-
Alma_ odsłony: 1894
Pierdolę ten bank
Już drugi raz, 2 dni przed podpisaniem umowy kredytowej, bank budzi się nagle, że oferta, którą nam przedstawili w chwili składania wniosku kredytowego jest już nieaktualna (nie było w niej mowy, do kiedy ważna) i teraz to oni mają inne warunki (czytaj: jesteśmu 5 tys. w plecy). No żesz kurwa jego mać !! :x
Gdybym wiedziała o tym 2 tygodnie temu, to odwróciłabym się na pięcie i poszła do konkurencji, ale teraz jestem pod ścianą i oni doskonale o tym wiedzą... Musze mieć umowę do końca maja. Czyli kaplica, płaczę i płacę. I najbardziej mnie wkurwia, że następne kilkanaście lat jestem z nimi związana :x
Czy to w ogóle legalne?
My mamy w BPH, ale oddzial na Grochowskiej. Generalnie jestem zadowolona, ale.. wiecie, ze chcielismy zmienic oddzial banku, bo mieszkamy na Bemowie i za kazdym razem, zeby cos podpisac (zwiekszamy kredyt na dzialke) czy zlozyc musimy sie przedzierac przez cala Wawe ok. 1,5 h i nie mozna zmienic oddzialu :o Bylam w szoku. Co to za problem przeniesc nasze dokumenty do innego odzialu, przeciez to ten sam bank
Odpowiedz
Alma_ napisał(a):Aż tak źle to wygląda z tym refinansowaniem?
Bo ja naprawdę chciałabym uwolnić się od tych palantów :x
No niestety o uldze odsetkowej musiałabyś zapomnieć :( a i koszty pewnie w tym banku jakieś byłyby np. za rozwiązanie umowy przed terminem np. 2 lat (my mamy chyba jakiś taki zapis), a i w nowym banku musielibyście zapewne zapłacić jakąś prowizję.
Póki chodzi "tylko" o ich terminowość (chociaż rozumiem doskonale, że Cię to wścieka) wstrzymałabym się jeszcze, bo nie powiedziane że trafisz na lepszy bank, a możesz dostać po kieszeni
Alma nie pomogę Ci w tej sprawie ale napiszę, że my znów byliśmy wkurzeni na ten kochany bank . Nie mamy jeszcze aktów notarialnych i bank co miesiąc ściąga nam kasę z konta na ubezpiecznie kredytu. Zaglądam ostatnio na konto i co się okazało? Pusto. Weszłam w historię operacji i co? Bank ściągnął nam za dwa miesiące - za poprzedni i aktualny (do tej pory ściągał z dołu). No więc dzwonię do banku żeby pani w słuchawce mnie oświeciła dlaczego ściągnęli nam podójne ubezpiecznie. Pani oczywiście zajrzała do komputera i nie miała zielonego pojęcia dlaczego tak się stało. Poprosiła żebym jej wysłała maila z dokładnym opisem sytuacji i ona to "gdzieś prześle" i da mi odpowiedź. Odzewu nie było przez kilka dni. W końcu dostałam maila od kogoś innego, że "bank dostał wytyczne, że teraz trzeba ściągać pieniądze z góry". No żesz, wszystko rozumiem no ale mogli nas kurwa powiadomić, że zaszły takie zmiany i że opróżnią mi konto do zera .
Odpowiedz
Współczucia :x
W tej sytuacji może lepiej na garaż wciąć oddzielny kredyt - w sensie konsumpcyjny.
Refinansowamie raczej odradzam ze względów finansowych - brak możliwości odliczania odsetek, że o jakiś prowizjach, karach itp. dziwactwach nie wspomnę
No to wkurwu bankowego ciąg dalszy...
Rozpatrywali wniosek o podwyższenie wartości kredytu (o dokupiony w międzyczasie garaż) 3 (śłownie: TRZY!) miesiące, oczywiście gubiąc po drodze dokumenty, żeby dziś nam oznajmić z głupkowatym uśmiechem, że gratulują, kurwa mać, przyznają nam nowy kredyt na ten pierdolony garaż, ale rozszeszyć starego nie mogą. Bo się, kurwa, przepisy zmieniły i już nie dają w CHF. A ja nie mogę wziąć osobno na garaż, bo garaż jest częścią wspólną i nie ma księgi wieczystej. Może ktoś ma pomysł, jak sprawę rozwiazać?
Bo ja na razie mam pomysł refinansowania kredytu w innym banku :x
Silmarilla, w taki razie trzymam kciuki :)
Spróbuj jeszcze Multibanku, podobno ma niezłą ofertę.
A skąd jesteś? Bo jeśli z Warszawy, to mogę polecić Ci świetną agentkę, która załatwia formalności kredytowe - pierwszy kredyt braliśmy przez nią i nasz udział ograniczył się do złożenia podpisów. Co mi przyszło do głowy, że wyobrażałam sobie, że z drugim poradzę sobie już sama?!?
Współczuję...
OT: Maryjka, o tyle, że własnie żyję w stresie, bo jeden bank zażądał 30% wkładu własnego! (oczywiście, przed żłożeniem wniosku, wszystko było cudownie) Teraz próbujemy w BPH, a czas ucieka... W drugiej połowie czerwca musimy podpisać umowę notarialną...
A jeśli nie dostaniemy kredytu to nie dość, ze stracimy 5,5 tysiąca, to jeszcze raczej przez najbliższe lata mieszkania nie kupimy :(
OT Silmarillo czyżby ruszyło się cosik w sprawie Waszego mieszkania?
OdpowiedzAlma_, ale mnie przestraszyłaś! Własnie dziś złożyliśmy wniosek o kredyt... Ale w oddziale na Jerozolismkich 27...
OdpowiedzAlma, za Twoje pieniądze Wołoszański kupi sobie coś ładnego... :lizak:
Odpowiedz
Alma_ współczuję. I nie zazdroszczę. A jeśli chodzi o BPH to my też mieliśmy z nimi przejścia . Dopiero po podpisaniu umowy - przy przelewaniu transzy do dewelopera. I stracilismy trochę kasy . Kurwa kurwa kurwa nie polecam oddziału na Nowogrodzkiej - sorki ale ci ludzi z obsługi klienta nie mają o niczym zielonego pojęcia. Jak dzwoniłam do nich to sprawdzałam każdą informację wykonując 3 telefony - raz do pani A., potem do pani B. i na końcu do pana C. I jaki był efekt? Każdy z nich mówił coś innego. A najlepsza była jazda jak się wkurwiliśmy i pojechaliśmy do banku i trzy osoby z banku stały obok siebie i każdy z nich miał inne informacje, czytaj: wiedzę na dany temat. I sprzeczali się przy nas co powinnismy zrobić :o . Aha, i do dewelopera poszło za dużo kasy... :awantura: .
Ile nas to nerwów kosztowało :x .
Chyba podpisujesz Umowę w oparciu o konkretną ofertę więc to chyba średnio legalne
No chyba że różnica wynika z różnić kursowych to wtedy jak najbardziej legalne :(
A swoją drogą ciekawa jestem co to za bank
Alma_ napisał(a):Czy to w ogóle legalne?
nie wiem Alma, ale wspolczuje :goodman:
Podobne tematy