• Gość odsłony: 1531

    Co za firma :?

    To się chyba tylko tutaj kwalifikuje . Wspaniała firma Albud z Wołomina po raz kolejny się pokazała . Ponad miesiąc temu złożyliśmy zamówienie na okna do naszego mieszkania. Ponieważ developer montuje okna standardowe postanowiliśmy poprosić o okna z mocniejszymi okuciami, oczywiście za dopłatą. Na początku były hocki-klocki z kobietą, która zajmuje się zamówieniami dla naszego dev. Nie reagowała na nasze prośby, potem nie można było się z nią skontaktować, toteż postanowiliśmy zadzwonić do kierownika działu, by zlecił komuś innemu realizację naszego zamówienia. Usłyszeliśmy: "To nie moja sprawa" :o. Cóż, jak się później okazało obie panie są spokrewnione .
    Nic to, w końcu udało nam się dojść (tak mniemaliśmy) do porozumienia z innym pracownikiem działu sprzedaży. Mąż poprosił go, by jeszcze się w jednej kwestii upewnił pod kątem okuć i wyraża już akceptację na wykonanie owych okien.

    Tak wyglądała sytuacja miesiąc temu.
    Obecnie, od 2 tygodni wszyscy, łącznie z prezesem naszej firmy developerskiej są zniecierpliwieni do granic możliwości. Mieli przywieźć okna do budynków. Wciąż jednak odkładali datę dostarczenia zamówienia. Wpierw z poniedziałku na środę, później na sobotę, następnie na kolejny poniedziałek, aż w końcu dziś otrzymaliśmy telefon od architekta, że okien nie ma i powiedział nam, że wszystkie okna, łącznie z naszymi mają być ponoć wykonane w standardzie :o. Dzwonimy zatem do pana prezesa, od którego usłyszeliśmy, że podobnież "Albud nie otrzymał potwierdzenia naszego zamówienia" :o.
    Po ostatniej rozmowie męża z owym panem X, nie otrzymaliśmy żadnego mail'a z prośbą o akceptację zamówienia, a ponieważ mąż w trakcie rozmowy ją wyraził uznaliśmy, że zamówienie jest realizowane. Później jeszcze prezes naszej firmy developerskiej upewniał się, czy wszystko jest o.k., a tu... niespodzianka... . Matko, w życiu bym nie pomyślała, że potrafią być tak niepoważne firmy .
    Teraz mąż wydzwania do Albudu i na budowę, by ustalić czy mogą jeszcze wykonać nasze okna. Nie wiem jak się sprawa zakończy, ale póki co, budowa stoi... .

    Jeżeli ktoś planował zamówić okna w tej firmie, odradzam .

    Odpowiedzi (17)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-28, 20:45:05
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Aoi 2009-12-28 o godz. 20:45
0

dodka napisał(a):W kwestii ustaleń Aoi, udokumentowaną mamy jedynie sprawę lokalizacji grzejników oraz pieca, no i maile świadczące o zmianie pieca oraz grzejników.
Czy nie da wygzekwować prawidłowego umieszczenia grzejników? Nie wiem jak umowa stanowi, ale mi się wydaje że za wszelkie nieścisłości związane z umową i planem budowy i zmianami pisemnymi developer opdowiada finansowo? np obniżając cenę metra kwadratowego? Czy się mylę?
Ostatecznie pozostaje sąd, ale to jest długie, nieprzyjemne i na wstępie kosztowne.

dodka napisał(a):Nasz błąd, że nie kazaliśmy sobie wszyskiego dokładnie udokumentować . Biję się teraz w pierś :(.
Dodka, niczego nie przewidzisz tak na 100%. Zawsze trafi się niespodzianka, tak jak na przykład fugi u Skrzacika. Ważne aby wszelkie ustalenia mieć na piśmie (choć to trochę krępujące) i je potem egzekwować, egzekwować, egzekwować.

Czy w umowie developerskiej nie masz zapisu, że za wszelkie niedociągnięcia, spóźnienia developer obniża wam cenę mieszkania o x%?

Nie znam sie na prawie, trzeba by forumówek-prawniczek zapytać jakie są możliwości prawne (sądowe) egzekwowania niedotrzymania umowy pisemnej.

P.S. Z tego co pamiętam, umowa ustna jest wiążąca. Ale jak roszczenie wykonania umowy ustnej (nawet udowodnienie zawarcia takich a nie innych postanowień) wygląda praktycznie, nie mam pojęcia.

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 19:09
0

Laura, na razie nie będę zdradzać nazwy, póki nie zobaczę jak sprawa się zakończy. Teraz rozmowy będą już prowadzone za pośrednictwem mail'a, bądź listu poleconego. Mąż mnie uspokaja mówiąc, by po prostu kupić i nawet potem sprzedać. Oboje mamy tego developera dość, ale nie chcemy stracić na tym mieszkaniu, choćby to... . Jest to pierwsza inwestycja tego developera i z tej przyczyny mieliśmy nadzieję, że będzie im naprawdę zależeć na kliencie. Widać troszkę się pomyliliśmy .

Aoi, nad tą panią nikogo już nie ma..., a, przepraszam, jest jej mąż, prezes... .

W kwestii ustaleń Aoi, udokumentowaną mamy jedynie sprawę lokalizacji grzejników oraz pieca, no i maile świadczące o zmianie pieca oraz grzejników. W pozostałych kwestiach zapewniano nas, że absolutnie nie ma potrzeby podpisywania jakichkolwiek ustaleń, że będzie dobrze, że nie mamy się czym martwić. Widać mamy... .

Nasz błąd, że nie kazaliśmy sobie wszyskiego dokładnie udokumentować . Biję się teraz w pierś :(.

Odpowiedz
Aoi 2009-12-28 o godz. 17:59
0

Czy nad tą panią (niby)prezes nie ma osoby nadrzędnej? Ja bym napisała skargę i poświadczyła ustaleniami które nie zostały dotrzymane. I wszystko na piśmie ustalała.
Współczuję.

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 15:58
0

dodka wysiadłam po tym tekście z "k" :o
może napisz dla ostrzeżenia co to za firma
a jesli chodzi o ustne zapewnienia to wiem cos o tym...

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 05:44
0

To co mi przychodzi na myśl teraz, to nie wierzyć, nie wierzyć i jeszcze raz nie wierzyć w słowne zapewnienia, choćby nie wiem jak miły i uprzejmy wydawał się kontrahent . Popełniliśmy błąd, że nie wprowadziliśmy poprawek do umowy, nim ją podpisaliśmy .

Ech, stara szkoła .

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-28 o godz. 05:38
0

Taa, babsko jest przednie .

Sama nie wiem, co mogę teraz zrobić. Jeżeli pojadę, by prosto w oczy wywalić jej, co o tym myślę, to nie wiem jak sprawa się zakończy , choć mam ochotę to zrobić .
Jeżeli państwo dev sobie stwierdzą, że nie chcą nam sprzedać mieszkania, bo się z nami wedle ich uznania "źle współpracuje", to mogą nam wymówić umowę... . Na tyle, na ile się w prawie zorientowałam . Teraz po prostu już wszystko zostawiam i będę z lupą patrzeć przy odbiorze, czy nie ma nawet najmniejszego uchybienia, albo rysy . Jeżeli coś będzie nie tak, oooo, to łatwo i szybko nie odbierzemy mieszkania ani nie podpiszemy aktu, .

Kuźwa..., a miało być tak pięknie, nasze pierwsze, wspólne, własne M .

Odpowiedz
Aguus 2009-12-28 o godz. 05:25
0

O zesz kurwa!! Co za babsko chamskie!! Kto to byl?? Ja bym jej zrobila za takie zdanie kolo dupy !!! Bynajmniej nie zostawilabym tak tego!!

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 05:17
0

O, kurwaaa! Ja nie moge...

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 05:04
0

Ja pierdziele!!!
Jak ja bym taki teks uslyszala :
dodka napisał(a):No to pani odebrała, i powiedziała: "Ja z k...ą nie będę rozmawiać"... i tyle
To bym rozniosla ta firme!!
jak ona smiala sie do Ciebie tak odezwac, co za niewychowany babsztyl!!
Ty jedz tam jutro rano i rob awanture!!
Ja bym nie odpuscila, nie byla delikatna ani mila!
Niektirych ludzi to trzeba krotko za morde brac, bo inaczej nic nie rozumieja!!!

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 04:37
0

Ja już siadam . Gdybym wiedziała czym "pachnie" nasz developer to bym normalnie się na to mieszkanie nie zdecydowała, ani mój mąż .
Do rzeczy. O oknach już napisałam. Teraz o grzejnikach i ogródku .

Kilka miesięcy temu, poprosiliśmy p. prezesową oraz p. prezesa, by zamontowano u nas inne grzejniki. Powiedziano nam, że "ależ oczywiście, proszę nam przesłać dane i przekażemy to pani od zamówień i na pewno będzie ok". Tia ... . Żyliśmy w świadomości, że grzejniki będą takie jak chcemy, aż niechcący tydzień temu dowiedziałam się od głównego architekta, że grzejniki już niebawem będą, oczywiście... standardowe . Pociągnęłam więc za telefon i zaczełam stawać na głowie, by zamówienie do naszego mieszkania nie zostało zrealizowane. Po oknach miałam już w tym momencie dość, ale to jak widać nie koniec.
Tydzień temu pojechaliśmy kontrolnie na budowę i co.. : oszyldowanie w drzwiach porysowane, a podłączenie do pieca oraz grzejnika w kuchni oczywiście nie w tym miejscu, w którym chcieliśmy. Nie będę mówić, że wszystko zostało wcześniej naniesione na plan, jeszcze później ustalone telefonicznie . Przynejmniej tu mieliśmy czarne na białym .
Zastanawiam się teraz, co ujrzę w sobotę .
No, ale dziś wybuchłam, nie wytrzymałam . Prawdopodobnie za bardzo się uniosłam, ale już nie wytrzymałam.... .
Poprosiłam p. prezesową (w obecności małża oraz mojej mamy) jeszcze przed podpisaniem umowy przedwstępnej, by obsadzono tujami granicę ogródka, na który wychodzi nasz taras, by osłonić śmietnik . Jest to o tyle dla mnie ważne, że będzie do niego spacerować połowa mieszkańców osiedla . Zapewniano mnie, że ależ oczywiście nie będzie najmniejszego problemu, rozumiemy. Tia... .
Skonatkowałam się zgodnie z życzeniem p. prezesowej z ogrodnikiem, który dla nich pracuje. Powiedziałam czego oczekuję i usłyszałam w odpowiedzi, że musi się w tej sprawie jeszcze skonsultować z p. prezesową. Pomyślałam dobrze. Minął tydzień, minęły dwa, w końcu postanowiłam zadzwonić. Pan ogrodnik powiedział, że "dopiero co" rozmawiał w tej sprawie. Już w to wierzę... . Nie mniej, usłyszałam, że powinno być ok, że z osłonięciem śmietnika nie będzie problemu, ale z inną rzeczą, którą chciałam już raczej tak. Pomyślałam, że najważniejszy jest ten felerny śmietnik. Zadzwoniłam więc po raz kolejny w tej sprawie. Co usłyszałam? "Proszę pani, absolutnie nie osłonimy śmietnika, to jest pani sprawa i proszę w tej sprawie konsultować się ze wspólnotą osiedla (która zakładam, że szybko nie powstanie ). Zapewne racja w tym jest, ponieważ ogródek prawnie do nas nie należy (skaranie... ), ale wkurzyło mnie, że po raz kolejny zapewniano nas o czymś, a potem kłamano wprost, że absolutnie nie było o tym mowy . Uniosłam się przez to i powiedziałam, co o tym myślę (aczkolwiek nie dosadnie), wspominając, że już nie pierwszy raz wycofują się z danego słowa, bądź umowy.
Pani się więc rozłączyła. Ponownie więc zadzwoniłam, by powiedzieć, że zachowała się w niepoprawny sposób i nie tędy droga. Chciałam się w końcu dowiedzieć, co będzie w ogóle . No to pani odebrała, i powiedziała: "Ja z k...ą nie będę rozmawiać"... i tyle .
Matko, już czasem mam ochotę to mieszkanie sprzedać od razu, kupić działkę , zbudować dom i mieć w nosie wszystkich developerów .

Dziękuję, wylałam z siebie wściekłość .

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-11-30 o godz. 16:26
0

Anirrak, teoretycznie nie powinno być problemu z wymianą . Tak przynajmniej twierdzą w firmie produkującej okucia, które zostały użyte do tych okien. Jeszcze musimy się upewnić w kwestii wymiany szyb . Zmiana całych okien, hm, mąż jak pomyślał o opcji wyrwania nowych okien, choć standardowych, nie miał radosnej miny, zresztą tak jak podczas całego przebiegu rozmów z Albudem. Sądzę, że jeżeli okucia wymieni firma, której okuć użyto, to może dużo nam nie policzą . Pozostają zatem jeszcze szyby. Teraz musimy znaleźć producenta, który podejmie się produkcji i ewentualnie wymiany szyb na mocniejsze.

Maryjko, w kwestii realizacji zamówienia już się poddaliśmy :(. Developer nie mógł dłużej czekać z zamontowaniem okien, gdyż już mają opóźnienie 2-3 tygodniowe. Zamontowali więc standardowe, które zostały dostarczone i teraz pozostaje nam kombinacja . Kosztów wymiany w Albudzie podejrzewam, że nie będą skłonni ponieść, choć może by się podjęli tej zamiany, ale nie chcę już mieć nic wspólnego z tą firmą . Dojście z nimi do porozumienia zakrawa na cud .

Odpowiedz
Gość 2009-11-30 o godz. 04:32
0

dodka napisał(a):Pomimo faktu, że mieli zamówienie, potwierdzone jak się okazało również pisemnie (mój mąż jednak pisemnie złożył zamówienie) okna przyjechały... STANDARDOWE .
No dobrze ale chyba można od nich wymagać realizacji zamówienia
Wg mnie to oni powinni ponieść te koszty

Odpowiedz
Gość 2009-11-30 o godz. 03:37
0

Dodka - ale taka wymiana to straszne zadanie... :o
To w ogóle da się zrobić?
I nie będzie to droższe niż wymiaa całych okien???

A firma - rzeczywiście do doopy
Mam nadzieję, że za takie podjście do klienta jeszcze spotka ich porządna nauczka

Odpowiedz
Gość 2009-11-30 o godz. 03:23
0

Dziękuję Awa :usciski:. Teraz musimy poczekać aż okna osiądą, a potem kombinować z wymianą okuć oraz szyb . Od teraz będę dwa razy się upewniać przy zamówieniach .

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-11-29 o godz. 19:45
0

dodka :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 19:21
0

Powiem tylko tyle o tej firmie: .
Pomimo faktu, że mieli zamówienie, potwierdzone jak się okazało również pisemnie (mój mąż jednak pisemnie złożył zamówienie) okna przyjechały... STANDARDOWE .
Teraz możemy już tylko kombinować z zamianą okuć we własnym zakresie, gdy zamontowane okna już osiądą :x.
Mam ochotę wysłać tą firmę w diabły .

Odpowiedz
Gość 2009-11-29 o godz. 19:02
0

Współczuję wam i mam nadziej, ze wszystko sie ulozy po waszej mysli.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie