• Gość odsłony: 2502

    Nasze wieczorki:-)

    Becyjo, kradnę ci temat:-)

    (Obiecała cholerka, że założy i taki temacik, po tym jak założyła ten o rankach, i niestety nie doczekalysmy się!)

    Ale Skfara pamiętliwa, więc odgrzebuję pomysłos...

    Więc jak to jest z Wami?? Co lubicie porabiać? Może macie jakiś wieczorny rytuał? Jakaś mała świecka tradycja? ;)

    Odpowiedzi (24)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-03-02, 20:48:05
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Małgoś 2009-03-02 o godz. 20:48
0

Kiedy narzeczony jest w domu, nasze wieczory wyglądają różnie - albo robimy sobie wieczór filmowy (piwko, chipsy, filmik), albo idziemy na spacer, albo do kina, albo do znajomych, albo znajomi do nas, albo (najczęściej) wieczór na zasadzie "każdy robi to co lubi" - zazwyczaj każde z nas siedzi przy swoim komputerze, czasem cokolwiek komicznie to wygląda, bo jesteśmy w tym samym pokoju, a zamiast rozmawiać normalnie to nawijamy przez GG, bo tak nam wygodniej lol . Uwielbiam nasze wspólne wieczory, w każdym z ww. scenariuszy :).
Kiedy narzeczony wyjeżdża, moje wieczory są w zasadzie wszystkie takie same - albo komputer, albo książka, albo tv. Czasem spotkanie ze znajomymi.

Odpowiedz
Arleta* 2009-03-01 o godz. 19:19
0

Zawsze wieczorkiem jestem z moim M siedzimy romawiamy, oglądamy gdy jest cościekawego w TV a pózniej robimy długi spacerek z moim pieskiem :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-22 o godz. 22:57
0

Na co dzien internet i filmy/Discovery/National Geographic. W weekendy dobre kolacyjki, wino, wspolna kapiel, czasem jakies wyjscie.
Glownie = relaksowanie na miare mozliwosci.

Odpowiedz
Gość 2009-02-22 o godz. 20:24
0

Od dluzszego czasu nasze wieczory sa bardzo wakacyjne, mimo ze urlop dopiero w sierpniu.
Maz podlewa trawe w ogrodku i cos tam przekopuje, ja w tym czasie robie cos pysznego do jedzenia, zasiadamy przy stole i jemy prawdziwa domowa kolacje, podczas ktorej mamy czas opowiedziec sobie o minionym dniu. Potem przenosimy sie z winem na taras (na razie to tylko pare desek, ale "taras" brzmi dumnie ;)), rozkoszujemy sie cisza, podziwiamy widok na dolinke, rozmawiamy z sasiadami. Takie wieczory sa suuuper :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-22 o godz. 04:28
0

Różnie - wieczory dla siebie są taką rzadkością, że same w sobie nie mogą być monotonne. Nawet leżenie na łóżku i oglądanie razem telewizji jest frajdą.

Zazwyczaj się lenimy. Albo w łóżku albo gdzieś na dworze: wychodzimy na długi spacer, na rolki czy basen, albo wyciągam mężą na lody na Starówkę. Ewentualnie gotujemy razem a potem konsumujemy. Czasem kolacja na mieście, czasem wpadamy do znajomych. Potem wspólna kąpiel i wielogodzinne pogaduszki w wannie, potem łóżko i spać.

Nauczyłam męża, że właściwa hierarchia to: najpierw żona, potem komputer. Jeśli ma ochotę sobie posiedzieć pół nocy przy kompie- wolna droga... pod warunkiem, że najpierw utuli mnie do snu lol

Jeśli wieczór mam dla siebie to albo się włóczę do wieczora po sklepach ( Empik rules ) albo idę z książką do parku albo siedzę do oporu przed kompem. Potem tylko kąpiel plus dobra książka ( minimum pol godziny dla relaksu ) i spać. Sąsiedzi są biedni bo moje kąpiele potrafią wypadać np. ok 2-3 w nocy.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-02-21 o godz. 17:14
0

A od kiedy u Was się ten wieczór zaczyna? Kończę pracę generalnie o 16 tej, choć rzadko udaje mi się wyjść o tej włąsnie porze - zwykle jest to 17ta, potem jakieś zakupy lub inne ząłtwienia i w domu jestem ok. 18.30-19 - więc dla mnie to już wieczór :( i padam na pyszczek :( M. wraca sporo wczesniej, jest na stażu, więc jest ok. 15tej w domu, czyta, uczy się do LEP-u itd. Jak wrócę, robimy kolację, potem coś oglądamy, czytamy itd. Lubię bardzo wieczory filmowe - tak 1-2 razy na tydzień - popkorn i jakieś drineczki. Z bardziej przyziemnych rzeczy - często nastwiam pranie o tej porze, prasuje, sprzątam itd. w weekend wychodzimy gdzieś najczęściej. Ot i tak...dla mnie wieczór powinien być dwa razy dłuższy, żebym zdążyła jeszcze np. pobiegać, wyjść na spacer...

Odpowiedz
Gość 2009-02-20 o godz. 09:42
0

Gdy byliśmy razem z mężusiem jeszcze przed narodzinami Marysi wspólny wieczór zaczynał się oglądaniem "Przyjaciół" lub czegoś innego, często razem oglądaliśmy Wiadomości i później próbowałam wciągnąć męża w "mądre rozmowy" po czym ja kładłam się ok 23 a mąż dołączał 2 - 3 w nocy - zwykle dokańczał projekty.

Po pojawieniu się Niuni zmieniło to się o tyle że doszły nam pene rytuały, i ja kładłam się spac z Niunią a mąż dołączał grubo "po północy"

Od kiedy mężuś wyjechał a ja mieszkam z rodzicami, to po rytuale kąpieli, karmienia i usypiania Niuśki mam czas na oglądanie TV, a jak wszyscy pójdą spać wtedy długo dyskutujemy z mamą na 1000 różnych tematów, od polityki po jutrzejszy obiad lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-20 o godz. 09:15
0

- Wieczorna rytualna partyjka Beckgamona albo Rummikube z moim Kitkiem.
- Hebatki z miodem i cytrynką w ilościach przemysłowych/ margherity truskawkowe (w zależności od obowiązków dnia następnego)
- film oglądany w naszym centum multimedialnym czyli w łazience (siedząc w wannie) :D

Odpowiedz
Rosalinda 2009-02-20 o godz. 07:06
0

ja zawsze odwiedzam ulubione strony www gadam ze znajomymi przez tlen (to nic że z tymi znajomymi widzialam się kilka godzin wcześniej) piję sibie herbatke
no i zawsze czytam coś na dobranoc do łóżka... nawet jeżeli padam na pysk... ale staram się choć 2-3 strony dziennie...

Odpowiedz
Gość 2009-02-20 o godz. 06:50
0

zwykle Maciek pracuje, ja siedzie przy drugim kompie, albo idziemy na spacer, albo pijemy browarka/winko/herbate i ogladamy cos. nie mamy raczej ustawionego regularnego trybu wieczornego

Odpowiedz
Reklama
fjona 2009-02-20 o godz. 05:11
0

mój wieczorny rytuał zaczyna sie o 19: kapię Maćka, daje cyca no i potem pomagam mu zasnąc. teraz jestem na etapie chodzenia non stop i odwracania go z brzucha na plecy bo sam sie przekręca w ta stronę a w druga jeszcze nie potrafi i sie wkurza.
a potem jestem wreszcie free. przeważnie siedze przed kompem i pracuje, jak nie mam za duzo pracy to forumuje albo mejluje. czasem ogladam tv. ok 11 zbieram się do wyra.

Odpowiedz
agga73 2009-02-20 o godz. 04:39
0

o ile jestesmy w domu, to wieczór zaczyna się jak mąż wraca z pracy czyli kolo 19 zwykle, jemy późny obiadek, podzielimy sie wrażeniami z dnia, potem dzielimy się kompem i tv, przed snem lubimy sobie razem poleżeć, pogdagać lub pomilczeć, i usypiamy przy tv, zwykle kolo 23.

Odpowiedz
Gość 2009-02-20 o godz. 01:51
0

U nas jest dość późno obiad (ok. 18:30-19:00), po obiadku, chwilę leniuchujemy na kanapie, później idziemy na spacer i do rodziców, po powrocie pijemy herbatę, winko albo piwo i ja idę do komputera, a mój mąż przed telewizor. Przed snem poczytam książkę i ok. godziny 0:00 idę spać.

Odpowiedz
Wiol-ka 2009-02-19 o godz. 23:39
0

Nasze wieczory zazwyczaj rozpoczynają się od wspólnego spaceru z psem (wyjątkiem są sytuacje kiedy któreś z nas jest zajęte), potem jedno z nas surfuje po sieci a drugie czyta lub ogląda TV. Spać kładziemy się zazwyczaj razem około 22.
We wspólne weekendy podobnie (niestety na naszym "zesłaniu" zbyt wielu atrakcji nie mamy) :x

Odpowiedz
Aoi 2009-02-19 o godz. 19:47
0

My zwykle wieczory spędzamy u teściowej.
Ale codziennie czeka na nas w domu nasza zwierzyna, której: trzeba wysprzątać, wypuścić, pobawić się, dać jeść, przygotować jeść na jutro, i tak w koło macieju.
A poza tym zwykle mąż siedzi przed komputerem a ja segreguje pranie i dopropwadzam dom do urzytku. Potem herbatka lub piwko i hyc do łózia. Niestety, mąż jest nocnym markiem, i zwykle jest tak że usypiam sama.

Odpowiedz
Zła kobieta 2009-02-19 o godz. 18:14
0

Ooo ja podobnie jak Awa. Tylko, że książki ciągle czytam ;)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-19 o godz. 18:03
0

jaki wieczory?
nie mam
wracam po 18 ( oprocz czwartkow i wtorkow wtedy jestem w domu po 20) - szybko cos do jedzenia, sprzatam, ide sie kapac i padam na pysk czasami przed kompem ;).

w weekend troche lepiej :)
albo ze znajomymi do miasta, albo szlajanie sie na rowerach, albo cokolwiek innego :)
ksiazek juz w lozku nie czytam poniewaz wystarczy, ze przyloze glowe do poduszki i spie

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 17:08
0

Nasze wieczorak troszke inne ostatnio. Ja padam prze 20 i do ok 21dogorywam na kanapie, a mąż kłądzie kafelki (mój bohater), po czym koło 21 ide się kąpac i pod kołdre a kochanie przychodzi jak już będzie miało dość.....

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 11:24
0

Dwa razy w tygodniu trening po ktorym padam, w pozostale komputer i net, ewentualnie lekka kolacja (czasami rowniez przed kompem ;) ) ewentualnie ksiazka (zawsze do lozka, bez ksiazki nie usne 8) ) w piatki picie w robocie i poza (Friday drinks 8) ) do pozna lol w weekendy roznie: kino, znajomi, puby, no i nieodlaczny net.

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 10:34
0

u nas nudy, w tygodniu zazwyczaj : maz - komputer, ja z doskoku, a generalnie cos w domu robie, albo tv, albo czytam, albo odnowa biologiczna ;)

uwielbiam weekendy tak jak dzis : sama na kanapie, babskie dvd, chinszczyzna, nocny necik, zasypiac na kanapie lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 09:33
0

Początkowe prace przy komputerze/buszowanie po sieci każdego z osobna kończy się filmem, zaglądaniem sobie przez ramię i dyskusją, wieczorkiem z herbatką (ew. winkiem, piwkiem) na kanapie albo innymi czynnościami wykonywanymi razem (szerokie spektrum lol ). Czasem - zwłaszcza latem - nie ma 'początkowego...' bo wychodzimy na spacer, do znajomych, znajomi przychodzą do nas lub jeszcze co innego.
Nie ma reguły ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 08:29
0

u mnie wolny wieczor zaczyna sie okolo 20 - 21. kochanie robi herbate - musi byc super goraca, super cienka i super slodka. potem Misiek oglada wiadomosci, a ja mykam po necie, zalezy jak ciekawy film, albo ogladamy razem, albo rzucam jednym okiem w monitor, drugim w TV. nastepnie razem do lozka. ale bez przeczytania chociaz jednej strony nie zasne :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 06:22
0

No więc zwykle parzę sobie kawę. Mąż idzie kąpać Gabu, idzie z nim pospać. Ja oglądam film, albo Prison Break. Mąż się budzi i razem oglądamy już coś innego. Inna wersja to : mąż jak wyżej a ja mam fuchę do wykonania. Czasem wychodzimy gdzieś wszyscy razem, tak jak dziś ;). Rzadziej ja pomykam po sieci, mąż gra.

Odpowiedz
becja 2009-02-19 o godz. 06:15
0

:D buziaki

Na temat rozpiszę się innym razem (bo teraz wracam do mojego ulubionego wieczornego puszczania kolorowego ptactwa)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie