-
Gość odsłony: 7172
Tanie kosmetyki, jak to jest??
No własnie, wiele z nas używa kosmetyków z niższej półki i sobie je chwali. Ja osobiście wypróbowałam bielende i kolastyne, mam skórę skłonna do uczuleń i podrażnień a kosmetyki tych firm nie wpływały negatywnie na moja skórę. ale powiedzmy ze uzywałamtakich kosmetyków co nie miały za duzo zmienić czyli mleczko do demakijazu czy balsam. A jak to jest z tanimi kosmetykami które maja coś zmienic czyli np kremy przeciwzmarszczkowe czy wreszcie - bo o to mi chodzi- rózne balsamy odchudzające. Kończy mi się własnie kolejny balsam i zastanawialam sie nad seria Eveline, która ma i jakiś balsam i serum odchudzajace i tak myslalam zeby ze wzmocniona siła uderzyć:-) Te kosmetyki sa bardzo tanie - no wlasnie, a jak z ich skutecznościa? Od czego to wszystko zależy?
cwojciech napisał(a):A używała, któraś kosmetyki ze sklepu mojekosmetyki.aromagroup.pl ?
Aromagroup - to mówi samo za siebie, odpada.
Ja normalnie kupuję i inne kosmetyki w rossmanie i jest okej. Jeśli będe potrzebować bardzo markowego zapachu, to pójdę do perfumerii, a nie do aromagroup ;/
No właśnie. Nie każdego stać na drogie, markowe kosmetyki. Ale jeżeli chciałybyście takie wypróbować to jest na to sposób.
Ja dołączyłam do klubu ShinyBox i co miesiąc dostaje małe, śliczne, różowe pudełeczko z próbkami kosmetyków takich firm jak Christian Dior czy BVLGARI. I to zupełnie za darmo!
To jest naprawdę fajna sprawa!
Dodam jeszcze, że ktoś kiedyś powiedział takie mądre zdanie: "dobry produkt się zawsze sam obroni" i zgadzam się z tym w stu procentach.
Odpowiedz
emilka34 napisał(a):Ja stawiam tylko na firmowe kosmetyki, nie lubię tych tanich marek, bo po co wogole cos kupować jak nie daje żadnego efektu. Wolę dołożyć parę zł i jak się np. pomaluje to nie muszę poprawiać makijażu co godz.
Ale tańsze kosmetyki dają świetne efekty, po prostu mniej kosztują. To tak jak z ciuchami możesz kupić firmowy dres bawełniany za 300 zł identyczny za 80 mniej znanej firmy i bez znaczka ;) Po co przepłacać?
reklama
No to ja też napiszę w własnego doświadczenia. Od 20 roku życia używałam kremów pod oczy nawilżających, aby wcześnie zaradzić starzeniu się skóry. Udało się, Stosowałam i stosuję kosmetyki z średniej pólki cenowej, ale w dużej mierze apteczne. Kiedyś stwierdziłam, że zaszaleję i kupię sobie drogi krem przeciwzmarszczkowy. Jak pomyśłałam tak zrobiłam. Porównując go do tych, które używałam wcześniej to wypad słabo i na tym moje wyrzucanie pieniędzy w błoto się zakończyło. Tak naprawdę wszystko zależy od naszych genów, a starzenie sie jest nieuniknione. Można je trochę odsunąć w czasie, ale wierzcie nie trzeba płacić za kosmetyki tyle kasy. Ja wyglądam na min. 6 lat mniej niż mam, a jestem już po 30-tce. Ciągle w autobusie pytają mnie czy chce bilet studencki ;)
OdpowiedzA ja uważam, że wcale dobry kosmetyk nie musi kosztować majątku. W zasadzie kosmetyki kupuję w przedziale do 100 złotych. Perfumy maksimum do 200 złotych. Ulubione marki to Guam, Leim, bardzo lubię również produkty firmy Talika, ale ta ostatnia to już wyższa półka.
Odpowiedz
ja też uważam, że kosmetyk dobry nie zawsze musi być drogi - już nie raz się o tym przekonałam. z polskich firm bardzo lubię Joannę i Ziaję - mają tanie i fajne kosmetyki. Z zagranicznych lubię Original Source - w Rossmannie ich żele pod prysznic są po 7,99 w promocji, a zapachy mają super.
Ta zasada działa także często w drugą stronę - już nie raz miałam uczulenie od drogiego i ekskluzywnego kremu, który miał być hypoalergiczny
Większośc tanich kosmetyków nie jest w niczym gorsza od tych "wysokopółkowych". Pamietaj, że jak kupujesz Diora czy Channel, to 60% wartości danego produktu pochlaniają koszty, które zostały wydane na jego reklamę, kolejne procenty to opakowanie, a dopiero reszta to faktyczna zawartość.
Odpowiedzhttp://allegro.pl/bielenda-pielegnacja-krem-happy-end-stopy-125ml-01-i1517420250.html CUDO
Odpowiedz
Każdy musi sam na sobie wypróbować co mu służy, a co szkodzi. Przekonałam się na własnej skórze- dosłownie;)- że tanie mascary odpadają w moim przypadku, uczulają mnie, nawet AA;) Sięgam po te z górnej półki, markowe i póki co jest ok. Kiedy tylko skuszę się na jakies avony, oriflamy etc., mam oczy jak królik :x
Błyszczyki za to kupuję tanie i dużo, bo gubię je namiętnie, więc nie mam stresu jak zgubię kolejną viperę czy dax c. ;)
Stylofanka napisał(a):
nie można przesadzać ani w jedną ani w drugą
i to jest sedno sprawy :)
Z tanimi kosmetykami to jest tak, że nie można przesadzać ani w jedną ani w drugą i dokładnie tak smao jest z drogimi. Trzeba szukać i próbować co dla konkretnej osoby, skóry etc będzie pasować. Ja uwielbiam kosmetyki naturalne i można znaleźć takie które są naprawdę dobrych marek a jednocześnie nie kosztują od razu sto pln za kremik. Często można w cenie do dwóch dych coś wyszperać miłego, a do tego są wydajne. Jak czasem jeżdżę do Łodzi to tam sobie w manufakturze w AzG kupuję takowe. A na co dzień to marki takie jak ziaja, avon, maybeline i wiele innych. Czasem też nie kwestia marki a konkretnego miejsca gdzie kupujemy czy promocji, może się okazać, że markowy produkt kosztuje niewiele więcej a będą jakieś gratisy czy będzie go więcej. Ale mówię, niektóre tanie produkty np. pudry etc poniżej 10zł, również są świetne.
Odpowiedz
inaaa napisał(a):Joanka83 napisał(a):
Podobnie jest z kolorówką. Np. nie widzę różnicy pomiędzy cieniami inglota, marizy czy manhattanu ale np gosh czy mak to już zupełnie inna bajka :) Tylko ze różnica cenowa pomiędzy nimi to ok 50 a nie 5 zł.
no tu to przesada
akurat co do kolorowki to ja moge cie zapewnic ze gosh jest duzo gorszy niz inglot a inglot ma recenzje podobne do maca jesli chodzi o szminki czy przede wszystkim cienie i nie o sama game kolorow tu chodzi a trwalosc pigmantacje i ulatwiona prace z produktem. Ja widze i czuje ogromna roznice jak pracuje na tych produktach a pracowalam na wszystkich ktore wymienilas i innych tez. Za nim zjedziesz jakas marke ze to tanie dno to poczytaj i obejrzyj recenzje tych produktow od zwyklych dziewczyn po profesjonalistow.
To mamy zupełnie inne doświadczenia. Cienie Gosha których używałam utrzymywały się na oku niemal cały dzień a Inglot zwija się i znika po ok 4 godzinach. Mają piękną paletę kolorów ale nie uważam tych cieni za trwałe. Szminek nie używam więc się nie wypowiadam.
Co do "taniego dna" to coś ci się pomyliło bo ja tu akurat broniłam kosmetyków Marizy które lubię a kosztują grosze. Więcej luzu...
A ja cienie Inglota najbardziej lubie, ale glownie pod wzgledem kolorystyki :)
Odpowiedz
Joanka83 napisał(a):
powiedzmy ziaja, soraya, nivea, garnier
dla mnie faktycznie jeden pies, choć nivea i soray zdecydowanie najb. mi się naraziły
a garnier to produkt Lorealowski, dość kiepski, ale mocno wypromowany
inaaa ja tam się aż tak na kolorówce nie znam, ale co do inglota, to mam mieszane uczucia, są produkty na prawde super -mam swój ulubiony puder sypki, ale są też mniej udane, a cienie dla mnie są nie równe i w zależności od koloru, różnie się nakładają, co mnie akurat irytuje, niemniej jednak makijaż można nimi wykonać niezły i trwały
Joanka83 napisał(a):
Podobnie jest z kolorówką. Np. nie widzę różnicy pomiędzy cieniami inglota, marizy czy manhattanu ale np gosh czy mak to już zupełnie inna bajka :) Tylko ze różnica cenowa pomiędzy nimi to ok 50 a nie 5 zł.
no tu to przesada
akurat co do kolorowki to ja moge cie zapewnic ze gosh jest duzo gorszy niz inglot a inglot ma recenzje podobne do maca jesli chodzi o szminki czy przede wszystkim cienie i nie o sama game kolorow tu chodzi a trwalosc pigmantacje i ulatwiona prace z produktem. Ja widze i czuje ogromna roznice jak pracuje na tych produktach a pracowalam na wszystkich ktore wymienilas i innych tez. Za nim zjedziesz jakas marke ze to tanie dno to poczytaj i obejrzyj recenzje tych produktow od zwyklych dziewczyn po profesjonalistow.
a no włałsnie kurde ja mam uczulenie na twarzy od kremów i masek z wit C :x
normalnie skóra robi się czerwona jak burak, pulsuje mi i czuje ogień na twarzy
raz mnie siostra "poczestowala" nowym kremikiem, nie pamietam nazwy
jesooo czerwonosc na twarzy miałam od popołudnia do południa dnia kolejnego
niepomagały chlodne kompresy, pantenol kremy łagodzace no nic...
ale wtedy nie wiedziałam ze to przez wit C
kolejnym razem kupiałam sobie maske w douglasie chyba ale tez nie wiem co to za maska była dokładnie
i tez nałozyłam i od razu czułam goraco, ale myslalam ze tak ma być :D
zmyłam ja i znw ogień :D :D i tym razem jeszcze takie mini krosteczki mi wyszły
takze wszystkim ta wit słuzy, a mnie paaaliii lol
Joanka83 napisał(a):Quarmelia na pewno kosmetyki profesjonalne, sprzedawane u kosmetyczek, lub nawet te sklepowe z wyższej pólki są lepsze od Zaji, Marizy, Bielendy itp. Ja się z tym nie kłócę ;) Ale ta niższa półka sklepowa czyli powiedzmy ziaja, soraya, nivea, garnier to wydaje mi się że to jedno i to samo. Po prostu niektóre firmy więcej inwestują w reklamę inne mniej.
Jak chodzi o opakowania to też mają na pewno duży wpływ na cenę. Szklane pudełeczka na kremy robią swoje. Kosmetyk wygląda bardziej efektownie i kosztuje proporcjonalnie więcej ale w środku wciąż pozostaje to samo.
Podobnie jest z kolorówką. Np. nie widzę różnicy pomiędzy cieniami inglota, marizy czy manhattanu ale np gosh czy mak to już zupełnie inna bajka :) Tylko ze różnica cenowa pomiędzy nimi to ok 50 a nie 5 zł.
akurat jesli chodzi o szklane opakowania kremów to nie chodzi o estetykę tylko o zachodzace rekacje składników itp. :) tak asamo ja masz krem z pompką, a zawiera on witaminy to nie utleniają sie one tak szybko jak w słoiku :)
Quarmelia na pewno kosmetyki profesjonalne, sprzedawane u kosmetyczek, lub nawet te sklepowe z wyższej pólki są lepsze od Zaji, Marizy, Bielendy itp. Ja się z tym nie kłócę ;) Ale ta niższa półka sklepowa czyli powiedzmy ziaja, soraya, nivea, garnier to wydaje mi się że to jedno i to samo. Po prostu niektóre firmy więcej inwestują w reklamę inne mniej.
Jak chodzi o opakowania to też mają na pewno duży wpływ na cenę. Szklane pudełeczka na kremy robią swoje. Kosmetyk wygląda bardziej efektownie i kosztuje proporcjonalnie więcej ale w środku wciąż pozostaje to samo.
Podobnie jest z kolorówką. Np. nie widzę różnicy pomiędzy cieniami inglota, marizy czy manhattanu ale np gosh czy mak to już zupełnie inna bajka :) Tylko ze różnica cenowa pomiędzy nimi to ok 50 a nie 5 zł.
Anja no inaczej jest jak zostaniesz najpierw czymś potraktowana, bo od razu wiesz czego się spodziewać ;)
ja nie pozwalam klientkom wsadzać paluchów do kremów :P
ale jak mam kosmetyk otwarty do zabiegu, to pozwalam przetestować
Jarzynowa
Quarmelia napisał(a):Anja ja się założę, że z tych produktów które mam w salonie nie znasz nic poza ewentuwlnie Mineral Line, ponieważ ja mam kosmetyki hm... trudnodostępne ;)
nie chce po prostu handlować ziajkami bielendami i innymi które mnie nie do końca przekonują, może kiedyś się przełamię, ale nie teraz
patrzę na skład i staram się mieć kosmetyki eko i jakieś ogólnie "fajne" ;)
średnia cena kosmetyku do ciała umnie to 20-30zł, najdroższy krem do twarzy miałam za ok 75
ale ja na tych produktach pracuję i panie, które przychodzą na usługę, najczęściej wychodzą z usługą i produktem i nie potrzeba tu dodatkowej reklamy
aaa no to widzisz, u Ciebie to zupełnie co innego
ja tez nie raz wyszłam z kosmetykiem od mojej kosmetyczki, dokładnie 4 i tylko z jednego jedynego kremu byłam zadowolona, ale nie na tyle by go znow kupić
zawsez w morde sobie plułam ze kupuje jakieś "krzaki" i teraz jestem baaaaardzo ostrozna, zanim cos kupię lubie poczytać na necie :P
inaczej no way lol
Anja ja się założę, że z tych produktów które mam w salonie nie znasz nic poza ewentuwlnie Mineral Line, ponieważ ja mam kosmetyki hm... trudnodostępne ;)
nie chce po prostu handlować ziajkami bielendami i innymi które mnie nie do końca przekonują, może kiedyś się przełamię, ale nie teraz
patrzę na skład i staram się mieć kosmetyki eko i jakieś ogólnie "fajne" ;)
średnia cena kosmetyku do ciała umnie to 20-30zł, najdroższy krem do twarzy miałam za ok 75
ale ja na tych produktach pracuję i panie, które przychodzą na usługę, najczęściej wychodzą z usługą i produktem i nie potrzeba tu dodatkowej reklamy
ja bym nie kupiła zupełnie nie znanej marki - zawsze jest coś takiego jak marketing szeptany, czyli tak jak my tutaj sobie polecamy jakieś kosmetyki, marki - czy to między rodziną, przyjaciółkami. Jak marka jest dobra, to i bez reklam w tv stanie się popularna, bo zawsze ktoś kto lubi nowinki, zaryzykuje i kupi a potem poleci komuś - lub ostrzeże przed używaniem ;)
Odpowiedz
Quarmelia napisał(a):a są takie, które znasz tylko z reklamy, bo przeciętnego człowieka nie stać na krem za 4 stówy, więc skąd wiadomo, że jest dobry -po cenie?
no ogladałam i kremy za 900zł, ale dla mnie to przeginka na maxa jest...
nie mówie, że jesli są drogie to sa super, bo tak nie jest i nawet kremy z tych wysokich półek okazuja się bublami :)
staram sie czytac skład jesli wybieram cos nowego i oczywiscie, że kieruje sie ceną
od wieeeelu lat stosowałam tylko i wyłłacznie dwa kremy do twarzy to happyderm loreala i thermal fix wichy - który teraz zamienili na aqualia thermal :x
loreal był na wiosne lato, vichy na zimniejsze dni
boje sie jakichkolwiek zmian,pare razy eksperymentowałam i włałsnie kupiłam na zimę to nieszczesne kozie mleko i ziaji i powiem szczerez ze nie zauwazyłam różnicy w kondycji mojej skóry i dotąd jestem w szoku lol
oczywiscie przez pierwsze dni skóra byłatroche swiecąca, ale potem sie to unormowało :)
dlatego nigdy juz nie powiem ze jak tanie to g*wno napewno, a zawsze miałam takie przekoanie
Quarmelia napisał(a):a co do znanych i nieznanych firm, to tu jest właśnie pułapka haha, niektóre nie są znane właśnie dlatego, że nie cisną w reklamę, tylko płacisz za produkt i jego jakość :)
włąśnie co do jakości to nie jestem do końca przekonana...
jest masa marek krzaków z produktami o zróżnicowanych cenach, ale kompletnie do mnie nie przemawiają
chyba wolałabym kupić cos taniego, ale znanego - polecanego, sprawdzonego przez miliony, niż dac stówe za "nieznany" krem
ja to odbieram tak, ze albo maja buble i nie chcą ich reklamować, bo po co rozgłos-przeciez zawsze znajdzie się ktoś kto to coś kupi
albo
cena kilkakrotnie przekracza jakość uzytych substancji :P
Anja no czy one są dobre, to jest kwestia dyskusyjna ;)
dla mnie akurat nie, ale wiadomo, że dla każdego coś innego, ja tam nikogo do niczego nie namawiam, tylko przedstawiam swój punkt widzenia :)
ja np jestem uczulona na alantoinę, ale tylko polską -dziwnie czemuś i najprawdopodobniej powodem jest tu poprostu o jakiś odczynnik chemiczny (zapewne tani :P ) użyty przy obróbce alantoiny
a co do znanych i nieznanych firm, to tu jest właśnie pułapka haha, niektóre nie są znane właśnie dlatego, że nie cisną w reklamę, tylko płacisz za produkt i jego jakość :)
a są takie, które znasz tylko z reklamy, bo przeciętnego człowieka nie stać na krem za 4 stówy, więc skąd wiadomo, że jest dobry -po cenie?
majkawazka napisał(a):dobre, bo polskie :) tańsze koszty produkcji niż zagraniczne, tańsze koszty transportu, niewielka reklama, pewnie brak wielu opłat importowych (już nie wspomnę o ochronie prawnej, patentach, wzorach użytkowych itp, które tez są wliczane w cenę produktu)
no i opakowanie jest tez ważne - przewaznie jest plastikowe, a najlepsze dla kremów sa słoiki szklane, druga rzecz - pompka, ktora jest higieniczniejsza
co do reklamy ziaja nie musi sie reklamowac i tak ma sporo "fanów"
mnie zawsze rozwalaja kosmetyki firmy krzak, które startuja i od razu maja wyrabane ceny :D
nigdy bym nie kupiła nawet zelu pod prysznic nieznanej marki
dobre, bo polskie :) tańsze koszty produkcji niż zagraniczne, tańsze koszty transportu, niewielka reklama, pewnie brak wielu opłat importowych (już nie wspomnę o ochronie prawnej, patentach, wzorach użytkowych itp, które tez są wliczane w cenę produktu)
Odpowiedz
Joanka83 nie ma czegoś takiego jak "wypłata" dla dystrybutora czy hurtownika, to jest rozwiązywane inaczej
nie ma też takiej drogi jak producent ->konsultant; sorki laski nie ściemniajcie ;)
kosmetyki z hali produkcyjnej do konsultantki nie maszerują same, ktoś je musi dostarczyć, czy nazwiemy to dystrybucją czy inaczej, to jednak jest tu potrzebny fizyczny człowiek, aż tak się tych kosztów obciąć nie da ;)
oczywiście, że krem za 200zł nie musi być lepszy od tego za 60, bo tu rzeczywiście reklama gra dużą rolę, ale taki za 6zet, no to już sory... ;)
anjadka hahaha, skwarki dobre ;)
Może być producent ----> konsultantka
Odpada hurtownik, dystrybutor, sklep i reklama.
Teraz dolicz sobie do tych 6 zł za krem wypłatę dla hurtownika, dystrybutora, sklep i agencję reklamową i masz standardowe 15 zł krem. Myślisz że jest wart coś więcej? Szczerze wątpię ;]
Quarmelia napisał(a):nie do końca to tak wygląda
wystarczy się przez chwilę zastanowić ile osób musi zarobić na kremie:
producent -> hurtownik-> dystrybutor-> sklep lub akwizytor
do tego trzeba doliczyć koszt opakowania, transportu, więc rachunek jest dość prosty
wartość kremu za 6 zet, to jakieś 1,5 do 2 złotych, to ja jestem ciekawa z czego on jest wykonany...
moze byc producent--> sklep, bez hurtowni i dystrybutora, wtedy jest taniej lol
Ze "szmalcu" lol a jak się skwarki trafią to nazywają to peeling lol lol lol
Odpowiedz
nie do końca to tak wygląda
wystarczy się przez chwilę zastanowić ile osób musi zarobić na kremie:
producent -> hurtownik-> dystrybutor-> sklep lub akwizytor
do tego trzeba doliczyć koszt opakowania, transportu, więc rachunek jest dość prosty
wartość kremu za 6 zet, to jakieś 1,5 do 2 złotych, to ja jestem ciekawa z czego on jest wykonany...
majkawazka napisał(a):prawda jest taka, że w tych drogich i znanych markach większość ich ceny to marketing.
Dokładnie! Tyle inwestują w reklamę że muszę odbić sobie te wydatki na wysokich cenach a niejednokrotnie w codziennym użyciu te droższe kosmetyki wydają gorzej od mniej znanych marek.
Ja lubię zamawiać kosmetyki u konsultantek. Kiedyś dużo brałam z Avonu ale teraz ich ceny są coraz wyższe więc przerzuciłam się na tańszą Marizę i co? Bez różnicy. No może troszkę mniejszy wybór bo to nie taki gigant ale jak za tą cenę jest super :)
prawda jest taka, że w tych drogich i znanych markach większość ich ceny to marketing. Te mniej znane a droższe - tu mogę uwierzyć, że faktycznie mogą być coś warte. A co do tanich - unikać jak ognia marek niewiadomego pochodzenia (czytaj. tesco, biedronkowe, itp).
Ja na przykład chwale sobie kosmetyki Ziaji - tanie, delikatne, ogólnie dobre. Inne polskie marki też są ok. A w "kokosowe" działanie kosmetyków nie wierzę i tyle :D
Ja w swojej kosmetyczne znajdę kosmetyki z naprawdę różnych półek. Np. jesli chodzi o tusz do rzęs to używam tylko z lepszych firm teraz np. IsaDora, wcześniej loreal (te z grubymi grzebyczkami). Nie mogłabym do rzes użyć czegoś taniego bo od razu podrażnia mi oczy i zaczynam płakać. Podobnie mam z podkładem.
Ale np. kosmetyki na co dzień do pielęgnacji ciała, kremy do rąk itp używam tańszych firm i jak najbardzej sobie chwalę. Z tych sklepowych lubię Soraye i Ziaję. Ostatnio też dużo zamawiam kosmetyków Marizy, szczególnie do kąpieli bo mają świetną serię SPA.
Tak więc nie ma reguły ;)
Apropos tanich kremów. Moim ostatnim odkryciem jest krem do rąk, który był jednym z najtańszych jakie znalazłam z Rossmannie. Niestety nie pamiętam jego nazwy. Wcześniej stosowałam Johnson&Johnson, który niby nawilżał dłonie przez 24h i jakoś tego nie zauważałam. Z kolei ten tani krem świetnie nawilża i pięknie pachnie. To jeden z moich hitów kosmetycznych za kilka złotych ;)
OdpowiedzZgadzam się z opiniami dziewczyn, że buzia powinna być pod szczególna opieka i najlepiej wybierac do jej pielęgnacji kosmetyki sprawdzone i dobre (co oczywiście nie musi oznaczac, że drogie:) ) ja tańsze kosmetyki stosuję do kapieli lub do smarowania ciała o tak np. bardzo spodobał mi sie z Pollena Eva krem do stóp bo miał delikatny zapach i z Marizy masło do ciała w takim fikuśnym okragłym pudełeczku.
Odpowiedz
hm...kosmetyki to i mój żywioł ;)
mam trochę przemyśleń na ten temat bo już jako 13-latka regularnie odwiedzałam drogie kosmetyczki i używałam kremów z najwyższej półki
najwspanialsza kosmetyczka na świecie Pani Basia zaszczepiła młodej niedoświadczonej nastolatce w głowie niechęć do wszelkich tanich marek - ponieważ po wizytach u niej moja skóra była niesamowicie gładka, oczyszczona i piękna jak nigdy to ufałam jej bezgranicznie i kupowałam podkłady Este Lauder, żele do mycia twarzy Vichy, i jeszcze jakieś cholernie drogie kremy których marki nie pamiętam - do nabycia w salonie tylko
u Pani basi robiło się jednak coraz drożej ( zaczynałam od 60zł za czyszczenie, skończyłam do niej chodzić gdy cena wzrosła do 180zł a było to już wiele lat temu)
i nadszedł okres w którym pojawiły się inne wydatki i zaczęło mi brakować na te drogie kosmetyki - zaczęłam eksperymentować z tańszymi i wnioski moje są takie:
miło się używa ekskluzywnych marek( i Pani Basia miała wiele racji), ale tańsze kosmetyki są często równie dobre, a czasem awet lepsze
uwielbiam markę Dove - balsamy są cudowne!!!
najlepszy krem mojego życia to niedawno odkryty krem Loreal
twarz myję żelem Garnier i nie zamienię go nigdy na inny
balsamy nawilżające ma tetz genialne i wspaniałe Garnier
- trzeba tylko poszukać:)
jednak kiedy przyjdzie pora na krem przeciwzmarszczkowy to sięgnę napewno po Lancome lub coś takiego - wydaje mi się, że takie specjalistyczne kremy muszą być droższe
a i jeszcze przemyślenie na temat taniej marki Avon - długo używałam tych kosmetyków i sądzę, że to najgorsze kosmetyki jakie stosowałam
dziękuję za uwagę bo się rozpisałam ;)
nie wiem, jak to jest z drogimi kremami, ale wyczytałam kiedys w teście konsumenta test kremów do twarzy , gdzie oceniano je chyba pod wzgędem przeciwzmarszczkowym, do oceny wysunięto kilka rodzajów kremów różnych marek, niektóre Lancomy uzyskały mniej punktów od poczciwej nivei...
NA pewno miło jest używać kremów skutecznych, a i takie zdarzają się wśród tych z niższej półki. Również jestem zdania, że dobrze jest na skórze twarzy nie oszczędzać, ale jak dla mnie to max 60 zł jestem w stanie wydać na krem i to sporadycznie... Ostatnio jestem zachwycona Bielendą i jej seria SPA. Jest przeznaczony dla skóry od 25 roku życia i działa delikatnie przeciwzmarszczkowo. Jedyne, co przeszkadza mi w tańszych kosmetykach to ich sztuczny intensywny zapach. Droższę pachną o wiele subtelniej.
Ja wroce jednak do swojego tematu. Pani z drogerii jest tzw Pania znajomą ;) czyli zna i rozroznia klientki i nie wciska im kitu, powiedziala ze ten balsam chwala sobie Panie i faktycznie, piekny zapach, dobre wsiakanie, gladka skora no i przee wszystkim skuteczny:-)) Jest jednym z nielicznych ktory skupia sie na spalaniu i wyszczuplaniu bioder i posladkow a nie likwidacji cellulitu - co ma wiekszosc kremow dla Pan. Poza tym jest to krem AA wiec podraznien zadnych nie ma. Ja polecam ten balsam z pelna odpowiedzialnoscia wrazliwej skory :D
Odpowiedz
xandra, dzięki za informacje!
Za niecały miesiąc skończę 26 lat i tak sobie myślę że to dobry moment żeby zacząć myśleć o zmarszczkach, a własciwie o tym żeby ich nie było ;)
Twoje rady się bardzo przydadzą.
i jak skóra ci Ola wyglada po tych kosmetykach dla mezczyzn?
hmmm, nie jest to chyba niestety dobry pomysł poniewaz skóra mezczyzn jest inna niz skóra kobiet i meskie kosmetyki skupiają sie na czym innym niz w działaniu na kobietach, panowie maja z reguły tłustą skóre wiec kremy zazwyczaj regulują sprawy sebum
mozna sie tak niezle załatwic
oczywiscie kazda skóra jest inna ale nie bez kozery wszystko jest podpisane "rodzajowo"
dostałam pytanie na PM o kremy, pozwole sobie tu odpowiedziec, moze sie jeszcze komus przyda
pracowałm kiedyś w tym, jak juz pisałam wiec znam sporo kremów, moge polecic cos co dla mnnie było dziełem ;) ale przed zakupem radze poprosic o malutką próbeczkę (robią w sephorze) by zobaczyc czy skóra sie nie uczuli:
- wymieniony juz Estee Lauder, Resilience Lift, uzywałam go juz w wieku 26 lat i pewnie wlasnie jemu zawdzieczam sprezystosc i zdrowy wyglad buzi :)
- Hydradetox z biothermu, 150 zł za 50 ml, fluid i krem, niesamowicie oczyszcza z toksyn, najpierw syfki wychodza koszmarnie ale potem skóra naprawde oddycha i wrecz promienieje
- zielona seria Garniera, niesamowity zapach ale chyab mało wydajne a moze za duzo go uzywałam ;) bo ten zapach... :lizak:
- Olay, seria nawilzająca, 27 zł za 50 ml, słoiczek starczył mi na ok. 3 mce wiec chyba OK, ale uzywałam przemiennie
- kolastyna nawlizająca, niebieskie pudełko, 50 ml za 7 zł i wracam do niego co jakis czas, z zadowolenia, seria do demakijazu tez
- seria IB z Kanebo, delikatne fluidy i toniki, bardzo wydajne sa kremy i wlasnie fluid, ale drogawe - ok. 200 zł za 50 ml, jzu nie pamietam
- Dior Hydra Move, wydajny, naprawde fajnie nawilza, nie pamietam ceny, chyba jakies 250 zł
i tak z topiku o tanich kosmetykach zrobił sie o drogich :D
aniasz napisał(a):
:o :o :o
A skąd ten pomysł żeby używać kosmetyku dla mężczyzn? Intrygujące...
A za radą Pani z drogerii:-)))
awangarda w stylu retro napisał(a):Lillan napisał(a):skore twarzy, to kremy za 10zl po prostu mi nie sluza Albo uczulaja, albo zatykaja pory, albo po prostu nie dzialaja tak jak powinny. Dlatego na twarzy staram sie nie oszczedzac ;)
a ja chyba oszczedzam bo nawilzajacego dove uzywam, ale tylko po nim nie mam uczulenia
No to moge Ci tylko pozazdroscic 8) Tez bym chciala...
Lillan napisał(a):skore twarzy, to kremy za 10zl po prostu mi nie sluza Albo uczulaja, albo zatykaja pory, albo po prostu nie dzialaja tak jak powinny. Dlatego na twarzy staram sie nie oszczedzac ;)
a ja chyba oszczedzam bo nawilzajacego dove uzywam, ale tylko po nim nie mam uczulenia. zmarszczek zreszta tez nie. no oprocz tej mimicznej, ale to juz sama sobie wypracowalam :)
Oleńka napisał(a):Używam rano AA wyszczuplającego AA (uwaga) dla męzczyzn, a wieczorem Avon z tych serii wyszczuplających
:o :o :o
A skąd ten pomysł żeby używać kosmetyku dla mężczyzn? Intrygujące...
Używam rano AA wyszczuplającego AA (uwaga) dla męzczyzn, a wieczorem Avon z tych serii wyszczuplających
Odpowiedz
Jesli chodzi o preparaty odchudzajace, to te z gornych polek (Dior, Lancome, Biotherm itp) nie dzialaja wcale lepiej niz te za 10-20zl. Jak bylam mloda i glupia ;) to wydawalam setki PLN na te "cuda" w nadziei, ze zadzialaja. I co? I nic. Szkoda kasy, serio.
Natomiast jesli chodzi o skore twarzy, to kremy za 10zl po prostu mi nie sluza Albo uczulaja, albo zatykaja pory, albo po prostu nie dzialaja tak jak powinny. Dlatego na twarzy staram sie nie oszczedzac ;)
Oleńka, a jakie kremy wcierałaś REGULARNIE? Chciałabym wreszcie zaobserwować jakieś efekty...
A jeśli chodzi o tańsze kosmetyki to ja używam balsamów do ciała Garnier, do twarzy - nieśmiertelny krem Nivea, ale już niedługo bo 30 sie powolutku zbliża i samo nawilżanie nie wystarczy
No jezeli chodzi o kremy wyszczuplajace to w nie wierze odkad zaczelam REGULARNIE je wcierac, i dlatego sie zastanawiam jaki teraz.
Do twarzy biore tylko sprawdzone bo wiele mnie uczula, a ostatnio spróbowałam Olaya - jest super, nawilża i nie kosztuje za wiele.
Wydaje mi sie ze duzo zalezy wlasnie od skory, wieku itp.
Ja generalnie zmieniam kremy do twarzy, wiekszosc po prostu zaczyna draznic moja skore po jakims czasie uzywania, do tej pory wlasciwie tylko Clinique sie sprawdzil. Co do tanszych kosmetykow to zwykle faktycznie jakos tak wychodzi ze uzywam takowych ale glownie sa to kremy do rak, toniki. mleczka, balsamy do ciala (te wybieram pod wzgledem konsystencji i zapachu ;)
Co do kremow wyszczuplajacych to prawde powiedziawszy jakos nie wierze w nie i nie jest dla mnie istotne czy kosztuja 30 czy 130 pln
Uzywałam kosmetykow z najwyzszej połki z racji owczesnego zawodu, mowie o Diorze, Lancome, Estee Lauder oraz Sisley, La Praire itd
i powiem tak - efekty były, odkryłam wiele wspaniałych kosmetyków ale w kazdym kremie, który kosztuje powyzej 50 zł z reguły połowa ceny a czasem i wiecej jest to zwykły marketing, czyli reklamy, modelki, hale magazynowe... a sam kremik... ;)
powiem tak - twarz to dla mnie swietosc ;) i nie odwazyłabym sie do niej uzyc kremu firmy której nei znam, do reszty ciała tez ale chodzi mi o to ze o ile na ciele moge przyoszczedzic to na buzi nie
do ciała mam teraz jakis balsam Kolastyny, którego i tak uzywam sporadycznie, z lenistwa :D a do twarzy mam resztki genialnego jak dla mnie i to juz gdzies polecałam Resilience Lift Estee Lauder cos koło 220 zł (w wieku 30 lat nie mam na twarzy ani jednej zmarszczki bo zaczełam wczesnie o to dbac) i Kolastyne nawilzająca za 6 zł.
tak wiec - Kolastyne, Eris, Ziaja, Garnier... jak najbardziej... a jesli kogos stac na cos lepszego do buzi to niech sobie sprawia :) , ja bardzo za kremikiem Lauder tesknie ale teraz go na pewno nie kupie bo kasy brak
Podobne tematy