-
Gość odsłony: 2294
Nagi eksperyment
Właśnie jestem świeżutko po obejrzeniu, moim zdaniem genialnego, filmu "Nadzy". Zastanowił mnie eksperyment przeprwadzony przez 3 pary przyjaciół. Założenie było takie: pary ze stażem nie są w stanie z zamkniętymi oczami rozpoznać po dotyku swoich partnerów wśrod grupy innych osób tej samej płci. Oczywiście wszyscy są tego samego wzrostu, podobnej postury, podobnie owłsieni, pachną tak samo. Nie można dotykać twarzy i włosów na głowie oraz odzywać się.
A teraz pytanie do Was: jak sądzicie czy poznalibyście swojego partnera/partnerkę w ten sposób? Czy gdyby on nie rozpoznał Was byłoby Wam przykro? Czy to jedynie ciało?
Wiem, że mamy na sali psychologów ale chciałabym, żeby nie ujawniali danych statystycznych tego eksperymentu... ;)
Skrawku, zgadzam się z Tobą. Całkiem inaczej dotyka się kochanej osoby, a inaczej obcej. I będąc w takiej sytuacji jak w tym eksperymencie, na pewno podeszłabym z dystansem do dotykania kogokolwiek. I jestem prawie pewna, że nie rozpoznałabym mojego męża, chociaż znam jego ciało bardzo dokładnie.
Na weselu od razu zastrzegłam zespołowi, że nie życzę sobie zabaw polegających na rozpoznawaniu się po nogach, uszach albo nie wiem czym jeszcze...
Ale gdyby już do czegoś takiego doszło, na pewno nie miałabym żalu do męża, jeśli by mnie nie rozpoznał.
No niby tak. To co masz na wyciągnięcie ręki przeważnie jest najtrudniejsze do opisania i rozpoznania. Zawsze najciemniej jest pod latarnią.
Ale...
przecież biust to tylko biust, tylek to tylko tylek a dlonie to tylko dlonie. One zaczynają nabierać jakiegoś znaczenia tylko wtedy kiedy wiesz, że to biust ukochanej Ci osoby, że to dlonie misia czy kartofla. Tak poza tym to jest tylko kawalek ciala... W połączeniu z umysłem, myślami i uczuciem to dopiero zaczyna być ważne. Tak ja to przynajmniej rozumiem. Dlatego bym się nie obraziła gdyby mnie nie rozpoznał.
Chyba tego, że ludzie mało zwracają uwagę na różne aspekty osoby, mimo, iż zyją tuż obok niej. :| Może tego, iż wraz z wiekiem maleje fascynacja fizyczna.
Odpowiedz
No więc wyobraźcie sobie moje drogie, że bardzo bardzo wiele par ma problemy ze znalezieniem swojego partnera, nawet pary z bardzo dlugim stażem.
Mój Puzel nie ma charakterystycznych punktów na ciele, nie ma wystających pieprzyków, jedynie co to chyba wygięte kciuki.
Zrobiliśmy z Puzlem burzę mózgów, on powiedzial, że oczywiście by mnie rozpoznal, ja powiedzialam, że nie wiem. Potem przyznalam, że nie byloby mi przykro gdyby mnie nie poznal, on też to potwierdzil.
Wydaje mi się, że jest to o tyle trudniejsze, że kiedy dotykasz kogoś obcego to robisz to zupelnie inaczej niż ukochaną osobę. Poza tym macasz 10 innych osób, które pachną tak samo, są tej samej postury.
Tak szczerze to nigdy nie chcialabym wziąć udzialu w takim eksperymencie... bo niby czego on ma dowodzić?
SkrawekNieba napisał(a):[quote="Mika_" Po drugie łaskotki na brzuchu.
nie można łaskotać, bo nie można się odzywać
Skrawku, odzywać się ten on nie musi. Będę czuć czy to jest miejsce łaskotkowe czy wytrzymuje bez trudu
Ja też dołączam do radośnie przekonanych o swoich umiejętnościach ;)
A tak poważnie to poza moim największym fetyszem jakim jest mózg 8) , (którego dotknąć wprawdzie nie mogę) drugim jest ciało w całości- znam wszystkie pieprzyki, włoski, mikroblizny po skaleczeniach na ciele mojego ukochanego więc tu by mnie nikt nie zmylił 8)
Fetysze mojego J.są takie same więc stawiam na to, że dałby radę.
I oczywiście jak by nie rozpoznał (zwłaszcza w tej sytuacji) to tak, byłoby mi przykro.
[quote="Mika_" Po drugie łaskotki na brzuchu.
nie można łaskotać, bo nie można się odzywać ;)
Poznałabym. Po pierwsze wystajaca kość na tyle głowy - tylko tu problem bo nie można dotykać włosów, ale jakoś bym ich uprosiła. Po drugie łaskotki na brzuchu. Po trzecie pieprzyk na nosie - wystarczy jedno dotknięcie ;)
Odpowiedz
Ja bym poznala mojego po... temperaturze ciala. Wiem, ze to dziwne, ale bardzo jestem wyczulona pod tym wzgledem i jak ktos mnie np. wezmie za reke to wiem czy to ktos bliski czy nie.
Czy mnie by rozpoznal? Mysle, ze tak. Gdyby bylo inaczej zrobiloby mi sie przykro.
Hmmm a ja wcale nie jestem przekanana, ze jest to takie proste. Jesli naprawdę panowie byli podobnej postury, pachnieli talk samo.
Na naszym weselu była taka zabawa, zasłonięto mi oczy i musiałam usiąść na kolanach paru panów ( wśród nich mojemu mężowi) no i małam zgadnąć który z nich jest moim lubym. Przyznam,że nie zgadłam
A mnie Twoja wypowiedź, Skrawku Nieba, podsunęła pewną myśl... Ja i mój R. musimy sobie trochę poeksperymentować... :D
PS. Napisałabym jeszcze coś, ale to raczej nadaje się na Eroticon 8)
słodka malinka napisał(a):Mysle,ze bylabym w stanie rozpoznac swojego mężczyzne. Nie wierze za bardzo w to,ze mozna znalezc spora grupe mezczyzn,ktorzy pachna identycznie. Kazdy pachnie inaczej,szczegolnie mezczyzna.
wcześniej wszyscy biorą prysznic a potem perfumują ich tym samym zapachem ;)
awangarda w stylu retro napisał(a): mnie by to rozpoznal
mnie by rozpoznal mialo byc.
o czym ja mysle ostatnio
Mysle,ze bylabym w stanie rozpoznac swojego mężczyzne. Nie wierze za bardzo w to,ze mozna znalezc spora grupe mezczyzn,ktorzy pachna identycznie. Kazdy pachnie inaczej,szczegolnie mezczyzna.
Mysle ze on tez bez wiekszego problemu moglby mnie rozpoznac,chocby po rozleglych bliznach na moim ciele.
I byloby mi niezmiernie przykro,gdyby mnie nie rozpoznal
ja bym rozpoznala 8)
czy pan g. mnie by to rozpoznal to nie wiem, ale wiem, zeby byloby mi przykro gdyby tak sie nie stalo.