-
dottek odsłony: 9596
Jak często chodzicie na fitness?
Ostatnio mam fazę na opuszczanie zajęć. Karnet wykupiony na kilka miesięcy do przodu, klub 100 m od domu, a ja nie mam siły się tam zawlec :(
Teraz chadzam ze 2 razy w tygodniu, ale to za mało (mam trochę problemów z kręgosłupem i muszę dbać o mięsie brzucha i pleców).
Jak jest u Was z tym chodzeniem/niechodzeniem
Powiem Ci, że od
niedawna zaczęłam chodzić na fitness i najbardziej podoba mi się
Tabata..daje wycisk, ale za to jakie rezultaty są! Co do klubu to
zapisałam się do Olimpusa ( olimpusfitness.pl).
Nowy sprzęt, świetni instruktorzy, miła
obsługa, fajne szatnie, ogólnie – kompleksowo i profesjonalnie.
lol No to szybciutko kupujemy, kupujemy lol Rower znaczy się ;)
Poprawka co do tej Astry, okazało sie, że moja ciocia tam się wybiera i powiedziała mi troszkę co innego niż wcześniej koleżanka. Jedno wejście (do czterech włącznie) kosztuje po 10 zł. Ale karnet na miesiąc już 65 zł. Masz za to 8 wejść na co tylko chcesz - czyli wybierasz sobie spośród różnych zajęć wg. pasujących Ci godzin, podobno nawet doraźnie (czyli dziś Ci pasuje godz. 10, zatem idziesz na ćwiczenia na godz. 10, zamiast - jak zwykle - na godz. 21).
Myślę, że to, co napisałam, wymaga jeszcze sprawdzenia - po raz kolejny okazuje się, że gdzie dwie babeczki, tam dwie różne opinie ;). Np. ciocia twierdzi, że pilates jest we wtorki i czwartki o godz.21 ;)
A tam 409 ;)
Pomyśl, że dzień dłuższy się zbliża - będzie można pomykać rowerem. Ja Stabłowice, a koleżanka szykuje się ze Złotnik lol
Hmm ja do Lesnicy moglabym na upartego 409 jezdzic spod domu :P A Twoje zadupie gdzie? ;)
Odpowiedz
kometa napisał(a):
Irish a gdzie ten pilates w Astrze?
Po przeprowadzeniu wywiadu u koleżanki, która tam chodzi 8) :
Pilates w budynku Astry, na dole, wejście od strony tramwajów (coś mi się kołacze, że chyba w okolicach tej knajpki typu "Świat Lodów", czy jakoś tak, w każdym bądź razie na tej ścianie) odbywa się w poniedziałki o g. 21 i w czwartki o g. 17.45). Cena karnetu 4 wejściowego: 40 zł.
"Moja" Leśnica jest dużo tańsza, bo za miesiąc płacę 50 zł (zajęcia 2 x w tygodniu), no, ale zakładam, że niewielu osobom z Wrocławia jest blisko do Leśnicy :)
(chociaż raz mam lepszy dojazd z tego mojego zadupia! lol )
Nie chodzę wcale ani na aerobik, ani na basen. Skutkiem tego lenistwa mam coraz szersze biodra...
W przyszłym tygodniu spróbuję się zapisać gdzieś na basen, najlepiej blisko Galerii Mokotów.
Na razie chodze dwa razy w tygodniu na aerobik i chce chodzic raz na basen (ale z dzieckiem ;) )
Irish a gdzie ten pilates w Astrze?
Niestety nie znam opinii na ich temat, ale działają już dobrych kilka lat, więc chyba powinno być ok ;)
Słyszałam też, że pilates jest na Pl. Czerwonym (Lady Fitness Club??) i w Astrze, ale szczegółów nie znam. Fajna sprawa ten pilates, porządne rozciągnięcie pleców po całym dniu siedzenia przy komputerze jest nie do przecenienia ;)
Bo ja własnie chce zaczac chodzic na pilates. A najblizej mi chyba bedzie do ACTIVE Fitness Club na Grabiszynskiej. Nie wiesz jak tam jest?
A jak narazie skacze sobie w domku na skakance lol
A na co? 8)
Na pilates do Centrum Kultury Zamek w Leśnicy, na basen - na AE na Kamienną. Pilatesa polecam :D
Od dwóch tygodni jestem cyborgiem 8)
Trzy razy w tygodniu basen, dwa razy w tygodniu pilates - i zamierzam tak pociągnąć do czerwca lol
A sen zaczęłam mieć taki mocny i równy, że ho ho lol
bywały czasy, kiedy chodziłam 3 x w tygodniu na aerobik, do tego basen w sobotę rano i 40-50 km na rowerze w niedzielny poranek..ale potem zachciało mi się myśleć o dzieciach więc trzeba było się ograniczać.
Efekt po trzech latach: zero kondycji i zero dzieci.
Wracam na rower w weekendy choć dystanse krótsze.
Aerobik dwie godzinki tygodniowo.
A co mi tam..
Chodzę 3 razy w tygodniu - 2 razy po 1h i raz 2h.
I do tego jeszcze dodam basen raz w tygodniu.
Goha napisał(a): chodzę na aerobik 3-4 razy w tygodniu po 2 godziny (mam o tyle fajnie, że w Gymnasionie można chodzić bez ograniczeń, do 10 lokalizacji i na dowolne ćwiczenia - to pomaga, bo ciężko się znudzić jednymi zajęciami)
Ja również chodzę do Gymnasionu i z tego samego powodu co Ty sobie go chwalę
To i ja się pochwalę 8)
W związku z trwającą już ponad miesiąc Akcją Plaża 2007 (to mój coroczny plan przygotowania do lata, który wprowadzam w życie w lepszym bądź gorszym skutkiem):
chodzę na aerobik 3-4 razy w tygodniu po 2 godziny (mam o tyle fajnie, że w Gymnasionie można chodzić bez ograniczeń, do 10 lokalizacji i na dowolne ćwiczenia - to pomaga, bo ciężko się znudzić jednymi zajęciami)
generalnie na pierwszą godzinę wybieram coś skocznego i męczącego - TBC, Salsę, Dance albo Płaski Brzuch (30 minut śmiagania po stepie + 20 minut ćwiczeń brzucha), na drugą godzinę chodzę na Fit Ball czyli zajęcia na tych dużych piłkach (czasem zostaję jeszcze na Pilates)
i teraz się chwalę - jestem 6kg szczuplejsza i zjeżdżają ze mnie spodnie, których nie byłam w stanie wciągąć na pupę (nie mówiąc o zapięciu lol ) od 1,5 roku
rzuciłam palenie, poprawiłam kondycję, czuję się jak młody Bóg
A Akcja Plaża 2007 trwa.... 8)
To i ja się pochwalę 8)
W związku z trwającą już ponad miesiąc Akcją Plaża 2007 (to mój coroczny plan przygotowania do lata, który wprowadzam w życie w lepszym bądź gorszym skutkiem):
chodzę na aerobik 3-4 razy w tygodniu po 2 godziny (mam o tyle fajnie, że w Gymnasionie można chodzić bez ograniczeń, do 10 lokalizacji i na dowolne ćwiczenia - to pomaga, bo ciężko się znudzić jednymi zajęciami)
generalnie na pierwszą godzinę wybieram coś skocznego i męczącego - TBC, Salsę, Dance albo Płaski Brzuch (30 minut śmiagania po stepie + 20 minut ćwiczeń brzucha), na drugą godzinę chodzę na Fit Ball czyli zajęcia na tych dużych piłkach (czasem zostaję jeszcze na Pilates)
i teraz się chwalę - jestem 6kg szczuplejsza i zjeżdżają ze mnie spodnie, których nie byłam w stanie wciągąć na pupę (nie mówiąc o zapięciu lol ) od 1,5 roku
rzuciłam palenie, poprawiłam kondycję, czuję się jak młody Bóg
A Akcja Plaża 2007 trwa.... 8)
gonick napisał(a):Jagoda, nie wiem czy wiesz, ale od tego będziesz miała zgrabną pupę, smukłe uda i płaski brzuch 8)
Tak?? To super!
8)
W zeszłym roku chodziłam regularnie na aerobik (lub czasem dla rozrywki na jogę) po 2-3 razy w tygodniu. Czułam się lepiej, schudłam parę kg i ogólnie miałam więcej energii.
Potem zabrałam się za pisanie pracy magisterskiej (napisałam!), naukę do obrony magistra (obroniłam) i za szukanie pracy (znalazłam!) :) Nie miałam już raczej czasu, żeby regularnie chodzić na ćwiczenia... :( Z czasem w ogóle przestałam ćwiczyć..
Teraz zbliża się wiosna, sadełko urosło.. Zapisuję się od poniedziałku na aerobik! KONIECZNIE!! :)
W zeszłym roku chodziłam regularnie na aerobik (lub czasem dla rozrywki na jogę) po 2-3 razy w tygodniu. Czułam się lepiej, schudłam parę kg i ogólnie miałam więcej energii.
Potem zabrałam się za pisanie pracy magisterskiej (napisałam!), naukę do obrony magistra (obroniłam) i za szukanie pracy (znalazłam!) :) Nie miałam już raczej czasu, żeby regularnie chodzić na ćwiczenia... :( Z czasem w ogóle przestałam ćwiczyć..
Teraz zbliża się wiosna, sadełko urosło.. Zapisuję się od poniedziałku na aerobik! KONIECZNIE!! :)
jagoda napisał(a):Ja w końcu postanowiłam się wziąć za siebie i 2 razy w tygodniu chodzę na aerobik - dance i ABT. Czuję się z tym świetnie, nie ma takiej opcji, że opuszczam zajęcia (tylko zapalenie spojówek zmusiło mnie do zostania w domu ;)). Zastanawiam się czy od kwietnia nie dołożyć sobie jeszcze jednej godziny.
A teraz bardzo poproszę, żeby mi ktoś powiedział, że dzięki temu będę miała zgrabną pupę, smukłe uda i płaski brzuch.. 8)
Jagoda, nie wiem czy wiesz, ale od tego będziesz miała zgrabną pupę, smukłe uda i płaski brzuch 8)
Ja w końcu postanowiłam się wziąć za siebie i 2 razy w tygodniu chodzę na aerobik - dance i ABT. Czuję się z tym świetnie, nie ma takiej opcji, że opuszczam zajęcia (tylko zapalenie spojówek zmusiło mnie do zostania w domu ;)). Zastanawiam się czy od kwietnia nie dołożyć sobie jeszcze jednej godziny.
A teraz bardzo poproszę, żeby mi ktoś powiedział, że dzięki temu będę miała zgrabną pupę, smukłe uda i płaski brzuch.. 8)
2 razy w tygodniu chodzę na aerobic. W tym tygodniu wyjątkowo będę 3 razy, z koleżanką idziemy obejrzeć nowy klub sportowy lol
Mam zamiar chodzic dodatkowo na siłownię.
Nie wiem czemu, ale uwielbiam aerobic i nie jest mi trudno zmobilizować się do ćwiczeń, jak się porządnie spocę to super się czuję ;)
Ja muszę się pochwalić, bo wyjść z podziwu dla siebie nadal nie mogę. Od około 2 miesięcy chodzę regularnie na base, tzn 4 razy w tygodniu. Nie chcę zapeszać, ale mnie wciągnęło. JAk mi się nie chciało to nie, a teraz jak niepójdę to jakoś czegoś mi brakuje.
Odpowiedz
Ostatnio mam 2 miesiace przerwy :o
Musze sie zebrac i gdzies zapisac.
3x w tygodniu.
jestem lekko przerazona swoim zapalem lol
Moje lenistwo niestety wygrywa, zdaża mi się chodzić 2 razy w tygdniu, ale opłacę kilka miesięcy z czego polowa karnetu niestety idzie na zmarnowanie :( . Mąż krzyczy a ja mam gigantyczne wyrzuty sumienia. Jak już się wybiorę to jestem zawsze zadowolona, że zrobiłam coś dla siebie.
Odpowiedzja chodzę dwa razy w tygodniu na ćwiczenia, różnie - step, ABT, aerobik. CZuję się super, ale czasami trudno mi sie zmobilizować do wyjścia z domu, szczególnie kiedy za oknem plucha. Ale jak już pójdę jestem szczęśliwa, że znowu udało mi sie pokonać własne lenistwo.
Odpowiedz
Moniqueee napisał(a):Ja chodzę 2 x w tygodniu po 2 zajęcia (fatburning + pilates, shape + pilates) :D Jestem z siebie bardzo dumna, bo chodzę już od 13 miesięcy, w zasadzie bez przerwy dłuższej niż 2-tygodnie
Chyba za wcześnie się pochwaliłam. Od połowy grudnia miałam 1,5 miesiąca przerwy w aerobiku :( Skutki - opłakane, organizm z lekka zwariował i na wadze przybyło...
Od dwóch tygodni chodzę znowu! lol Na razie 3 razy w tygodniu (TBCx1, Fatburnx1, pilatesx3) + za każdym razem minimum 30 minut chodzenia na biezni (program fatburn). Od przyszłego tygodnia chcę jeszcze zacząć chodzić na piłki lol
narazie 2 razy w tygodniu, ale po bardzo dłłłłuuuuuuugiej przerwie ;) Dlatego ledwo się ruszam z powodu potwornych zakwasów. I pomyśleć, że kiedyś biegałam prawie każdego dnia...
Odpowiedz
ja zaczęłam chodzic 2 razy w tygodniu na aerobic lol lol
No i 2-3 razy na basen ;) i sauna tez 2 razy w tygodniu ;)
Ja za czasów studenckich trenowałam intensywnie - w soboty i niedzielę 1,5 h treningi na basenie o 7 rano, a w tygodniu 2 razy step.
Potem poznałam swojego obecnego męza i wszystko się skończyło - zaczeło się zycie kury domowej 8) Z pięknie wyrzeźbonych mięśni ud i rak pozostało wspomnienie
I jakoś trudno mi do tego wrócić - nie chce mi się myśleć o basenie ani hektolitrach potu ze stepu.
Ale widać już pierwsze efekty mojego biegania - powoli tkanke tłuszczową zastępują mieśnie i moja pupa zaczyna znowu robić się jędrna. No i znacznie poprawia mi się kondycja. Wczoraj 8 km zrobiłam w 26 min (78 cal). Dochodze juz do predkości 19 km/h i tętno nie skacze mi pow 133 uderzeń/min. przy dośc dużym obciązeniu. Jak zaczynałam dostawałam zadyszki po 1 km przy niskim obciązeniu i musiałam robić przerwy tak tętno skakało.
Na razie pozostanę przy bieganiu z rękoma - nie chce się zniechęcić i odpuścić. Z czasem zapisze się na pilates by popracować nad brzuszkiem 8)
Kinia_jones - jesli moge podpowiedzieć to absolutnie rewelacyjny step itd w Legionowie znajduje się na Reymonta - prowadzaca koniecznie Sylwia ( właścicielka).
Prestige jest na rondzie ONZ (budynek nowy wysoki Rondo1 czy jakos tak).
Jak tam bylam to byly tylko rowerki bo reszta sprzetu miala dojechac, jakies wiosla i cos jeszcze.
Pani Manager mowila ze nie bedzie biezni bo jest za mala sala i byloby niebezpiecznie. Mysle ze jesli chodzi ci o cos konkretnego to najlepiej zadzwonic do nich.
Kurczak to jakos malo mi sie wydaje
Ja ostatnio chodzac przez godzine spalilam ok 110 (chodzilam po sklepach )
Co do Gymnasionu Prestige, nie mam porownania z innymi, nie wiem jak z doplatami, ale sala do cwiczen fajna, lazienki, prysznice przebieralnie, sala z rowerkami jest raczej mala (choc jak mowie nie wiem jak wygladaja inne).
Jesli nie ebdzie doplat to chyba tam sie skusze na zajecia bo najblizej po pracy bym miala, tylko ciezko mi dobrac sobie zajecia
Keito napisał(a):kurczak chylę czoła ;) 8)
Przed czym? lol Na basen i do sauny mogę zjechać windą w szlafroku i papuciach a z tego nie korzystam?
Moja siostra puka się w głowę.
A te 80-90 cal - toż to chyba paczek ma znacznie więcej :|
Keito napisał(a):dottek napisał(a):Gratulki :D
Klub blisko domu - bezcenne
A żebyś wiedziała, że bezcenne bo inaczej to bym nie trafiła ;)
Taaaa ja mam basen i saunę w bloku opłacane w ramach czynszu, fitnes pod sama niemalze klatką, a nie korzystałam z zadnych tych dobrodziejstw od przynajmniej 5 miesięcy
Ale kupiłam orbitreka i od miesiąca biegam codziennie 7 km.
Zajmuje mi to ok 28-30 min i spalam przy tym tylko ok 80-90 cal. :(
Jestem totalnym leniem.
Aż wstyd mi tu zaglądać, od tygodnia nie byłam
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko, że koszmarnie jestem ostatnio przepracowana, padam z nóg wieczorem :(
Miałam iść dziś, ale właśnie wypiłam do kolacji pół butelki beaujolais, zapomniawszy, że do fitness clubu przeciez muszę jechać samochodem
Jutro idę na bank.
Jak nie - poproszę o solidnego kopa!
Jestem po pierwszych zajęciach, akurat był fat burning. Nie powiem spociłam się i zmęczyłam, ale czuję się dobrze - to takie dobre zmęczenie. Klub ogólnie jest fajny, sympatyczni instruktorzy, klub chociaż nie jest b. duży ma sporą ofertę - przede wszystkim jest blisko domu. Czekam na zakwasy 8) i następne zajęcia.
Odpowiedz
Ja chodzę 2 x w tygodniu po 2 zajęcia (fatburning + pilates, shape + pilates) :D Jestem z siebie bardzo dumna, bo chodzę już od 13 miesięcy, w zasadzie bez przerwy dłuższej niż 2-tygodnie
Na zajęcia chodzę sama :(
A w wytrwałości motywuje mnie wykupiony karnet - szkoda wtedy nie chodzić lol a po drugie efekty, które widzę :)
Ja tez wole z kolezankami i przez dlugi czas tak wlasnie bylo, ale od prawie pol roku chodze sama i tez nie jest zle :)
Teraz planuje sie rpzeniesc do Warszawy najprawdopodobniej i moze uda mi sie dolaczyc do forumek :) zeby razniej bylo.
Aguus rozejrzyj sie, czasem na osiedlach sa mniejsze kluby, tansze o wiele, kolo bloku gdzie mieszkal moj maz byla taka silownia i zajecia fitness, warunki na prawde przyzwoite a ceny 2/3 tych z duzych klubow.
ojjjjjjjojjjj po tej lekturze wątku powinnam się zapaść pod ziemię! Jestem totalnym leniem i na stare lata to ze mnie totalny flak zostanie... (do tego flaka to chyba duużo tak strasznie mi nie brakuje... )
parę razy zaczynałam, postanawiałam.... ale nigdy nie wystarczyło mi motywajcji i samozaparcia...
ale może TYM RAZEM z nowym rokiem się to uda, bo zamierzaMy się zapisać z koleżanką i liczę, że we dwie się bardziej zmotywujemy.... - na 2x w tyg :)
a właśnie - czy Wy chodzicie same czy jakąś grupą, albo z koleżanką??? I co Was motywuje w wytrwałości???? ....podziwiam...
To powinno ci pomoc :)
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=30062
pozniej poszperam jeszcze, bo sa pojedyncze watki jeszcze
Agus, jakos niedawno byl tu watek o polecanych klubach a nawet instruktorkach , poszukam, choc przyznam ze dzis ciezko i powoli dzialam jako wyszukiwarka ;)
Podobnie sa opinie o basenach, chyba
Ja mam i checi i motywacje,iec od grudnia chcialabym sie gdzies zapisac,ale pewnie po jakims miesiacu odechce mi sie samej chodzic na zajecia.Mimo wszystko sprobuje,w koncu Sylwester niedlugo ;)
Mozecie polecic jakies fajne Fitness Cluby i basen,najlepiej na Ochocie? Dopiero od grudnia bede w Wawie i nie zdazylam sie jeszcze rozejrzec za niczym takim.
Sil do konca roku dziala tam gdzie obecnie, potem nie wiadomo.
Ja teraz mysle przejsc sie na basen (tam maja tez fitness) i jeszcze poczytam o Gymnasionie i Calypso (jesli sie nie myle to ten w Wola Parku), ale nie ukrywam ze ten mialam pod nosem i bylo bardzo wygodnie :|
Dosia napisał(a):No moj klub najprawdopodobniej ulegnie przeniesieniu lub likwidacji wiec musze znalezc sobie alternatywe :-( Moze Gymnasion
A ja nawet jeszcze nie zdążyłam się do niego przejść. ;)
No moj klub najprawdopodobniej ulegnie przeniesieniu lub likwidacji wiec musze znalezc sobie alternatywe :-( Moze Gymnasion
Odpowiedz
Hm... jak by tu powiedzieć..u mnie motywacja jest ale jakos nie moge sie zebrac
Miałam iść od listopada,a wyglada na to że pójdę chyba od grudnia ;)
Nie chyba tylko napewno musze iść,bo jak tak dlaej pójdzie to będe tyła coraz bardziej ;)
A tu do slubu trzeba zrzucic parę kilo i spalić tłuszczyk tu i tam
A jak pomyśle ze mam mierzyć niedługo suknie slubne to mnie..... :x ah...słabo mi sie robi :|
Musze kategorycznie wżiąść sie za siebie ;) 8)
U mnie nadwagi brak, ale sapania nie 4 piętro bez windy muszę zapisać się na pilates, bo po ostatnim małym wypadku nie mogę się ruszać intensywnie. Pilates jak znalazł. Tylko żeby mi się chciało chcieć
Odpowiedz
dottek jesli mnie pytasz :) to dokładne info o kosztach jest tutaj:
http://www.ucsir.pl/go/hirsz_cennik_fitness.htm
:D
Kinia napisał(a):Anirrak napisał(a):Bo pomijając nadwagę - to wstyd mi jak zasapana docieram na III piętro
Dokładnie z tych samych powodów muszę się wziąść za siebie
Kiedyś chodziłam na aerobic, ale jest to kiepski pomysł biorąc pod uwagę mój kręgosłup. Ostatnio lekarz mi powiedział, że mogę wykonywać tylko ćwiczenia w pozycji leżącej, wyłączając te obciążające kręgosłup (np. pełne brzuszki), no i oczywiście basen.
Myślę o aqua aerobic-u, ale może coś jeszcze mogłabym dla siebie zrobić lol , a kompletnie się nie orientuję w tych pilates, ABF, TBC itp. itd.
Poradzicie coś? :prayer:
Kiniu jesli masz kłopoty z kręgosłupem to myśle ze najlepszy dla Ciebie bedzie aqua aerobic. ja chodziłma parę lat temu na zajęcia ważac ok 100 kg i to była jedyna forma zajęć która nie wywolywała wtedy u mnie mdłości z wysiłku :)
a efekty przerosły oczekiwania, po roku ćwiczenia na aqua dodałam do tych zajęc regularny fitness i udało m i sie sporo schudnąc
trochę ząłuje ze się zaniedbałam i teraz juz nie mam tego zapału i chęci i lenia mam za skóra i walczę z tymi ostatnimi kilogramami nadwagi juz 2 lata a waga stoi w miejscu.
no w kazdym razie na rozpęd polecam aqua aerobic
co do rodzajów fitnessu to o tym co jest czym możesz poczytac dokładnie tutaj:
http://www.ucsir.pl/go/fitness.htm
ama napisał(a):
metoda jest prosta - pakować się i iść - nie zastanawiać się czy mi się chce - jak zaczynam myśleć to nie idę lol
to prawda... ja sie raz zaczelam zastanawiac final byl taki, ze poszlam spac dalej 8)
staram sie chodzic 2 razy w tyg.( generalnie nawet mi sie to udaje ;) ). Chodze na 8 rano wiec wstaje po 7. Plus jest taki, ze o tej porze rzadko mysle 8)
basem jest w sferze marzen - boje sie glebokiej wody :| a na aqua aerobic ciezko sie wbic - full oblozenie...
Anirrak napisał(a):Bo pomijając nadwagę - to wstyd mi jak zasapana docieram na III piętro
Dokładnie z tych samych powodów muszę się wziąść za siebie
Kiedyś chodziłam na aerobic, ale jest to kiepski pomysł biorąc pod uwagę mój kręgosłup. Ostatnio lekarz mi powiedział, że mogę wykonywać tylko ćwiczenia w pozycji leżącej, wyłączając te obciążające kręgosłup (np. pełne brzuszki), no i oczywiście basen.
Myślę o aqua aerobic-u, ale może coś jeszcze mogłabym dla siebie zrobić lol , a kompletnie się nie orientuję w tych pilates, ABF, TBC itp. itd.
Poradzicie coś? :prayer:
Karnet mam od niedawna, wiec z mobilizacja nie mam na razie problemow ;) . Chadzam do klubu 3 razy w tygodniu (yoga, pilates albo salsa, thi-chi), dodatkowo raz w tygodniu zaliczam basen z sauna. Fajne jest :lizak:
Odpowiedz
jestem typem totalnego lenia, kiedyś ćwiczyłam z kasetą - co mi nawet wychodziło i 1h rowerku dziennie, no ale od 1,5 roku nic. W końcu poszłam w ostatni czwartek na tebo - czy coś takiego, i teraz siedzę z termoforem ........, bo głupia karolina nadwyrężyła sobie mięśnie ( nie wiem jak to nazwać chyba ud) w każdym razie myślałam, że przeziębiłam pęcherz, bo mi łzy normalnie z bólu leciały, poszłam do gina. On na to jest Pani zdrowa, ale czy może Pani osttanio czasem nie ćwiczyła- BEZ KOMENTARZA, O GŁUPOTO JESTEŚ WIELKA!!!!!!!! lol
Ale i tak już się szykuje na następny tydzień, a narazie rozciągam mięśnie z Cindy w tv.
ama napisał(a):ja chodzę teraz pierwszy miesiąc po dłuuugiej przerwie i chodzę minimum 3 razy w tygodniu, a staram się 4 razy
3 dni w tygodniu mnie nie ma w pobliżu, ale jakbym była to pewnie bym chodziła
metoda jest prosta - pakować się i iść - nie zastanawiać się czy mi się chce - jak zaczynam myśleć to nie idę lol
dobre!!! świetny patent
Dosia napisał(a):Teraz zastanawiam sie czy skoro juz i tak poswiecam jakis tam czas na cwiczenia, wiec w domu raczej jestem bardzo pozno i niewiele uda mi sie zrobic czy jednak nie przejsc na system 2 razy po 2 godziny (tylko ze w moim przypadku przewaznie bylyby to cwiczenia dosc zblizone bo ABT/TBC
Dosia, polecam taki sposób chodzenia. Ja w ogóle nie rozumiem jak można iść tylko na jedną godzinę zajęć. Przecież ta cała wyprawa do klubu, przebieranie, prysznic po zajęciach, itd. trwa dłużej niż samo ćwiczenie. Ja dopiero po dwóch godzinach czuję się wyćwiczona. Po jednej godzinie to bym czuła niedosyt.
ja chodzę teraz pierwszy miesiąc po dłuuugiej przerwie i chodzę minimum 3 razy w tygodniu, a staram się 4 razy
3 dni w tygodniu mnie nie ma w pobliżu, ale jakbym była to pewnie bym chodziła
metoda jest prosta - pakować się i iść - nie zastanawiać się czy mi się chce - jak zaczynam myśleć to nie idę lol
Przy karnecie open i tak zwykle udaje mi sie isc 3 razy okolo. W sobote przewaznie porzadki daja mi podobna dawke cwiczen ;) wiec nie chce mi sie isc na fitness.
Teraz zastanawiam sie czy skoro juz i tak poswiecam jakis tam czas na cwiczenia, wiec w domu raczej jestem bardzo pozno i niewiele uda mi sie zrobic czy jednak nie przejsc na system 2 razy po 2 godziny (tylko ze w moim przypadku przewaznie bylyby to cwiczenia dosc zblizone bo ABT/TBC
A ja wczoraj musiałam coś załatwić w urzędzie i nie byłam na moich ulubionych zajęciach :(
Dzisiaj idę na basen a na aerobic pójdę w czwartek i piątek :D
awangarda w stylu retro napisał(a):baskent napisał(a):chyba, że mogę sobie doliczyć 5 razy w tygodniu po 2 razy dziennie bieg albo marszobieg na pociąg, jakieś 25-30 min w jedną stronę
to jak Ty doliczasz to ja tez :)
lol a co sobie będziemy żałować - to też ruch. Przy okazji jaki stres: zdążę - nie zdążę? a w stresie też tracimy kalorie ;)
Podobne tematy