• Ognik odsłony: 1959

    Mam w domu Ciężarówke :) co robić?

    Zawsze chciałem jeździć ciężarówką :))

    od paru tygodni dowiedzieliśmy się ze jest nas troje...
    ciągle jeszcze dziwnie mi z tym, ze w mojej Gosi jest ... i właśnie.
    musze powiedzieć że ciężko w domu trzymać taki pojazd ;)
    ciesze się bardzo ale zdaje sobie też sprawe z odpowiedzialności i konsekwencji jakie niesie ze sobą Dzidzia.
    Gosia studjuje a ja nie zarabiam tyle żeby, moim zdaniem, dać żonie i dziecku potrzebne rzeczy.
    narazie jak wstaje do pracy to staram się codziennie masować brzuszek mojej ciężarówki żeby było jej przyjemnie i dzidzia wiedziała że tata idzie do pracy, a ja żeby poczuć się - potrzebny? zeby jak ide do pracy to widział cel że robie to dla kogoś kogo kocham.
    mam teraz dylemat czy wyjechać za pracą na 4 miesiące czy nadal szukać na miejscu jak to robie bezskutecznie przez 5 mmiesięcy :(

    jesteśmy po ślubie pół roku i jest cudownie
    a teraz dzidzia
    też super
    ale wciąż nie czuje że jestem w stanie zapewnić byt materialny mojej Rodzinie.

    ma ktoś jakieś pomysły co robić??

    Odpowiedzi (26)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-01-11, 02:09:06
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-01-11 o godz. 02:09
0

[quote="Kiniak
Nela5, jesli chodzi o w-wę to mimo wszystko tutaj są większe mozłiwości znalezienia pracy niż w innych miastach, nie mówiąc już o wsiach, gdzie wiadomo ze bezrobocie hula :(

TO FAKT...... ALE I TAK JEST CIĘZKO, MNIE BYŁO. ZNAJOMYM JAKOŚ SIĘ UDAŁO, A TO MAMA A TO TATA BRAT ITD, A CZĘŚĆ ZASŁUZYŁA SOBIE NA TO I MAJĄ FAJNA PRACĘ. JA TEŻ ZASŁUYŻYŁAM , MAM PRACĘ KTÓRĄ LUBIĘ ALE WYNAGRODZENIE BUDŻETOWE lol DZIĘKI KOLEŻANCE LUDZIOM Z MAŁYCH MIEJSCOWOŚCI TO NAPRAWDĘ WSPÓŁCZUJĘ, TU MOŻNA JESCZE COŚ WYSZPERAĆ

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 01:58
0

Patty napisał(a):amst napisał(a):Kiniak a w Warszawie za studia (jakiekolwiek) płacą dodatkowo? Wiesz ja największe zarobki jakie miałam to było 1800zł/mc. Ale to były 2 etaty - w sumie 60g/tydzień...długo tak nie wytrzymałam.
Skończyłam napraw dobre studia...może się przeniosę do Wa-wy.
Pierwsze slysze zeby dodatkowo cos chcieli placic... fajnie by bylo i niestety zdarza sie ze nawet po studiach trzeba liczyc sie z niskimi zarobkami
Ne mówie o dodatkowym wynagrodzeniu za dyplom, to jakaś nadinerpretacja. Nie oszukujmy się w biurowej więcej zarobi osoba z mgr niż z maturą, o ilę tą z maturą przyjmą do pracy łaskawie

Nela5, jesli chodzi o w-wę to mimo wszystko tutaj są większe mozłiwości znalezienia pracy niż w innych miastach, nie mówiąc już o wsiach, gdzie wiadomo ze bezrobocie hula :(

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 00:30
0

Kama24 napisał(a):to ja się wyłamię, mimo, że pewnie zaraz zostanę zlinczowana za materializm...

:axe:

lol żartuję KAMA, oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania, ale są osoby (już się z nimi spotkałam) które uczestniczą w rozmowach tylko po to żeby się wyrzyć ale można się z nich pośmiać... Nic im nie pasuję a w szczególności inne zdanie od innych lol

Co do męża - ciężarówki to nie martw się wszystko się ułoży, macie rodziców którzy chętnie pomogą wnukowi, ale myślę, że wy dacie sobie radę, jak dziecko jest zdrowe to sie wszystko ułoży

Odpowiedz
Gość 2009-01-11 o godz. 00:17
0

[quote="KiniakDlatego wydaje mi się, zę w W-wie raczej nikt nie pracuje za tak niską pensję. Ale moge się nie znać. Napewno są jakieś osoby z wynagrodzeniem minimalnym, ale czy po studiach?

Może nie mam najniższej pensji, ale o kokosach trudno mówić, skończyłam UW i SGH znam dwa języki szukałam oracy rok, poprzednią "straciłam" bo smiałam iść na wychowawczy. NIGDY TEGO NIE ŻAŁOWAŁAM, moje dziecko miało mnie i moją miłość a nie obcą osobę. ALE nie miałoby to miejsca gdyby nie bzrdzo dobrze zarabiający mąż, więc z oceną nie jestem obiektywna, ale wiem co to znaczy znależć p[racę bez minimalnej pomocy. ja po roku schowałam dumę do kieszeni i poprosiłam znajomych o pomoc, pomogła jedna a po niej się tego nie spodziewałam (u przyjaciół nagle grupowe zwolnienia) Teraz ja pomogłam dwóm osobom i jakoś się to kręci

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 13:26
0

ale jak bym miala jako ciezarowka wybierac to wolalabym aby maz wyjechal do pracy kiedy jestem w ciazy i wrocil na urodzenie dziecka niz wyjezdzal np. po jego urodzeniu... mysle ze wtedy nie tylko dwoje ale troje wiecej traci

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-01-10 o godz. 13:24
0

amst napisał(a):Kiniak a w Warszawie za studia (jakiekolwiek) płacą dodatkowo? Wiesz ja największe zarobki jakie miałam to było 1800zł/mc. Ale to były 2 etaty - w sumie 60g/tydzień...długo tak nie wytrzymałam.
Skończyłam napraw dobre studia...może się przeniosę do Wa-wy.
Pierwsze slysze zeby dodatkowo cos chcieli placic... fajnie by bylo i niestety zdarza sie ze nawet po studiach trzeba liczyc sie z niskimi zarobkami

Odpowiedz
mamrocia_bem 2009-01-10 o godz. 09:45
0

Carrie napisał(a):Kama24 napisał(a):- no i w końcu poród (jak będziesz chciał rodzić razem z żoną będziesz musiał za to zapłacić i to nie mało).
A to akurat nie jest reguła :) Zależy od miasta.
WCALE NIE.

Sa szpitale gdzie poród rodzinny jest za darmo. Np W-wa Solec
rodziłam bez znieczulenia było ciężko i w trakcie i po ale przeżyłam. :|

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 06:55
0

Kama24 napisał(a):- no i w końcu poród (jak będziesz chciał rodzić razem z żoną będziesz musiał za to zapłacić i to nie mało).
A to akurat nie jest reguła :) Zależy od miasta.

Odpowiedz
becja 2009-01-10 o godz. 06:55
0

Carrie napisał(a):A ja to może i głupia jestem, ale nie chciałabym żeby mój mąż opowiadał o bądź co bądź naszych intymnych sprawach (głaskanie - broń Boże masowanie! - brzucha; kłopoty finansowe itp)

No ale to ja. Każdy ma swój sposób na życie.


Ale o co chodzi? O to że to facet pisze o problemach finansowych? Pamiętam przynajmniej jeden wątek, gdzie forumówki pisały o swoich kłopotach i złej sytuacji materialnej. Dlaczego facet nie powinien według Ciebie? A brzucholi gołych już mnóstwo nieintymnie zaświeciło w galerii...

Odpowiedz
fonia 2009-01-10 o godz. 06:52
0

zgadzam się z Kamą, choć ciężko mi sobie wyobrazić całą sytuację, nie wiem jak czułabym się jako cięzarówka.
pewnie jednej kobiecie łatwiej znieść taką rozłąkę, innej ciężko.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-01-10 o godz. 06:46
0

to ja się wyłamię, mimo, że pewnie zaraz zostanę zlinczowana za materializm...
Gdybym była w takiej sytuacji finansowej i gdyby mój mąż miał szansę wyjechać za granicę do pracy na kilka miesięcy, nie zatrzymywałabym go (pod warunkiem oczywiście, że miałby tam załatwioną pewną pracę i wróciłby z konkretnymi pieniędzmi)

Obecność męża w tym szczególnym czasie owszem jest ważna i niezastąpiona, ale jest też druga strona medalu
I nie chodzi tu o ubrania dla żony, o których pisze Ognik, bo bez tego naprawdę można się obejść ;), ale choćby
- comiesięczne wizyty u lekarza (wiem, że mozna znaleść fajnego lekarza państwowo, ale ja nie miałam takiego szczęścia, i jak wynika z wątku o państwowym i prywatnych ginekologach, nie tylko ja),
- badania usg (też nie potrafię na tym akurat oszczędzać)
- no i w końcu poród (jak będziesz chciał rodzić razem z żoną będziesz musiał za to zapłacić i to nie mało).

Ja osobiście przez pierwsze miesiące ciąży spokojnie mogłabym się obyć bez męża, na pierwsze usg i wizyty i tak chodziłam sama, były w takich godzinach, że mój M. musiałby brać urlop, nie wymagałam tego od niego i nie ubolewam jakoś szczególnie z tego powodu.

Nie wyobrażam sobie natomiast bez męża końcówki ciąży, porodu i pierwszych miesięcy po urodzeniu dziecka. W tym czasie nigdzie bym go nie puściła za żadne pieniądze świata ;)

No ale to tylko moje zdanie.
Najlepiej to porozmawiaj z żoną, jak ona to wszystko widzi :D

Odpowiedz
Joasia_D 2009-01-10 o godz. 06:43
0

Zgadzam się, zdecydowanie zostań przy swojej Ciężaróweczce, to dla niej teraz ważniejsze niż każde pieniądze, a i one na pewno się znajdą.
Uszy do góry!

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 06:03
0

amst napisał(a):Kiniak a w Warszawie za studia (jakiekolwiek) płacą dodatkowo? Wiesz ja największe zarobki jakie miałam to było 1800zł/mc. Ale to były 2 etaty - w sumie 60g/tydzień...długo tak nie wytrzymałam.
Skończyłam napraw dobre studia...może się przeniosę do Wa-wy.

Amst, wydaje mi się, ze w W-wie osba po studiach w pracy biurowej raczej zarobi więcej niż 700 pln :)
700 pln do ręki miałam w 1996 roku pracując na pełny etat w Mc'donalds.
A w pierszej biurowej (w trakciestudiów dziennych) zarabiałam 900pln na rękę za pół etatu (1997-1998).
Dlatego wydaje mi się, zę w W-wie raczej nikt nie pracuje za tak niską pensję. Ale moge się nie znać. Napewno są jakieś osoby z wynagrodzeniem minimalnym, ale czy po studiach?

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 05:06
0

A ja to może i głupia jestem, ale nie chciałabym żeby mój mąż opowiadał o bądź co bądź naszych intymnych sprawach (głaskanie - broń Boże masowanie! - brzucha; kłopoty finansowe itp)

No ale to ja. Każdy ma swój sposób na życie.

A co do meritum, to nie wyobrażam sobie ciąży, ani późniejszego okresu bez męża. Może po prostu za małą wyobraźnię mam lol

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 04:42
0

kwestia ewentualnego wyjazdu to sprawa WYŁĄCZNIE Twoja i żony... ja bym nie chciała, żeby mój mąż wyjeżdżał - mimo, że podobno twarda ze mnie baba - ale to tylko ja... no i w sumie gdybym miała wybierać to wolałabym bez niego spędzić początki ciąży niż czas teraz - z maleńkim dzieckiem...

a jeśli nie wyjazd - to może jakaś praca dodatkowa? dorywcza chociaż? nieśmiertelne korepetycje? wiem, brzmi mało poważnie - ale ich wpływ na budżet domowy bywa zbawienny.

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 03:31
0

Kiniak a w Warszawie za studia (jakiekolwiek) płacą dodatkowo? Wiesz ja największe zarobki jakie miałam to było 1800zł/mc. Ale to były 2 etaty - w sumie 60g/tydzień...długo tak nie wytrzymałam.
Skończyłam napraw dobre studia...może się przeniosę do Wa-wy.

Ognik - jesli ktos ci kiedyś powiedział, że swiat jest sprawiedliwy, to Cię bardzo brzydko okłamał...
Tak to jest...
Zasze możecie się starać o pomoc z MOPS.

My cię możemy wyłącznie dobrym słowem wspomóc. Może rodzice/rodziny pomogą???

Odpowiedz
ptysiag 2009-01-10 o godz. 03:22
0

Ognik powiem Ci tylko jedno. Ja tez jestem ciezarowka-tylt, ze u mnie juz blizej jak dalej do rozwiazania a moj maz ma taka prace, ze bardzo czesto wyjezdza na 2-3 tygodnie za granice, potem wraca na pare dni i znow wyjezdza. I powiem Ci jedno-dla nas obojga to koszmar. Mi jest przykro, ze ciagle jestem sama, mojemu M. jest przykro, ze nigdy go ze mna nie ma... Nawet na pierwszym USG bylam sama :(
Sa rzeczy, ktorych my juz nie odzyskamy.... Nie zycze nikomu tego co przez to przezywamy... Takze przemysl sprawe wyjazdu...

Odpowiedz
Ognik 2009-01-10 o godz. 03:18
0

demeti
studia skończyłem i to dobre ale cuż to
teraz nie pracuje w zawodzie i 700 zł dostaje
poniżające
ale ciągle szukam i teraz mam większą motywacje

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 02:51
0

Kiniak - to chyba Wrocław.

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 02:47
0

A cóz to za studia, ze w w-wie tylko 700 pln chcą zapłacić?

Odpowiedz
Ognik 2009-01-10 o godz. 02:45
0

amst napisał(a):Nie przeliczaj tych pieknych chwil na pieniądze.
Ciąża to taki piękny stan, który otwiera wiele drzwi, tak jak małe dziecko. Znajdzie się mnóstwo osób, które będą chciały wam pomóc. Wszystko przyjdzie z czasem.
Bądz przy niej i waszym maluszku. Na razie nic więcej nie potrzeba. Twoja Ona powie ci napewno jesli bedzie potrzebowac twojej pomocy.
Tak poza wszystkim Gratulacje Tato!!!!
łatwo pisać, Meżczyźni naprawde inaczej podchodzą do tej sprawy
niewyobrażalna radość, a tuż za tym obawa.
o zdrowie żony, dziecka, warunki socjalne, a przedewszystkim Materialne.

Ciągle mi chodzi po głowie pytanie księdza na ślubie "czy jesteś świadom obowiązków zapewnienia środków dla rodziny którą tworzycie?"
jest to mój obowiązek
dlatego studiowałem 5 lat i co?

700zł /miesiąc?

12 ofert pracy na tydzień wysyłam, ciągle słysze dziękujemy ale zostawimy pana aplikacje na później...

tymczasem idzie wiosna, ja chce się cieszyć, przecież mam kochającą żone i dzidzie w drodze.

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 02:45
0

No widzisz, czesto to niestety jest masakra wytrzymac z ciezarowka... Ale zobaczysz, ze warto (chyba - moj maz twierdzi, ze warto choc bywam okropna).
Po pierwsze bywaja ciezkie chwile na ktore lekarstwem jest tylko przyszly tatus.
Po drugie jest cala masa pieknych chwil jak np. usg, kopniaki, glaskanie rosnacego brzuszka, ktorych na pewno nie chcial bys przegapic.
moim zdaniem nic tak nie zbliza jak wspolne oczekiwanie na malucha...
Maz mojej siostry wyjechal do pracy kiedy ta byla w ciazy i mysle, ze bylo jej bardzo ciezko. Dopiero teraz to rozumiem jak bardzo.
Moj maz tez mogl teraz wyjechac na pare miesiecy bo kasa tez by sie przydala ale nie wybrazam sobie tego okresu bez niego.

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 02:39
0

kirsten napisał(a):Jako obecna cieżarówka mogę ci tylko powiedzieć, że najważniejsze to być. Osobiście nie chciałabym aby mój mąż gdzieś wyjeżdżał i zostawił mnie samą z całymi tymi dolegliwosciami i z całym domem
Zgadzam się :) ze słowami Kirsten :brawo:
Żona będzie cie teraz potrzebować bardziej niz zwykle ;)
no bo kto poleci o północy w celu nabycia ogóreczków albo innych tego typu zachcianek :P ;)

"Miłość wszystko przezwycięży" ;)

Odpowiedz
Ognik 2009-01-10 o godz. 02:36
0

dzieki
nie jest tak że nie mam pracy, mam ale tyle co zarabiam to na pieluszki nie starczy a nie mówić o ubraniach dla żony.
Jeja kupiłbym wszystko gdybym miał za co.
a tak żyjemy od miesiąca do miesiąca
dobrze że rodzice nam pomagają :)
zawsze jakąś wałówe dostaniemy.
tyle że Gosia zaczyna "wybrzydzać"
ogórki kiszone to chłonie kilogramami .
na mięso nie ma ochoty, zaczęła mniej jeść bo ją wszystko mdli.
masakra

Odpowiedz
Gość 2009-01-10 o godz. 02:34
0

Nie przeliczaj tych pieknych chwil na pieniądze.
Ciąża to taki piękny stan, który otwiera wiele drzwi, tak jak małe dziecko. Znajdzie się mnóstwo osób, które będą chciały wam pomóc. Jesteś odpowiedzialnym facetem skoro nawet zdecydowałes sie wstąpić na "raczej babskie" forum.
Wszystko przyjdzie z czasem.
Bądz przy niej i waszym maluszku. Na razie nic więcej nie potrzeba. Twoja Ona powie ci napewno jesli bedzie potrzebowac twojej pomocy.
Tak poza wszystkim Gratulacje Tato!!!!

Odpowiedz
kirsten 2009-01-10 o godz. 02:24
0

Jako obecna cieżarówka mogę ci tylko powiedzieć, że najważniejsze to być. Osobiście nie chciałabym aby mój mąż gdzieś wyjeżdżał i zostawił mnie samą z całymi tymi dolegliwosciami i z całym domem, no chyba, że możesz załatwić kogoś do pomocy. Wiesz wiele rzeczy może sie zdarzyć i kobieta w takim stanie nie powinna być sama.
A twoje dylematy... one męcza każdego meżczyznę, że nie damy rady, że zawiodę, mój mąż przechodzi to samo. Ale jest przecież tyle rodzin w jeszcze gorszej sytuacji i jakoś dały radę wychować dzieci. Nie martw sie na zapas, szukaj pracy na miejscu, w ostatecznosci zostaje telemarketing i chałupnictwo, najważniejsza jest miłość i wzajemne wsparcie. Trzymaj sie tatusiu dzielnie.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie