-
Gość odsłony: 1966
Śródmieście przyjazne dla matki z dzieckiem
Kurwa, kurwa, kurwa Spacer w tej dzielnicy to wyczyn nielada. Marszałkowską jakiś debil wyłożył, kurwa, kostką brukową. Raz już mało obcasa nie złamałam, dzisiaj natomiast Maciek miał darmową wibrację w wózku. Więc w strachu o stan zdrowia mojego dziecka i o stan kółek w wózku myślę sobie: "Pierdolę Marszałkowską. Idę spacerować w boczne uliczki". A w bocznych uliczkach (nie byle jakich, bo na Hożej, Emilii Plater, Poznańskiej ...) nikt od wielków nie słyszał, kurwa, o odśnieżaniu chodników. Ani o usuwaniu śniegu i lodu z dachów i balkonów. Bo przeciez o wiele łatwiej jest zawiesić jakieś jebane taśmy w barwach narodowych i "zagrodzić" przejście. Nie pomyśleli okurwieńce jeden z drugim, że jak sobie po jednej stronie ulicy powieszą te taśmy (które swoją drogą wiszą jak majtki na kurwie i wyglądają rewelacyjnie w centrum stolicy europejskigo 40-milionowego państwa) to taka matka z wózkiem, która wymyśliła sobie nagle ni stąd ni zowąd i chuj wie po co spacer w środku dnia, nie przejdzie na drugą stronę, bo zaspy są, kurwa, pół metrowe i można by się upierdolić po pachy, a i tak nie da rady przejść.
Spacerów po Polu Mokotowskim próbowałam. Tam to już w ogóle nikt nigdy nie odśnieżał. Przynajmniej w tej części koło ronda Jazdy.
Podsumowując: dostałam kurwicy i raz w głowę spadającym śniegiem z dachu przy ul. Hożej. Ale będę spacerować dalej. Na złość tym wszystkim kutasom odpowiedzialnym za stan chodników.
Dziewczyny, łączę się w bólu. U mnie na osiedlu odśnieżone, ale nigdzie dalej się ruszyć nie da, bo wszędzie tkwią wielkie hałdy brudnego śniegu, a piesi idą gęsiego dróżynką szerokości 40 cm. Ale nawet nie wiecie, jak to ból dla osoby z Poznania przenieść się do Warszawy - jak w Poznaniu w centrum usuwa się śnieg do zera - nie to, że zostawia się te wielkie kupy odgarniętego śniegu do wiosny... są równiutkie chodniczki, które wiosną są myte ;)
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):Paula, do dupy się jeździ, albo inaczej, w ogóle się nie jeździ, jedna ścieżka odsnieżona.
Dzięki Nat. Teraz przynajmniej wiem, żeby tam nie chodzić na spacery dopóki wiosna nie przyjdzie...
Oliś - łączę się z Tobą w bólu, centralna krajanko ;)
Świętokrzyska wcale nie wygląda lepiej, o Chmielnej nie wspomnę, a Krakowskie Przedmieście to już totalna porażka z pędzącymi autobusami, które namiętnie ochlapują przechodniów , bo dziura na dziurze goni dziurę w najbardziej reprezentacyjnej ulicy stolicy Dawno nie byłam w Saskim, więc nie wiem, jak tam się jeździ, no ale dojechać tam to też nie lada wyczyn
Tia...
Na temat prostych inaczej warszawskich chodników, kompetencji dozorców i służb oczyszczania miasta czy (jakoś tak), kierowców parkujących na chodnikach, górach śniegowego błota zalegającego na sporej części miejsc parkingowych, butów wyrzucanych po jednym sezonie bo nie da się ich niczym wyczyścić z soli, spodniach usyfionych do kolan (i idź tu, człowieku, na spotkanie..), tonie lodu wszędzie, bajor o szerokości niezłej rzeki i niewiadomej głębokości, samochodu w błotny rzucik i ogólnie fantastycznym stanie dróg, chodników, ścieżek, klatek schodowych i parkingów mam tylko jedno słowo do powiedzenia: KURWA
Przypomnialam sobie jak kiedys gdy polozyli tą cudną kostkę na Marszalkowskiej ktos napisal w gazecie, ze to zapewne wymyslil facet, w zwiazku z tym powinni go za to skazac na chodzeine po tej kostce w obcasach... i tyle komentarza w tej kwestii
mnie jeszcze rozczulają do łez "proste" chodniki - moj maly chyba juz zawsze bedzie kojarzyl ze spacer=łeb skacze jak na sprezynie choc staram sie go powoli prowadzic, ale kurwa nie moge wlec sie noga za nogą
Oliśka_comes_back napisał(a):Kurwa, kurwa, kurwa Spacer w tej dzielnicy to wyczyn nielada. Marszałkowską jakiś debil wyłożył, kurwa, kostką brukową. Raz już mało obcasa nie złamałam "Pierdolę Marszałkowską. A w bocznych uliczkach (nie byle jakich, bo na Hożej, Emilii Plater, Poznańskiej ...) nikt od wielków nie słyszał, kurwa, o odśnieżaniu chodników. Ani o usuwaniu śniegu i lodu z dachów i balkonów. Bo przeciez o wiele łatwiej jest zawiesić jakieś jebane taśmy w barwach narodowych i "zagrodzić" przejście. Nie pomyśleli okurwieńce jeden z drugim, że jak sobie po jednej stronie ulicy powieszą te taśmy (które swoją drogą wiszą jak majtki na kurwie i wyglądają rewelacyjnie w centrum stolicy europejskigo 40-milionowego państwa) wszystkim .
Oliśka
jakoś tak się złożyło,że "spaceruję" tamtędy każdego dnia
czasem w szpilkach
czasem w trampkach
od okoliczności zależy
i kurrr.....a za każdym razem ,szlag mnie trafia
nie wspominam o połamaniu obcasów ,o wyszarpywaniu szpilek spomiędzy szpar w kostce brukowej ,o skręconej(z powikłaniami) kilka lat temu nodze (byłam w adidasach )bo akurat niefortunnie stanęłam na płycie chodnikowej ,która "miała czelność " chybotać się na boki ....
Jest jeszcze wiele uroków Śródmieścia ,poza wymienionymi przez Ciebie .
czasem idąc właśnie Wilczą ,Hożą ,Poznańską -zastanawiam się ,jakim cudem kobiecie-matce udaje się przepchnąć wózek ,odległość między zaparkowanym samochodem a frontem budynku jest ledwie wystarczająca do tego żeby przecisnąć się w pojedynkę .......ale idąca przede mną kobieta z dzieckiem w wózku ma naprawdę ogromny problem .....
eeeeeeech ,lepiej nie mówić ....
taaaaaaaaaa u nas odsniezone osiedlowe uliczki - tu sie spisują, ale juz jak wyjdziesz dalej poza bloki - koniec spacerowania - i zalezy od aktualnej tego dnia pogody - a ta ostatnio zmienną jest - dzis plus jutro kurwa minus. Wiec jesli plus - wozek moze jechac po kaluzach a ja popierdalam bokami, kiedy minus dla odmiany - wyrabiam muskuly pchając pięciotonowy wózeczek dziecięcyprzez zamarzniete bryly...
kiedy szykuje sie do przejscia przez ulice to staje kilometr od kraweznika coby nie wygladac jak blotny ludek... dzien jak co dzien i ktos sie jeszcze dziwi, ze z takim zapalem zachrzaniam na spacerki ???
U nas co prawda śnieg nie leży, ale za to ulicami płyną rwące rzeki. Ostatnio po spacerze musiałam się myć, prać kurtkę, spodnie, czyścić buty i prać wózek, bo kurwa chodniczki przy samej ulicy i wąziutkie, a kurwa matoły chyba sobie konkurs urządziły, który mnie bardziej ochlapie
Odpowiedz
Oliśka_comes_back napisał(a):Lobo napisał(a):Carrie, grypsujesz?
O czym mowa, o pawiku za chalupa czy o "dzikie wino dzikie wino popularna jest roslina, dzikie wino slodkie tanie pija chlopcy w brudnej bramie" 8)
O :) Fajne to :) A na jaką melodię?
"przybyli ulani pod okienko"
Lobo napisał(a):Ajka, gdzie elzy Belechtow?
No wlasnie tam gdzie sa takie dziwne rzeczy na chodnikach.
Lobo napisał(a):Carrie, grypsujesz?
O czym mowa, o pawiku za chalupa czy o "dzikie wino dzikie wino popularna jest roslina, dzikie wino slodkie tanie pija chlopcy w brudnej bramie" 8)
Interpretacja w zależności od nastroju 8)
Lobo napisał(a):Carrie, grypsujesz?
O czym mowa, o pawiku za chalupa czy o "dzikie wino dzikie wino popularna jest roslina, dzikie wino slodkie tanie pija chlopcy w brudnej bramie" 8)
O :) Fajne to :) A na jaką melodię?
Carrie, grypsujesz?
O czym mowa, o pawiku za chalupa czy o "dzikie wino dzikie wino popularna jest roslina, dzikie wino slodkie tanie pija chlopcy w brudnej bramie" 8)
Lobo napisał(a):Ajka, gdzie elzy Belechtow?
To taki bełt za chatą 8)
Oliska ty sie ciesz, ze nie mieszkasz chyba w Belachtowie bo tam na jednej stronie ulica ogrodzona tasma "przjscie zabronione - sople na dachu - przejscie druga strona ulicy" a po drugiej stronia identyczn informacja.
OdpowiedzPodobne tematy