• Aoi odsłony: 23323

    Jakie błędy popełniają fachowcy, developerzy, a jakie popełniamy sami?

    Witacie,co jakiś czas czytam wasze żale na temat firmy okiennej która olała wasze indywidualne zamówienie, o zamówionych za krótkich drzwiach, o położonej fudze tak gdzie jej nie powinno być.Naszła mnie taka myśl, aby stworzyć wątek o rzeczach które wyszły nie tak jak wyście sobie wyobrażali. Jak widać po Waszych wątkach, czasem bywa tak, że mimo dokładnych ustaleń majster (firma) i tak robią rzecz po swojemu. A czasem nawet na myśl nam nie przyjdzie, że można tak prostą rzecz sknocić. A czasem sobie coś sami wyobrazimy, podejmiemy się realizacji, myślimy że wszystko przemyśleliśmy a "rzeczy martwe są złośliwe" i knocą nam nasze plany.Wiele z nas użądzanie swojego domu, mieszkania ma przed sobą. Dlatego chciałabym założyć poradnik, w którym będziemy opisywać wszystko to co nie zgadza się z naszymi wyobrażeniami, co mimo ustaleń wyszło inaczej, co było oczywiste dla nas, ale nieoczywiste dla majstra.Schemat odpowiedzi, coby w miarę możliwości wszystko opisać i dla przykładu moje perypetie remontowe.0. odnośnik do waszego wątku - jeśli już został założony, a dalsze punkty w skrócie.1. Słowo wstępu - rodzice po 15 latach podjęli się remontu kuchni. Wynajęli ekipę - młodych młopaków (ok 30-stki) z doświadczeniem, po szkole budowlanej.2. Co miało być - kompletny remont kuchni: zerwanie starych kafelek, położenie nowych, gipsowanie, gładzenie, malowanie, kładzenie podłogi z cokołami.3. Co wyszło nie tak jak powinno- Kafelki na ścianie zaczęły być kładzione od okna, a z wyliczeń wychodziło, że (Skutek) w najbardziej widocznym miejscu - na drugim końcu ściany, płytki byłyby cięte a nie położone w całości. Musieli zrywać 3 kolumny. Pewnie gdyby tato nie zauważył, położyliby tak całą ścianę.- zlikwidowali kontakty nad blatem kuchennym, a zrobili pod oknem. (Skutek) Teraz czajnik stoi na parapecie, a na blacie nie można podłączyć nic.- najgorszą rzeczą jaką zrobili to położone cokoły od terakoty. Cokoły odstają od ściany na 2 centymetry, nie ma położonych listew półokrągłych tylko wypełnione jest szpachlą gipsową i pomalowane farbą. (Skutek) Na górze cokołów zbiera się kurz a każda próba zmycia nieczystości powoduje rozmazanie kurzu na farbie. Mimo że problem został zauważony w porę, nic nie dało się zrobić bo sprytni panowie tak docięli terakotę, że powstałaby między płytką a cokołem dziura.4. Kto zawalił sprawę - my, bo nie przyszło nam do głowy że można uprawiać samowolkę. Nie ustaliliśmy jakie cokoły mają być, nie sądziliśmy że można je odstawić tak od ściany. Sądziliśmy że praktyki kładzenia listew plastikowych są popularne i nawet nie trzeba o nie pytać. Panowie dostali kasę na potrzebne materiały i myśleliśmy że kupią wszystko co potrzeba.5. Kto za błędy płacił - musieliśmy zerwane płytki dokupić, a Panowie i tak nas skroili na kasę za wynoszenie gruzu, mimo że wcześniej nic o tym nie pisnęli. Za niewiedzę się płaci. Teraz o wszystkich szczegółach i kosztach będziemy rozmawiać i spisywać je dokładnie. Dlatego też ten wątek ma przyczynić się do tego, aby jak najwięcej dowiedzieć się na co zwracamy szczególną uwagę, co zostało nie tak zrobione, jak mogliśmy się od nich ustrzec.6. Jak się ustrzec usterek - mieć o nich świadomość, ustalać dokładnie co i jak ma być zrobione, a najlepiej wszystko potwierdzać pisemnie - mądry polak po szkodzie:| .7. W miarę możliwości zdjęcie bubla - nie posiadam.8. Jak wyegzekwowaliście naprawę błędu - już nie chciało nam się użerać z majstrami. Remont i tak trwał za długo. Chcieliśmy aby jak najszybciej już skończyli. Ale są rzeczy o dużo większym kalibrze, jak okna dodek, i co wtedy?9. Dodatkowe punkty jeśli przyjdą Wam do głowy.Zapraszam do zwierzeń...P.S. czy możnaby przykleić wątek?

    Odpowiedzi (24)
    Ostatnia odpowiedź: 2012-02-17, 04:17:22
    Kategoria: Dom i Wnętrza
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
luxtorpeda 2012-02-17 o godz. 04:17
0

Miałam remont w zeszłym roku i może nie było tak źle, ale błędów niestety nie udało się uniknąć. Po całości odkryłam na przykład, że panowie zupełnie olali moje kable z internetu i nie przepuścili ich przez ściany tak jak powinni do miejsca, w którym miał stać komputer, tylko kable nagle magicznie zniknęły. Musiałam załatwiać wszystko od początku i tym razem postawiłam już na bezprzewodowy modem. Druga sprawa to pan od zabudowy kuchni i szaf. Wszystko szło wyśmienicie, trochę się ociągał, ale nigdzie mi się nie spieszyło, więc nie miałam nic przeciwko małym opóźnieniom. Ale wszystko oczywiście do czasu. Jak pan już skończył w kuchnią i szafami i została już tylko szafka w łazience i ewentualne poprawki, zniknął na dwa miesiące (!), twierdząc, że dzieci są chore i on tego wszystkiego nie ogarnia. Nawet z http://fracht.pl/ nie było wyjątkowo tym razem problemu, ale oczywiście musiały wyjść inne rzeczy. Normalka :)

Odpowiedz
beta911 2012-02-17 o godz. 04:14
0

ooo jaki ciekawy temat :D

Przykład z domu moich rodziców:
Wymiana okien, panowie "fachowcy" zabrali się ochoczo za prace... Niedopilnowałam (wtedy jeszcze nie byłam świadoma co i jak) i efekt jest taki, ze po roku okno siadło :/
Klasycznie, montowali na samej piance bez kotew...

a tak w celu odsteresowania to nieźle sie uśmiałam jak przeczytałam ten artykuł :D http://www.pomieszkajmy.pl/miej-sie-na-bacznosci-jakiej-ekipy-na-pewno-nie-powinienes-wybrac/

Odpowiedz
kblender 2012-02-17 o godz. 04:11
0

krótki opis tragedii w mieszkaniu mojego brata,
równoległe ściany nie są w linji, podłogi połaczone nie w tą stronę trzeba było ciąć parkiet i wkładać dekory zeby nie było widać podłogi z pokoju na korytarzy, ściany w łazence gdzie mają byc drzwi wykończyli w ten sposób ze przy ścinae z jendej strony węgarek ma 14 cm a przy otworze 13 bark kątów prostych w łazience, jełsi chodzi o ułozenie płytek w ubikacji to jak przyłoże łatę na skosie otowru to jest tak krzywo że można palec włożyć, o krzywych niedotartych gipsach nawet nie ma co wspominać.
Nie tylko nie zapłaciłbym im ani złotówki ale jescze ganaił po sądach o zwrot pieniedzy za zniszczony towar. najlepsze mieszkanie zostało odebrane a w środku przełącznik na korytarzu zapalł światła w trzech połączeniach oczywiście wykonawca się nie kwapił do popawy dopuki prezes od dewelopera nie wykonał telefonyu. Totalnie to powalone jest nie można doprosić się porządnie wykonanej usługi.
Pozdrawiam

Odpowiedz
riannon 2012-01-21 o godz. 07:22
0

nie krzystam z facowców - szwagier stolarz, brat elektryk a ja miłosniczka wykończeniówki - jestem samowystarczalna :)

Odpowiedz
Gość 2011-03-29 o godz. 08:14
0

Wątek idealny dla mnie. Jak już ochłonę z końcówką wprowadzania się, to dopiszę i swój rozdział do tego watku ;)
ZalEwka...a gdzie macie mieszkanko? Mam wrażenie, że mamy podobnego developera...

Odpowiedz
Reklama
madka 2011-03-29 o godz. 07:57
0

Kasia_G - nie mamy niestety rocznicy ;-(. Daaawno nie zaglądałam na forum i jak było widać mój suwaczek nieco zwariował, a ja nie zwróciłam uwagi, ale WIELKIE DZIĘKI ZA ŻYCZENIA :)

ZalEwka - nie martw się budową - pierwszy grill we własnym ogródku i zapomnisz o wszystkich problemach :D

Odpowiedz
ZalEwka 2011-03-29 o godz. 03:49
0

Kończę remontować drugie mieszkanie w ciągu ostatnich 2 lat i można by powieść napisać .
Pierwsze mieszkanie kupione od developera na etapie budowy, więc mogliśmy robić zmiany w układzie ścianek. Remont już był we własnym zakresie i tak z grubszych rzeczy:
- Zaciek z tarasu sąsiada, lejąca się woda po elewacji i wilgoć w tym miejscu od wewnątrz - na szczęście to była komórka gospodarcza a nie pokój. Milion pism, gdzie zgłaszaliśmy tę usterkę, za każdym razem odpowiedź - zacieków nie stwierdzono. Dopiero zażądaliśmy opinii eksperta (można było zgłosić żądanie developerowi i w zależności od tego kto miał racje ten płacił) - zapłacił developer za dwie ekspertyzy budowlaną i instalacyjną oraz za poprawienie 90m2 tarasu sąsiada z którego ciekło :) Ale pół roku walki.
- Zrezygnowaliśmy z drzwi i kazaliśmy poszerzyć otwór pomiędzy korytarzem a pokojem dziennym, więc automatycznie nie zrobione zostało nadproże. Na niezrobione nadproże machnęliśmy ręką ale (wyszło po ułożeniu podłóg na łączeniu paneli z płytkami) ściany panom budolańcom się rozjechały, właściwie jakby dociągnęli ściankę której nie kazalismy robić to mijała się z przeciwną o jakieś 6 cm.
- Pomijam źle zrobioną instalację kanalizacyjną rura do sedesu przebiegała w taki sposób że nie można jej było obudować żeby nie zabklokować dostępu do rewizji do komina, jedyne rozwiązanie to schować pod posadzkę - mieszkanie na parterze więc możliwe do zrobienia, bronili się jak mogli ale - po ekspertyzie, poprawili, kilka razy.
W sumie tyle.
Remont był systemem gospodarczym były teść i ex mąż robili to bardzo starannie, ale remont trwał rok czasu. Nie mam nic do zarzucenia.

Obecne mieszkanie kupione gotowe w stanie developerskim. Więc żadnych zmian przez developera. Remont przez ekipę budowlaną
Ale:
- Drzwi wejściowe, najtańsza płyta castorama i ościeżnice metalowe, na zawiaskach jak drzwi wewnętrzne. Kopniesz i wchodzisz z drzwiami. 100 % kupujących wymienia.
- Drzwi wewnętrzne - brak, za to wszędzie zamontowane pięknemetalowe ościeżnice o różnych wysokościach w świetle 204, 206, 208 cm. 99% ludzi wymienia te ościeżnice, my z braku czasu i pseudooszczędności stwierdziliśmy ze coś dopasujemy. Kupiliśmy drzwi drewniane-sosnowe z castoramy i na dole w każdych drzwiach dobita listwa od 1-3 cm żeby szpary nie było. I mnóstwo problemów z montażem szybek. Nigdy więcej najtańszych drzwi z castoramy.
- Meble w kuchni, projektował mąż z kolegą wnętrzarzem, ja się nie wtrącałam, do ukłau mebli domalowałm płytki tylko. Po zamontowaniu mebli okazało się ze się chłopcy walnęli i drzwi do kuchni nie otwierają się w pełni. Na szczęście panowie obiecali że zmniejszą dwie szafki. Na zakończeniu mebli miał być wklejony pionowy pas płytek od podłogi do góry szafek, po zwężeniu szafek została dziura. Że płytek zostało to doklejony został jeszcze jeden pas - URATOWANI :)
- Średnio krzywo zrobione narożniki w łazience, po super precyzyjnym byłym teściu samouku, uważam że panowie budowlańcy powinni się od niego uczyć. A moze ja tak rozpuszczona jestem, ale wszystkie łączenia narożniki, ba nawet położona fuga jest mało starannie zrobione.
- Karnisz w kuchni jakoś niecentralnie nad oknem się panu udało powiesić, i jeszcze zapytał czy tak może byc wrrrr. Kazałam poprawiać.

Jak mi się coś jeszcze przypomni to dopisze.... :)

A za 5 lat chcemy domek kupić - nie wiem jak ja to przeżyję :)

Odpowiedz
Gość 2011-03-29 o godz. 03:20
0

Madka, wy macie dzisiaj rocznice? :) Tak suwaczek mowi. :) Wszystkiego naj!!! :)

Ja z cudow fachowcow przez cale zycie bede pamietac moja garderobe.. kazda polka miala inna wysokosc i szerokosc, i wcale nie byl to zamierzony efekt artystyczny..

Odpowiedz
madka 2011-03-29 o godz. 02:50
0

My od 5 miesięcy już we własnym domu :D .
Z przygód na budowie (tych ostatnich, bo wyończeniówka przyćmiła wszystkie wcześniejsze 8) ) :
- pan montujący meble kuchenne za dodatkową opłatą miał zamontować również sprzęt - efekt: połamana płyta ceramiczna
- drewniane schody na I piętro mają inny kolor niż na II piętro (choć stolarz zaklinał się, że to ta sama farba...)
- sufit w sypialni na szerokości 4 metrów "ucieka" 5cm, w związku z czym był problem z zamontowaniem szafy wnękowej - trzeba było robić tzw. maskownicę, co wygląda nieciekawie
- projekt kafli w łazience był źle zobiony (przez PROJEKTANTA...), w związku z czym dekor nie wychodzil tak jak miał wyjść, kafelkarz jednak nie zadzwonił tylko zrobił po swojemu... no i jest jak jest...
- podłogi na parterze mamy z desek merbau, w salonie wszystko super, ale w jadalni porobiły się "łódki", a firma montująca zaklina się, że położyła jakieś tak zywice i NIEMOŻLIWE zeby od spodu dechy coś złapały... wychodzi na to, że to my codziennie wylewamy tam wiadro wody
- mój błąd: wymyśliłam sobie pomarańczowy przedpokój i już patrzeć na niego nie mogę :chlip:
nie zamontowaliśmy wszystkich listew przypodłogowych... i już nie zauważamy ich braku :)
wszędzie na dole zamontowaliśmy rolety antywłamawiowe... zapomnieliśmy "jedynie" o łazience, no i juz przepadło, bo skrzynki od rolet są wmontowane w ścianę, a budynek otynowany i pomalowany, więc żeby wyglądało tak samo musielibyśmy ryć dziurę.... skutek jest taki, że jak zostaję sama w domu, to zamykam łazinkę na klucz od strony przedpokoju, bo się boję, że mi ktoś tamtędy wlezie :mur:

Odpowiedz
Gość 2011-03-16 o godz. 02:49
0

Musze sie podpisac pod tym, ze trzeba wszystkie koszty od razu dyskutowac, przed robota. Co prawda w jaki sposob my mamy od razu o wszystkich kosztach wiedziec, to juz dla mnie tajemnica, ale juz sie nauczylam, ze wraz z postepem prac remontowych, rosnie zapotrzebowanie na prace dodatkowe.. Moi rodzice wlasnie remontuja kuchnie. Pani od okien zadzwonila (juz po podpisaniu umowy, obejrzeniu scian, itp.) i stwierdzila, ze rame do okna musimy przygotowac sami, bo bedziemy ja podwyzszac, a to naruszy konstrukcje domu. Bzdura, bo 1. podwyzszamy niewiele, 2. specjalisci juz ta sciane ogladali i nie widzieli problemu, 3. kiedys okno to juz bylo wieksze.. mysle, ze po prostu sie specjalistom pracowac na wiosne nie chce..

Poza tym.. to juz doswiadczenie kolezanki.. jesli ekipa wymienia wam instalacje elektryczna, to upewnijcie sie, ze sa na to jakies plany. Pan fachowiec u koleznaki wymienil przewody, a nastepny, co mial montowac cos do sciany, mial problem, gdzie te przewody sa, tamten nie pamietal, i w sumie trafili w przewod..

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-10-11 o godz. 23:28
0

Z moich doświadczeń z deweloperem, to na razie mogę powiedzieć, że oprócz tego, że bierzecie plan mieszkania, to spytajcie się o plany konstrukcyjne budynku. My tych planów nie oglądaliśmy i okazało się, że przez część mieszkania biegnie pod sufitem belka konstrukcyjna. No i niech sobie biegnie. Tylko, że my nie znając jej położenia przesunęliśmy 1 ścianę w taki sposób, że okazało się że między tą ścianą a belką została bezsensowna przestrzeń o szerokości 10 cm. Niby nic wielkiego, bo już jest to zamurowane, no ale po co płacić robotnikom dodatkowo. A w tym akurat przypadku gdyby ściana była przesunięta o 10 cm i przylegała od razu do belki to niewiele zmieniłoby w układzie mieszkania i stówa byłaby nadal w kieszeni.

Odpowiedz
Justa_lublin 2010-10-11 o godz. 21:40
0

ja mam doświadczenia z developerem i tu kilka oich rad :
na początku przy zmianach w mieszkaniu zapytajcie sie jaki jest koszt wykonania usługi, z której chcecie zrezygnować. My zrezygnowalismy z rozporwadzenia hudrauliki i odliczyli nam 400zł za 5 punktó łącznie z materiałame Hydraulikę będzie robił mójtata z doświadczeniem w tej dziedzinie 30 letniej i stwierdził, że to dranstwo w bialy dzięn bo sam materiał wyniesie nas ok 600zł a do tego jakbyśmy mieli płacić dodatkowo za robociznę wyszłoby po min 100zł za pkt. Jakbyśmy wiedzieli ile nam odliczą wogóle nie zawracalibyśmy sobie głowy i nie rezygnwali z hydrauliki

jak coś załatwicie na budowie na lewo, miejcie na to kwit - szczególnie jak w grę wchodzi kasa historia zbyt długa i zamącona wieć nie będę pisała, ale to naprawdę moje dobra rada. Bujamy sie z taką pewną sprawą już drugi miesiąc i nadal nie widac końca ostatecznemu rozwiązaniu...
Mało tego chyba zacznę przy następnej budowe nagrywać wszytkie rozmowy, bo niektórzy nie wiedzą co mówią i wmawiają nam niestworzone rzeczy

i piszcie pisma do developerów z potwierdzeniem otrzymania, nawte z duperelami, zeby potem nie mogli sie wypiąć.

no i co najważniejsze na obiór techniczny poproście jakiegośc inspektora, bo mogą takie kwiatki Wam wyjśc, ze potem koszt ich usunięcia będzie druzgocący

Odpowiedz
_Marika_ 2009-12-15 o godz. 09:54
0

Może trochę nie na temat: Parę lat temu kupowałam kafle do łazienki i dostawca przywiózł nam z hurtowni jeden rodzaj kafli, ale niestety dwa wypały, także miałam beżowe ciemne i beżowe jasne Pani z obsługi zupełnie na poważnie zachęcała, żebym płytki ułożyła po prostu w szachownicę :rolleyes: - stylistka! lol

Odpowiedz
Aoi 2009-12-03 o godz. 10:03
0

KIA :o , no co ty... Chyba bym ubiła takich fachmanów.
Swoją drogą głupio wciąż patrzyć im na ręce, stać nad nimi caly dzień, ale z drugiej strony nie da rady wszystkiego omówić z nimi. Zresztą nawet do głowy by mi niektóre kwiatki nie przyszły. I bądź tu mądry człowieku.
Nawet jak rodzinnie robi się remonty, to i kwiatki mogą wyjść.

Odpowiedz
KIA 2009-12-03 o godz. 05:20
0

z pamiętnika remontowego rodziców:

kafle do połozenia w łazience...... dostali od kogoś za coś
(hmm, takie czasu były)
ale że było ich za mało, to mama wymysliła, że zrobią duże lusta, jedno nad wanną, (1,5x2) drugie nad umywalką, 1x2m i wtedy wystarczy kafli

lustra stały przygotowane do wklejenia, a fachowcy połozyli kafle na sciane a lustra na kafle .....

efekt? zabrakło kafli na jedną ścianę.....
(teraz to by nie było problmu jedziesz do OBI z głowy, ale nie 15 lat temu...)

Odpowiedz
Gość 2009-10-21 o godz. 22:35
0

Tia.. wybudować mieszkanie niezgodne z projektem, mniejsze o 3 m2, z krzywymi scianami, framugami itp i jeszcze wykazywac przy tym postawe roszczeniowa i kazac doplacac to tylko moj developer potrafi

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-10-21 o godz. 22:08
0

nie spytac sie ile dom ma lat

Odpowiedz
Gość 2009-10-21 o godz. 22:04
0

No i dlatego właśnie mój małżona sam kładzie podłogi, maluje, gipsuje, przykleja płytki. Efekt - nie mamy kafelek w łazience po trzech latach mieszkania, jeszcze nie zdążył ich położyć ;)

Odpowiedz
Gość 2009-10-16 o godz. 06:07
0

Wymiana okien Panowie przyjmowali zamowienie od mojej babci (okna byly porezentem od niej). Padlo sakramentalne pytanie: "Robimy okna czy drzwi tez?" babcia: "Tylko okna, po co drzwi?" W zwiazku z tym panowie zamontowali mi okna, ale okiennych drzwi na balkon juz nie Drzwi balkonowe domawialismy pozniej, pan mial wymierzyc, powiedzialam, ze ma byc tak, zeby nie zniszczyli ani kafelkow w kuchni na na balkonie, albo wcale maja nie wymieniac. Oczywiscie, tak, tak. Efekt: pierwszy rzad kafli w kuchni i na balkonie rozbity. I tlumaczenie "Bo sie nei da inaczej". Do tego wymierzyli tak, ze drzwi byly za krotkie, wiec musieli je zamonotwac ciut wyzej i mam teraz tor przeszkod - wystajacy 10cm nad podloge prog. Poza tym material, jakim obudowywali wszystkie okna byl zle zrobiony, za duzo piasku, za malo cementu. Efekt - piasek sypie sie do tej pory (po 2 latach) i ciezko badziewie zamalowac. Pomine fakt, ze jeszcze wymaziali mi cementem sufit i umawiali sie 4 razy, bo raz okna nie dotarly, potem dotarly nie te, potem sie jedno potluklo. Gdyby nie to, ze same okna sa super to by mnie chyba szlag trafil.

Tapetowanie ścian Robilismy remont generalny tanim kosztem, bo splukalismy sie na kupienie mieszkania. Zatem mieliśmy jedna ekipe do wszystkiego. Panowie specjalizowali sie w kafelkach i tu cuda zrobili, jak od linijki, ale tapety Ogolnie wyszlo do zaakceptowania, poza sypialnia, gdzie w zasadzie odstawaly przy kazdym laczeniu. Kazalam zerwac, za wlasna kase odkupili tapete i polozyli jeszcze raz. Nie idealnie, ale znosnie.

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 23:18
0

Łazienka
"Fachowiec" chciał nam zrobic tę dziurke pod wanną na czubki palców wysoka na ok 20cm :o , bo jak "on przymierzał to tak pasuje". Spojrzałam na jego buty i złym gosem zażądałam 5 cm.
Położyli jedna sciane, a potem spytali gdzie ja chce dekory.
Półke pod lustro to "on mi zrobi jak u córki, bo ładna". Córa najwyraźniej ma 2, 15 cm wzrostu. Obraził sie.
Kiedy stwierdził, ze mamy krzywe kafelki, napisałam na kartce co ma być wykonane i wyszłam.
Kuchnia
Kafle podłogowe kładziemy od tej ściany, (która jest za meblami), bo jemu inaczej nie będzie wygodnie. Zaczęłam mieć w nosie szacunek dla ludzi starszych, wzięłam kafelek do ręki, połozyłam na podłodze pod tą ścianą, która jest widoczna i rzekłam "zaczyna pan tu, bo to my tu bedziemy mieszkac, a nie panska córka." Obraził sie po raz 2.
Drobiazgi
Drzwi wejściowe tez zakładał fachowiec. Chyba jakis niepełnosprytny, bo uszczelki włozył odwrotnie i przy mocniejszym wietrze, gwizdało jakby na dworze był huragan. Teraz ten orzeł pojechał pracowac do Holandii. Hmmm...
A potem przyszedł pan od kablowki. Przniósł 60 cm wiertło i radośnie wykłuł dziurke na wylot, na dwór. Przepchnął kabel, łaskawie na moje "ale" umocował go do ściany, bo chciał zostawić luźno wiszący i poszedł. Przez dziurke wlatywały śmieci, liście. Czemu? Bo pan "fachowiec" trafił wiertłem na pręt i rył drugi raz obok. Odpadł kawał tynku w domu, kawał ściany zewnętrznej, ale co tam. Mąż musiał robic za budowlanca.

Chyba nie trzeba budowac domu, zeby trafić na takie okazy fachowości.
Wystarczy kilka metrów kwadratowych, zeby obrzydzić sobie takie roboty. A moze by tak iść na kurs jakiś?

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 21:36
0

U mnie na razie mało. W ogóle mam fachowca, który zdaje miliony pytania jak co ma być, o kompletne duperele zazwyczaj, ale niestety czasem pomija pytania istotniejsze

1. Samowolka dotycząca umiejscowienia umywalki w kibelku, a konkretniej umiejscowienia baterii (ale w sumie jest do przeżycia, bo może faktycznie będzie tak wygodniej).
2. Położenie kafli w kuchni z fugami, a miało być bezfugowo. W sumie wina leży po obydwu stronach, bo może za mało doprecyzowałam,a poza tym na podłodze leżą takie same (tylko większe) kafle z fugami właśnie (więc pan pewnie uznał, że na ścianie też ma tak być).
3. Zamiana koloru fugi - jestem przekonana, że to wina sklepu, bo fachowiec prosił o 5 kg fugi na ścianę i 2 kg na podłogę, były tylko dwa worki, więc nie mógł się zwyczajnie pomylić i wziąć tego 5 kg do podłogi, bo by mu nie starczyło tego 2 kg na ścianę.
4. Źle przycięty jeden kafel w rogu pomieszczenia, widać przerwę kolorystyczną pomiędzy podłogą a ścianą, a nie jest to zamazane fugą, więc kłuje w oczy, może jak się zamaże nie będzie widać. Dodatkowo dwa kafle są krzywo położone i nie schodzą się idealnie z rogami następnych...

Na razie tyle, ale u mnie to dopiero poczatęk, bo czekają mnie jeszcze fachowcy od schodów, podłóg i drzwi.

Odpowiedz
Aoi 2009-10-15 o godz. 13:29
0

Dziękuję za przyklejenie wątku :D
Jakoś tak zaszalałam z tym wypunktowaniem, ale jak komu wygodnie tak niech pisze. :P

Odpowiedz
Ardabil 2009-10-15 o godz. 10:32
0

Dzięki Aoi na ten wątek.
ja zakładam go od jakiś dwóch tygodni. Za każdym razem jak biorę prysznic i patrzę na wypadające halogeny w łazience .
Nie myślałam o tak szczegółowym wypunktowaniu, bo chyba nie ma po co.
W każdym razie halogeny wypadają i już. Nie umiem ich skutecznie naprawić, więc co jakiś czas musze wleźć na stołek i je powtykać na miejsce. Ale zbieram się żeby wezwać do tego naszych majstrów co je zakładali. Niech coś wymyślą.

z blędów wynikających z niedopilnowania, ułożyli nam dekoracyjny pas kafelków w łazience zupełnie od czapy. Nijak nie gra on z kafelkami powyżej (wytłumaczenie pana majstra - bo jemu tak było wygodniej )
z błędów wynikających z mojej niewiedzy - wymyśliłam sobie cokoły do parkietu najprostsze jakie moga być. Ale panowie powiedzieli że same takie byc nie moga bo nie zakrywają przerwy, która musi być przy ścianie. Musiałam dokupić ćwierćwałki. OKazało się że oczywiście mogły być takie cokoły jak chciałam, tyle że panowie musieliby wtedy bardziej dokładnie przycinać parkiet przy ścianach

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 10:13
0

Możnaby. :) Bardzo dobry wątek.

Jak skończymy remont, też coś napiszę.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie