-
Gość odsłony: 4407
Dla mojego Aniołka...
Nie płaczę...
nie rozpaczam...
nie wyję w poduszkę...
jest mi tak strasznie przykro i źle ale trzymam się bo wiem że będziesz czuwał teraz nad nami i swoją siostryczką...
wiem że to dzięki Tobie wyzdrowiało jej serduszko i już nic złego jej sie nie stanie...
lekarze mówią że może mieć problemy z krążeniem dlatego że Ty odeszłeś ale ja wiem że nie pozwolisz aby jej się cokolwiek stało...
Choć zostały nam po Tobie tylko zdjęcia z USG to zawsze będziemy o Tobie pamiętać... i jak Malutka przyjdzie na świat to opowiemy jej że w brzuszku była razem z Tobą...
Nie wiem dlaczego nie dane nam było żebyście we dwójkę to nas przyszli ale wierzę że tam gdzie jesteś jest Ci dobrze i wiesz jak bardzo już Cię kochaliśmy i jak bardzo pragnęliśmy cudu...
zapalam Ci Aniołku nasz najdroższy pięć świeczuszek... na każdy miesiąc jaki z nami byłeś...
Wirtualne uściski dla Ciebie, a dla Twojego Aniołka światełko \*/
Odpowiedz
Minęły dwa lata...
dwa lata od dnia kiedy usłyszałam że to już...
że cudu nie będzie...
zasnęłaś... :(
ale jeszcze zdążyłaś sprawić że Wiki wyzdrowiała.
ja wiem że to dzięki Tobie.
codziennie dziękuję Ci za tą małą rozrabiarę...
i codziennie od dwóch lat jest nam Ciebie brak :(
opiekuj się Wiktorą.
kochamy Cię bardzo i tęsknimy.
śpij spokojnie Aniołku...
Lalka dla Twojego aniołka, który czuwa nad swoją wspaniałą siostrzyczką!
Odpowiedz
Dziś mija rok od badania na którym usłyszałam że nie żyjesz.
nie wiem kiedy dokładnie zasnęłaś-pewnie jakieś 2 dni wcześniej bo wtedy miałam wrażenie że coś jest nie tak.
i na to badanie szłam załamana bo do tego miało się okazać czy wada serduszka i jelit u Wiki się pogłebia.
ten dzień był dziwny.
na badaniu najpierw ta straszna wiadomość że nie żyjesz a zaraz potem cudowna że z serduszkiem Wiki jest wszystko ok.
wiem że to dzięki Tobie kochana, dziękuję Ci za to bardzo, bardzo mocno.
cały czas o Tobie myślę, pamiętam...
ale przecież Ty wiesz o tym...
kochamy Cię... śpij spokojnie Aniołku
-----------------------------------------------
co wniosłabyś do naszego życia?
o jaką barwę jest ono uboższe?
Mam dzisiaj doła...
to juz ponad pół roku odkąd dziewczynki przyszły na świat i gdy już musiałam przyjąc do wiadomości że Angela nie żyje a to cały czas boli...
mam wyrzuty sumienia że nie załatwiłam wszystkiego jak należy...
po porodzie byłam otępiała i niczym się nie interesowałam.
potem walka o Wiktorię przesłoniła wszystko inne...
wizyta w USC... dostaję kartkę do wypełnienia imion dla Wiktorii...
i zaraz drugą żebym wypełniła imiona dla zmarłego chłopca :(
zaczynam ryczeć... to był chłopiec... chociaż tyle wiem... nasz Alanek...
a potem myśli co się z nim dzieje... czy ja go mogę pochować? telefony do szpitala, do ordynatora gdzie rodziłam, na patomorfologię gdzie oddano dzieciątko do badania... ja chcę Go odzyskać, chcę go pochować...
udało się... zamówiłam trumienkę i zakład pogrzebowy... jedziemy odebrać Alanka.moje dziecko będzie z szacunkiem pochowane.
jedyne czego żałuję że Cię nie zobaczyłam... lekarz mi odradził... dzieciątko nie żyło 2 miesiące w brzuchu a i od porodu minęło trochę czasu.mam Wiktorię i niech jej widok pozwoli mi wyobrazic sobie jak wyglądałoby drugie dziecko.
będąc u Wiktorii idę odebrać wyniki badania z patomorfologii... czytam, czytam i nie wierzę... siadam na ławce przed szpitalem i próbuję zrozumieć co czytam...
"nadesłano dwa oddzielne łożyska z ciąży bliźniaczej...oddzielnie płód płci żeńskiej"
jak to? przecież Wiktoria żyje, leży na dole w inkubatorze... gdzie niby ją wysłali?????
doczytuję że to jednak chodzi o bliźnię drugie... więc nie było Alanka?!? była Angela?!?
Boże, mało musiałam przejść??? czemu jeszcze to mnie spotyka???
Dzwonię do USC... skąd mieli wiadomość że to był chłopiec... panie szukają, sprawdzają... wiadomość przyszła ze szpitala...
Biegam po szpitalu... od lekarza do lekarza... spotykam tego który robiła cesarkę... pytam o drugie dziecko, on nie wie... on się zajął Wiktorią...
idziemy do zastępcy ordynatora... tłumaczę że zgłosili do USC chłopca, mam wyniki badań, była dziewczynka...
odsyłają mnie gdzieś do pokoju skąd jest wysyłana księga do USC z porodami i zgonami...
tam pani szuka i mówi że tak zostało wpisane przez lekarzy...
odsyła mnie spowrotem do zastępcy ordynatora... że już na mnie czekają...
tłumaczą mi że tak jest... że to nie ich wina... nie można tego traktować jako pomyłki... że jak nie widać płci to wpisują chłopca...że mogą mi dać zaświadczenie że to była dziewczynka ale żeby prawnie to zmienić musiałabym iść do sądu na swój własny koszt... to nie ich wina.!!!
nie mam czasu ciągać się po sądach... muszę być z Wiktorią... zostawiam sprawę na później... jak już Wiki będzie w domu...
i już jest później... jedyne co zrobiła to zmieniłam tabliczke na grobie z Alana na Angelikę...
mam wyrzuty sumienia że się tym nie zajęłam... wszyscy mówili żeby zostawić... szkoda czasu i pieniędzy... mam dziecko którym muszę się teraz zajmować... my wiemy że to była dziewczynka i tak jest na tabliczce na cmentarzu...
Angeliczko wybacz mi kochanie że nie masz swojego aktu zgonu i że nie ma Cie w papierach na cmenatrzu...na dobrą sprawę ten akt zgonu i tak byłby oszukany... przeciez ja wiem że Ty zmarłaś koło 27 marca a nie 27 maja...
jesteś kochanie cały czas w naszych sercach... myślę o Tobie każdego dnia... dziękuję Ci za opiekę nad Wiktorią...
WYBACZ...
świeczuszki dla Ciebie skarbie..
Jesteś bardzo dzielna!!!
dla Aniołka. I niech czuwa nad Wiktorią !!!
Tak strasznie mi przykro. Sciskam Cie z calego serca i zycze spokoju na kolejne miesiace ciazy. Twoj Aniolek nigdy nie bedzie zapomniany ani przez Ciebie i Twoja rodzine ani przez nas tutaj.
Odpowiedz
Cóż mam powiedzieć, cóż man napisać :( :( :(
\'/ \'/ \'/ \'/ \'/
Maleńki Aniołku czuwaj nad rodzinką, a w szcególności na siostrzyczką.
Odpowiedz
['] dla Aniołka
:usciski: dla rodziców Aniołka
i życzenia zdrówka dla maleństwa w brzuszku :)
Podobne tematy