• Gość odsłony: 10160

    Jak przedstawia się sytuacja późnego macierzyństwa?

    Zainspirowana nie tylko wypowiedziami z forum - ale przede wszystkim wczorajszym reportażem na Planettechciałabym pogadać o późnym macierzyństwie :)Wiem już, że dla niektórych ostatnim dzwonkiem jest 30tka;) , niektótrzy przesuwają ta granicę o kilka lat - na 35,36 rok zyciatymczasem jak było mi dane dowiedzieć się z wczorajszego programu -USA i Europa Zachodania za późne macierzyństwo uważają urodzenie dzicka po 45 roku zycia:|I zastanawiam się, czy to kwestia konwencji, wychowania - bo mnie szokował widok 50, 55 czy 66 letniej (!) mamy niemowlęcia...I na marginesie - czy istnieje "wiek idealny" na zostanie mamą ?

    Odpowiedzi (28)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-09, 11:46:10
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-11-09 o godz. 11:46
0

Myślę jednak, że jest istnieje biologiczna granica wieku, którą sadze ze można ew. przekraczać w wyjątkowych sytuacjach. Zgadzam się tym ze aby zajmować się dzieckiem potrzeba po prostu mieć sporo siły. Sama widzę po sobie ze zupełnie w innej kondycji fizycznej byłam lat temu. To prawda ze czasem może być w podobnej kondycji fizycznej jak przeciętna 30-latka ale na pewno najlepiej trzymającej się 40 latce daleko będzie do 20latki. Żyjemy jakimś mitem że zawsze możemy być piękni i młodzi i nigdy nie umrzemy. Ale to jest mit. Owszem medycyna przedłuża życie czyni je bardziej komfortowym a jednak są granice których nigdy nie przekroczymy. Po prostu biologa i czas są nieubłagane. Komórki się starzeją organy się starzeją zmniejsza się i siła i wydolność organizmu. Oczywiście są różnice osobnicze skłonności genetyczne tryb życia ale przecież wiemy że przeciętny sposób odżywiania i środowisko życia wcale nie wpływają korzystnie na nasze organizmy.
Czy o to chodzi aby urodzić dziecko a potem skazać je na samotność konieczność szybkiego dojrzewania radzenia sobie samemu i opieki nad rodzicami? oczywiście mama 20-latka tez może odejść ale o ile większe jest prawdopodobieństwo odejścia 70-latki? Zostanie mamą po 60 powinno być zabronione wcale nie ze względów estetycznych. TO jest nieodpowiedzialne. Wydaje mi się że 45-50lat to naprawdę górna granica i to w wyjątkowych wypadkach. Końskie dawki hormonów jakie się stosuje do wywoływania cyklu wcale nie są obojętne dla organizmu szczególnie osoby w wieku pomenopauzalnym i mogą zainicjować lub przyspieszyć rozwój jakiesć choroby w tym często raka piersi. Owszem może się zdarzyć ze kobieta w wieku 45lat pozna odpowiedniego partnera ale można dopuścić do sytuacji aby kobiety masowo i świadomie przesuwały macierzyństwo aż do tej granicy w imię osiągnięcia odpowiednio wysokiego statusu materialnego czy pozycji zawodowej. Jak rozumiem z jednego z powyższych wątków w USA 55latki po menopauzie rodzą niemal powszechnie. Przecież można adoptować już narodzone a niechciane dziecko.
Moja Mama odeszła gdy miałam 30lat ale i to jest dla mnie o wiele za wczesnie. Nie zdazyla sie ucieszyć wnukiem a moje dziecko nie będzie pamietać Babci.

Odpowiedz
ampa 2013-11-09 o godz. 11:42
0

moja mama urodziła mnie majac 20 lat
zawsze miałam młodą mame
i chodząc do szkoły byłam z tego dumna
bo mam była ładna, ładnie sie ubierała etc...

moja babcia urodziła mamę gdy miała 25 lat
i ja zwsze miałam młodą babcie pracujacą
w ogóle sie mną nie zajmujacą
ot wizyta na imieninki i tyle
i zawsze zazdrościłam tym którzy mieli prawdziwe bacie emerytki
które zabierały dzieciaki do kina, do parku,
robiły szaliki i swetry na drutach,
piekły ciasto, robiły smakołyki...ach!

i jak tu dzieciakowi dogodzić???

mój tata zaś był synem starych rodziców
babcia urodziła tatusia po trzydziestce
dziadziuś był po 40.
los tak chciał, że babcia zmarła gdy tata był jeszcze w szkole średniej
a dziadzio był niedołężny potrzebujący pomocy
mój tato zawsze mówi że miał dziadków nie rodziców
w wieku gdy rodzice opiekują sie dziećmi mój tato musiał dorosnąc i opiekować sie ojcem
było mu cięzko-dlatego uważa że dzieci trzeba miec młodo

a ja cóż - myslę że dzieci powinny być chciane, a czy ma się je mając lat 20. 30. 40. to juz kwestia osobistego wyboru, wybór jednak nie powinien być egoistyczny trzeba pomyślec o dziecku i jego losie...

Odpowiedz
ztr 2013-11-09 o godz. 11:39
0

ja jednak tradycyjnie uwazam, ze starania najlepiej rozpoczac do magicznej trzydziestki
wciaz dla mnie ok jest pierwsze dziecko okolo 35 r.ż.

40 lat to wg mnie juz pozno, a 45 b. pozno

mam nadzieje, ze nikogo nie urazilam - rozumiem, jesli ktos stara sie dlugo i przeciagaja mu sie plany...no i poza tym ja mam w glowie model wiecej niz jedno dziecko, a rodzina dla mnie to nie tylko mama, tato + dzieci, ale tez i dziadkowie, krewni (no a oni tez sie starzeja...)

jesli chodzi o mnie sama, to najchetniej zostalabym 25-letnia mama, no ale coz, to juz przepadlo ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 09:58
0

Wg mnie nie mozna okreslic idealnego wieku na macierzyznstwo, jednak powolywanie sie na cud boży w przypadku tej 66 letniej Rumunki to jakis absurd... i dla mnie to raczej egoizm fundowanie sobie dziecka w tym wieku (nie wiem jak bym sie zachowywala gdybym usilnie chciala miec dziecko a nie moglabym go miec, jednak na dzis wydaje mi sie ze 66 lat to lekkie przegiecie).

Czasem "poznym" rodzicom udaje sie utrzymywac kontakt - tak, to zalezy od czlowieka. Moj kolega ma "starszego" ojca i jak sam mowi - moj ojciec nawet nie stara sie mnie zrozumiec.

Inna sprawa, ze faktycznie pewna granica sie przesuwa - kiedys ciaza po 40stce byla "pozna" a dzis jest to raczej na porzadku dziennym

Odpowiedz
Bo 2013-11-08 o godz. 09:52
0

Finezja napisał(a):Kolezanka mojej ciotki zaszla w ciaze przed 50.. dziecko urodzila z zepolem Downa - taka jest statystyka,
im pozniejsze macierzynstow, tym ciaze bardziej zgrozone

Natura wie co robi...
Niekoniecznie... Moja koleżanka w wieku lat 25 urodziła córeczkę z zespołem Downa... Niestety nie ma reguły

Odpowiedz
Reklama
Kerala 2013-11-08 o godz. 09:49
0

chyba czytałyśmy inną definicję "statystyki". Statystyką nie jest jedno urodzenie. Przy późnych ciążach ryzyko wad płodu się zwiększa, ale istnieją badania prenatalne oraz coraz dynamicznie się rozwijająca chirurgia prenatalna (to w przypadku wad serca na przykład).
Na tej samej zasadzie należałoby rozwiązać wszystkie placówki medyczne zajmujące się leczeniem przewlekle i nieodwracalnie chorych. W myśl natury powinni wyzdychac na polu, bo z biologicznego punktu widzenia gatunek nie ma interesu w utrzymywaniu przy życiu osobnika z ZD.
Tak więc przemyśl, czy jest sens dyskutować z kulturą i przeciwstawiać jej naturę.

Kerala

Odpowiedz
Finezja 2013-11-08 o godz. 09:42
0

Kolezanka mojej ciotki zaszla w ciaze przed 50.. dziecko urodzila z zepolem Downa - taka jest statystyka,
im pozniejsze macierzynstow, tym ciaze bardziej zgrozone

Natura wie co robi...

Odpowiedz
Kerala 2013-11-08 o godz. 09:36
0

A ja mam koleżankę, która przeszła przez 12 zabiegów in vitro i udało się za 12 razem. I co z tego wynika? Tworzy to jakąś statystykę? Tez mogę napisać: a jednak technika jest silniejsza niż natura.

Właśnie taka jest rzeczywistość- korzystamy z pewnych możliwości i nie widzimy, że inni też mogą z nich skorzystać, a nawet pójść w tym dalej. Używanie novadiolu jest naturalne, ale ostrzykiwanie botoksem już nie Wywoływanie owulacji w wieku 60 lat jest nienaturalne, ale hamowanie tej samej owulacji w wieku 22 lat i przy użyciu hormonów już jest naturalne...

Rozumiem, że kogoś może odstręczać późne macierzyństwo, ale włączanie w to logiki opartej na prawie natury jest błędne. Jeżeli każde a jest zawsze i wyłącznie a, to nagle nie zacznie być b.

kerala

Odpowiedz
Finezja 2013-11-08 o godz. 09:29
0

Kerala napisał(a):Przecież już pozwala :D POza tym co ma do tego natura? Przypomnę, że żyjemy w dobie antykoncepcji, in vitro, farb do włosów, żywności modyfikowanej genetycznie i leków przeciwnowotworowych.

kerala
To tylko sie tak mowi, a rzeczywistosc jest inna.
Mam kolezanke .. przeszla 7 zabiegow in vitro.... i niestety nie udało sie...

Natura jest silniejsza niz technika ....

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 09:26
0

Kerala napisał(a):(właśnie padł na mnie blady strach, że pojawi się tu zaraz Pani_Nicka_Nie_Pamiętam, która mnie oświeci, że to nie zadupie, a Ukochana Ojczyzna o którą przodkowie walczyli w Katyniu)
Przypomnieć Ci? 8)

Odpowiedz
Reklama
Kerala 2013-11-08 o godz. 09:18
0

Przecież już pozwala :D POza tym co ma do tego natura? Przypomnę, że żyjemy w dobie antykoncepcji, in vitro, farb do włosów, żywności modyfikowanej genetycznie i leków przeciwnowotworowych.

kerala

Odpowiedz
Finezja 2013-11-08 o godz. 07:47
0

Wydaje mi sie, ze tak naprawde problem matek 60letnich rodzacych dzieci jest wydumany.
Natura nie pozwoli na takie wybryki.

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 13:26
0

Ośmielam sie twierdzić, iż jest wiek idealny na potomstwo, a określa go poczucie obojga rodziców. Tzn. przyszła mama i przyszły tata czują, że to już.
Dla mnie osobiście ważną sprawą są kwestie pokoleniowe. Czy w matka w wieku 62 lat da radę wychować dziecko do pełnoletności ? ( niektóra pewno da) Czy będzie chodzić na wywiadówki, uczyć jeździć na rowerze, pojechac pod namiot lub na obóz trekingowy - no pokazywać świat majac 70 lat ? Jak mają się różnice światopoglądowe ? Kto w takim układzie zaopiekuje się dzieckiem po śmierci matki ? Może ta 62 latnia pani pomyślałaby o tym jak da radę nosić dziecko, biegać za nim. Wychowanie dziecka to prócz górnolotnych westchnień nad pięknem rodziecielstwa także ciężka, fizyczna praca, często wielogodzinna i nie przez 2 dni w tygodniu tylko jakieś 15 godzin na dobę.
Ja mam o jakieś 30 lat ( z hakiem jeszcze ;) ) i zdrowa na ciele jak najbardziej a czasem i krzyż boli, i ręce. Kwestie opieki nad dzieckiem w sensie fizycznym ważne są, nie ma co tu kryć.
Ja nie zdecydowałabym się na późne macierzyństwo , ba w wieku 62 lat zamierzam być stateczną BABCIĄ, z resztą moje dziecko ;) będzie juz wtedy dobrze po 30( a nawet bardziej przed 40).

Odpowiedz
Kerala 2013-10-22 o godz. 13:21
0

Szczerze powiedziawszy to nie widzialam tego reportażu, więc moje trafienie z matką, która straciła dziecko i stara się o drugie, było całkowicie przypadkowe ;) Mozna jednak wymyśleć parę hipotetycznych sytuacji, które- powiedzmy- będą jakoś tam lepsze moralnie i gorsze moralnie.

Tak naprawdę myslę jednak, że problem coraz starszych matek stanie się wkrótce sprawą powszechną i nieproblematyczną.
Nie chcę nikogo urazić, ale my naprawdę żyjemy na zadupiu
(właśnie padł na mnie blady strach, że pojawi się tu zaraz Pani_Nicka_Nie_Pamiętam, która mnie oświeci, że to nie zadupie, a Ukochana Ojczyzna o którą przodkowie walczyli w Katyniu)
W każdym bądź razie w zeszłym tygodniu czytałam wywiad z Lemem, który to wywiad ciągle mi w duszy gra i który uświadomił mi dobitnie, że to faktycznie zadupie. Zmierzam do tego, że kiedy my tu sobie kulturalnie gwarzymy o potencjalnych 55letnich matkach, w takich Stanach te matki codziennie rodzą dzieci. I nikt tam nie zadaje specjalnych pytań o estetykę, etykę i przyszłość. Dla nas to jednak wciąż pewna abstrakcja, a w innych krajach codzienność.
Nie oceniam tego oczywiście, bo to nie mój problem- zauważam tylko fakt.
Ponieważ muru głową nie przebiję i świata nie zmienię, a co najwyżej mogę rzucić paroma uwagami nt. szerzącej się filozofii egoizmu, przeto oddalam się z godnością ;)
Kerala

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 13:06
0

Kerala napisał(a):Anirrak, ja bym uważała z argumentem o "mądrości natury", bo wtedy idąc ciągiem logicznym zaczyna to też dotyczyć bezpłodnych par. I witamy pana, panie pośle Wierzejski ;)
Hmm - zaczne uważać na słowa ;)
A na powaznie - nir o to mi chodziło z ta mądrością natury...
Nie wiem jak to napisać -o biologiczne przystosowanie do zapłodnienia i noszenia ciazy?
O to, że 55 latka zazwyczaj naturaklnie nie zajdzie w ciąże - i wtedy zaczyna się "zabawa"
pt. lekarze udowodnia naturze,że się da...


Tak więc sądzę, że po pierwsze indywidualna sytuacja, a po drugie intuicja.
Na przykład inaczej oceniłabym 55letnią kobietę, która po czterech skrobankach w okresie 20-35, osiągnięciu prezesury i wybudowaniu wilii postanowiła zostać matką i wywołać hormonalną owulację, a inaczej 55letnią kobietę, która traci jedyne dziecko i postanawia zostać matką po raz drugi, ale musi już sięgnąć po in vitro i hormony.

No własnie - w tym programie były obie te sytuacje.
I obie mi jakoś "nie zagrały" :(
Bo pomijając panią profesor - jako powiedzmy łatwiejszą do oceny ;),
to w przypadku tej drugiej kobiety rodzenie dziecka "na zastępstwo"
(o ile pamiętam nadano mu nawet takie same imie jak zmarłemu chłopcu)
w wieku niaml 60 lat - tez IMHO było jakieś takie -hmm - instrumentalne, egoistyczne :(

Choć teroetycznie i wedle bezlitosnej logiki powinny być ocenione tak samo, bo mają ten sam wiek. A jednak szczegół czyni kolosalną różnicę- ot, zagwostka.

Czy w takim razie nie ma górnej granicy wiekowej?
Czy zachodząc w ciaże i rodząc dzieci powiedzmy po 55 roku zycia nalezy patrzec tylko na
obiektywną mozliwość zapłodnienia kobiety i donoszenia ciązy?
Czy w ogóle brać pod uwagę jednak chyba realne ryzyko smierci takiej matki np. w wieku 65-70 lat?
I na koniec - co z ojcami tych dzieci?
Bo z reportazu wynika, że w 99% są to macierzyństwa samotne...

Odpowiedz
Kerala 2013-10-22 o godz. 12:31
0

Anirrak, ja bym uważała z argumentem o "mądrości natury", bo wtedy idąc ciągiem logicznym zaczyna to też dotyczyć bezpłodnych par. I witamy pana, panie pośle Wierzejski ;)
Tak więc sądzę, że po pierwsze indywidualna sytuacja, a po drugie intuicja.
Na przykład inaczej oceniłabym 55letnią kobietę, która po czterech skrobankach w okresie 20-35, osiągnięciu prezesury i wybudowaniu wilii postanowiła zostać matką i wywołać hormonalną owulację, a inaczej 55letnią kobietę, która traci jedyne dziecko i postanawia zostać matką po raz drugi, ale musi już sięgnąć po in vitro i hormony.
Choć teroetycznie i wedle bezlitosnej logiki powinny być ocenione tak samo, bo mają ten sam wiek. A jednak szczegół czyni kolosalną różnicę- ot, zagwostka.

Kerala

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 11:56
0

Nezi napisał(a):malinka napisał(a):Nezi, mówiąc tylko w swoim imieniu tzw "późnych dzieci" czasami mam wrażenie,że stanowi to problem tylko dla osób postronnych, to one próbują "uświadamiać”,ze coś nie jest tak. Dla mnie taka sytuacja była zupełnie normalna, urodziłam się w tej rodzinie to są moi rodzice nie widziałam różnic, inni widzieli i to wyłącznie wiekowe. Kontakt był świetny , do tej pory jest, moja mama to równa babka, bardzo na czasie ;) i to dzięki mnie bo żyła sprawami mojego pokolenia więc z założenia musiała inaczej pewne sprawy postrzegać niż osoba w jej wieku będąca na przykład babcią :D Dlatego właśnie nie generalizuję.
Nibby masz rację co do postronności mej osoby, ale ten brak kontaktu ze starszym rodzicem to nie mój wymysł, ale syna tego pana. ;)
I teraz, jak przeczytałam to co napisałaś, jestem skłonna przypuszczać, że wszystko zależy od człowieka. Widocznie Twoja mama starała się mieć z Tobą kontakt mimo tak dużej różnicy wieku między wami.
Te postronne osoby to nie Ty ;) tylko osoby z którymi spotkałam się najczęściej jako mała dziewczynka. Co do kontaktu to sądzę ,że brak porozumienia wynika przed wszystkim z innych barier , na końcu wiekowych. Dla mnie to zupełnie normalne,że rodzic starają się porozumieć z dzieckiem nie zależnie od wieku nie zawsze się to udaje. Każdy pewnie zna wiele takich przykładów w rodzinach z tzw "standardowymi" wiekowo rodzicami. Moi rodzice nie starali się zrozumieć moją muzykę, ubrania ;) fryzury , języka itp oni to po prostu rozumieli bo mieli na codzień z tym kontakt. Przechodziłam bunt młodzieńczy i wszystkie kolejne etapy dorastania ,moi rodzice też, ale nie widziałam żadnych różnic w porównaniu z moimi znajomymi.
A najfajniejsze zabawy były z moim tatą w szkołę mogłam go bić linijką w łapy ile mi się podobało :P Kłótnie też były niezłe , bardzo emocjonujące 8)

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 11:35
0

Tak mi jeszcze jedno zaświtało - a może sama natura daje odpowiedź na moje pytania o granice wiekową?

Bo przeciez po coś jest ta menopauza ;)

I może to właśnie jej nadejście powinno stanowić sygnał, że czas na urodzenie dziecka minął...
Dla mnie in vitro po 50tce (po menopauzie) to juz takie troche igranie z naturą, z biologią :(

Odpowiedz
Nezi 2013-10-22 o godz. 11:34
0

malinka napisał(a):Nezi, mówiąc tylko w swoim imieniu tzw "późnych dzieci" czasami mam wrażenie,że stanowi to problem tylko dla osób postronnych, to one próbują "uświadamiać”,ze coś nie jest tak. Dla mnie taka sytuacja była zupełnie normalna, urodziłam się w tej rodzinie to są moi rodzice nie widziałam różnic, inni widzieli i to wyłącznie wiekowe. Kontakt był świetny , do tej pory jest, moja mama to równa babka, bardzo na czasie ;) i to dzięki mnie bo żyła sprawami mojego pokolenia więc z założenia musiała inaczej pewne sprawy postrzegać niż osoba w jej wieku będąca na przykład babcią :D Dlatego właśnie nie generalizuję.
Nibby masz rację co do postronności mej osoby, ale ten brak kontaktu ze starszym rodzicem to nie mój wymysł, ale syna tego pana. ;)
I teraz, jak przeczytałam to co napisałaś, jestem skłonna przypuszczać, że wszystko zależy od człowieka. Widocznie Twoja mama starała się mieć z Tobą kontakt mimo tak dużej różnicy wieku między wami.

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 11:25
0

Nezi napisał(a):
Anirak, to zdjęcie jest przerażające
No własnie, od wczoraj mnie prześladuje...

Ale z drugiej strony - w tym programie wystepowała też 62 letnia matka z USA -
widać, że dzieło chirurgów, ale na pierwszy rzut oka maksymalnie 40 lat ;)
i widok jej z dwójką maluszków juz tak nie raził :(
Juz sama nie wiem...

Zaraz wyjdzie, że dyskryminuje kobiety ze zmarszczkami ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 11:25
0

Nezi, mówiąc tylko w swoim imieniu tzw "późnych dzieci" czasami mam wrażenie,że stanowi to problem tylko dla osób postronnych, to one próbują "uświadamiać”,ze coś nie jest tak. Dla mnie taka sytuacja była zupełnie normalna, urodziłam się w tej rodzinie to są moi rodzice nie widziałam różnic, inni widzieli i to wyłącznie wiekowe. Kontakt był świetny , do tej pory jest, moja mama to równa babka, bardzo na czasie ;) i to dzięki mnie bo żyła sprawami mojego pokolenia więc z założenia musiała inaczej pewne sprawy postrzegać niż osoba w jej wieku będąca na przykład babcią :D Dlatego właśnie nie generalizuję.

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 11:20
0

Chyba nie ma idealnego wieku (przynajmniej wg mnie) na dziecko.
Pojecia: idealny wiek i pozne macierzynstwo bardziej kojarze z medycznymi pojeciami niz wlasna opinia. To chyba glownie lekarze potrafia powiedziec ze najlepiej z medycznego punktu widzenia jest posiadanie dziecka w okreslonym czasie.
Na chwile obecna wiek 40 i wiecej lat jest jak dla mnie granica (nie chce urazic nikogo). Choc oczywiscie to tylko liczba ktora mozna przesunac np do 45. Nie wyobrazam sobie zebym miala sile i ochote na niemowlaka bedac juz w takim wieku. Choc zapewne jesli ktos marzy o maciezynstwie to spelnienie nawet w wieku 60 lat jest dla niego wspaniale.
Glownie jednak balabym sie o dziecko, o jego zdrowie i kto je wychowa.

Co do mnie to kiedys myslalam ze szybko bede chciala byc mama. Teraz nawet granica 30 jest dla mnie za wczesnie i sama zastanawiam sie jak daleko moge ja przesunac w swoim przypadku, czy 31, 32 bedzie ok. Czas pokaze...

Odpowiedz
Nezi 2013-10-22 o godz. 11:14
0

malinka, a powiedz mi, tak z ciekawości pytam, jak to jest z tą róznicą pokoleń? Jak się dogadywałaś z mamą jak miałaś lat 13 a ona 55?

Mam przykład w rodzinie gdzie ojciec miał 41 lat jak na świat przyszło dziecko. Syn ma taki sobie kontakt z ojcem, a ojciec nie miał z synem najlepszego kontaktu jak ten był nastolatkiem. No i się zastanawiam, czy to wynik wieku czy mentalności człowieka jednak....

Anirak, to zdjęcie jest przerażające

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 11:08
0

Nie wiem czy istnieje w ogóle pojecie odpowiedniego wieku. Składa się na to wiele czynników biologicznych, emocjonalnych, społecznych ..., ale z doświadczenia mojej rodziny, a konkretnie mamy , która urodziła mnie w wieku 42 lat wiem , że nie należy generalizować.
Biologicznie niejedna 40-latka jest zdrowsza,w lepszej kondycji, a jej organizm jest młodszy od wielu 20-latek. Wszystko zależy od warunków życia, predyspozycji, czynników genetycznych. Nie jedna 40-latka jest bardziej sprawna fizycznie i młoda duchem od 20-latek, więc ma i serce i cierpliwość na opiekę nad małym człowiekiem (w końcu to również praca fizyczna) Normy społeczne się zmieniają, a każda z nas powinna wybrać dla siebie ten odpowiedni moment mając jednak na uwadze własne ograniczenia.

PS Moja mama w wieku 72 lat jest najlepszym przykładem, że wiek kalendarzowy to nie wszystko :D

Odpowiedz
Loxia 2013-10-22 o godz. 11:03
0

szczerze mówiąc postawiłam sobie granicę 40 lat. później już się nie będę starać o rodone dziecko.
zostało mi 5 lat, żeby maluchy "rodzone" pojawiły sie w rodzinie. i mam nadzieję, że nam się uda.

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 10:59
0

A czy Waszym zdaniem jest jakaś granica wiekowa, po której przekroczeniu powinno się powiedzieć "game over"?

Dla mnie - chyba okolice 50 roku życia...
Może 55 lat?

Bo powiem szczerze, że lekko przesladuje mnie ten wczorajszy obrazek 66 latki tulącej nowonarodzoną córeczkę

Tutaj krótkie info:
http://www.kosciol.pl/article.php/20050726004154406/print

A tu zdjęcie:

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 10:41
0

Kiedy bylam mlodsza bylam przekonana, ze w wieku 25 lat bede juz szczesliwa mezatka z jednym dzieckiem.
Czas jednak zweryfikowal marzenia.
Dopiero przed trzydziestka dojrzalam do decyzji o malzenstwie. Cieszylam sie, ze bedziemy mieli niedlugo po slubie dziecko (bo to juz ostatni dzwonek, za kilka lat bedzie za pozno - tak sobie wowczas myslalam). Kilka miesiecy przed planowanym slubem rozstalam sie z narzeczonym.
Teraz mysle sobie, ze jesli zostane matka przed ukonczeniem 35 roku zycia to bedzie swietnie. Warunkiem jest jednak posiadanie wlasciwego mezczyzny.
A jesli takiego spotkam znacznie pozniej? No coz, wtedy byc moze moje poglady co do posiadania potomstwa moze znow ulegna weryfikacji. Moze wowczas 40-stka bedzie dla mnie idealnym wiekiem na taka decyzje ;)

Odpowiedz
Gość 2013-10-22 o godz. 10:41
0

Anirrak napisał(a):
Wiem już, że dla niektórych ostatnim dzwonkiem jest 30tka ;) , niektótrzy przesuwają ta granicę o kilka lat - na 35,36 rok zycia
tymczasem jak było mi dane dowiedzieć się z wczorajszego programu -
USA i Europa Zachodania za późne macierzyństwo uważają urodzenie dzicka po 45 roku zycia :|

I zastanawiam się, czy to kwestia konwencji, wychowania - bo mnie szokował widok 50, 55 czy 66 letniej (!) mamy niemowlęcia...

I na marginesie - czy istnieje "wiek idealny" na zostanie mamą ?
Ja tam nie wiem jaki jest idealny wiek na zostanie mama bo sama nie mogę sie zdecydować, ale w rodzinie i wśród znajomych mam dosyć duży "przekrój wiekowy" mam. Jest 17-latka, 20 i 25 latka, są 30 i te 35 a i mam w rodzince babeczkę co urodziła w wieku 49 lat i do tego bliźniaki. Są to "efekty" wpadek i też planowane dzieciątka. Chyba nie da znaleźć wieku idealnego, choć jak dla mnie latka koło 50-ki to już jednak jest późne macierzyństwo.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie