• Gość odsłony: 10673

    Kiedy dziecko może zacząć korzystać z nocnika?

    Melba, prosze bardzo:z onetu:1. Kto szybciej uczy się korzystania z nocnika?dziewczynkiJest to teoria nie poparta badaniami, jednak zarówno eksperci, jak i rodzice, zgadzają się z tym, że dziewczynkom łatwiej jest zacząć korzystać z nocniczka, choć oczywiście każde dziecko jest inne i wyjątkowe.2. Najlepiej rozpocząć naukę, gdy:dziecko wykazuje oznaki gotowościEksperci zgadzają się z tym, że najlepiej jest zacząć naukę, gdy dziecko wykazuje oznaki gotowości: potrafi chodzić i siadać na nocniku, chce naśladować dorosłych, potrafi panować nad pęcherzem, umie zdjąć i założyć spodenki, itd. Czas, gdy umiejętności te pojawiają się, jest różny dla każdego dziecka, przeważnie jest to między 15. a 25. miesiącem życia.3. Jaka jest najlepsza metoda przyzwyczajenia dziecka do nocnika?pomóc mu zrozumieć, dlaczego ma używać nocnikaEksperci zgodnie twierdzą, że długie siedzenie na nocniku nie da niczego, jeśli dziecku akurat nie chce się siusiu. Dlatego nie należy dzieci do niczego zmuszać, lecz tłumaczyć im sam koncept korzystania z nocniczka. Jeśli powoli, krok po kroku przeprowadzisz dziecko przez cały proces, na pewno zechce "być grzeczne" i w końcu nauczy się właściwego zachowania.4. Gdzie najlepiej trzymać nocnik?tam, gdzie jest to wygodne dla dzieckaChodzi bowiem o to, by dziecko czuło się wygodnie korzystając z nocniczka, najlepsze jest więc miejsce, do którego malec ma łatwy dostęp.5. Jak radzić sobie z "wypadkami"?za wszelką cenę zachować spokójNieprzewidziane "wypadki" mogą się zdarzać w trakcie nauki. Nie rób z tego wielkiej sprawy. Pokaż dziecku, że miejscem, do którego ma się wypróżniać, jest nocnik. Nie każ mu chodzić w mokrych ubrankach - jest za mały, by rozumieć powód. Zamiast tego włóż mu pieluszkę i upomnij, by następnym razem użył nocnika.6. Co oznacza, jeśli dziecko wstrzymuje lub ukrywa wypróżnienia?dziecko jest zestresowane zbyt wygórowanymi wymaganiamiDzieci bardzo przeżywają swoje niepowodzenia, może się więc zdarzyć, że i Twoje dziecko będzie wstydzić się lub bać, jeśli zdarzy mu się "wypadek". W takiej sytuacji łagodne tłumaczenie może zdziałać dużo więcej niż to, że na niego nakrzyczysz.

    Odpowiedzi (112)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-08-12, 11:43:53
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Zwykly-cud 2013-08-12 o godz. 11:43
0

żaba napisał(a):Jest taki fajny skladany nocnik, gdzies wklejalam. My mamy. Tylko nie wiem czy w Pl do dostania...
W mothercare takie są. Za 45zl chyba.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:42
0

Pucia napisał(a):To ja powiem tak: mam zgryz, i to ja - nie dzieciak. Dlaczego? Ano dlatego, że naciski z zewnątrz słyszę, żeby spróbować, że czemu by nie i mąż to popiera. Problem polega na tym, że główny ciężar odpieluszkowania spocznie nie na mężu, ale na mnie, no nie? Szczerze - tak. I nie jest to takie hop siup, tylko po prostu męczące fizycznie schylanie się, łapanie dziecka do przebrania itp. Nie wiem, w jakiej jesteś kondycji, ale nastaw się na duże zmęczenie.
Przykładowo: dziś Piotruś robił kupę na 4 razy - za każdym razem szłam z nocnikiem do łazienki, wytarcie tyłka, fanfary ("mama dumna"), przynosiłam nocnik - a ten znowu na niego. Plus jeszcze w trakcie kilka razy siku. Dobrze, że dziś się mały skoordynował (a propos - jak na razie bez wpadek, ale musiałam stawać na światłach awaryjnych i go wysadzać na poboczu - ufff...). Dotychczas tyle szczęścia nie miałam i jeśli np. sama byłam w łazience, to na bank Pitu ten sam moment wybrał na zrobienie siku, i to nie do nocnika (stoi zazwyczaj tak, żeby miał go na widoku). Szczerze mówiąc moment, jak mu zakładałam pieluchomajtki do spania, był absolutnie najpiękniejszym w ciągu całego dnia.
Pucia napisał(a): chyba dopóki Jacek intensywnie spędza czas w ciągu dnia na placu zabaw to nie ma sensu, bo nocnika targać nie będzie. Akurat u nas podlewanie krzaczków jest całkiem sporą atrakcją ;)
Pucia napisał(a):W przyszłym tygodniu gorsza pogoda - może spróbuję?Pucia, jeśli Ty w to wierzysz - to tak. W przeciwnym razie odpuść sobie, serio. Za kilka miesięcy pójdzie to raz - dwa, a to, co tracisz teraz, to jakaś stówa miesięcznie na pieluchy. Plus stres dla Jacka. Jeśli masz mu zmieniać pokój i odsmaczać (a z tym raczej nie poczekasz do pojawienia się rodzeństwa), to to są chyba ważniejsze rzeczy niż sikanie. W każdym razie nie wszystko naraz.
Pucia napisał(a):Nie wiem, jak on do nocnika, bo jakoś szczególnie chętnie nie siada.?A zdarza mu się zrobić tam siku? Np. na zasadzie - teraz mama robi siku i Jacek robi siku. Nie wiem, może spróbuj bez stresu i bez wielkiego halo - czyli np. "Kamyczek" czy coś w tym temacie (tak BTW - Piotruś bardzo go lubi - "Nocnik Maksa" zdecydowanie mniej, ale faktycznie książka zaczyna się od tego, że on już nie nosi pieluch, tylko majteczki, więc coś musisz w tym temacie zdecydować), do tego pieluchomajtki i proponowanie chodzenia do nocnika (który oczywiście musicie wcześniej komisyjnie wybrać i takie tam). Zobaczysz, jak mu to wychodzi - jeśli nie będzie chciał, odpuścisz, a nie będzie dla niego to związane ze stresem mokrych majtek. A jak załapie, że jest już duży i to taka przygoda, to zaczniecie na serio z normalnymi majtkami.

Odpowiedz
madzia 2013-08-12 o godz. 11:41
0

Jest taki fajny skladany nocnik, gdzies wklejalam. My mamy. Tylko nie wiem czy w Pl do dostania...

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:40
0

Pucia, ogólnej odpowiedzi na Twoje wątpliwości nie mam - natomiast w sezonie letnim wożenie nocnika na plac zabaw to bardzo dobry i praktyczny pomysł, serio. szczególnie w ramach przyzwyczajania dziecka do tego urządzenia - bo potem to można korzystać z drzewek i krzaczków ;)

Odpowiedz
madzia 2013-08-12 o godz. 11:40
0

Pucia, a dlaczego chcesz go odpieluszyc? Skad wzial sie pomysl?

Odpowiedz
Reklama
Pucia 2013-08-12 o godz. 11:39
0

To ja powiem tak: mam zgryz, i to ja - nie dzieciak. Dlaczego? Ano dlatego, że naciski z zewnątrz słyszę, żeby spróbować, że czemu by nie i mąż to popiera. Problem polega na tym, że główny ciężar odpieluszkowania spocznie nie na mężu, ale na mnie, no nie? Bo przecież jak on jest w pracy to nie będzie Jacka co kwadrans wysadzał albo przynajmniej próbował to robić. Okej, jest jeszcze niania, ale jakoś tak się wczoraj zgadało, że chyba dopóki Jacek intensywnie spędza czas w ciągu dnia na placu zabaw to nie ma sensu, bo nocnika targać nie będzie. W przyszłym tygodniu gorsza pogoda - może spróbuję?

Nie wiem, jak on do nocnika, bo jakoś szczególnie chętnie nie siada. Z drugiej strony włączył mu się moment "mama only", więc razem chodzimy do kibelka. Może to wykorzystać? tak sobie pomyślałam, wsadzimy ten nocnik do kibelka, choć jest niewiele miejsca i tam będzie nauka sikania. To ma ten dodatkowy plus, że w kibelku niewiele jest go w stanie rozproszyć, no poza mopem, ale tego mogę przecież wyjąć na ten czas :crazy: I tak mam milion myśli na minutę, z jednej strony chciałabym a z drugiej boję się. Boję się porażki, tego że ja się zrażę, że to będzie trwało tygodniami, że ja nie wytrzymam a dziecko się zrazi albo będzie miało obiekcje. A takowe ma, bo może to i przykład OT-kowy, ale mój synek na placach zabaw do basenów z piłkami za żadne skarby świata nie wejdzie a jak wejdzie - zaraz płacze. Nie wiem skąd to, ale widzę, że ma już w sobie jakieś lęki i nie chcę, by nauka sikania też się o to oparła.

Z drugiej strony może powinnam, bo jak nie spróbuję to najwcześniej, tak jak Mad wspomina, za 3-6 miesięcy, no nie?

Z trzeciej strony (jeśli taką można wyróżnić) to jutro przyjeżdża nowe łóżko i będzie przeprowadzka do osobnego pokoju. Potem chciałam odsmoczyć. Czy to nie za dużo? I jeszcze perspektywa, że za 2 miesiące się ktoś nowy pojawia w domu... A może powinnam zacząć od wspólnych zakupów, zaproponować mu, że sam wybierze nocnik? Tylko, że wtedy to już nie ma przebacz, idziemy w odpieluchowanie na sto procent.

Mad, co do Kamyczka - niebawem będzie, zrobiłam zamówienie, ale mi ciągle przedłużają wysyłkę :bad: U Was pomogło?
No i jeszcze to, że ja nie mam ogrodu, mam mieszkanie w bloku, płytki na podłodze, co z jednej strony ułatwia sprzątanie a z drugiej powoduje mój lęk, że jak zrobi nieoczekiwanie siku to zaraz gdzieś mi się wywali na te płytki, jak było na wakacjach....

Oszalałam :/ #/ #/ #/ #/

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:38
0

Pucia napisał(a):A te pieluchomajtki... nie wiem, czy kupować jeszcze "zwykłe" huggiesy czy zainwestować i zaryzykować... Jeśli chcesz (czyt. masz siłę, bo to jednak męczące jest), to próbuj. Jeśli teraz nie spróbujesz, następne podejście pewnie dopiero za pół roku, jak nie rok - najwyżej odpuścisz, to zawsze zdążysz zrobić.

Książki nie kupuj, zreferuję najważniejsze punkty lol
Dziecko jest gotowe na odpieluszanie, jeśli ma wykształcone funkcje niezbędne do kontroli pęcherza, czyli:
- odczuwanie parcia na pęcherz
- zauważanie, że pęcherz powoli się wypełnia
- odwlekanie oddania moczu
- umiejętność oddania moczu nawet przy niewielkim wypełnieniu pęcherza.
Uczucie parcia na pęcherz wykształca się pomiędzy pierwszym a drugim rokiem życia; połączenia nerwowe różnicują się najwcześniej pod koniec drugiego, a często dopiero w ciągu trzeciego roku życia, wtedy też dziecko zaczyna być gotowe do kontroli mięśni pęcherza. W wieku 4 lat ponad 90% dzieci potrafi kontrolować jelita. Perfekcyjne opanowanie pęcherza może trwać 4-5 lat, chociaż większość dzieci potrafi to już w wieku 3 lat.
Wielu naukowców obecnie przypuszcza, że istotnym powodem późniejszego moczenia się jest bardzo szybkie rozpoczęcie nauki czystości i stosowanie przy tym kar lub zbyt wygórowanych żądań.
Książka generalnie koncentruje się na specyficznych problemach związanych z odpieluszaniem. I idzie pod prąd tego, co my tu uskuteczniamy, czyli każe czekać ;) (zresztą to też widać po wpisach - patrz na Żabę i jej Maksa, odpieluszanie polegało na ściągnięciu pieluchy; w przypadku mniejszego dziecka to jest zdecydowanie więcej trudu).
Pucia napisał(a):On w nim mniej uczestniczy, ale i tak pokazywanie to dla mnie sukces jest. No pewnie, że to sukces! Nie wiem, ja mam cały czas obawy, że to będzie trwaaaało, i trwaaaaało przez kolejne pół roku. Plus przekonanie, że Piotruś i tak będzie sikał w majtki do pójścia do szkoły ;) I będzie miał uraz psychiczny i takie tam. Plus zmęczenie ciągłym praniem i pełną mobilizacją przez cały czas, żeby mu przypomnieć o siku (jeśli nie daj Boże źle odczytam sygnał, to jeszcze się złości i robi awanturę) albo wysadzić na nocnik, bo jak nie będzie mnie, to usiądzie na nim, ale w majtkach i tak dalej.
Ale z drugiej strony widzę ,że on jest bardzo pozytywnie nastawiony do tematu (o ile oczywiście nie zapomina), z przejęciem sika po krzakach w ogrodzie i nawet dziś byłam z nim samochodem i u kociego lekarza bez pieluchy - wszystko ok, zachciało mu się i zawołał. Aha, dzisiejszy bilans to 5 wpadek, z czego raz niestety trochę moja wina.

Aha, pieluchomajtki mam z rossmanna - nie wiem, jak huggiesowe, ale one poza zmniejszoną chłonnością (chyba, ciężko stwierdzić) utrzymują dłużej stan wilgoci wewnątrz, więc dziecko czuje, że się zmoczyło. Więc to się sprawdza wg mnie. Z tym, że jeśli chcesz odpieluszać na poważnie, to faktycznie skacz na głęboką wodę - czyli zwykłe majtki i tyle. Chyba, że po prostu popróbujesz i będziesz Jacka zaznajamiać z nocnikiem - czyli jeśli będzie mu się chciało, to skorzysta, a jeśli nie, problemu nie ma.

"Kamyczka na nocniczku" masz? lol

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 11:38
0

Pucia co do pieluchomajtek to uważam że są bez sensu jeśli chodzi o samą naukę, bo mały nie poczuje że ma mokro, ale jeśli chcesz go po woli przyzwyczajać do nocnika to może i zdadzą egzamin ale myślę że wtedy to dłużej potrwa. Marcel nosił cały czas zwykłe pieluchy (na rzepy) i z dniem rozpoczęcia nauki pieluchę zastąpiły majtki.

A co do robienia siku w nocy to u nas z tym jakoś nie było od początku problemu jak Marcel się już dobrze nauczył wołać na nocnik to przed snem mówiłam mu że jeśli mu się będzie chciało siku to niech mnie zawoła to pójdziemy na nocnik, tak mu powtarzałam co wieczór. No i zaczął wołać i od tamtej pory żadnej wpadki nie było, jak się nie obudzi w nocy na siku to i tak rano pielucha sucha i zrobi siku dopiero rano. Dziś mam ostatnią parę pieluchomajtek i jutro idzie już spać bez pieluchy zobaczymy co z tego wyniknie.

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 11:36
0

No dobra, z jednej strony chce odpuścić a z drugiej wiem, że może teraz więcej bym mu zwyczajnie poświęciła czasu, potem zaczną się kupy, uczulenia.... i w ogóle. Oczywiście może się zdarzyć, że się cofnie, co by mnie dobiło, ale na razie plan jakiś mam. On w nim mniej uczestniczy, ale i tak pokazywanie to dla mnie sukces jest. Oczywiście zdarza się, że w ferworze zabawy na pytanie (potwierdzone węchowo) gdzie jest kupa, mój synek mówi stanowcze NIEEEE.
A te pieluchomajtki... nie wiem, czy kupować jeszcze "zwykłe" huggiesy czy zainwestować i zaryzykować... jestem w kropce, i w ogóle czuję się nieco zagubiona wobec wszystkiego, co słyszę. Z jednej strony "sam dorośnie" z drugiej "w tym wieku moje dziecko żadne już w pieluszkach nie chodziło"... #/

Mad, podziwiam Cię. Książkę już wrzuciłam do koszyka, poczekam z wykupieniem, może gdzieś uda mi się ją przepatrzyć wstępnie. Tak przy okazji, bo szukam czegoś o rozwoju psychicznym dzieciaków w wieku naszych dzieci (masz jakiś pomysł? to tak OT). Może faktycznie nie odpuszczaj, tak daleko już zaszliście z Pitu.. a posikiwanie w ferworze zabawy to ja pamiętam jeszcze długo ze swojego dzieciństwa ;)

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:34
0

Pucia, ja czytałam "każde dziecko może miec sucho". Fajna pozycja, ale niestety moje dziecko nie czytało i zdecydowało samo, że odpieluszy się teraz, a nie za rok (jak planowałam). Powiem tak: krok do przodu, krok do tyłu. Wczoraj były 3 wpadki, dziś już 4, a do wieczora hoho.

Pitu po prostu, jak jest bardzo zajęty, zapomina o sikaniu i wpadka gotowa. No i sama nie wiem - z jednej strony nie chcę odpuszczać, bo wydaje mi się, że zaszliśmy daleko, ale jestem przygnębiona brakiem spektakularnych postępów.

Z drugiej strony byłam z nim dziś załatwiać sprawy (w pieluchomajtkach - w naszym żargonie to specjalne majteczki na podróż, pieluch używają małe dzidzie, a Pitu nie jest już małą dzidzią) i za każdym razem wołał, że chce (więc: szukanie toalety/ w ostateczności krzaczka itd.)

Aha, sikanie w nocy/ w czasie snu to wyższa szkoła jazdy, nawet nie próbuję, bo widzę, że Piotruś tego nie kontroluje.

Odpowiedz
Reklama
madzia 2013-08-12 o godz. 11:33
0

drugi dzien w zlobku i drugi dzien bez wpadki :ia:
Pucia, odpusc sobie, po co sie szarpac? U mnie odstawianie bylo niezauwazalne, zdjelam pieluche i tyle. Bylo kilka wpadek, ale poszlo naprawde super ( odpukac ;)). Ale Maks jest rok starszy. Tzn, jak chcesz koniecznie odpieluszyc to sie da, tylko dluzej to zajmie.
My zakladamy na noc pieluche, ale i tak zagladamy do M ok 12 ( jak idziemy spac zwykle) i go wysadzamy, czasami zrobi czasami nie.
Co do pieluch to moim zdaniem bez znaczenia jezlei bedziesz odpieluszac tak jak ja, czyli zabierasz pieluche, dajesz majtki i juz. Jezlei bedzie nosil pieluche i mial ja sciagac do siusiania to lepiej pieluchomajtki. W wersji 1 mozesz wykorzystac pieluchomajtki jako "majteczki" na noc/ podroz itp. Ja kupilam do tego celu huggisy ( takie mniej chlonne- na podroz, na noc uzywamy tych co wczesniej- pieluchomajtek libero)

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 11:32
0

Żaba, to wielkie gratulacje!!!

Ja pojechałam na urlop z nocnikiem i... był to jeden z tych sprzętów, który po prostu przewiozłam tam i z powrotem. Odpuściłam. Przyznaję się bez bicia, odpuściłam ja a nie dziecko, bo Jacek zaczął pokazywać, że robi kupę w pieluszkę. Czasem pokazuje też, że zrobił siusiu, bo czuję, że jest ciepło, ale przyznaję - na więcej sił na razie mi brak, bo to jednak praca jest ciężka. Ale postanowiłam się gruntownie przygotować, więc podczytuję i nie będę ustawać, może jak chwilę odzipnę, wezmę się.
Niestety u nas było tak, że jak Jacek zrobił w trakcie wyjazdu dwa razy siusiu przed kąpielą na podłogę to zaraz w to wszedł i obydwa razy mocno grzmotnął na płytki. Efekt jest taki, że jak dziś wylał na siebie kubek wody i zobaczył kałużę to rozpłakał się tak, że myślałam, że mi serce pęknie. Takich konsekwencji, przyznaję, nie spodziewałam się. Ale nic, prę do przodu. I stąd pytania - myślicie, że jeśli na razie nosi normalną pieluchę, taką rozpinaną to jest dobrze zaczynać, czy lepiej te pieluchomajtki wprowadzać? W sensie, że bardziej przypominają majteczki?
Aha, no i co z wysadzaniem w nocy na śpiąco? Słyszałam, że kiedyś tak się robiło, że dzieciaczki sikały w połowie nocy i stąd był brak wpadek z sikaniem do łóżka i zdążaniem rano, co myślicie?

Ano, i czy ktoś ma jakąś sensowną lekturę dla dorosłych w tym temacie? Pojawił się tu pewien tytuł, ale chyba żadna nie czytała, w każdym razie post był bez odpowiedzi....

A na razie idzie nowe łóżeczko, za nim niebawem odsmokowanie, więc i nocnikowanie będzie niedługo #/

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 11:31
0

żaba No to moje wielkie gratulacje i :brawo: dla Maksa!

Odpowiedz
madzia 2013-08-12 o godz. 11:30
0

To ja sie pochwale, od 4 dni zadnej wpadki. Siusiu i kupa na nocnik, sam siada. W czasie wycieczki korzystal z kibelka ( podkladka) i obie potrzeby udalo sie bezproblemowo zalatwic ;)
Chwlae sie teraz bo o 15 odbieram Maksa po pierwszym dniu w zlobku po wakacjach i moze byc roznie ;) . Ale bedzie dobrze ;)

Odpowiedz
Lotos 2013-08-12 o godz. 11:28
0

Madeleine napisał(a):agawar napisał(a):czyli jednak jest sens wczesnego sadzania na nocnik, ja myslałam, ze dziecko musi dojrzec i dorosnac do tego.Zamiast nabijania postów, polecam lekturę forum - ze zrozumieniem.
Madeleine, no coś Ty... ;) lol

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:26
0

agawar napisał(a):czyli jednak jest sens wczesnego sadzania na nocnik, ja myslałam, ze dziecko musi dojrzec i dorosnac do tego.Zamiast nabijania postów, polecam lekturę forum - ze zrozumieniem.

Odpowiedz
agawar 2013-08-12 o godz. 11:25
0

czyli jednak jest sens wczesnego sadzania na nocnik, ja myslałam, ze dziecko musi dojrzec i dorosnac do tego.

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 11:24
0

Madeleine napisał(a):Więc pielucha nie, ale nocnik też nie.
A nakładka też nie jak dobrze rozumiem. Jeśli sam woła to dałabym mu spokój z pytaniem i niech woła jak sam uważa że to już czas. Daj mu trochę luzu ale nie rezygnuj tak szybko, ja bym mu naprawdę dała jeszcze ze dwa dni i zobaczyła co z tego wyjdzie, bo jak sam wyraził chęć to moim zdaniem szkoda z tego momentu zrezygnować. A i jeszcze jedno Marcel miał nakładkę i nocnik i nie mógł się zdecydować czy woli jedno czy drugie, więc nakładka została schowana i nocnik wystarczył. To może schowaj nocnik i niech tylko nakładka zostanie. Jeszcze działało jak Noddy (ulubiona przytulanka Marcela) siadał na nocnik. Robił mu "cacy" i bił mu brawo.

Agata22 napisał(a):no tak tylko że ja chyba nie dam rady złapac bo Maja zazwyczaj robi siku kiedy nikogo nie ma w pobliży albo nikt nie patrzy, najlepiej robi jej się to pokryjomu
A może sadzać ją na nocnik i zostawiać samą w łazience, nie wiem na ile jest komunikatywna, bo mój Marcel poproszony aby nie wstawał z nocnika, jak muszę wyjść z łazienki, będzie siedział grzecznie lub ewentualnie mnie zawoła. A i jak robi kupę to chce abym została w łazience ale nie pozwala mi na siebie patrzeć :)

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:22
0

hmm my jeszcze jako tako nie stosujemy na maxa nauki z racji że zaniedługo wyjeżdżamy i mogłoby się wszystko popsuć
ale teraz jak siedzimy w domu to dość często Maja biega bez pieluchy bo poprostu odmawia jej założenia dlatego też zaczynam używać nocnika

kasia_kl napisał(a):Ja pierwsze siku do nocnika dosłownie złapałam, a było to drugiego dnia nauki
no tak tylko że ja chyba nie dam rady złapac bo Maja zazwyczaj robi siku kiedy nikogo nie ma w pobliży albo nikt nie patrzy, najlepiej robi jej się to pokryjomu

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:21
0

wiesz, ja zaczęłam z nocnikiem już teraz (wbrew wcześniejszym zapowiedziom), bo on kompletnie przestał akceptować pieluchy. Sam powiedział, że chce nocnik, robi ładnie siku na nakładkę itp. Więc niejako z drugiej strony niż u Ciebie.
Wiem, że potrafi trzymać siku i tak, jak wczoraj posikiwał co 10 minut, tak dziś wyglądało to sensowniej - tyle, że najwyraźniej sam nocnik stracił na atrakcyjności. Boję się, żeby się nie zblokował.

Nasiadówkę zrobiłam jedną, bo wyraził wolę czytania o Kamyczku i robił kupę. Czyli jakieś 3 minuty ;) W każdym razie nie byłam w stanie założyć mu pieluchy na drzemkę - protestował tak żarliwie. Więc pielucha nie, ale nocnik też nie.

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 11:21
0

U nas trwało równy tydzień zaczęłam w pon. a w niedzielę Marcel załapał o co chodzi i też po dwóch dniach nie dał sobie pieluchy założyć chciał w majtkach chodzić. Były takie dni że specjalnie trzymał i się wściekał ale nie chciał się załatwić. Po krótce ja przez pierwsze 4 dni ciągle wysadzałam Marcela i co chwilę pytałam oraz robiliśmy tzw nasiadówki na nocniku z książeczkami i innymi bajerami w piątek kompletnie mu odpuściłam i wołał kiedy chciał sam i kiedy czuł taką potrzebę wtedy się na nocnik załatwiał albo i poszedł posiedzieć i wcale nic nie zrobił, czasem popuścił czasem zrobił pod siebie.

U takich małych dzieci jak nasze Madeleine nie można się spodziewać szybko wyników bo one nie kontrolują swojego ciała tak jak dwulatek one się dopiero tego uczą. U mnie ta nauka trwała tydzień, u Ciebie może potrwać tyle samo albo i dłużej, a jak będziesz miała szczęście to może i krócej. Więc albo się teraz uzbroisz w cierpliwość i będziesz wytrwała albo poczekasz aż Piotruś będzie starszy to zależy tak naprawdę od Ciebie. Ja bym poczekała jeszcze ze dwa dni i zobaczyła czy zaczyna coś kumać, czy potrafi trzymać siku, czy ta nauka daje w ogóle jakieś efekty, ale ja ekspertem nie jestem, ja na Marcela się uparłam i wiedziałam że nie odpuszczę jakby to miało trwać dwa tygodnie to bym zimowała w domu 2 tygodnie czy nawet miesiąc.

I jeszcze jedno Marcel też się nie potrafi sam rozebrać. On miał frajdę z tego że jak wołał siku to mama szybko biegła z nim do łazienki. Więc u nas to kompletnie nie był problem.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:19
0

A ja mam wrażenie, że mamy impas na polu nocnikowym. Mały pieluchy nie da sobie założyć, ale z siusianiem do nocnika jest... hmmm, średnio. Wczorajszy bilans - 15 par mokrych majtek, 3 razy na podłogę, raz do buta i jakieś 15 razy do nocnika (ale sam nie wołał, jedynie siadał na moją prośbę) - z czego raz wylał na podłogę.
Dziś niby lepiej - 3 pary majtek mokrych, ale przez 2h miał na tyłku pieluchomajtki i trochę latał bez pieluchy - sikał na trawę. Usiadł sam z siebie na nocniku raz (w spodniach), pod wieczór. Ale widzę, że zaczyna się blokować. Tak, jak wczoraj miał dobrą zabawę z sikaniem, tak dziś już to tak nie interesuje. Nawet Kamyczka czytaliśmy już tylko 6 razy (wczoraj 15...).

Widzę, że sprawę mocno utrudnia fakt, że on się nie potrafi jeszcze rozebrać. Puściłabym go bez majtek, ale czy wtedy zakuma, że to jednak nie ma być podlewanie podłogi, tylko do nocnika? Co robić?

Ile czasu to może trwać, a po jakim czasie odpuścić, jeśli nie będzie wyników?

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 11:19
0

Agata zależy jak długo już ją uczysz. Ja pierwsze siku do nocnika dosłownie złapałam, a było to drugiego dnia nauki. Marcel podobnie siadał, ale w momencie gdy zaczynało lecieć wstawał na równe nogi i robił dookoła nocnika :) Po tym jak pierwszy raz udało się na nocnik to była muzyka, brawa, chwalenie się wszystkim którzy byli w domu i brawa od wszystkich i oczywiście nagroda. I to chyba go zachęciło bo zobaczył jak wszyscy są szczęśliwi jak on zrobił siku na nocnik.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:17
0

to i ja mam pytanie w związku z nocnikiem

Maja potrafi zasygnalizować że robi "be" czasami po fakcie czasami przed
jak pytam czy chce na nocnik to daję rękę i idziemy siada, posiedzi troche i nic nie zrobi po czym ucieka i za chwile robi gdzieś na podłogę (.)/ to samo jest z siusianiem
jak biega w majteczkach i pytam ja to czasami chce iść na nocnik czasami mowi nie
posiedzi a i tak nic nie zrobi.
hmm nie wiem dlaczego ale nie chce robić do nocnika ani do kibelka ( ma tez nakładkę)
co w takim wypadku.

może odpuścić narazie nocnik ??

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 11:15
0

To jak tylko tydzień to daj mu jeszcze trochę czasu, może poprostu jeszcze do końca nie załapał jak zapanować nad swoim ciałem. Nauczy się w końcu. Cierpliwości życzę!

Odpowiedz
madzia 2013-08-12 o godz. 11:14
0

Kasia_kl uczymy sie tydzien, dzisiaj, odpukac, jest dobrze, zadnej wpadki.
jako nagrody mamy zelki i gumy rozpuszczalne. Wciagane pampersy uzywamy juz od dawna, teraz zakladamy je tylko na noc ( zwykle pielucha jest sucha, ok 11 zagladamy i pyatmy czy nie chce na nocnik, czasami chce czasami nie).
Na podroz kupilam "inne majteczki", niebieskie pieluchy huggisa ( chyba te co dziewczyny pisaly)

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 11:13
0

Niutka napisał(a):Już widzę jak moja młoda zwraca uwagę, czy obrazki ma na tyłku czy juz zniknęły ;)

Te obrazki to raczej dla mnie, bez problemu rano czy w czasie długiej podróży widać czy dziecko narobiło siku. A te wciągane pieluchy to przydatne są teraz w nocy jak mały się czasem już budzi na siku to nie ma problemu i łatwo je ściągnąć bo w zwykłych pampersach lubiły mi się rzepy odkleić.


żaba napisał(a):Do bardziej doswiadczonych ;)
Co robic jak dziecko rozumie, ze ma robic kupe do nocnika, ale co jakis czas robi w majtki? Maks rano zwykle robi kupe do nocnika, ale pozniej zdarza mu sie zrobic kupe/ siku w majtki. Przypominam mu czesto wiec to nie jest tak, ze zapomina. Zaraz po przychodzi i zglasza problem. Jak reagowac?
Żaba a jak długo go już uczysz? Może jeszcze nie do końca załapał o co chodzi i nie potrafi nad swoim ciałem panować tak zupełnie. Marcelowi się jeszcze zdarza kupa w majtki (siku już nie) no i tłumaczę że tak jest nieładnie, że teraz trzeba się przebrać i to bez sensu zajmuje mu czas, no i że nie ma nagrody a jakby było na nocnik to by była nagroda. I za każdym razem jak zrobi na nocnik to są brawa i nagroda (najczęściej coś słodkiego lub posiedzenie w Scani - co jest jego ulubionym zajęciem) Aha i jak raz zareagowałam trochę ostrzej to Marcel narobił histeri i kazał sobie pieluchę zakładać więc raczej trzeba być opanowanym i spokojnie tłumaczyć.

Odpowiedz
Lotos 2013-08-12 o godz. 11:12
0

Podczytuję od czasu do czasu ten wątek, ale nie wiem, czy o tym już było. Jeśli tak, to nie bijcie. ;)

http://www.bezpieluch.pl/

Znacie?
Czytałyście?
Stosowałyście?
Co sądzicie?
Czy to ma szansę się sprawdzić?
Uważacie, że takie 'wychowanie' ma sens?

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:11
0

Już widzę jak moja młoda zwraca uwagę, czy obrazki ma na tyłku czy juz zniknęły ;)
Ja mam pytanie inne: po jakim czasie dzieciak sam zaczyna wołać, że chce siku? -Oczywiście to żart nie pytanie ja juz mam po prostu dosyć ciągłego pilnowania i wysadzania co 15 minut.. Na razie więc odpuszczam na kilka dni.. :bad:

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 11:10
0

Ajka napisał(a):A co myslicie o pieluchach treningowych haggisa? Dziecko czuje mokro ale nie przecieka.
Chyba trochę bez sensu są bo tu chodzi o to aby dziecko przebrać i pokazać że tak będzie za każdym razem jak zrobi siku a to dla mojego malucha nie było przyjemne więc siłą rzeczy nie chciał aby to się powtarzało. No i nie koniecznie zawsze maluch się przyzna że zrobił siku, na zwykłych majtakach to widać a z pieluchą nie.

A i pewna jesteś że dziecko czuje mokro? Ja mam takie w domu (zakładam Marcelowi na noc) i nic takiego na nich napisane nie jest. One mają takie znaczki (różne obrazki) które znikają jak dziecko ma mokro, może z tą funkcją Ci się to pomyliło.


ze strony huggiesa:

Projektując naszą wyjątkową serię majteczek Huggies Pull-Ups, mieliśmy na uwadze zapewnienie jak największej wygody i prostoty w nauczaniu Waszych szkrabów korzystania z nocnika. Dzięki temu, że Huggies Pull-Ups chłoną znacznie mniej wilgoci niż tradycyjne pieluszki, dzieci szybciej zaczynają zauważać, że coś jest nie tak i że przydałby im się nocnik.

Co więcej, nadruki na pieluszkach Huggies Pull-Ups, przedstawiające postaci z filmów Disneya, wykonane są ze specjalnej substancji, reagującej na wilgoć. Pod jej wpływem bohaterowie ulubionych kreskówek zaczną nagle znikać.

Aby zachować obrazki, Wasze brzdące będą musiały nauczyć się kontrolować proces siusiania.
Czyli są po prostu mniej chłonne niż tradycyjne pieluchy.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:09
0

A co myslicie o pieluchach treningowych haggisa? Dziecko czuje mokro ale nie przecieka.

Odpowiedz
madzia 2013-08-12 o godz. 11:07
0

Do bardziej doswiadczonych ;)
Co robic jak dziecko rozumie, ze ma robic kupe do nocnika, ale co jakis czas robi w majtki? Maks rano zwykle robi kupe do nocnika, ale pozniej zdarza mu sie zrobic kupe/ siku w majtki. Przypominam mu czesto wiec to nie jest tak, ze zapomina. Zaraz po przychodzi i zglasza problem. Jak reagowac?

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:06
0

U nas zaczęło się od niedawna jeszcze przed skończeniem 2lat rano jak mała wstawała ściągałam jej pampersa i sadzałam na nocnik,w ciągu dnia chodziła w majtusiach i często pytałam czy nie chce siku.Teraz sama woła jak chce jej się siku a kupy od dłuzszego czasu nie zrobiła do majtek czy nawet pampersa tylko woła.Oczywiście na noc zakładamy jej jeszcze pampersa ale czasem bywa,że jest prawie suchy.Nocnik mamy najzwyklejszy a kiedy zaczęła robić siku czy kupkę do nocnika to klaskaliśmy i wołaliśmy super i ona w zachwycie klaskała z nami i się cieszyła.Zdaży sie jej jeszcze zesikać do majtusiów ale i tak jesteśmy zadowoleni z wyników do tej pory :) Aha...i mamy chyba 8par majtek...

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:06
0

Pucia, ja jeszcze dwa miesiące temu pisałam, że Piotruś kompletnie nie czai robienia kupy, nie wspominając o siku. Miesiąc temu byłam zmuszona puścić go na cały dzień bez pieluchy (potówki na maksa na całych pośladkach) i to była kompletna porażka. A od tamtego czasu poszło lawinowo - nagle zaczął wołać do siadania (nakładkę mieliśmy już dawniej), interesować się robieniem siku (głównie na podłogę), sygnalizować konieczność zmiany pieluchy po kupie, zażądał nocnika i woła.
Ew. nie woła, ale zapytany mówi, czy zrobi siku, czy nie - i jest tak faktycznie. Nie wierzę w posiedzenia nocnikowe, obojętnie, w jakim celu.

Ale i tak zastanawiam się, czy on jest gotowy na odpieluszenie. Miałam teorię zrobienia wszystkiego na raz - czyt. i w dzień, i w nocy. Tymczasem po drzemce pielucha jest mokra - czyli sikania przez sen nie kontroluje jeszcze. No nic, najwyżej majtki wrócą do szuflady.

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 11:05
0

Tyle, że ja teraz tak pomyślałam - majtek mam 3 pary, reszta to jakieś mocno za duże... a wyjazd jutro. Eeee, chyba nie kupię, najwyżej zakupię tam, w końcu Ustroń to nie koniec świata ;)

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:03
0

Pucia, no pewnie, że tak. :D

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 11:02
0

A ja śpieszę donieść o pierwszym sukcesie na "trasie" - Jacek od wczoraj robiąc kupę pokazuje na pieluszkę. Sam jeszcze nie, ale jak pytam czy robi / zrobił kupę to pokazuje na pieluchę. Jak pokaże - jest kupa, jak nie - nie ma. To już coś, nie? ;)

Odpowiedz
madzia 2013-08-12 o godz. 11:01
0

My mamy 12 par, osobiscie prze Maka wybranych ;). Pierwszego dnia poszly 3 pary, potem po 2, wczoraj 1. Zobaczymy czy trend sie utrzyma ;)
Mamy nocnik z pozytywka ( i kaczka ;)), nakladke na toalete i teraz zamowilam nocnik podrozny http://www.potette.com/more.htm

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 11:01
0

My mamy ok 10 i bywały dni, kiedy wszystkie były zasikane.


A'propos majtek, wymyśliłam ostatnio, że dodatkową motywacją mogą być majtki z postacią z ulubionych bajek. Przyszło mi to do głowy, bo Olisia strasznie lubi swoją koszulkę z Teletubisiami. Zawsze jak jest w szafie, to musi ją założyć. I zamówiłam na Allegro majtki z Fifi Niezapominajką, bo tę bajkę też lubi. Majtki są w drodze, ale ponieważ dziecko mi się już odpieluszyło, to najtki z Fifi będą nagrodą, a nie motywacją.
Ale może którejś z was ten pomysł się przyda.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:59
0

zaczęłam od 6 sztuk i spokojnie starczało. w momencie mamy więcej, ale szykują się wyjazdy.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:58
0

my mamy 2 nocniki
jeden taki zwykły z pozytywką
drugi


ten dostaliśmy gratis jak kupowałam fotelik sam.

mamy tez nakładkę na wc

ale jak narazie Maja na wszystkim siedzi ale nigdzie nie robi siusiu dopiero jak gdzieś ucieknie to wtedy siusia pokryjomu

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 10:57
0

Madeleine napisał(a):Ile par majtek jest potrzebnych do akcji odpieluszania?
Ja miałam 12, ale przez pierwsze trzy dni prałam codziennie wszystkie!

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:55
0

Ile par majtek jest potrzebnych do akcji odpieluszania?

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 10:54
0

Ja mam taki najzwyklejszy Ikeowy. Na początku wydawał się za wysoki dla Jacka, ale teraz widzę, że wygodniej mu na niego usiąść. No i ma wysoki wykrój, więc dla chłopaka dobrze. Ale to na razie teoria :D

Odpowiedz
Gatka 2013-08-12 o godz. 10:52
0

My zaczynaliśmy z pozytywką, potem po jakiś dwóch tygodniach z pozytywki zrezygnowaliśmy. Nocnik z kaczką ;)

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:51
0

My mamy najzwyklejszy z kaczką, bez pozytywki. Ale u nas pozytywka by się nie sprawdziła, bo jak Oliśka uczyła się korzystac z nocnika, to po zrobieniu siku lubiła sobie jeszcze trochę posiedzieć i wtedy ja bym zwariowała, jakby mi to grało przez parę minut. ;)

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 10:50
0

My mamy najzwyklejszy nocnik z pozytywką, która raz gra a raz nie gra. Jak jej się podoba. Marcyś jest zawiedziony jak nie gra. Na początku jak mu grało to się bardzo cieszył i kazał sobie brawo bić :)! Myślę że taka dodatkowa atrakcja w formie melodyjki może być motywująca.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:49
0

my mamy zwykły. kupiony był z pozytywką. myślę że to jakoś zachęciło lalkę do siadania i sikania bo w nagrodę była melodyjka.

w drugim dniu nauki (tej prawdziwej- nie w czasie wczesniejszego oswajania ;)) pozytywka doprowadziła mnie do szału. grała nawet na sucho i nie chciała przestać.

więc się jej pozbyłam :cisza:

lalka była chwilę rozczarowana że ona sika a nocnik nie gra ale przyjęła wytłumaczenie że nie gra bo się zepsuł.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:47
0

Madeleine, dzięki,
pytam, bo zastanawiam się nad takim niby-kibelkiem z fisher price, ale tym prostszym, bez spłuczki i innych cudów, ciekawe czy ktoś go ma?

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:46
0

Domino, chyba są ;) Jak poszłam z dzieckiem kupować nocnik, mierzył się do wszystkich lol i koniec końców spodobały mu się 2 (jeden za 9 złotych i drugi za 130 ;) Nie muszę dodawać, który kupiłam? ). Tzn. problem dotyczył szerokości nocnika (nie na każdy był w stanie usiąść, a Pitu mi nie siądzie do tyłu, tylko atakuje nocnik z marszu), wyprofilowania z przodu (niektóre modele jednak bardziej się dla dziewczynek nadają) i innych bliżej nie zdiagnozowanych cech. Melodyjek nie chciałam - nocnik jest do sikania, nie do rozrywki.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:45
0

a czy są lepsze i gorsze nocniki?
jakie polecacie?

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 10:44
0

Gatka napisał(a):Pucia napisał(a):Upta,
a co to znaczy w praktyce "zaproponowałam dorosłą toaletę"? Wiesz, jak pokazać, wytłumaczyć, tata w akcji?
u nas tata w akcji raczej nie pomógł ;) demonstrował ale poza radochą dziecka nic to nie zdziałało :) dopiero koledzy Alka przekonali. Teraz stoi i trafia z góry do nocnika (czasem) .... to dopiero jest jazda :D
no tak, to mi tak OT przypomina rozmowy z kolegami o wyższości mężczyzn nad kobietami w kategorii "sikanie" - wyższość polega na tym, że mogą napisać na śniegu "LEGIA PANY" :D lol

A tak naprawdę - dzięki za wszelkie informacje. Podjęłam decyzję - zabieram nocnik na wyjazd, ale bez tzw. nerw i przymuszania. Uda się to się uda, nie uda - będziem czekać. Osiemnastki z pewnością w pieluchach nie doczekam xP

Odpowiedz
Gatka 2013-08-12 o godz. 10:43
0

Pucia napisał(a):Upta,
a co to znaczy w praktyce "zaproponowałam dorosłą toaletę"? Wiesz, jak pokazać, wytłumaczyć, tata w akcji?
u nas tata w akcji raczej nie pomógł ;) demonstrował ale poza radochą dziecka nic to nie zdziałało :) dopiero koledzy Alka przekonali. Teraz stoi i trafia z góry do nocnika (czasem) .... to dopiero jest jazda :D

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:42
0

Pucia napisał(a):lalka_Go napisał(a):teraz uzywamy nakładki (czy raczej podkładki) na sedes. wygodniejsze bo np. zabrałam ze sobą do mamy. a nocnika do plecaka bym nie zmieściła ;)
A ile czasu było w sumie tego nocnikowania? chodzi mi o określenie czasu, kiedy nocnik, kiedy nakładka... I czy nocnik to był zaakceptowany od razu? Bo mój jakby się wzbraniał (nieśmiały taki czy co ;) )
nocnik miałyśmy w domu od kilku miesięcy. był z pozytywką. wlałam wodę , pokazałam że wtedy gra i jak zrobi tu siku to też zagra.
wtedy Wiki miała ok. 1,5 roku. u nas to było za wcześnie. zdarzało się że miała lepszy dzień i zawołała ale to tak raczej z przypadku było.
odłozyłam nocnik do wc i stał i sie kurzył.
w maju go wyjęłam, wytłumaczyłam że tu robimy siku bo jest juz duża i zdjęłam pieluchę.
pierwszego dnia do południa kilka razy zesikała sie w majtki, kilka do nocnika. po południu juz była tylko jedna wpadka.
na drugi dzien do południa nie sikała w ogóle :/
na trzecie dzien juz nie było wpadek. jak tylko zawołała to leciałyśmy na nocnik.
i tak jakos zostało.

dużego sedesu sie bała.
do czasu kiedy zachciało jej sie siku w markecie i musiałysmy skorzystac z tamtejszej toalety. przytrzymałam ja w górze i w domu pokazałam że mama też się do takiej załatwia.
na drugi dzien nie chciała na nocnik tylko tam gdzie mama. ale że tyłek jej wpadał to kupiłam podkładkę. i sama sobie siedzi.

nie wiem ile minęło od nocnika do nakładki. może ok. 3 tyg.


a i jeszcze jedno. wtedy jak miała półtora roku to nawet jak zawołała te kilka razy siku to musiała siadać od razu.

teraz potrafi wytrzymac bardzoooo długo. a to też jest ważne w sklepie czy na spacerze.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:41
0

no
tylko, że Franc wszystko na siedząco ( mama demonstrowała)

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 10:39
0

Upta,
a co to znaczy w praktyce "zaproponowałam dorosłą toaletę"? Wiesz, jak pokazać, wytłumaczyć, tata w akcji?

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:38
0

Pucia, odnośnie akceptacji nocnika - mój syn nie zaakceptował nigdy, tak samo podkładki. Odpieluchowywałam go ja miał rok i 8 miesięcy ( też z powodu brzucha ;) ) Póki podsuwałam nocnik efektów nie było. Jak zaproponowałam dorosłą toaletę, to załapał w 3 dni, Życzę powodzenia, cieprliwości i konsekwencji. Nie frustruj się, bo po prawdzie nie od Ciebie wduzym stopniu zależy sukces. :)

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 10:37
0

Gatka napisał(a):Pucia. Alek w wieku Jacentego nie chciał nawet widzieć nocnika. Rok później już czasem usiadł. Nie ma reguły. My nakładki nie użyliśmy ani razu bo Alek (jako 3latek) nie boi sie siadać na dużym WC, siku robi na stojąco a kupę jednak najczęściej do nocnika. Z drugim dzieckiem będziesz miała łatwiej bo będzie biegało na wyścigi z pierwszym do nocnika :) (tak ma kuzynostwo Alka)
Serio? Będzie łatwiej? kurczę, to taka pozytywna myśl na dziś

Odpowiedz
Gatka 2013-08-12 o godz. 10:35
0

Pucia. Alek w wieku Jacentego nie chciał nawet widzieć nocnika. Rok później już czasem usiadł. Nie ma reguły. My nakładki nie użyliśmy ani razu bo Alek (jako 3latek) nie boi sie siadać na dużym WC, siku robi na stojąco a kupę jednak najczęściej do nocnika. Z drugim dzieckiem będziesz miała łatwiej bo będzie biegało na wyścigi z pierwszym do nocnika :) (tak ma kuzynostwo Alka)

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 10:35
0

lalka_Go napisał(a):teraz uzywamy nakładki (czy raczej podkładki) na sedes. wygodniejsze bo np. zabrałam ze sobą do mamy. a nocnika do plecaka bym nie zmieściła ;)
A ile czasu było w sumie tego nocnikowania? chodzi mi o określenie czasu, kiedy nocnik, kiedy nakładka... I czy nocnik to był zaakceptowany od razu? Bo mój jakby się wzbraniał (nieśmiały taki czy co ;) )

Odpowiedz
Gatka 2013-08-12 o godz. 10:33
0

Madeleine napisał(a):Gatka, ale no właśnie - Alek był sporo starszy niż Jacek Puci - ponad rok w tych sprawach to naprawdę sporo.
Wiem, dlatego nic nie komentuję tylko relację jak to u nas było napisałam. Ja się nie porywałam na nauke sikania jak Alek miał dwa lata bo temat mnie zdecydowanie przerażał i ani ja ani Alek nie byliśmy na to gotowi. Wiem że można wcześniej ale im później tym szybciej podobno idzie - choć wszytko zależy od dziecka i rodzica ...

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 10:32
0

No właśnie,
wczoraj podeszłam do sprawy metodycznie, chciałam pomocy naukowych (i działających na 100% najchętniej) i ... sfrustrowałam się okrutnie. Na szczęście wieczorem umówiłam się na babskie pogaduchy, które wprawdzie miały być bez dzieciaków, ale tematu nie dałyśmy rady ominąć, o nie. I tu mi trochę ulżyło, bo zrozumiałam, że reguły po prostu nie ma i już.
Zdecydowanie łatwiej jest, jeśli dziecko mówi lub jakoś tam w swoim (mandżurskim) nazywa np. kupę albo siku, ale nie zawsze jest łatwo i już.
Z drugiej strony kiedyś się nauczy, więc te 1,5 roku to nie tragedia, tym bardziej, że przewijanie jeszcze nie jest koszmarem, w sumie daje się namówić, żeby położyć się na łóżku, czasem sam przychodzi i nie muszę go ciągnąć czy przekupywać. Kolejna sprawa to okres buntu, który ewidentnie powraca, bo od tygodnia słyszę wyraźnie tylko jedno "nieeee", nauka więc i namówienie na posiedzenie na nocnik nie jest wcale łatwe i przyjemne a końcu nie chcę mu jakiejś traumy fundować.

Na wyjazd zabiorę nocnik, a nóż widelec się uda, jeśli nie - trudno, będę próbowała później, gdy już brzuch będzie mi mniej przeszkadzał ;)

Tak w ogóle to wydaje mi się, że te dwa latka to jakaś magiczna cezura jest, większość dzieci znajomych właśnie wtedy załapała bez problemu. Ten czas jeszcze przed nami, więc może wtedy? Małe jeszcze nie będzie raczkowało to podejmiemy wyzwanie chętniej niż teraz, gdy mamy remont na głowie, w planach odsmoczanie, wyjazd a za chwilę narodziny... Chyba za dużo kładę na barki (dla wyjaśnienia - na swoje, na swoje).

Dziewczyny, dziękuję za wszystkie słowa otuchy i doświadczenia. Zaraz sobie podoczytuję jeszcze wątek kasi_kl i zamówię te książeczki natychmiast (o nocniku i o smoku).
Nadal chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach, o tym na jak długo się udało, kiedy przestało itd., skąd i kiedy lęki, jeśli w ogóle związane z załatwianiem potrzeb.
Wiem też, że ogromnie dużo dają rówieśnicy, ale na razie tu pomocy nie będę miała, raczej odwrotnie, bo towarzysz/towarzyszka domowa będzie "w tyle" z pieluchami... przydałoby się spotkanie na sikanie ;D

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:30
0

Tolka napisał(a): Może będziesz potrzebowała różnych motywacji dla synka, może nagród, może jakichś innych atrakcji.
u nas obowiązkowe były wielkie brawa po zrobionym siku do nocnika. brawa, okrzyki radości, podskoki :drink: itp.

potem zbiorowe wylewanie siusków do dużego wc. i spłukiwanie wody. :D

teraz uzywamy nakładki (czy raczej podkładki) na sedes. wygodniejsze bo np. zabrałam ze sobą do mamy. a nocnika do plecaka bym nie zmieściła ;)

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:29
0

Pucia,
ja swego czasu mądrzyłam się w innym wątku o motywacji, naklejkach i innych takich tam, które miały zachęcić dziecko do robienia siku na nocnik.
Moja córka szybko mi to zweryfikowała i naklejki owszem działały, przez 3 dni. Potem stwierdziła, że wołac nie będzie i już. Nie odpuszczałam i co jakiś czas łaziła po domu bez pieluchy. Zwykle do momentu, kiedy po raz trzeci albo czwarty zasikała mi kanapę albo podłogę. Co śmieszniejsze ona dobrze wie, że tak jest brzydko i zawsze robiła sobie 'nononono'. (.)/
W tej chwili na topie sa książeczki o Kamyczku i o Misiu, który nauczył się korzystac z nocniczka, a w drodze do nas majteczki z Fifi-niezapominajką. Może to będzie dodatkowa motywacja.
Tak czy inaczej, wczoraj Oliśka chodziła cały dzień w majtorkach i pomijając szczegół, że 3 sztuki były zasikane (w sencie popuściło się jej) wołała siku do samego wieczora.
I teraz - po co ten cały wywód? Uważam, że jeśli chcesz spróbować, to możesz sadzać Jacka na nocnik. Tylko musisz się nastawić, że może to zająć więcej niż tydzień czy dwa. Może będziesz potrzebowała różnych motywacji dla synka, może nagród, może jakichś innych atrakcji. Nie wiem, jak zacząć, jak przekonać go do tego, żeby chciał posiedzieć na nocniku, żeby spróbował do niego nasikac. Ale może codzienne pytanie go, czy chce spróbować skłoniłoby go w końcu do tej decyzji.
A jeśli nie masz przekonania, że dasz radę, to odpuść mu jeszcze. Może samo przyjdzie, tak jak u Wiki albo innych dzieci.

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 10:27
0

Pucia napisał(a):Jak zauważyć kontrolę nad zwieraczami?
Jeszcze odpowiadając na to pytanie to moim zdaniem ta kontrola pojawiła się dopiero po tygodniowym treningu nocnikowym. Marcel w poniedziałek czy nawet środę kompletnie się nie kontrolował. A teraz jak gdzieś wychodzimy i wiem że już dawno się nie załatwiał to jak go posadzę na nocnik to bez problemu zrobi siku!

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:26
0

Pucia napisał(a): I nie mówcie, że trzeba było wcześniej, ratunku, już po ptakach.

ja tak nie powiem 8) wcześniej to według mnie za wcześnie 8)

Czy mu odpuścić? Dwa lata to środek zimy, tyle że u nas jest wtedy gorąco, bo grzeją na potęgę, może wtedy?

ja zimą (lalka miała ponad 1,5 r. czekałam na lato. jak zrobiło się ciepło (lalka dobijała 2 lat) stwierdziłam że to bezsensu-cały dzień na dworze, kiedy to uczyć. miałam plan poczekać na kolejną zimę ;)
ale przyszło kilka gorszych dni (tydzień przed drugimi urodzinami) i siedziałyśmy w domu. przy okazji zdjęłam pieluchę. po 3 dniach zero wpadek. po tygodniu (dokładnie w dzień urodzin :)) zaczęłyśmy spacery bez pieluchy. do dziś bez wpadki.

Jak zauważyć kontrolę nad zwieraczami?

a tego to nie mam pojęcia.

Wyjeżdżam z nim na tydzień na trawę, może teraz spróbować?

spróbować nie zaszkodzi. sama ocenisz czy łapie czy raczej na razie interesuje go coś innego ;)

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:24
0

Gatka, ale no właśnie - Alek był sporo starszy niż Jacek Puci - ponad rok w tych sprawach to naprawdę sporo.

Odpowiedz
Gatka 2013-08-12 o godz. 10:22
0

Sprawozdanie :)

Alka zaczęliśmy uczyć jak miał 2 lata i 8 miesięcy (tak - dopiero). Nocnik wcześniej był używany sporadycznie do posiedzenia kilka sekund ale bez efektów.

Zaczęliśmy w sobotę. Zdjęliśmy pieluchę, schowaliśmy dywany, opakowaliśmy kanapę, wytłumaczyliśmy o co chodzi i do dzieła. Pierwszy dzień to był koszmar. WSZYSTKIE ciuchy Alka były mokre. Nie prałam już nawet bo suszyłam te zasikane na bieżąco. Na kaloryferach. Żelazkiem. Suszarką do włosów. Raz czy dwa tego dnia udało się na siedząco trafić do nocnika. Na następny dzień przyszykowałam się jak do wojny. Kupa za małych spodni i ... o dziwo mokrych ciuchów było dużo dużo mniej :) Poniedziałek i wtorek jeszcze trenowaliśmy w domu - z częstymi wpadkami a w środę Alek poszedł do przedszkola bez pieluchy i okazało się, że biega z kumplami siusiać :) Na tym etapie nie potrafił jeszcze wołać i biec jednocześnie, ale kumpli było dwóch i chodzili sikać na tyle często, że Alek nie moczył żadnych ciuchów w przedszkolu.

Spacery, sen i kupa nadal było z pieluchą. Sikanie na stojąco do naszej domowej ubikacji udało się dopiero jak jego kolega pokazał mu jak się to robi, a z kupą dopiero ostatnio, już po trzecich urodzinach zawalczyliśmy (za każdą kupę w nocniku miś hariboo).

I chyba mam z głowy :) Została pielucha na sen i samodzielne robienie kupy na spacerze (teraz ja go trzymam w powietrzu). Ale najpierw niech mu się utrwalą te umiejętności które już posiadł.

I nie stresujcie się za bardzo. Ja myślałam że nigdy się nie uda i podchodziłam do tego jak do jeża. A okazało się że wystarczyły 4 dni.

A są i dzieci które szybciej łapią (Nullka, może Ty opiszesz jak u Was?)

Odpowiedz
kasia_kl 2013-08-12 o godz. 10:20
0

Pucia to teraz będzie o nocnikach :)

Marcel coprawda starszy od Jacka ale nie ma jeszcze dwóch lat i od 2 tygodni chodzi bez pieluchy, od tygodnia robi ślicznie siku na nocnik (z jedną wpadką czyli kupą w majtki na spacerze z dziadkiem) a dziś w nocy pierwszy raz obudził się i zawołał siku po czym go wysadziłam i poszedł dalej spać a rano pielucha była sucha! I myślę że warto spróbować ale też uzbroić się w cierpliwość bo u dwulatka potrwa to parę dni, u mojego Marcela trwało tydzień a u Ciebie jako że Jacek ma 1,5 roku może potrwać nawet dwa albo i dłużej. A o moich problemach jakie miałam z odstawieniem pieluch możesz poczytać:
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=47577&postdays=0&postorder=asc&start=255
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=55782&postdays=0&postorder=asc&start=150

Odpowiedz
Pucia 2013-08-12 o godz. 10:19
0

Wyciągam temat i sprawozdanie wpisuję:
Jacek ma 1,5 roku skończone. Nocnik stoi od jakiegoś czasu, najpierw miało być oswajanie z nowością, czyli stał się typowym składowiskiem samochodów i innych dupereli. Potem zdarzało się, że posiedział na nim oglądając bajkę, ale obecnie moja (jako rodzica, które podchodzi kolejny raz do nocnikowania) sytuacja jest taka: młode jest mobile, co oznacza, że znacznie łatwiej sam siada na nocniku, ale też z niego schodzi, a raczej ucieka. To raz. Dwa - w drodze wkrótce drugie młode, czyli ogromne przeżycie dla syna. Trzy, że teraz na przemian jest faza negowania (ukochane słowo "nie") i robienie po swojemu, więc o przymuszeniu, nakłonieniu, zachęceniu do siedzenia nie ma mowy.

Czy się stresuję? Niekoniecznie, ale zastanawiam. Bo wszyscy mówią, że nie ma sensu, a może by tak coś jednak spróbować? Niestety, młody ostatnio przestał sygnalizować robienie siku (robi w biegu?? ;) ) i kupy też, bo o naprężaniu w dobie owoców co chwila nie ma mowy po prostu... Do tego śpi w śpiochach, więc rozpinanie z rana nie sądzę, by poskutkowało. Nie zdążę się dotoczyć. Z pomocy "naukowych" - w drodze są książeczki o nocniku, zaczynam go sadzać, by przyzwyczaić do siedzenia jako takiego. A zewsząd słyszę o chlubnych skutkach wczesnego sadzania, które frustrują mnie a nie jego na szczęście. I co teraz? Wczesne sadzanie przepadło, z resztą mam wrażenie, że młody nie kuma o co chodzi. Nie daję mu szansy, bo nie ryzykuję majtek, ale robiąc kupę mówię, ale on patrzy na mnie takim wzrokiem, jakby się zawieszał. Potem wcale nie chce zmieniać pieluchy, bo dla niego przewijanie jest równoznaczne z końcem wyśmienitej zabawy, w której jest w trakcie (zawsze!) i najwyraźniej mu ta kupa w gaciach nie przeszkadza.

I co mam robić? Wejrzyjcie na sytuację, podzielcie się doświadczeniami, doradźcie. I nie mówcie, że trzeba było wcześniej, ratunku, już po ptakach. Czy mu odpuścić? Dwa lata to środek zimy, tyle że u nas jest wtedy gorąco, bo grzeją na potęgę, może wtedy? Jak zauważyć kontrolę nad zwieraczami? Wyjeżdżam z nim na tydzień na trawę, może teraz spróbować?

Odpowiedz
fjona 2013-08-12 o godz. 10:18
0

a można by prosić, żeby forumki wcześniej wypowiadające się w tym wątku opowiedziały jak wyglądała ich droga z uczeniem sikania do nocnika? tzn. co było dalej po tych ostatnich wypowiedziach.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:16
0

No nie muszą ale jak załatwić wtedy sprawy np. na podwórku ?
Za Chiny Ludowe nie będę nosić ze sobą nocnika 8)
Na razie siada na nocnik - siku, grubsze sprawy bez problemu.Ale tylko nocnik wchodzi w grę.
Na dwór wychodzi w pieluszce. Ale generalnie roblem istnieje bo póki nie nauczy się sikać do ubikacji to nie odpieluszę go

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:15
0

wyciągam bo szukam inspiracji jak nauczyć Młodego sikania na stojąco
jakieś pomysły ?

Odpowiedz
yennak 2013-08-12 o godz. 10:15
0

witajcie :)

rzadko tutaj zagladam, ale poniewaz akurat temat nocnikowania jest nam bliski to wtrace swoje trzy grosze albo wrecz wsadze reke w mrowisko.

nasz synek ma roczek, a na nocniczku jest sadzany od ok. poltora miesiaca. probowalam pierwszy raz kiedy mial 9 miesiecy, ale wtedy zaraz z niego uciekal, wiec dalismy sobie sposob. kiedy mial 10,5 sie udalo, bo zaczely interesowac go ksiazeczki i przy okazji robienia siusiu/kupki je czytamy/ogladamy. czyli podwojny plus, bo dziecko sie rozwija intelektualnie ;)))

rzecz w tym, ze nie sadzalismy maluszka kiedy popadnie tylko wtedy kiedy wiadomo, ze na pewno cos zrobi. maluszkom (jak i duzakom) chce sie siusiu zaraz po obudzeniu, wiec zaraz jak sie zbudzi go sadzamy i kiedy siusiu leci mowimy "sisisisisisi" :) on juz teraz wyraznie kojarzy co sie dzieje, a nawet nieraz sam przynosi ksiazeczke/zaciaga nas w okolice nocnika i prawie zawsze potem jest siusiu. pozwalamy mu tez z niego zejsc kiedy jest na to gotowy - nieraz jest to zaraz po minucie, a czasem siedzi dluzej i zawsze sie potem okazuje, ze byl powod, bo albo jest drugie siusiu, albo nawet powazniejszy towar.

co do kupki to udaje sie ja zlapac na nocnik jesli akurat obserwujemy malego - tzn na chwile przed przestaje gaworzyc, wklada sobie jakas zabawke do buzi, kuca i robi sie czerwony :))) jak juz sie zrobi czerwony i slychac "eee" to jest juz raczej za pozno, chyba ze ma zatwardzenie ;))) ale dosc czesto udaje sie zlapac na nocnik i kupke.

to prawda, ze dzieci nie sygnalizuja potrzeby pojscia na nocnik przed wiekiem min 1,5 roku, ale to nie znaczy ze nie sa gotowe do siadania na nim. wsrod moich znajomych wyglada na to, ze wieksze sa problemy z dzieckiem, kt sie zaczyna sadzac w wieku 1-2lata czy pozniej, bo dla niego potem jest to cos nowego i wstydliwego - ze z niego cos wychodzi. dzieci sie boja, uciekaja i wola robic pod siebie do pieluszki, chociaz juz dobrze kapuja co sie dzieje. pewnie, ze to mija, ale jest z ta nauka nocnikowania wiecej klopotu.

a na zakonieczenie jeszcze ta "reka w mrowisko". zastanawialyscie sie kiedys jak sobie radza mamy w afryce czy tez w innych czesciach swiata gdzie nie ma dostepu do pampersow, a nawet innych pieluch?
okazuje sie, ze noworodki zdaja sobie z tego sprawe kiedy robia siusiu/kupke - to rodzice ucza dzieci robic "pod siebie" ignorujac jego sygnaly i zakladajac mu caly czas pieluszke. to wyjasnia dlaczego noworodki czesto robia kupke i siusiu kiedy sa na przewijaku.
mozna wspolpracujac z dzieckiem i obserwujac je nauczyc juz takiego malucha robic siusiu kiedy uslyszy sygnal.

tutaj pare linkow po angielsku na ten temat, jesli kogos to zainteresowalo :)
http://www.natural-wisdom.com/
http://www.timl.com/ipt/
http://www.timl.com/Natec_1.htm
http://www.freewebs.com/freetoec/

osobiscie nie moge sie doczekac kiedy bedziemy miec drugiego maluszka zeby przecwiczyc jak to jest w rzeczywistosci :)

pozdrawiam serdecznie!

ps. na jednej z tych stron jest swoja droga informacja wskazujaca na to, ze twierdzenie o niezdolnosci dzieci ponizej 2 lat (czy ile to tam bylo) do swiadomego uzycia zwieraczy jest zwiazana z ekspansja pampersow na amerykanski rynek - otoz pan, kt jako pierwszy to stwierdzil jest od poczatku zwiazany z "instytutem pampers"....

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:13
0

natalia25 napisał(a):Wstała, założyła go sobie na głowe i raczkując uciekała śmiejąc się w głos. Dzisiaj pół dnia spędziła z nicnikiem na głowie, więc ma ksywke kowboj
lol lol lol
Ania jest BOSKA!

Odpowiedz
Och 2013-08-12 o godz. 10:13
0

Gatka napisał(a):Gatka napisał(a):Tez jestem ciekawa :)
Cos mi Foruma zaszwankowala i nie wyswietlila mi sie 2 i 3 strona stad moja ciekawosc odnosna aktualnych umiejetnosci Waszych dzieci.

A tak z moich pytan: co sadzicie o kupnie nakladki na wc? Nasz synek jest na etapie zainteresowania muszla i woda ktora mozna spuscic, biegnie tez do mnie jak tylko widzi ze tam siadam. Wiem ze na wszelakie nauki zalatwiania sie do wc jeszcze duzo za wczesnie ale moze mu kupic nakladke zeby mogl mnie nasladowac? (Jest na etapie nasladowania wszystkich czynnosci jakie wykonujemy ;) )
Gatka, Dominika jak jesteśmy w domu i uda jej się zawołać, że chce "aaa" to sadzam ją wyłącznie na naszą muszlę, bo na nocniku nie chce siedzieć. Czasem też woła "duuły" (czyli duży, bo tłumaczyłam jej, że muszla to taki duży nocnik"), jak widzi, że chcę posadzić ją na nocniku.
Nie wiem tylko, czy na początek nauki jest to dobry sposób, bo np. jak dziecko zrobi siusiu to tego w muszli nie zobaczy.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:11
0

Mika_ napisał(a):Maryjko dlatego ja sadzałam Gabiego jak jeszcze nie był mobilny i nie było mu szkoda czasu na siedzenie
A ja właśnie zaczęłam żałować, że tego nie robiłam
Poradźcie jak mogę przekonać Julkę do siadania na nocniku :|

Odpowiedz
Gatka 2013-08-12 o godz. 10:09
0

Gatka napisał(a):Tez jestem ciekawa :)
Cos mi Foruma zaszwankowala i nie wyswietlila mi sie 2 i 3 strona stad moja ciekawosc odnosna aktualnych umiejetnosci Waszych dzieci.

A tak z moich pytan: co sadzicie o kupnie nakladki na wc? Nasz synek jest na etapie zainteresowania muszla i woda ktora mozna spuscic, biegnie tez do mnie jak tylko widzi ze tam siadam. Wiem ze na wszelakie nauki zalatwiania sie do wc jeszcze duzo za wczesnie ale moze mu kupic nakladke zeby mogl mnie nasladowac? (Jest na etapie nasladowania wszystkich czynnosci jakie wykonujemy ;) )

Odpowiedz
Kerala 2013-08-12 o godz. 10:09
0

No tez myślę, że "wow"

kerala

Odpowiedz
Gatka 2013-08-12 o godz. 10:07
0

Tez jestem ciekawa :) Bo z powyzszych wypowiedzi wynika ze bardzo wczesnie zaczelyscie. Slyszalam ze najlepszy jest wiek ok 18 miesiecy lub/i kiedy dziecko jakos zauwaza to ze robi kupe/siusiu. Nasz synek (prawie 12 mcy) jeszcze w zaden sposob nie sygnalizuje swoich potrzeb, wiec nocnika jeszcze nie kupilam...

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:06
0

Wow Kerala przyznała mi rację, chociaż częściową ale zawsze 8)

Maryjko dlatego ja sadzałam Gabiego jak jeszcze nie był mobilny i nie było mu szkoda czasu na siedzenie. Gdybym teraz zaczęła to faktycznie byłby problem :|

Dopiero na wakacjach zorientowaliśmy się, że Gabi przynosi nocnik z łazienki do pokoju wtedy gdy chce z niego skorzystać. Wcześniej myśleliśmy, że on się tak bawi

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:05
0

A ja nie wiem jak sobie poradzić :(
Trening czystości zaczęłyśmy ok 2 tygodnie temu- Julka miała skończone 14 miesięcy. Niestety nasz problem polega na tym, że Julka boi się usiąść na nocniku. Początkowo siadała, ale bardzo niepewnie, trzymała mnie za ręcę i po sekundzie wstawała, a teraz to już w ogóle nie daje się posadzić. Nie naciskam, nie zmuszam, broń Boże nie krzyczę.
Sadzamy na nocniku lalę i jest OK, ale Julka nie usiądzie.
Po domu biega bez pieluchy ale nie widzi związku między mokrymi nogami a nocnikiem :|
I co ja mogę w tej sytuacji zrobić?

Odpowiedz
Kerala 2013-08-12 o godz. 10:03
0

Wróciłam sobie do wątku po dłuższej przerwie.
Hm, może faktycznie Mikowe rozróżnienie na treningi i oswajanie ma sens, tzn. mam na myśli to, że być może jestem w stanie się do tego przyznać lol

Co do wyuczenia i nauczenia to pojmuję to prosto. Wyuczenie jest opanowaniem pewnej umiejętności bez zrozumienia zasady/mechanizmu, na jakiej działa/jest oparta. Nauczenie to to samo, co wyżej + zrozumienie zasady i mechanizmu.
Na przykład ja jestem wyuczona obsługiwac komputer, natomiast wiem o nim tyle, że jest szary i prawdopododobnie dzieje się tam jakiś cud, który sprawia, że Wy widzicie to, co ja piszę u siebie w domu ;) Do dzisiaj jednak nie wiem, czym jest prąd i co więcej: nie odczuwam nawet potrzeby poznawczej (tak, wiem, to zgroza).
Z kolei jest też parę rzeczy, które umiem robić i których jestem nauczona.
Umiem na przykład dokonać analizy literackiej tekstu, wiem po co to robię, jak sie to robi, jakich narzędzi do tego potrzeba i jak opracować wnioski.
Nie wiem, czy przykład jest najbardziej adekwatny, ale nie chce mi się wymyślać innego.

Dla kilkunastomiesięcznego dziecka różnica polega dokladnie na tym, co opisałam wyżej z uwagą, że oczywiście ono takich rozróżnień świadomie nie dokonuje, bo nie umie. Dlatego to my sobie o tym rozmawiamy i te decyzje podejmujemy, a nie nasze dzieci.
Myślę, że robić można wszystko ( a w każdym razie wiele) i akurat sadzanie na nocnik półroczniaka nie jest największą zbrodnią rodzicielstwa, co nie oznacza, że trzeba tak robić i że nie można sobie o tym luźno pogadać ;)

kerala

Odpowiedz
Kerala 2013-08-12 o godz. 10:03
0

w porządku, nie mam teraz sił polemizować z Wami ani zagłębiać się w subtelności fazy analnej, aktualnie rozpaczliwie i na cito poszukuję zwykłej lalki barbie i mój umysł jest zafiksowany wyłącznie na tej kwestii.
Jesli Macie jakieś pomysły na zależność między fazą analną a plastikową laleczką, i najlepiej takie, aby mi się od nich zmaterializowała barbie to serdecznie poproszę.
a do tematu nocnika wrócę po niedzieli, o ile wątek się ostanie.

kerala

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:01
0

Melba to pisze Mika, na zielono pisze :)

a opcję już zaznaczyłam, znazy myślę, że zaznaczyłam;)

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 10:01
0

Kerala napisał(a):Nie wiem, czy się zgadzamy.
Zauważ, że w przypadku sześciu wysadzeń na nocnik ośmiomiesięczniaka granica między treningiem czystości, a oswajaniem nocnika się rozmywa.

Dla mnie jest ogromna różnica. Trening czystości żeby miał sens musi być przeprowadzany wtedy gdy dziecko potrafi zasygnalizować, że chce coś zrobić co wiąże się z dobrym odebraniem bodźców i konrtolą nad własnym ciałem. Wiadomo, że 8 miesieczne dziecko nie zasygnalizuje i nie kontroluje.

Dla mnie oswajanie to pokazanie nocnika, okazjonalne sadzanie nań dziecka, pokazywanie, że nie służy do zakładania na głowę i magazynowania zabawek. Natomiast rytuał codziennych sadzań o określonych porach (określonych nie tyle czasowo, co wiążących się z powtarzalnymi zdarzeniami: spacer, drzemka etc) to właśnie trening czystości.

Patrz powyżej. Nie może być to trening wg. mnie

Poza tym co to jest presja?
Z punktu widzenia dziecka, które nie kontroluje zwieraczy i nie łapie relacji skutek- przyczyna (bo jeszcze do tego nie dorosło) sześciokrotne sadzanie na nocniku też jest presją, opresją i represją niezależnie czy nazwiesz to "treningiem" czy "oswajaniem". Bo za Chiny nie wie, po co go na tym nocniku sadzasz, nie rozumie celu.

Jeśli się wyrywa, krzyczy a ja trwam przy swoim to jest to presja. Jeśli wyraża milczącą zgodę ;) na wysadzanie to nie jest to presja. Jeśli widzę, że nie ma najmniejszych oznak zdenerwowania, nie protestuje to nie jest to presja. Jeśli jestem przekonana, że nie krzywdzę, nie szkodzę to nie jest to presja.
Jeśli traktuję to nie jak przymus, nie jak sprawdzenie, nie przedłużam, nie upieram się, jestem elastyczna, dostosowuję się do dziecka to nie jest to presja.
Ja odczytałam Twoją definicję presji jako zrozumienie, rozumie nie ma presji, nie rozumie jest presja. Sorry ale w takim wypadku nauczyciele matematyki, statystyki i metodologii wywierali na mnie presję, opresję i represję jakieś 12 lat ;) .
Dla takiego dziecka sześciokrotne posadzenie na nocniku jest kolejną z wielu czynności w ciągu dnia. I o to właśnie chodzi. Pokazujesz mu, że to normalne, że można przejść nad tym do porządku dziennego a nie krzyczeć i odmawiać współpracy. .

Odpowiedz
Kerala 2013-08-12 o godz. 09:59
0

Nie wiem, czy się zgadzamy.
Zauważ, że w przypadku sześciu wysadzeń na nocnik ośmiomiesięczniaka granica między treningiem czystości, a oswajaniem nocnika się rozmywa.
Dla mnie oswajanie to pokazanie nocnika, okazjonalne sadzanie nań dziecka, pokazywanie, że nie służy do zakładania na głowę i magazynowania zabawek. Natomiast rytuał codziennych sadzań o określonych porach (określonych nie tyle czasowo, co wiążących się z powtarzalnymi zdarzeniami: spacer, drzemka etc) to właśnie trening czystości.
Jak rozumiem: dla Ciebie różnica tkwi w podejściu, a konkretnie w tym, czy się wywiera presję czy nie.
Jasne, znam przynajmniej jedną matkę, która potrafiła dzieciaka trzymać na nocniku pół godziny zanim wreszcie nie popuścił trzech kropli moczu. To jednak nie jest żaden wyznacznik, bo sądzę, że norm nie wyznaczają ekstrema.
Poza tym co to jest presja?
Z punktu widzenia dziecka, które nie kontroluje zwieraczy i nie łapie relacji skutek- przyczyna (bo jeszcze do tego nie dorosło) sześciokrotne sadzanie na nocniku też jest presją, opresją i represją niezależnie czy nazwiesz to "treningiem" czy "oswajaniem". Bo za Chiny nie wie, po co go na tym nocniku sadzasz, nie rozumie celu. A potem zaczyna już działać zasada bodziec- reakcja, co nie znaczy, że dziecko się czegoś NAUCZYŁO. Ono się jedynie WYUCZYŁO.

Soł, gdzie ta granica przebiega? Jak dla mnie- nie obraź się- Ty po prostu wysadzasz Gabiego na nocnik. Nie trzymasz Go godzinami, nie dorabiasz ideolo, nie popadasz w histerię, ale jednak trenujesz czystość w sposób klasyczny.
Natomiast zgadzam się z Tobą, że zbyt długie separowanie dziecka od przedmiotu "nocnik" też jest nonsensowne. Ale w tym przypadku można zastosować oswajanie. Jak je rozumiem- napisałam wyżej.
Mam jeszcze jedną obserwację, która mnie nieco zdziwiła, bo spodziewałam się innych wyników.
Otóż widzę w otoczeniu, że z każdym kolejnym dzieckiem okres odpieluszania się wydłuża. Po prostu matki odpuszczają i zaczynają dostosowywać się do rytmu dziecka.
Zdziwiło mnie to, bo na logikę rzecz biorąc powinno być odwrotnie: mniej patyczkowania się, mniej certolenia i mniej filozofii. A jednak zaobserwowałam właśnie taką tendencję. Myślę, że po częsci wynika to z tego, że przy kolejnych dzieciach czujemy się na tyle kompetentne i pewne siebie, że przestajemy się kierować opiniami otoczenia i absurdalnymi poprzeczkami.

Kerala

ps. kompleks analny poleciał mi skrótem, chodziło mi oczywiście o zaburzenia fazy analnej.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 09:58
0

Kerala ja się z Tobą zgadzam. Nie we wszystkim ale ogólnie tak.
Jak napisałam wyżej ja sadzam dla oswojenia się, dla mnie ewidentnie nie jest to trening czystości.
Takie oswajanie pozwala na to, że w jasny sposób pokazuję dziecku, że jest takie coś jak nocnik, można na nim posiedzieć a jeśli się coś zrobi to jest nagroda. Unikam sytuacji, iż dwuletnie dziecko postuka mi się w głowę i zapyta po co mu ten nocnik kiedy dotąd były pieluchy i było git.
Takiemu dziecku się nie dziwię, ma tysiąc rzeczy na minutę do zrobienia a tu każą mu siedzieć na nocniku i to bezczynnie. Dziecko ma to wtedy gdzieś, jest niecierpliwe i wstaje.
Oswajanie to nie tylko nauka, że nocnik jest ale też to, że trzeba chwilkę na nim posiedzieć. I robisz to wtedy gdy dziecko się nie buntuje, nie porusza się jeszcze na dwóch nogach na tyle sprawnie by zwiać, jest bardziej spolegliwe. Potem nie będzie protestować bo wejdzie mu to w nawyk. I jeśli dziecko siedzi to nie widzę nic zdrożnego by właśnie oswajać go. Nie jest to jakaś trauma dla kręgosłupa to pół godziny ( liczę, że siada tak jak Gabi około 5 razy po 6 minut) dziennie na nocniku. Oczywiście oswajanie to nie siedzenie aż będzie efekt, raczej na jakiś czas. Jeśli coś w nocniku się pojawi to mam świadomość, że jest to albo kwestia wyczucia chwili ( widzę jak robi kupę i sadzam ) albo kwestia przypadku ( siedzi i akurta zdarzy mu sie wysikać ).
Dlatego właśnie powyższe przypadki pokazują, że nieoswajanie prowadzi do tego, że dziecko nie wie co to nocnik, traktuje go jako element zabawy lub buntuje się przeciwko sadzaniu. I co jest wtedy większym stresem ? Nakłanianie dziecka do siedzenia kiedy ucieka a ma już powiedzmy z 2-3 lata czy sadzanie go ww wieku np. 10 miesięcy na kilka minut jeśli nie protestuje krzykiem. Dla mnie to jasne.
I kwestia oswajania nie ma nic wspólnego z tym, że chcę oszczędzać, pokazać, że moje dziecko jest lepsz itp. Jeśli ono wyraża zgodę to czemu za tym nie pójść

Odpowiedz
mamrocia_bem 2013-08-12 o godz. 09:56
0

Z nocnikowaniem u nas jest kiepsko. Na nocniku siadaja misie i lale. Zuzka usiadzie i wstaje i zaglada. NIe ma nic w srodku wiec chyba jej sie wydaje że nie ma sensu siedzieć.

Natomias rozwija sie problem kupki. Kupa odpaża Zuzi pupe jesli tylko w majtach jest przez chwilke. Robia sie ranki. Jestem tym załamana bo potem nie moge jej umyc pupy chusteczką.

Odpowiedz
asia_asica 2013-08-12 o godz. 09:55
0

Kerala, co to jest kompleks analny ? Nigdy wcześniej o nim nie słyszałam.

Odpowiedz
Kerala 2013-08-12 o godz. 09:54
0

Nie, Mika, nie kokieteria, bo w pewnych tematach brak mi subtelności i sadzanie na nocnik poniżej pierwszego roku życia zdecydowanie się do nich zalicza.
Nie chodzi o to, czy wątpię w skuteczność takich prób- nie wątpię. Ostatecznie eksperymenty Pawłowa też się powiodły i widzę tutaj dużą analogię. Wypróżnianie się w przypadku mało świadomych jeszcze dzieci jest tak naprawdę efektem reakcji bodźcowej, a nie wynikiem jakiegoś procesu angażującego świadomość.
Jeżeli sadza się na nocnik kilkumiesięczniaka i robi to np. zawsze po kąpieli, zawsze mniej więcej o godzinie 18.00 i wita pojawiające się siusiu z pełnym entuzjazmem, to dziecko zaczyna reagować na bodźce i efekt się naturalnie pojawi. Pytanie o wartość takiego efektu i samego procesu.

Znam pięciomiesięczne dziecko, które robiło siusiu do nocnika. Przepraszam, ale za cholerę nie widzę w tym sensu.

Po pierwsze moje dziecko nie jest zwierzęciem poddawanym tresurze.

Po drugie kręgosłup dziecka poniżej pierwszego roku życia nie wydaje mi się własciwym polem do eksperymentów defekacyjnych, bo na tym nocniku trzeba usiąść i chwilę posiedzieć. A nie jest to pozycja fizjologicznie naturalna i robiąca dobrze młodemu układowi kostnemu.

Po trzecie- najważniejsze- dopóki zwieracze dziecka nie dojrzeją ( a dzieje się to między drugim, a trzecim rokiem życia dziecka) przyuczanie do higieny jest tylko powtarzaniem eksperymentów Pawłowa, czyli bezmyślnym (ze strony dziecka) uwrażliwieniem na bodźce. Kontrola nad zwieraczami jest uwarunkowana biologicznie i czasowo, i nie da się tego po prostu przeskoczyć.
Na tej samej zasadzie można uczyć 2- i 3latki czytania metodą Domana (też jestem przeciwniczką). Dziecko wprawdzie nie rozumie tego, co widzi, ale kojarzy "krzesło" z desygnatem. Po pewnym czasie jest w stanie "przeczytać" większość słów na tej samej zasadzie, na jakiej ja czytałam "Koziołka Matołka", bo znałam go na pamięć. Około 5-6 roku życia dziecko i tak zaczęłoby poznawać literki, więc nie fundujemy w ten sposób dziecku unikatowej przygody intelektualnej, a jedynie przyspieszamy sam proces. Po cholerę go przyspieszamy? Jaką ma to wartość? Poza tym, że akurat Doman zaburza późniejszą naukę czytania i sylabizacji, czyli robi się dziecku pod górkę?
W przypadku przyuczania do nocnika niemowląt- oszczędność na pampersach? duma rodziców? wyścig odpieluszonych szczurów?

Nie mam jednolitej metody wychowawczej, ale jednak starałam się i staram podążać krok za dzieckiem. Zwieracze są niedojrzałe, dziecko nie jest jeszcze gotowe do świadomej kontroli swojego ciała- nie wyjeżdżam z nocnikiem. To nie jest konkurs. Stawką jest kręgosłup mojego dziecka oraz szereg zaburzeń okołoanalnych i potecjalnych zaburzeń wypróżniania, o kompleksie analnym celowo nie wspominam, choć osobiście go nie podważam.

Dziecko, ktore nie umie jeszcze świadomie się kontrolować, a jest przymuszane do robienia czegoś w poprzek swojej biologii, jest narażone na stres, przed którym nie ma możliwości się obronić.
Najdziwniejsze wydaje mi się to, że walczymy tu o ile czasu? Rok? Pół roku? Połtora roku? Te zwieracze i tak w końcu dojrzeją, nie widzę tu usprawiedliwienia dla nadambitnych rodziców.

Ostatnia rzecz- generalnie wszystkie pokolenia spod znaku tetry mają za sobą wczesne przyuczanie do nocnika. Powody są oczywiste i przynajmniej usprawiedliwione pragmatycznie. Jednak w dobie pieluch jednorazowych to zjawisko staje się tym bardziej absurdalne.

Przepraszam za długość, ale chciałam mniej więcej naświetlić temat od swojej strony. Jednym słowem- niewarta jest ta skórka wyprawki.

kerala

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 09:53
0

Kerala jestem ciekawa Twojego zdania - lenistwo, późną porę rozumiem, a te skonflikotwanie to chyba kokieteria ;)

Odpowiedz
Kerala 2013-08-12 o godz. 09:51
0

Wyłamię się: jestem przeciwniczką wczesnego sadzania na nocnik.
Mojego syna zaczęłam oswajać z nocnikiem, kiedy skończył dwa lata. Decyzja nie wynikała z tego, że był oporny, a z tego, że świadomie postanowiłam zaczekać do drugiego roku życia.
Szerzej o swoim stanowisku nie piszę, bo po pierwsze jest późno, po drugie mi się nie chce, po trzecie mocno skonfliktowałabym się z większością piszących w tym wątku.

kerala

Odpowiedz
Doris* 2013-08-12 o godz. 09:50
0

No właśnie..moja Patinka też parę razy zrobiła siusiu na nocniku, ale wciąż wstawała i nie mogła się doczekać kiedy zrobi. Więcej było wstawania niż samego siedzenia..no i raz wystękała kupkę..niestety nie robi o stąłej porze i zdarza się, że nie robi np.: 2 dni...a potem zrobi trzeciego dnia za trzy. Czekamy na ciepło..wtedy będzie biegać po domu w koszulce i majtach i jak jej pocieknie po nogach i będzie miała dyskomfort to może prędzej załapie.

Najbardziej to nie lubię komentarzy rodziców przede wszystkim teściów.
No jak to? Jeszcze nie robi w nocnik? Potem mieli Patinkę nauczyć robić w nocnik w tydzień i cóż...nie udąło im się i przestali nam dokuczać... lol

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 09:49
0

My tez właśnie zamierzamy podjąć pierwsze próby, wcześniej wydawało mi się to bez sensu bo Oliwka nie sygnalizowała kiedy chciało jej się siku czy kupkę, teraz nadal tego nie robi no ale robi się coraz cieplej więć łatwiej będzie szybko ją rozebrać i posadzić.

Odpowiedz
ewcccia 2013-08-12 o godz. 09:47
0

Oj justyska to tak jak u mnie. Julia kilka razy zrobila siusiu na nocnik i na tym koniec. Siada na nocnik, ale szkoda jej czasu zeby tam trosze posiedziec. O wolaniu to nie ma nawet mowy Tak wiec tez czekam na cieplejsze dni :D

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 09:45
0

Michałek był sadzany na nocnik pod koniec pierwszego roku życia. Nie było z tym żadnego problemu, siedział chetnie nawet do kilku minut a czasem nawet nie chciał wstać. Teraz jako dwulatek niechętnie przesiaduje na nocniku, sisiu czasem zrobi do ubikacji, ale kupkę to tylko w pieluchę. Nie woła sisiu ani kupki chociaż już znakomicie wie że trzeba robić na nocnik lub zawołać. No cóż czekamy na cieplejsze dni i póścimy malucha w samych majteczkach.

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 09:43
0

Natalko, ja tez wlasnie jestem na etapie podjecia decyzji czy juz... waham sie jeszcze, ale chyba zaczne jednak sadzac.

Odpowiedz
Och 2013-08-12 o godz. 09:43
0

U nas niestety Nice odmieniło się z siadaniem na nocnik. Nie miała skończonego roczku jak wołała "aaaa" gdy chciała kupkę. Potem był wyjazd do Częstochowy, który zbiegł się z rozwolnieniem i od tamtego momentu Nika nie woła na nocnik. Czasem da się posadzić, ale robi to niechętnie. Teraz frajdę sprawia jej siedzenie na dużej ubikacji.
Wołać jednak nie woła

Odpowiedz
Gość 2013-08-12 o godz. 09:42
0

Sadzam od kiedy Gabi miał 9 miesięcy. Najpierw dla oswojenia z nocnikiem. Ale co go posadziliśmy to w nocniku była zawartość. Szkoda było zmarnować wyczucia dziecka ;) Prawie do początku nie zdarzały nam sie kupy do pampersa. Niestety Gabi nie potrafi jeszcze powiedzieć czy wskazać kiedy ma potrzebę lub po prostu nie czuje potrzeby ( za maly na rozpoznanie ) Wysadzam po spaniu nocnym ( kiedy prześpi godzinę 6 rano siku nie ma ), po drzemce, po spacerze.
Latem chciałabym spróbować już treningu czystości w formie zaawansowanej. Łatwiej dziekco rozebrać, cieplej itp.
Siedzi na nocniku nie dłużej niż 7 minut, chyba, że ma być kupa wtedy siedzi aż zrobi ;)

Z obserwacji znajomych łatwiej jest przyzwyczajać dziecko stopniowo, wtedy uzna nocnik za coś normalnego, początkowo się nie buntuje, później jest już przyzwyczajone do osprzetu ;) i rytuału.
Kiedy jest już mobilne, zaczyna latać to szkoda mu czasu na zapoznawanie się z nocnikiem i może być trudno przekonać go do przesiadywania na nim.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie