-
effcia odsłony: 2965
Czy wasi faceci/mężowie akceptują to co nosicie?
Ciekawa jestem, czy Wasi mężowie, mężczyźni zawsze akceptują to co na sobie nosicie? Z tego co czytam sporo z Was korzysta z porad panów w czasie ciuchowych zakupów...Czy zawsze Wasze gusta się zgadzają? A jeśli nie to czy rezygnujecie z danego ciucha,czy idziecie na kompromis czy twardo obstajecie przy swoim?Jeśli chodzi o mnie to na pewno nie założę ciucha który mi sie nie podoba choć na szczescie mój M. w sumie nigdy nie wyskoczyl z jakąś totalnie beznadziejną propozycją. Za to nie zawsze podobaja mu się moje ciuchowe wybory np. totalnie nie podobaja mu sie rozszerzane spódnice, teraz przecież bardzo modne, buty z okrągłymi noskami uważa za beznadziejne, nie lubi spodni-rybaczek itp...Ja tam sie raczej nie przejmuje jego teoriami, tym bardziej że z czasem sie przekonuje do moich pomysłów ("Ty wiesz, że to wcale nieźle wygląda..."), choć czasami jak krzywi nosem gdy coś przymierze to zdarza mi sie nie kupic czegoś tam, choć mi sie podoba. A w ogóle to nie przepadam za wspólnym robieniem zakupów, m.in. dlatego że po pół godziny jest totalnie znudzony...ciekawa jestem jak to u Was wygląda?
ewasia u mnie te same 3 możliwości
Czasem go wyciagne do maista na dłuższą wyprawę, ale marudzenie zaczyna się wtedy gdy chcem obejrzeć coś czego nie szukałąm i nie z tym zamiarem szłam do miasta. Juz kilka razy źle się to skończyło lol , więc teraz ganiam po sklepach sama, a On akceptuje bez marudzenia i z uśmiechem wszystkie moja zakupy:)
I wilk syty i owca cała he he he ;)
Moj to sie na zakupy zupelnie nie nadaje.
Jak idziemy razem to sa zawsze 3 mozliwosci
1. Nie kupię nic i oboje jestesmy wsciekli (ja z powodu jego marudzenia i braku łupu a on bo ja nie potrafię się zdecydowac i za dlugo wybieram)
2. Kupię co chciałam a on jest wsciekly, ze to tak dlugo trwalo.
3. Kupię ale nie to co chcialam bo nie mam juz sily dluzej szukac bo on marudzi ze ma juz dosc
Dlatego wszelkie zakupy odziezowe zalatwiam w pojedynke.
Zawsze tez kupuje to co sie nam obojgu podoba.
Hej
Ale sie usmialam czytajac wasze posty
Ja osobiscie lubie chodzic z moim facetem na zakupy.Fakt,ze rzuca czasem glupie haselka,zwlaszcza jak przymierzam butki z okraglymi noskami albo tak teraz modne klapki na koturnach(sama juz czasem niewiem czy smiac sie czy plakac ;) )
Za to najbardziej lubi sklepy z bielizna,typowy mezczyzna :D
Jesli zakupy,to tylko z przyjaciolkami...Oczywiscie zabieram ze soba tylko te,ktore maja podobny gust ;) doradzą,jesli trzeba wyrwą z ręki paskudny ciuch na wieszaku. Natomiast z mężczyznami tez moze byc miło.Np.moj R. czesto sam przegląda damskie ciuszki,szczegolnie bieliznę..Czasem po prostu musi mi to czy tamto kupic,choc ja uwazam ze to niepotrzebne,np fikuśne stringi czy pończochy w śmieszne wzorki..Myślę nad tym,czy nie przeznaczyc osobnej szuflady na rzeczy kupowane i ubierane tylko dla niego..
Najczęściej razem wchodzimy razem do przymierzalni... ;)
moj P nie moze pojac, ze kupuje cos, co podoba sie przede wszystkim mnie, a potem dopiero ewentualnie jemu. Jest pare roznic wynikajacych z szowinistycznych meskich pogladow, np. kiedys byla awantura na MAXA jak kupilam i zalozylam na Sylwka sukienke, ktora miala plecy z koronki. Cala byla czarna dopasowana, z dlugim rekawem, bez dekoltu, do kolan, jedynie plecy byly koronkowe. Musialam wybierac albo Sylwek albo sukienka.
tak poza tym to raczej sie mezem nie przejmuje;-)
monika
Anja ostatnio dokonałam kilku zakupów które totalnie nie podobały sie mojemu mężowi.
Na moje nowe buty na spacery z córka mówi "cichobiegi", na marynarke błekitna powiedział że okropna (o dziwo naprawde dobrze mi w tym kolorze)
ogólnie nie lubie z nim robic zakupów bo po kwadransie jest znudzony i stęka i sie denerwuje i ogólnie wiem ze nie cierpi chodzenia za ciuchami - które ja jak wiekszośc bab uwielbiam!
