• blumenka odsłony: 1604

    Jak znaleźć dobrego prawnika?

    Jesporo osób bywa na forumkażdy ma jakiś znajomychliczę więc że mi pomożecie...poszukuję DOBREGO ADWOKATA od spraw rozwodowychnie dla siebie, dla bliskiej znajomejktóra jest w bardzo ciężkiej sytacji...niestety ani ja ani moi znajominie mają zadnych znajomych adwokatówa w tym przyadku jest potrzebny BARDZO dobrywięc raz jeszcze proszę jeżeli macie jakis namiardajcie znać, a pomożecie dziewczynie nie stracić dziecka!w skrócie napiszę jak sprawa wygląda...Ola ma 29 lat i życie jej okropnie niefajnie się poukładało.../jej rodzice rozeszli sie jak miała 5 lat...została z siostrą przy ojcu i babci którzy opowiadali bzdety na temat matkiod której w rezultacie sie odwróciła i zero kontaktu...ojciec załozył nową rodzinę.../w wieku niespełna 18 lat Ola wyszła za mąż poraz pierwszybo musiała... mieszkała z mezem i dzieckiem w jednym pokoju u ojca w domu... ale jak poszła do pracy małgo podrzucali do rodziców mężabo na żłobek a później przedszkole nie było ich stać...codziennie po pracy jezdzili do małegoktóry zaczął zostawać u dziadków na nocbo rano rodzice nie mieli czasu przed praca go zawozićw małżeństwie zaczęło sie psuć...doszło w końcu do rozwodu ale zostali przyjaciółmi...były mąż wrócił do domu rodziców a ona została w domu swojego ojacaa dziecko nadal mieszkało u rodziców mężanie pamietam szczegółów ale w rezultacie mały został przy ojcu...za jakis czas Ola zakochała się...wyprowadziła do nowej miłości...wzieli slub...urodziło sie im dziecko...ale jej nowy mąż robił sie agresywny po alkoholupilnowała go aby nie miał zbyt częstych okazji do napicia się...było fajnie sielankowo...ale stracili mieszkanie w którym mieszkali/chyba z administracją czy z kimś takim/dostali mieszkanie zastępcze - okropna norępan mąż zaczoł pić częściej...i podnosić ręke na Olęktóra ma "niebieską kartę"prosiła aby sie zmienił...popracował nad sobą...dwa razy dała się przekonać...za trzecim razem złozyła pozew o rozwód...dzis miała pierwszą sprawę.../nie wiem dokładnie co na niej byłodopiero sie wybieram do Oli/ale napisała mi rozpaczliwego smsa...że potrzebuje dobrego adwokatabo jest na straconej pozycjibo już jedno dziecko "straciła"nie chce stracic drugiego...

    Odpowiedzi (3)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-01-24, 22:26:49
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
lawer_ka 2009-01-24 o godz. 22:26
0

Tak potwierdzam pierwsza rozprawa ma charakter pojednawczy tzw. posiedzenie pojenawcze potem dłuuuuuugo nic by do kolejnego terminu mogli się dogadać, a jak im nie wyjdzie to "dogadanie się" to spotykają się w Sądzie na kolejnej rozprawie. Tak to już jest....
Wydaje mi się, że twoja znajoma nie powinna tak bardzo przejmować się pierwszą rozprawą, ona tak prawdę powiedziawszy nie wpływa na ostateczny wyrok TO BYŁO TYLKO POSIEDZENIE POJEDNAWCZE + EW. CZAS NA ZASTANOWIENIE.
Myślę, że dziewczyna powinna się skupić, zastanowić dokładnie nad wszystkim i ustalić co chce osiągnąć rozwodem. To ważne, a czy wnosiła o orzekanie o winie???
Tak czy siak jeżeli nie ma siły by sama przez to przebrnąć warto by wzięła zawodowego pełnomocnika, warto w tym miejscu wspomnieć, że może wnieść o ustanowienie pełnomocnika z urzędu z art. 117 Kodeksu cywilnego.
Nie wiem jaka jest jej sytuacja finansowania ale w.w. możliwość przysługuje przy zwolnieniu od kosztów (można o to wnieść w jednym wniosku - zwolnienie & ustanowienie + dobre uzasadnienie ;)))
P.S. Niestety nie jestem ze stolicy więc nie mogę pomóc, ale się rozejrzę, może ktoś kogoś zna z tamytych rejonów. ;)))
Pozdrawiam i życzę duuużo odwagi i cierpliwości twojej koleżance, pa!

Odpowiedz
AGABORA 2009-01-24 o godz. 15:58
0

pierwsza sprawa rozwodowa jest sprawą pojednawczą
tak więc sąd dąży do zaniechania rozwodu !
popytam ...o namiary ...moj luby siedzi w srodowisku prawniczym ,chociaz akurat rozwodami sie nie zajmuje ,ale pewnie zna kogos dobrego ..
trzymam kciuki za Twoja kolezanke ,na pewno jej sie uda !!!

Odpowiedz
blumenka 2009-01-24 o godz. 15:40
0

niefajnie to wygląda
bo na wczorajszej pierwszej sprawie
ON móił że kocha, że chce iśc do poradni, że się zaszyje
ONA natomiast chce zakończyć to małżenstwo
Ola odniosła wrażenie że sedzina jest bardziej za NIM niż za NIĄ
coś zaczęła mówic o powielaniu błędów rodziców
o stracie pierwszego dziecka
i o tym że to ONA chce rozwodu a nie ON...
co za koszmar...
następna rozprawę mają w listopadzie
do tego czasu żadne z nich nie może sie wyprowadzić
bo dla dobra dziecka powinni być razem
kurcze dla jakiego dobra dziecka?
skoro oni się wyzywaja bija i nie wiem co jeszcze
a dziecko na to patrzy
ok są w stosunku do dziecka ok
ale w stosunku do siebie nie!

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie