Mam tego więcej, ale mi imageshack szaleje.
Chetnym moge przesłac na maila filmiki, jak to delfinom urządzaja mistrzostwa w piłce noznej i jak robia tanie sztuczki rodem z cyrku Zalewski.
Natknęłam sie na płytę z wyjazdu i pomyślalam, ze lepiej późno niź wcale
Na początek cypel Kaliakra, gdzie mozna pooglądac jak na dole bawią się delfiny na wolności
http://imageshack.us
http://imageshack.us
http://imageshack.us
A tu mozna pooglądac, jak się delfiny bawią w niewoli, w tym sławnym na całą Europę ruskim cyrku ;/
ruskie sztuszki, ruski basen i ogólne zniesmaczenie ;/
http://imageshack.us
http://imageshack.us
Zmora, z relacji przyjaciolki, ktora wielokrotnie jezdzila na Ukraine, wiem ze ona zawsze brala troche hrywien i troche baksow
OdpowiedzWyciągam, bo frapuje mnie jaką walutę wziąć na Ukrainę (do Lwowa)? Wycieczka jest w Euro, więc pewnie jest to dobra waluta, ale waham się jeszcze nad $ amerykańskimi 8)
Odpowiedzaaaa, zapomnialam ja zmolestowac ostatnio jakesmy sie widzialy... dupa ze mnie i tyle
Odpowiedzaaaa, zapomnialam ja zmolestowac ostatnio jakesmy sie widzialy... dupa ze mnie i tyle
OdpowiedzWłaśnie, właśnie - zameldowała, że wróciła i myśli, że jej odpuścimy
Odpowiedz
agga73 napisał(a):gonick!!!
jesteś nam winna parę słów po bułgarsku :D
przeczytałam gdzieś jakieś porównanie do bułgarskiego delfinarium, po którym mogę sądzić, że nie jesteś zachwycona wyjazdem.
więc jak?
no wlasnie, mi sie tez gdzies obilo o oko bulgarskie delfinarium...gonick, nie czaruj tylko relacje nam tu dawaj! same kokietki na tej forum, ja nie wiem no! 8)
agga, dzieki za smaczki i pamiec :).
powtorze sie, pieknie no....pieknie panie dzieju!
ups! wiadać nie czytam ze zrozumieniem - myślałam, że to Turcja
Odpowiedz
Aga, ależ ty (wy?) zdjęcia robicie - mniodzio, normalnie! :lizak:
A to zdjęcia to normalnie jak bułgarski Nesebyr (widać jak na dłoni, że okupację turecką przeżyli):
http://imageshack.us
TO ja tak tylko cicho i nieśmiale napiszę, że moim marzeniem jest Konstantynopol... O wiele bardziej niż Rzym... Już mnie nie ma.
Odpowiedzwieczorkiem wieczorkiem, a tymczasem ja wyjezdzam na 4 dni i dopiero zobacze w poniedzialek
Odpowiedz
agga, normalnie łał :o cuuuuuudnie!
i oczywiscie smaczki jak zwykle najfajniejsze :)
dawaj dalej, nie kryguj sie :)
kolej na foty :)
Błękitny Meczet za dnia...
...w nocy...
... i niezwykłe wnętrze
Hagia Sofia
wnętrze - zdjecie kiepskie, ale pokazuje powalającą skalę budowli
nasz taras, po lewej widać wybrzeże azjatyckie, na wprost Wyspy Książęce
widok z Bosforu na starą część miasta
wędkarze na Złotym Rogiem
nabrzeże w Uskudar (Azja), w tle most przez Bosfor
knajpy i sklepy w starym haremie
to chyba jest prowokacja dobsonie? 8)
więc coby jakoś zacząć przedstawiam ogólny plan podróży:
Zg - Kraków (pociąg)
Kraków - Sofia (autobus)
Sofia - Istambuł (autobus - ale jaki!, nie straszne nam nawet było 6-godzinne oczekiwanie na otwarcie granicy) - 4 noce w Big Apple Hostel (BB-10euro) w samym sercu Sultanahmet, z widokiem na Błękitny Meczet oraz Bosfor, m. Marmara i część azjatycką :lizak:
Istambuł - Kilklareli (małe, nieturystycze acz klimatyczne, tureckie miasteczko) - autobus
Kilklareli - Derekoy - granica (bus)
przejście pieszo granicy turecko - bułgarskiej i rozbrajające pytanie tureckiego celnika, kiedy zbliżaliśmy się z plecakami do jego budki "can I help you?" :D
granica - Małko Tyrnowo (do wyboru marsz 11km po ciemku przez las lub taxi, wybralismy to drugie)
Małko Tyrnowo (podupadła bułgarska mieścinka, gdzie połowa mieszkańców nie wiadomo z czego żyje, a druga połowa żyje z granicy), tu konieczny nocleg w obskurnym komunistycznym hotelu i pól dnia wyczekiwania na jedyny autobus - niestety do Burgas, a mieliśmy w planach dostać się bepośrednio do Achtopolu
Burgas - Sozopol (autobus) - tu dwa noclegi w przyjemnym apartamencie za 5 euro od głowy i byczenie się na plaży oraz kąpiele w niecodziennie "falistym" morzu Czarnym.
Sozopol - Sofia (nocny przejazd bidnymi kolejami bułgarskimi)
Sofia - Kraków (autobus)
Kraków - Zg (pociąg)
w sumie 13 dni, z czego chyba większość w podróży ;)
ogólnie wrażenia z Istambułu super :)
miasto niezwykłe, moloch rozdarty między Europą a Azją, gdzie zlewa się harmonijnie historia i teraźniejszość, kultura muzułmańska okraszona nowoczesnością, architektura współczesna z monumentami Orientu.
Niesamowite położenie - przez całe wieki Konstantynopol pozostawał najwspanialszą metropolią świata. Z trzech stron oblewa go woda. Na południu morze Marmara, na wschodzie cieśnina Bosfor, na północy Złoty Róg.
Gdzie nie spojrzysz meczety, niesamowite wrażenie kiedy z każdego minaretu w mieście odzywał się nawołujący muezin. Mieszkaliśmy w starej części, w centrum, zaraz przy Hagia Sofia, Błękitnym Meczecie oraz pałacu sułtańskim Tokapi (wszystkie powalające na kolana rozmachem i przepychem). Nowe miasto - nowoczesne, zakorkowane, ruch, gwar, sklepy, tłumy...
Dobra komunikacja miejska, super nowoczesne tramwaje z klimą i najstarsze metro w Europie. Żeton na tramwaj czy metro w tej samej cenie co na prom przez Bosfor :) Na Bosforze niesamowity ruch, statki i promy pływaja non stop. Przepłynęliśmy cieśninę do Uskudar, zrobliśmy 10 kilometrowy spacer do słynego mostu bosforskiego przez część azjatycką, bardzo chcieliśmy przejść go na piechotę, niestety okazało się to niemożliwe, więc przejechaliśmy autobusem miejskim.
Na ulicach wieża Babel - tłumy turystów, w tym i z Polski. Obok turystów - autochtoni, często w tradycyjnych strojach, większość kobiet w chustach na głowie i długich płaszczach, zdarzają się całkiem zakutane na czarno, tylko ze szparką na oczy. W dzielnicach nowoczesnych stroje europejskie, garnitury, szpilki, makijaże.
A ulice czyste! szczególnie na starym mieście, co zadziwiające tam w ogóle nie ma koszy na śmieci, sprząta się na bieżąco. na obrzeżach z czystością już gorzej - zwały smieci na niezagospodarowanych poboczach i placach.
Turcy super sympatyczni i otwarci, nawet nie przeszkadzała mi lekka namolność sprzedawców i kelnerów zachęcających do skorzystania z ich usług, bo robili to dość sympatycznie i nie do upadłego, bardzo przyjaźni i pomocni, choć z angielskim różnie. Pierwszy raz w życiu się targowałam!!! i to z niezłym skutkiem, aż się sprzedawca dopytywał czym się na co dzień zajmuję lol targowanie się jest tam wpisane w krajobraz.
Jedzonko bardzo dobre, odkryliśmy że turecki kebab ma niewiele wpólnego z tym co jemy u nas ;) z rzeczy dla mnie niezwykłych próbowałam mule z ryżem na ostro prosto z muszli (otwieranej przez sprzedającego) sprzedawane masowo na nabrzeżu. bardzo dobre :)
Jedyny minus, to częsta niedostępność piwa i jego horrendalna cena.