Dlatego wolezakupy w babskim gronie :) ;)
Mój mą generalnie nie wtrąca się w sprawy mojej garderoby ( chyba mi ufa...), generalnie wiem co lubi czego nie, ale tak się składa, że nasze gusta bardzo się pokrywają, choć jeżeli chodzi zdanie mojego męże to on najchętniej widziałby mnie codziennie w garniturach i szpilkach ( czyli tak jak do pracy), lubi też sukienki ale zdecydowanie buty na szpilce w szpic, ewentualnie sandałki, nieprzepada natomiast za wszelkimi klapkami i japonkami, które ja uwielbiam i lużnymi lnianymi ubrankami, który sam nazwał gnieciuchy.
Odpowiedz
Kupuję tylko to co mnie się podoba. Niegdy nie zastanawiam się co Małż na to powie, czy mu się spodoba. Ważne, że dobrz sie w tym czuję, pasuje ta rzecz do moich innych ubrań, mieści się w moim stylu.
Kupuję zawsze sama.
Chyba wyszłam na ubraniową egoistkę ;)
Wolę chodzić sama bo moge na to poświęcić więcej czasu lol
Małżon jest bardzo wyrozumiały ale ja sie czasami zapominam i wtedy widzę jak tupta przy wyjściu, ze już ma dosyć.
Jeśli chodzi o ubieranie jego, to ja ide pierwsza pomiędzy regałami i dopiero jak coś znajdę to wołam jego żeby przymierzył. Małżon zupełnie się zdaje na mój gust i jeszcze się chyba nie zdażyło żeby mu się nie podobało co wybrałam. :)
Evek napisał(a):Nie jestem i chyba nigdy nie będę fanką zakupów. Ale jak już je robię, to zwykle z mężem. Kupuję oczywiście to, co mi się podoba (i tak mamy podobny gust), ale to mężuś zwykle zauważa jakieś wady danego ciuszka- np. coś nie tak ze szwem itp. Jest moim zakupowym testerem- ja oglądam fatałaszek, potem oddaję w jego ręce, zeby zwrócił uwagę na wykonczenie. To bardzo pomaga :)
u nas jest odwrotnie
to ja zawsze sprawdzam, mierzę, tropie ;)
na wspólne zakupy( dla mnie)nie lubię chodzić, poniewaz szybciutko się nudzi, a ja jeszcze szybciej wkurzam
podoba mu się większośc moich ubrań, nawet tych dziwacznych
uwielbia za to chodzić ze mna na swoje zakupy, bo nie marudzę, potrafię godzinami patrzeć czy podczas wygibasów nie ciągnie sie coś itd...
ja moze wybieram wiecej rzeczy i to troszkę trwa, on za to zdecydowanie dłużej przymierza się do jednej rzeczy :o
Lillan napisał(a):Moj M. lubi proste klasyczne ciuchy, wiec kiedy pokacuje mu sie w czyms, co ma falbanke, koronke, duzy dekolt lub cos rownie "udziwnionego", to od razu sie krzywi. Buty z zaokraglonymi czubkami sa "dla babć albo przedszkolakow", w cudownych spodnicach z Promodu wygladam wg niego "jak solistka zespolu piesni i tanca "Mazowsze"" itd., itp. lol Oczywiscie nie sa to zlosliwe komentarze, tylko smieszne, czasem cala przymierzalnia sie zsmiewa :) na moje zakupy ciuchowe wole chodzic sama, bo M. oczywiscie po 3 minutach juz sie nudzi, niecierpliwi, patrzy na zegarek, ciezko wzdycha, wzrok ma rozbiegany i wtedy wiem juz, ze musze go zwolnic z tego "malzenskiego obowiazku" i pozwolic mu isc do media marktu :D Za to on ubi chodzic ze mna na swoje zakupy, wierzy w moj dobry gust co do meskich ciuchow i chyba nie zdarzylo sie, zeby kupil cos bez konsultacji ze mna.
Normalnie jak bym o nas czytała... :)
Moj M. lubi proste klasyczne ciuchy, wiec kiedy pokacuje mu sie w czyms, co ma falbanke, koronke, duzy dekolt lub cos rownie "udziwnionego", to od razu sie krzywi. Buty z zaokraglonymi czubkami sa "dla babć albo przedszkolakow", w cudownych spodnicach z Promodu wygladam wg niego "jak solistka zespolu piesni i tanca "Mazowsze"" itd., itp. lol Oczywiscie nie sa to zlosliwe komentarze, tylko smieszne, czasem cala przymierzalnia sie zsmiewa :) na moje zakupy ciuchowe wole chodzic sama, bo M. oczywiscie po 3 minutach juz sie nudzi, niecierpliwi, patrzy na zegarek, ciezko wzdycha, wzrok ma rozbiegany i wtedy wiem juz, ze musze go zwolnic z tego "malzenskiego obowiazku" i pozwolic mu isc do media marktu :D Za to on ubi chodzic ze mna na swoje zakupy, wierzy w moj dobry gust co do meskich ciuchow i chyba nie zdarzylo sie, zeby kupil cos bez konsultacji ze mna.
OdpowiedzA ja z bardzo lubie chodzić na zakupy z moim Grzesiem. Zresztą G. jak mało który facet lubi chodzic po sklepach, pod warunkiem ze kupujemy cioś dla mnie, dla siebie nienawidzi kupować.
Odpowiedz
Gust modowy mamy bardzo podobny, ale Maciej jest o wiele bardziej
krytyczny i zdroworozsądkowy. Staram się raczej go nie ciągać po sklepach,
choć czasami to właśnie on sugeruje, ze mogłabym jakiś nowy
nabytek poczynić... hehe 8) Ulubione komentarze Maćka są of course
wymijające, a więc: "samo w sobie jest nieładne, ale ty wyglądasz ślicznie"
lub "sweter ma brzydki kolor, ale na tobie leży b. dobrze, a poza tym
świetny materiał".... Razu jednak pewnego zamordował mnie
stwierdzeniem, że w jakimś tam płaszczyku "wyglądam kuriozalnie".... lol
A miał chłop rację, bo faktycznie długość nie współgrała z proporcjami
mej postury..... (dodatek do komentarza: "W TYM PŁASZCZU, nie w ogóle"
na moją lawinę oburzenia, pretensji i zgrzytania zębami ;) )
Mój mąż nieakceptował części mojej garderoby. Była to część, którą miałam jeszcze z czasów 'panieńskich', kiedy go nie znałam. Poszliśmy na kompromis i z części zrezygnowałam, zostawiając jedynie te 'ulubione'.
Teraz na decyzję ma wpływ przede wszystkim mój gust, ale raczej kupuję takie rzeczy, które również jemu się spodobają (choć jeśli coś mnie chwyci za serce to zdarzy się, że W. przymknie na to oko).
Ogólnie lubię i staram się podobać mężowi ;)
Nie jestem i chyba nigdy nie będę fanką zakupów. Ale jak już je robię, to zwykle z mężem. Kupuję oczywiście to, co mi się podoba (i tak mamy podobny gust), ale to mężuś zwykle zauważa jakieś wady danego ciuszka- np. coś nie tak ze szwem itp. Jest moim zakupowym testerem- ja oglądam fatałaszek, potem oddaję w jego ręce, zeby zwrócił uwagę na wykonczenie. To bardzo pomaga :)
Odpowiedz
mój mąż i wspólne zakupy ???!!! odpada!
po 3 minutach zaczyna sie nerwowo rozgladac a na pytanie "jak wyglądam?" zniecierpliwiony mówi "slicznie ale choć już". jest sie w stanie zgodzic na wszystko byle by wyjsc ze sklepu.
natomiast chetnie komentuje zakupy po powrocie do domu. wtedy ma bardzo konkretny gust. najchetniej widziałby mnie w garniturkach i na wysokim obcasie. taki styl biurowy
ja na codzień wolę cos wygodniejszego: jeansy, koszulka itp. ostatnio żeby zrobić mu przyjemnośc kupiłam buty na 10 cm obcasie i z baaaardzo waskim czubkiem. wytrzymuję w nich góra 4 godziny wiec zakladam je np na wyjscie do teatru.ale jemu sie podobam lol
moj P. ma bezgraniczne zaufanie do mnie jezeli chodzi o ciuchy, podoba mu sie moj styl, zawsze jest zadowolony z zakupow, ktore mu robie :)
ale po sklepach nie umiem z nim chodzic, zwykle konczy sie to awantura :( mozliwe sa tylko ekspresowe wizyty, czeto przymiarka wypatrzonej wczesniej przez mnie rzeczy. P. szybko sie nudzi, denerwuje, potrafi w progu sklepu stwierdzic, ze tu dla niego nic nie ma!!! czym doprowadza mnie do szalu :|
Doskonale znam gust mojego Krzysia dlatego potrafię przewidzieć co mu się spodoba a co nie. Bardzo często chodzimy na zakupy razem ale jeśli planuję zakup , który wiem ,że mu się nie spodoba wtedy idę sama. I o dziwo kiedy zobaczy to "coś" na mnie zwykle zaczyna mu sie juz podobać ;)
OdpowiedzPodobne tematy
- CZY WASI MEZOWIE UZYWAJA KOSMETYKOW ??? 96
- Czy Wasi mężowie też mają jakieś objawy kiedy Wy jesteście w ciąży? 21
- Jak skutecznie ubrać męża? Czy wasi mężowie lubią chodzić na zakupy? 22
- Czy wasi mężowie są zazdrośni o czas spędzany na forum? 35
- W jaki sposób reagowali Wasi mężowie na widok swoich pociech na obrazie USG? 7
- Jak się Wasi mężowie i partnerzy spisują się w opiece nad dziećmi? 27