-
katarinka7 odsłony: 6083
W co się ubrać do teatru?
W co się ubrać do teatru?? Cholerka, dawno nie byłam......Czy pasuje spódnica z lnu i wiskozy w kolorze szaro - beżowym i do tego lniano-wiskozowy żakiet w kolorze delikatnego różu.a jak bedzie gorąco to i tak chyba lepiej w rajstopach no nie?doradźcie, pliiis......
gonick napisał(a):Ajka napisał(a):Ja to takie nawet w Operze narodowej widzialam. My obowiazkowo zawsze na galowo, rajstopy, mala czarna, jakas garsonka. Maz garnitur, czasami bez krawata.
Do Opery zawsze mała czarna + On w garniturze
Do opery we Wroclawiu to ja na mala czarna proponuje futro zalozyc Cieplo to tam nie bywa.
Ajka napisał(a):Ja to takie nawet w Operze narodowej widzialam. My obowiazkowo zawsze na galowo, rajstopy, mala czarna, jakas garsonka. Maz garnitur, czasami bez krawata.
Do Opery zawsze mała czarna + On w garniturze
Ja to takie nawet w Operze narodowej widzialam. My obowiazkowo zawsze na galowo, rajstopy, mala czarna, jakas garsonka. Maz garnitur, czasami bez krawata.
Odpowiedz
Ulik napisał(a):
W Teatrze okazało się, że my i nasi znajomi, jako nieliczni, wyglądamy w miare stosowanie do sytuacji.
Widziłam panie w bluzkach bez plecow, bądź takich, ktore przypominały mi moje stroje do pracy w ogródku. Pełen luz ;)
Otóż to...
Ja widziałam panie w topach i szortach -długość do połowy uda(co z tego,ze z kantem-8) )
ja ostatnio, mimo upału, ubrałam bordową spódnicę, bordowe buty na czarnych wysokich obcasach, kabaretki, na góre biała koszula z krotkim rekawem. M. wcisnął sie w garnitur i koszule z krawatem ;)
W Teatrze okazało się, że my i nasi znajomi, jako nieliczni, wyglądamy w miare stosowanie do sytuacji.
Widziłam panie w bluzkach bez plecow, bądź takich, ktore przypominały mi moje stroje do pracy w ogródku. Pełen luz ;)
Wybaczcie za wyciągnięcie tematu,ale od kilku dni nie daje mi spokoju ten temat.
Zrobiło się ciepło(momentami upalnie) i wiadomo,ze nikt się nie wcisnie w żakiecik kiedy na zewnatrz temperatura ponad 30 stopni(nawet o godzinie 19 czy 20),ale bez przesady-skapo odziane panie,z gołymi nogami...w strojach(jak dla mnie)nadajacych się bardziej na wypad do kina...
(bo taki widok ostatnio ukazał się mym oczom w teatrze)
Co o tym myslicie?
Jak Wy się ubieracie do teatru(szczególnie o lato mi chodzi)?
Bo sama już nie wiem czy ze mnie taka zatwardziała konserwa czy to niektórzy są tacy nazbyt wyluzowani(ze sie tak wyrażę)
Witam Cie Katarinko
jesli moge cos doradzic w kwestii wyboru stroju do teatru -to spodnica
gdyby byla w 100 % z lnu -to kiepski wybor
styl pognieciony i wymięty jest malo adekwatny na taką okazje
co innego pikinik i mniej zobowiazujace spotkania
no chyba ,ze bylby to teatr offowy i modny ,do ktorego spedza smietanka o wybitnie artystyczno-showbiznesowych inklinacjach ,w takim wypadku im dziwniej i oryginalniej ,tym lepiej ........takie czasy
ale jak wspominasz spodnica jest z dodatkiem lnu ,wiec jest pewnosc ,ze jest mniej podatna na zagniecenia...wiec ok.
pozostaje kolor i fason
jesli jest w stylu casual ,bez dodatkow w stonowanych barwach i nieskomplikowanym fasonie ,fajnie zebys dodala jakis element kolorystyczny ,moze jakies korale ,super broszke ...etc.
jesli zas jest "bogata "we wzory i np.falbany lub koronki -proponuje zwykly top ,t-shirt (gladki i prosty fason) i na to prosty i oszczedny w formie ,przylegajacy do ciala zakiet ...To niezawodny zestaw na wiele okazji
nie wiem czy aby w pore doradzam ,moze Ty juz dawno z tego teatru wrocilas ,a ja sie tu produkuje "na darmo"
jesli jestes juz po ,czekam na wrazenia
pozdrawiam
AGA
W sumie to chyba teraz trudniej spotkać w teatrze osobę ubraną "galowo" lol
niż luzacko.... Dżinsy jednakowoż jakoś mnie rażą.
Ostatnio natknęłam się na panią odzianą w suknię z różowej tafty... 8) Taką
weselno-oscarową.... lol I to nawet nie był teatr. Filharmonia zali....
Nezi, dzięki kochana za odpowiedź. Uspokoiłaś mnie, muszę zmienić zeznania wobec męża - mam się w co ubrać :D
Tak, do teatru idziemy w Łodzi, do muzycznego, na "Zemstę nietoperza".
Przyznam się, że dźinsy też mi się nie widzą..................
Katarinka, będziesz wyglądała super w tym zestawie. A rajstopy - raczej tak. Gołe łydki są nieeleganckie.
Nie wiem jak w Łodzi (tam idziecie to teatru?), ale w Warszawie natąpiło totalene wyzwolenie ubraniowe. Młodzi ludzie, studenci, potrafią przyjść w jeansach, powyciąganym swetrze a pod spodem we flanelowej koszuli w kratę. Jedynie ludzie starsi i w wieku 40-50 lat wyglądają adekwatnie do miejsca.
No cóż, ja zawsze ubieram spodnie w kant i elegancką koszulę, lub garnitur z marynarką a pod marynarką jakiś topik.
A mój małż dziś wskoczył w garnitur, tylko koszula bez krawata.
Idziemy i my do teatru dziś po pracy. :D
Podobne tematy