• Liberales odsłony: 2727

    Zrobię mu krzywdę......

    ....mojemu małżowi. Tym razem nie będzie akcji "Kocham- nie biję"...zatłukę go, albo oskalpuje :axe:

    Aaaaaaaaaaaaaa kurwa

    I wcale nie jest mi lepiej

    Odpowiedzi (41)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-02, 14:51:15
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-01-02 o godz. 14:51
0

irish_girl napisał(a):I sama jestem sobie winna, widziały gały co brały
Cóż, mogę się tylko pod tym podpisać dlatego odpuściłam kilka spraw dot. codziennego życia i bycia ... niestety pojawiły się inne, które wcześniej do łba by mi nie przyszły :( Ot np. temat świąt, znaczy się gdzie, kiedy, z kim i za ile zaczynam nie cierpieć świąt i w nosie mam prezenty, spotkania rodzinne i inne tego typu atrakcje

Odpowiedz
Gość 2010-01-02 o godz. 14:22
0

Kinia, jemu nic sie nie zmieniło na gorsze, ON PO PROSTU TAK MA

Na wybitnie gorsze zmieniła mu się ostatnio tylko częstotliwość chodzenia spać z własną kobietą tudzież traktowania jej jak obiekt seksualny

Reszta idzie bardzo żółwim tempem ku lepszemu, mówię Ci, anioł jestem niezwykle cierpliwy...Nawet śmieci już wyrzuca i naczynia po obiedzie (jak ja robię obiad) myje. Od razu myje ;) (znaczy się dwa razy mu się zdarzyło, ale z podziwu wyjść nie mogę)
Rzeczy brudnych (ciuchów) nie rozrzuca....Pralkę czasem nastawi (reszta cyklu "od brudnych spodni do czystych spodni" nadal "sama" się dla niego robi, ale nie można mieć wszystkiego, no nie? ;) )
Zakupy robi (czasem). I to by było na tyle chwalenia. O! Kapę na łóżku w sypialni jak wstaje to narzuca ( z reguły)

Udało mi się go wyciągnąć z łóżka mówiąc, że bardzo zależy mi na tym, by auto dziś trafiło do warsztatu. Taaaa, mam wrażenie, że zasnął w wannie. W przelocie z łóżka do wanny zdążył się spytać "Wszystko załatwione w Wydziale Komunikacji?" Chyba go zaraz oskalpuję.

Trzymam się.
Ale chyba zaraz wyjdę z siebie. Bez sensu, jak ten Wydział Komunikacji zawsze mnie rozwala nerwowo, jestem w stanie szyby wybijać. WYSZŁAM ZA NIEUCZŁOWIACZALNEGO TROGLODYTĘ.

I sama jestem sobie winna, widziały gały co brały
A było bankiera z domem z basenem sobie wybrać, a nie kolegę z klasy z liceum, luzik bym teraz miała

Jajecznica....Miałam przecież zjeść śniadanie....Idę do kuchni. :|

Odpowiedz
Gość 2010-01-02 o godz. 14:04
0

Ehhhhhhh irish trzymaj się i nie daj się :usciski:

Widzę, że Ty też ok. półtora roku po ślubie (moja teoria zaczyna się sprawdzać )

Pozdrawiam pozostając z nadzieją, że mój Paskudek nic nie wymyśli i choć jako tako odgruzujemy jutro chałupę

Odpowiedz
Gość 2010-01-02 o godz. 13:42
0

ZABIJĘ!!! ZARAZ SIĘ PORYCZĘ!!!!!

Wczoraj do pracy wziął "moje" auto. Stanęło po drodze, nikt nie wie dlaczego. Magiczny bezpiecznik, który podobno w tym modelu czasami się przepala i wyłącza wszystko, podobno jest ok, więc to nie to. "Nie martw sie, odholujemy do warsztatu".

Kilka dni temu kupilismy samochod dla niego - okazyjnie sprowadzany z zagranicy. "Na mnie" (mały samochodzik jest "na męża"). Ale miałam w żadne formalności ocleniowo-rejestracyjne nie być zaangażowana, bo człowiek, co to auta z zagranicy wozi, wszystkim miał się zająć. Okazało się dziś rano świtem bladym, że wszystko jest już załatwione, ale dokumenty muszę poodbierać osobiście, bo on-facet na mój kobiety-dowód nie za bardzo może. Ale mnie zawiezie i przywiezie do domu, więc luzik. Zaspana (do drugiej w nocy-komputer i raporty, dziś chciałam się wyspać) wymyłam paszczę, załozyłam kontakty i wybiegłam z chałupy.

TRZY GODZINY W WYDZIALE KOMUNIKACJI!!!!!! Pan pomocny, ładny numer rejestracyjny dla mojego lubego, co to się samochodem rozbijać będzie, wybraliśmy i do domu.

Ja wpieniona jak zwykle po wizycie w Wydziale Komunikacji (cholera mnie bierze, jak tylko o nich myślę), do domu, z zamiarem, że dużo rzeczy do roboty, ale jest nieźle bo pierwsza po południu, więc zdążymy
-odholować moje autko, żeby w warsztacie zajrzeli, bo przecież weekend idzie
-ubezpieczyć duże auto, żeby było czym się w weekend poruszac po mieście
-wwieźć do ogródka zamówioną ziemię, którą dwa dni temu nam zrzucili pod płotem i to już naprawdę ostatni gwizdek, bo jak tego nie zrobimy, to rozkradną
-posprzątać chałupę
-zorganizowac jakiś transport do centrum (mieszkamy na zadupiu) na wieczór, bo na basen chcę, a potem na impreze knajpową idziemy.

ALE GDZIEŻ TAM!!! PAN I WŁADCA MA DZISIAJ WOLNE, WIĘC MAM PRZESTAĆ BRZĘCZEĆ, BO ON CHCE SPAĆ!!!!!!! Jest 14:15 i mało mnie obchodzi to, że do godz. 7 rano siedział wczoraj (dzisiaj) przy komputerze!!!!! I MAM SIĘ NIE PRZEJMOWAĆ ZEPSUTYM AUTEM, BO ON TO ZROBI. KIEDY????????? Za tydzień???? Dziś o g. 17 warsztat na weekend zamykają!!!!!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.............

Zabiję, zabiję po prostu.

Z tej złości wyniosłam do piwnicy ten "stary-nowy" komputer (ciekawe, kiedy zacznie go szukać), odkurzyłam pokój i schowałam odkurzacz, trzaskajac przy tym drzwiami ile wlezie. W międzyczasie zadzwoniłam do Link4 i załatwiłam polise OC na nowe auto i MAM SERDECZNIE DOSYĆ. I załatwiłam, że miły pan wyśle mi potwierdzenie zawarcia ubezpieczenia na fax (nie mamy faksu, musiałam znaleźć z faksem znajomego...) i już jak dostaniemy ten fax w swoje łapki, to będziemy mogli jeździć nowym autem).

Ręce mi się trzęsą i .... nie moge przestać pisać ;)

Niech rozkradają tę cholerną ziemię, mam to gdzieś. Zaraz się spakuję na basen i wyruszę w długa wędrówkę do miasta - najpierw pół godz. przez pole do przystanku tramwajowego a potem 2 tramwaje....Potem sama pójde na imprezę. Pewnie na złośc mamie odmrożę sobie uszy i na bank się zaziębię latając po basenie po mieście. Ale MAM TO GDZIEŚ
Niech ta cholera śpi sobie do kiedy chce!!!!!

Przepraszam za podpięcie się pod cudzy wątek i wielką dłużyznę, ale nie mogłam się powtrzymać. Idę sobie zrobić tłustą jajeczniczę Na śniadanie

Odpowiedz
Gość 2010-01-01 o godz. 18:00
0

Boski wątek. Na czasie, bo wczoraj nie mogłam zasnąć, przewracałam się z boku na bok i układałam scenariusze dotarcia do mojego pełnosprawnego inaczej męża. Znaczy się - porozmawiania tak, aby broń Boze za szybko nie przestał mnie słuchać i aby cokolwiek miało szansę do niego dotrzeć....

Przeczytajcie to ;)
-"WSZYSTKO MI CHOWASZ".
"-To sprzątaj po sobie".
-"Kładę rzeczy tam, gdzie wiem, gdzie leżą i gdzie ich będę potrzebował"
-"Tak? A gdzie jest twoja czapka???"
- :o "No Właśnie! Gdzie jest moja czapka? Położyłem na fotelu w pokoju"
-"TO BYŁO TRZY TYGODNIE TEMU"

Ostatnio przyswoił sobie to słynne "pomyślę"
Skończyło sie awanturą i żadaniem, aby mówił "nie, nie zrobię tego", skoro i tak to ma na myśli. :x

Konserwacja powierzchni płaskich teoretycznie należy do niego. Żebyście widziały moje pajęczyny we wszystkich kątach pokoju...Zimno się zrobiło, pająki lezą do domu. Dziś mu pokazałam jeden gustownie zarośnięty pajęczynami kąt. Zajarzył chyba, co "trzeba" zrobić. Jest nadzieję, że w ciągu tygodnia odkurzy. Przez ten tydzień odkurzacz zapewne będzie sobie spokojnie stał przy biurku - wczoraj go wyciągnał, by odkurzyć wnętrze okazyjnie kupionego "starego-nowego" komputera. Komputer oczywiście też pewnie będzie stał czas długi. Sytuacja wygląda więc tak:

Biurko: Na blacie na wprost notebook (mój), monitor (od komputera domowego) i po lewej monitor (ten "stary-nowy"). Na podłodze przed biurkiem krzesło i ja, po mojej lewej komputer "stary-nowy", po mojej prawej komputer domowy i odkurzacz, który "zaraz" od wczoraj jest sprzątany przez męża.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-05 o godz. 10:42
0

Dziewczyny dzięki za ten wątek. Mamy ciche dni z mężem , ale jak sobie poczytalam o Waszym połówkach to od razu m isię lżej zrobiło, z enie jestem sama...

U mnie "No nie mogłaś mi powiedzie c że mam to zrobić, przecież nie jestem duchem swiętym" - przecież skąd miał wiedzieć że trzeba poodkurzać...

Odpowiedz
Gość 2009-12-05 o godz. 08:09
0

Szynia napisał(a):Alma_ napisał(a):Zmywarkę mam, ale stoi niepodłączona bo przecież "zaraz" się przeprowadzamy
Stoi tak od grudnia 2005, a przeprowadzka, jak dobrze pójdzie, odbędzie się w marcu 2007...
Poproś kogoś z rodziny, sąsiada, kolegę z pracy lub fachowca, zobaczysz jak mu się głupio zrobi. Ja tak załatwiam wszystkie "zarazy". U nas to bardzo skuteczna metoda
Taaa, zepsul mi sie zasilacz w kompie :) (zeby nie bylo ponad rok temu grubo). Jak zagrozilam wezwaniem fachowcow to wykrecil zasilacz i.....wozi go w bagazniku . 8)

Odpowiedz
Alma_ 2009-12-04 o godz. 13:43
0

Teraz to już faktycznie nie ma sensu, bo trzeba by kuć w podłodze...

Odpowiedz
Szynia 2009-12-04 o godz. 13:14
0

Alma_ napisał(a):Zmywarkę mam, ale stoi niepodłączona bo przecież "zaraz" się przeprowadzamy
Stoi tak od grudnia 2005, a przeprowadzka, jak dobrze pójdzie, odbędzie się w marcu 2007...
Poproś kogoś z rodziny, sąsiada, kolegę z pracy lub fachowca, zobaczysz jak mu się głupio zrobi. Ja tak załatwiam wszystkie "zarazy". U nas to bardzo skuteczna metoda

Odpowiedz
Alma_ 2009-12-02 o godz. 10:37
0

Zmywarkę mam, ale stoi niepodłączona bo przecież "zaraz" się przeprowadzamy
Stoi tak od grudnia 2005, a przeprowadzka, jak dobrze pójdzie, odbędzie się w marcu 2007...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-02 o godz. 10:24
0

Lepiej kup zmywarkę 8) Jakieś 90% naszych kłótni zniknęło po jej zakupie lol

Odpowiedz
Alma_ 2009-12-02 o godz. 10:20
0

Mój połówek wczoraj zmywał takie "zarazowe" gary. Skończył o północy. Gary stały od ubiegłego tygodnia. No comments

Nie mam już siły, nie wiem, jak rozmawiać. Ostatnio się zaparłam, przysięgłam sobie, że nie pozmywam za niego. Ale jak długo można ignorować pleśń na kubku stojącym w zlewie?

Odpowiedz
dodek 2009-12-02 o godz. 10:09
0

Ja swojego nazywam "Słoń trąbalski zapominalski" potrafi zostawic portfel na noc w samochodzie między siedzeniami, ostatnio po 3 godzinach od przyjazdu poszłam po cos do samochodu no i nie był zamkniety bo M. "zapomniał"
ale najlepsze jest to jak z kims rozmawia przy mnie przez telefon i potem nie potrafi mi powtórzyc całego przebiegu rozmowy.... bo zapomniał.... naprawde na początku sie złościłam, ale teraz juz wiem ze on po prostu nie pamięta. Pytam a dlaczego tak odpowiedziałeś tacie, o co chodziło? a on patrzy :o tak odpowiedziałem? nie wie...... normalnie w głowie mi sie to nie mieści....

Odpowiedz
Gość 2009-11-24 o godz. 10:25
0

Liberales napisał(a):Kinia napisał(a):Aoi napisał(a):dobbi napisał(a):no i magiczne slowo "ZARAZ"
Bądź "JUTRO" doprowadza mnie do szłu. Często to "jutro" trwa tydzień, miesiąc, rok...
Mój mąż ostatnio zaczął używać słowa "POMYŚLĘ" :o

Ostatnio jak poprosił o śniadanie też mu tak odpowiedziałam 8)
Ja ostatnio też często słysze hasło "POMYŚLIMY" przy czym sprawa wymaga natychmiastowej decyzji i ogranicza się do zadecydowania wóz albo przewóz i nie ma miejsca na rozmyślania.....doprowadza mnie tym do białej gorączki
U mnie w domu to ja jestem adoratorką tego słowa "Pomyślę nad tym" 8)

Odpowiedz
Gość 2009-11-24 o godz. 08:51
0

O ja tez uwielbiam te pytania w stylu "pomoc CI", albo zrobilem za ciebie...normalnie padaczka

Odpowiedz
katarinka7 2009-11-24 o godz. 08:44
0

Mimina,świetna jesteś, tak trzymać! :D

Odpowiedz
Gość 2009-11-24 o godz. 08:34
0

tia...mój jest od wczoraj na etapie strzelania focha.. no i oczywiście nie wiem dlaczego...
biedny, nieszczęśliwy chłopczyk.. czasami zastanawiam sie po co mi dziecko skoro już jedno mam w domu??

Odpowiedz
Gość 2009-11-24 o godz. 07:32
0

dobbi napisał(a):u mnie jeszcze jest tekst "musmy to zrobic, kupic, sprzatnac, itd..." co oznacza ze to JA musze kupic, sprzatnac, itd...
teraz jak slysze "musimy" to zaraz pytam kto?
Mnie jeszcze wkurza jak mąż się pyta: "Odkurzyć Ci", "Co Ci pomóż zrobić?", "Powycierać Ci garki?">.....................jakie CI??? NAm, NAM mówię, poodkurzać trzeba nam, posprzątac też w naszym domu/mieszkaniu A garki to też nie mnie trzeba wytrzeć tylko nam, bo MY z nich korzystamy. Najgorsze jest to, że tak mi się to osłuchało, ze osatnio powiedizałam, że mąż umył MI okna...na co się zbulwersował, ze jak pyta czy MI odkurzyć, to się "rzucam", a okna to MNIE umył lol ;)
No ale nie jest źle, obecnie maluje NAM kuchnie lol

Odpowiedz
Wiol-ka 2009-11-22 o godz. 14:04
0

"No przeciez powiedzialem, ze to zrobie" Moj tez tak ma.
Też to przerabialiśmy, do czasu kiedy szanowny małżonek zaczął wykorzystywać fakt, że brudne gary źle na mnie działają i w końcu zmywam sama... Teraz nie mam litości - czekam do skutku, a mało tego bardzo chętnie dokładam kolejne naczynia do mycia. Już się nauczył że jeśli nie pozmywa małego stosiku to w krótce czeka go ogromna sterta brudnych i zaschnętych naczyń 8) Efekt jest taki, że zmywania nie odkłada zbyt długo.

Odpowiedz
Gość 2009-11-22 o godz. 11:34
0

amelani napisał(a):Mnie rozwala małż takim oto zachowaniem: jego kolej zmywania (tzn ja gotowałam), gary kwitną, kwitną, czasem znosze to dzielnie i czekam nawet do następnego dnia, ale czasem już nie mogę i zaczynam wieczorem zmywać, bo wkurza mnie stos w zlewie - oczywiście, wtedy nagle znajduje czas, leci do kuchni, wyrywa mi gąbkę i mówi, żebym zostawiła, bo przecież on pozmywa Może powinnam się cieszyć, ale wkurza nie to niesamowicie :axe:
"No przeciez powiedzialem, ze to zrobie" lol lol lol Moj tez tak ma.

Odpowiedz
Gość 2009-11-22 o godz. 11:29
0

u mnie jeszcze jest tekst "musmy to zrobic, kupic, sprzatnac, itd..." co oznacza ze to JA musze kupic, sprzatnac, itd...
teraz jak slysze "musimy" to zaraz pytam kto?

Odpowiedz
Gość 2009-11-22 o godz. 10:51
0

Mnie rozwala małż takim oto zachowaniem: jego kolej zmywania (tzn ja gotowałam), gary kwitną, kwitną, czasem znosze to dzielnie i czekam nawet do następnego dnia, ale czasem już nie mogę i zaczynam wieczorem zmywać, bo wkurza mnie stos w zlewie - oczywiście, wtedy nagle znajduje czas, leci do kuchni, wyrywa mi gąbkę i mówi, żebym zostawiła, bo przecież on pozmywa Może powinnam się cieszyć, ale wkurza nie to niesamowicie :axe:

Odpowiedz
ladybird7 2009-11-22 o godz. 10:22
0

Faceci, temat rzeka :lizak:

Wczoraj poprosilam zeby obral ziemniaki, zapomnial :)

Odpowiedz
Liberales 2009-11-22 o godz. 08:20
0

Najciekawsze jest to, że jak robię mu pogawędkę za jego zapominalstwo, a ostatnio tyczy się to przede wszystkim remontowanego mieszkania to potrafi mi powiedzieć "No tak bo dla Ciebie ważniejsze jest mieszkanie ode mnie..." :o Wspaniały argument, nieprawdaż?? Nic tylko wsadzić do piaskownicy z 5 latkami.

Odpowiedz
Gość 2009-11-22 o godz. 08:05
0

A co pwoeice na " JUŻ???", "TERAZ????" ...najgorsze, ze ja czasami też tak mówię . Ale za to lubię "OBIECAŁEM TO ZROBIE" i idzie i robi oraz "DAJ TO JA TO ZROBIĘ". Za to wkurza mnie jeszcze "Czemu to zrobiłęą przecież powiedziałam że zrobię/przyniosę".

Odpowiedz
Gość 2009-11-22 o godz. 07:31
0

awangarda w stylu retro napisał(a):
jak slysze POMYSLIMY mowie: nie.
O tak... POMYŚLIMY.... zastanawiałam sie zasze, kiedy on ma zamiar o tym pomysleć.. Szlag mnie trafiał

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-11-22 o godz. 07:05
0

Liberales napisał(a):Kinia napisał(a):Aoi napisał(a):dobbi napisał(a):no i magiczne slowo "ZARAZ"
Bądź "JUTRO" doprowadza mnie do szłu. Często to "jutro" trwa tydzień, miesiąc, rok...
Mój mąż ostatnio zaczął używać słowa "POMYŚLĘ" :o

Ostatnio jak poprosił o śniadanie też mu tak odpowiedziałam 8)
Ja ostatnio też często słysze hasło "POMYŚLIMY" przy czym sprawa wymaga natychmiastowej decyzji i ogranicza się do zadecydowania wóz albo przewóz i nie ma miejsca na rozmyślania.....doprowadza mnie tym do białej gorączki
jak slysze POMYSLIMY mowie: nie.
decyzje podejmiemy teraz i zaraz.
ale to nie jest dobra metoda bo uwazana jestem za potwora bez serca :(

Odpowiedz
Liberales 2009-11-22 o godz. 06:59
0

Kinia napisał(a):Aoi napisał(a):dobbi napisał(a):no i magiczne slowo "ZARAZ"
Bądź "JUTRO" doprowadza mnie do szłu. Często to "jutro" trwa tydzień, miesiąc, rok...
Mój mąż ostatnio zaczął używać słowa "POMYŚLĘ" :o

Ostatnio jak poprosił o śniadanie też mu tak odpowiedziałam 8)
Ja ostatnio też często słysze hasło "POMYŚLIMY" przy czym sprawa wymaga natychmiastowej decyzji i ogranicza się do zadecydowania wóz albo przewóz i nie ma miejsca na rozmyślania.....doprowadza mnie tym do białej gorączki

Odpowiedz
Gość 2009-11-21 o godz. 21:59
0

Liberales napisał(a): że Pani z obsługi wszystkim mówi o pieczątce i o zgodzie i innych wymaganych papierach.Wszystkim....Tylko mojemu biednemu małżowi zapomniała powiedzieć
Moj szanowny malzonek mial podobny problem.
Czlowiek wiecznie zabiegany i z pamiecia potrzebna do wyzszych celow niz podatki, nie byl w stanie zapamietac tego co przekazywala mu do zalatwienia ksiegowa.
I niezalatwione sprawy jedna za druga zaczynaly przysparzac problemow.
Jedyna rada to grzecznie poprosic: kochanie, popros pania, zeby zapisala Ci wszystko na kartce.
Kochanie udaje potem, ze ma zone hetere, a sam jest slabszy na umysle. I dziala.
Bo kazda "przyzwoita kobieta" zlituje sie nad taka bida i wszystko dokladnie wyjasni i zapisze osobiscie lol

Odpowiedz
Gość 2009-11-21 o godz. 21:07
0

Aoi napisał(a):dobbi napisał(a):no i magiczne slowo "ZARAZ"
Bądź "JUTRO" doprowadza mnie do szłu. Często to "jutro" trwa tydzień, miesiąc, rok...
Mój mąż ostatnio zaczął używać słowa "POMYŚLĘ" :o

Ostatnio jak poprosił o śniadanie też mu tak odpowiedziałam 8)

Odpowiedz
Gość 2009-11-21 o godz. 21:05
0

o boszzzzzzzzzz jak ja to lubie...moj maz tlumaczy sie, ze nie moze spamietac listy zakupow bo musi tyyyyyyyyyyle rzeczy pamietac, ze juz na to mu nie starcza miejsca...
Dzownie wiec do niego, kaze zapisac liste, a on potem i tak dzwoni ze sklepu i mowi zebym powiedziala co ma kupic, bo kartka zostala w pracy

ale Pana Tadeusza czy Giaura to wyrecytuje z pamieci - nie dziwne, ze juz mu sie lista zakupow tam nie miesci

Odpowiedz
Aoi 2009-11-21 o godz. 20:28
0

dobbi napisał(a):no i magiczne slowo "ZARAZ"
Bądź "JUTRO" doprowadza mnie do szłu. Często to "jutro" trwa tydzień, miesiąc, rok...

Odpowiedz
Gość 2009-11-21 o godz. 17:42
0

Kiniak napisał(a):Kasia28 napisał(a):ach Ci faceci.. jak im nie napiszesz na kartce co mają zrobic i gdzie jechać, to ciężko spodziewać się, że zapamiętają... jakoś tak zauwazyłam, że taka ich natura..
Mój potrafi zapomnieć, że ma ze sobą kartkę z wypisanymi zakupami/rzeczami do zrobienia :lizak:
moj robi identycznie, w dodatku na zakupach wymysla co mial kupic i przynosi do domu rzeczy w ogole niepotrzebne , jeszcza pacan sie kloci ze mu kartki nie dalam, zaczyna sie macac i tu trach! kartka z zakupami...

no i magiczne slowo "ZARAZ"

Odpowiedz
ladybird7 2009-11-21 o godz. 15:52
0

Kiniak, ja ostatnio zadzwonilam do mojego powiedziec mu aby wyciagnal bigos z zamrazarki. Majac caly czas telefon w lapce, bedac ze mna na lini, podszed do zamrazarki i otworzyl ja. Odsunal szuflade podniosl opakowanie z warzywami ktore mu sie oczywiscie wysypalo

Wtedy uslyszalam, kochanie musze konczyc bo sie warzywa wysypaly i musze to sprzatnac.

Efekt tego taki ze nie wyciagnal bigosu i nie posprzatal warzyw bo mu zarazarka pikaz zaczela

Odpowiedz
Gość 2009-11-21 o godz. 15:33
0

Kasia28 napisał(a):ach Ci faceci.. jak im nie napiszesz na kartce co mają zrobic i gdzie jechać, to ciężko spodziewać się, że zapamiętają... jakoś tak zauwazyłam, że taka ich natura..
Mój potrafi zapomnieć, że ma ze sobą kartkę z wypisanymi zakupami/rzeczami do zrobienia :lizak:

Odpowiedz
lideq 2009-11-21 o godz. 13:44
0

"na wszystko mam czas" skad ja to znam
Niestety, nie na darmo mowi sie, ze mezczyzna jest glowa rodziny, kobieta szyja, ktora nia kreci 8)
ten gatunek juz tak ma i nie wiem, czy da sie cos z tym jescze zrobic

Odpowiedz
Gość 2009-11-21 o godz. 13:41
0

ach Ci faceci.. jak im nie napiszesz na kartce co mają zrobic i gdzie jechać, to ciężko spodziewać się, że zapamiętają... jakoś tak zauwazyłam, że taka ich natura..

Odpowiedz
Gość 2009-11-21 o godz. 13:40
0

Znając męskie tłumaczenie to i tak z pewnością Twoja wina 8)
Za dużo masełka mu dajesz i zapomina się chłopinie ;)

Odpowiedz
Liberales 2009-11-21 o godz. 13:27
0

Przez jego "zapomniało mi się" i "na wszystko mam czas" obsuwa nam się i to nieźle data przeprowadzki. Tym razem chodzi o licznik. Zmienialiśmy instalację elektr. i musimy mieć więcej kw. Elektyka już dawno zrobiona więc myślałam, że sprawa licznika też....Małż jeździł do elektrowni z dobre 4 razy. Już miało dojść do podpisania umowy, ale raz okazało się, że na wniosku nie ma pieczątki elektryka, który robił instalacje, a oni mu o tym nie powiedzieli że trzeba. A wczoraj wrócił z niczym, bo okazało się, że musi mieć papier o zgodzie wspólnoty na zmiane instalacji, a podobno powiedzieli mu że taka zgoda potrzebna będzie dopiero przy zakładaniu samego licznika....Więc mój tata pojechał dziś do biura z tą zakichaną umową i siedząć w kolejce odkrył że Pani z obsługi wszystkim mówi o pieczątce i o zgodzie i innych wymaganych papierach.Wszystkim....Tylko mojemu biednemu małżowi zapomniała powiedzieć

A wcześniej zapomniał tylko zamówić drzwi, na kóre potem czekaliśmy 4 tygodnie

Odpowiedz
lideq 2009-11-21 o godz. 13:24
0

I wcale nie jest mi lepiej Rolling Eyes
to moze wyrzuc to z siebie? moze Ci ulzy..?

Odpowiedz
Gość 2009-11-21 o godz. 13:01
0

A co wykombinował, że się tak koleżance małżonce przysłużył?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie