• Gość odsłony: 17003

    Dojazd do pracy-odległość (??)

    Mam problem...

    czy dojazd z miejsca zamieszkania do samego miejsca pracy w odległości 50km to byłby dla Was problem?
    znalazłam fajną ofetrę zakupu domu ale ta odległość trochę mnie przeraża
    czy to jest rzeczywiście duży problem przy dwóch samochodach?
    dojazd normalny, korki w normie, praca od godziny 10 więc nie trzeba z rana jakoś specjalnie się spieszyć.

    hmm, no sama nie wiem, pomożecie? ;)

    Odpowiedzi (35)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-10-27, 05:43:43
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-10-27 o godz. 05:43
0

mokato napisał(a):Dlaczego wszystkie piszecie o Warszawie???
Chyba, że Dorcia przeprowadza sie pod Warszawę a nie pod Kraków?
lol eeeeee nie wszystkie tylko dwie lol

Dojeżdzam codziennie ok. 35 km, jak dla mnie jest to baaaardzo męczące i gdyby nie fakt, że praca pewna i dobra to już dawno zmieniłabym na coś po "swojej" stronie Wisły. Dodatkowe 15 km nawet nie wchodzi w grę, za żadne skarby świata i choćby najbardziej atrakcyjna ofertę zakupu.
No tak, tylko w W-wie nie jest problemem mieszkanie pod miastem, lecz przebicie się przez te dziadowskie mosty.
W okresie wakacyjnym jadę ok. 40-45 minut, po tym okresie zdarza się i 1,5 godziny

Dorcia kupiliście działkę, zbudujcie swój własny, wymarzony dom ... proszę nie iść na łatwiznę ;)

Odpowiedz
mokato 2009-10-27 o godz. 05:28
0

Dlaczego wszystkie piszecie o Warszawie???
Chyba, że Dorcia przeprowadza sie pod Warszawę a nie pod Kraków?

Odpowiedz
szpilunia 2009-10-27 o godz. 05:25
0

Dorcia22 - widze ze idziecie ta sama sciezka co my... lol

Tez ogladalismy wiele domow i wydawalo nam sie ze co to jest 50 km od Wawy - godzinka i juz, ale sprobjcie sie przejchac w tzw normalny dzien o godzinie o ktorej zazwyczaj bedziecie jezdzic do i z pracy...

Wyobraz sobie to ze za kilka lat Julka zechce chodzic na dodatkowe zajecia - jak z dojazdem do tego domu? A jak kiedys zechce wrocic pozniej do domu to albo Wy bedziecie jej szoferami albo wyda majatek na takse..

No i tak jak juz zostalo wspomniane - teraz warunki na dojazd sa super, ale wyobraz sobie snieg, deszcze i zwolnienie ruchu na drogach o kilkadzesiat procent..

Nie wiem czy macie firme w centrum czy gdzies na obrzezach i zalezy czy z tej strony co dom czy wrecz przeciwnie - ale nie bierz pod uwage tylko dojazdu do Krakowa ale tez przejazd przez miasto...

My postawilismy sobie granice - max 30 km i to tylko wtedy gdy jest kolejka podmiejska niedaleko...pewnie dlatego tak dlugo szukamy...

Dodatkowo - nie orientuje sie za bardzo w cenach krakowskich i moze jest to cena ok, ale ja juz sie nauczylam ze gdy jest bardzo atrakcyjna cena to cos musi byc nie tak...najlepiej na taka budowe zaciagnac fachowca i niech poooglada....my w ten sposob uniknelismy kupna domu z ktorego niedawno spadl dach

Odpowiedz
Gość 2009-10-27 o godz. 05:19
0

Dorcia a w którą stronę od Krakowa jest to 50 km (może Katowice?)My mieszkamy ponad 40 km od Kraka i moze coś o konkretnej trasie można powiedzieć

Odpowiedz
mokato 2009-10-27 o godz. 05:18
0

Nam ostatnio przejechanie z jednego końca miasta na drugi w szczycie zajęło ok. 1 h. Mój mąż potrzebuje na dojazd 1,5 h jak są korki i ok 50 minut w nocy. Wydaje mi się, że takie stanie w korkach może być bardziej męczące niż normalna jazda.
A jeżeli chodzi o stracony czas, to mieszkając w dużym mieści z reguły traci sie dużo czasu na dojazdy. Taki urok. ;) Nie demonizujcie ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-10-27 o godz. 04:43
0

AGABORA napisał(a):Kirka napisał(a):Jezeli to niedaleko Janek, to bardzo dobra lokalizacja jest.
Knajpki fajne sa, do kina blisko, na duze zakupy tez.
I do Wawy niedaleko.
Nooo ,Dorcia by miała raptem 300 kilosów z hakiem ;) ;) ;)
Nie polecam takich dojazdów codziennie do pracy nikomu. :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-27 o godz. 04:10
0

Anirrak napisał(a):Cena domu jest naprawdę OK - zwłaszcza z tak rozległą działką, ale ja cichutko podpowiem,
że wybudowanie takiego domu za 120.000 zł w stanie surowym otwartym nie jest szczególnie trudne 8)

Buduję dom o podobnych gabarytach i stan surowy otwarty - przez który rozumiem ściany nośne, działowe, strop, więźbę to własnie ok. 100 tysięcy...
Prawdziwe koszty zaczynaja sie własnie po stanie surowym otwartym:
dachówka, okna, drzwi, bramy, instalacje, tynki, wykończeniówka - to IMHO co najmniej 70% kosztów domu :P

Dorciu - o ile dobrze pamiętam kupiliscie niedawno działkę ...
Może warto rzucić się na głęboka wodę i zacząć budowę 8)
no i pewnie jednak się rzucimy lol ale myslałam tak po cichu, ze moze mnie te dziwneprace chóć trochu ominą 8)

Odpowiedz
AGABORA 2009-10-26 o godz. 19:00
0

Kirka napisał(a):Jezeli to niedaleko Janek, to bardzo dobra lokalizacja jest.
Knajpki fajne sa, do kina blisko, na duze zakupy tez.
I do Wawy niedaleko.
Nooo ,Dorcia by miała raptem 300 kilosów z hakiem ;) ;) ;)

Odpowiedz
Alma_ 2009-10-26 o godz. 18:57
0

Moim zdaniem dobrze się stało. Jak znajdziecie Wasz dom, nie będziecie mieć wątpliwości, że to TEN :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 18:26
0

Cena domu jest naprawdę OK - zwłaszcza z tak rozległą działką, ale ja cichutko podpowiem,
że wybudowanie takiego domu za 120.000 zł w stanie surowym otwartym nie jest szczególnie trudne 8)

Buduję dom o podobnych gabarytach i stan surowy otwarty - przez który rozumiem ściany nośne, działowe, strop, więźbę to własnie ok. 100 tysięcy...
Prawdziwe koszty zaczynaja sie własnie po stanie surowym otwartym:
dachówka, okna, drzwi, bramy, instalacje, tynki, wykończeniówka - to IMHO co najmniej 70% kosztów domu :P

Dorciu - o ile dobrze pamiętam kupiliscie niedawno działkę ...
Może warto rzucić się na głęboka wodę i zacząć budowę 8)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-10-26 o godz. 18:24
0

zalezy jaki dojazd, jesli ma byc to stanie w korkach przez godzine, albo jazda przez godzine, to dla mnie nie mialoby to nie ma znaczenia. ale ja z tych, co przez pol roku doijezdzalam po poltorej godziny w kazda strone :ghost:

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 18:22
0

Na drugi koniec miasta, czasem jedzie sie znacznie dluzej.

Ja bym brala :D
Jezeli to niedaleko Janek, to bardzo dobra lokalizacja jest.
Knajpki fajne sa, do kina blisko, na duze zakupy tez.
I do Wawy niedaleko.

Korki, jak korki, gdzie ic nie ma?

Odpowiedz
Ajsze 2009-10-26 o godz. 18:10
0

Mój narzeczony dojeżdżał przez całe technikum i studia pociągiem,a teraz samochodem do pracy ponad 40 km. w jedną stronę. Nie jest to dla niego zupełnie problem. Dom, za taką cenę! Ja bym brała od razu!

Odpowiedz
g@ta 2009-10-26 o godz. 17:31
0

Ja dojeżdzam 50km w jdną stronę, samochodem. Zajmuje mi to ok. 45 min. Przeraża mnie jedynie nadchodząca zima. Pracuje od 7 do 15 i teraz wyjeżdzam ok. 6:10-6:15 zimą pewnie z pół godziny prędzej.

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 17:21
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Dorcia22 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):Dorcia22 napisał(a):no i ogądł,
slucham ?8)
oglądał, miało być lol

awa, Ty się nie czepiasz przypadkiem?? 8)
ja ostanio ciezko mysle 8)
i to co kiedys lapalam w lot teraz jakos niekoniecznie 8)
lol

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-10-26 o godz. 17:16
0

Dorcia22 napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):Dorcia22 napisał(a):no i ogądł,
slucham ?8)
oglądał, miało być lol

awa, Ty się nie czepiasz przypadkiem?? 8)
ja ostanio ciezko mysle 8)
i to co kiedys lapalam w lot teraz jakos niekoniecznie 8)

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 17:13
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Dorcia22 napisał(a):no i ogądł,
slucham ?8)
oglądał, miało być lol

awa, Ty się nie czepiasz przypadkiem?? 8)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-10-26 o godz. 17:10
0

Dorcia22 napisał(a):no i ogądł,
slucham ?8)

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 17:08
0

no i ogądł, dom fajny, okolica pięknaale odległość... chyba się jednak nie zdecydujemy

a szkoda, bo już gdzieś tam w serduszku miałam nadzieję...

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-10-26 o godz. 17:03
0

Aoi napisał(a):Dojazd na 10:00 nie będzie według mnie uciążliwy. przed 9 trzeba wyjechac. wstac co najmiej 2 godziny wczesniej.
czyli wstajesz 6:30.

zakladajac, ze Dorcia pracuje do 18-19. powrot autem to godzina + jakies zakupy to daje 20-21. dodaj do tego wyprawienie malej spac i jakies takie okolodomowe sprawyy i robi sie 23-24.

Odpowiedz
Aoi 2009-10-26 o godz. 16:53
0

Mój mąż dojeżdza do pracy 50 km w jedną stronę, a już niedługo będzie jeździł 110-120km w jedną (w zależności jaką drogę wybierze) raz albo dwa razy w tygodniu.
- Ma nielimitowany czas pracy, co znaczy że czasem jedzie na 3 godziny, a czasem na 10 (plus czas na dojazd i powrót).
- Czasem jeździ tylko 4 razy w tygodniu (łącznie z sobotami i niedzielami), a czasem 7 razy w tygodniu.

Zaczyna się nowy semestr akademicki. Planu jeszcze nie ma, więc nie wiemy co nam ten rok przyniesie

Jak sobie radzimy? Normalnie. Mamy świadomość, że w naszym mieście mąż by się nie realizował i nie zarabiał tyle co zarabia. To nam rekompensuje wszystko. Radzimy sobie. Czas który nam pozostaje przeznaczamy dla siebie. Czasem smutno mi siedzieć samej do późna w nocy, no ale co poradzić? Czasem mąż ma cały dzień wolny.

Dorcia nie napisała, czy tam gdzie stoi dom są przedszkola, szkoły. Dlaczego miałoby nie być? My mieszkamy w miasteczku gdzie jest oficjalnie 40tyś mieszkańców (nieoficjalnie mniej, bo studenci wyjeższają). Jest tu kuuupa przedszkoli, szkół, a przedewszystkim ja tu pracuję.
Czy myśleliśmy o przeprowadzce? Jasne. Ale nie chemy, bo nie lubimy dużych miast. Mamy tu działkę, na której będziemy się budować, a dla męża dojazdy są uciążliwe jedynie w te dni, kiedy musi wstać o 6:00. W inne dni nie ma problemu.

Tak więc Dorcia, rozpatrzcie za i przeciw. Dojazd na 10:00 nie będzie według mnie uciążliwy. A jeśli macie przedszkola, szkoły...

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 16:18
0

50 km byłoby dla mnie absolutnie wykluczone.
Od grudnia/stycznia będę dojeżdżać trzy razy w tygodniu ok. 25 km. I to jest dla mnie absolutny maks. Jestem tym nieco przerażona i tylko dlatego, że lubię tam pracować będę dojeżdżać, ale liczę, że to bedzie co najmniej godzine w jedną stronę.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-10-26 o godz. 16:06
0

Dorcia22 napisał(a):znalazłam fajną ofetrę zakupu domu ale ta odległość trochę mnie przeraża
i slusznie, ze Cie przeraza.

bo dojazdy to nie sa super fajne.
a zima to juz wogole.

dojezdzam 3 rok - dzieki bogu pociagiem- i nikomu nie zycze.
napalanie na dojazdy autem przesly mi jak reka odjal po kilku wypadkach, ktore widzilam.

i jak slusznie Alma zauwazyla to sa 3 godziny w podrozy.
zal czasu i zycia.

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 16:01
0

Widać zależy gdzie :D Mąż jedzie 45 minut od rogatek do rogatek drugiego miasta. 15 minut zajmuje mu dojazd z przedmieścia do nas do domu :D

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 15:54
0

Dla mnie byłoby to nie do zniesienia. 50 km to jest zdecydowanie więcej niż godzina w jedną stronę - obstawiam, że minimum półtorej (średnio, nie liczę dojazdu w sobotnią noc itp.). Chociaż, jak wiadomo, wszystko jest kwestią ceny.

Odpowiedz
katarinka7 2009-10-26 o godz. 15:19
0

No własnie chciałam napisac że ja tez miałam ten problem (z mężem ;) )

Od mieisąca ma nową pracę i dojezdza własnie 50 km - dla niego nie stanowi to problemu bo lubi prowadzić.

Ja bałam się o niego po prostu ale nie w kontekscie umeczenia ale raczej ryzyka. Cały czas walcze ze strachem, ale wiem ze tak naprawde wszedzie mozę nam sie cos stac, równięż 100m od domu.

A jesli chodzi o inny aspekt - kwestia podejścia Dorciu, choć wydaje mi się że teraz takie czasy sie robia że coraz wiecej osób bedzie dojezdzało.

Mnie to tez bedzie czekalo za jakis czas prawdopodobnie, bo mieszkamy w malym miescie a z moim zawodem mam male szanse na rozwijajaca pracę (no chyba ze w końcu wypali własna firma) wieć bede szukac pracy w odległej o 60km Łodzi.

Był czas że mówiliśmy - przeprowadzimy ise do Łodzi.
A jednak małe miasto ma swój urok i rozważamy pozostanie i dojazdy własnie.
Poza samochodem sa jeszcze pociagi i autobusy a w nich mozna sie zdrzemnąc lub poczytac (ja uwielbiam wiec dojazdy mnie nie przerazaja a nawet cieszą - bedzie czas na zalegle lektury)

Odpowiedz
Alma_ 2009-10-26 o godz. 15:00
0

Pamiętaj tylko, że to jednak nie na chwilę - dom pewni ekupujecie na długie lata. A czy realne jest znalezienie pracy w okolicy / praca w domu czy też zawsze bedziesz skazana na dojazdy? A co jeśli na drugą stronę Warszawy?

Jeśli oferta nie powala Cię na kolana, a jest "tylko" atrakcyjna, jeśli nie czujesz, że absolutnie, koniecznie, za wszelką cenę w tym domu musisz zamieszkać, to może się jeszcze zastanów...

Odpowiedz
mokato 2009-10-26 o godz. 14:44
0

Dorciu, mój mąż od 1,5 roku dojeżdża 80 km w jedna stronę. Czasem marudzi ale nasza sytuacjajest taka: mamy działkę 6 km od miejscowości, w której K. pracuje. Jak skończę studia to może się wybudujemy. Ja nie chcę ze względu na teściów(to już inny temat) . Poza tym nie podobają mi sie tamte okolice i z całych sił się bronię. Jest jak jest.
A 50 km to nie tak dużo. Mój znajomy w Niemczech dojeżdżał 200, codziennie. No ale tam wiadomo- autostrady. Musisz to dobrze przemyśleć ale nie jest tak źle.

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 14:19
0

Dorcia ja wprawdzie dojeżdzam do pracy tylko 35 km ale przy 2 autach myślę, że jest do przetrwania, szczerze to chyba najważniejsze aby trasa ci się nie korkowała a w zimie trasa była odsnieżana to dasz radę.

No ale warto zwrócić uwagę na aspekty o których napisała Anirrak czyli szkoła, przedszkola itp. itd.

A sama oferta brzmi interesująco.

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 14:18
0

Dorcia, jak na taki dom i działkę to cena bardzo przystępna :)
Co do odległości - jeśli jesteś zmotoryzowana to żaden problem (jadąc 50km/h jedziesz godzinę ;) ) Ja przez dwa lata dojeżdżałam co prawda tylko 22km w jedną stronę ale za to pksem (dziennie na podróż schodziło mi ok 3-4h z czekaniem na w/w pekaes) da się przeżyć i przywyknąć można :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 13:58
0

no dom jest z oferty atrakcyjny, 200m2, działka 1,23hektara, stan surowy otwarty, nic rewelacyjnego z wyglądu zewnętrznego, po prostu normalny dom z garażem, na dole 6 pomieszczeń, poddasze-przestrzeń otwarta więc do własnego rozplanowania, postawiony w 2005roku, media ok... no i cena: 120 000 do negocjacji- wydaje mi się, że nie jest to dużo.

dlatego bardzo mnie kusi.

mąż właśnie pojechał go oglądać, zobaczymy co powie jak wróci.

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 13:53
0

No cóż, 50 km w jedną stronę to jednak dość duzo jest :(
Ale jeszcze żadna tragedia ;)

Dla mnie to by było chyba trochę za dużo - nie tylko w kontekście dojazdu do pracy...

Zostaje jeszcze kwestia dojazdu do przedszkola/szkoły, z dzieckiem do lekarza, do kina czy na kolacyjkę w dobrej knajpie 8)

Cięzko doradzac - ale to musiałby byc super_hiper_rewleacyjny dom za super_hiper_rewelacyjną cenę ;)
żebym sie zdecydowała na jego kupno...

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 13:47
0

ok, mogę się chyba wypowiedzieć w pewnej mierze . Swego czasu dojeżdżałam 45 km do stolicy. Nie jest to duża odległość. Znam kilka osób, które cały czas ją pokonują. Korki w dojazdach np. do Warszawy od pd. strony najczęściej są od 7:30 do ok. 10:00 począwszy od Janek do Okęcia ( z tego, co wiem podobnie jest na Puławskiej). Rano, zimą, tak by zdążyć na 8:00 wyjeżdżałam najczęściej o 6:00 . Powroty bywają również nieco uciążliwe, szczególnie w piątki, gdy mieszkańcy stolicy wyjeżdżają na weekend .
Nie mniej pomimo tych uciążliwości można się przyzwyczaić. Najlepiej popytajcie się mieszkańców miejsca, w którym spodobał się Wam ów dom. Rozważcie wszystkie "za" i "przeciw". Poznajcie dobrze lokalizację, w której chcielibyście zapuścić korzenie, mieszkańców itp.. Sama odległość w sobie nie jest naprawdę straszna ;).

Odpowiedz
Gość 2009-10-26 o godz. 13:40
0

Mój mąż dojeżdża tak od jakiegoś czasu. Nie narzekamy. Chociażby inne warunki : płaca, socjal itp nam to rekompensują. Ostatnio podobne pytanie zadawała Katarinka ( w inym kontekście )

Odpowiedz
Alma_ 2009-10-26 o godz. 13:36
0

Jeśli miałabym dojeżdżać codziennie, to nie zdecydowałabym się na to - przecież to ok. 3h dziennie w samochodzie...
Ale nie wiem, jak bardzo fajny dom i jak bardzo fajna praca - może warto ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie