• kasiamka odsłony: 2537

    Na co zwrócić uwagę przy zakupie/sprzedaży mieszkania?

    Sprawa jest taka: mamy z mężem mieszkanie po jego rodzicach, własnościowe. Myśleliśmy, żeby zacząć zbierać kasę na zmianę tego mieszania (bo wolelibyśmy większe i w innej okolicy) i za jakiś czas się przeprowadzić. Postanowiłam działąć strategicznie i zorientować się najpierws, jakie są ceny mieszkań (oczywiście na rynku wtórnym), no i ile ewentualnie musielibyśmy dozbierać.I tu jest klops. Bo tak naprawdę nie znam dokładnej wartości naszego obecnego mieszkania! Według jakich wytycznych, oprócz metrażu (45 m2) wycenia się mieszkania? Jak patrzyłam na ogłoszenia w internecie, to rozpiętość jest tak wielka, że w zasadzie nic mi to nie mówi... Czy któraś z was sie na tym zna??No i ceny mieszkań do kupna też są rozmaite... aż głowa boli. A może ja się do tego źle zabrałam? Może w necie ceny są zawyżone, niereprezentatywne?Proszę, poradźcie mi coś! Jak się zabrać do tego szukania, jakie mogą być orientacyjne ceny w Krakowie używanych mieszkań (powiedzmy 60 - 80m2). A może bardziej opłaca się kupić mały domek niedaleko za miastem, np. do remontu??Mam pustkę w głowie. a chciałabym mieć jako takie rozeznanie w temacie... Łatwiej zbierać, jak sie wie, ile. ;)

    Odpowiedzi (15)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-25, 16:43:48
    Kategoria: Dom i Wnętrza
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-12-25 o godz. 16:43
0

kasiamka napisał(a):Karolino (i Marcinie :) ), mieszkam w Nowej Hucie. Napisz mi jeszcze, jak szukali mieszkania ci twoi znajomi: przez pośrednictwa / inertnet / ogłoszenia w gazecie?
Szukali wszelkimi drogami, w tym też przez agencję, ale wtedy próbowali porozumieć się z włascicielem poza agencją. Koniec końców kupili mieszkanie z ogłoszenia, bezpośrednio od właściciela. Jest to mieszkanie na bronowicach, zapłacili 4200/m2. a mieszkanie na parterze.
Bronowice to dość droga dzielnica, bo rozwiązania komunikacyjne są super, i odległość do centrum nieduża, infrastruktura okej. aha i wlasciciele potrzebuja 2 m-cy na wyprowadzke, wiec utargowali kwota równą opłątom jakie poniosa wynajmując jeszcze przez dwa miesiace nie swoje mieszkanie. własciciel sie zgodził. Znajomi odrzucili Hutę od razu, nawet tam nie szukali :( ta dzielnica nie ma najlepszej opinii :( (jeszcze czyżyny sa okej, ale głębiej to już nie bardzo...) i mieszkania tam sprzedawane maja nieco nizsza cene od tych w innych dzielnicach.
Kiedyś , jak szukałam mieszkania pod wynajem poszłam po prostu do biura nieruchomości, żeby mi tak oreintacyjnie podano po ile w jakich dzielnicach sa lokale. Moze spróbuj w ten sposób, powiedz, że masz watpliwości i narazie robisz rozeznanie ile może kosztować taki lokal, jak twój.

Odpowiedz
Gość 2009-12-25 o godz. 09:24
0

kasiamka napisał(a):A co lepsze: południe, czy północ? W końcu i jedno ma wady/zalety i drugie.
jak szukaliśmy przez kilka miesięcy mieszkania na rynku pierwotnym zawsze te sprzedane w pierwszej kolejności miały okna od strony południowej, a te z oknami od północy zostawały jeszcze wolne ;)
Mieszkania południowe są uważane za jaśniejsze i bardziej słoneczne ;) chociaż mieszkałam przez pół roku w takim mieszkaniu akurat w lecie i było czasami naprawdę nie do wytrzymania :ghost:
Według tabelek na mojej wycenie najlepiej jak okna wychodzą na dwie przeciwległe strony czyli wschód-zachód lub północ-południe :D ale tak jak pisałam, moja wycena jest baardzo szczegółowa (robiona dla potrzeb kredytu mieszkaniowego) ;)

kasiamka a może do różnych agencji nieruchomości podzwonić? i popytać jak kształtują się ceny mieszkań w Twojej okolicy, albo za ile ich zdaniem mogłabyś sprzedać swoje mieszkanie? Myślę, że oni się na tym znają, a takich informacji powinni udzielać bezpłatnie, w końcu możesz być kiedyś ich klientem :D

Odpowiedz
kasiamka 2009-12-25 o godz. 08:09
0

Karolino (i Marcinie :) ), mieszkam w Nowej Hucie. Napisz mi jeszcze, jak szukali mieszkania ci twoi znajomi: przez pośrednictwa / inertnet / ogłoszenia w gazecie?

Odpowiedz
Gość 2009-12-25 o godz. 08:07
0

kasiamka napisał(a):Przepraszam za małe zamieszanie, wycena była nie na 70 tys, ale na 82 tys zł. Niewiele więcej, ale zawsze. I na pewno była to wycena mieszkania jako takiego, nie do wykupu - chodziło o darowiznę. Już mnie naprawdę głowa boli. Znalazłam na Gratce takie mieszkanie, jak nasze - tylko na 7 piętrze (my na I) i bez schowka, o któym wcześniej pisałam. Cena: 140.000 zł. Tylko, że tak naprawdę to są ceny, z jakimi się sprzedający ogłaszają; nie wiadomo, przy ilu zł tak naprawdę transakcja dojdzie do skutku... Tak więc wiem nadal, że niewiele wiem.

Kiedyś chyba z ciekawości zadzwonię o wycenę do jakiegoś biura 0 nawet nie wiedziałam, że to za darmo robią i bez zobowiązań. Dzięki za informację!
Zapewne wycena była na potrzeby podatkowe bądź celem ustalenia stawki taksy notarialnej,
a wówczas podaję się najniższą z hipotetycznych wartości - po prostu dla oszczędności ;)

Na Twoim miejscu nie przykładałabym zbyt wielkiej wagi do tej wyceny ;)

Faktem jest, że ceny wywoławcze zazwyczaj troche sie róznia od cen faktycznych - ale nie są to chyba az tak drastyczne róznice.
Poza tym - Ty ustalając cene także chyba powinnaś ustalic ją na poziomie troche wyższym od zakładanego jako docelowy,
żeby później móc dać satysfakcje kupujacemu, że trochę "utargował" ;)

Odpowiedz
kasiamka 2009-12-25 o godz. 08:06
0

Ooo, 400 zł?
To nie brzmi dobrze...
A zupełnie przypadkiem nie orientujecie się, które biuro w Krakowie wycenia za darmo? Bo płacić kilka stówek za wycenę nie bardzo mi się kalkuluje, zwłaszcza, że nie zamierzam sprzedawać mieszkanie jutro, a dopiero jak uzbireamy, przynajmniej część brakującej kwoty. Pocieszam się tym, że mieszkania drożeją chyba jakoś tak w miarę proporcjonalnie... więc skoro zdrożeją te, na które mam oko, to zdrożeje i moje.

A to ciekawe, że biorą pod uwagę przy wycenie nawet to, na którą stronę wychodzą okna. A co lepsze: południe, czy północ? W końcu i jedno ma wady/zalety i drugie. Dobrze wiem, bo zmieniłam po przeprowadzce mieszkanie z oknami na południowy zachód na północno - wchodnie. Ciężko się przestawić.
:) Szcześliwie przystanków i sklepów pod domem dostatek...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-25 o godz. 07:31
0

Nam biuro za wycenę mieszkania zaśpiewało 400zł. Fakt, że ta "wycena" ma 20 parę stron, zdjęcia naszego mieszkania, bloku i okolicy, tabelki i takie tam różne inne ;) ale nie wiedziałam, że robią gdzieś za darmo
Pod uwagę brali bardzo dużo czynników przede wszystkim metraż, dzielnicę i inne, które wymieniła Carrie, ale też np. odległość do najbliższego przystanku/sklepu, położenie mieszkania na piętrze, na którą stronę są okna itp. :D
Cena naszego mieszkania w ciągu 5 miesięcy wzrosła z 200 tys., na 270 tys :o Byłam w lekkim szoku, jak to zobaczyłam, ale tak podobno teraz ceny mieszkań idą w górę

Odpowiedz
kasiamka 2009-12-25 o godz. 04:48
0

Przepraszam za małe zamieszanie, wycena była nie na 70 tys, ale na 82 tys zł. Niewiele więcej, ale zawsze. I na pewno była to wycena mieszkania jako takiego, nie do wykupu - chodziło o darowiznę. Już mnie naprawdę głowa boli. Znalazłam na Gratce takie mieszkanie, jak nasze - tylko na 7 piętrze (my na I) i bez schowka, o któym wcześniej pisałam. Cena: 140.000 zł. Tylko, że tak naprawdę to są ceny, z jakimi się sprzedający ogłaszają; nie wiadomo, przy ilu zł tak naprawdę transakcja dojdzie do skutku... Tak więc wiem nadal, że niewiele wiem.

Kiedyś chyba z ciekawości zadzwonię o wycenę do jakiegoś biura 0 nawet nie wiedziałam, że to za darmo robią i bez zobowiązań. Dzięki za informację!

Odpowiedz
Gość 2009-12-25 o godz. 04:43
0

Kasiamka rzeczywiście w ciągu ostatnich dwóch lat ceny mieszkań w Krakowie (no i nie tylko) poszły znacząco w górę, wiec te trzy ogłoszenia, które przytoczyłaś moga być jak nabradziej właściwym odzwierciedleniem sytuacji.

Jeśli możesz to podaj dzielnicę, w jakiej zlokalizowane jest twoje mieszkanie - znajomi przez ostatnie tygodie szukali lokum dla siebie, więc jako taką oreintację mam na podstawi ich przekazu.

Poza tym, wszystkie elementy, które wymieniłaś (nowe okna, remont, wyposażenie) ponoszą standard i cenę mieszkania. Praktycznie wszyscy moi znajmoi, którzy kupowlai mieszkania na rynku wtórnym szukali lokali z wyposażeniem, tak żeby od razu nie musieli łądować dodatkowej kasy.

Odpowiedz
Gość 2009-12-25 o godz. 00:32
0

Niestety nic Ci nie poradzę.Nie mam pojęcia czy Wasze mieszkanie kilka lat temu faktycznie było warte 70 tys, ale bardziej skłaniałabym się do cen które podałaś zwłaszcza jeśli jest to Kraków.

Odpowiedz
algaj 2009-12-24 o godz. 23:54
0

Teraz ceny mieszkań tak strasznie szybko idą w górę, że to całkiem możliwe, że i Wasze warte jest o wiele więcej niż nawet jakieś kilka miesięcy temu

przynajmniej tak jest w Krakowie :)

Odpowiedz
Reklama
kasiamka 2009-12-24 o godz. 23:17
0

Nie wiem :D
Tak mi małż mówił, bo mnie nie było przy spisywaniu tych wszystkich papierów o darowiźnie. No, ale zdaje mi sie, że to chyba jakiś biegły musiał być, bo podatek jest chyba naliczany procentowo od wartości, nie?

Odpowiedz
Gość 2009-12-24 o godz. 23:09
0

Kasiamka, a kto Wam wycenił to mieszkanie na 70. tys?

Odpowiedz
kasiamka 2009-12-24 o godz. 23:08
0

Właśnie znalazłam kilka ogłoszeń na gratce z mojej okolicy i już głupieję. Albo ludzie żądają za mieszkanie o wiele więcej, niż są warte, albo moje jest warte więcej, niż te 70 tys.

1. Osiedle obok mojego, mieszkanie 61 m2, blok ciut młodszy od mojego (lata 80-te), też 10- piętrowy. Zalety: loggia i jasna kuchnia, ale okna stare (tylko jedno wymienione). Cena: 225.000 zł

2. To samo osiedle, co wyżej (przypuszczam, że ten sam blok i układ mieszkania też), metraż: 60 m2, łazienka do remontu, okna stare, 10 piętro. Cena: 199.000 zł.

3. Mieszkanie 75 m2 na tym osiedlu, gdzie psiapsióła kupiła swoje; 4 pokoje, duża kuchnia, niestety blok z płyty (ale to tak, jak i mój), blok 15-letni. Cena: 240.000 zł.

To są takie przykłady. To ile może być warte moje mieszkanko??

Odpowiedz
kasiamka 2009-12-24 o godz. 22:23
0

Właśnie nie natrafiłam na ogłoszenia z mojej dzielnicy, co najwyżej, że ktoś kupi, ale nie było podanej nawet orientacyjnej ceny.
Może podam jeszcze kilka informacji:
- 2,5 roku temu mieszkanie było przepisane na mojego męża i wtedy było wycenione na ok. 70 tys.
- od tego czasu zostały wymienione wszystkie okna (PCV), spółdzielnia wymieniła instalację gazową, została odnowione pokoje, kuchnia oraz przybyło w niej umeblowanie (które byśmy zostawili, bo jest na wymiar), odnowił się przedpokój (m.in. płytki na podłodzie).
- blok jest 10-piętrowy, z windą, wiek: ok 25-30 lat
- mieszkanie ma 3 pokoje, ślepą kuchnię, małą łazienkę, przedpokój; jest na I piętrze
- do mieszkania jest piwnica + schowek na półpiętrze.
- po wejściu do UE mieszkania podobno zdrożały, więc wydaje mi się, że nasze choć trochę też, ale pojęcia nie mam, ile...

Co do cen, to wiem tyle, że 2 lata temu moja koleżanka kupowała mieszkanie kilka osiedli dalej, w 9-letnim bloku, na parterze (niestety), 60 m2, wykończona łazienka - zapłacili 100 tys zł. Podobno to była okazja, bo właścicielom się spieszyło.

Czy to już pozwala na jakąś wycenę?

Odpowiedz
Gość 2009-12-24 o godz. 21:52
0

Na pewno zależy to od:
dzielnicy
stanu ogólnego mieszkania
"wieku" mieszkania
tego, czy było remontowane
rodzaje okien

W ogóle jest mnóstwo czynników, które mają wpływ na kształtowanie sę cen używanych mieszkań. A macie możliwość sprawdzić, ile kosztuje podobne mieszkanie w tej dzielnicy?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie