• Gość odsłony: 39604

    DIETA 20-DNIOWA - mięsko i salata :)

    Kochane forumienki :)
    Ponieważ dostałam duuuuuuużo privów z prośbą o podanie diety - proszę jak wszystkie o siebie dbamy i chcemy być piękniejsze :D - nie mam siły już odpisywać każdej z osobna (proszę, wybaczcie) i postanowiłam podzielić się nią na ogólnym, co by każdy miał dostęp i mógł spróbować :)

    1 dzień - jemy sam ugotowany w osolonej wodzie makaron - obojętnie jaki, obojętnie jakie porcje i obojętnie ile razy dziennie; raczej suchy, jak nie wchodzi, to można dodac odrobinkę masła
    2 dzień - sam gotowany ryż
    3 następne dni - wołowina lub wieprzowina (gotowana na wodzie, pieczona/grillowana lub smażona bez tłuszczu) - oczywiście przyprawiona do smaku + sałata (najlepiej sama, jak nie wchodzi to z odrobiną oliwy)
    dalej:
    3 dni - kurczak + sałata
    3 dni - mielona wołowina + sałata

    3 dni - gotowane ziemniaki + sałata
    2 dni - sama sałata, a najlepiej endywia jeśli ktoś w Polsce dostanie ;)
    3 dni - gotowana cielęcina + sałata
    1 dzień - sama sałata

    Jeśli macie jakieś pytania techniczne, to odpowiem w tym wątku :)

    Odpowiedzi (404)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-09-24, 14:26:55
    Kategoria: Makijaż
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Aleala 2010-09-24 o godz. 14:26
0

mi zostal tydzien do konca diety, jednak ja to tak malo zdyscyplinowana jestem co prawda nie codziennie, ale zdaza mi sie podjesc jakis niedozwolony smakolyk ;)
Jednak wyniki sa zadowalajace mam juz -3,5 kg. :)

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-09-24 o godz. 03:29
0

Dorwałam się do kompa, więc czas na małe podsumowanie :D Dietę skończyłamz rezultatem -6 kg (całkiem zadowalający wynik - nawet bardzo bym powiedziała 8) ). Niestety nie dotrwałam do końca (podobnie jak moja siostra, która straciła ponad 7kg). Generalnie zrezygnowałyśmy z diety w 2 dniu gotowanej cielęciny, kiedy zaczęłysmy odczuwac oznaki osłabienia (zwroty głowy itp.). Dieta całkiem fajna - uczy dyscypliny, ale jednoczesnie mam wrażenie, że powrót do poprzedniego sposobu żywienia powoduje mega efekt jo-jo (po dwóch dniach "normalnego" jedzenia postanowiłam zmienić sposób żywienia ze wzgledu na uczucie mega-przejedzenia i pojawienie się zaokragleń tu i tam). Podsumowując dieta jest fajnym sposbem na w miarę szybkie zrzucenie kilogramów i jest świetnym wstępem do stosowania diety np. 1000 kcal.

Odpowiedz
Aleala 2010-09-18 o godz. 12:07
0

Ja tam jeszcze sie trzymam :) wczoraj upieklam sobie piers z indyka obsypana ziolkami, pieprzem i sola :) oczywiscie bez tluszczu :) i do tego salate lodowa z octem balsamicznym
(niczka: to to od Ciebie zgapilam ;) ) i wszytsko mi bardzo smakowalo :)
u mnie tez na razie 2 kg straty, ale mi sie zdazaja male grzeszki tak co 2 dni no dzisiaj np. musialam sprobowac ciasta, ktore upieklam dla meza

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-09-18 o godz. 04:32
0

niczka1 napisał(a):DO tej pory myślałam, że jestem mięsożerna, myliłam się. Już nie mogę patrzeć na to mięcho


Chyba właśnie o to w tej diecie chodzi -niedługo przestaniemy wogóle jeść ;)

Odpowiedz
madziula 22 2010-09-18 o godz. 04:27
0

Ja z moim mężem wytrzymałam na tej diecie od rana do 17.
Strasznie chcieliśmy schudnąć- lodówka poza sałatą,
makaronem i mięskiem była puuuuuusta.I co?
O 17 pognaliśmy do sklepu, i wróciliśmy w 5 tobołami jedzenia

życzę Wam wytrwałości dziewczyny :D

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-09-18 o godz. 03:27
0

Aleala no cóż... waga -2. Ale muszę zmienić tę dietę na inna. DO tej pory myślałam, że jestem mięsożerna, myliłam się. Już nie mogę patrzeć na to mięcho

Mycha1981 po prostu zostajesz moją idolką :D Choć szczerze mówiąc, łatwiej mi odmówić sobie pierogów i innych niż czegoś słodkiego i

Odpowiedz
Anna! 2010-09-17 o godz. 13:36
0

Jutro dołączam do Was - makaron już ugotowany ;)
Sprawdzę po raz kolejny swoją "silną wolę" ;)

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-09-16 o godz. 13:30
0

Niczka u mnie sałata wyłącznie w wersji soute jeszcze przejdzie, ale chyba będzie ok - już pierwszy dzień na sałacie przeżyłam.
Rodzinka mi w diecie za bardzo nie pomaga - wcinają flaczki, bigosy, kotleciki schabowe, a ja muszę się powstrzymywać (o dziwo z b.dobrym skutkiem - tylko 1 małe potknięcie przy bigosie). Ja sama upiekłam mojemu M. babkę i narobiłam mnóstwo ruskich pierogów (ale część tych pyszności wsadziłam do słoików/lub zamrażalnika na lepsze czasy) ;) Do tego dochodzi opieka nad małą i gotowanie dla niej obiadków i przyrządzanie innych pyszności - oj nie jest lekko

Odpowiedz
Aleala 2010-09-16 o godz. 13:27
0

niczka: jak tak dalej pojdzie to bedziemy musialy zaczac od nowa lol a jak tam Twoja waga? cos drgnelo? ja jutro rano sprawdze i mam nadzieje, ze pare gram mi ucieklo ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 13:15
0

U mnie też porażka - padłam ofiarą ptasiego mleczka (to chyba jakaś zmowa) dziś ciotka przyniosła będąc u nas z wizytą i nie wytrzymałam. Zjadłam chyba z 5

Mycha a sałata z ziołami i octem balsamicznym? Ja uwielbiam!

Odpowiedz
Reklama
Aleala 2010-09-16 o godz. 12:10
0

moj maz rowniez nie ulatwia mi diety :| dzisiaj robil domowe hamburgery... oczywiscie nie wytrzymalam i musialam sobie gryza wziac :D kolejny grzech na sumieniu

Odpowiedz
Inga Bera 2010-09-16 o godz. 02:20
0

MyCHa1981 napisał(a): Z chleba chyba już na stałe zrezygnuję.
Nie jest to wcale takie trudne. Ja nie jem chleba już jakieś trzy miesiące, a jeśli już jakieś pieczywko to Wasa.

I nie brakuje mi tego wcale.

Rozpoczęcie mojej diety się opóźnia, bo mąż mi się wykruszył . Najpierw chciał, teraz skapitulował. Wściekłam się bo chciałam mieć w nim wsparcie, w końcu razem łatwiej i raźniej.

W każdym razie, kiedy ja będę na tej umówionej wcześniej diecie - w domu będzie mięsko i sałata. Jak będzie chciał coś więcej - to na zakupy...

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-09-16 o godz. 01:31
0

Poproszę o wsparcie - dzisiaj zaczynam pierwszy dzień na sałacie - bleee :vom: U mnie straszny problem z cielęciną, tzn. nigdzie nie mogę dostać - w pełni świadomie zdecydowałam się na parówki cielęce. Co do samej diety to zaczynam mieć wątpliwości dot. efektu jo-jo. Niby wszystko ok, ale gdy spróbowałam czegoś spoza diety od razu czuję się "przejedzona", a co będzie gdy wrócę do normalnego jedzonka? Z chleba chyba już na stałe zrezygnuję.

Odpowiedz
Gość 2010-09-16 o godz. 00:05
0

Lexa napisał(a):Anca_ napisał(a):Sęk w tym, że ja mam fobie na punkcie drobiu :(, zaróno żywego jak i mięsa. Nie przełknę i już. Może ryba chuda?
możesz spróbować, skoro drób Ci przez gardło nie przejdzie.

Niczka1 - może mężowi się podobasz taka, jaka jesteś i nie chce, żebyś się odchudzała 8) lol
Kidyś oglądaliśmy program o facecie, który tuczył żonę żeby zatrzymać ją w domu - ta wersja wydaje mi się bardzie prawdopodobna 8)
Głupio jest opierdzielać kogoś o to, że przyniósł prezent, ale czy on nie może choć odrobinę czasem pomysleć
W końcu pół pudełka oddałam mamie, która wczoraj siedziała z Helenką, część została zjedzona przez nich od razu, ale ja też nie wytrzymałam i 2 zjadłam

Odpowiedz
naitre 2010-09-15 o godz. 12:44
0

Lexa napisał(a):Anca_ napisał(a):Sęk w tym, że ja mam fobie na punkcie drobiu :(, zaróno żywego jak i mięsa. Nie przełknę i już. Może ryba chuda?
możesz spróbować, skoro drób Ci przez gardło nie przejdzie.

Niczka1 - może mężowi się podobasz taka, jaka jesteś i nie chce, żebyś się odchudzała 8) lol
Przypomniałaś mi czasy kiedy mąż przynosił mi czekoladki bo nie chciał abym więcej chudłą, a ja sie upierałam, że ciągle mam czegoś za dużo. Jaka ja byłam głupia :mur: Trzeba było korzystać póki było można lol

Odpowiedz
Gość 2010-09-15 o godz. 12:40
0

Anca_ napisał(a):Sęk w tym, że ja mam fobie na punkcie drobiu :(, zaróno żywego jak i mięsa. Nie przełknę i już. Może ryba chuda?
możesz spróbować, skoro drób Ci przez gardło nie przejdzie.

Niczka1 - może mężowi się podobasz taka, jaka jesteś i nie chce, żebyś się odchudzała 8) lol

Odpowiedz
Gość 2010-09-15 o godz. 12:38
0

Mąż mi rzuca kłody pod nogi - dziś kupił patsie mleczko

Odpowiedz
Anca_ 2010-09-15 o godz. 06:55
0

Sęk w tym, że ja mam fobie na punkcie drobiu :(, zaróno żywego jak i mięsa. Nie przełknę i już. Może ryba chuda?

Odpowiedz
Gość 2010-09-14 o godz. 15:11
0

kurczaka możesz spróbować zastąpić innym drobiem - najlepiej indykiem.
powodzenia :)

Odpowiedz
Anca_ 2010-09-14 o godz. 14:35
0

Ja zaczynam od jutra. M. obiecał mnie wspierać i dopingować :). Mam nadzieję, że uda mi się wytrzymać i 7 kg pójdzie w niepamięć.

Ps. Czym mogę zastąpić kurczaka? Nie dam rady zjeść nawet kawałak, od urodzenia nie zjadłam kszty kurczaka i chyba tego nie zmienie :(.

Odpowiedz
Aleala 2010-09-14 o godz. 12:55
0

Mycha: zazdraszczam ale tak pozytywnie ;) u mnie na razie 1 kg mniej ale to dopiero 3 dzien :)

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-09-14 o godz. 08:08
0

A ja stanęłam dzisiaj na wadze - 5 kilo mniej :D Dziś drugi dzień wcinam ziemniaki i chyba do końca wytrzymam, chociaż przyznam się, że kilka grzeszków mam na sumieniu

Odpowiedz
Gość 2010-09-14 o godz. 06:19
0

Mięsko rzeczywiście miodzio :D ale też mam mały grzech na sumieniu bo wziełam gryza bajaderki od męża

Odpowiedz
Aleala 2010-09-14 o godz. 02:23
0

Wlasnie skonsumowalam pierwsza porcje mieska gotowanego :) pycha :)
ale wczoraj niestety sie zlamalam i zjadlam kawalek sernika no juz nie moglam na ten ryz patrzec

Odpowiedz
Gość 2010-09-13 o godz. 10:13
0

Lexa napisał(a):
pieczywo ryżowe co ma w składzie? jeśli sam ryż, to pewnie wolno.
sam ryż :D

Uff dzień ryżowy za mną :D już nie mogę się doczekać mięska, które dziś już moja rodzinka jadła i chyba wyszło dobrze :D

Odpowiedz
Gość 2010-09-13 o godz. 06:51
0

Aleala napisał(a):Lexa: a mieso mielone to przygotowac jak na takie prawdziwe kotlety mielone (jajko, bulka, przprawy) czy raczej samo mieso + przyprawy? bo wlasnie sie zastanawiam czy takie pulpeciki bezjajeczne nie rozleca sie podczas gotowania.
mielone + przyprawy - jak zrobisz małe kulki, to nie powinny się rozlecieć - takie kotleciki można też wrzucić na patelnię grillową.

pieczywo ryżowe co ma w składzie? jeśli sam ryż, to pewnie wolno.

Odpowiedz
Aleala 2010-09-13 o godz. 04:32
0

niczka: maz dzisiaj ugotowal rosolek i chyba po prostu zjem sobie rosolek z ryzem ;) a raczej ryz z rosolkiem 8) nie wiem czy mozna, ale ja uwielbiam rosolek mojego meza :D i nie moge sobie odmowic co do pieczywa ryzowego to trzeba Lexe zapytac :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-13 o godz. 04:22
0

Aleala jakoś mi skasowało część wyrazu chodziło mi o to, że wolałam makaron... Masz jakiś pomysł na ryżowy obiad? Na śniadanie zjadłam ryż z cynamonem.
Chyba pieczywko ryżowe tez można podciągnąć pod ryż ?

Odpowiedz
Aleala 2010-09-13 o godz. 03:17
0

Lexa: a mieso mielone to przygotowac jak na takie prawdziwe kotlety mielone (jajko, bulka, przprawy) czy raczej samo mieso + przyprawy? bo wlasnie sie zastanawiam czy takie pulpeciki bezjajeczne nie rozleca sie podczas gotowania.

Odpowiedz
Aleala 2010-09-13 o godz. 02:53
0

niczka: Ja wolalam makaron.. :( ryz jest za suchy :/ no ale nic wytrzymam :) ale od jutra miesko, wiec powinno byc juz dobrze :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-13 o godz. 01:43
0

Aleala napisał(a):I ja witam :) dzisiaj od rana wcinam makaron i popijam woda. Rano dolozylam troszke jogurtu 0% i czosnek bo tak na sucho dziwnie bylo. Ciekawe jak ryz zniose :)
i jak tam? Dla mnie dzien ryzowy chyba jest szy, ale mam -1kg wiec mam tez wiekszy zapał :D

Odpowiedz
Aleala 2010-09-12 o godz. 08:38
0

I ja witam :) dzisiaj od rana wcinam makaron i popijam woda. Rano dolozylam troszke jogurtu 0% i czosnek bo tak na sucho dziwnie bylo. Ciekawe jak ryz zniose :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-12 o godz. 03:08
0

Oj Mycha1981 dla mnie objaw "nie ciągnie mnie do słodyczy" to szczyt marzeń. Póki co jakoś idzie. Polecam kolorowy makaron z czosnkiem i ziolami - całkiem niezły ;)
ehhh byle do mięcha

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-09-12 o godz. 01:41
0


A masz jakieś wymierne efekty tzn wałeczki przeliczone na kg? Ja jestem na makaronowym dniu, najgorsze chyba mam za sobą (niewyobrażałam sobie suchego makaronu na śniadanie :vom: ). Ty już jesteś na ziemniaczanym dniu - normalnie podziwiam i zazdroszcze! To mówisz, że daje się przetrwać 8)
Wymiernych wyników w postaci kg brak, bo nie mam w domu wagi (ale po weekendzie mogę sprawdzić). W każdym razie czuję się lżej i o dziwo nie ciągnie mnie już do słodkiego, a to połowa sukcesu. Poza tym uważam, że chyba zdrowiej jest zrzucić zbędne kg w dłuższym okresie czasu niż np. 10 kg w ciągu m-ca, a dietę traktuję jak trening silnej woli i samozaparcia. Póki co - całkiem dobrze sobie radzę.

Odpowiedz
Inga Bera 2010-09-12 o godz. 00:54
0

Wątek zgłębiony a Wasze wyniki podnoszą na duchu.

Zastosuję i męża wciągnę, żeby nie wybijał mnie z rytmu. Zobaczymy jak pójdzie, zaczniemy chyba w poniedziałek 8)

Odpowiedz
Gość 2010-09-12 o godz. 00:36
0

MyCHa1981 napisał(a):Niczka1 w kwestii przyprawiania do smaku wydaje mi się, że tak, ale niech się wypowiedzą bardziej doświadczone w tej kwestii forumki. Powodzenia. :D Ja jutro zaczynam ziemniaki. Prawdę powiedziawszy udało mi się zgubić kilka wałeczków będącychi pozostałościami po ciąży, więc chyba trochę ta dieta skutkuje. A sałatę zmieniłam na lodową, bo na maślaną juz patrzeć nie mogłam.
A masz jakieś wymierne efekty tzn wałeczki przeliczone na kg? Ja jestem na makaronowym dniu, najgorsze chyba mam za sobą (niewyobrażałam sobie suchego makaronu na śniadanie :vom: ). Ty już jesteś na ziemniaczanym dniu - normalnie podziwiam i zazdroszcze! To mówisz, że daje się przetrwać 8)

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-09-11 o godz. 23:45
0

Niczka1 w kwestii przyprawiania do smaku wydaje mi się, że tak, ale niech się wypowiedzą bardziej doświadczone w tej kwestii forumki. Powodzenia. :D Ja jutro zaczynam ziemniaki. Prawdę powiedziawszy udało mi się zgubić kilka wałeczków będącychi pozostałościami po ciąży, więc chyba trochę ta dieta skutkuje. A sałatę zmieniłam na lodową, bo na maślaną juz patrzeć nie mogłam.

Odpowiedz
Gość 2010-09-11 o godz. 22:41
0

Chciałam się przywitać w tym wątku i powiedzieć, że makaron już stygnie na "śniadanko" lol
Bosz.. nie wiem jak dam radę zwłaszcza robiąc jedzenie Małej, ale muszę dać redę.

Czy ocet i czosnek są dopuszczalne ? 8)

Odpowiedz
Gość 2010-09-10 o godz. 10:28
0

xandra napisał(a):Madziu - jasne, ze mielone moze byc :D
raczej nie powinno być - wtedy kiedy jest mielone, to jest wyraźnie napisane.
ale osobiście ja nie widzę problemu - i to mięsko i to mięsko 8) lol

Odpowiedz
xandra 2010-09-10 o godz. 09:10
0

Madziu - jasne, ze mielone moze byc :D

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-09-10 o godz. 01:54
0

I jak dziewczyny Widać jakieś efekty U mnie diety dzień 8 - jak na razie ok, ale nie mogę doczekać się końca (efektów wagowych sprawdzić nie mogę, bo nie mam w domu wagi). Najgorsze są dni, kiedy trzeba wcinać jakieś mięsko po raz trzeci (tzn. trzeci dzień z określonym rodzajem mięsa).Wtedy rzuciłabym wszystko daleko w kąt. A na sałatę już patrzeć nie mogę. Ale może o to chodzi - może mamy jeść coraz mniej ;)

Odpowiedz
Madzia106 2010-09-04 o godz. 09:30
0

Lexa napisał(a):Kochane forumienki :)
3 następne dni - wołowina lub wieprzowina (gotowana na wodzie, pieczona/grillowana lub smażona bez tłuszczu) - oczywiście przyprawiona do smaku + sałata (najlepiej sama, jak nie wchodzi to z odrobiną oliwy)
dalej:
3 dni - kurczak + sałata
3 dni - mielona wołowina + sałata

a ja mam pytanko :) czy wołowina lub wieprzowina moźe być zastapiona miesem mielonym? (wolowym lub wieprzowym) bo jakos nie mam koncepcji na przyzadzenie tego miesa, zwlaszcze ze nie posiadam piekarnika, grilla ani nic podobnego. jedyne wyscie to poprostu ugotowac w wodzie lub usmazyc na patelni bez tluszczu, ale obawiam sie ze moge tego nie przelknac, a mieso mielone jakos latwiej mozna przyzadzic :)

Odpowiedz
klarka 2010-09-04 o godz. 02:11
0

Zaczynam od jutra, bo już patrzeć na siebie nie mogę, a i płaszcz lada moment się nie dopnie .

Odpowiedz
Gość 2010-09-03 o godz. 10:43
0

xandra napisał(a):gotowana jest twarda
a najlepsza jest grillowana na ognichu, przepyszna, mieciutka, soczysta
można tak zrobić na ruszcie w piecyku - prawie jak grillowane albo z ogniska ;)

Czytam, czytam i chyba się przyłączę. Kopenhaską przeszłam dwa razy i niestety po pewnym czasie wróciłam do wagi sprzed. Lubię mięcho więc nie powinno być problemu - bardziej mnie martwią te dni makaronowo ryżowe

Odpowiedz
Gość 2010-09-03 o godz. 10:40
0

Tragedia z tym mięsem. I bynajmniej nie jadłam gotowanej papki. Był grillowany schab i malutkie kotleciki mielone z pietruszką i innymi przyprawami smażone bez tłuszczu.
A i tak nie dam rady dłużej... wracam na South Beach.

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-09-03 o godz. 09:19
0

Ja też myślałam (jeszcze mam taką nadzieję, bo zaczynam od jutra), że będzie lepiej...ale z dwóch niezależnych źródeł słyszałam, że niekoniecznie. BTW - przecież mięsko tez można przyprawić i upiec np. w folii bez tłuszczu - nie jest napisane, że musi byc koniecznie gotowane.

Odpowiedz
Gość 2010-09-03 o godz. 02:59
0

Jak tam?
Ja dziś zaczynam mięso. Nie sądziłam, że będzie gorzej niż na ryżu a jednak...
Zaczynam mnieć watpliwości czy to dieta dla mnie.

Odpowiedz
xandra 2010-09-02 o godz. 00:52
0

a ja własnie musze kawe...
bez tego ani rusz niestety jesli chodzi o sprawy kibelkowe ;)
teraz było 5 dni chyba i dopiero po kawie poszło

Odpowiedz
Gość 2010-09-01 o godz. 23:35
0

chyba się od jutra zdecyduję zacząć, bo po ślubie co nieco przybyło i źle się z tym czuję. Najgorzej będzie z kawką moją ukochaną, ale jej ograniczenie też się przyda bo z ilościami już przesadzam.

Obaczymy jak będzie :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-01 o godz. 09:15
0

focia napisał(a):Dziewczyny, jedno pytanie, może głupie - można przy tej diecie pić kawę z mlekiem? Wiem że głupie, ale ze wszystkiego mogę zrezygnować, tylko nie z kawy z mlekiem i najlepiej odrobiną cukru :D
ja pilam, cukier zastapilam slodzikiem 8)

Odpowiedz
Gość 2010-09-01 o godz. 09:11
0

Moniqueee napisał(a):Do dziewczyn, które stosowały dietę już jakiś czas temu - jak z efektem jojo?
Ja nie miałam ( dieta w zeszłym roku ) ale faktem jest, że nie wracałam do starych nawyków i o dziwo skutecznie udało mi się je zmienić. Dieta ruszyła o co trzeba, dodała motywacji a potem konsekwencja w unikaniu pieczywa, słodyczy, niejedzenia po godz. 21. Efekt: 12 kg straciłam bezpowrotnie ( z tym, że w przeciągu roku ). Waga aż do ciąży nie drgnęła do góry.

Odpowiedz
focia 2010-09-01 o godz. 06:16
0

Dziewczyny, jedno pytanie, może głupie - można przy tej diecie pić kawę z mlekiem? Wiem że głupie, ale ze wszystkiego mogę zrezygnować, tylko nie z kawy z mlekiem i najlepiej odrobiną cukru :D

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-09-01 o godz. 05:52
0

Ja startuję jutro - dzisiejsza "próba" nie powiodła się :(, ale jutro na pewno będzie lepiej (jakby co makaron mam juz ugotowany :D ).

Odpowiedz
Gość 2010-08-31 o godz. 23:15
0

Wystartowałam i ja. A do tego wciągnełam swojego chłopa, co by mi smaku nie robił innym jedzeniem.
Zobaczymy... makaron jest OK, gorzej będzie jutro z tym ryżem.

Odpowiedz
Moniqueee 2010-01-03 o godz. 14:37
0

Do dziewczyn, które stosowały dietę już jakiś czas temu - jak z efektem jojo?

Odpowiedz
Aguus 2009-12-23 o godz. 01:13
0

" 1 dzień - jemy sam ugotowany w osolonej wodzie makaron - obojętnie jaki, obojętnie jakie porcje i obojętnie ile razy dziennie; raczej suchy, jak nie wchodzi, to można dodac odrobinkę masła
2 dzień - sam gotowany ryż
3 następne dni - wołowina lub wieprzowina (gotowana na wodzie, pieczona/grillowana lub smażona bez tłuszczu) - oczywiście przyprawiona do smaku + sałata (najlepiej sama, jak nie wchodzi to z odrobiną oliwy)
dalej: "
No tak,to "2 dzień" moze zmylic,bo w pozostalych przypadkach jest podane tak,np: "3 dni"

Odpowiedz
noa 2009-12-23 o godz. 00:18
0

postaram sie zacząć od poniedziałku (ale nie dzis) :)
muszę sie przygotować psychicznie, bez przygotowania mogłabym sie złamać...

Nabla, dieta ma 20 dni ;)

Odpowiedz
Gość 2009-12-20 o godz. 10:41
0

Dzieki Lexa - zainspirowalas mnie. Na podstawie podanej przez Ciebie wlasnie ukladam swoja wlasna diete (bo na tym wloskim zarciu dorobilam sie 5kg w dwa miesiace :o ) i zaczynam w piatek, po powrocie z warsztatow (tam niestety musze polegac na tym, czym beda mnie karmic).

Jedna uwaga - Twoja dieta ma 21 dni, nie 20 ;)

Odpowiedz
Gość 2009-12-19 o godz. 02:08
0

narazie 10 dni po skonczonej diecie u mojego G. waga nie skacze a zrzucił 10kilo!! :o w 20 dni po świetach wilkanocnych bedziemy stosować razem, jak nic przed ślubem sie przyda :D

Odpowiedz
Aguus 2009-11-27 o godz. 09:01
0

Tylko pamietaj o tym,ze meżczyzni szybciej chudna,ale zarowno u mezczyzn jak i kobiet efekt po takiej diecie murowany ;)

Odpowiedz
Gość 2009-11-27 o godz. 08:24
0

Witam
Mój G jak mu pokazałam tą dietę to sie na nią zdecydował u niego już 7 dzień i 5 kilo w dół :o
jak tak dalej pójdzie to mi zniknie lol
i teraz chyba i ja sie zdecyduje bo mam naoczne efekty ;)

Odpowiedz
melasia1980 2009-11-18 o godz. 10:47
0

Mam nadzieję, że mnie efekt jo-jo nie dopadnie po tej diecie. Oczywiście planuję zmienić nawyki żywieniowe i utrzymać spadek, ktory w tej chwili wynosi jakies 2-2,5 kg - ale jesczze 10 dni przede mną, więc pewnie będzie lepiej :)

Takie moje wstępne plany na "po diecie":
1. nie jeść słodyczy (z tym będzie najtrudniej)
2. nie jeść po 18
3. "zasada niełączenia"
4. żadnych sosów, smażenia na strasznych ilościach tłuszczu itp...
5. dużo warzyw, owoców, wody mineralnej

może podacie jeszcze jakieś inne pomysły "żywieniowe" ??

Odpowiedz
blandine 2009-11-18 o godz. 08:30
0

Lexa napisał(a):u mnie nie działa :| od miesiąca nie jem węglowodanów i ograniczam tłuszcze
hmmm naprawde jestem w szoku :o
powiem szczerze, że pierwszy raz sie spotkałam , że brak węglowodanów nie powoduje chudnięcia......

a może wizyta u dietetyka pomoże - oni nie sa tylko od układania diet..
przeprowadza badania i ewentualnei wtedy doradzą jadłospisy
u wielu moich znajomych ciąża zakłóciłą cały metabolizm i dietetyk okazał sie "lekarstwem" na całe zło

Odpowiedz
Gość 2009-11-18 o godz. 06:09
0

blandine napisał(a):
moim zdaniem trzeba zmienić sposób odżywaiania,a diety odstawić w kąt :D powiedziała ta, co jest uzależniona od Michałków i innych słodkości lol
u mnie nie działa :| od miesiąca nie jem węglowodanów i ograniczam tłuszcze - efektów jak na razie żadnych w moim przypadku taka dieta jest dobra, bo zrzucam początkowe kilogramy i czuję się lepiej, tyle tylko, żeby po niej właśnie zmienić sposób odżywiania się.

Odpowiedz
blandine 2009-11-18 o godz. 06:03
0

oj efekt jo-jo.......... moim błędem było to, że robiłam diete (ale kopenhaską) ją przed świętami Bożego Narodzenia :mur: gdzie ja miałam rozum
więc trzymanie sie potem lekkostrawnych,niskokalorycznych dań było nierealne...
tak jak Lexa napisała, jak pofolgujesz to efekt jo-jo murowany.......

moim zdaniem trzeba zmienić sposób odżywaiania,a diety odstawić w kąt :D powiedziała ta, co jest uzależniona od Michałków i innych słodkości lol

Odpowiedz
Gość 2009-11-13 o godz. 23:51
0

Aguus napisał(a):Efekt jo- jo murowany,jak przy wszystkich drastycznych dietach !
to prawda, choć u mnie to trawło dość długo w porównaniu z innymi dietami - przypuszczam, że gdybym sobie nie folgowała na maksa, to mogłabym ten efekt zminimalizować.

Odpowiedz
Aguus 2009-11-13 o godz. 14:05
0

Efekt jo- jo murowany,jak przy wszystkich drastycznych dietach !

Odpowiedz
efcia7 2009-11-13 o godz. 13:38
0

Mam pytanie (nie wiem czy juz bylo ale temat dluuugi to nie czytalam calosci )
A moje pytanie dotyczy efekt jojo oczywiscie...
Kiedys przeszlam meczaca diete kopenhaska i efekt jojo byl szybki i okrutny wiec nie wiem czy sie meczyc watro hehe a schudnac musze koniecznie bo wlasnie osiagnelam szczytowa forme hehe czyli jeszcze tyle to ja w zyciu nie wazylam.... a to juz chyba zakrawa na otylosc:P
Ze nie wspomne w jaka depreche wpedza...

Odpowiedz
melasia1980 2009-11-12 o godz. 01:22
0

Dziś 6 dzień diety - kurczaczek :)

I mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że znoszę ją wysmienicie. Jedynie dzień ryzowy doprowadził mnie do białej gorączki...

jesli chodzi o efekty, to jakies 2 cm mniej w talii, a wagę zobaczę dzisiaj, bo swojej nie mam i polecę do przyjaciółki. Na pewno nie jest to spadek oszałamiający, ale mam wrażenie, że ciałka troszeczkę mniej.

Myślałam, że nie przeżyję tego ciągłego jedzenia sałaty, ale okazało się, że sałata lodowa z jogurtem naturalnym (taka mala modyfikacja) jest bardzo smaczna...Generalnie te mięsne dni bardzo mi odpowiadają, bo nie ma nic lepszego od dobrze przyprawionego mięska :)) No może oprócz słodzyczy, które uwielbiam, ale trzymama się dzielnie. W ogole sama nie mogę się sobie nadziwić, skąd odnalazlam w sobie taką silną wole, bo z reguły moje diety kończyły się po kilku dniach, bo nie wytrzymywałam presji :), a tym razem jest inaczej - oczywiście mam ochotę na rózne smakołyki, ale nie aż tak silna, żeby musieć walczyć ze sobą "na śmierć i życie" :D

W sobotę i niedziele dałam sobie wolne, bo przyjaciółka miała wesele i wrócilam do dnia 5 wczoraj - mam nadzieje, że dobrze zrobiłam i że nie powinnam zaczynać diety od początku.

Odpowiedz
Gość 2009-11-07 o godz. 01:49
0

:brawo: Malasiu :) tak trzymaj :D

Odpowiedz
melasia1980 2009-11-07 o godz. 01:42
0

Wczorajszy ryzowy dzień był koszamrny, ale przetrwałam i jestem z siebie bardzo dumna. Poszłam na imprezę i pomimo usilnych próśb twardo sączyłam wodę mineralna i ani kropli alkoholu:)

Dziś pierwszy mięsny dzień i bardzo mi on odpowiada - mięsko z grilla dobrze przyprawione jest pycha, a sałata też jakoś wchodzi, ale troszęczkę zmodyfikowałam i polałam ją jogurtem naturalnym - sucha chyba by nie przeszła ... i tak przez najbliższe dziewięć dni - z małym oddechem w sobotę, bo wesele przyjaciółki :)

Odpowiedz
melasia1980 2009-11-05 o godz. 12:05
0

Jestem zachwycona efektami tej diety, którymi się chwalicie i postanowiłam też zacząć.

Dzień makaronowy już za mną i było nadspodziewanie dobrze - ugotowałam całą furę, a zjadłam jakąć 1/3 - w ogóle nie czułam głodu:)

Jutro ryż i tu może być gorzej, bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić jedzenia samego ryżu, ale zobaczymy...

Chciałabym schudnąć jakieś 5-7 kg, więc trzymajcie kciuki:)

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-10-22 o godz. 00:42
0

miałam zacząć od wczoraj , ale oczywiście nie udało się , za to dziś zaczynam
zaraz idę gotować makaron :)
mój cel to -10 kg :) mam nadzieję , że gładko mi pójdzie

Odpowiedz
promis 2009-10-07 o godz. 05:20
0

Dobra od dzis ja tez jestem na waszej diecie dziewczyny, efekt tej diety w waszym wykoniu jest imponujacy....Od trzech tyg jadlam warzywa, owoce i nabial schudlam 0kg ... jak tu schudne tyle samo to skocze z mostu .... trzymajcie kciuki PROSZE zeby ta dieta dziala i u mnie :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 05:06
0

trzymam kciuki Reniferio :)

Odpowiedz
Reniferio 2009-10-02 o godz. 04:36
0

Bo ja jestem 3 dzień na dietce

Odpowiedz
aneczek 2009-08-09 o godz. 09:24
0

till napisał(a):xandra napisał(a):Aneczek - ja doszłam do chyba 6 dnia i takich objawów nie miałam, ale to chyba indywidualna kwestia... byle nie czuc głodu bo wtedy omdlenia to niestety... chyba łatwiej w lato - nie wiem...Pewnie dlatego przechodzić na rygorystyczne diety powinno się pod opieką lekarza. Trzy kobiety będą czuły się znośnie na niskokalorycznej diecie z ograniczonym składnikiem pokarmowym, czwarta fiknie jak aneczek.
Ja podobne objawy miałam w trakcie mniej rygorystycznej SB, z tego powodu boję się próbować dietę makaronową.
Chyba w najbliższym czasie wybiorę się do dietetyka.
Zakręcona ślubem dopiero teraz zauważyłam wasze posty. Na diecie nie schudłam ani kg ale na skutkach diety czyt. zapaleniu dwunastnicy w 2 dni poleciały mi 3 kilo, później już na wagę nie wchodziłam, ale skutek był taki, że sukienkę trzeba było zwężać o 4 cm (tak gorset jak i spódnicę), więc teraz śmieję się, że jeszcze lepszą dietą jest kleik na wodzie (polecam Nestle) i bułka paryska z masełkiem. Pysio ;)
Fiknęłam prawdopodobnie z braku glukozy.
Odchudzającym się życzę powodzenia i wytrwałości. No i dużo zdrowia, bo żeby się odchudzać, to trzeba mieć jednak zdrowie ;)

Odpowiedz
Gość 2009-08-09 o godz. 06:49
0

w takim razie może i ja spróbuję bo wczoraj weszłam na wagę i......
chciałam wrócić do montignaca ale jak dla mnie to z nim za dużo zachodu :/

mam tylko jedno pytanie - co zrobić żeby nie było jojo?

Odpowiedz
till 2009-08-07 o godz. 07:24
0

xandra napisał(a):Aneczek - ja doszłam do chyba 6 dnia i takich objawów nie miałam, ale to chyba indywidualna kwestia... byle nie czuc głodu bo wtedy omdlenia to niestety... chyba łatwiej w lato - nie wiem...Pewnie dlatego przechodzić na rygorystyczne diety powinno się pod opieką lekarza. Trzy kobiety będą czuły się znośnie na niskokalorycznej diecie z ograniczonym składnikiem pokarmowym, czwarta fiknie jak aneczek.
Ja podobne objawy miałam w trakcie mniej rygorystycznej SB, z tego powodu boję się próbować dietę makaronową.
Chyba w najbliższym czasie wybiorę się do dietetyka.

Odpowiedz
xandra 2009-08-07 o godz. 06:25
0

makaron ;)

Odpowiedz
Gość 2009-08-07 o godz. 02:02
0

A ja sie zastanawiam, moze zaczne od przyszlego tygonia. Tylko ze planuje tez kupic karnet open na cwiczenia fitness i mocno z nigo korzystac wiec mozliwe ze dieta pojdzie w zapomnienie (nie chce sie wykonczyc) ale jak zwykle wszystkim zaczynajacym zycze wytrwalosci

Odpowiedz
xandra 2009-08-07 o godz. 01:58
0

przyjmiecie grzesznice? ;)
na razie kawa i jestem nakrecona sprzataniem itd ;) , wkrotce bede gotowac makarona ;)

Odpowiedz
xandra 2009-07-22 o godz. 22:16
0

dłuuugo mnie tu nie było, dołacze do was (znów :D 8) ) po weekendzie bo jest slub brata P ;)
co do kotlecików to ja formowałam kuleczki i troszke sie rozwalają, fakt - nie przejmuj sie ;) , przewracaj je delikatnie na patelni czy w garnuszku

Aneczek - ja doszłam do chyba 6 dnia ;) i takich objawów nie miałam, ale to chyba indywidualna kwestia... byle nie czuc głodu bo wtedy omdlenia to niestety... chyba łatwiej w lato - nie wiem...

Odpowiedz
Gość 2009-07-22 o godz. 09:38
0

Aha no i mam pytanie

jak to zrobić: mięso mielone mieszane mam, tylko żeby wyszły kotleciki, pulpeciki to zazwyczaj się jajo dodawao lub bułkę.

Tu dieta zabrania więc jak zrobić takowe?

Odpowiedz
Gość 2009-07-22 o godz. 02:11
0

No to zaczeliśmy od wczoraj z małżem.
w lodówce pustki więc nic nas nie kusi.
Tylko nie wiem jak mój p. przetrwa dni z samą sałatą bo jej niecierpi...

No i niestety w drugim tyg. diety małż ma obronę magisterki i juz wiem, że jeśli będziemy czuć się słabo (zwłaszcza on) to sobie wtedy odpuścimy, bo jednak obrona ważniejsza :D

No ale na razie jestem dobrej myśli.
Porcja czerwonego ryżu na śniadanko wpałaszowana lol

Odpowiedz
aneczek 2009-07-12 o godz. 06:21
0

Dziewczyny, zaraziłyście i mnie tą dietą i spróbowałam. Odpadłam po 4 dniu. Muszę się jednak z Wami podzielić powdem odpadnięcia, z góry zaznaczam, że z pewnością jest to sprawa indywidualna, ale...
trzymałam się ściśle diety, jadłam dzielnie makaron, ryż, nie modyfikowałam jej wcale. Nie ograniczałam ilości jedzenia, nie głodziłam się , trzeciego dnia mięsko i sałatka były pycha, i wydawało się że wszystko jest ok.
Czwartego dnia rano obudziłam się, kręciło mi się w głóowie, serce waliło mi jak młot, miałam uderzenia gorąca i ... fiknęłam. Dobrze, że jak mnie ocucili, to okazało się, że miałam miekkie lądowanie. Prawdopodobnie było to spowodowane niedoborem glukozy (tak mi powiedział lekarz). Pomyślałam, że dietę taką ścisła porzucę, zjadłam ciacha z miodem,czekoladą i orzechami (pycha....) ale stwierdziłam, że zjem mięsko i sałatę tym razem już z dodatkim pomidorów i lekiego sosu. O 2 w nocy obudziłam się z potwornym bólem brzucha, było mi niedobrze i pół nocy spędziłam w łazience (bynajmniej nie robiąc się na bóstwo ;) ), mogłam zobaczyć te pyszną sałatkę, którą zjadłam wczeniej.
Aktualnie lekarz mnie zdiagnozował (jakieś uszkodzenie dwunastnicy) i jestem na:
kleikach
gryzce z masełkiem (cieniutko)
gorącej herbacie
i lekach.
Jeszcze raz podkreślam, że z pewnością jest to sprawa indywidualna i to, że mnie się tak porobiło, nie oznacza wcale, że ktokolwiek inny też tak będzie miał. Ale jest jeszcze 1 (niestety nieprzypadkowy) element tej historii: na dietę tę namowiłam również moją koleżankę i jej mamę (wspierałyśmy się dzielnie). Obie również 4 dnia wylądowały tam gdzie ja w nocy z identycznymi objawami, a ja mam teraz wyrzuty sumienia (ale to najmniej ważne). Na koniec dodam, że dietę tę stosowała rownież moja inna koleżanka (zaczęła 2 wcześniej ode mnie) i kiedy 4 dnia powiedziała mi co ją spotkało rano myślałam, ze może przyczyna tego nie tkwi w tej diecie. Teraz sądzę inaczej.
Dziewczyny, uważajcie na siebie, mam nadzieję, że to, co przydarzyło się mnie i tym 3 osobom to tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności, a nie zwykłe objawy uboczne tej diety. Ja odpadam z diety, a tym, które się na nią zdecyduję życze, byście lepiej ją znosiły no i traciły tyle kilogramów ile chcecie.
P.S. Ale brzuch mam płasciutki ;)

Odpowiedz
seniorita 2009-07-12 o godz. 01:46
0

za mna 3 dzień, ale im dalej tym lepiej lol mobilizuje mnie fakt, że widzę lekką poprawę. 1 dzień = 1 cm w dół. Byle tak dalej.

NIECH ŻYJE SAŁATA!!!

Odpowiedz
bonsai 2009-07-11 o godz. 05:47
0

Nie wyobrażam sobie dwóch dni na samej sałacie...

chyba spróbuję od jutra to by była moja pierwsza dieta, do tej pory stosowałam "nie żryj tyle", martwi mnie tylko co powie teściowa jak pojadę do niej na obiad w niedzielę...

Odpowiedz
seniorita 2009-07-09 o godz. 02:25
0

Na dobry początek makaron w kształcie kwiatuszków. Tak sobie mysle, że cały dzień z sałata to nie dla mnie ale postaram się być trwarda :x .

lol trzymajcie kciuki

Odpowiedz
norka 2009-07-03 o godz. 09:28
0

Rewelacja!!!!!!!!!!!!!!!!!
Weszłam dzisiaj na wagę i dwa kilogramy mniej,to niemożliwe,a to dopiero dwa dni aż się boję pomyśleć co to będzie dalej.Super ta dietka.

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 22:48
0

till napisał(a):Poza tym jestem ciekawa czy wołowinę/wieprzowinę zastępujecie jakimiś wędlinami, kurczaka np. parówkami drobiowymi. Czy zupy - np. lekki rosół lub pomidorowa (bez makaronu, w czasie diety sałatowo-mięsnej) są dozwolone?
Zup raczej nie jadłabym (chyba że jakaś sałatowa ;) )
Natomiast w czasie dni mięsnych zabierałam do pracy wędliny zamiast np. kotlecika, ale tylko pieczone, żadnych parówek, kiełbas (niewiadomo co w nich jest i ile ma tłuszczu) i "pompowanych" wędlin. ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 22:32
0

till napisał(a): Czy znacie osoby, które czuły się fatalnie na diecie kopenhaskiej (i innych jej odmianach), ale tą 20-dniową dietę potrafią jakoś przeżyć?
ja bylam na kopenhaskiej, ale czulam sie koszmarnie! najpierw bylo duze oslabienie, potem przyszlo drzenie miesni i rzucilam to w diably.
oczywiscie nic nie schudlam.
jesli chodzi o 20-dniowa, to wytrzymalismy z mezem tydzien, do wczoraj, wczzoraj kurczak rosl nam w buzi. na mieso nie moge patrzec, maz tez :)
po tygodniu schudlismy, ja 4 kg maz 5 kg. takze efekty sa.
trzeba uwazac co sie je, jak i ile. my od dzis sie bardzo pilnujemy.
poza tym, nienawidzilam wrecz wody niegazowanej, a teraz żłopie ja litrami :), co zapycha zoladek i jesc sie nie chce.

sproboj, zawsze mozesz przerwac.

Odpowiedz
till 2009-07-01 o godz. 14:19
0

Zachęciły mnie Wasze opowieści o efektach tej diety - ja jakimś magicznym sposobem chciałabym zrzucić 10 kg :) Obecnie jestem po silnym zatruciu, jedzenie mięsa i sałaty wogóle nie wchodzi w rachubę, prawdopodobnie mogę przejść na dietę za pare dni.

Zanim zacznę miałabym pare pytań (pobieżnie przejrzałam prawie cały topic, jeśli się powtórzę to przepraszam ).

Wcześniej próbowałam diety 1000 kcal i kopenhaskiej. Dieta z ograniczeniem kalorii nie działała na mnie, gdyż nie potrafiłam zdobyć się żeby przez pierwsze (najważniejsze) dni nic nie podjadać. Nie potrafiłam ograniczyć apetytu, z diety nici. Na diecie kopenhaskiej nie czułam się wcale głodna, nie czułam potrzeby podjadania - ale zaliczyłam silne efekty uboczne tej diety (w ostatnich dniach zanim przerwałam tą dietę, pomimo że chodziłam najedzona, miałam zawroty głowy i ciągle miałam uczucie, że jestem na granicy omdlenia). Najwyraźniej diety bez węglowodanów są nie dla mnie.

Stąd i moje pytanie - czy wogóle istnieje możliwość "przyzywczajenia" organizmu do mniejszych dawek węglowodanów, żeby później wyeliminować je niemal całkowicie? Czy znacie osoby, które czuły się fatalnie na diecie kopenhaskiej (i innych jej odmianach), ale tą 20-dniową dietę potrafią jakoś przeżyć?

Poza tym jestem ciekawa czy wołowinę/wieprzowinę zastępujecie jakimiś wędlinami, kurczaka np. parówkami drobiowymi. Czy zupy - np. lekki rosół lub pomidorowa (bez makaronu, w czasie diety sałatowo-mięsnej) są dozwolone?

Odpowiedz
norka 2009-07-01 o godz. 12:10
0

Przez dłuższy czas podglądałam jakie macie efekty i zazdrość co do spadku Waszych kilogramów(u mnie też trochę ich za dużo)przyczyniła się,że jestem po pierwszym dniu diety.Było ciężko bo pokus tak wiele,ale jak do tej pory jest ok.Mam nadzieję,że również ja schudnę przynajmniej 9 kilogramów tak jak moja przyjaciółka.

Odpowiedz
Gość 2009-06-29 o godz. 04:16
0

dobbi napisał(a):no! dni miesne mijaja przyjemnie :)
no i...2 kg w dol! :magic:
dziwnie cytowac sama siebie, ale odwoluje to co napisalam wyzej, nienawidze miesa!!! jakiegokolwiek!!!

ale kolejny kilogram w dol!

Odpowiedz
m. 2009-06-28 o godz. 11:44
0

A ja się poddałam :( Wynik całkiem zadowalający bo 4 kg mniej, ale już nie wytrzymam dłużej... może kiedyś wrócę.
Póki co wprowadziłam sobie zasadę: "Gęba zamknięta po 18", może też coś poskutkuje

Odpowiedz
sarenka24 2009-06-28 o godz. 00:21
0

ale ja za wolowinka nie przepadam, za to mielone i kurczaczek uwilebiam, a skoro są 3 dni po wolowinie....

Odpowiedz
Gość 2009-06-28 o godz. 00:17
0

no! dni miesne mijaja przyjemnie :)
no i...2 kg w dol! :magic:

Odpowiedz
sarenka24 2009-06-28 o godz. 00:13
0

w niedziele zaczynam diete, ale od razu przyznaje sie że na początkek, na próbe zastosuję ją tylko przez 5-6 dni bo 16 wrzesnia ide na wesele, no i chciałabym wcisnąć sie w kiecke.
i ja mam pytanko:
czy zamiast tych trzech dni z wolowiną mogę zamienic na trzy dni z mięskiem mielonym albo na trzy dni z kurczakiem???

Odpowiedz
Gość 2009-06-26 o godz. 11:29
0

u mnie chyba po 3 dniach polecial kilogram! malo ale walcze dalej.
u meza tez brakuje kilogramy, skubany sie zawzial a ja mam kryzysy, zwlaszcza wieczorem, przegryzloby sie palucha, albo brzoskwinie, banana, sliwki....albo jogurt, albo swieza kajzerke z zoltym serem, ech...

te miesne dni nie sa najgorsze, troche salate potraktowalismy jogurtem naturalnym i byla do przelkniecia. jutro dzien 4

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie