• xandra odsłony: 13922

    Jak pierzecie ubrania z ciucholandów?

    Mam pytanie - jak je pierzecie?Normalnie, raz?Coś dodajecie, jakiś płyn dezynfekujący, odrobinę wybielacza?Bo ja dzisiejsze zakupy piorę juz 2 raz w temp. 40 C a dżinsy wyprałam w 50 C.

    Odpowiedzi (11)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-03-11, 19:36:25
    Kategoria: Moda
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-03-11 o godz. 19:36
0

do tematu :) - piorę normalnie, razem z innymi rzeczami, chybaże zakupione ubrania są delikatne i wymagają recznego prania - to się poświęcam :).

A tak w ogóel to wśród moich znajomych też był to temat tabu, ale tak się kiedyś zgadaliśmy i okazało się, ze wiekszość chodzi po tego typu sklepach :)

Odpowiedz
xandra 2013-03-09 o godz. 00:33
0

No właśnie Aga... jakos tak kiedyś nie "wypadało" mieć rzeczy z ciuchów a teraz większość ludzi tak kupuje.
Bo za kilka zeta można upolować coś naprawdę super!

Dziś znów byliśmy na Okopowej i widziałam przepiękne dżinsy Tommy'ego Hillfinger'a za 50 zł, bluzeczkę z kapturem Calvina Kleina za 10 zł, dźinsy Lee za 18 zł, poza tym pełno Marksa&Spencera, GAPa, Adidasa, jeszcze Athletic, Bluza Nike tez za 10 zł...

Dziś nie kupiłam nic, idę tam w poniedz. z Koleżanką od której mam ten adres. Ona tam ma już niezłe chody więc się załapię na rabat :D .

Odpowiedz
AGABORA 2013-03-08 o godz. 16:15
0

doskonale Cię rozumiem ....bo do niedawna większość moich znajomych słysząc ,że gros moich fajnych ciuchów pochodzi z drugiej ręki ,patrzyła na mnie z niedowierzaniem ,powątpiewaniem i lekkim niesmakiem ...
teraz Ci sami znajomi polują w secondhandach ,dzwonią do mnie chwaląc nowymi zdobyczami i dziękują mi,że dali się namówić na tego rodzaju zakupy :D
Mój facet nie cierpi chodzić po żadnych sklepach,że o"lumpach" nie wspomnę i początkowo nie mógł się przemóc do noszenia ubrań "po kimś"
...a teraz ? Teraz to sobie baaardzo chwali ...i muszę nieskromnie przyznać ,że jest jednym z najlepiej ubranych facetów w jego firmie (byłam ,widziałam ,porównałam) :D

Odpowiedz
xandra 2013-03-08 o godz. 15:19
0

Skoro tak mówisz :D ...
Długo się nie mogłam przekonać do ciuchów, oj długo.
A mój P. to nigdy tak nie kupował :d , ta zamszowa kurtka River Island ze Świętokrzyskiej to jego premiera ciuchów używanych.
Ale teraz już wiemy, gdzie kupować.

A na tej Ptasiej to można wstawić też w komis ciuch czy co tam się ma wypasionego ;) .

Odpowiedz
AGABORA 2013-03-08 o godz. 03:59
0

xandra napisał(a):Ja nie jestem zwierzę ciucholandowe, nie poświęciłabym się tak jak Agabora.
No, chyba żeby to był Dior za 12 zł :D .

.
oj ,dla takiej sukni poświęciłabyś się ,zapewniam ;)
żadna markowa nie jest .......ale ręczę ,że drugiej takiej nie ma
no i za 5 zeta .... ;) -z całą pewnością uszyję sobie kolejną,wzorując się na tym fasonie .Jest boska
a co do sklepu na Ptasiej ,to nie byłam ,nie byyyyłam ,ale pewnie w takim razie zajrzę ...podobnego typu -czyli wyselekcjonowana wyższa półka jest obok mnie tzn. na Poznańskiej ..ale rzadko tam zaglądam ...bo ceny mocno wyśrubowane i w tej kwocie to ja sobie mogę nabyć nowe markowe szmaty na wyprzedażach

Odpowiedz
Reklama
xandra 2013-03-08 o godz. 03:56
0

U mnie miało być - zapach dyskwalifikuje jakikolwiek zakup.
Tak to jest jak się pisze z jednym okiem już zamkniętym na spanie.

Mika, no właśnie - plus za odkażanie tego, ale ile osób to miało to ja nie wiem, stąd pytanie.

Ale dziś się obkupiłam :D tzn. dziecko.
Dobraaaaaaaaaanoc...

Odpowiedz
Gość 2013-03-08 o godz. 03:52
0

Piorę normalnie tak jak inne ciuchy.
Ile to się naczytłam na forum gazety od ekspedientem z H&M czy innych sklepów jak wyglądają różne rzeczy przymeirzane wcześniej przez klientów. Te z ciucholandów i tak mają przewagę, są odkażone ;)

Odpowiedz
xandra 2013-03-08 o godz. 03:48
0

Nie, no wiadomo, że "zapach" dyskwalifikuje u mnie jakikolwiek zapach.
Ja nie jestem zwierzę ciucholandowe, nie poświęciłabym się tak jak Agabora.
No, chyba żeby to był Dior za 12 zł :D .

Aaa, właśnie - Agabora, może to Ciebie zainteresuje choć możliwe jest że miejsce znasz. Na ul. Ptasiej (przy Hali Mirowskiej) jest butik z "drugiej ręki" a w nim Furla, Dior, Kędziorek, Wittchen itd. Ceny oczywiście odpowiednio wyższe, ale i tak niższe, niż normalnie ;) .
Jakby kogoś zainteresowało to mogę podać dokładniej gdzie bo numeru nie pamiętam.
I ide wyjąć pranie ;) .

Odpowiedz
Gość 2013-03-08 o godz. 02:57
0

Ja z reguły namaczam zakup przez całą noc w wodzie z proszkiem/płynem, potem trochę ją wygniatam, a następnie piorę z resztą prania.
I tak jak AGABORA nie kupuję ubrań o własnym podejrzanym aromacie ;)

Odpowiedz
AGABORA 2013-03-08 o godz. 02:54
0

ja je piorę najnormalniej w świecie ...jak każde inne pranie ...
chyba,że wymagane jest pranie chemiczne ...no to wiadomo !!!
z reguły nie kupuję rzeczy "dziwnie" pachnących ...nawet jeśli są przecudnej urody.Raz zdarzyło mi się kupić fantastyczną kieckę (próżno szukać takiego cuda nawet u najlepszych projektantów) ale niestety "dziwny" zapach ...dał się usunąć dopiero po kilkunastu praniach !!! Zużyłam całe opakowanie proszku ,butelkę płynu do tkanin i kilku jeszcze specyfików ,które miały zlikwidować tę woń ,no i wreszcie się udało,prawie ...aczkolwiek nadal mam wrażenie ,że zapach nie jest neutralny ...gdzieś tam "pobrzmiewa" wciąż ten "zapach"....

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-03-08 o godz. 02:46
0

ja piore ręcznie jak jakies delikatne bluzeczki, normalnie raz, potem płuczę w płynie i tyle. Inne rzeczy w pralce, tez normalnie, bez zadnych dezynfekujacych srodkow...

Wlasnie dzis kupilam sobie kilka sliiicznych bluzeczek :D piekne sa...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie