• meggi120 odsłony: 26222

    Palenie wiązanki ślubnej w pierwszą rocznicę

    Kochane Forumowiczki,

    Nie wiem czy w dobrym miejscu umieszczam moje pytanie, ale na ten wątek zaglada dużo zamęznych juz forumowiczek.

    Słyszałam ze w pierwsza rocznice ślubu powinno sie spalić swoją wiązankę ślubną. Czy słyszałyście może o takim przesądzie? I co on w takim razie wróźy?

    Z góry dziękuje za odpowiedź

    Odpowiedzi (36)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-08-17, 18:20:41
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-08-17 o godz. 08:28
0

U mnie już 1,5 roku leży ślicznie zasuszony za szybką - niech sobie leży bo ładnie wygląda a przesądy to ja od zawsze mam gdzieś :D

Odpowiedz
Gość 2010-08-17 o godz. 07:14
0

A ja swojego zapomniałam zabrać z knajpy po weselu...
I problem odpadł ;)

Odpowiedz
ola78 2010-08-16 o godz. 11:40
0

Nie słyszałam o takim przesądzie, a i nie stosuję się do żadnych.
Swój bukiet wyrzuciłam do śmieci jakieś dwa tyg. po slubie. Po powrocie z podróży poślubnej okazało się, że zgnił

Odpowiedz
xandra 2010-08-15 o godz. 10:15
0

zasuszył sie tak ładnie, ze palic nie zamierzam
przesady mam głeboko, lubie go :D

Odpowiedz
kasiacleo 2010-08-11 o godz. 16:49
0

Ja spaliłam z cywilnego w rocznice, powyjmowałam jedynie to co się może przydać (wstążki itp.)
słyszałam, że robi się to po to by uczucia nie zasuszyć :)
czy to samo zrobie z bukietem z kościelnego ślubu? nie wiem jeszcze

Odpowiedz
Reklama
ewa2505 2010-07-16 o godz. 07:55
0

meggi120 napisał(a):Kochane Forumowiczki,

Nie wiem czy w dobrym miejscu umieszczam moje pytanie, ale na ten wątek zaglada dużo zamęznych juz forumowiczek.

Słyszałam ze w pierwsza rocznice ślubu powinno sie spalić swoją wiązankę ślubną. Czy słyszałyście może o takim przesądzie? I co on w takim razie wróźy?

Z góry dziękuje za odpowiedź
Witajcie, ostatnio czytałam w jakiejś gazecie, że nie powinno sie palić, dlatego, że to tak jakby sie palilo wlasne szczęście. Jak doczytam dokładnie co należy zrobić to napiszę.
Oczywiście każdy zrobi według swoich przekonań i chyba tego powinien sie trzymać:):):)

Odpowiedz
Gość 2010-07-16 o godz. 07:42
0

Ja swój spalę już niedługo :)

Odpowiedz
Jania 2010-07-16 o godz. 07:29
0

swój wyrzuciłam zaraz jak tylko kwiaty padły

w przesądy nie za bardzo wierzę, ale słyszałam raczej o niezasuszaniu kwiatów "miłości" bo wraz z nimi zasusza się uczucie

jakkolwiek, nie wyobrażam sobie rutuału pogańskiego palenia w rok po ślubie kościelnym

Odpowiedz
Gość 2010-07-16 o godz. 06:18
0

ja nie paliłam, goździki nie nadaja się do suszenia więc go wyrzuciłam

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 17:48
0

W moich stronach też mamy ten zwyczaj. Moj bukiet czeka u mamy na spalenie.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-07-15 o godz. 16:55
0

kassandra napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):kassandro moglabys pokazac w watku podanym przez markdottir swoja arnzacje?

fajna sprawa.

tylko ja swoich sloneczników raczej chyba tak nie umieszcze- za grube

Odpowiedz
lucienka 2010-07-15 o godz. 16:48
0

Moj zostal zniszczony podczas sesji wiecnie ma czego palic a rocznica juz blisko

Odpowiedz
Gość 2010-07-14 o godz. 09:06
0

awangarda w stylu retro napisał(a):kassandro moglabys pokazac w watku podanym przez markdottir swoja arnzacje?

Odpowiedz
pinkivi 2009-10-15 o godz. 16:11
0

Ja słyszałam i dokonałam. Spaliłam go wieczorem 23 lipca tego roku w pierwszą rocznicę ślubu. Palilismy razem z mężem. Bardzo mi było go szkoda, bo nadal był śliczny. Nie ma chyb ażadnych wróżb ani przesądów z tym związanych po prostu się pali w rocznicę i tyle.

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 16:00
0

A ja swoja mam nadal i nawet z zareczyn jeszcze przechowuje ;) lol
Jakos pusto by mi bez nich bylo....

Odpowiedz
Gość 2009-10-09 o godz. 15:19
0

Nie słyszałam o tym.
A swój bukiet wyrzuciłam zaraz po sesji plenerowej.

Odpowiedz
kasia_kl 2009-10-09 o godz. 10:16
0

W związku z tym że dwa dni przed naszą rocznicą wylądowałam w szpitalu zaszczyt spalenia bukietu przypadł mojemu mężowi który (aby nie było mi smutno) uwiecznił wszystko na kamerze i przywiózł mi ją do szpitala abym choc trochę mogła uczestniczyć w tym paleniu. A zabawy miał porzy tym sporo, nawet efekty wybuchowe były :).

Uważam że to fajny przesąd i można mieć przy tym dużo zabawy.

Odpowiedz
Gość 2009-10-09 o godz. 08:17
0

O przesądzie słyszałąm, ale nie miałam co palić, bo wiązankę ślubną zostawiłam na Ołtarzu. :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-08 o godz. 19:05
0

Ja wprawdzie w przesądy nie wierzę ale była to okazja to pośmiania się z mężem i wygłupów. W ramach tychże mąż jako rocznicowe danie głowne dostał bukiecik elegancko przybrany na talerzu. Bukiecik komisyjnie spaliliśmy i wróciliśmy do spożywania prawdziwej już rocznicowej kolacji lol

Odpowiedz
Gość 2009-10-08 o godz. 06:50
0

Ło matko...wpadłam teraz zobaczyć co piszecie i jeszcze raz przeczytałam swój post. Zero logiki :D
A to dlatego, że w poście założycielki topicu "wiązankę" przeczytałam jako "podwiązkę" lol lol lol No i nie ma się co tu dziwić, że o czymś takim nigdy nie słyszałam. Bosz...

Odpowiedz
Gość 2009-10-08 o godz. 06:09
0

Ja swoja spalilam bo szkoda mi bylo ot tak po prostu wywalac do smieci. Ale na pewno nie bylo to w 1 rocznice :)

Odpowiedz
szczypior 2009-10-08 o godz. 06:05
0

ja tez slyszalam,ale moj niestyty zgnil tydzien po slubie :D

Odpowiedz
Gość 2009-10-08 o godz. 05:58
0

Ja równiez słyszałam o tym.
A mój bukiet cały czas stoi sobie na półeczce, ładnie się zasuszył i szkoda mi się go pozbywać..

Odpowiedz
agga73 2009-10-08 o godz. 03:58
0

o przesądzie słyszałam, nawet miałam zamiar spalić swój bukiecik,
ale w końcu kilka dni przed rocznicą go wywaliłam, bo się akurat przeprowadzaliśmy :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-07 o godz. 16:08
0

Swój spaliłam i miałam spory ubaw :)
Składał się on z wielu drucików które w ognisku rozżarzone wyglądawy bardzo fajnie.

A o przesądzie słyszałam :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-07 o godz. 16:01
0

Nigdy o takim czyms nie slyszalam i nie zamierzam tego robic. Slub byl miesiac temu i mam swoj bukiet - jak narazie stoi, ale jak bedzie brzydko wygladal to pojdzie do smieci.

Odpowiedz
Gość 2009-10-07 o godz. 15:36
0

słyszałam i mam zamiar zrealizować ;) Ani nie jestem do niego jakoś przywiązana ani się ładnie nie zasuszył, ot kłąb zakurzonego zielska....więc będzie palenie na stosie........dla zabawy a nie z przesądu ;)

Odpowiedz
Voluspa 2009-10-07 o godz. 14:35
0

A mój jako że wyglądał sucho i smutno przywitał się z Panem Śmietnikiem. Troszkę było mi szkoda, ale nie za bardzo. Staram się do minimum ograniczać wszelkie przydasie i rzeczy, których sie nie wyrzuca tylko dlatego, że szkoda.
A swoją drogą zawsze mi mówiono, że się kwiatów dostanych nie powinno suszyć, bo wtedy uczucia usychają.

A poza tym wszystkim - to ja i tak w żadne przesądy nie wierzę. Z okazji ślubu zlamaliśmy co się tylko dało :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-07 o godz. 12:29
0

Slyszalam ale nie zrealizowalam.
Wiazanka z cywiilnego jeszcze sie gdzies w piwnicy poniewiera a bukiet z koscielnego zdewastowal sie podczas przeprowadzki.
Przed przeprowadzka kurzyl sie na polce. Zal mi go bylo i nie zdobylam sie na spalenie ;)

Odpowiedz
Yagutka 2009-10-07 o godz. 10:57
0

nie slyszałam o takim przesądzie i nie mam zamiaru go realizować - nie jestem przesądna, w takie wróżby nie wierzę :)

Odpowiedz
ewan 2009-10-07 o godz. 10:33
0

tez o tym słyszałam...
rok minął 23.07.2006...
bukiet nadal na półce...jakoś tak mi go żal było :D

Odpowiedz
Gość 2009-10-07 o godz. 09:37
0

Słyszłam. Nawet wymyśliłam, że w pierwszą rocznicę ślubu zrobimy ognisko i będzie zabawnie lol Ale ogniska nie było, a palenie bukietu miało być częścią zabawy, a nie magicznym obrządkiem, więc bukiet mam do tej pory (a ślicznie się ususzył). :D

Odpowiedz
Gość 2009-10-07 o godz. 09:25
0

Hm...nigdy nie słyszałam o takim przesądzie Sama jestem ciekawa czy żeczywiście taki istnieje i co wróży.
Słyszałam kiedyś natomiast o paleniu bukietu ślubnego rok po ślubie. Ma to zwiastować szczęście i pomyślność w związku :)

Odpowiedz
Gość 2010-08-17 o godz. 18:20
-1

po powrocie z krótkiej "podrózy poslubnej" z Sudet tj. niecały tydzień po ślubie razem z mamą powyjmowałyśmy kwiaty z bukietu i szkielecik (ten plastik) razem ze zwiędniętymi kwiatami i wyrzycilyśmy.

Natomiast koleżanka, której mąż wiózł nas do slubu autem ma ususzoną jedną różyczke z mojego bukietu, którą znalazła w aucie:)

PS. nie słyszałam o tym, aby rok po ślubie bukiet spalic, bo to coś wrózy. Jestem prawie 4 lata po ślubie i jestem przeszczęsliwa z moim najukochanszym mężem:)

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 06:32
-1

Moj bukiet zwisa nadal z lampy w pokoju komputerowym, cztery lata po slubie.
Mielismy go spalic w pierwsza rocznice slubu i zapomnielismy to zrobic, moze w tym roku nie zapomnimy lol
(w co watpie)

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 15:50
-1

spaliłam wczoraj, nie obyło sie bez podpałki do grilla :D
No i zabawy było co niemiara :)
tuz przed...


no i poszło...




a tyle z niej zostało

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie