-
Och odsłony: 13437
Pierdole fryzjerów!
Nigdy więcej chyba nie udam się do fryzjera!!! I to była polecona kobieta!:axe: :axe: :axe:
Nie dość, że miał być "balejaż" jest jeden kolor na całym łbie, to na dodatek obrzympoliła mnie tak, że nie wiem jak się jutro w pracy pokazać- najchętniej ściełabym teraz włosy na łyso!!!!!!! I na dodatek wywaliłam kupę kasy! Kurwa kurwa kurwa mać!
Na Legionów salon jest nadal. Został w nim stary Degowski ze starszym synem.
Pani Ewa z młodszym synem i jego dziewczyną wynieśli się z Wrzeszcza (rozwodowe sprawy) i pracują na własną rękę w tym mniejszym saloniku.
Atmosfera jest wreszcie normalna. Wzyscy wyluzowani. Normalnie rozmawiają. Umawiasz się na godziny.
spoko, nie ma problemu
;)
Aurelka, dzieki za wiadomosć, wiem ze Degowscy mieli salon na Oruni , ale to był ich drugi salon (oprocz tego na Legionów), czy tamten zlikwidowali ??? Kiedyś przejeżdzałam cześto na Oruni (na Świetokrzyskiej) i w we Wrzeszczu obok salonu , teraz już nie, więc nic mi nie wiadomo o likiwdacji tego we Wrzeszczu ..
Ja polecam salon Degowskich na Oruni. Pani Ewa, Monika i Darek Degowscy się tam przenieśli.
Odpowiedz
Och
wspólczuję bardzo, bo ja też kilka razy przeżyłam podobne ekscesy,..
jedyne co moge poradizć to :
1) staraj sie nie wkurzać i pomysl ,ze jakos Ci odrosną włosy szybciej czy poźniej ( sama wiem, jak długo czeka sie na to właśnie)
2) ja mogę polecić miejsce , gdzie ja chodzę -blisko domu- ( nie wiem, gdzie mieszkasz? cxzy będzie Ci odpowiadać??) na Ujeścusku - salon 7th heaven - jestm zadowolona z koloru -balejaz i z cięcia- mam długie włosy i głownie podcinam, ale kiedyś miałam krótkie i byłam tam ściniać.
Wg mnie p Monika, ktora mnie obicna - nigyd nie śiceła mnie tak jak bym nie chciała, zawsze zaznaczałam,ze ma być delikatne ścinanie i pytała sie czy jeszcze ??więcej.
3) drugi salon to na ul. Legionów / skrzyzowanie z Kościuszki salon Degowscy i synowie - białe załuzje na budynku, też dobrze tną, jak miałam krótkie włosy to tam chodziłam.
cierpliwości , trzymaj sie :usciski:
Po fryzjerze z Wrzeszcza przepłakałam cały boży dzień. To była porażka! Jestem zadowolona z mojej fryzjerki i nigdy nie pójdę nigdzie indziej.
OdpowiedzPo fryzjerze z Wrzeszcza przepłakałam cały boży dzień. To była porażka! Jestem zadowolona z mojej fryzjerki i nigdy nie pójdę nigdzie indziej.
Odpowiedz
Willow napisał(a):
Szybciutko - i o parę centymetrów za krótko, co? lol Ale co się martwisz, włos ma to do siebie, że odrasta [wymądrza się Willow, która po nieudanej wizycie na fotelu fryzjerskim potrafiła przepłakać pół dnia lol A i tak jesteś piękna 8)
Willow słońce moje, mów mi tak dalej 8) może zacznę w to wierzyć ;)
Och napisał(a):Willow, Ty mnie nie wkurzaj lol Wizję to może ona i miała, ale jak sama zobaczyła, że moje włosy nie są wcale takie "łatwe" jak jej się wydaje, to szybciutko zakończyła swoje dzieło
Szybciutko - i o parę centymetrów za krótko, co? lol Ale co się martwisz, włos ma to do siebie, że odrasta [wymądrza się Willow, która po nieudanej wizycie na fotelu fryzjerskim potrafiła przepłakać pół dnia lol A i tak jesteś piękna 8)
Willow napisał(a):Och napisał(a):Powoli przyzwyczajam się do swojego odbicia w lustrze. Najgorsze jest układanie mojej wyszukanej "fryzury". Najbardziej zdziwili mnie co niektórzy ludzie w pracy mówiąc, że wyglądam fajnie (mówili chyba tylko tak żeby mi nie robić przykrości lol ). To było w Pracowni Fryzjerskiej Bogna na Dmowskiego we Wrzeszczu. Pamiętam, że kiedyś na Forumi naczytałam się również pozytywnych opinii na temat tego salonu. Może ja po prostu miałam pecha i trafiłam na zły dzień mojej oprawczyni?
No tak się właśnie zastanawiałam, czy nie o Bognę chodzi :D A kto Cię strzygł, Bogna? Bo ja tam właśnie chodzę od półtora roku mniej więcej - i jestem bardzo zadowolona. Z tym że ja zawsze zapisuję się do Kamila - jest pełen zaangażowania i wygląda na to, że naprawdę lubi to, co robi :D A Bogna strzygła mnie raz - i odniosłam wrażenie, że chce się mnie jak najszybciej pozbyć z fotela lol Wydaje mi się, że ona poświęca uwagę tylko swoim stałym klientkom lub koleżankom - resztę ma w głębokim poważaniu lol
PS. A może naprawdę wyglądasz fajnie? ;) Tylko po prostu nie doceniłaś artystycznej wizji profesjonalistki... 8)
Willow, Ty mnie nie wkurzaj lol Wizję to może ona i miała, ale jak sama zobaczyła, że moje włosy nie są wcale takie "łatwe" jak jej się wydaje, to szybciutko zakończyła swoje dzieło
Och napisał(a):Powoli przyzwyczajam się do swojego odbicia w lustrze. Najgorsze jest układanie mojej wyszukanej "fryzury". Najbardziej zdziwili mnie co niektórzy ludzie w pracy mówiąc, że wyglądam fajnie (mówili chyba tylko tak żeby mi nie robić przykrości lol ). To było w Pracowni Fryzjerskiej Bogna na Dmowskiego we Wrzeszczu. Pamiętam, że kiedyś na Forumi naczytałam się również pozytywnych opinii na temat tego salonu. Może ja po prostu miałam pecha i trafiłam na zły dzień mojej oprawczyni?
No tak się właśnie zastanawiałam, czy nie o Bognę chodzi :D A kto Cię strzygł, Bogna? Bo ja tam właśnie chodzę od półtora roku mniej więcej - i jestem bardzo zadowolona. Z tym że ja zawsze zapisuję się do Kamila - jest pełen zaangażowania i wygląda na to, że naprawdę lubi to, co robi :D A Bogna strzygła mnie raz - i odniosłam wrażenie, że chce się mnie jak najszybciej pozbyć z fotela lol Wydaje mi się, że ona poświęca uwagę tylko swoim stałym klientkom lub koleżankom - resztę ma w głębokim poważaniu lol
PS. A może naprawdę wyglądasz fajnie? ;) Tylko po prostu nie doceniłaś artystycznej wizji profesjonalistki... 8)
Powoli przyzwyczajam się do swojego odbicia w lustrze. Najgorsze jest układanie mojej wyszukanej "fryzury". Najbardziej zdziwili mnie co niektórzy ludzie w pracy mówiąc, że wyglądam fajnie (mówili chyba tylko tak żeby mi nie robić przykrości lol ). To było w Pracowni Fryzjerskiej Bogna na Dmowskiego we Wrzeszczu. Pamiętam, że kiedyś na Forumi naczytałam się również pozytywnych opinii na temat tego salonu. Może ja po prostu miałam pecha i trafiłam na zły dzień mojej oprawczyni?
Odpowiedz
Ja miałam kiedyś do czynienia z panią pożal-się-Boże fryzjerką, która nie odróżniała strony prawej od lewej, i grzywkę, którą wtedy nosiłam zaczesaną na lewo, obcięła mi na prawo Próbowałam chodzić z uniesionymi brwiami, żeby nie wyglądać na debilkę z grzyweczką do pół czoła ;) Niewiele to dało i codziennym próbom układania włosów towarzyszyły coraz bardziej wyszukane i coraz dłuższe wiązanki przekleństw...
Och, powiedz, co za fryzjer Cię tak uszczęśliwił - ostrzeż nas :D
Och, no i jak tam? Przyzwyczaiłaś się już do siebie? A jakiej długości masz te włosy?
Ps. 3 tyg po porodzie postanowiłam coś sobie zminć i wybrałam się do fryzjera. Włosy miałam długości...tak z łopatki. Chciałam krótką (ale bez przesady) fryzurkę, którą łatwo będzie ułozyc i no w fajnie będzie wyglądać. Poszłam do zupełnie nie znanej mi fryzjerki (bo jest bliżej domu), no i ta obcięła mnie tak....ze szkoda w ogóle gadać. Dobrze, że nie miałam jakiejś depresji poporodowej w tym czasie, bo inaczej chyba bym sobie żyły potargała
Wyglądałam jak debil. Godzinę później poleciałam do następnego fryzjera, żeby mnie choć trochę poratował - a ciężkie to było zadanie, bo włosy na długość do ucha + przykrótka grzywka. No koszmar poprostu. Dobrze, że jest zima. Włosy trochę odrosły (na upartego i przy pomocy 1000 spinek mogę je nawet związać).
Och, jesli masz ochote, to Ci moge na priva podac namiary na bdb moim zdaniem fryzjerke z siedziba w Gdansku :) Jej ciecie nie kazdemu odpowiada, ale kolorystycznie jest po prostu najlepsza. Doradza, ratuje masakry wyrzadzone przez innych fryzjerow i naprawde db dobiera farbe. Za kazdym razem, jak jestem w Polsce to do niej ide.
Odpowiedz
oj wspólczuję :( sama też tak miałam: skracałam włosy z długości za łopatki na takie do ramion. i co? jak wróciłam to mój Miły musiał zabrać się za cięcie. Niektóre kosmyki miałam nadal wyjściowej długości.
A może to była wizją artystyczna tej fryzjerki?
Współczuję, znam ten ból. Znany i polecany fryzjer urządził mnie tak, że mało nie zemdlałam. I co? I zapłaciłam i wyszłam... a następnego dnia poszłam do pierwszego lepszego.
Powinnam była przewidzieć, że ktoś z takim fryzem nie ma za grosz gustu
Och, myślę, że spokojnie możesz reklamować usługę. Przecież nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba przy tym napsuć krwi fryzjerce. Można to zrobić w grzeczny i uprzejmy sposób, prawda? Zresztą: patrz ostatnie dwa punkty w poście Karolci.
Ja niestety nie polecę Ci żadnych stosownych formułek, bo sama wolałam dwa tygodnie przed ślubem jęczeć w poduszkę, niż zrobić fryzjerce przykrość i poinformować ją, że wykonany przez nią balejaż jest fuszerką.
Ale nie sugeruj się mną, bo trudniej znaleźć bardziej nieasertywną ofiarę losu niż niżej podpisana.
Tak czy inaczej: na pewno to jakoś dobrze rozwiążesz.
Kerala
Dorcia, udało się poprawić :D :usciski:
Karolcia, chyba wiem, o jakim pedałku mówisz ;)
A co do zwracania uwagi to po pierwsze: jak już obejrzałm jej "arcydzieło" w lustrze to łzy napłynęły mi do oczu i gdybym została choć minutę dłużej w tym zajebistym salonie to zrobiłabym z siebie pośmiewisko numer 1!, a po drugie: ja to już taka pizda jestem, że nie umiem kogoś opierdolić
ojoj, tasakiem ją
Też z polecenia poszłam do super fryzjera w Gdańsku. Przystojny pedałek, gadka szmatka, a po 4h jak mnie P zobaczył to powiedział, że żadnego ślubu nie będzie bo z miotłą chajtać się to on nie będzie.
Doskonale Cię rozumiem. A uwagę to chyba byś mogła jej zwrócić ze względu na dwa powody:
1. z dobrego serducha... co by inne babeczki nie wychodziły zapłakane od niej z salonu
2. i również z dobrego serducha dla dzidzi, która jeszcze w brzuchu, bo jak ta fryzjerka bedzie miała tak zadowolone klientki jak Ty, to raczej dzidzia w niedługim czasie będzie miała bezrobotną mamę.
Nie da się JAKOŚ ułożyć???
Och napisał(a):OK, kończę jęczeć i marudzić, ale w końcu po to są te nasze pomyje żeby sobie czasem poużywać! Talerze są na swoim miejscu ;)
znaczy się, że udało mi sie poprawić Ci nastrój :love:
Och napisał(a):Etap wycia mam już za sobą Teraz to najchętniej rozpierdoliłabym wszystkie talerze, które mam w domu, ale mała śpi, nie chę jej budzić! No i talerzy trochę żal ;)
Och-zlituj sie, nie dość, że kasa wydana na pseudu fryz to jeszcze zmarnujesz forsę na nowe talerze lol
odrosną włosy a fryzjera dobrego znjadziesz, prędzej czy później 8)
Och-nigdy nie jest tak źle, żeby gorzej być nie mogło 8)
no kurwa, co mam Ci powiedzieć-leć do poduchy i wyj z rozpaczy do księżyca :D
Dorcia22 napisał(a):Och napisał(a):Wiesz co Dorciu, nie mam siły, poza tym kobietka jest w ciąży, nie chcę żeby przeze mnie wcześniej urodziła
hmmm, to rzeczywiście lepiej nie robić jej "brudu".
Och-ładnemu jest we wszystkim ładnie więc głowa do góry
powpinaj jakieś spinki lol od małej pożycz 8)
Dzięki, ale szczerze wyglądam, jak pół dupy zza krzaka!!!!
A z tymi spineczkami od Niki to będzie ciężko - Nika to ma tyle włosków, że spineczki jeszcze niepotrzebne lol
Och napisał(a):Wiesz co Dorciu, nie mam siły, poza tym kobietka jest w ciąży, nie chcę żeby przeze mnie wcześniej urodziła
hmmm, to rzeczywiście lepiej nie robić jej "brudu".
Och-ładnemu jest we wszystkim ładnie więc głowa do góry
powpinaj jakieś spinki lol od małej pożycz 8)
W swoją osiemnastkę poszłam do fryzjera. Upatrzyłam sobie extrawagandzką fryzurę w jednym z czasopism i poprosiłam żeby mi tak ścieli. Niestety - efekt był taki, że miałam króciutką grzywkę w której wyglądałam jak debil. Nie wiedziałam jak się w mojej "wspaniałej" fryzurze pokazać w szkole.
Trzymaj się. Spróbuj jakoś podbiąć, może inaczej się uczeszesz....
ups.
Och-masz rację, upierdol jej łeb
a wiesz, że można reklamowac pracę fryzjera? i domagać się zwrotu kosztów, jeżeli jego wykonana praca Ci nie odpowiada
narób jej sajgonu i tyle.
Podobne tematy