• Gość odsłony: 1785

    Wychowanie i kary

    Dziewczyny, jak wychoujecie swoje Pociechy?
    Ja czasem naprawde nie moge i najchetniej dalabym porzadnego klapsa, ale z drugiej strony jestem przeciwniczka bicia, wiec tylko tysiac razy powtarzam, pokazuje, ze nie wolno, itp. ,aleoczywiscie do niego jak do sciany, moge mowic, a on i tak swoje. Na be, albo nie ruszaj, nie wolno, nie reaguje wcale.... Jak podejde, zlapie za reke i glosno powiem, zeby zostawil to wpada w szal, piszczy w nieboglosy, czasem kladzie sie na ziemi i ryczy.
    Maz za kare zamyka go na kilka minut w jego pokoju i wchodzi dopiero wtedy gdy maly sie uspokoi, zazwyczaj doslownie mu wystarcza dwie minutki, ale zastanawiamy sie oboje czy takie male, bo ponad roczne dziecko mozna w ogole karac. A jesli nie to co robic, zeby nie dac sobie wejsc na glowe?

    Odpowiedzi (4)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-23, 06:00:50
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-12-23 o godz. 06:00
0

Nad karami nigdy sie nie zastanawialam..sama przyszla :)
Szymek byl bardzo nieznosny i poprosilam gozeby wyszedl do swojego pokoju,usiadl na tapczanie i poczekal az do niego wroce, bo niestety,a le zachowuje sie bardzo nieladnie.
Poskutkowalo :)
Po takiej karze rozmawiam z nim, tlumacze co zrobil zlego..
Mam nadzieje, ze dotrze to w koncu do niego.

Odpowiedz
Natko_ 2009-12-22 o godz. 20:45
0

Jakbym o Maćku czytała opisy :P

Ale ja mu dam jeszcze jakiś czas na "dorośnięcie" do metod typu polecane pani Hogg.

A póki co to konsekwentnie: nie rusz, nie wolno, be, NIE... I tak w kółko - tylko należy zapomnieć wtedy o jakimkolwiek uśmiechu - niech dziecko wie, gdzie są granice zabawy.

Pocieszam się, że w końcu zaczynają reagować - patrz moja 3 latka ;)

Odpowiedz
Alla 2009-12-22 o godz. 14:27
0

dominique
mam ten sam problem

Tyle, że jak powiem, że "nie wolno" to Tosia właśnie wtedy nabiera jeszcze większej ochoty, żeby to robić. W ogóle jak się zorientuje, że coś jest zakazane to ma największą uciechę. Broi STRASZNIE i zaśmiewa się do łez. I co by nie robiła - wiecznie wystawia jęzor na bok. Co jeszcze bardziej obrazuje, że ma charakterek kombinatorki. Czasem pomaga ignorowanie. Generalnie Tosia większy respekt czuje przed Tatą ale to w ogóle jest córunia tatunia.

Do "języka dwulatków" miałam już jedno podejście ale nie mam zupełnie czasu, żeby doczytać.

Odpowiedz
zulam 2009-12-22 o godz. 11:43
0

Polecam "Język dwulatka" T. Hogg i "Jak mówic żeby dzieci nas słuchały, jak słuchac żeby dzieci do nas mówiły" Faber/Mazisch. Inspirujące.

Nie karac nie wolno, zycie jest ogólnie trudne i kiedyś dziecię może to bolesnie odczuc gdy stworzymy mu warunki cieplarniane (albo my). Natomiast "kara" (czy też odpowiedni sposób postępowania z dzieckiem) ma być dostosowana do poziomu sprawcy. Bić nie wolno, to z reguły rozładowuje tylko naszą złość. Mi zdarza się sporadycznie dać klapa synkowi, ale dużo razy to nie było, i zawsze mi było potem potwornie źle (super przykład, wściekła matka, dająca upust frustracji, do tego problem jak był tak jest).

Do dzieci jak do ściany, ale nie wolno się poddawać!

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie