-
Gość odsłony: 3521
Jak zorganizować przeprowadzkę?
Zaczynam właśnie pakowanie mojego dobytku :hehe: w związku z nieuchronnie zbliżającą się przeprowadzką :) Po godzinie segregowania, pakowania, wynoszenia, obklejania mam dość.Jak się do tego zabrać?Bo cierpliwości to ja niedużo mam
ulleczka napisał(a):Agusiek napisał(a):Jak tam nasza kawa wspólna
Jak się odgruzujemy to baaaaaa 8) za jakieś 2 tyg sięodgruzujemy zapewne :)
Czekam z niecierpliwością :)
Agusiek napisał(a):Jak tam nasza kawa wspólna
Jak się odgruzujemy to baaaaaa 8) za jakieś 2 tyg sięodgruzujemy zapewne :)
Tak, worki na śmieci to dobre wyjście. Łatwiej jest tez je potem upchnąć w jakąś wolną dziurę.
Odpowiedz
U mnie też worki. Najłatwiej poszło z ubraniami na wieszakach, oblekałam w wielki wór po 5-6 sztuk i po sprawie.
Małe sztuki - bielizna, koszuli itp - wysypłam wprost z szuflad do pudła. 8) lol
Ale ogólnie przeprowadzki nie polecam - przez nią mam teraz stan astmatyczny i zapalenie oskrzeli. Kurz, kurz i jeszcze raz kurz.
Do dziś żyjemy na pudłach, a przeprowadzka była w zeszłą środę.
Tylko, że to była taka przeprowadzka z grubej rury - zabieraliśmy WSZYSTKO od razu.
Yyyyyych....ale najpierw muszę się zmusić, żeby spakować swoje ciuchy...
Odpowiedz
O rany Nabla!Wow! Zazdroszczę bardzo bardzo. Tzn nie zazdroszczę pakowania się, stresu itp, ale Sardynii taaaaaak.
Natalia, ja zawiozłam pudła i zostawiłam je na łaskę i niełaskę współlokatora 8) Ale przez najbliższe 2-3 tyg wszystko będzie jeszcze w pudłach, bo szafa się nie zrobiła i czekamy jeszcze na szafki do kuchni i regał na książki itp. Nie muszę zabierać stąd wszystkiego na raz, bo do końca roku moje mieszkanie ma być przejściowe ;) dopiero od nowego roku mam zamiar wynająć, więc pomyślęo tym w grudniu ;)
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=45400&start=0
Przeprowadzka przeraza mnie okropnie. Nie mam pojecia jak spakowac caly dom w jeden samochod, upchnac w to kota z oprzyrzadowaniem i dojechac bezpiecznie. Dlatego podczytuje jak poszlo u Ciebie :)
ulleczka napisał(a):Uprzejmie donosze 8) ze polowa gratow (w tym duuuuze szklane biurko, tv 32 cale oraz pora ilosc zapakowanych o brzegi pudel) przewieziona samochodem osobowym ;) czyli da sie :) Teraz na swoja szanse czekaja kanapa, "jamnik" po tv, mikrofalowka, expres do kawy i ubrania. Jutro wkraczam do garderoby 8)
Pocieszajace to, co piszesz. Ja sie musze przeprowadzic samochodem za jednym zamachem - jak czegos nie wcisne w pozyczone od ojca kombi to po wszystkim, 2 tys. km nie bede sie wracac...
Wonderka napisał(a):ulleczka napisał(a):(...)duuuuze szklane biurko, (...)
Ula! Ja chcę zobaczyć to szklane biurko :prayer: Calutkie szklane? Caluteńkie?
Yyyy no takie z ikea najzwyklejsze, tzn. szklany blat (mleczne szkło)
plus nogi
ulleczka napisał(a):oraz spora ilosc zapakowanych po brzegi pudel) mialo byc
OdpowiedzUprzejmie donosze 8) ze polowa gratow (w tym duuuuze szklane biurko, tv 32 cale oraz pora ilosc zapakowanych o brzegi pudel) przewieziona samochodem osobowym ;) czyli da sie :) Teraz na swoja szanse czekaja kanapa, "jamnik" po tv, mikrofalowka, expres do kawy i ubrania. Jutro wkraczam do garderoby 8)
Odpowiedz
dla tych pakujących sie w niedalekiej przyszłosci polecam kupno takiego cieniutkiego papieru jak w kwiaciarniach pakują kwiaty. Jest super do pakowania szkła i zajmuje znacznie mniej miejsca niż gazety. taka bela kosztuje koło 20 zł i stracza na dłuuuugo. U nas dzięki temu pomysłowi dośc pokaźna kolekcja kufli mojego męża oraz cała zastawa dotarły w nienaruszonym stanie.
Jakby ktoś był zainteresowany to można toto cudo kupić na ul. Odrowąża w jakimś sklepie, ale dokładniej to muszę mamy podpytać.
Hehe Liberku, mój współlokator ( 8) ) miał zasiedlić nasz pałac na początku września, niestety pan hydraulik miał obsuwę
Miałam się dziś pakować, ale wyszła z tego jedna wielka d.u.p.a :zle: bo miałam migrenę. Nie wiem, kiedy się spakuję, to jakaś mission impossible normalnie :(
Łączę się w bólu, bo ja się pakuję w następny weekend.
A za dwa się przeprowadzam. Problem w tym, że pracujemy codzinnie do 18.00, więc na pakowanie zostają nam tylko dwa dni :|
Oj, tak, z pudłami to był problem. Nas uratowały.. bagietki, paluszki i bułki, czyli kartony do gotowego pieczywa. I o dziwo książki utrzymały.
ulleczka, oj, ja nie cierpię się przeprowadzać, pakować i wszelkich z tym związanych prac. Ale dasz radę! :D
sylwia11 napisał(a):O kartonowe pudla zapytaj w najblizszym sklepie. Czesto leza na zapleczu i tylko zawadzaja wiec sie sprzedawcy ich chetnie pozbywaja.
Hehe, też tak myśleliśmy. Mam nadzieję, że będziesz miała więcej szczęścia, bo u nas w okolicznych sklepach pudeł NIE BYŁO, bo sklepy miały "stałych odbiorców" w postaci żuli, którzy sprzedają to na makulaturę. I nie znaleźliśmy pudeł. Dopiero teść przywiózł nam przy okazji pudła od siebie z firmy (300 km pokonały lol ).
O kartonowe pudla zapytaj w najblizszym sklepie. Czesto leza na zapleczu i tylko zawadzaja wiec sie sprzedawcy ich chetnie pozbywaja.
Powodzenia
awangarda w stylu retro napisał(a): zapomnilam napisac, ze pakuje sie najlepiej pijac zime piwko 8)
heeee, idę dziś w tango z tej okazji ;)
ubrania zwijaj w ruloniki, wiecej ich wejdzie :)
i wszystko opisuj, nawet szklo..
A potem, i tak nie wiesz gdzie co jest :)
ulleczka napisał(a):Awa, piwnica u rodziców, 25 km od mojego mieszkania hehe.
auto masz to Ci ulatwia polowe ;)
wrzuc na luz. i
zapomnilam napisac, ze pakuje sie najlepiej pijac zime piwko 8)
Awa, piwnica u rodziców, 25 km od mojego mieszkania hehe. No albo już piwnica docelowa, 300 km stąd ;)
FANTASTYCZNIE JEST
ulleczka napisał(a):O szit, zapomniałam o naczyniach
metoda jak powyzej.
obwiajc najlepiej w ubrania w kartony - opisuj i zaklejaj tasma.
moge przyjechac i Cie spakowac. ja chyba lubie 8)
O szit, zapomniałam o naczyniach :o taaaaaa.....całą kuchnię też muszę przeprowadzić... co to jest 300 km...
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ulleczka napisał(a):Cholera, nigdy się nie spakuję!
owszem spakujesz sie ;)
najpierw pakuj i opisuj najwazniejsze rzeczy: ksiazki, plyty, albumy.
ubrania laduj do workow na smieci - dobre sa te 120 litro wzmacniane- tez opisuj.
notaki do mgr i notatki ze studiow spakuj w kartony i do piwnicy
pamiatki z dziecinstwa 8) tez do piwnicy
reszte weg ;)
za jakis czas i tak wyrzucisz lub zapomnisz, ze cos takiego mialas lol
Oooo tak, książki, książki, książki. Mnóstwo ważą i zajmują mnóstwo miejsca. I do tego jeszcze pakowanie szkła w gazety i zastanawianie się, czy to w ogóle coś da i czy np. piękne dwa kruche kieliszki do szampana (prezent ślubny) przetrwają (jeden zakończył swój żywot ).
A my naszą Corsą przewoziliśmy wszystko przez 2 tygodnie na raty - i nigdy więcej - następnym razem wynajmiemy firmę i niech oni się męczą. Najmilej wspominam przewóz dużego biurko-regału na dachu - kolega trzymał go ręką całą drogę, bo nie byliśmy pewni, czy jest dobrze przywiązany, a na dodatek w połowie drogi LUNĘŁO.
Jest taka piosenka Przybory&Wasowskiego - "Przeprowadzka". Stała się naszym hymnem na ten czas. ;)
U mnie 3 pudła zajmują słowniki :) Nie mam różnych pierdółek, durnostojek i kurzołapek, mam od cholery płyt, książek, albumów ze zdjęciami, ubrań (przeprowadzam je ze sporej garderoby do 1 szafy :( ), aaa i jeszcze teraz mam mnóstwo notatek, materiałów itp do obronionej 3 miesiące temu pracy mgr - jeszcze mi je szkoda wywalać albo dać do spalenia w kominku u rodziców :(
Cholera, nigdy się nie spakuję!
Zawsze mnie to wprowadzało w zdziwienie - ta ogromna ludzka chęć gromadzenia rzeczy. To chyba jakiś atawizm - czujemy się bezpieczniej "obrośnięci" w dobytek?
Ja sama to mam (mimo tego, że staram się wyrzucać niepotrzebne ubrania na bieżąco) i cierpię bardzo podczas każdej przeprowadzki...
Oooo jak ktośma na zbyciu duże kartonowe pudła to ja poproszę!
Odpowiedzfirma przeprowadzkowa będzie (wprawdzie nie wiem, czy mam dość pieniążków, ale wiem, że mam za mały samochód, żeby nawet 1/4 rzeczy zmieścić do niego :) No ale najpierw muszę to wszystko spakować. Jestem załamana. Przez 4.5 roku nagromadziłam TYYYYLE rzeczy :o i to sama ja jedna. A wprowadzam się do o wiele mniejszego mieszkania teraz. W dodatku nie sama. Chyba pora uśmiechnąć się do rodziców, żeby część piwnicy odstąpili ;)
Odpowiedz
Jestem świeżo po przeprowadzce i nie mam kompletnie pojęcia, czy jest na nią jakiś sensowny sposób. :x
Dowiedziałam się jednak niezwykłych rzeczy o sobie ;), np. nie miałam pojęcia, że mam tyle klamotów i że jestem zdolna, bo potrafiłam to kiedyś upchnąć w kawalerce.
Przy okazji wyrzuciliśmy mnóstwo rzeczy, śmieci było tyle, że sama nie mogłam wyjść z podziwu, gdzie się to uchowało. No i dowiedziałam się, że kartonowe pudła są towarem deficytowym.
W każdym razie powodzenia i współczuję. Tym bardziej, że jeszcze przecież to trzeba potem rozpakować (zajęło mi to prawie miesiąc 8) ).
Podobne tematy