Mnóstwo knajp, kafejek, jadłodajni i restauracji, wiele z nich serwuje prócz posiłków fajki wodne - całkiem przyjemne ;)
Sozopol mnie rozczarował, choć b. ładnie położony, z klimatycznym starym miastem, jest zbyt turystycznie, zbyt wielu Polaków (najczęściej głośno sie kłócących na ulicy ). Poza tym orżnęli nas w kantorze, i gdyby nie rewelacyjne bułgarskie jedzenie i zagorka :tonqe: oraz fantastyczne do kapieli morskie fale, żałowałabym tej wizyty.
strasznie się rozpisałam, a miało być krótko :)
mam nadzieję, że nie zanudziłam 8)
wieczorkiem postaram się wkleić zdjęcia :)
no wlasnie, agga! siedzisz cicho, niewiniatko prawie, a tu takie wojaze za Toba!
Odpowiedz
AllO, wróciłam z wojaży :D
tym razem rzuciło nas do Istambułu i nad bułgarskie wybrzeże.
wystraszeni epidemią odry z żalem zrezygnowaliśmy z Mołdawii, Naddniestrza i Ukrainy.
wkrótce fotorelacja :)
gonick witaj w wątku :D
brać letnie ciuszki!!! jest ciepło, choć może już nie upalnie, ale można jeszcze zażywać kąpieli słonecznych i morskich :) sezon już się u nich ma ku końcowi, więc mogą powoli zwijać manele z plaży (leżaki, parasole etc), tak bynajmniej było kika dni temu w Sozopolu. ale pamiętam dwa lata temu, w samej końcówce września, w Złotych Piaskach życie plażowe kwitło :)
Bałczik gorąco polecam :D
udanego wyjazu i podziel się wrażeniami po powrocie :D
Dziewczyny, z radoscią dołączam do Waszego wątku!!! :)
20-go jadę do Bulgarii, na krótki pobyt w Warnie. Planowana jest wycieczka do Balchik i wiele innych atrakcji.
I tu moj elaickie pytanie: jaka jest pogoda w Bułgarii pod koniec wrzesnia?? Czy w ogóle jest sens jakies letnie łaszki brac?
Przepraszam że tak późno
Kotor jest piękny, to podno adriatyckie fiordy.
Nad samym Kotorem króluja góry, bardzo strome na które można sie wspiąć ale po drodze kilka osób się wracało ze względu na lęk wysokości. Wchodziło się strasznie bo stromo a schodziło.... lepiej nie mówić ;).
Drugi raz na taką wycieczkę wybiorę się za ładnych parę lat :)
Nigdy nie chodziłam po górach tym bardziej, które miały prawie schodki ;) Ale jeżeli ktoś ma wprawę to bardzo gorąco polecam.
Wejście kosztuje coś około 5 euro :) i można wejść do pewnego bezpiecznego momentu a potem na własną odpowiedzialność i głupotę ;)
Promenada w Kotorze, ślicznie tam prawda ? (zdjęcie musiałam wczernić bo nie mam zgody na umieszczanie postaci w necie)
http://imageshack.us
Port i wielki statek ;)
http://imageshack.us
Ruiny w Kotorze czyli to coś po czym się wspina :)
http://imageshack.us
I widok z góry, piękny widok ?
http://imageshack.us
A to już my na samej górze. uff , udało się :)
http://imageshack.us
Wrocilam Smile Rumunia to piekny kraj! Duzo biedniejszy niz Polska, furmanki konne na ulicach miasta to normalka. Ale miasteczka i wsie wydaja sie czystsze i bardziej zadbane (z pominieciem tych cyganskich), i o dziwo ludzie, nawet w sklepikach w malych wioskach mowia troche po angielsku. Przez dwa tygodnie udalo nam sie sporo zobaczyc.
Zaczelismy od Sighisoara (Agga, dzieki za namiar, niestety przeczytalam Twojego posta juz na miejcu, a my wyladowalismy w najbrudniejszym hotelu- Steaua w miescie, ale za to tuz pod cytadela). Potem pojechalismy do Sinaia, zwiedzilismy tamtejszy zamek i klasztor i polazilismy troszke po gorach Bucegi. Piekne widoki, trzeba bylo tylko sie troszke oddalic od glownego szlaku i przez reszte dnia nie spotkalismy juz niekogo poza pasterzami. Z Sinai pojechalismy do Braszowa. Samo miasto mnie troche zawiodlo, ale to pewnie dlatego ze glowne ulice miasta byly akurat rozkopane. Ale za to z Braszowa mamy najciekawsze wspomnienia. Mieszka tam kolezanka mojego meza i jej rodzice zaprosili nas na wystepy zespolow folklorystycznych. Ci na zdjeciu to tancerze w tradycyjnych strojach z Maramuresz. Niezapomniany wieczor, szczegolnie ze wszystko do ostatniej chwili trzymali przed nami w tajemnicy! Z Braszowa pojechalismy tez na jednodniowa wycieczke do Rasznowa i do Branu. Bran byl strasznie zatloczony przez amerykanskie wycieczki, ale i tak sliczny. Zamek w Rasnowie duzo spokojniejszy i chyba nawet bardziej mi sie podobal. Ostatnie dni spedzilismy w Zarnesti, znowu spacerujac po gorach.
Ogolnie- bardzo pozytywne wrazenia, mili ludzie i duuuuzo rzeczy do zobaczenia. Dwa tygodnie to zdecydowanie za malo, wiec na pewno tam jeszcze wroce.
Niestety nie mam ani cyfrowki ani skanera, wiec wklejam jedynie zdjecie tancerzy z Maramuresz.
O rety, co ja widzę - cudna Chorwacja :love:
A w ogóle to mnie zaraziłyscie Europą Środkową. Dziekuję. Będę tu stałym bywalcem.
:D
... i jak mi sie uda to i ja się fotkami pochwalę
To jeszcze dalszy ciąg zdjęć z Czarnogóry :
Dziś Budva :) no i nie zapomnijcie, że na każdej fotce jest rażące słoneczko. Wielka szkoda, że skany nie pokazuja prawdy :(
Widok na Port :
http://imageshack.us
Promenada w Budvie :
http://imageshack.us
Widok na Budve i jej plażę :
http://imageshack.us
W odległości kilku kilometrów obok Budvy znajduje się Wyspa Świętego Stefana. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu na tej wyspie mieszkali zwykli ludzi, dziś cała wyspa to Hotel. Wstęp kosztuje kilka euro ("oficjalna" waluta Czarnogóry). Domki zostały przerobione na apartamenty. W środku jest ślicznie ale drugi raz już tam nie wejdę, chodzisz po schodkach, oglądasz domki z zewnątrz i małe tabliczki wygrawerowane - kto tu kiedyś mieszkał. Za kasę którą zapłaciłam za wstęp to wolałabym pójść na lody. Gdy jest się większą grupą to najlepiej jest jak wchodzi jedna osoba robi zdjęcia i to wszytsko. W zupełności wystarcza.
http://imageshack.us
Mam kilka skanów :
Na pierwszy rzut plaża piaszczysta w Ulnicjiu, która ciągnie się kilometrami i jest ona jedyna na całym wybrzeżu adriatyckim. Po za wyznaczonymi plażami płatnymi około 1-2 euro jest SYF okropny.
Zdjęcie słabej jakości ale wyobraźcie sobie piekne słońce i ciemny piasek na plaży.
http://imageshack.us
Promenada w Ulnicju. Tu też słoneczko praży :)
http://imageshack.us
I widoczki na miasteczko :
Centrum Ulnicija
Widoczek na Ulnicij i Stare Miasto
http://imageshack.us
I Ulnicij z daleka
http://imageshack.us
Reszta potem, bo szefosto lata dzisiaj jak kot z pełnym pęcherzem :(
dobbi napisał(a):agga73 napisał(a):dobbi, hehe z tym ryczeniem jest coś na rzeczy, bo miałam te same odczucia :)
agga, to chyba hormony albo za wysoki poziom frustracji (napewno u mnie :))
heh to se chyba zrobię test ciążowy 8)
Oleśka, ty się tu nie kryguj, tylko wal skanami :D damy radę :)
DobraC napisał(a):Slyszalam od mojej mamy, ktora w niejednym miejscu na swiecie juz byla ze dubrownik to najpiekniejsze miasto jakie widziala...
No proszę... Moja mówi to samo ;) . Namawiała nas nawet na podróż poślubną tamże, bo to "najpiękniejsze miejsce itd." Rzeczywiście jest przepiękne (jak wnoszę ze zdjęć... ;) ), ale podejrzewam, że niebagatelną rolę w tych zachwytach odgrywają sentymentalne wspomnienia. W końcu bywała tam jeszcze jako dziewczynka i chorawackie pejzaże kojarzą jej się z dzieciństwem (i przygodami, bo mieli tam wypadek - Dziadek zjechał przednimi kołami samochodu w przepaść i tak się bujali nie mogąc ruszyć...). A poza tym, Jugosławia, to był największy raj, na jaki było wtedy człowieka stać (i, na jaki mu pozwalano). Powiew egzotyki i luksusu. Takie odczucia w człowieku zostają. Tak myślę, nie ujmując Chorwacji ;) .
A tak swoją drogą, zaczęłam się zastanawiać, co mi zostało z takich wspomnień. No i przypomniałam sobie, jakim powiewem luksusu były dla mnie wakacje w hotelu Orbis Mrągovia w Mrągowie. Chyba 1983 rok. Dziewczyny, jaki to był szpan!!! Kora z synami też mieszkała w tym hotelu 8) . Graliśmy w mini golfa, jeżdziliśmy na rowerach wodnych i konno! I piłam kolę do obiadu! Jak by mnie teraz ktoś takimi wczasami uraczył, to ja dziękuję...
Mik@ jeszcze , plissss :prayer:
aż mi serce bije szybcie, a jeszcze niedawano też tam byłam i jeszcze tam pojadę , kiedyś.
A inne miejsca pokazywane przez Was , cydne :)
że ja dopiero teraz odkrywał ten wątek :(
3 lata temu byłam w Czarnogórze w Ulniciu, Budvie i Kotorze, zwiedzałam również tą mała malowniczą wysepkę przerobioną na hotel ale zapomniałam jej nazwy :(
Zdjęcia posiadam ale są słabej jakości bo skanowane z papierowych :(
A 2 lata temu byłam w Chorwacji i zwiedziliśmy: Dubronik, Cavtat i jeziora Plivickie.
Mik@ czekam na dalsze zdjęcia :)
agga73 napisał(a):dobbi, hehe z tym ryczeniem jest coś na rzeczy, bo miałam te same odczucia :)
agga, to chyba hormony albo za wysoki poziom frustracji (napewno u mnie :))
dobbi, hehe z tym ryczeniem jest coś na rzeczy, bo miałam te same odczucia :)
Gruzja też nas korci :)
spotkaliśmy kiedyś ludzi, którzy mieli plan objechania morza czarnego dookoła i właśnie w gruzji utknęli, nie mogli przejechać, bo toczyły się jakieś walki między nacjami, niesamowite rzeczy opowiadali... np. jakaś narodowość utworzyła własne państwo (oczywiście nie uznane powszechnie), wjeżdżając do niego wbito im pieczątki wjazdowe, przez które potem nie mogli poruszać się dalej, bo na kolejnej sztucznej granicy kwestionowano ważność p[aszportów, skoro są w nich pieczątki nieistniejącego państwa.
ale mi sie chce ryczec po tych zdjeciach....Mik@ - pieknie! dawaj nastepne, salomea, Ty tez!!!
nam wczoraj sie zrodzil nowy pomysl - Gruzja i Armenia :)
Ja nie wiem, jak inne (bo ja tu w końcu nowa jestem...), ale ja do tego stopnia uwielbiam oglądać cudze zdjęcia ;) , że obejrzałam je już dwa razy od początku... A serio - takie zwiedzanie dzięki czyimś opisom jest świetne. Gdyby nie było, to Dzikowska & Halik oraz Beata Pawlikowska nie zrobiliby medialnej kariery :D .
Więc się nie kryguj i nie przepraszaj! O!
salomea napisał(a):No, po takich zachętach, to pewnie, że napiszę ;) .
Dobbi, ten blog w podpisie jest Twój lub zaprzyjaźniony? Bo już wcześniej go podpatrywałam (bez związku z forumą) i mnie ciekawość teraz dręczy...
ten blog, to jedyny jaki odwiedzam, moj ulubiony
salomea napisał(a): i mnie ciekawość teraz dręczy...
Mnie też 8)
sal...zdjecia piekne, chcialabym sie tam wybrac, moze w przyszle wakacje. wklej wieci i opowiadaj!
no i witaj w watku :)
witaj w wątku salomea :D
pewnie, że się można chwalić, a nawet trzeba :) zwłaszcza jak ma się czym.. ;)
zdjęcia piękne, dwa pierwsze mnie urzekły :D
widzę, że masz dość konkretne ( i ślachetne) zainteresowania :)
zapraszam do snucia opowieści i zachęcam do wklejania kolejnych fotek :)
A czy ja też mogłabym się pochwalić ;) ??? Bo podróżować uwielbiam, zwłaszcza za naszą wschodnią granicę... Wróciłam właśnie z Wołynia i Podola, więc mnie nosi...
Z cyklu A to Polska (głównie przedrozbiorowa ;) ) właśnie...
Dniestr w okolicach Kamieńca Podolskiego
Twierdza w Chocimiu
Mogiła Jana i Cecylii - ta sama, co u Orzeszkowej :D
Dniepr i Smoleńsk (ostatnia twierdza w drodze na Moskwę) - krótko w Polsce, ale był ;)
Widok na rzekę Zbrucz na Podolu. Przed II wojną granica między Polską a Związkiem Sowieckim
Niemen w Bohatyrowiczach
Cmentarz Łyczakowski we Lwowie
Dworzec we Lwowie. Pod napisem Lwiw jest zamurowana inskrypcja Leopolis semper fidelis - Lwów zawsze wierny. Polsce, oczywiście ;)
;)
sal.
PS. Fotki to, oczywiście, nie tylko Ukraina.
Mika, mam nadzieję, że do jutra się ogarniesz, co? 8)
A tak serio, to czekam z niecierpliwością na resztę zdjęć i troszku opowieści, bo Słowiańszczyzna Południowa to dla mnie terra incognita :|
jak zobaczylam te zdjecia Mik@, to mi sie zrobilo smutno ze jutro do roboty trzeba isc... :(
chceeeee wakacjiiii
agga73 napisał(a):Mik@ napisał(a):Zrobilismy sobie wycieczke do Ulcin pod granice z Algeria i bylo superasnie 8)
nie żebym się czepiala, ale czy na pewno Algierię masz na myśli 8)
bo jeżeli to byla wycieczka do Ulcinj, to raczej pod granicę z Albanią lol
Boze
to ze zmeczenia i zdenerwowania.... tylko tyle mam na swoje usprawiedliwienie......
Zrobilismy sobie wycieczke do Ulcin pod granice z Algeria i bylo superasnie 8)
Odpowiedz
to moze ich w ogole nie robiliscie? ;)
sory, to malo smieszne jest. Mik@, SZUUUKAAAJ!!!!!!!!
Patrzylam - nie ma
Jeszcze zgrywalismy zdjecia na flesz dysk - tam tez nie ma
Super. Po prostu super.
No i nie do konca jest tak fajnie i milo przegladalam nasze zdjecia i wlasnie zobaczylam ze wcielo nam jakies 180 zdjec :o :|
Nie wiem jak to sie stalo, ale nie mamy zdjec z 3 pierwszych dni..... zdjecia z miasta, koscioly, nasza wizyta na plazy, kwitnace tylko 1 nac kwiaty kaktusow, nasz widok z okna na zatoke, nurkowanie... wszystko to przepadlo :awantura:
JB napisał(a):Dzieki wielkie, bedziemy kombinowac :) Pisze juz z Budapesztu, piekne miasto ! Wcale nie chce mi sie tak szybko z tad uciekac ;)
Potwierdzam, przepiekne miasto 8)
I juz po urlopie :) Bylo fantastycznie, napstrykalismy chyba z 500 zdjec i mamy 4 godziny filmu lol Zwiedzilismy cala Czarnogore, bylismy w Dubrowniku, bylismy tez pod granica z Algeria. W drodze powrotnej zajechalismy Sarajewa, mielismy przygody po drodze, ale o tym opowiem w relacji - a ta wkrotce ;)
coś tu jest nie teges z zegarkiem, bo była 8.25, a nie 7.25, a ja praworządnie dzień w pracy zaczynam od forum ;)
nie bój się JB, z konduktorem zawsze się można dogadać ;)
w zeszłym roku jechaliśmy z jakiegoś węgierskiego miasteczka do rumunii pociągiem, bilet mieliśmy tylko do granicznego miasteczka. konduktorzy przy rutynowym sprawdzaniu biletów zaczęli nam tłumaczyć, że nie możemy wysiąść na granicy (w sumie dotąd nie wiem dlaczego - bo tłumaczyli nam po węgiersku;) ), kazali sobie coś tam zapłacić i sami nas kryli przed jakąś odgórną kontrolą (?).
biletów w międzyczasie nikt nie sprawdza, tylko zmiana węgierska, z którą sprawę załatwiasz i potem zmiana rumuńska. także dopilnujcie, żeby wam jakiś bilet wypisali. albo wysiądźcie na najbliższej stacji za granicą i łapcie lokalny transport dalej :)
my akurat lubimy kombinacje, zawsze też mamy za mało kasy na pociągi międzynarodowe lub samoloty, więc zykle podróżujemy w ten sposób. jest to bardziej czasochłonne, ale też jest więcej przygód i wspomnień ;)
Dzięki agga73 :) A wiesz, jak to wygląda w praktyce? Kupuje się bilet do ostatniej stacji na Węgrzech, potem zostaję w pociągu, i u pierwszego spotkanego konduktora mam kupić dalej? Tzn przez granicę przejeżdżam na gapę I zakładam, że między stacją w przejściem granicznym już nie będzie żadnej kontroli biletów? Troche się boję, że przy tym kręceniu w końcu wyjdzie to drożej, tzn jeśli konduktorzy nie będą tacy układowi
Ps Agga, co Ty robisz tak rano na Forumi?
nie jechałam tym połączeniem, więc pewności nie mam.
ale komunikacja węgierska do najtańszych nie należy, a jeżeli się jeszcze przekracza granicę, to cena rośnie.
taniej będzie do granicy, a potem u konduktora :)
zwykle taki konduktor chowa kasę do kieszeni, dlatego wychodzi tak tanio ;)
powodzenia :D
Hej, potrzebuję rady, tak na szybko ;) Jak najlepiej dojechać z Budapesztu do Siedmiogrodu?
- jest bezpośredni pociąg do Braszowa, ale nie mogę znaleźć ceny i nie wiem, czy nie będzie to za droga podróż. Słyszałam, że lepiej kupić bilet tylko do granicy i potem od granicy u rumuńskiego konduktora, bo to podobno dużo taniej wychodzi?
- Wizzair lata z Budapesztu do Tirgu Mures za 50 Euro,
- i są też podobno autobusy z Budapest Nepstation, ale nie wiem jak długo się jedzie takim autobusem, w jakich warunkach, i czy się opłaca.
Macie jakieś wiadomości na ten temat??? Z góry dziękuje ;)
amelani napisał(a): A wy gdzie jedziecie?
Budapeszt będziemy zwiedzali na szybko, tak po drodze, bo akurat znaleźliśmy b. tani lot do Budapesztu. A w Rumunii nr 1 to ałaśnie Siedmiogród. Na pewno chcemy zatrzymać się w Sighisoarze, Braszowie, Sinaia, trochę pozwiedzać, trochę pospacerować po górach 8) .
JB napisał(a):Amelani, super zdjęcia!
Eee tam, super to one nie są, ale fakt, że obrazują fajne miejsca 8) Ale dzięki! :D
JB, ach, jak czekam na twoją fotorelację... Budapeszt to mój "drugi dom" ;) - przeżyłam tam cały rok i mam wiele swoich miejsc i zakamarków (jakoś, niestety, żyjąc tam na oc dzień nie wpadłam na pomysł, żeby robić dużo fotek... ). No, i Rumunię też się ciut zna - zwłaszcza Siedmiogród! A wy gdzie jedziecie?
Amelani, super zdjęcia! Łotwa i Estonia są dość wysoko na liście miejsc, które KONIECZNIE chcemy z moim J. odwiedzić w przyszłości.
A już we wtrorek wylatujemy do Budapesztu, zwiedzimy miasto szybciutko, i po dwóch dniach jedziemy pociągiem do Rumunii :D :D :D
Za trzy tygodnie obiecuję zdjęcia i relację. Pa
Podobne tematy