• Gość odsłony: 5538

    Kuba raz jeszcze - tym razem na 100%!

    Ten wyjazd planuję od ok. 2 lat, nareszcie doszłam do punktu kiedy mogę powiedzieć JEDZIEMY NA PEWNO!

    Jedziemy na własną rękę, na 3 tygodnie, plan mamy z jednej strony ambitny, z drugiej luzacki: najpierw 3 dni w Hawanie, potem wypożyczamy coche viejo i jedziemy przeżywać przygodę życia na wyspie...

    Relacja będzie, ale będą też informacje o tym jak się przygotowujemy - jak sama marzyłam o tym wyjeździe to mało kto mógł mi naprawdę pomóc w konkretach praktycznych - może którejś z Was się przyda?

    INFO No 1.
    Bilety lotnicze kupione w AirFrance, nie było najtaniej (cena ok. 2700 na trasie Frankfurt - Hawana z przesiadką w Paryżu) ale chyba najbezpieczniej bo Ibera z Madrytu wysyła jakiegoś dziwnego podwykonawcę...

    Nie mogę się doczekać :D

    Odpowiedzi (68)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-10-04, 18:22:30
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-10-04 o godz. 18:22
0

Specjalnie dla pewnej przemiłej forumki, która myśli o wyjeździe na Kubę (mam nadzieję, że mi wybaczy opóźnienie):

Miejsca, które absolutnie polecam do zwiedzania:
Baracoa, ale trzeba zapuścić się mocno w miasteczko - nam nie starczyło na to siły (na pierwszy rzut oka straszna bieda, było nam jakoś głupio) i dopiero z samochodu, przy wyjeździe, zobaczyliśmy że ma naprawdę kubański, świetny klimat. Polecam hotel El Castillo - widok z tarasu balkonowego na Kowadło Kolumba zapiera dech w piersiach. No, i podają tam te słynne banany z czosnkiem :) My jechaliśmy do Baracoa wypożyczonym samochodem z Santiago de Cuba i po drodze zahaczyliśmy (bo zabłądziliśmy - wyjechać z tego miasta to jest koszmar) Castillo del Morro - twierdza, do której (jak głosi legenda) zawijali piraci lol Aha, w ogóle trasa Santiago de Cuba - Baracoa pod koniec jest tak widokowa, że co chwila jęczałam C. "jak tu pięknie" lol
Trinidad - i jego bary z muzyką na żywo. Łatwy dojazd busikiem do plaży z centrum miasteczka, a później wieczorem salsa, salsa, salsa :)
Nas najbardziej jednak rozkochała wyspa Cayo Saetia - maleńka wysepka z jedynym hotelem, dzikimi zwierzętami, safari i baaardzo przyjemną plażą. Dla nas to był raj.
O Hawanie nie muszę za bardzo wspominać - to tylko podkreślę, że koniecznie trzeba: wleźć do środka el Capitolio, wdrapać się na szczyt wieży Castillo del Morro, a potem jeszcze w wietrzny dzień posiedzieć z pół godziny na Maleconie. Przeżycia gwarantowane :)

Miejsca, których nie polecam do zwiedzania:
Generalnie odradzałabym Varadero - klimacik jak u nas we Władysławowie, a nawet polskie tradycyjna k...a co raz się przewinie. Jedyny argument by tam jechać, to pływanie z delfinami, które koniecznie trzeba zaliczyć. Jeśli jednak znajdziesz delfiny gdzie indziej - Varadero jest na szarym końcu listy miejsc do obejrzenia na Kubie. A jeśli już się zdecydujecie, to później Ci polecę hotel (zapomniałam nazwy, muszę zapytać C.).

Ceny noclegów:
najdrożej oczywiście w Hawanie. I najlepiej spać u Kubańczyków w casas particulares. Dla porównania: hostal Venecia, luksusowy jak na Hawanę, ale standard taki jaki spotkaliśmy w casas particulares, kosztuje (muszę podawać w złotówkach bo już nie pamiętam przeliczników, a zawsze sobie kalkulowałam na złotówki żeby zdecydować czy mnie stać, inaczej zbyt łatwo dostaję lekkiej ręki do pieniędzy ;)) to ok. 600 zł. Ten sam standard Casa Particular - 200 zł (to zdaje się jest właśnie 50 CUC). Ale: można znaleźć taniej, bez wątpienia! W internecie jest mnóstwo reklamujących się casas particulares, radzę poszukać bo można znaleźć sporo, ja właśnie zerkam i widzę że standard cenowy to 25 - 20 CUC:
http://www.angelfire.com/biz/havanahome/index.html
http://www.cubaccommodation.com/houseresults.php
Mogę Ci polecić droższy, ale WART SWOJEJ CENY nocleg w Trinidadzie, u zwariowanej Rachel. Za właśni 50 CUC masz nocleg, śniadanie i kolację a la menu ;) a do wyboru jest nawet homar. Wszystko serwowane w ogrodzie - a pani, która tam pracuje, śni mi się po nocach, tak kochaną jest osobą. Dbali o nas do niemożliwości.
Przyzwoite miejsce znaleźliśmy też przypadkiem w Santiago de Cuba - w centrum, z ogrodem na dachu, bardzo dobrym (aha, na wszystko, absolutnie wszystko o czym piszę "cudowne, bardzo dobre, świetne" itd. narzuć filtr "ale kubańskie") jedzeniem, miłymi ludźmi (gospodarz, Felix, jest chory i całe dnie spędza w fotelu przed telewizorem - przemiły facet do pogawędki i bardzo otwarty na kontakty z ludźmi). Jeśli chcesz, poszukam namiarów bo gdzieś chyba mam wizytówkę.
Nie wiem jak jest z zakazem nocowania turystów u "znajomych" kubańczyków, więc się nie wypowiem.

Przejazdy są, z tego co pamiętam, dość drogie. Coś mi dźwięczy że trasa Hawana - Varadero to 50 CUC. Pociągami nie podróżowaliśmy, autobusy (Viazul) są przyzwoite i szybko się nimi podróżuje. Później się okazało, że idealną (prawie ;)) opcją jest wypożyczony samochód, bo:
miasteczka na Kubie są podobne, po obejrzeniu 2- 3 masz wyobrażenie i starczy
ale
to co jest między miasteczkami, to jest prawdziwa Kuba. 1000 razy bardziej podobały nam się miejsca typu Cayo Saetia, gdzie bez samochodu ani rusz, poza główną trasą, po drodze miejscowy smaczek (przejedźcie się drogą krajową - standard zadziwiający - znaczy "kubański"), no i ci ludzie, autostopowicze, pakujący się do samochodu co chwila. Bez nich gubisz się w 10 minut, bo znaków niet.
Polecam odżywianie się po kubańsku. Prawda jest taka, że to jest dla tych co mają mocne serca i mocne żołądki, ale z kolei inne opcje są dla tych co mają mocną kieszeń. Knajpy są generalnie drogie, za wszystko tak naprawdę płacisz w EURO (bo 1 peso convertible = ok. 1 euro). Na ulicach płacisz w peso non convertible, czyli przelicznik 25/1).
kilka uwag:
Standard knajp dla miejscowych jest dla europejczyka czasem nie do przyjęcia. Wnętrzności wykręca do środka (no. najczyściej nie jest). Dlatego do knajp nie chodziliśmy. Zawinęliśmy do jednej prywatnej restauracyjki o wyższym standardzie na typowo kubański obiad i zapłaciliśmy jak za zboże, czyli znowu prawie w euro.
Dlatego albo jedliśmy w casas particulares, kupując nocleg z wyżywieniem (i to jest najlepsza opcja, bo jedzenie było zawsze naprawdę godne polecenia - świeże owoce, wyciskane soki, jajka, parzona kawa na śniadanie, na obiado - kolację jakieś owoce morza) albo po prostu jedliśmy z takich straganów na ulicy. Tam często sprzedają kanapki z mięsem i serem, owoce oczywiście też. Nam to starczyło, bo w knajpach z takich przekąsek i tak znajdziesz tylko to samo (o dobrych warzywach zapomnicie na czas pobytu na Kubie, z warzyw to tylko frytki mają przyzwoite). Właziliśmy do ich cukierni, ciastko 1 peso non convertible, od dziadka na ulicy jakieś takie smażone ciacha z ziemniaków, itd. Nie rozchorowaliśmy się ani razu.

Nie pamiętam kalkulacji na 1 dzień, mogę powiedzieć że za 3 tygodnie na wszystko łącznie (transport autobusami, hotele, casas particulares, jedzenie, delfiny i inne atrakcje) zapłaciliśmy ok. 4 tys za osobę. Ale nie oszczędzaliśmy się - można taniej.

Uff, jakby było więcej pytań - to dawaj kochana, bo się rozgrzałam 8)

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 03:25
0

Małgosiu, wybacz, ale jak pojechałaś z biurem podróży i posiedziałaś dwa tygodnie na wyspie to na Kubie nie byłaś...

ale na pewno było pięknie, w to nie wątpię!

Odpowiedz
Malgosia_S 2010-08-13 o godz. 07:56
0

Ja tez bylam na Kubie - tegoroczne wakacje - najlepsze jak do tej pory - cudowne 2 tygodnie na wyspie Cayo guillermo ( archipelag Cayo coco - polnocna Kuba ) Lecialam z Thomasa Cooka i naprawde nie moge narzekac. Raj na Ziemii - cudowne plaze, jedzenie i drinki - Pinacolady to chyba wypilam chyba morze. Ach jak to cudownie powspominac

Odpowiedz
Gość 2010-01-19 o godz. 03:47
0

dzięki wielkie :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-17 o godz. 21:52
0

olivia napisał(a):aniasz ... czy lecąc na Kubę potrzebujemy wizę?
Tak, potrzebna jest wiza - można ją załatwić w ambasadzie Kuby w Warszawie, potrzebne jest (o ile dobrze pamiętam) 25 EURO, paszport i potwierdzenie rezerwacji min. 2 nocy w hotelu na Kubie.

Wyrobienie wizy trwa 2 dwi - jednego zawozisz papiery, następnego dnia odbierasz.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-17 o godz. 20:31
0

AGABORA napisał(a):Co tak malo fotek ??

odezwała się ta, co duzo z Afryki wkleiła ;)

Odpowiedz
Gość 2010-01-17 o godz. 17:12
0

super relacja, zazdroszczę ci tej wyprawy
poproszę więcej fotek :cisza:

Odpowiedz
AGABORA 2010-01-17 o godz. 13:56
0

Co tak malo fotek ??
Piekne miejsca ,zawsze chcialam poznac ichniejsze klimaty i zazdroszcze ,ze Tobie sie udalo ...
:D

Odpowiedz
Gość 2010-01-17 o godz. 05:47
0

aniasz ... czy lecąc na Kubę potrzebujemy wizę?

Odpowiedz
Gość 2010-01-17 o godz. 01:40
0

Postaram się żeby były - muszę tylko obejść parę utrudnień technicznych ;)

Odpowiedz
Reklama
ajda 2009-10-18 o godz. 01:20
0

aniasz jaka piękna plaża :D a najbardziej tych delfinów zazdroszcze.

Odpowiedz
Gość 2009-10-17 o godz. 23:48
0

Aniasz wspaniale to wszystko opisalaś zupelnie jak by sie tam z toba było lol Dam do przeczytania mojemu małżowi. Zawsze mu się marzył taki wyjazd na Kubę. Bez posredników i na własną rękę! Przez jakiś czas byl zafascynowany tym krajem a wlaściwie to Che. do tego stopnia że powiesił w pokoju jego dwie fotki w anty ramkach :o

Odpowiedz
DobraC 2009-10-17 o godz. 17:42
0

umarlam... po prostu odlot...
dzieki.
szkoda ze nie masz zdjec ale czekam na dalsze opisy no i zdjecia z Waszej trasy!

Odpowiedz
Gość 2009-10-17 o godz. 11:53
0

Jeny, jak ja bardzo tez chce dostac buziaka od delfinka. Ania, to musialo byc niesamowite doswiadczenie.

Odpowiedz
Gość 2009-10-17 o godz. 01:36
0

Wow, niesamowite! Wspaniała relacja, Aniasz :D

Odpowiedz
Gość 2009-10-17 o godz. 00:25
0

DobraC napisał(a):
Opisz doznania z plywania z delfinami, plis :). Jak to "czuc" (pominawszy ze ryba lol ), jak to wyglada, jakie sa w dotyku...
Ech -moje marzenie...
Moje pływanie z delfinami trwało ok. 45 minut. (koszt w Varadero to 95 CUC).

Pływa cała grupa, u nas 6 osób, włazi się do takiego basenu w którym one na codzień pływają i:
najpierw przywitanie, buziak od dwóch delfinów w poliki (buziaka dostaje się po każdej sztuczce)

potem każą się położyć na plecach na płasko i delfiny skaczą nad Tobą

a potem jest najlepszy numer: trzeba się położyć na brzuchu na wodzie, ręce i nogi proste (koniecznie nogi proste w kolanach, potem sie okazało że to naprawdę ważne) - tak sobie leżysz a tu nagle ;) podpływają z tyłu dwa delfiny, każdy nochalem podpiera jedną piętę i siup - najpierw prujesz wodę a potem już tylko delfiny są w wodzie, a Ty stoisz sobie na ich paszczach jak prawdziwy akrobata! a jak już wreszcie wpadniesz do wody i się wynurzysz to wyciągasz ręce na boki i łapiesz płetwy delfin-taxi które Cię dowozi w odpowiednie miejsce, do trenera.

A jakie są? Są ciepłe i gładkie, bardzo gładkie. I twarde. Jak sobie pływają w tym basenie to się trochę o Ciebie ocierają i można się do nich poprzytulać.
Kiedyś zrobię to jeszcze raz :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-17 o godz. 00:17
0

O atrakcjach będzie jednak później, a teraz kilka zdjęć z serii "Revolucion". Nie wiem czy w Polsce też tak było przed 89', ale na Kubie propaganda jest rozdmuchana do granic możliwości.

http://imageshack.us

http://imageshack.us

Wszędobylski Che:
http://imageshack.us

Nawet w lodziarni...
http://imageshack.us

I jeszcze dzieci w szkolnych mundurkach:
http://imageshack.us

Odpowiedz
Gość 2009-10-17 o godz. 00:16
0

Aniasz, fantastycznie się czyta twoje opisy, zdjęcia świetne, jestem ciakawa kolejnych opowieści! Bardzo zazdroszczę wyjazdu, może kiedyś kiedyś uda nam sie z mężem na kube wyjechać. Fajnie, że dużo zwiedzaliście ;]

Odpowiedz
panna_van_gogh 2009-10-16 o godz. 21:29
0

aniasz napisał(a):DobraC, ja przed wyjazdem myślałam to samo - a teraz... pozwól że zamiast dysputy, coś Ci pokażę.

Dokładnie tak samo jest w Meksyku ;)

Niecierpliwie czekam na drugą cześć :D

Odpowiedz
DobraC 2009-10-16 o godz. 18:06
0

Aniasz, no wlasnie, dlatego napisalam ze moje myslenie jest niesprawiedliwe bo nie uwzglednia losu tych ludzi...
Ale moze ja po prostu domyslam sie ze zaraz po upadku rezimu pojawia sie mcdonaldy, ped za pieniadzem, emigracje, wielkie korporacje etc. Oczywiscie - beda tez dobre rzeczy (wierze ze w przewadze) ale ...

No wlasnie.
Ale...

;)

Opisz doznania z plywania z delfinami, plis :). Jak to "czuc" (pominawszy ze ryba lol ), jak to wyglada, jakie sa w dotyku...
Ech -moje marzenie...

Odpowiedz
stern 2009-10-16 o godz. 06:26
0

Aniasz, super zdjecia, napewno bylo pieknie.
Nam tez sie marzy Kuba. Moze jeszcze nie w tym roku, ale napewno tam pojedziemy. (tylko te 10 godzin w samolocie )
Jakie sa ceny hoteli, nie wiem czy gdzies to przeoczylam.

Odpowiedz
Gość 2009-10-16 o godz. 00:30
0

DobraC, ja przed wyjazdem myślałam to samo - a teraz... pozwól że zamiast dysputy, coś Ci pokażę.

Tu mieszkają Kubańczycy:
http://imageshack.us

A tu mieszkają turyści (i jest to to samo miasteczko!):
http://imageshack.us

Z całej siły trzymam kciuki żeby się tam zmieniło - i to jak najszybciej...

Odpowiedz
DobraC 2009-10-15 o godz. 20:06
0

dziekuje za odpowiedzi :)

wiesz... ja wiem ze to niesprawiedliwe co napisze ale... jesli u nich "znormalnieje" to chyba Kuba nie bedzie juz ta sama... NIe chcialabym zeby skomercjalizowala sie zanim zdaze tam pojechac ;)

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 19:57
0

Dobra, dobra, plaże będą teraz:

w Varadero:
http://imageshack.us

Cayo Saetia, nasza wymarzona, jedyne miejsce do którego szczerze tęsknię (uwaga, dobek, rozbierane dla Ciebie!)
http://imageshack.us

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 19:51
0

DobraC napisał(a):
a delfiny? udalo Ci sie z nimi poplywac?
Udało :D Trochę śmierdzą rybą ;) bo ciągle wcinają sushi... Są gładkie i całkiem milusie - ale zdjęć nie mam!

A "politycznie" - jakie nastroje?
No cóż, propaganda jest wszechobecna, jak twierdzi C. w porównaniu do okresu sprzed kilku lat różnica jest taka że teraz wszędzie oprócz Che i Fidela, pojawia się Raul, więc chyba władza nastawia się na ciągłość - tymczasem, prawdziwe nastawienie ludzi trudno jest naprawdę wyczuć. CDR-y są wszędzie, więc nikt nie odważy się szczerze skomentować tego co się dzieje, wszyscy wyrażają się bardzo "poprawnie". Z tego co rozmawialiśmy z Kubańczykami wynikało, że oni za wszystko faktycznie winią Amerykanów i blokadę, ich wiedza nie sięga dalej. Skądinąd - nie dziwię się, są tak urabiani (m.in. przez telewizję - obłęd!) że niby jak mają mieć inne/własne zdanie?
Ciekawe było obserwowanie jak działa system socjalistyczno - komunistyczny. Otóż - w sklepach właściwie nikt nie pracuje, wszyscy spędzają czas na rozmowach między sobą, klient nie jest niczyim panem, a co najwyżej przeszkadza w ploteczkach. Za to okazuje się że tam gdzie tylko jest pole do zarobienia czegoś na własną rękę, Kubańczycy potrafią być naprawdę zaangażowani, przedsiębiorczy i dynamiczni - patrz: kustosz w muzeum próbująca sprzedać mi cukierki, MyFriend wpychający nam cygara na ulicy, itd.
Smutne było dla nas obserwowanie jaka bieda jest w niektórych miejscach, czuliśmy się naprawdę niezręcznie spacerując w normalnych (a dla nich luksusowych!) ubraniach i z butelką wody mineralnej wśród ludzi wyglądających prawie jak nędzarze, niekiedy serce się krajało.
Właściwie polityka zdecydowała o tym że nie mogę jednoznacznie powiedzieć że Kuba mi się podobała - wyspa jest przepiękna, ale kraj i ludzie tak zniszczeni i zmęczeni systemem...

A nastawienie do Polakow? Ich znajomosc realiow naszych? Co o nas wiedza poza tym ze to zimny kraj??
No tak, wiedzą przede wszystkim że jest zimno :) Ale też pamiętają papieża, wszyscy wiedzą jaka jest stolica (niektórzy nawet byli!), no i wiedzą że mieliśmy II wojnę światową (C. jest Niemcem i wszyscy z zadziwieniem reagowali na takie połączenie ;))
A, no i dziwili się że przyjechałam - bo przecież to "tak daleko"...

Odpowiedz
Amabilis 2009-10-15 o godz. 19:29
0

Bosko :D
więcej fotek :cisza: ;)

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 19:29
0

Ania, powiem tak: GIT
a co z plaza?

Odpowiedz
DobraC 2009-10-15 o godz. 19:25
0

jeeeeeeej... o jeeeeeeeeeeeeejjj - jeszcze! jeszcze!

a delfiny? udalo Ci sie z nimi poplywac?
A "politycznie" - jakie nastroje?
A nastawienie do Polakow? Ich znajomosc realiow naszych? Co o nas wiedza poza tym ze to zimny kraj??

OPOWIADAJ!!!!!!!!!

Odpowiedz
Liberales 2009-10-15 o godz. 19:20
0

cudnie :love:

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 18:57
0

Dobra, no to jedziemy z tym ;)

JAK TAM DOTRZEĆ I WRÓCIĆ
My wybraliśmy AirFrance - lot z Paryża do Hawany trwa 10 godzin. Z powrotem już tylko 8 ;)

NAIWNOŚĆ...
...turystów, zdaniem Kubańczyków, nie zna granic - przekonywaliśmy się o tym często przez pierwsze dni, kiedy jeszcze wyglądaliśmy zdecydowanie jak białasy i wiadomo było że jesteśmy świeży ciemnogród. Taksówka z lotniska do hotelu - 25 CUC (po trzech tygodniach ta sama trasa z powrotem - 15 CUC), woda mineralna 0.5 l pierwszego wieczora - 1 CUC (później 0.5 CUC). Itd., itp.

PRZYJACIELE
Masz ich od pierwszej chwili. "Where are you from, my friend?" zmierzające następnie do "Do you want to buy cigars?" lub "Horse ride, my friend?" tudzież "Give me 1 peso" towarzyszyło nam przez cały wyjazd (pod koniec mniej, bo moja mina już wyraźnie dawała do zrozumienia że nie potrzebuję nowych przyjaźni).
Ale też - mamy 2 nowych, prawdziwych przyjaciół, bo ludzie potrafią tam być naprawdę przemili, serdeczni i otwarci. O tym - później.

GDZIE SPAĆ
Na początek trzeba zarezerwować min. 2 noclegi w hotelu - jest to niezbędne do uzyskania kubańskiej "wizy". My wybraliśmy osławiony hotel Inglaterra, dzięki czemu wylądowaliśmy w samym centrum Hawany, bliziutko Habana Vieja, tuż obok Parque Central i Capitolio, w lokalizacji wręcz idealnej. Niestety - dostaliśmy pokój bez okna, co w połączeniu z różnicą czasu i budzeniem się w środku nocy jakby już było rano, dawało dość ciekawe doznania ;) Z powodu braku okna, różnicy temperatur, zmęczenia lotem, ciemności na ulicach (nie ma kasy na oświetlenie) oraz tłumów ludzi na ulicach w środku - wg mojego zegara biologicznego - nocy, doznałam takiego szoku tuż po przyjeździe, że chciałam NATYCHMIAST wracać do domu. Mojito pomogło ;) Za to drugiej nocy odkryliśmy, że na dachu hotelu jest bar z którego rozpościera się nieziemski widok - wylądowaliśmy tam ok. 23, po 20 minutach obsługa poinformowała nas że oni co prawda idą do domu, ale my możemy sobie zostać do woli, zgasili światło i poszli. Było cudownie...
Wracając do tematu noclegów - następny przystanek to mój ukochany hotel Valencia. Klimat tak kubański że aż nie chciałam wychodzić na ulicę. W samiutkim centrum Starej Hawany, za rogiem mnóstwo knajp z mojito i muzyką na żywo.
A później to już szło szybko - casas particulares (czyli prywatne kwatery w domach u Kubańczyków) i kolejne, wybrane spontanicznie i z prawdziwym fuksem, miejsca.

Patio w Hostal Valencia:
http://imageshack.us

I nasze ulubione bujane fotele w Casa Particular w Trinidadzie:
http://imageshack.us

MUZYKA
Właściwie słychać ją non stop - cały dzień w knajpach muzyka na żywo (mówimy rzecz jasna o klimatach kubańskich), w samochodach radia ryczą salsę, a jak nie ma radia to kierowca sam śpiewa... Wieczorami w Casas de Trova albo Casas de Musica co pół godziny inny zespół. Po występie rzecz jasna - "kapelusz" albo sprzedawanie płyt :)

Muzyka w parku:
http://imageshack.us

RÓŻNICA KULTUROWA
Jest ogromna. Kuba jest głośna, niesamowicie głośna, ludzie właściwie nie rozmawiają ze sobą, tylko krzyczą. Życie codzienne toczy się na ulicy, nawet jeśli jesteś w domu - to okna i drzwi są ciągle otwarte, wejście do domu to od razu bujany fotel albo kanapa, no i oczywiście - telewizor. Kobiety są bardzo kobiece, mężczyźni bardzo macho.

STARE AUTA
Na początku zadziwiają ("to jeszcze jeździ!"), potem okazuje się że są po prostu wszędzie, wtapiają się w krajobraz tak naturalnie, że nawet się ich nie zauważa. Kubańczycy właściwie nie mają nowych samochodów, te które widać na ulicach najczęściej należą do agencji wypożyczających je (tylko) turystom.

Taksówka w Santiago de Cuba:
http://imageshack.us

Ten już raczej nie pojedzie ;)
http://imageshack.us

Kubańczycy podróżują lokalnymi autobusami (właściwie ciężarówkami), w potwornym ścisku:
http://imageshack.us

HAWANA - MINIONE PIĘKNO
Hawany, w takim stanie jak jest obecnie, zdecydowanie nie można nazwać ładnym miastem. Jest brudna, zniszczona, zaniedbana. Nieliczne odnowione budynki, turystyczne centrum Habana Vieja oraz czujne oko wyławiające niezliczone ornamenty i perełki architektoniczne pozwalają wyobrazić sobie, jak nieziemskim miejscem była Hawana kiedyś. Ale to minęło, i to dawno... Teraz to miasto to w większości ruiny, brudne i zaniedbane, walące się domy, brzydkie (choć nieliczne) bloki, powywieszane na zewnątrz pranie. I Malecon.

http://imageshack.us

A tu Plaza Catedral, odnowiony i piękny:
http://imageshack.us

KUCHNIA
Kubańczycy jedzą przede wszystkim na ulicy. Co krok, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, spotyka się budki sprzedające pizze (tylko 1 rodzaj, z keczupem i serem, tubylcy jedzą je jak kanapki, złożone na pół), kanapki (10 warstw mięsa, 0 warst warzyw), lody, ciastka (słodkie że ojej!).
Turystów najlepiej karmią w casas particulares, można dostać kurczaka, krewerki, homara, ryby, ryż z fasolą, miejscowe patatas (trochę dziwne, gorzkawe w smaku) lub papas fritas czyli nasze frytki.
Przepyszne śniadania - zawsze świeże owoce, moje odkrycie to sok z guayaby, marmolada z guayaby, fruta bomba czyli papaja. Akurat był sezon na banany, więc te były wszędobylskie.
Okropne sałatki, w ogóle problem z warzywami - ensalada mixta to zazwyczaj 10 chudych plasterków niedojrzałego pomidora i poszatkowana, niedoprawiona niczym biała kapusta. Dla urozmaicenia - przejrzałe ogórki, surowa marchew.
A to niespodzianka - kubańska cola light!

http://imageshack.us

na razie tyle, w następnym odcinku - nasza trasa

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 12:44
0

Ania, nie drecz nas. Dawaj zdjecia i relacje :D

Odpowiedz
Liberales 2009-10-15 o godz. 05:29
0

O super :D

Mam nadzieję że zadowolona i pełna wrażeń :D

czekamy na foty i opowieść 8)

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 02:45
0

Ania, pamietasz o fotach z plazy? ;)

mam zalozyc Ci watek "Kuba aniasz'"?

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 02:00
0

Postaram się wysmażyć relację i wrzucić parę fot dziś wieczorem :)

Odpowiedz
agga73 2009-10-15 o godz. 01:51
0

mnóstwo fot i obszerną relację poproszę :D

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 00:51
0

oooooooooo, ciotka wróciła lol lol

Wiecej, więcej, duuudzo zdjęć!!!!!!! :cisza:

Odpowiedz
Gość 2009-10-15 o godz. 00:41
0

Próbka ze zdjęciem - na pewno zgadniecie co to :)

http://imageshack.us

Odpowiedz
Gość 2009-09-22 o godz. 22:20
0

Ania ale Wam fajnie, że to już :D .
Jak wrócisz to zamęczę Cię pytaniami 8) .

Odpowiedz
kkarutek 2009-09-21 o godz. 01:45
0

Czekamy na obszerne relacje i zdjęciówki! To na pewno będzie fantastyczny wyjazd :D

Odpowiedz
Gość 2009-09-20 o godz. 20:35
0

Aniu zycze spokojnego lotu, miekkiego ladowania, wspanialej przygody w rytm kubanskiej muzyki, smacznych mojito, czystych plaz i zostawienia szarej rzeczywistosci daleko za soba. Wracaj do nas cala i zdrowa z relacja. Ja tam czekam na nia niecierpliwie :D .

Odpowiedz
Gość 2009-09-20 o godz. 19:15
0

Już leci ;)
Czekamy na relacje po powrocie

Odpowiedz
agga73 2009-09-20 o godz. 18:44
0

udanej podróży aniasz :D
czekam na obfita relację :)

Odpowiedz
Gość 2009-09-20 o godz. 16:16
0

No i zleciało... za 3 godziny mam samolot :D

Trzymajcie kciuki żeby się wojna domowa albo jaka inna rewolucja w ciągu następnych 3 tygodni na Kubie nie rozpoczęła a ja... będę w tym czasie leżeć na plaży do góry brzuchem, sączyć mojito i delektować powolnym odpływem wszystkich trosk w siną dal ;)

pa!

Odpowiedz
Gość 2009-08-05 o godz. 07:21
0

kasia29 napisał(a):Aniusz- nam właśnie ostatnio lektor hiszpańskiego powiedział, że na Kubie to ciężko zrozumieć "ichniejszy" hiszpański obcokrajowcom....
Ale on z Ekwadoru więc może tylko takie odniósł wrażenie.
Czekam niecierpliwie na zdjęcia ;)
Moja lektorka jest Peruwianką, ostatnio jak mi zaczęła zasuwać z kubańskim akcentem to się naprawdę załamałam... nie dość że dziwacznie to jeszcze mówią tylko połowy słów

ale jest na to metoda: mojito 8)

Odpowiedz
Gość 2009-08-05 o godz. 07:11
0

Aniusz- nam właśnie ostatnio lektor hiszpańskiego powiedział, że na Kubie to ciężko zrozumieć "ichniejszy" hiszpański obcokrajowcom....
Ale on z Ekwadoru więc może tylko takie odniósł wrażenie.
Czekam niecierpliwie na zdjęcia ;)

Odpowiedz
Gość 2009-08-01 o godz. 18:50
0

aniasz napisał(a):dobbi napisał(a):aniasz napisał(a):Kolejny krok w stronę wyjazdu: kupiłam czekoladowy kostium kąpielowy.

dobbi, obiecuję ładne zdjęcia z plaży 8)
bede pamietrac ;) ale zalozysz watem KUBA ANIASZ? 8)
się wie.
Miały być dwa - "Kuba" i "Kuba Aniasz" :P

Odpowiedz
Gość 2009-07-31 o godz. 06:05
0

dobbi napisał(a):aniasz napisał(a):Kolejny krok w stronę wyjazdu: kupiłam czekoladowy kostium kąpielowy.

dobbi, obiecuję ładne zdjęcia z plaży 8)
bede pamietrac ;) ale zalozysz watem KUBA ANIASZ? 8)
się wie.

Odpowiedz
Gość 2009-07-31 o godz. 02:18
0

aniasz napisał(a):Kolejny krok w stronę wyjazdu: kupiłam czekoladowy kostium kąpielowy.

dobbi, obiecuję ładne zdjęcia z plaży 8)
bede pamietrac ;) ale zalozysz watem KUBA ANIASZ? 8)

Odpowiedz
Gość 2009-07-31 o godz. 01:21
0

Kolejny krok w stronę wyjazdu: kupiłam czekoladowy kostium kąpielowy.

dobbi, obiecuję ładne zdjęcia z plaży 8)

Odpowiedz
kkarutek 2009-07-25 o godz. 18:12
0

Osz kurcze, ale fantastycznyc wyjazd !! Nie ukrywam, że zazdroszczę Mojemu M nawet nie będę nic mówić, bo on jest chory na punkcie Kuby. Swego czasu marzyła nam się podróż poślubna w tamte rejony, ale niestety chyba tak przyziemny czynnik jak finanse skutecznie nam to uniemożliwi :( ALe czekam na zdjęcia i opowieści ! :)

Odpowiedz
becja 2009-07-25 o godz. 17:15
0

Mniaaaam :lizak: Ja też chcę!

A ta Super Babcia... :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 16:57
0

aniasz napisał(a):plywanie z delfinami
Ania, to chcialam Ci powiedziec, ze spelnisz moje marzenie :love:. Teraz to juz umieram z zazdrosci 8)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 16:42
0

Aha, to może jeszcze wspomnę tu że od 3 miesięcy intensywnie uczę się hiszpańskiego - właśnie po to żeby naprawdę zasmakować "normalnego" (jak na turystę) życia na Kubie. Chcemy wyeliminować czynnik obcości tak bardzo jak się da - choć wiadomo że koloru skóry nie zmienimy i i tak wszyscy będą na nas patrzeć jak na extranjeros, no ale będziemy próbować się tak wtopić w tło jak się da.

Póki co, w programie obowiązkowym jest:
Hawana, zwłaszcza Vedadero (obiecuję zdjęcia starych budynków!)
pływanie z delfinami
może bagna namorzynowe bo C. ma tam znajomego ekologa który koniecznie chce nas na nie zaciągnąć ;)
tańczenie salsy na ulicach, wszędzie gdzie będą tańczyć (oboje salsujemy od kilku lat więc może nas nie wyśmieją 8))

Żeby dostać wizę, musimy okazać rezerwację co najmniej 2 noclegów po przylocie - i ostatnio natknęliśmy się na pensjonat o nazwe która mnie totalnie rozwaliła: Super Abuela (czyli Super Babcia). Jak słyszę coś takiego to jestem gotowa się już pakować :D

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-07-25 o godz. 16:26
0

ewak napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):"...Kuba wyspa jak wulkan goraca ..." :taniec: :taniec: :taniec:
Ha, tez to nuce odkad weszlam na watek lol
dlaczego sie temu nie dziwie 8)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 15:56
0

ale super...Kuba i to na wlasna reke 8) jak dla mnie marzenie ;)

czekam na relacje i fotki 8)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 15:14
0

awangarda w stylu retro napisał(a):"...Kuba wyspa jak wulkan goraca ..." :taniec: :taniec: :taniec:
Ha, tez to nuce odkad weszlam na watek lol

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-07-25 o godz. 14:27
0

"...Kuba wyspa jak wulkan goraca ..." :taniec: :taniec: :taniec:

poprosze duzo zdjec:
- budynkow - szczegolnie straej hawany
- przystojnych kubanczykow
- kubanek wraz z ich papilotami :lizak:

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 14:22
0

Oj tez mi sie Kuba marzy, dlatego bede z przyjemnoscia podgladac watek i lapac kazda dobra rade. Kto wie, moze i ja kiedys na zywo sprawdze jak dziewice kreca na udach cygara lol

Aniasz, zycze wspanialej podrozy i przygody zycia!

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 05:52
0

O mamusiu....ale zazdroszczę.... super pomysł z tym objazdem kuby. Na pewno zobaczycie więcej, niż z biurem podróży. A na pewno poczujecie klimat

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 02:56
0

aniasz, co ja bede sciemniac - ZAZDROSZCZE CI! Kuba to moje marzenie od kilku lat, pozdrow Fidela i moze znajdziesz gdzies ducha Che ;)
z zaciekawieniem bede czytac relacje!

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 02:55
0

anisz, co ja bede sciemniac - ZAZDROSZCZE CI! Kuba to moje marzenie od kilku lat, pozdrow Fidela i moze znajdziesz gdzies ducha Che ;)
z zaciekawieniem bede czytac relacje!

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 02:52
0

agga73 napisał(a):
kiedy jedziecie??
wylot 6 stycznia, powrót 26
i czy plany życiowe znaczą osiedlenie tamże????
całkiem poważnie o tym myślimy
będę śledzić Twoje przygotowania i liczę na baaardzo wyczerpujaca opowieść po powrocie :)
się wie ;)
powodzenia! :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 02:38
0

Rety, aniasz, ale Ci zazdroszczę !

... i już nie mogę się doczekać fotek i kubańskich opowieści :D

Odpowiedz
agga73 2009-07-25 o godz. 02:10
0

atak, ślepak ze mnie 8)
pytanie o termin wyjazdu nieaktualne :)

Odpowiedz
agga73 2009-07-25 o godz. 01:57
0

aniasz!!
gratuluję i cicho zazdroszczę
Kuba to moje największe marzenie podróżnicze..
kiedy jedziecie?? i czy plany życiowe znaczą osiedlenie tamże????
będę śledzić Twoje przygotowania i liczę na baaardzo wyczerpujaca opowieść po powrocie :)
powodzenia! :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 01:28
0

justyśka napisał(a):a nie taniej było jakimś charteremz Niemiec?
Taniej w znaczeniu: za całość wyjazdu? Sprawdzaliśmy kilka ofert czarterowych, przy każdej trzeba było zapłacić za hotel, ubezpieczenie (o kurcze, właśnie mi się przypomniało że jeszcze to muszę załatwić!). Gdybyśmy zakładali że chcemy spędzać czas w kurortach to na pewno ogólne rozliczenie wyszłoby taniej - tylko że my chcemy sobie tam naprawdę sporo pojeździć i pooglądać miejsca generalnie pozbawione turystów, chcemy po prostu "pożyć" na Kubie przez te 3 tygodnie (a plan życiowy przewiduje nawet więcej - więc będziemy rozpoznawać teren ;)).

A, i proszę nie przytaczać mi tu teraz żadnych superatrakcyjnych ofert linii lotniczych - dopiero jak wrócę!!! Bo zaraz będę się w łeb walić za to że przepłaciłam (a sprawdzałam wszystko milion razy, więc to jest na pewno najlepsza ;) oferta) 8)

Odpowiedz
sqarbeq 2009-07-25 o godz. 01:25
0

zazdroszczę taki wyjazd i mi się marzy
czekam na relacje :D a kiedy wyjazd

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 01:14
0

a nie taniej było jakimś charteremz Niemiec?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie