• Gość odsłony: 4312

    To miał być wspaniały rok...

    Dziewczyny, sama nie wiem, czy i co ty pisać, ale ponieważ przywiązałam się już do Forumi (i Forumowiczek), głownie na forum ślubnym, czuję jakąs wewnętrzną potrzebę wyrzucenia tego z siebie...
    Otóż sądziłam, że ten rok naznaczony będzie coraz intensywniejszymi przygotowaniami do ślubu, a tymczasem w Sylwestra całkowicie niespodziewanie... zmarł mój tata.

    Jakoś kompletnie nie potrafię sobie teraz wyobrazić ślubu, wesela, tego, że go z nami nie będzie, że ze mną nie zatańczy, że nie będzie zestresowany wznosił pierwszego toastu... Nie doczekał się wnuków, a moje dzieci od początku nie będą miały jednego z dziadków... A on byłby cudownym dziadkiem!

    I pomyśleć, że jeszcze przed Świętami denerwowalam się tym, jak wypadnie spotkanie rodziców moich i P na wspólnym świątecznym obiedzie... A była to ostatnia okazja przy której się widzieliśmy i tak bardzo chciałbym móc jeszcze raz przeżyć ten "stres"...

    Najgorsze (najlepsze?), że poza napadami płaczu i rozpaczy potrafię jakoś normalnie i przytomnie funkcjonować! Ciągle chyba jeszcze do mnie nie dociera, że go już nigdy nie zobaczę i z nim nie porozmawiam... Przyznam, że ten brak jakiejś totalnej rozpaczy i apatii mnie przeraża i rodzi coś jakby poczucie winy, że nie cierpię wystarczająco mocno... A ja chyba wciąz jeszcze nie wierzę w realnośc tego wszystkiego...

    Odpowiedzi (50)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-03-24, 05:15:55
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-03-24 o godz. 05:15
0

Awa, dzięki serdeczne! Tak naprawdę to chyba właśnie takich słów jak Twoje potrzebowałam...

Odpowiedz
Gość 2010-03-23 o godz. 19:00
0

Amelani, bardzo Ci współczuję ['].

Odpowiedz
Gość 2010-03-23 o godz. 18:35
0

Amelani, z calego serca Ci wspolczuje :goodman:

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-03-23 o godz. 15:17
0

amelani ludzie sa bardziej twardzi niz nam sie wydaje. naprawde.

wiem, ze martwisz sie o swoja MAME bo ja o swoja gdy stracila w przeciagu pol roku 2 Braci i Ojca tez sie bardzo martwilam.

sama wiesz, ze bolu po stracie bliskich nikt inny od nas nie zabierze i trzeba go przezyc.

spytaj sie poprostu Mamy jak masz jej pomoc bo moze sie okazac, ze np: Mama woli byc teraz sama.

a co do slubu.
zarowno Tata jak i Babcia pewno bardzo sie z niego cieszyli, prawda?
tak wiec dlaczego zabierac im te przyjemnosc?
nie martw sie na Twoim slubie beda na pewno.

a jak to wyglada?
amelani co to za pytanie? jak sie komus nie podoba to niech nie patrzy.

trzymaj sie i nie mysl o sprawach, ktore sa malo istotne.

Odpowiedz
Gość 2010-03-23 o godz. 07:22
0

Hm, znowu mouszę się wygadać... Naprawdę ten rok nie sprzyja naszej rodzinie... W piątek był pogrzeb babci (mamy mojej mamy) - to była co prawda śmierć oczekiwana, jeśli można tak powiedzieć, i przyniosła chyba cierpiącej babci ulgę i wyzwolenie, ale jak moja mama zniesie stratę w odstępie 4 m-cy męża i mamy... Boję się o nią.
Sama już nie wiem, co robić - w styczniu pogrzeb taty, w kwietniu babci, a w czerwcu ma tak zwyczajnie odbyć się mój ślub? Z drugiej strony wcale nie czuję wewnętrznego oporu, tylko jednak jakoś zastanawiam się 'jak to wygląda'? Może to głupie...

A tak poza tym to różne myśli chodzą mi po głowie, np taka, że ślub mamy 24.06, a 23. jest Dzień Ojca i już sobie wymyśliłam, że to będzie piękna okazja, ten dzień przed, by pojechać na grób taty z okazji jego święta i jednocześnie spotkać się z nim tuż przed ślubem...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-20 o godz. 23:17
0

Strasznie mi przykro...

Odpowiedz
Gość 2009-12-20 o godz. 06:04
0

Współczuje Ci bardzo, ściskam mocno.

A to dla Twojego Taty (*)(*)(*)

Odpowiedz
loleq 2009-12-20 o godz. 05:17
0

nie myśl o tym co powiedza /pomyslą inni....nie oni powinni osadzac czy własciwie przezywasz swoje cierpienie z powodu utraty taty......a niby kto wyznaczył jakiś miernik cierpienia......to że po niektórych mniej to widac albo inaczej to przezywają nie znaczy ze mniej cierpia....

Twoi najbliżsi doskonale wiedza co czujesz i z pewnościa nikt Cię nie osadza..... a co najważniejsze Ty sama najlepiej wiesz jak bardzo brakuje Ci taty......to co robisz i jak czujesz powinno płynąc z serca a nie wynikać z jakichs ustalonych szablonów ludzkiego zachowania

trzymaj się w tych chwilach chociaz wiem ze to trudne.... ale można sobie poradzić- u moich znajomych dziadek zmarł na samym weselu.......(pewnie to nie jest pocieszajace ale to kolejny przyklad na to jak los czasem potrafi byc okrutny)

szczerze bardzo Ci współczuję i ściskam....

Odpowiedz
Gość 2009-12-20 o godz. 04:54
0

amelani, nawet nie umiem wyobrazić sobie co możesz czuć ... jest mi bardzo , bardzo przykro i z całego serca Ci współczuję ...
Trzymaj się, cały czas jesteśmy z Tobą :goodman:

Odpowiedz
Pucia 2009-12-19 o godz. 10:05
0

Strasznie mi przykro z powodu śmierci Twojego Taty. To wspaniale, że święta przeżyliście wspólnie i że razem z narzeczonym tam byliście.
Ja nigdy nie poznałam Taty mojego męża i to jest bardzo smutne, zmarł on tuż przed tym, gdy się poznaliśmy. Nasza znajomość była więc początkiem wspólnego życia razem a zarazem "dotknęła" śmierci bardzo bliskiej osoby.

Jesteśmy z Tobą. Trudno w to uwierzyć, ale czas naprawdę leczy.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-19 o godz. 09:37
0

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wsparcie i ciepłe słowa...
Byłam dziś po raz pierwszy od pogrzebu na grobie taty - było cięzko, ale potrzebowałam tego, chciałam go odwiedzić! To niesamowite jak osobiste doświadczenie zmienia spojrzenie na pewne sprawy - zawsze śmieszyło mnie przesadne dbanie o groby u niektórych ludzi, a teraz wiem, że po śmierci to jedyna namacalna forma wyrażenia dbałości o zmarłą osobę i wiem, że też będę chciała, żeby tata miał zawsze kwiaty na grobie i zawsze odwiedzając go będę zapalała znicz... Podobnież z noszeniem żałoby - mimo że nigdy bym nie przypuszczała to czuję potrzebę jej noszenia przez jakiś czas. Wszystko dookoła mnie kręci się tak samo jak przedtem, świat się nie zatrzymał i dlatego przynajmniej ja osobiście chcę zaznaczyć, że nie wszystko jest takie samo...

Odpowiedz
Gość 2009-12-19 o godz. 06:11
0

bardzo Ci współczuję, bardzo...
\*/

Odpowiedz
Gość 2009-12-19 o godz. 05:44
0

Współczuje ci bardzo. Twojemu tacie teraz jest na pewno lepiej.

Patrzy na was z góry i jest cały czas z wami sercem. Wy też z nim bądzcie i nie pozwólcie by ogarnęła wsz rozpacz, będzie dobrze. Musi być.

Odpowiedz
Gość 2009-12-19 o godz. 01:38
0

Bardzo Ci współczuję :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-12-17 o godz. 23:03
0

Bardzo mi przykro

Trzymajcie się cieplutko :goodman:

Odpowiedz
Gość 2009-12-17 o godz. 22:49
0

Amelani, tak bardzo ci wpółczuję.

Odpowiedz
Gość 2009-12-17 o godz. 17:28
0

Niestety los tak czasem dziwnie splata wydarzenia, że wydaje nam sie wręcz złośliwy. Z drugiej srony pomyśl że nie zostawił Cię samej:niedługo będziesz żona i mamą i może tak miało być -tzn. w tym a nie innym(trudniejszym) momencie życia. Ale ponieważ sama przeżyłam 2 straty najukochańszych osób:mojej mamy gdy byłam w 8 klasie podstawówki, a w rok później babci z którą zostałam, wiem że nie zawsze żal objawia się atakami histerii i smutku.
W obu przypadkach byłam jeszcze mała i wszyscy się dziwili że nie płaczę, trzeźwo myślę, zaraz potem poszłam z powrotem do szkoły i uczyłam się bardzo dobrze. A nocami na śnie płakałam(podświadomie, tzn, budził mnie mój własny płacz choć w ciągu dnia było ok), odsunęłam się od ludzi. Żal został w sercu:babcia nawet po mamie nie pozwoliła mi nosić żałoby, bo mówiła, że to mój żal nie dla innych.Jednak ta twarda postawa utrudniała mi długo kontakty z innymi.
Żal i smutek trwa we mnie do dziś, choć lata płyną.

Życzę Ci tylko abyś potrafiła zawsze dawać radość innym i na tym się umiała skupić-bo wszyscy jestesmy tu tylko na chwilkę i bądż szczera sama ze sobą. Płacz jeśli masz ochotę a jeśli nie- to jest 1000 innych sposób i drobiazgów którymi wyrażasz swoją miłość do taty i on o tym wie.
Trzymaj się.

Odpowiedz
Gość 2009-12-17 o godz. 09:25
0

Strasznie mi przykro :( Trzymajcie się...

Odpowiedz
Aguus 2009-12-17 o godz. 08:29
0

Strasznie mi przykro :(
JA starsznie sie boje o moja Babcie,ktora jest chora i w zimie jeszcze bardziej ja boli serduszko ... Moja mama,ktora sie Babcia opiekuje,kiedy rozmawialysmy o slubie miala swieczki w oczach i powiedziala,ze boi sie tej zimy bo z Babcia coraz gorzej ... i mimo ze sie ciesze na mysl o slubie i weselu to w sercu mam niepokoj,bo chce,zeby Byla z nami jak najdluzej,a na naszym weselu Musi byc honorowym gosciem,bo czesciowo nas wychowywala i zawsze nam pomagala,do tego jest cudowna osoba..
Sorry,za te prywate,ale tak mi sie strasznie smutno zrobilo jak przeczytalam Twoj temat .
dla Twojego Taty ...
Trzymaj sie jakos i pisz jesli bedziesz tego potrzebowala.

Odpowiedz
Gość 2009-12-17 o godz. 06:49
0

Już po pogrzebie. Mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej - nam, oczywiście, zwłaszcza mamie, bo tego, że tata jest teraz w jakimś lepszym świecie to jestem pewna...

Odpowiedz
! Agulka ! 2009-12-16 o godz. 21:18
0

Bardzo mi przykro :(

Tata zawse bedzie z Toba a w dniu slubu napewno odczujesz jego obecnosc, bedzie twoim Aniolem Strozem !!

Odpowiedz
Gość 2009-12-16 o godz. 18:54
0

amelani :usciski:

Odpowiedz
freya4 2009-12-16 o godz. 07:44
0

Ogromne wyrazy współczucia...na prawde strasznie mi smutno...

Sciskam całym sercem i zapalam świeczuszkę

Odpowiedz
fonia 2009-12-16 o godz. 07:32
0

Bardzo Ci współczuję, śmierć kogoś tak bliskiego zawsze jest dużym ciosem :(

To prawda, że każdy odczuwa tą tragedię inaczej - osobiście, każdy przechodzi żałobę na swój własny sposób. Dla jednych pół roku to dużo dla innych jedynie chwilka. Z własnego doświadczenia wiem, że pół roku dla mnie to był dopiero początek żałobnej rozpaczy.
Życzę Ci zapasów stalowych nerwów, oraz umiejętności radzenia sobie ze swoją żałobą, zgodnie z własnym sumieniem.

Odpowiedz
szpilunia 2009-12-16 o godz. 07:09
0

amelani - przesylam usciski...

jak dla mnie nie ma jednego wzorca cierpienia - kazdy to przezywa po swojemu...gdy zmarla babcia ktora mnie wychowala, ja najpierw nie chcialam jechac na pogrzeb, nie plakalam - udawalam ze jest ok... na pogrzeb wrecz wygonila mnie przyjaciolka i dopiero w domu odblokowalam sie....i niestety dlugo jechalam na prochach uspokojajacych... daj sobie czas...

Odpowiedz
Gość 2009-12-16 o godz. 06:26
0

Bardzo mi przykro i szczerze Ci wsółczuje

Odpowiedz
Gość 2009-12-16 o godz. 04:58
0

Współczuję :( {'}

Odpowiedz
biedron 2009-12-15 o godz. 22:10
0

Amelani, nie ma słów, które mogłyby pocieszyć. Myślę o Tobie cieplutko :usciski:

Odpowiedz
xandra 2009-12-15 o godz. 21:34
0

Dopiero tu weszłam, strasznie mi przykro kochana Czerwcóweczko :usciski: , bardzo... ja niedawno straciłam kochaną Babcię, miałam koszmary przez kilka miesięcy i nie obeszło się bez terapii, ale już jest lepiej.
I masz ten plus że Tata i Twój Narzeczony się znali, że Tata wiedział że jesteś szczęśliwa, a Babcia P. nigdy nie poznała i już nie pozna. I to bardzo boli :( .
Nie przekładajcie niczego chyba że nie dacie rady.
Bardzo mocno całuję!

Odpowiedz
Skudlarka 2009-12-15 o godz. 19:54
0

strasznie mi przykro amelani.

3maj sie cieplo :goodman:

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 18:58
0

Dziękuję Wam wszystkim! Wzruszyłam się czytając Wasze słowa...
Póki co nie mamy zamiaru przekładać ślubu, bo byłoby to przesunięcie o ewentualnie 2-3 m-ce - chcemy się bowiem pobrać koniecznie w tym roku. Zależy nam na w miarę szybkim założeniu rodziny, a teraz zależy mi na tym jeszcze bardziej...
Nie wiem tylko, czy się wyrobimy czasowo ze wszystkim, bo najbliższe m-ce będą stały pod znakiem załatwiania wszelkich spraw spadkowych, przepisywania różnych rzeczy na mamę i będę musiała mamie w tych korowodach urzędniczych towarzyszyć i pomagać.
Poza tym mój P. mówi, że za pół roku wszystko się w nas ułoży, uleży i wierzy, że będziemy w stanie się bawić, wspominając tatę jedynie w radosnym kontekście. Planowaliśmy projekcję naszych zdjęć, ale teraz nie wiem... Ja potrafię sobie wyobrazić sobie oglądnie zdjęc z dzieciństwa z tatą jako formę jego uczestnictwa w weselu i jako coś pozytywnego, ale nie wiem, jak zareagowałaby mama, a najbardziej babcia... P. radzi, abyśmy poczekali do kwietnia i wtedy zdecydujemy.

Jeszcze raz Wam dziękuję za wsparcie, dziewczyny!

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-12-15 o godz. 18:50
0

Amelani tak mi przykro :goodman:

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 18:39
0

amelani niezmiernie mi przykro i bardzo Wam współczuję :usciski:

Każdy takie tragedie przeżywa bardzo indywidualnie (ja też nie okazuję tego tak bardzo na zewnątrz, choś wewnątrz serce pęka).

Nie zmuszaj się do niczego, ale też niczego sobie nie odmawiaj - jeżeli nie chcecie przekładać ślubu to wierzę, że Tata bardzo cieszyłby się Waszym szczęściem, jeżeli w tym roku nie dacie rady go zorganizować i przeżyć to przełóżcie :goodman:

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 17:59
0

Przykro mi [']

Odpowiedz
m. 2009-12-15 o godz. 17:59
0

Bardzo mi przykro

:usciski:

Odpowiedz
hanuś 2009-12-15 o godz. 17:48
0

:usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 17:47
0

Tak bardzo mi przykro.... :goodman:

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 12:10
0

Bardzo mi jest przykro Amelani :goodman: .

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 10:45
0

Jakkolwiek nie jest to dla Ciebie w tej chwili żadnym pocieszeniem - pomyśl, że jest wiele rzeczy które wydają się "nie do rozwiązania chyba żeby cud" - twój Tatuś może właśnie teraz móc czuwac nad Tobą i działać cuda skądśtam....
A to że jest teraz przy Tobie to wogóle nie ulega kwestii!!!
Strasznie współczuję Tobi i Twojej rodzinie....

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 09:18
0

amelani napisał(a):
Najgorsze (najlepsze?), że poza napadami płaczu i rozpaczy potrafię jakoś normalnie i przytomnie funkcjonować! Ciągle chyba jeszcze do mnie nie dociera, że go już nigdy nie zobaczę i z nim nie porozmawiam... Przyznam, że ten brak jakiejś totalnej rozpaczy i apatii mnie przeraża i rodzi coś jakby poczucie winy, że nie cierpię wystarczająco mocno... A ja chyba wciąz jeszcze nie wierzę w realnośc tego wszystkiego...
Amelani :usciski:

Nie ma jednej "wzorcowni" ludzi, jednej "sztancy" według której przezywa sie żałobę...
Jakiś czas temu zmarł mój dziadek - najkochańszy i najwspanialszy - i też sama się dziwiłam, że owszem sa momenty,
kiedy rycze jak bóbr przypominając sobie jakąś wspólna chwile czy choćby patrząc na jego ulubione miejsca,
ale poza tym - że normalnie zyję: jem, pracuję, usmiecham sie do ludzi...
Wiadomo - śmierć ludzi, których kochamy boli, ale każdy ten ból inaczej przezywa.
Są osoby które bardzo go uzewnętrzniają - i takie jak ja czy Ty - może na pozór "dziwne",
które na zewnątrz nie pokazują, że w środku aż tak źle...

Trzymaj się...

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 09:11
0

Amelani, tak bardzo mi przykro Nie umiem znaleźć słów pocieszenia Przytulę wirtualnie tylko :usciski:

[']

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 08:59
0

amelani, tak bardzo mi przykro...
:goodman:
..... \*/

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 08:13
0

Amelani, tak bardzo mi przykro... :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 08:11
0

Amelani-trzymaj się jakoś. może pocieszy Cię myśl, że tata nie chiałby żebyś cokolwiek odwoływała i napewno nie chciałby twoich łez...

:usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 08:09
0

Amelani, bardzo mi przykro. Współczuję Ci ogromnie. Trzymaj się. Dużo siły Ci życzę :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 08:08
0

Amelani...tak mi przykro....nawet nie staram sie wyobrazic sobie co czujesz...

Sciskam Cię wirtualnie...

Odpowiedz
Wiol-ka 2009-12-15 o godz. 07:51
0

Amelani, bardzo Ci współczuję.

Ściskam Cię wirtualnie i życzę dużo sił w najbliższym czasie.

\'/

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 07:50
0

Bardzo Ci współczuję. Trzymaj się. Twój Tata na pewno zawsze będzie z Tobą.

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 07:50
0

Wspolczuje i brak mi slow pocieszenia :goodman:

[']

Odpowiedz
Made Of Sun 2009-12-15 o godz. 07:50
0

Amelani...nie wiem, co mam Ci napisać. Trzymaj się mocno. :goodman:
Przykro mi :(

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie