• Wonderka odsłony: 8078

    Jakie pomieszczenia najbardziej lubicie sprzątać?

    Jako, że jest sobota i zapewne większość Forumowiczek oddaje się sprzątaniu, postanowiłam założyć topic dla "sprzątających" :)Oczywiście są i pytania:jakie pomieszczania sprzątać lubicie?jaki macie "system"?czy wogóle sprzątać lubicie?..i co tam jeszcze komu przyjdzie do głowy.:PTemat może i banalny ale nie mają to być rozważania moralno - egzystencjalne, a miejsce na pogaduszki weekendowych/ całotygodniowych pań domu.:DU mnie co następuje: choć samego sprzątania nie lubię, za to lubię oglądać jego efekty, gdy mieszkanie ślni oślepiającym blaskiem i można jeść z podłogi 8). System, a właściwie kolejność: lazienka, kuchnia, duży pokój i potem mały. NIEnawidzę sprzątać łazienki...Ze "sprzątającym" pozdrowien - Wonderka.:D

    Odpowiedzi (48)
    Ostatnia odpowiedź: 2022-05-07, 15:22:56
    Kategoria: Dom i Wnętrza
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-02-02 o godz. 16:39
1

Alma_ napisał(a):Nie-na-wi-dzę sprzątać. Nie znoszę tego po prostu :x

Nie mam ulubionych czynności i nie mam potrzeby sprzątania - nigdy. Sprzątam wyłącznie zmuszona awanturą bądź wizytą gości ;)

Coz, no to ja sie moge pod tym podpisac ;)

Jak juz bede miala swoj dom, to, jesli finanse nam na to pozwola, zatrudnie pania do sprzatania ;)

Odpowiedz
Gość 2022-05-07 o godz. 15:22
0

RUCHOME

Odpowiedz
ullana 2009-02-15 o godz. 07:25
0

Kiedyś słyszałam od mojej nieżyjacej juz prababci, że nie ma ludzi którzy uwielbiali by jednocześnie sprzątać i gotować. Jak uwielbiam gotować, sprzątać bez narzekań to moge jedynie własną kuchnię

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 07:06
0

To tak samo jak u mnie :D
Nienawidze sprzatac i kocham mój "nieład artystyczny", jak to kiedys eufemistycznie moja mamusia nazywała, ale chłopa mam niestety pedanta...

A tak w ogóle to sprzatanie jest bez sensu - po co ścielic łózko jak wieczorem z nowu się do niego kładziemy?? Po co odkładac słowniki na półe jak zaraz znowu będa potrzebne?? Po co chowac ubrania do szafy, żeby zaraz je znowu wyjąć?? A na kanapie i tak łatwiej je znależć???

Szczerze powiedziawszy to w takich wymuskanych wnętrzach czuję się jak w szpitalu...

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 07:06
0

To tak samo jak u mnie :D
Nie nawidze sprzetac i kocham mój "nieład artystyczny", jak to kiedys eufemistycznie moja mausia nazywała, ale chłopa mam niestety pedanta...

A tak w ogóle to sprzatanie jest bez sensu - po co ścielic łózko jak wieczorem z nowu się do niego kładziemy?? Po co odkładac słowniki na półe jak zaraz znowu będa potrzebne?? Po co chowac ubrania do szafy, żeby zaraz je znowu wyjąć?? A na kanapie i tak łatwiej je znależć???

Szczerze powiedziawsz to w takich wymusanych wnętrzach czuję się jak w szpitalu...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-02-15 o godz. 07:05
0

Ja lubię sprzątać, lubię mieć porzadek i wszystko u mnie w domu ma swoje miejsce. W tygodniu ogarniam zwykle przed spaniem i rano po wstaniu pokój i kuchenkę. W weekendy zawsze biorę się porządnie (chyba, że mam akurat szkolę, to wtedy muszę w tygodniu nadgonić ;) ). Schemat wygląda tak: kuchnia, potem lazienka, przedpokój i nasz pokój. Najpierw odkurzam, potem przecieram kurze, czyszczę szybki w regale na książki, myję kwiaty. I zwykle robię to sama, ale są też weekendy, kiedy sprzątamy we dwoje. Wtedy kosztuje mnie to dużo nerwów, bo ciągle mi się wydaje, że Puzel robi wiele rzeczy "nie po mojemu", co oczywiście nie znaczy źle, tylko inaczej, ale w środku mnie to trochę drażni. Ale cenię jego wklad, równie dobrze moglby się uwalić na kanapie i czytać gazetę

Odpowiedz
Gość 2009-02-15 o godz. 06:34
0

A ja, nie dość, że nie lubię sprzątać, to jeszcze nie lubię porządku - jak wszystko jest poukładane, na swoim miejscu i jeszcze równiutko. Ja tam wolę chaos, bałagan, nieład, nieporządek. Gdyby to ode mnie zależało sprzątałabym dopiero wtedy, gdy nie mogłabym odszukać pióra, kiecki z zeszłego miesiąca lub na biurku zabrakło miejsca na puste kubki po kawie, ale że mieszkam z bardzo porządkowym człowiekiem to rzadko mam swój ulubiony chaos, bo on sprząta po sobie, czasem i po mnie, marudzi, że bałagan, pomaga mi w sprzątaniu na mokro, ale może to i dobrze, bo pewnego dnia sama mogłabym się nie odnaleźć w zawierusze w domu.

Odpowiedz
Gość 2009-02-08 o godz. 12:15
0

jagoda napisał(a):Mika_ napisał(a):Żadna opcja nie jest dla mnie. Sprzątanie nie jest moją ulubioną czynnością, ale też nie wymiguję się. Po prostu sprzątamy z mężem, we dwoje. Szybko, bez pedanterii. Ma być czysto, lśnić nie musi.
U mnie tak samo jak u Miki :)
U nas jest podobnie, sprzątam sama.

Odpowiedz
Gość 2009-02-04 o godz. 14:55
0

Lubie mieć czysto, sprzątanie mnie nie boli.
Najpierw robie "na mokro", potem układam co trzeba, na koniec odkurzanie.
Na deser nowe dekoracje. :D
Uwielbiam juz po otworzyć okno i usiąść z herbatka na czystym. Pięknie pachnie, słonko świeci, mam satysfakcje.

Marzy mi sie porządny odkurzacz, taki co ułatwia życie alergikom.

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-02-04 o godz. 14:54
0

Gabingo - 360 z groszami, kupowalam w MediaMarkt.
Chcialam wydac troche mniej, bo lista zakupow dluga ;), ale sama szczotka do parkietow kosztuje kolo 70zl, a z tym u tanszych modeli roznie... No i kolka gumowe.

Jest cichy, lekki... Polecam :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-02-04 o godz. 14:45
0

kasia_ewa napisał(a):
Ten (Rowenta Soam RO 123301), oprocz wszystkich tych cech ma:
- filtr antybakteryjny
- regulacje mocy i rozne takie bajery...
- no i rzecz rownie dosc wazna dla mnie - ma w komplecie pasek - biore to malenstwo na ramie, smigam po mieszkanku i odkurzone w 6,5 minuty ;).

A oto i moj odkurzacz, czerwony metalik 8) (z profilu jeszcze lepiej wyglada):


a ile placilas za to cudenko ?

Odpowiedz
Gość 2009-02-04 o godz. 14:42
0

No to ja mam problem.
Niecierpie sprzątać
Dostaje białej goraczki jak mam to robic :|
Sprzatam jak musze, dobrze że mąz mi pomaga, on odkurza, myje okna, do mnie nalezy reszta.
Zazdroszczę tym co lubią sprzątać, albo traktuja ta czynnośc jak relaks.

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-02-04 o godz. 14:02
0

Gabingo napisał(a):kasia_ewa napisał(a):
8) A odkad kupilam nowy odkurzacz, to odkurzam codziennie 8) choc wczesniej nienawidzilam tego baaardzo...

zdradz co to za cudenko, bo szukam czegos wygodnego i niezawodnego dla siebie ;)
Chcielismy kupic nowy, by chronic nasza podloge 8) a stary staroc ;) ja niszczyl.
Mialam wiec nastepujace kryteria:
- maly ;)
- gumowe kolka
- szczotka do parkietow
- rura teleskopowa

Ten (Rowenta Soam RO 123301), oprocz wszystkich tych cech ma:
- filtr antybakteryjny
- regulacje mocy i rozne takie bajery...
- no i rzecz rownie dosc wazna dla mnie - ma w komplecie pasek - biore to malenstwo na ramie, smigam po mieszkanku i odkurzone w 6,5 minuty ;).

A oto i moj odkurzacz, czerwony metalik 8) (z profilu jeszcze lepiej wyglada):

Odpowiedz
Gość 2009-02-04 o godz. 11:06
0

Ja bardzo lubię sprzątać- relaksuje mnie to.
Najbardziej lubię myć naczynia- mogłabym to robić godzinami. Nie przepadam natomiast za odkurzaniem.
Nie lubię myć łazienki, no ale jak mus to mus :D
Nie chciałabym, żeby do mnie do mieszkania przychodziła jakaś kobieta i sprzątała za mnie, bo nie chciałabym sobie odbierać tej przyjemności :D :D :D

Odpowiedz
szczypior 2009-02-04 o godz. 10:49
0

Ja za czasow studenckich sprzatalam- bylam pania sprzatajaca, sprzatalam tez zaraz po studiach- bylam pol roku w Kanadzie i wiem jak to wyglada z tej drugiej strony, wiec na pewno nie zdecydowalabym sie na kogos do sprzatania. :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-04 o godz. 03:07
0

Nie lubie. Sprzatam, bo musze, ale nie powiem, zebym czerpala z tego jakakolwiek przyjemnosc ;) Mimo to nie wynajelabym raczej nikogo do sprzatania, bo po pierwsze czulabym dyskomfort, ze ktos obcy chodzi po moim domu, a po drugie jestem z tych, ktorym wydaje sie, ze wszystko robia najlepiej ;) i pewnie musialabym po tej pani poprawiac lol

Odpowiedz
Gość 2009-02-04 o godz. 02:56
0

kasia_ewa napisał(a):
8) A odkad kupilam nowy odkurzacz, to odkurzam codziennie 8) choc wczesniej nienawidzilam tego baaardzo...

zdradz co to za cudenko, bo szukam czegos wygodnego i niezawodnego dla siebie ;)

Odpowiedz
kasia_ewa 2009-02-04 o godz. 02:45
0

Dolacze do tych, co nie znalazly odpowiedniej dla siebie opcji...

Jakby w domu caly czas bylo czysto :), to nie ubolewalabym nad tym, ze nie mam co zrobic. A tak - nie ubolewam, ze musze ;).
Mam ciemna podloge, ciemne meble, wieeelkie okna - wiec kurze u mnie starte MUSZA byc, inaczej widac gdzie nie sa ;). Nie mam jakiegos utaryego systemu sprzatania, ale zawsze na koncu odkurzam ;)...
8) A odkad kupilam nowy odkurzacz, to odkurzam codziennie 8) choc wczesniej nienawidzilam tego baaardzo...

Moje Kochanie natomiast baaardzo lubi porzadek. Jesli jestesmy razem w domu, mam sprawe ulatwiona - bo wiem, ze jak wroce do domu, to na pewno nie zastanie mnie balagan ;) :).
Najbardziej odczulam to zaraz po Jego wyjezdzie...

Odpowiedz
Gość 2009-02-04 o godz. 01:24
0

ja zaznaczylam Tak, lubie pokrecic sie czasem po domu, podziobac to tu to tam ;) pedantka nie jestem, jednak czasem czerpie przyjemnosc ze sprzatania ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-04 o godz. 00:50
0

Odkąd mieszkam na swoim cały czas chodze i coś sprzątam i póki co sprawia mi to przyjemność ;) A zaczynam rundę przeważnie od kuchni przez pokoje, balkon i na końcu łazienkę. Póki co jesteśmy we dwójkę więc tego sprzątania nie ma tak dramatycznie dużo, jedyne co doskwiera mi to prasowanie ale jakoś walczę.

Odpowiedz
Wonderka 2009-02-03 o godz. 15:18
0

Ja na chwilę obecną - nienawidzę :( Miałam imprezę urodziną i padam na pysk.

Posprzątanie, umycie okien, podłóg, zrobienie jedzenia, odkurzanie i zaległe z całego tygodnia pranie zwaliło mnie z nóg.

Za to teraz słodki relax...

Odpowiedz
Gość 2009-02-03 o godz. 12:55
0

Sprzątanie jest u nas sprawa wspólną: moją i męża.
Sprawą z gatunku tych, do których podchodzimy jak pies do jeża lol

Ponieważ oboje tak samo nie lubiliśmy tej czynności -
i tak samo marudziliśmy, że sobotę lub niedziele tracimy latając ze szmatą,
urodził sie pomysł korzystania z pomocy pani do sprzatania :)

Pani przychodzi raz na dwa tygodnie - a w międzyczasie my staramy sie nie zaprzepaścić efektów jej pracy 8)
Co do kosztów - to miesięcznie kosztuje nas to 100 PLN (2 x 50), więc nie sa to jakieś "chore pieniądze"
i wolę wydać je właśnie na panią sprzątającą -niż chociażby na nowy ciuch 8)

Odpowiedz
ediee 2009-02-03 o godz. 12:41
0

Lubię( może oprócz mycia naczyń).

O tym jak brdzo lubię się krzątać robiąc porządki uświadomiłam sobie ostatnio, kidy gin kazał mi przez najbliższe tygodnie leżeć, a co się z tym wiąże zwalić obowiazki na resztędomowników
Mój mąż nawet ochoczo się do tego zabiera, ale ja musze za każym razem swoje trzy grosze wrzucić-tak mnie nosi ;)
Zboczenie

Odpowiedz
Strawberrytea 2009-02-03 o godz. 10:07
0

nienawidze sprzatać :( Ale nienawidze takze brudu więc to robię :(
Nienawidze najbardziej myć naszych starych, rozkręcanych okien, nienawidzę ścierać kurzy z półek bo mam na nich mnóstwo drobiazgów, które trzeba podnosic i jest to bardzo upierdliwe, nienawidze myć wanny więc marzy mi sie prysznic....
Znosze jakoś odkurzanie i zmywanie naczyń.
A co do wynajecia kogoś do sprzątania to i tak wiem że nie będzie mnie na taką panią stać a jak nawet będzie to chyba głupio by mi było kogoś wynajmowac bo w końcu i ja i mąż mamy po 2 raczki i to nic trudnego w końcu a kosztuje... No chyba ze w tym samym czasie mogłabym zarobic większe pieniądze w jakiś sposób - wtedy się opłaca jak najbardziej.

Odpowiedz
atomicwildcat 2009-02-03 o godz. 10:01
0

U mnie to jest roznie, nieraz nie lubie, nieraz sprawia mi to nawet przyjemnosc, ale chyba jednak z mala tendencja do nie lubie ;)

Przyjemnie jest jednak w posprzatanym mieszkanku, wiec nie patrze na lubie czy nie lubie - tylko po prostu sprzatam. Jednak przy zarowno moim, jak i meza talencie do balaganienia musielibysmy non stop ze scierka w reku biegac, zeby bylo lsniaco, wiec czasem soibe odpuszczamy sprzatanie do niezbednego minimum. W koncu to mieszkanie jest dla nas, a nie my dla mieszkania ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-03 o godz. 08:31
0

Nienawidzę sprzątać i lubię mieć taki mały chaos wokół siebie ale mój mąż bałaganu niecierpi więc to on sprząta. Obowiązek sprzątania podzieliliśmy sobie tak że on sprząta pokój i łazienkę a ja kuchnię i odkurzam całość.

Odpowiedz
Gość 2009-02-03 o godz. 06:30
0

ja tam za sprzątaniem nie przepadam ale nie narzekam jak muszę posprzątać. Sprzątamy we dwoje, mąż kuchnię ja łazienkę a pokoje do spółki, no i mąż podłogami się zajmuje a ja oknami.

Pani do sprzątania bym nie chciała, ot taka Zosia-samosia ze mnie.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-02-03 o godz. 04:44
0

lubie sprzatac:
sa czynnosci, ktore wykonuje z pasja np: mycie okien, luster,podlog
(na kolanach i ze szmata :love: ),
sprztanie lazienki i kuchni :lizak:
sa takie, ktore robie bo trzeba.
i takie, ktorych nienawidze czyt. prasowanie.

do kolezanek zatrudniajacych panie do sprzatania:
ile to jest wg. Was nie duzo?

Odpowiedz
Wonderka 2009-02-03 o godz. 04:38
0

Taka mała dygresja - uwielbiam sprzątać, gdy jestem zła - latanie ze ścierą i odkurzaczem momentalnie rozładowuje napięcie, które się w mnie skumulowało, ja czuję się lepiej a mieszkanie wygląda lepiej niż po normalnym sprzątaniu 8)

Taka szybka terapia :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-03 o godz. 04:34
0

Mika_ napisał(a):Żadna opcja nie jest dla mnie. Sprzątanie nie jest moją ulubioną czynnością, ale też nie wymiguję się. Po prostu sprzątamy z mężem, we dwoje. Szybko, bez pedanterii. Ma być czysto, lśnić nie musi.
U mnie tak samo jak u Miki :)

Odpowiedz
mokato 2009-02-03 o godz. 04:29
0

Ja nie lubię ale wiem, że trzeba ;)
A tak serio to mogę robić wszystko, byle nie mycie okien!!!
Nie cierpię, właśnie "myję" już miesiąc. Może jutro...
Przy dużym psie mimo najszczerszych chęci nie da sie utrzymać super czystości. Mnie to nie przeszkadza bo wychodze z założenia, że dom to nie muzeum. Za to mój mąż zaczyna coś fukać bo inaczej miał w domu rodzinnym! Jego mama jest pedantką a nasz pies nie ma wstępu do ich domu

Odpowiedz
Alma_ 2009-02-03 o godz. 04:00
0

natalia25 napisał(a):anx napisał(a):No właśnie. A co sądzicie o korzystaniu z usług pani do sprzątania?
I ile byłybyście w stanie za to zapłacić? Bo ja dużo ;)
Ja korzystam i jestem bardzo zadowolona. Oczywiście, że nie zwalnia to od jakiegokolwiek sprzątania ( moja pani przychodzi raz w tygodniu,ale za to na 8-10 h ), ale zwalnia mnie od gruntownych porządków. No i co najważniejsze mam z głowy prasowanie lol Nie muszę też myśleć o takich sprawach jak mycie lodówki, drzwi, okien, zmianie pościeli itp.
Anx i nie musisz wcale za to dużo płacić lol
U mnie dokładnie tak samo.
I nawet nie kosztuje bardzo dużo :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-03 o godz. 03:55
0

vesna napisał(a):
Dzisiaj olaliśmy sprzątanie. Zrobimy je, kiedy nam się zechce, albo kiedy będziemy już zmuszeni.
Kurna, zemściło się na mnie to sprzątaniowe olewactwo. Wczoraj po 22:00 zadzwoniła teściowa, że dziś w południe teściowie będą u nas. Właśnie skończyliśmy rundkę z odkurzaczem po mieszkaniu. Sąsiedzi pewnie już nas nie lubią za brzęczenie odkurzaczem w niedzielę rano

Odpowiedz
szczypior 2009-02-02 o godz. 17:34
0

Ja tez lubie sprzatac ;) czyli jak widze, jestem w mniejszosci. To wynika pewnie z faktu, ze jestem uczulona na kurz. Lubie jak jest czysto i lepiej sie wtedy czuje. Pedantka to ja jednak nie jestem. Balaganie i rozrzucam, ale sprzatam dosc regularnie. Kurze co drugi dzien, zmywanie podlog przynajmniej raz w tygodniu, w kuchni oczywiscie czesciej. Sprzatac lubie sama, bo wydaje mi sie, ze maz to jednak nie posprzata tak dobrze jak ja. Moze to i niezbyt madre, ale tak juz mam i za nic nie da sie zreformowac mojego myslenia... Jak sprzatam to wyganiam meza.

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 15:29
0

To ja jestem inna ;) uwielbiam sprzątać! Jestem dość sporą pedantką i do furii doprowadza mnie nieporządek. Teraz jest już o wiele lepiej, odkąd mam kota i męża: po prostu po przejściu tych dwóch tornad po domu po prostu nie jest w stanie utrzymać całości w ładzie...

Sprzątam bo lubie ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 14:59
0

Nie przepadam za sprzątaniem, ale jak mus to mus.
Sprzątanie zaczynam od pokojów - na koniec zamykam do nich drzwi i koty nie mogą już tam broić ;) Potem lazienka, kuchnia, przedpokój. Oczywiście sprzątam z mężem.

Co do pytania Anx - nie mogę doczekać się, kiedy w końcu zatrudnię panią do sprzątania 8) Z tym, że mam obawy co do jej solidności - takie glupie odczucie, że sama sprzątam lepiej

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 14:38
0

sprzatanie jest strata czasu! zamiast sprzatac wolalabym poczytac.

Odpowiedz
xandra 2009-02-02 o godz. 13:38
0

zagłosowałam na tak ;)

kiedyś lubiłam to bardziej :D , myslałam nawet nad ząłozeniem firmy sprzatającej bo stało sie to moim hobby
inna sprawa ze wtedy juz byłam sama a że malutki Misiek bardzo dużo spał to mi sie w domu nudziło - odkurzanie co 2 dni najpózniej, mycie podłog 1-2 w tygodniu, raz na dwa tygodnie mycie okien z obu stron, bez odkrecania, z reguły codzienne wycieranie kurzu
sprzatałam by zabić czas ale sprawiało mi to naprawde przyjemność

teraz, gdy sprzatamy z P to z reguły własnie w soboty do południa gdy Misiek jest u dziadków bo z dzieckiem to sie kiepsko sprzata
P. cóz, nie przepada, ale robi bo wie ze zarosniemy brudem jak do niedawna gdy pisał prace inzynierską, ja sprztałam pobieznie by on sie uczył
no i własnie dzis oddał część pracy do akceptacji wiec troche odetchnelismy i fzis było spore sprzatanie

Odpowiedz
Alma_ 2009-02-02 o godz. 12:33
0

Nie-na-wi-dzę sprzątać. Nie znoszę tego po prostu :x

Nie mam ulubionych czynności i nie mam potrzeby sprzątania - nigdy. Sprzątam wyłącznie zmuszona awanturą bądź wizytą gości ;)

Wolę się zaharować aż do oślepnięcia przy komputerze i zatrudnić kogoś do pomocy w tych obrzydłych porządkach domowych ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 12:27
0

anx napisał(a):No właśnie. A co sądzicie o korzystaniu z usług pani do sprzątania?
I ile byłybyście w stanie za to zapłacić? Bo ja dużo ;)
W moim domu rodzinnym przychodziła taka pani do sprzątania :)
Ale my mieliśmy dosyć duże pięciopokojowe mieszkanie no i moi rodzice pracowali całymi dniami ;)
Za wysprzątanie na błysk 90 metrów (praca od 6 rano do późnych godzin wieczornych) panie brały od 80 do 150 zł ;)

My z moim M. z ogarnięciem naszych 50 metrów spokojnie sobie na razie radzimy :D i nie potrzebujemy takiej osoby, no może kiedyś...

Odpowiedz
Wiol-ka 2009-02-02 o godz. 12:25
0

Nie cierpię sprzątania, zazwyczaj jest tak, że jak mam się za nie zabrać, wymyslam 100 innych rzeczy do zrobienia A jak juz się zabiorę to jakoś idzie: zaczynam od kuchni, potem łazienka, pokoje a na końcu przedpokój. Sprzątam zazwyczaj sama w soboty (męża w te dni nie ma). W środku tygodnia raczej nie sprzątamy, ewentualnie "ogarniamy" mieszkanie, czasem mąż odkurza.

Co do usług pani do sprzątania - to ja bardzo chętnie ;) Teraz jest to niewykonalne z uwagi na finanse, ale w przyszłości myśle że się skuszę ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 12:02
0

Żadna opcja nie jest dla mnie. Sprzątanie nie jest moją ulubioną czynnością, ale też nie wymiguję się. Po prostu sprzątamy z mężem, we dwoje. Szybko, bez pedanterii. Ma być czysto, lśnić nie musi.
Pani do sprzątania nie chcę. Przy rozwalającym wszystko dziecku musiałaby mi sprzątać jakieś trzy razy do dnia co najmniej, odkurzać z dwa razy itp.

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 11:57
0

No właśnie. A co sądzicie o korzystaniu z usług pani do sprzątania?
I ile byłybyście w stanie za to zapłacić? Bo ja dużo ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 11:22
0

Chyba nie będę oryginalna lol
Nie lubię sprzątać, ale lubię mieć w domu posprzątane ;)

Sprzątamy zawsze razem z mężem, zazwyczaj w soboty, lub przed wizytą gości ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 11:17
0

Nie lubie sprzatac ale lubie jak jest posprzatane.

Szkoda jest mi tracic sobote nal latanie ze scierka i potem pasc wieczorem bez sil 8)

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 11:10
0

ja nie lubie sprzatac, ale za to lubie jak juz jest czysto i pachnie ladnie, nie zeby smierdzialo u mnie lol , lubie zapach plynow do podlog 8)
system mam taki, ze zaczynam od scierania kurzu potem lazienka - lustro, kibelek, podloga a potem przedpokoj i kuchnia a potem odkurzanie.
a potem kawa :lizak: i odpoczynek

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 10:17
0

Nie lubię sprzątania. Ze względu na czas, który to pochłania i zniszczone ręce środkami chemicznymi (w rękawiczkach jakoś nie mogłam się przyzwyczaić...). I do tego jeszcze ogrom środków czystości - do tego to, a do tego tamto, a jeszcze do czegoś innego - coś tam... Jakby był jeden uniwersalny do wszystkiego, to jeszcze jakoś może bym się przekonała...

Ale chyba najbardziej ze względu na czas - szkoda połowy soboty na pobieżne sprzątnięcie - korzystamy z pani do sprzątania. Przychodzi raz na dwa tygodnie - jest ślicznie, czyściutko i pachnąco a potem dobrudzamy ;)

Odpowiedz
Gość 2009-02-02 o godz. 09:36
0

Nienawidzę sprzątać, choć lubię, jak jest czysto. To pierwsze jest jednak często silniejsze.

Zawsze sprzątam z mężem (bo dlaczego mam to robić sama, skoro nie lubię).

Mamy jednopokojowe mieszkanie, więc jeszcze bardziej dobijające jest to, że ciągle trzeba coś przestawiać i przenosić, żeby dobrze posprzątać.

Dzisiaj olaliśmy sprzątanie. Zrobimy je, kiedy nam się zechce, albo kiedy będziemy już zmuszeni.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie