• Pucia odsłony: 2686

    W co się ubrać na powrót ze szpitala?

    Witajcie,dziś podczas jednej z wielu rozmów ocierających się o różnice "kiedyś a teraz" zastanowiło mnie coś... co w zasadzie pewnie nie powinno budzić żadnych wątpliwości. A jednak. I wybaczcie, jeśli już gdzieś o tym było (poproszę wtedy o przekierowanie, bo nie idzie mi znaleźć).Rodzimy w grudniu, nie wiem, jak będzie meteorologicznie, ale zakładam najgorszy scenariusz. Zimnica, wiatr zawiewa, minusowo. Dzieciątko 3-dniowe, pakuję ...a) w śpiworek i do fotelika samochodowego,czyb) rożek i na rękach w samochodzie??Usłyszałam dwie wersje. Jedna, że oczywiście, że fotelik, bo względy bezpieczeństwa itd. Druga wersja - dziecko do tygodnia nie w foteliku. Ta druga coś mi nie pasuje, ale wiecie jak to jest, ciąża uciska na rozum i na wszelki wypadek postanowiłam za wczasu się doświadczonych mam zapytać. Więc?

    Odpowiedzi (34)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-04-12, 22:10:05
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-04-12 o godz. 22:10
0

Tak jak Natalia napisala, w jakiej pozycji dziecko bylo w brzuchu 9 miesiecy? W duza bardziej powyginanej niz w foteliku.

TYLKO FOTELIK!!!!!

Odpowiedz
Zola 2009-04-12 o godz. 21:48
0

niestety większość rodziców starszego pokolenia uważa, że fotelik może narobić więcej złego niż dobrego dziecku, bo pokrzywi mu kręgosłup itd.
i Pucia bardzo dobrze, że poruszyłaś ten temat, bo okazuje się, że nasi rodzice są tak przekonywujący, że świeżo upieczeni rodzice słuchają ich i trzymają noworodka na rękach albo w gondoli położonej na tylnim fotelu
np. mój brat, którego córka jest rok starsza od mojej, próbował dyskutować ze mną, że gondola (bez specjalnego zaczepu) jest bezpieczniejsza od fotelika :o ale szybko dyskusję zakończyłam
to my rodzice odpowiadamy za bezpieczeństwo naszych dzieci i skoro fotelik przeszedł testy to należy z niego i tylko z niego korzystać choćby droga trwała 2 minuty
a teksty typu "kiedyś było..." usłyszycie jeszcze nie raz, proponuję albo olać, albo mówić, że świat też się zmienia, kiedyś nie było tyle badań nad noworodkami ani testów jak bezpiecznie przewieźć dziecko :o

Odpowiedz
irlaaa 2009-04-11 o godz. 14:05
0

Uważam, ze tylko fotelik. A dyskusję z Rodzicami tez mam za sobą - popropstu inne czasy i inne sprzety, trudno się dziwić, ze mają inne poglady :)

Wiadomo, że ogrzanie samochodu zależy od temperatury na zewnatrz. Jak nie ma mrozu i jest np. tak jak dzisiaj ok. 10 st - to jasne, a przy mrozie myslę, że w samochodzie powinno byc ciepło, ale rozsądnie, zeby Malucha nie przegrzać - pewnie ok. 20 st. Tez mam zamiar rozpiąc kombinezon jak zauważę że Mały się grzeje. Tyle ze ja ze szpitala do domu samochodem mam 5-10 min i pewnie nei zdarzy się przegrzać.

Każda z nas mysli pod katem swojej sytuacji i stąd pewnie te rozbieżności grzać czy nie grzać - wkońcu rodzimy i rodziłysmy w różnych porach roku.

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 13:24
0

Zdecydowanie fotelik!

Ciepły kombinezon i pod ręką kocyk.

Przeciez nie trzeba w samochodzie włączać ogrzewania.

Odpowiedz
Gość 2009-04-08 o godz. 20:21
0

Fotelik!!!
My naszą córeczkę przywieźliśmy w foteliku.
Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu!!!

Odpowiedz
Reklama
ada.ant 2009-03-26 o godz. 16:17
0

Olik, ja sobie właśnie pomyślałam że na przejście od drzwi szpitala do samochodu będę musiała opatulić ciepło, pewnie w ciepły kocyk, ale w samochodzie chyba kocyk zdejmę i w ubranku i lżejszym kombinezoniku będziemy jechać a w domu, w garażu lekko przykryję i już :D
...tak sobie planuję

Odpowiedz
Olik:) 2009-03-26 o godz. 15:57
0

Niektórzy rodzice tak mają, że wszystko krytykują, co jest inne niż oni zapamiętali... Ja nawet tego tematu nie poruszam jak gadam czy z rodzicami czy z teściami. I tak zrobię tak jak uważam za stosowne (czyli bezwzględnie fotelik).

A co do ubioru, to dzięki za rady z pieluszką. :D Na pewno skorzystamy. My mamy ze szpitala do domu jakieś 20 - 30 minut (jest w innym mieście). Ubiorę dzidzię na cebulkę i w kombinezon, a na to kocyk jakiś.

Tylko tak myślę: w aucie wypadałoby, jak się nagrzeje, rozebrać chyba troszkę dzidzię, co?? No bo pół godziny w kombinezonie i kocu to się przegrzeje. Czy mogę go w aucie rozebrać z kombinezonu?? Czy co w takim wypadku?? Czy może po prostu nie grzać zbyt mocno?? Ja nie wiem.... Ja się w sumie nie rozbieram z kurtki w samochodzie, ale np. rozpinam się. No chyba, że jedziemy gdzieś daleko i jest ciepło w aucie (nagrzane mocno)... Pomocy...

Odpowiedz
Betrisa 2009-03-26 o godz. 15:07
0

no właśnie moja mama też mówi,że przecież dziecko nie moze być wygięte, a w takim foteliku będzie. Zresztą ponieważ mieszkamy razem będę pewnie o wszystko batalie toczyć, to nie tak to niedobrze. To moje dziecko mamusiu!!! swoje chowałaś po swojemu i sio od mojego!!! chyba ze pomoc a nie krytykowanie, będzie ciężko.

Odpowiedz
matylda_zakochana 2009-03-26 o godz. 15:02
0

Moi rodzice, dziadkowie i wszyscy też sobie nie wyobrażali jak takie maleństwo można wpakować do fotelika, jeszcze kilka lat temu moja siostra przywiozła swoją córę na rękach i wszędzie ją tak woziła, co mnie przerażało. Na szczęście rodzice troszkę rozeznali się w temacie i teraz zdecydowanie są na fotelikiem.
Kiedyś nie było fotelików, ale Syrenki i Trabanty nie jeździły z taką prędkością, no i ogólnie samochodów było mniej.

Szpital mam blisko, ale na ciepłe dni o tej porze roku nie ma co liczyć.

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 13:50
0

Agusiek napisał(a):Jak tylko 3 minuty to ja bym chyba wolała małego do wózka wpakować i jakos się do domu dowlec.
Tu raczej się nie zgodzę, zwłaszcza, że matylda_zakochana będzie rodzić w grudniu. W ubiegłym roku zima była potworrrrna i z Maćkiem na pierwszy spacer wyszliśmy dopiero jak miał chyba z miesiąc albo i więcej. Mróz na poziomie kilkunastu stopni poniżej zera to nie jest aura sprzyjająca spacerom. 3 minuty jazdy to nie 3 minuty spaceru

Odpowiedz
Reklama
ada.ant 2009-03-26 o godz. 13:38
0

moja Ma oglądała kiedyś program o tym że dziecko trzymane na kolanach w trakcie wypadku 'waży', dzięki przeciążeniom mało poniżej tony!!!
to do niej przemówiło, że nie ma możliwości utrzymania takiej 'kruszyny' i teraz jedna z pierwszych rzeczy o jaką zapytała było jak bezpiecznie planujemy małego do domu przywieźć ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 13:23
0

matylda_zakochana napisał(a):Ja będę samochodem jechała ze szpitala jakieś 3 minuty, ale i tak wpakuję Franka do fotelika, nie widzę innej opcji, nigdy nie wiadomo jakiego wariata się na drodze spotka.
Zastanawiam się czy sam kombinezon wystarczy, czy jeszcze w jakiś śpiworek małego nie wpakować.
Jak tylko 3 minuty to ja bym chyba wolała małego do wózka wpakować i jakos się do domu dowlec.

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 13:22
0

Martucha napisał(a):Ach te mamy...

U mnie jest tak samo, ze nie w foteliku tylko na rączki i do samochodu..
Nic nie pomaga tłumaczenie, co w razie tfu tfu wypadku czy nawet kontroli policyjnej.. No bo kiedyś żadnych fotelików nie było, a ja zostałam wzięta na ręce potem do wózka (bo szpital był dosłownie parę kroków, no i był upał)
Dokładnie jakbym słyszała rozmowę u moich rodziców, nawet nie przemawia to, że mogę dwa mandaty za to zapłacić a nie daj Boże jakaś stłuczka lub wypadek nawet nie z naszej winy tfu tfu przecież to tylko kawałek a im w tych fotelikach strasznie niewygodnie...... mój mąż skapitulował.....

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 13:18
0

Ach te mamy...

U mnie jest tak samo, ze nie w foteliku tylko na rączki i do samochodu..
Nic nie pomaga tłumaczenie, co w razie tfu tfu wypadku czy nawet kontroli policyjnej.. No bo kiedyś żadnych fotelików nie było, a ja zostałam wzięta na ręce potem do wózka (bo szpital był dosłownie parę kroków, no i był upał)

Odpowiedz
Gość 2009-03-26 o godz. 11:14
0

Pucia napisał(a):A tu nagle głosy, że nie, że takie świeżutko upieczone to na rękach. I mnie zmroziło, bo niby jak na rękach?? Mam przed oczami taką scenę z filmu, gdy kobitka trzymała dziecko na rękach podczas katastrofy samolotowej... Nie muszę mówić, jak się skończyło (to było "Bez lęku" chyba). Ale ponieważ koleżanka, która rodziła niedawno uslyszała to samo od położnej (???!!!!!) to się wolałam upewnić.


No niestety ostatnio moja mam była oburzona tym, że jak my takie maluchy chcemy wbić w fotelik, że na rękach się wiezie takie dzieci; tłumaczenie z mężem ni nie dało ona jeszcze pamięta jak mnie taksówką wiozła do domu na rękach i myślała, że ja tak zrobię :o póki co nie do wytłumaczenia, że po to są foteliki żeby przewozić nawet noworodki

Odpowiedz
Pucia 2009-03-26 o godz. 03:39
0

Pysiu puszczę do Ciebie szelmowsko oko, boś w dziesiątkę trafiła!!!
Ja też jestem absolutnie za fotelikiem, w ogóle nie wyobrażałam sobie inaczej maleństwa przewozić. W końcu po coś żeśmy to cudo nabyli, tak? To trza korzystać... A tu nagle głosy, że nie, że takie świeżutko upieczone to na rękach. I mnie zmroziło, bo niby jak na rękach?? Mam przed oczami taką scenę z filmu, gdy kobitka trzymała dziecko na rękach podczas katastrofy samolotowej... Nie muszę mówić, jak się skończyło (to było "Bez lęku" chyba). Ale ponieważ koleżanka, która rodziła niedawno uslyszała to samo od położnej (???!!!!!) to się wolałam upewnić.

Z tą pieluszką na buzi dobry pomysł. Muszę to przemyśleć i w razie czego nakazać mężowi przywieźć wszytkie asortymenta do szpitala :D

Dzięki! jesteście nieocenione!

Odpowiedz
becja 2009-03-25 o godz. 15:42
0

Jestem przerażona ile ludzi uważa, że fotelik nie jest konieczny, a dla noworodka wręcz niewskazany :o Niestety przekonałam się, że to prawda.

Apeluję do Was kobity, by jeśli trzeba uświadamiać inne świeżo upieczone mamuśki, np. w szpitalu. Jeśli trzeba to dosadnie przygadać
Bo co te maleństwa są winne, że mają lekkomyślnych rodziców?

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 15:16
0

Fotelik.

Wojtek był wcześniakiem i w foteliku 'ginął' ale nie wyobrażałam sobie wtedy, żeby go inaczej przywieść do domu.

Co do ubieranie to ja myślę, że nie ma co przesadzać z grubością, bo w końcu w samochodzie nie będzie ujemnej temperatury. A w czasie przenoszenia wystarczy przykryć dziecko jakimś grubym kocem.

Odpowiedz
matylda_zakochana 2009-03-25 o godz. 14:40
0

Ja będę samochodem jechała ze szpitala jakieś 3 minuty, ale i tak wpakuję Franka do fotelika, nie widzę innej opcji, nigdy nie wiadomo jakiego wariata się na drodze spotka.
Zastanawiam się czy sam kombinezon wystarczy, czy jeszcze w jakiś śpiworek małego nie wpakować.

Odpowiedz
Mała 2009-03-25 o godz. 14:33
0

ada.ant napisał(a):to ja się podłączę z pytaniem podobnym :
termin koniec grudnia/pierwsze dni stycznia czyli pogoda wiadomo...
my jedziemy do domu w gondoli (przystosowanej) i teraz - od wyjścia z ciepłego szpitala na parking jest... 5m? jeśli samochód będzie ciepły, droga ~ 20 min. no chyba że będą korki w Alejach to i 30min. możliwe, wjeżdżamy do budynku i tam też jest powiedzmy minimum +10/+13 w największe mrozy, i dalej już do ciepłego domku uff...
to jak ciepło naubierać juniora?

mam b.ciepły kombinezon większy i lżejszy ale malutki, może +koc?
Nigdy nie utrafisz idealnie ale ja tak sobie mysle, ze w takie mrozy, to lepiej cieplej niz za cienko... Moze sie myle, ale nawet jesli dziecku bedzie goraco, to przez te pol godziny chyba nic mu sie nie stanie? Zwlaszcza, ze to takie kilkudniowe malenstwo bedzie... Zawsze mozna wziac dodatkowy kocyk i cieplej otulic maluszka.

Pozdrawiam,
Mała

Odpowiedz
Betrisa 2009-03-25 o godz. 14:06
0

to moja siostra w zeszłym roku jechała z dzieckiem w pajacyku, sweterku, kombinezonie i w nosidełku, nie mieli fotelika. Ja jeżeli będę jechać godzinę ze szpitala to wolę dziecko wpakować w fotelik

Odpowiedz
Gatka 2009-03-25 o godz. 13:40
0

Fotelik zdecydowanie. W ubranku nie pomoge bo u nas był koszmarny upał i Alek cały mokry był od tego fotelika ;) ale w zimie to pewnie kombinezon.

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 13:29
0

Oczywiscie fotelik.

Domyslam sie skad masz informacje o wozeniu na rekach. Ostatnio rozmawialam z moimi tesciami i moja mama na ten temat. Oni oczywiscie, ze dziecko wiezie sie w beciuku i na rekach. Kiedys uwazalo sie, ze dziecko bezwzglednie ma lezec przez pierwsze 3-4 miesiace na plasko. Musialam im tlumaczyc, ze tylko fotelik i co by sie moglo stac w razie wypadku. Tak sobie to do nich dotarlo. Ale ja i tak wiem swoje.

Odpowiedz
ada.ant 2009-03-25 o godz. 13:22
0

to ja się podłączę z pytaniem podobnym :
termin koniec grudnia/pierwsze dni stycznia czyli pogoda wiadomo...
my jedziemy do domu w gondoli (przystosowanej) i teraz - od wyjścia z ciepłego szpitala na parking jest... 5m? jeśli samochód będzie ciepły, droga ~ 20 min. no chyba że będą korki w Alejach to i 30min. możliwe, wjeżdżamy do budynku i tam też jest powiedzmy minimum +10/+13 w największe mrozy, i dalej już do ciepłego domku uff...
to jak ciepło naubierać juniora?

mam b.ciepły kombinezon większy i lżejszy ale malutki, może +koc?

Odpowiedz
Beniamina 2009-03-25 o godz. 12:28
0

po mnie mąż przyszedł razem z fotelikiem dla małej. potem położne ubrały ją w cieplejszy pajac a potem czapka, kombinezon i do fotelika.

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 12:25
0

Fotelik bezdyskusyjnie :)

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 12:21
0

Oczywiście fotelik. Sama byłam przerażona jak włożyć takie maleństwo w fotelik i czy coś się jej nie stanie. Ale jak sobie pomyślałam jak to niektórzy jeżdżą i co mogłoby się stać to od razu zapakowałam małą w fotelik.

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 11:59
0

Pucia - bezdyskusyjnie fotelik. Wiem że wydaje Ci się że maleństwu będzie niewygodnie, że boisz się jak maluszka wetknąć w taki "mebel" ale nie ryzykuj wiezienia dziecka niezabezpieczonego. Ubierz w kilka warstw, kombinezon, nakryj kocykiem (twarzyczkę możesz przykryć pieluszką) i podjedźcie jak najbliżej wyjścia ze szpitala. Jak nie można tak podjechać prywatnym samochodem to wezwijcie taksówkę

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 11:51
0

Fotelik absolutnie i bez dwóch zdań.

Odpowiedz
m. 2009-03-25 o godz. 11:51
0

Fotelik bezdyskusyjnie!

A co do ubioru, to Anka była ubrana w kilka warstw:
Bodziak, pajac, kombinezonek, otulona jeszcze kocem, a w momencie wystawienia na mróz (droga ze szpitala do samochodu) na buźce miała pieluszkę i przykryta była moim płaszczem. Dodam, że urodziła się w grudniu, a jakie panowały mrozy zeszłego roku wspominać chyba nie muszę ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 04:01
0

Puciu, był już jeden wątek nt jak wiezliscie dziecko ze szpitala. Po niektorych wypowiedziach zrobil sie straszny szum, bo niektorzy nie widzieli nic dziwnego, ze ten jeden raz przewiezli dziecko bez fotelika. Tam tez byly opisy sytuacji co sie dzieje z dzieckiem trzymanym na rekach podczas wypadku.
Dla mnie nie bylo zadnych wątpliwosci jak moje dziecko wroci do domu - wiadomo bylo, ze w foteliku.

Mi akurat spedzalo sen z powiek jak ubrac takie malenstwo ;) I na poczatku ubieralam za cieplo

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 03:59
0

kombinezon (a pod nim dowolnie panikarska ilość warstw odzienia) i w fotelik - bezwzględnie.

Odpowiedz
Gość 2009-03-25 o godz. 03:56
0

Żadne "na rękach" - tylko i wyłącznie fotelik
W mądrych krajach zanim wypiszą dziecko do domu, sprawdzają czy rodzice mają ze sobą fotelik.

Odpowiedz
Ardabil 2009-03-25 o godz. 02:52
0

a co za różnic do tygodnia czy po tygodniu - fotelik bez dwóch zdań.
tylko ja bym jeszcze w kombinezon ubrała ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie