• Gość odsłony: 2674

    Rodzina / dzieci na obczyznie

    izabelson napisał(a):ALE DZIWCZYNY, KURCZE DLACZEGO TAK JEST ZE MUSIMY Z CZEGOŚ REZYGNOWAC NO BO NA DOBRA SPRAWĘ TO CIEZKO W TYM NASZYM PAŃSTEWKU POGODZIC ROLE MATKI I SPEŁNIONEJ PRACOWNICY!!
    po pierwsze skad wniosek, ze jest to problem tyczacy tylko i wylacznie Polski? po drugie sa tacy, takze w Polsce, ktorym sie ta sztuka udala. jak napisala madrze Mika, potrzeba do tego, nie tylko umiejetnosci, checi, ale i szczescia. po trzecie, zawsze bedzie trzeba z czegos rezygnowac, nawet majac idealna prace, nie bedziesz w stanie spedzic czasu z dzieckiem 24 godziny na dobe, nawet zarabiajac kupe szmalu, nie bedzie Cie stac na absolutnie wszystko. umiejetnosc pogodzenia pracy i rodziny, to jest znalezienie odpowiadajacego nam kompromisu, ale - uwaga banal - zycie jest pelne kompromisow.

    Odpowiedzi (20)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-02-26, 23:56:04
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-02-26 o godz. 23:56
0

no na tydzien :) chcialabym na miesiac ;) sorry za zamieszanie :D

b.londynka, wszystko zalezy gdzie mieszkasz. paranoja jest zupelna, bo w jednej przychodni masz taki zakres badan, w drugiej inny. na przyklad tesc majacy Alzhaimera i 80 na karku, ma wszystkie wszystkie badania za friko w Szkocji, ale w Kenti juz musialby za ortopede placic ilestam.
jak mialam klopot z plecami, nie moglam sie umowic do lekarza danego dnia, a potem w polowie dnia przyjechali niezapowiedzeni do mnie do domu. swir. babcia kolezanki z pracy czeka 8 miesiac na wozek inwalidzki. ale to jest wszedzie. co mnie najbardziej denerwuje w brytyjskiej NHS, to jest ten pospiech przy wizytach pacjentow. lekarze maja po 5 minut, na kazdego pacjenta wliczjac wstukanie danych w kompa, badanie i przepisanie ewentualnych recept. mi zapalenie ucha - zdiagnozowane w 30 sekund - kazali paracetamolem leczyc. idac do polskiego lekarza z przeziebieniem, zajrzy Ci on w oko, w ucho, w gardlo, ostuka, opuka - tutaj mowisz, co Ci jest, stetoskop w lapke i po badaniu. dlatego wole jednak polska sluzbe zdrowia - te platna ;)

Odpowiedz
agnieszka82 2009-02-26 o godz. 22:05
0

My tez wydajemy ok 50 na jedzenie tygodniowo, ale prawie nie jemy miesa, a alkohol liczymy osobno. Porownujac z Waszymi wypowiedziami, to chyba nie duzo. Generalnie nie oszczedzamy na jedzeniu. Morrisona uwielbiam za wszelakie oferty. lol

Co do GP to mam srednio mieszane uczucia. Maja inne poglady na leczenie roznych chorob, na ktore w Polsce daja antybiotyk. Po prostu trzeba sie przestawic i zaakceptowac. Do ginekologa chodzilam jednak zawsze w Warszawie, ale teraz jestem zmuszona zalatwic to tutaj. Zobaczymy jak pojdzie. ;) Jak widac doswiadczenie w kwestii leczenia w UK mam male.

Co do dentysty natomiast... Czekalismy na zapis ponad pol roku, bylismy na liscie oczekujacych. ALE, kiedy ukruszyla mi sie jedynka oboje z mezem przeskoczylismy ta liste i mamy normalne wizyty i normalne leczenie na ktore nie narzekamy. Lekarz jest z Gdanskiej AM i mam do niego zaufanie, bo jeszcze mysli po polsku i leczy po polsku, na szczescie. :D
Tak a'propos, w tej naszej malej przychodni jest 5 dentystow i wszyscy sa z Polski. 8)

Odpowiedz
lideq 2009-02-26 o godz. 19:54
0

jak kiedys juz pisalam, ja jestem w stanie wyzywic rodzine za 50 za miesiac
K2, stad zdziwienie. Rozumiem,ze chodzilo Ci o tydzien
Juz sie zastanawialam ile pierogow sama lepisz i na co je potem przerabiasz ;) 8)

My wydajemy 50 na tydizne, ale nawet w bliskim sasiedztwie Tesco udaje na sie to tylko i wylacznie dlatego,ze maja w swojej stalej ofercie bogofy na produkty, ktore nas interesuja. W Sainsburym juz bym z ta kasa nie dala rady

Swoja droga zazdroszcze Morrisona

Odpowiedz
laureline 2009-02-26 o godz. 18:46
0

Jestem juz po... nic nie bolalo, teraz wizyty mam co tydzien, wszystko jest juz zaplanowane, wiec ze mna si.
Gorzej z moja coreczka, niestety czeka nas operacja, w przyszlym tygodniu moja Rozalka bedzie miec usuwane mleczaki, zrobia jej jakies testy, jest to prawdopobnie przyczyna braku jakiegos skladnika (cos na a) z tego wszystkiego nie zapamietalam co to jest :( jej organizm nie wytwarza czegos co jest niezbedne do prawidlowego rozwoju jej zabkow... w Polsce powiedzieli ze narazie nic nie mozemy z tym zrobic i ze to jest prochnica, tu zupelnie inna diagnoza
Narazie musze pozbierac mysli, moje dziecko bedzie uspione i operowane, nie dociera to do mnie :(

Odpowiedz
b.londynka 2009-02-26 o godz. 17:05
0

K2, 2 miesiace na cytologie???? A ja kiedys w srode zapisalam sie na badanie na piatek. Inna sprawa, ze kazali my przyjsc 4 lata pozniej, bo za mloda jestem na to badanie, ale o tym juz pisalam na forum .

Z dentystami tez jest roznie. Raz mloda dentystka (Angielka) zniszczyla mi zeba, ktorego pozniej inny Anglik wyleczyl kanalowo. Kiedy w Polsce robilam koronke Polka bardzo sie zdziwila, ze zab jest zrobiony idealnie ;)

A Morissona niestety nie mam w okolicy :| , zywie sie w Tesco i Sainsbury's, gdzie tyle nie zaoszczedze... :( Zreszta nawet gdybym znalazla gdzies niedaleko to szkoda nerwow na stanie w londynskich korkach .

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-02-26 o godz. 15:48
0

K2 - no ja właśnie od maja czekam w cudnym państwowym szpitalu na operację. prościuteńką. jak się zapisywałam w kolejkę, mówili że czekanie potrwa 2-3 miesiące. hahahaha.

na szczęście operacja już za mną, bo udało mi się załapać w prywatnej klinice, która ma kontrakt z NFZ ale chyba nikt jeszcze o tym nie wie.

ale ciekawa jestem, za ile ze szpitala zadzwonią...

tym bardziej żałosne, że czekając na zabieg cały czas ryzykowałam zaostrzeniem, przy którym zoperowaliby mnie natychmiast, tyle, że bardziej inwazyjnie i wiązałoby się to też z dłuższym pobytem w szpitalu i większymi kosztami dla NFZ.

abstrakcyjne godziny przyjęć państwowych też znam.

konieczność skierowania do lekarza przy prywatnym ubezpieczeniu - zdarza się w niektórych, zależy od umowy (droższe -> mniej restrykcyjne).

to tak na bieżąco.

ale nie twierdzę, że akurat pod wzgl opieki zdrowotnej w UK lepiej - tylko się pocieszam, że nie o bardzo wiele gorzej niż tu.

Odpowiedz
laureline 2009-02-26 o godz. 15:19
0

Ja na wizyte do dentysty tutaj czekalam dokladnie miesiac - za godzine mam wizyte i ja i mala. Jak tylko wrocimy zdam relacje - bo sama jestem ciekawa jak tutaj to wszystko przebiega. Mozemy chodzic do stomatologa przez NHS tylko dlatego ze jestem w ciazy, mala jest mala i mialysmy b. duzo szczescia ze mamy wizyte w tak szybkim terminie

Co do wydatkow - my tez zakupy z lista, najczesciej korzystamy tesco plus vouchery, tyg. na jedzenie przeznaczamy 100, w tym mleko dla malej i wszystkie potrzebne kosm.
W moissonie mieso bo jest tansze niz w tesco, nie obskakujemy innych marketow bo nam sie nie oplaca.

Odpowiedz
Gość 2009-02-26 o godz. 14:56
0

skrzacik, tutaj kolejki dos pecjalisty sa takie same. ale w Poslce jest mozliwosc pojscia do lekarza prywatnego z ubezpieczenia dobrowolnego - tutaj nie ma. musisz miec skierowanie od lekarza domowego, do lekarza specjalisty objetego Twoim prywatnym (!) ubezpieczeniem. sprawa nie dotyczy dentystow / ortodontow w 99%.
ja czekam na zrobienie po panstwowemu cytologii 2 miesiac. jest to rutynowe badanie, wiec mi sie nie spieszy. co wiecej, jest ono wykonywane w rejonowej przychodni, przez lekarza domowego. bez papierka z gory, umowic sie na cytologie nie mozesz.
jesli z dnia na dzien poczujesz sie zle, to nie ma u mnie (wszystko zalezy od hrabstwa, a nawet od dzielnic w hrabstwie, bo rozniaca pomiedzy ulicami jest nawet) czegos takiego jak skoczenie do przychodni o 7.00 rano. na wizyte MUSISZ byc umowiona. termin wizyt... 3 tygodnie. a niby skad ja mam wiedziec jak sie bede za te 3 tygodnie czula? moja przychodnia rejonowa jest otwarta od 8.45 do 17.00. czyli, wiekszosc osob musi brac kawalek dnia wolnego, zeby pojsc do lekarza.
inne kuriozum brytyjskie, to aparaty ortodentyczne dla dzieci - ustawieniem zebow zaczynaja sie dentysci interesowac PO 10 roku zycia i od razu wala sztywne aparaty, zamiast probowac wczesniej.
z i opowiastek jak z horroru: jest jakies miasteczko w Anglii, gdzie mieszkancy pd 15 lat nie maja dentysty z pamstwoej sluzby zdrowia. biorac pod uwage, ze pojscie prywatnie na zwykle rwanie to £50 + zdjecia + lekarstwa) bo najpewniej je dostaniesz, chocby mial to byc paracetamol, czy odpowiednik Azulanu do plukania - taka wizyta to okolo £100. jaka jest placa minimalna, juz pisalam, lekko liczac czlowiek o minimlanej placy musi pracowac okolo tygodnia na wyrwanie zeba. owszem mozna isc do szpitala... na operacje, jaka przechodzil Misiek czeka sie 6 miesiecy. dziekuje bardzo za chodzenie 6 miesiecy z rwacymi osemkami.
ja nie przeceniam polskiej sluzby zdrowia, ja tylko znam realia brytyjskiej. dlatego kazdemu z Polakow bede polecac zalatwianie wszelkich spraw medycznych przed wyjazdem, lub jezdzenie do Polski na zabiegi (nawet z biletami po £50 w obie strony)

dziewczyny - no powiedzcie, ze zartujecie. zakupy robie ostatnio raz na 2 tygodnie, bo wtedy moge w pelni wykorzystac oferty. wczoraj poszlam do Morrison, przytachalam chyba z 10 tacek z miechem (zaoszczedzone, okolo £7), piwsko dla meza(zaoszczedzone £6) wydalam na wszystko £100. raz w miesiacu mam drozej, jak mi sie koncza detergenty. tylko, ze ja ide z lista zakupow zrobionych na podstawie menu na tydzien / dwa i nie kupuje nic ponad to. nawet ostatnio sie przymierzam do organicznych pudel warzywno-owocowych. mozna zamowic za okolo 20 - 30, co by mi zostawialo jakies 30 - 20 na reszte. i jak babcie kocham, my nie oszczedzamy na zarciu normalnie (chyba, ze nas scisnie)

Odpowiedz
ladybird7 2009-02-26 o godz. 13:18
0

b.londynka napisał(a):K2 napisał(a):- stopa zyciowa jest duzo wyzsza, a ceny w stosunku do plac sa duzo nizsze niz w Polsce (jak kiedys juz pisalam, ja jestem w stanie wyzywic rodzine za 50 za miesiac)
K2, powiesz mi prosze jak sie to robi? U mnie idzie 100 na tydzien , a jest nas tylko dwoje...
U nas jest podobnie, niestety :/

Odpowiedz
b.londynka 2009-02-26 o godz. 12:30
0

K2 napisał(a):- stopa zyciowa jest duzo wyzsza, a ceny w stosunku do plac sa duzo nizsze niz w Polsce (jak kiedys juz pisalam, ja jestem w stanie wyzywic rodzine za 50 za miesiac)
K2, powiesz mi prosze jak sie to robi? U mnie idzie 100 na tydzien , a jest nas tylko dwoje...

Odpowiedz
Reklama
katarinka7 2009-02-23 o godz. 13:04
0

Skrzacik napisał(a):. Na wizytę u kogoś innego niż internisty trzeba czekać miesiącami (i to nie są zazwyczaj dwa miesiące, ale cztery czy pięć), żeby dostać skierowanie na jakieś badanie specjalistyczne, musisz iść najpierw do intrenisty, który da Ci skierowanie do specjalisty, który dopiero da Ci skierowanie na badanie. ]
A i tak czasem specjalista stwierdzi, ze skierowania Ci nie da bo badanie według niego nbiepotrzebne a ty sobie wymyślasz pierdoły i za duzo internetu się naczytałaś.

Odpowiedz
Gość 2009-02-23 o godz. 08:45
0

K2, powiem tylko, że chyba przeceniasz polską służbę zdrowia, a raczej jej dostępność. Jest z tym tak samo źle jak w UK. Na wizytę u kogoś innego niż internisty trzeba czekać miesiącami (i to nie są zazwyczaj dwa miesiące, ale cztery czy pięć), żeby dostać skierowanie na jakieś badanie specjalistyczne, musisz iść najpierw do intrenisty, który da Ci skierowanie do specjalisty, który dopiero da Ci skierowanie na badanie. W sumie pół roku masz w plecy

Ja w ogóle nie korzystam z polskiej służby zdrowia i mój mąż, kiedy zachorował tylko i wyłącznie przez znajmości dostał się do specjalistów z dnia na dzień.
Ludzie bez znajomości nie mają szans w obecnym systemie. Zresztą każdy kraj z bezpłatną służbą zdrowia chyba ma ten sam problem. Jakaś współpłatność być powinna...

A co do wyjazdu to zgadzam się, że w Polsce możliwości są daleko mniejsze. Jakby to określić precyzyjnie... W Polsce nie ma zapotrzebowania na super wykształconych specjalistów. Po prostu nie ma dla nich pracy. Wszelkie zagraniczne firmy, które mają tu swoje siedziby nie potrzebują "niewiadomokogo", bo to w centrali w NY, Londynie czy Montrealu siedzą szychy szych i wszyscy, którzy wykonują najtrudniejszą pracę umysłową. Tu potrzeba tylko podwykonawców. Na pewno jest kilka firm, które potrzebują mózgowców również i tu, ale to na palcach jednej ręki policzyć.
Poza tym, jeśli ktoś marzy o karierze naukowej, to w Polsce będzie zarabiał 1300 pln na rękę przez długi, długi czas, dopóki nie pieprznie doświadczeniami/obliczeniami/modelami w kąt i nie zacznie chałturzyć na prawo i lewo (ale w tedy praca naukowa nie ma dalej senu, bo na nią potrzeba 100% zangażowania).

Trzeba iść na kompromisy. Wiadomo. U nas tylko jeden (ale najważniejszy czynniki) zadecydował, że jesteśmy w Polsce, a nie gdzie indziej i gdyby nie ten czynnik pewnie żylibyśmy zupełnie w innym miejscu za zupełnie inne pieniądze i zupełnie innymi perspektywami finansowymi.

Ale ja nie narzekam, bo i tak (odpukać) nie mamy tu bardzo źle. Jak na ten kraj i tę rzeczywistosć to nie tak najgorzej...

Odpowiedz
Gość 2009-02-23 o godz. 01:41
0

Shiadhal napisał(a):a i tak ostatecznie wylądujemy tam, gdzie mój fizyk najwspanialszy będzie mógł pracować i zarabiać jak normalny człowiek - a potem się będę dostosowywać.
Bożesztymój, to o mnie, to o mnie Tyle, ze mój nie fizyk. Na razie zbierałam wiadomości nt wwozu zwierza do UK. Góra jest nieocenionym źródłem informacji lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-21 o godz. 23:31
0

o, z lasami sie mozesz pozegnac. lasow nie ma, albo naleza do Jej Krolewskiej Mosci i nic w nich nie mozna albo sa wielkosci wiekszego parku. sodomka z gomorka. ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-21 o godz. 23:16
0

jak przyjdzie to wtedy się będziem martwić ;)

a poza tym on się też dostosowuje - np do mojej niechęci do języka niemieckiego ;) (a mogliśmy już siedzieć w Stuttgarcie... nawet ładnie... instytut w lesie :D ).

Odpowiedz
Gość 2009-02-21 o godz. 23:12
0

ha, jakbym siebie ladnych pare lat wstecz czytala... eh, przyjdzie okres buntu ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-21 o godz. 22:49
0

dzięki, o Góro Gór, za wydłubanie :D

wiesz, ja na razie tak sobie podczytuję cichcem... zbieram dane... jeszcze 2 lata w Warszawie nas trzymają bardzo konkretne sprawy, więc trochę czasu na te dane jest. a potem - się zobaczy.

a i tak ostatecznie wylądujemy tam, gdzie mój fizyk najwspanialszy będzie mógł pracować i zarabiać jak normalny człowiek - a potem się będę dostosowywać.

Odpowiedz
Gość 2009-02-21 o godz. 20:18
0

Shiadhal, kometarze moje przeczytalas. gdybym miala zachodzic w ciaze i rodzic, wolalabym byc pod opieka polskiego systemu socjalnego i polskiej sluzby zdrowia. gdyby nie daj Buddo ktos z rodziny mial jakies klopoty zdrowotne, to tez bym do Polski jechala, pomimo tego ze mamy wykupione prywatne ubezpieczenie medyczne. jesli chodzi o edukacje - brytyjska w szkolach panstwowych jak w stanie absolutnie oplakanym, w szkolach prywatnych - absolutny tip top, ale szkola prywatna w moich okolicach to wydatek - tylko i wylacznie na czesne - rzedu 3 000 do 8 000 za rok szkolny. i jeszcze idac w przyszlosc - przecietny student zaczyna swoje dorosle zycie zawodowe z dlugiem 20 000.
oczywiscie, jak pisalam plusy sa:
- darmowe leczenie dzieci
- darmowe szkolenie - nie trzeba dziecku kupowac nic, oprocz mundurka do szkoly
- stopa zyciowa jest duzo wyzsza, a ceny w stosunku do plac sa duzo nizsze niz w Polsce (jak kiedys juz pisalam, ja jestem w stanie wyzywic rodzine za 50 za miesiac)
- kupienie wlasnego kata jest duzo prostsze, etc.

nie wiem, moze wydlybac te posty w nowy topik (???)

Odpowiedz
Gość 2009-02-21 o godz. 08:59
0

K2, z góry sorry za zmuszanie do robienia kompilacji.

na razie nie rozczarowałaś - o większości rzeczy wiedziałam (poza formalną koniecznością zapewniania opieki dzieciom do 12 roku życia - ale to chyba nie jest wyłącznie brytyjski pomysł, z tego co pamiętam w Stanach i Kanadzie tak jest ;) ).

chorobowego też nigdy nie miałam i pewnie w Polsce nie doczekam, więc nie będę może po nim płakać. w sumie z całego socjalu korzystam wyłącznie ze służby zdrowia - ale to w zasadzie dopiero w ciągu ostatniego półtora roku, tak obywało się jakoś bez.

a w sumie bardziej chodzi mi (w tej dyskusji - nie wyciągam od Ciebie kolejnego referaciku) o to, jak jest w praktyce, a nie, do czego formalnie zmuszają przepisy.

co z tego, że w Polsce przepisy WYGLĄDAJĄ jakby chroniły matkę, skoro jest multum sposobów ich obejścia, szara strefa jak pół galaktyki i powszechna praktyka olewania pracownika (nie tylko matki, żeby nie było, że mam skrzywienie) - tyle próbowałam powiedzieć. i to nie w sensie smęcenia, tylko w sensie przekazania, o który aspekt polskiej rzeczywistości mi chodzi.

Odpowiedz
Gość 2009-02-21 o godz. 03:15
0

amst napisał(a):Wiem Kadwójeczko...wiem
Nie chce teraz myśleć o problemach z kasą - nawyżej będę wyprzedawać kolekcję książek na allegro - olać to - niektórzy mają gorzej.

Już własciwie nie mam problemu - zakończyłam wszystko co rozpoczęłam- pojechałam dziś ale nie było szefa - odstresowałam się.
Tylko szkoda.... a boże narodzenie się zbliża.
amst, ja nie mam pojecia co Ci powiedziec, oprocz tego, ze uwazam ze dobrze zrobilas. sama od poczatku bylam w sytuacji, gdzie nie moglam liczyc na pomoc rodziny, wiec dokladnie wiem przez co przechodzisz. moze faktycznie trzeba bylo ciepnac to w pierony, zeby ruszyc odkladany wniosek o dofinansowanie. zycze Ci z calego serca, zebys trafila na cos, co daje Ci radoche i jakies rozsadne pieniadze. nie poddawaj sie tylko i probuj absolutnie wszedzie

Shiadhal napisał(a):ale to tylko część patologii naszego rynku pracy (i, K2, podejrzewam, że bycie matką pracującą zawodowo nigdzie na świecie nie jest proste - ale w Polsce o tyle trudniejsze, o ile 'dziwniejszy' rynek pracy u nas... swoją drogą b. chętnie poczytam, jak to jest w UK - pewnie i tak tam prędzej czy później wylądujemy...)
Shiadhal obawiam sie, ze Cie rozczaruje. polski system jest jednak duuuuuuuuuuzo lepszy dla matek od brytyjskiego. po pierwsze, chorobowe - w UK czegos takiego nie ma: nie ma Cie w pracy, nie ma placy. oczywiscie sa firmy, ktore placa chorobowe, ale jest to tylko i wylacznie ich dobra wola. po drugie, sluzba zdrowia - kolejki do specjalistow, USG w jakis dziwacznych terminach, zamist gionekologa polozna i lekarz rodzinny. po trzecie, po zajeciach szkolnych nie ma darmowej opieki nad dziecmi, szkola konczy sie okolo 3 czy 4 i mozesz dziecko wyslac do swietlicy, ale za nia placisz i to slono £7.5 za godzine (stawka zalezy od swietlicy, mozesz miec opiekunke na ten czas, koszt nie jest duzo wyzszy). zeby bylo smieszniej, dzieci do 12 roku zycia wedle prawa nie moga pozostawac bez opieki. tak tez pracujac i nie chcac lamac prawa jestes zmuszona placic te £7.5 za godzine. wiekszosc konczy prace o 5, z dojazdami £21 dziennie idzie na opieke nad dzieckiem (minimalna stawka za godzine pracy, to okolo 5.21 - ale nie dam glowy), czyli czesc matek pracuje polowe dnia, zeby zaplacic za opieke nad dziecmi, gdy one sa w pracy. oczywiscie, rzad obiecywal wprowadzenie bezplatnych swietlic do godziny 6.... ha ha ha
pozwole sobie wkleic info dotyczace maternity leave:

Time off for maternity leave

Last updated July 2005

What is it?

* If you work for an employer you will qualify for 26 weeks ordinary maternity leave.
* If you have worked for your employer continuously for 26 weeks by the end of the 15th week before the week your baby is due, you may be able to get additional maternity leave. Additional maternity leave lasts 26 weeks from the end of ordinary maternity leave.

Other rights

* Pregnant employees also have special employment rights, for example the right to take time off work for antenatal care - ale pracodawca nie musi Ci zaplacic za ten czas
* All parents have the right to time off work to deal with an emergency or unexpected situation involving a dependant - jw
* If you have worked for your employer continuously for a year, you may be entitled to parental leave. This is time off work to look after a child or make arrangements for the child's welfare. You can use it to spend more time with children and to strike a better balance between your work and family commitments. Parental leave may be unpaid - ha ha, jest "unpaid"
* The right to paternity leave and pay, where the qualifying conditions are satisfied - w 9 przypadkach na 10, jest to tylko i wylacznie dobra wola pracodawcy
* The right to adoption leave and pay, where the qualifying conditions are satisfied
* The right to apply for flexible working - ha ha, bardzo smieszne

i to sa uwagi tylko i wylacznie moje (przez macierzynski w UK nie przechodzilam i przechodzic nie mam zamiaru najmniejszego, ja latam do Polski sie leczyc;) ), a ja mam place roczna i czy pracuje danego dnia 5 godzin czy 15 dostaje tyle samo, mam szefa takiego, ze wyskoczyc moge kiedy chce, zadnych klopotw mi nie robi, do tego wszelkie chorobowe biore jako urlop, zeby nie tracic kasy, czyli ja absolutnie nie moge narzekac. nie mam pojecia jaka jest sytuacja na polskim rynku pracy, ale z tego widac, ze jednak Polska nie zasluguje na nazywanie jej "panstewkiem", ani ze wszedzie poza nia jest rozowo. ale o konkretach, to juz fagih w innym watku pisala. oczywiscie plusy sa i to ogromne. jesli przepracowalas rok, to zeby Cie zwolnic z pracy musisz przejsc przez caly proces - "sledztwo", slowne upomnienie, pisemne upomnienie, ostatnie upomnienie. osoby bez pracy maja zasilek, sa za nich placone czynsze i oplaty za energie. za lekarstwa dla dzieci sie nic nie placi (dorosli placa 100% za lekarstwa)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie