie nie najciekawiej te wyniki wygladaja ale powiem to co zawsze mowie gdy badanie nasienia kiepsko wyjdzie - powtorzcie koniecznie za jakis czas. Bo nigdy nie wiadomo czy wszystko podczas badania przebieglo prawidlowo.
Maz oddawal nasienie na miejscu czy zawoziliscie?
Nie mam pojecia czy nad sama chromatyna da sie powalczyc. :(
Aszka , wydaje mi się, że zaczerwienienie i pieczenie może być reakcją alergiczną, "działaniem niepożądanym", więc może poczytaj dokładnie co jest na ulotce... Może w takim wypadku trzeba przerwać używanie? Może trzeba skonsultować to z lekarzem?
Czy któraś z Was leczy się może w Medicover na Domaniewskiej w Warszawie? Bardzo byłabym wdzięczna za jakieś informacje o lekarzach ginekologach... Byłam tam już u trzech i jak na razie jestem bardzo sceptycznie nastawiona... Może mi kogoś polecicie?
I proszę o zmianę numerka... Zaczął się szósty cykl starań (właśnie zobaczyłam, że to już 6 a nie dopiero 5)... I z badań chyba w tym miesiącu nici :( , chyba, że można LH i FSH robić w 4 d.c. Można?
Dzięki a_aniu, może niepotrzebnie zrezygnowałam z porannych "przyjemności", a teraz dalej jest nieciekawie.
Powiedzcie mi jeszcze czy zaczerwienienie i pieczenie może też być reakcją na globulki?? bo mam wrażenie że przed leczeniem "zewnętrznie" było lepiej. A brałam jescze antybiotyk na te sprawy i czopki doodbyt. więc wydaje mi się że bakterie ew powinny zostać zwalczone.
A propos HArmony:tym bardziej jeśli podejrzewasz zakażenie, jest świąd i pieczenie powinnaś zrobić ten test- nie wszytkie leki można brać w ciąży (a większości nie można) a jak z tymi objawami pójdziesz do lekarza na pewno coś Ci przepisze, więc chcąc nie chcąc powinnaś wydać te pieniądze- mimo, że u mnie szanse małe na razie to przed rozpoczęciem antybiotyku zawsze robię test dla swojego spokojnego sumienia.
Silmarilla napisał(a):harmony, jeszcze jedno - jeśli się kochaliście regularnie to bardzo możliwe, że jesteś. No, chyba że akurat sexu nie było - wtedy rzeczywiście można by się poważnie zastanawiać, czy to możliwe. ;) Ja słyszałam o jednym takim przypadku, ale to było 2000 lat temu, więc precedens przedawniony. ;)
Nie no Sil, boska jesteś!!! lol
Harmony85 jeśli jak zrobisz, test to przestaniesz zadawać pytania mające potwierdzić bądź zaprzeczyć temu, że jesteś w ciąży, to sama osobiście Ci zwrócę piebniądze za ten test, na który "szkoda niepotrzebnie wydawać pieniądze". Przepraszam Ciebie, ale tak trochę głupio czytać mi Twój post zaraz pod postem margolci Zrób test i wtedy albo nas poinformuj o pozytywnym wyniku albo o negatywnym... wtedy na pewno Ci albo pogratulujemy albo wesprzemy, ale wybacz... większość z nas w ciąży nie była i nie jest Ci w stanie powiedzieć czy jak kłuje w jajniku to to TO... Każda kobieta jest inna i zapewne każda inaczej odczuwa pierwsze objawy ciąży. I nie przemawia przeze mnie zazdrość. Z czałego serca będę się cieszyła jeśli się okaże, że jesteś w ciąży. Nie przeszkadza mi chwalenie się w tym wątku, ba... nawet uważam, że fajnie jest wiedzieć, że się udaje... Jedyne czego nie rozumiem to... Czego od nas oczekujesz? Nie potwierdzimy Twoich objawów pisząc - tak, to ciąża (bo niby skąd mamy to wiedzieć). Nie będziemy Ciebie pocieszać, ani "nakręcać"... Więc jak mamy reagować? Czego oczekujesz?
Przepraszam, jeśli za bardzo mnie poniosło, ale nie wiem jak reagować na takie posty... Nie reagować?
Margolcia ... z wynikami niestety nie pomogę. Sama jestem na tym samym etapie z mężem. Musimy zrobić badania. O wynikach - ich interpretacji - nie wiem nic :(. Ale przytulam i trzymam kciuki.
Aszka też mam taki sam problem. Ale starałam się stosować tak jak kazał lekarz (rano i wieczorem). To nic, że wypływa, czy wysuwa się... w końcu trochę zostaje w środku :) Ja się wyleczyłam z infekcji pomimo, że uciekało ;) . Buziak.
Agga napisała
bo tak se wydedukowalam, że jak ktos sie dlużej nie odzywa to pewnikiem jest w ciąży. i chcialam Was ewentualnie z blędu wyprowadzić,
U mnie to samo, wiem że na razie samo nic nie wyjdzie, czekam na tego 12 lutego do laparoskopii i że jestem straszek staram sie zapomnieć o temacie do tej daty, odezwę sie po wszystkim, chyba że nie przejdzie mi zapalenie.
Mam 1 pyt dość "intymne" czy któras z Was miała kiedyś problem z używaniem globulek dopochwowych?
Mam Gynalgin używać 2 razy dziennie i rano to niestety niemożliwe bo jak tylko wstanę wysuwa się i nie widac żeby nawet 15 min lezenia pomogło.
Wieczór zasypiam z tym to rano już rozpuszczone wypływa po częśći.
Muszę mieć przeleczoną infekcję przed laparo, ale co można zrobić, kiedy nie da rady tego używać, myślicie że 1 raz dziennie a dłużej można brać?\
mam pytanie..na pewno wiem ze mam jakas infekcje, bo dziwnie zaczelo mnie swedziec i pieklo wczoraj przy stosunku :( probowalam znalezc cos o bolu jajnikow przy infekcjach, ale nie znalazlam..mialam isc po test dzisiaj jezeli temperatura bedzie dalej sie utrzymywac, ale nie wiem czy jest sens..bo tempratura 36,9 , jajniki okropnie kluja cały czas, nie wiem czemu powiekszyla mi sie jedna piers.(i to dużo). bo to mogą byc objawy tej grzybicy.... :| pewnie znowu nic z tego...i szkoda mi wydac niepotrzebnie pieniadze na test.. :(
Odpowiedz
no wiec wyniki sa z testu potrojnego wstepnie mamy zalamke :( i nie wiem czy mamy o czym marzyc :(
jesli chodzi o morfologie :
prawidlowa budowa: 20% (min30 :()
defekty glowki: 49 %
formy niedojrzale: 5%
wady szyjki i wstawki: 3%
formy polaczone: 1%
wady witki: 21%
jesli chodzi o ruchliwosc to tez krucho :(
A 17% (malo :()
B 29% (cos nie tak:()
C 11%
reszta sumie w normie no i diagnoza asthenoteratozoospermia
no i to co nas calkiem rozlozylo: struktura chromatyny (SCSA)
plemnikow z nieprawidlowa struktura chromatyny (DFI) 38,46% (wiecej niz 30% to wysokie ryzyko nieplodnosci)
w tym uszkodzenie umiarkowane: 33,18 %
uszk. zaawansowane : 5,28
plemniki z chromatyna niedojrzala (ale nieuszkodzona)1,86%
i ROS 0,36 ale to chyba dobrze :)
no i sie zastanawiamy nad ta chromatyna czy z nia da sie powalczyc ?bo , ze ruchliwoscia to wiem ale to ?
ehhhh
dziekuje z gory za pomoc :usciski:
a ile chcesz razy dziennie :)
Ja bralam wtedy kiedy mi sie przypomnialo. Najczesciej po 3,4 tabletki na raz. Mialam Oreparol.
i dziekuje :)
Podobne tematy