• meggi120 odsłony: 30365

    Czy wypada mieć odkryte ramiona w Kościele?

    Podczas sobotniej wędrówki po salonach, dowiedziałam się kilku nowych informacji. Podobno w niektórych parafiach księża się odgrażają, że nie udzielą ślubu dopóki sie Panna Młoda nie ubierze (czyli nie zasłoni ramion). Jedna ekspedientka opowiadała, ze jej klientka miała taką sytuacje, że tuż przed msza musiała pożyczać szal od kobietek z grona swoich gosci zeby sie wogóle msza mogła zacząć, a miała suknię na cieniutkich ramiączkach:o .Trochę mnie to przeraziło bo ja takze zamówiłam suknie z odkrytymi ramionami, i nie zamierzałam zakładac żadnego szala, który, nota bene, przysłoni wszystko to co w mojej sukni najładniejsze. A do tego szal nie jest za wygodny. Myślałam o ewentulanym bolerku - ale jak tu teraz dopasować ewentualne wdzianko?:(Ja generalnie jestem za uszanowaniem miejsca takiego jak Kosciół. Ale czy to nie lekka przesada...Czy słyszałyście o takich sytuacjach? Jak wy planujecie rozwiązać taki problem (zdjęcia mile widziane) ?

    Odpowiedzi (74)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-03-06, 03:50:07
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Nale 2010-03-06 o godz. 03:50
0

Temat nieustannie powraca jak bumerang. Rożne są zdania i tak juz pewnie pozostanie. Ja zawsze uważałam, że ramiona nie powinny być całkiem odkryte. Gorsetom (nieokrytym) mówię nie, ale habitu nakładać nie trzeba lol
Natomiast nie jestem w stanie pojąć skąd tyle osób ma pomysł, żeby zapytać księdza, czy nie ma nic przeciwko. Przecież to nie ma nic do rzeczy!!!

Odpowiedz
Gość 2010-03-02 o godz. 19:39
0

Clara napisał(a):Uważam, że w dobrym tonie są przykryte ramiona. Ślub w kościele trwa zaledwie 1 godz. I to można przetrwać, a np szal jako dodatek z suknią komponuje się bardzo ładnie. Ja miałam szal z organzy. Bardzo lekki i zwiewny.
Tez tak uwazam. Kosciol nie jest ulica a tym bardziej plaza, z szacunku dla siebie i swojej wiary - zakrylam ramiona koronkowym bolerkiem ;)

Odpowiedz
ewik_75 2010-03-02 o godz. 19:32
0

pinkivi napisał(a):


pinkivi,

ta pani ma ewindentnie odsloniete ramiona

Odpowiedz
ewik_75 2010-03-02 o godz. 19:27
0

pinkivi napisał(a):Osobiścioe uważam, ze panny młode z welonem i odkrytymi ramionami mieszczą sie w granicach przyzwoitosci; uważam, ze jeśli nie planuje się welonu, wówczas coś na ramiona jest raczek wskazane.
Z calym szacunkiem, ale to jest po prostu smieszne. Welon NICZEGO NIE ZAKRYWA. Niczego. On nawet pod wplywem powietrza czy w trakcie pochodu Pary Młodej do ołtarza "odpływa" do tyłu i ramiona i tak sa wyeksponowane. Poza tym welon jest cieniutki i przeswitujacy. To mi lekko zakrawa na hipokryzje... Przykryc welonem ramiona to tak samo, jak nie przykryc ich wcale.

Ja tez nie jestem zwolenniczka oceniania czyjejs wiary po slubnym stroju. I sama zamierzam mieć suknie z odkrytymi ramionami. Bez bolerka i bez welonu.

Mam nadzieje, ze nikogo nie urazilam, bo nie taki był mój cel.

Odpowiedz
Gość 2010-02-25 o godz. 02:05
0

Aha zapomnialam- jesli chodzi o tatuaz to sie zgodze calkowicie. Ja tez mam na plecach tatuaz o ktorym wsyscy wiedza i zakrywam go ramiaczkiem z jednej strony.

Odpowiedz
Reklama
Made Of Sun 2010-02-23 o godz. 16:00
0

xandra napisał(a):slub to najpierw ceremonia a potem kryształki i dekolty

i jak nie poszłabym w bluzce gorsetowej na msze tak nie pojde własnie tak na slub
Myślę dokładnie tak samo, na msze również nie chodzę z odkrytymi ramionami, do sukni ślubnej zamówiłam bolerko.

Odpowiedz
xandra 2010-02-23 o godz. 14:28
0

juz to było ;) ale...
ja mam spory tatuaz na ramieniu
nie wstydze sie go, jest piekny i go uwielbiam, wszystkie ciotki i babkie wiedza ze go mam ;) ale do koscioła chce go zakryc szalem
slub to najpierw ceremonia a potem kryształki i dekolty

i jak nie poszłabym w bluzce gorsetowej na msze tak nie pojde własnie tak na slub

Odpowiedz
pinkivi 2010-02-21 o godz. 17:41
0

Ja bardzo dobrze się czułam, naturalnie, slub nie jest po to, by sie podobac księdzu, zresztą mój dekolt nie był tak sexi, bym miała się wstydzić.

Odpowiedz
asiak10 2010-02-21 o godz. 17:38
0

hmmmmm ja będę miała Anabell i kapelusz - dosć duzy zresztą (Dzieki stokrotne Focia :love: ) i mam wrazenie ze wogóle nie powinnam wchodzić do kościoła...

Wystajace stringi, spódnice osłaniajace ciut za dużo przy klękaniu czy siadaniu - to mnie razi, tak jaki i gadanie w czasie mszy świetej ale to że będę miała odsłonięte ramiona (nie piersi i nie bieliznę intymną) nie rzutuje na to jakim przeżyciem będzie dla mnie przyjęcie sakaramentu małżeństwa i czy przyjmę go z godnością czy ot tak sobie bo trzeba.
Krótkimi sukniami do slubu tez sie niejednokrotnie zachwycamy i nie patrzymy czy sa przed czy za kolano bo kiedy sama jestem ubrana w spódnicę nie siegajacą pół łydki, przechodzę obok kościoła i poczuję cheć wstapienia do niego i krótkiej modlitwy to to robie i myslę Pan Bóg cieszy się że znalazłam dla niego czas i nie bardzo patrzy na to jakiej długości jest spódnica (nie popadajmy tu w skrajności bo mozna powiedzieć że z paskiem materiału imitujacym spódnicę i piersiami z odsłonietymi nieomalże brodawkami tez mozna ot tak sobie wskoczyć do kościoła).

Będę miała odsłoniete ramiona bo nie to jest wyznacznikiej mojej wiary, wole mieć je odłonięte ale uważnie wsłuchiwać sie w słowa modlitwy i z radoscia w niej uczestniczyc niz przyjmować sakrament w grzechu nieważnej spowiedzi (bo wstyd ksiedzu o czyms powiedzieć), zastanawiać sie czy oby fotograf robi dobre ujęcia czy myśleć o tym że spada mi szal czy gryzie bolerko, ale każda z nas mia inne zdanie - moje jest właśnie takie.

Pozdrawiam.
Asiak10

Odpowiedz
pinkivi 2010-02-21 o godz. 16:45
0



ja miałam odkryte jednak! Sa takie czasy, że można! Na poczatku miałam opuszczony welon.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-03-22 o godz. 20:27
0

Powiem tak w ślubie kościelnym nie chodzi o to czy suknia ma odkryte ramiona czy nie. Ja jestem osobą wierzącą i praktukującą w życiu nie przyszło by mi do głowy aby na msze pójśc z odkrytymi ramionami ale ślub to coś innego wybrałam suknie w której czyję się dobrze i o której zawsze marzyłam.
Moja suknia ma odkryte ramiona i nie zamierzam nic na nie zakładać co prawda mam welon ale to i tak nic nie zasłania.
Liczą się nie moje ramiona a słowa wypowiedziane w kościele razem z ukochanym i to jest najważniejsze, sakrament - a nie gołe ramiona.

Jesli stwierdzimy że ramiona powinny być zakryte to i kolor sukiennki w większości wypadków trzeba by było zmienić z bieli na... ( ale to już całkiem inny temat)

Odpowiedz
Zola 2009-03-22 o godz. 18:17
0

Clara wyglądałaś przepięknie:)
ja tez mam suknie na ramiączka ale mam też welon, który zakryje ramiona, ale twój szal bardzo mi się podobał
a przy okazji jesli masz zdjęcie z bliska swojej wiązaneczki, to bardzo proszę przeslij mi na e-mail: [email protected] też bardzo mi się podobał

dzięki za zdjęcie
dziękuję za wszystkie odpowiedzi na moje zapytanie
Pozdrawiam

Odpowiedz
Clara 2009-03-22 o godz. 16:15
0

Uważam, że w dobrym tonie są przykryte ramiona. Ślub w kościele trwa zaledwie 1 godz. I to można przetrwać, a np szal jako dodatek z suknią komponuje się bardzo ładnie. Ja miałam szal z organzy. Bardzo lekki i zwiewny. A to dowód na to :) :

Odpowiedz
pinkivi 2009-03-21 o godz. 04:05
0

myślę, ze warto zapytać księdza przed ślubem(tak, jak to się ustala, czy i jaki można zrobic wystrój itp.), czy ma jakieś obostrzenia co do stroju, czy zostawia wolną rękę.

Odpowiedz
naitre 2009-03-20 o godz. 22:04
0

Ja bym dla spokoju ducha, że coś takiego mogłoby się powtórzyć i na moim ślubie ubrała coś na te ramiona, lub poszła porozmawiać z księdzem (chociaż nie wiem czy to drugie bym zrobiła)

Odpowiedz
lilla 2009-03-20 o godz. 22:03
0

Naomi lepiej załóż jakieś bolerko bo welon może być za mało..z proboszczem i tak nie wygrasz a zepsuje Ci humor

Odpowiedz
Zola 2009-03-20 o godz. 20:49
0

chciałabym podzielić się z Wami ostatnimi doswiadczeniami ze ślubu mojej siostry w Dęblinie.
Otóż ona jak i jak i poprzednia panna młoda miały odkryte ramiona ale miały welony. Niestety nikt nie wiedział że nasz proboszcz dostaje "szału" na punkcie "roznegliżowanych kobiet" i chyba nie chodzi tu o poszanowanie Świętego miejsca....nie będę tego dalej interpretować...
Pierszy ślub udzialał probosz, drugi, czyli ten mojej siostry inny ksiądz a proboszcz skrzystał z okazji "wolnego czasu" i zrobił CYRK!!!
podszedł do siostry ciotecznej, która miała skromną czarną sukienkę na ramiączach i ją wyprzezywał na cały Kościół podczas ceremonii ślubu!!
że jest bezwstydna, Kościół to nie dyskoteka ani plaża i wiele innych epitetów poleciało!!!
Wszystkich zatkało!! zepsuł ślub i trzeba wycinać z kasety...
Co o tym myślicie??
moja siostra pochodzi z innego końca polski i mimo wszystko nie ma obowiązku słuchać jego nakazów..
zreszta to nie wypada mówić gościom co mogą a czego nie..
każdy odpowiada za siebie...
tenże probosz kontynuował temat negliżu na Mszy w niedzielę i każdy dzieeń tygodnia!!!

Problem mnie dotknął podwójnie, bo raz że ślub siostry, to sama biorę ślub w tym kościele za 2 miesiące i co powinnam zrobić.
Nie wiem kto będzie mnie udzialał ślubu, ale mam sukienkę na ramiączka, czy powinnam pójść do tego proboszcza i zapytać "jak się ubrać"

co Wy byście zrobiły na moim miejscu, by uniknąć podonych "scen" na ślubie??

Pozdrawiam..

P.S. do tych co uważają, że ubraniem należy czcić Święte miejsca- otóż Maryja miała zawsze zakryte włosy hustą, więc my wszystkie powinnyśmy mieć husty nie tylko każdej niedzieli w Kościele ale i na ulicy????

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 18:21
0

naitre napisał(a):Miała odkryte ramiona a goście zaczęli mówić, że "cycki" miała na zewnątrz
Nie ma to jak życzliwi goście na własnym ślubie

Odpowiedz
pinkivi 2009-03-06 o godz. 18:00
0

Ja mimo wszystko mam w planach mieć odkryte ramiona (moja suknia jest bez ramiączek), natomiast (co jest nowością!) dałam się namówić (ciężko było) na krótki welonik tylko do kościoła!, wiec myśle, ze będzie dobrze. Tak, jak na tym forum już nie raz się mówiło: wszystkim dogodzić się nie da...
jeśli ksiądz się zgadza to....

Odpowiedz
naitre 2009-02-24 o godz. 17:14
0

Moja siostra na ślubie miała odkryte ramiona(wyglądała prześlicznie) ale rodzina była naprawdę zgorszona:( Wtedy zauważyłam jak wyobraźnia człowieka może działąć. Miała odkryte ramiona a goście zaczęli mówić, że "cycki" miała na zewnątrz To nie mogło być prawdą bo ona nie miała by co pokazać;)Osobiście nie wyobrażam sobie pokazać się w kościele z gołymi ramionami na zwykłej mszy a już nie wspomnę o własnym ślubie :o Ale napewno nie przeszkadza mi gdy inni są ubogo ubrani.
Zawsze ktoś będzie niezadowolony

PS ostatnio z przyszłą teściową oglądaliśmy ślub mojej siostry i dała mi delikatnie do zrozumienia, że wolałaby abym nie miała gołych ramion

Odpowiedz
lilla 2009-02-24 o godz. 03:12
0

odsłonięte ramiona to chyba nie robi na nikim wrażenia...uważam że narzutki są niezbędne tylko w przypadku gdy gorset jest mocno wycięty z tyłu lub z przodu..gdy suknia jest bogata, jest welon to dodanie jeszcze bolerka to przesyt
myślę że to tylko kwestia wyczucia


tutaj przydałaby się koronkowa koszulka ;)

Odpowiedz
pinkivi 2009-02-24 o godz. 00:54
0

Ginka weź sobie welon i problem z głowy!!!!!!!

Odpowiedz
pinkivi 2009-02-24 o godz. 00:53
0

Ginka weź sobie woelo i problem z głowy!!!!!!!

Odpowiedz
Ginka 2009-02-22 o godz. 20:39
0

Pinkivi,
będę miała suknię Semilla z firmy pronovias - pierwsza na zdjęciach, które wkleiłaś i najpierw myślałam o szalu - z tiulu albo delikatnej koronki, tak fajnie udrapowanym na ramionach, a teraz chodzi mi po głowie tiulowy, cieniutki welon. Z księdzem jeszcze na ten temat nie rozmawiałam, ale nawet tak na wszelki wypadek, jakby było zimno.
pozdrawiam
Ginka

Odpowiedz
pinkivi 2009-02-05 o godz. 18:31
0

powatrzam: uwazam, jeśli jest welon, to nie trzeba nic, jesli nie, to coś, chociaż jakiś szal się przyda. Ja osobiście jestem happy, bo w moim salonie, w kórym czekam na suknię, są takie śliczne jak mgiełka bolerka- same rękawki-śliczne, wezmę sobie takie i problem z głowy, po mszy zdejmę i super:) :stokrotka: :stokrotka: :stokrotka: :stokrotka: :stokrotka:

Odpowiedz
Gość 2009-01-29 o godz. 23:29
0

Wiecie co, przed slubem problem odkrytych ramion nawet nie przemknal mi przez mysl...W trakcie slubu nie czulam sie golo, a po uroczystosci nikt, nawet najbardziej pruderyjne ciocie nie wygladaly na zgorszone moim strojem :o

Odpowiedz
Gość 2009-01-28 o godz. 19:15
0

Iwona, ja na Twoim miejscu bym nic nie kombinowała, bo po co?? Bez przesady, Dunja to skromna, prosta suknia, w której gołe ramiona wg mnie nie mają prawa nikogo 'razić'.

Odpowiedz
iwona_r 2009-01-28 o godz. 18:55
0

Zmora napisał(a):
Iwonka, ty wiesz, ze dla ciebie to ja moge stworzyc nowa teorie :P
Wiem, wiem jedną już stworzyła ;) ...ale ja wciąż mam wątpliwości ;)

Odpowiedz
Gość 2009-01-28 o godz. 18:25
0

iwona_r1 napisał(a):do tej pory byłam przekonana, ze nie bede miała szala
nawet welonu, tylko kapelusz
ale po Waszych postach sama juz nie wiem
do dunji nic mi nie pasuje
będę ślubowała w Bazylice w Niepokalanowie, a więc zgodnie z teoria( to nie jest złosliwość) Zmory pwinnam się nieco przykryc
choc sensu w tym nie widze, bo kiecka choc bez ramiaczek, to wysoko zabudowana
Iwonka, ty wiesz, ze dla ciebie to ja moge stworzyc nowa teorie :P

Odpowiedz
Ajuto 2009-01-28 o godz. 18:04
0

Ja miałam ślub w Katedrze i żaden ksiądz nie mówł mi jak mam się ubrać - to trochę dziwne, bo nie spotkałam się z tym na żadnym ślubie wśród znajomych.
W mojej sukni miałam odkryte ramiona, ale moja miała rękawy. Poza tym miałam welon.

Odpowiedz
pinkivi 2009-01-28 o godz. 15:51
0

Magdunia napisał(a):No nie przesadzajmy! Co innego, gdy suknia ma ogromny dekolt, z którego biust sie wylewa, a co innego gdy ma zwykły zabudowany gorset bez żadnych ramiączek czy rękawków Moja suknia właśnie taki ma i nawet przez sekundę nie pomyślałam o kupnie szala, czy bolerka. Zdecydowałam się za to na długi welon, którego zaraz po ślubie się pozbywam. Myślę, że to w zupełności wystarczy.
Twoja suknia jest przepiękna, masz welon, to wystarczy!, nie martw się o ramiona, myślę, że możesz isć bez "przykrycia" na ramionka.

Odpowiedz
iwona_r 2009-01-28 o godz. 05:19
0

do tej pory byłam przekonana, ze nie bede miała szala
nawet welonu, tylko kapelusz
ale po Waszych postach sama juz nie wiem
do dunji nic mi nie pasuje
będę ślubowała w Bazylice w Niepokalanowie, a więc zgodnie z teoria( to nie jest złosliwość) Zmory pwinnam się nieco przykryc
choc sensu w tym nie widze, bo kiecka choc bez ramiaczek, to wysoko zabudowana

Odpowiedz
Gość 2009-01-27 o godz. 20:28
0

No nie przesadzajmy! Co innego, gdy suknia ma ogromny dekolt, z którego biust sie wylewa, a co innego gdy ma zwykły zabudowany gorset bez żadnych ramiączek czy rękawków Moja suknia właśnie taki ma i nawet przez sekundę nie pomyślałam o kupnie szala, czy bolerka. Zdecydowałam się za to na długi welon, którego zaraz po ślubie się pozbywam. Myślę, że to w zupełności wystarczy.

Odpowiedz
Jojka 2009-01-27 o godz. 19:09
0

Ja również uważam, że Panna Młoda powinna mieć zakryte ramiona. Jak najbardziej najważniejsza jest ta przyzwoitość, którą ma się w sercu, w życiu, ale to jak się wygląda jest też tego świadectwem.
I wiecie co, strasznie mnie irytuje to, że 90% produkowanych sukni ślubnych ma ramiona odkryte, a jak już się znajdzie taką co ma zakryte, to coś innego jest nie tak. Strasznie się nagimnastykowałam szukając swojej sukni, a efekt jest taki, że moja ma cienkie ramiączka i teraz szukam bolerka

Odpowiedz
lucienka 2009-01-27 o godz. 15:15
0

pierwsze słyszę no wiecie co zeby takich rzeczy wymagac i stresowac młodych kpina

Odpowiedz
pinkivi 2009-01-27 o godz. 03:25
0

O widzisz

Odpowiedz
Gość 2009-01-27 o godz. 03:17
0

Ja mialam sukienke bez ramiaczek i w kosciele przykrylam ramiona bolerkiem z satyny.Goscie twierdzili ze dodawalo mi ono uroku.

Odpowiedz
pinkivi 2009-01-27 o godz. 03:06
0



Odpowiedz
pinkivi 2009-01-27 o godz. 02:25
0

Osobiścioe uważam, ze panny młode z welonem i odkrytymi ramionami mieszczą sie w granicach przyzwoitosci; uważam, ze jeśli nie planuje się welonu, wówczas coś na ramiona jest raczek wskazane.

Co jest w lepszym guście, elegantsze i nowocześniejsze:?
a.) bolerko?
b.) szal?
nie mogę sie zdecydować? pomocy!

Odpowiedz
pinkivi 2009-01-27 o godz. 02:12
0


Maggai120 proponuję nam takie bolerko: na przykład:

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 23:29
0

Ja baardzo offtopicznie - Kerala, czy ja Ci juz pisalam, ze uwielbiam czytac twoje posty lol

Odpowiedz
Kerala 2009-01-25 o godz. 22:57
0

He he, a ja z całym autorytetem antropologa mogę powiedzieć.... mniejsza o to, co. Dziwi mnie ta dyskusja. Ogolnie zgadzam się ze Zmorą.
I mam jeszcze pewne skojarzenie: ktos mi opowiadał ostatnio, jak to zbulwersował się podważaniem przez kogos dogmatu o dziewictwie NMP. Zrobił awanturę na całą uczelnię (bo rzecz sie miała podczas wykladu), aby udowodnić, jaki to z niego katolik.
W swietle odejscia Jana Pawła II tego typu sceny wydają mi się żałosne. Robienie zadymy podczas akademickiej dyskusji czy skromne przysłanianie ramion nie jest żadnym wyznacznikiem szacunku, religijnosci czy świątobliwości. Wiara dotyczy rzeczy o niebo wazniejszych niz czyjś dekolt nie mowiac juz o emocjach związanych z takimi błahostkami. Mozna sobie kroczyc drogą bardziej pokazową, a można po prostu nie obnosic się ze swoimi uczuciami i szacunkiem do Koscioła. Tyle tylko, ze to drugie nie jest już takie spektakularne, prawda?
A wracając do sukni: burza w szklance wody. Nie obchodzą mnie czyjeś ramiona, kiedy słyszę wypowiadane z miłoscią "i slubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską". Zaś temu, kto swoim życiem lekcewazy treść i suknia w formie habitu nie pomoże.
Bo tu nie o formę i nie o ramiona chodzi.

kerala

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 21:58
0

Ximena napisał(a):Suknia z nagimi ramionami i dekoltem jest według mnie strojem dosyć śmiałym jak na kościół i obcowanie ze świętością. Na niedzielną mszę, gdy jest się anonimowym uczestnikiem, nie wypada przyjść w czymś takim, na ślub- przyjęcie sakramentu- chyba także, a moze nawet tym bardziej.

A dlaczego smialym? (i znowu podkreslam, ze to nie jest nacechowany negatywnie ironiczny przytyk) Ja zawsze ubieram cos zabudowanego na "zwykla" msze, bo nie chce przykuwac uwagi ludzi, ktorzy przyszli do kosciola sie pomodlic i nic wspolnego ze mna nie maja. A owszem - uważam, że takie gole ramiona w kosciele skupiaja wzrok na jej posiadaczu/posiadaczce i dlatego da moim zdaniem niestosowne. Ale nie uwazam, ze same w sobie naruszaja świętość Zdecydowana wiekszosc par ma śluby poza grafikiem mszy stałych i na ich ślubach są tylko goście, a jak nawet ktos wejdzie "z ulicy" to raczej nie brnie do przodu zobaczyc pare mloda, tylko kleka gdzies z tylu. Jakos nie wyobrazam sobie, zeby schowane za krzeslem i rzędami zajętych przez gości ławek nagie ramiona panny mlodej bily po oczach takiego czlowieka "z ulicy". A odwracanie uwagi gości? Hmmm... oni chyba z taką samą częstotliwością i uwagą patrzyliby na pannę młodą z szalem - co na tę samą pannę młodą w tej samej sukience, ale bez szalu

P.S. Chce podkreslic, ze jesli ktos bierze slub w obleganej przez pielgrzymow i turystów bazylice, to moim zdaniem jest zobowiazany do przykrycia ramion (czy kolan).

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 20:27
0

Ximena napisał(a):
Co do roznegliżowanych dam sprzed 400 lat- jednak nie odkrywały tak śmiało swoich wdzięków, jak damy współczesne. Mogły nosić dekolty głębokie do nieprzytomności (no może trochę później niż 400 lat temu ;) ) ale jednak nie do kościoła... Mówię to z całą odpowiedzialnoscią historyka :D
Całkiem możliwe ,że masz rację :D Ja z całą powagą socjologa mogę Ci powiedzieć ,że kanon ubioru do przeróżnych okoliczności , w różnych kręgach kulturowych i grupach społecznych jest inny i zależy jedynie od uznawanych norm społecznych, które są zmienne. ;) ( Jeszcze niedawno makijaż wzbudziłby grozę, a teraz jest jednym z ważniejszych elementów stylizacji ślubnej i nie tylko) Ale tak naprawdę nie wciągajmy na transparenty istoty ubioru jako wyznacznika czyjegoś stosunku do wiary. Nie mnie grzebać w czyimś sumieniu, a taki osąd jest bardzo powierzchowny. To naprawdę wybór danej osby. :D
Pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 20:26
0

POPIERAM JAGUSIĘ!

Odpowiedz
Jagusia76 2009-01-25 o godz. 20:14
0

Dzis mam bojowy nastroj i powiem jeszcze cos!!!
Chyba wystarczajaca dyspensa jest to ze sie udziela slubu koscielnego osobom ktorzy przychodza do kosciola tylko jak biora chrzest, komunie, bierzmowanie (i to czesto juz wysilek) a potem nauki przedmalzenskie ktore wywoluja odruchy wymiotne u narzeczonych czyli de facto kosciol jest dla nich instytucja watpliwie bliska! Nie wspominajac juz o dyspensie i przymykanie oczu na welon i biel sukni kiedy to Panna zapomniala jak dziewica byla....

Podkreslam ponownie ze dotyczy to wiekszosci par a nie poszczegolnych jednostek z tego forum

Odpowiedz
Ximena 2009-01-25 o godz. 20:13
0

Jagusiu i Marchewko, całkowicie się z Wami zgadzam.
Czasami odnoszę wrażenie, że dla niektórych panien młodych (nie piję teraz do żadnej z piszących tutaj Pań, to moje ogólne refleksje nt przemysłu ślubnego i problemów trapiących przyszłe małżonki, czyli również mnie) ślub kościelny jest okazją do "jedynego w życiu" wciśnięcia się w wystrzałową kieckę, pas do pończoch i koronkowe stringi z Koniakowa. I tracą przy tym z oczu fakt, że najważniejsze jest to, że one do tego Kościoła idą przyjmować sakrament, więc to, czy wszyscy goście będą widzieć aplikacje na gorsecie wydaje się jakoś mało ważne. Dyspensa dla panny młodej w kwestii stroju? To panna młoda bierze ślub, przymuje sakrament, więc ona, wraz z panem młodym, jest częścią, uczestnikiem jakiegoś sacrum. Suknia z nagimi ramionami i dekoltem jest według mnie strojem dosyć śmiałym jak na kościół i obcowanie ze świętością. Na niedzielną mszę, gdy jest się anonimowym uczestnikiem, nie wypada przyjść w czymś takim, na ślub- przyjęcie sakramentu- chyba także, a moze nawet tym bardziej.
Ślub kościelny to przysięga przed Bogiem, czy w takiej chwili najważniejsze jest to, czy moja suknia prezentuje sie oszałamiająco i czy tren rozpościera się na schodkach w taki sposób, ze widać wszystkie brylanciki, a solaryjna opalenizna na plecach nie jest przykryta przez zbyt ciężki welon?
Chciałam zaprzeczyć od razu wszelkim oskarżeniom mnie o dewocję , po prostu decyzja o wzięciu ślubu kościelnego wiąże się dla mnie z przyjęciem norm jakie kościół narzuca, a nie traktowaniem zakazu występowania w zbyt śmiałym stroju podczas przymowania sakramentu (na bierzmowanie chyba nikt nie wybiera się w topie na cieniutkich ramiączkach?), jako fanaberii księdza ;)
Podsumowując- uważam, że krawieckimi detalami sukni i powabnością nagich opalonych ramion można oszałamiać gości na przyjęciu czy podczas przymowania życzeń, w kościele jakoś niekoniecznie... 8)
Co do roznegliżowanych dam sprzed 400 lat- jednak nie odkrywały tak śmiało swoich wdzięków, jak damy współczesne. Mogły nosić dekolty głębokie do nieprzytomności (no może trochę później niż 400 lat temu ;) ) ale jednak nie do kościoła... Mówię to z całą odpowiedzialnoscią historyka :D

Odpowiedz
pinkivi 2009-01-25 o godz. 18:49
0

meggi120 napisał(a):Mam dokładnie takie samo zdanie jak Zmora.

Co innego jesli suknia jest naprawdę wyzyzwajaca, a co innego jesli jest bardzo prosta i skromna, ale ma odkryte ramiona. I rozumiem takze, że nie przystoi na niedzielną msze iść w takim stroju, ale Pannie Młodej przydałaby sie mała dyspensa.

Zresztą do sukienek, które wkleiła Pinkivi, moim zdaniem, łatwiej jest dobrać jakieś bolerko niz do sukni która ma juz jakieś aplikacje lub jest z koronki, a moja suknia akurat do takich sie zalicza. Mi pozostaje tylko szal, któy jest bardzo niewygodny a pozatym (jak juz wczesniej pisałam) zasłon ito co w mojej sukni najładniejsze (czyli górę gorsetu)

Zresztą chciałabym sie skoncentrować na mszy, na tym co mówi ksiądz i na naszej przysiędze niz zadręczać sie tym czy mi przypadkiem szal nie opadł - a wiem że tak bedzię - bo juz nie raz miałam szal do sukni wieczorowych. I to jest chyba jakaś złośliwosc przedmiotó martwych - bo one ciągle sie ześlizgują
tak
ie martwmy się tak bardzo, na mszę można mieć na ramionach rękawki(bolerko), po wyjściu z kościołą zdjemujemy i juz! koniec "kłopotu", wilk syty i owca cała.
_________________

Odpowiedz
Marchewka_83 2009-01-25 o godz. 17:11
0

Jagusia76 napisał(a):Wiecie dziewczyny ja moze jestem staroswiecka albo pomyslicie ze stara dewota ze mnie no ale powiem wam!!!
Sa miejsca w ktorych sa pewne zasady noszenia sie... Nie podoba mi sie kiedy Panna w kosciele jest rozgogolona.
Dla przykladu powiem ze w Barcelonie czy Rzymie do kazdego kosciola nawet na zwiedzaniu turyste nie wpuszcza w krokich spodenkach czy krotkiej spodnicy badz tez w koszulce bez rekawow i to mi sie podoba, kosciol powinien miec jakies zasady.
Wszystkie bierzecie slub koscielny wiec zakladam ze to dlatego ze jestescie wierzace, ale czasami mi sie wydaje ze niestety polowa bierze slub w kosciele BO TAK LADNIE jest i uroczysciej!!!

* Moja wypowiedz dotyczy wszystkich Panien Mlodych a nie personalnie tych ktore wypowiedzialy sie w tym wątku.
Zgadzam się z Tobą. Mam takie samo zdanie jak Ty.

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 17:10
0

Ja również będę mała suknie z odsłoniętymi ramionami i szczerze mówiąc dopiero po przeczytaniu tego postu dowiedziałam się ,że to może być jakiś problem ;) Nie mieszałabym wiary i zasad moralnych danej osoby z jej kreacją ślubną :o Dziewczyny przecież moda i zasady jakie obowiązują nas w wielu kwestiach społecznych są wytworzone w dużej mierze przez kulturę, stereotypy , a nie zasady religijne. Zmieniają się one wraz z wiekami i dodam ,że świat widział już bardziej roznegliżowane panie 400 l wcześniej. Także to kwestia umowna. Nie widzę nic złego, a raczej jest to dla mnie całkiem normalne,że Panna Młoda ma suknię eksponującą ramiona, a większości przypadków jest ona przecież bardzo zabudowana i tylko ramiona są wyeksponowane. Czy to oznacza,że gość weselny (konkretnie kobieta) nie powinna przyjść w krótkiej spódnicy?. Tak nawiasem mówiąc to większości pań -gości weselnych jest bardziej "ubogo" odziana niż główna bohaterka ;) Wszystko zależy od indywidualnego podejścia.
Pozdrawiam :D

Odpowiedz
Jagusia76 2009-01-25 o godz. 16:48
0

Wiecie dziewczyny ja moze jestem staroswiecka albo pomyslicie ze stara dewota ze mnie no ale powiem wam!!!
Sa miejsca w ktorych sa pewne zasady noszenia sie... Nie podoba mi sie kiedy Panna w kosciele jest rozgogolona.
Dla przykladu powiem ze w Barcelonie czy Rzymie do kazdego kosciola nawet na zwiedzaniu turyste nie wpuszcza w krokich spodenkach czy krotkiej spodnicy badz tez w koszulce bez rekawow i to mi sie podoba, kosciol powinien miec jakies zasady.
Wszystkie bierzecie slub koscielny wiec zakladam ze to dlatego ze jestescie wierzace, ale czasami mi sie wydaje ze niestety polowa bierze slub w kosciele BO TAK LADNIE jest i uroczysciej!!!

* Moja wypowiedz dotyczy wszystkich Panien Mlodych a nie personalnie tych ktore wypowiedzialy sie w tym wątku.

Odpowiedz
anulab 2009-01-25 o godz. 16:34
0

właśnie też się o tym dowiedziałam
ale nie każdy ksiądz podchodzi do tych spraw tak samo
jednak jak byłam np w Rzymie i wchodziliśmy do Bazyliki sw Piotra to też trzeba było zakładać coś na ramiona i na kolana (jak ktoś miał krótkie spodenki bądź spódnice)

a tutaj dziewczyny niekoniecznie to musi być jakieś bolerko
Teraz niektóre salony ślubne mają w swojej ofercie delikatne, przeźroczyste szale (jak firanka)

Odpowiedz
Carmen 2009-01-25 o godz. 16:20
0

Ja będę miała gorset bez ramiączek i długi welon, myślę że on zasłoni co trzeba. Głupio bym się czuła gdybym miała głęboki dekolt,ale mój gorset jest raczej zabudowany, więc myślę, że nie będzie problemu w kościele.

Odpowiedz
meggi120 2009-01-25 o godz. 16:19
0

Mam dokładnie takie samo zdanie jak Zmora.

Co innego jesli suknia jest naprawdę wyzyzwajaca, a co innego jesli jest bardzo prosta i skromna, ale ma odkryte ramiona. I rozumiem takze, że nie przystoi na niedzielną msze iść w takim stroju, ale Pannie Młodej przydałaby sie mała dyspensa.

Zresztą do sukienek, które wkleiła Pinkivi, moim zdaniem, łatwiej jest dobrać jakieś bolerko niz do sukni która ma juz jakieś aplikacje lub jest z koronki, a moja suknia akurat do takich sie zalicza. Mi pozostaje tylko szal, któy jest bardzo niewygodny a pozatym (jak juz wczesniej pisałam) zasłon ito co w mojej sukni najładniejsze (czyli górę gorsetu)

Zresztą chciałabym sie skoncentrować na mszy, na tym co mówi ksiądz i na naszej przysiędze niz zadręczać sie tym czy mi przypadkiem szal nie opadł - a wiem że tak bedzię - bo juz nie raz miałam szal do sukni wieczorowych. I to jest chyba jakaś złośliwosc przedmiotó martwych - bo one ciągle sie ześlizgują

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 13:04
0

A ja nie rozumiem, jak można kogoś ze swoich gości zgorszyć odsłoniętymi ramionami? Ok, wywalonym na wierzch biustem - tak. Ale ramionami? Moze chodzi o zgorszenie w stylu: "czy rodzice jej nie nauczyli, że się przysłania ramiona"? Bo przecież nie chodzi chyba o skromność w ubiorze (skromnosc w sensie: bez efekciarstwa i proznosci)? Nie wiem, nie rozumiem, a moj post nie jest przyczepka, tylko naprawde chcialabym aby mi ktos wytlumaczyl, bo moj umysl jest najwyrazniej ograniczony :|

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 04:26
0

Ja miałam suknię bez ramiączek oraz welon. Miałam też rozpuszcone włosy (do ramion), więc welon był tylko z tyłu i ramion nie mógł mi zasłaniać. Do kościoła miałam wziąć szal, który średnio mi się podobał, ale był w komplecie z sukienką. W ferworze wydarzeń ja i wszyscy wokoło zapomnieliśmy jednak o szalu. Pzypomniał sobie o nim mój tata, kiedy następnego dnia znalazł go w samochodzie.
Tak więc w kościele "paradowałam" z gołymi ramionami, ale myślę, że nic złego się nie stało, bo sam ksiądz, kiedy po nas na początku mszy wychodził, witając nas powiedział, że pięknie wyglądam

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 04:08
0

ja rozwiązałam sprawę szalem, pieknym z resztą :)
zakupiłam dziś obrączkę do przytrzymania szala żeby go nie motać i nie wiazać brzydko pod szyją
ale jesli bedzie baaardzo ciepło to z niego raczej zrezygnuję, nie mam zamiaru się meczyć
a jesli chodzi o zgorszenie to można to zrobić nawet suknią w kolorze innym niż biały, a z tego nie zamierzam się spowiadać

Odpowiedz
kasiamka 2009-01-25 o godz. 03:51
0

Ja uważam, że ramiona powinny być do kościoła zasłonięte. Nie chodzi tylko o "kuszenie", jak to ktoś napisał, ale także o zwykłe poszanowanie miejsca, a również i odczuć części ludzi (zgorszenie kogoś to też grzech)

Odpowiedz
kasieńka13 2009-01-25 o godz. 02:50
0

zdecydowani ta z pierwszego zdjecia...

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 02:48
0

Mam sukienkę beż ramiączek, a gołe ramiona "przykryję welonem"- chociaż moja teściowa mówi, że welon niczego nie zakrywa.

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 00:59
0

U nas nie bylo problemu z odkrytymi ramionami, moze dlatego, ze ksieza dosc wyluzowani byli (suknie mialam bez ramiaczek, welon byl krotki, wiec nie bylo mowy o zaslanianiu nim ramion).

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 00:49
0

Dla mnie to jest kwestia bardzo indywidualna - ja wiem, że w kościele będę się czuła źle z odkrytymi plecami i ramionami więc pewnie postaram się o szal czy welon, ale jeśli ktoś chce/dobrze się czuje bez - to jego sprawa.

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 00:43
0

Ja wiem na 100%ze gdybym przyszla do naszego Kosciola z golymi ramionami to napewno nie udzielili by nam slubu
Dlatego od razu zakupilam do sukienki pasujace bolerko i nawet gdy bedzie 30 stopni ciepla to i tak bede musiala je zalozyc :x

Odpowiedz
Gość 2009-01-25 o godz. 00:40
0

Miałam suknię bez ramiączek i wiedzialam, ze nie bede sie dobrze czuc bez przykrycia, dlatego zdecydowalam sie na welon, ktory zdjelam zaraz po wyjsciu z kosciola. Ale ogolnie - uwazam, ze obowiazek prykrywania ramion przez panne mloda na mszy slubnej jest troche dziwny przeciez wiadomo, ze nie przyszla tam po to, aby kogokolwiek kusic ramionami A z drugiej strony (w odpowiedzi na post pinkivi) nie przesadzajmy, ze przykrycie ramion zdegraduje suknie A nawet jesli spowoduje, że zginie jakiś atut, to chyba nie stanie sie nieszczescie?

Odpowiedz
pinkivi 2009-01-25 o godz. 00:23
0

ok, czyli muszę maszerować po jakieś bolerko!!!

Odpowiedz
Marchewka_83 2009-01-25 o godz. 00:16
0

Uważam że w Kościele ramiona powinny być zakryte.

Odpowiedz
pinkivi 2009-01-24 o godz. 23:49
0

???
dziewczyny, które mają w planach welon mają mniejszy problem, bo on zasłania, ale ja idę bez! myślę, co z ramionami i nie wiem. lol

Odpowiedz
! Agulka ! 2009-01-24 o godz. 22:58
0

ja wogole nie bede sie takimi rzeczami przejmowala ......chodze do kosciola i wiem ze trzeba nalezycie uszanowa to miejsce i rzecz jasna ze w stroju kapielowym bym nie weszla na msze ale slub to co innego odkryte raniona to juz normalka.....mysle ze warto zapytac w kancelarii i niekonieczne odpowiedz musi by taka ze TRZEBA cos ubrac na ramiona!
podam przyklad moja kuzynka mieszka na wsi takiej malutkiej ze wszyscy doslownie wszyscy sie znaja a kasiadz to taki ulomek ze wymysla takie rzeczy ze glowa boli i .....kuzynka szla do slubu w sukience z odkrytymi ramionami i ....nic......ani przed ani trakcie ani po slubie ani slowka nie powiedzial!
hah a z rdugiej stronki mysle ze jak im sie sypnie troche lepiej kasa to ....(lepej dac ksiezulkowi niz zakrywac swoja sliczna sukienke-gorset jakimis kocami heheh)

Odpowiedz
delfa 2009-01-24 o godz. 21:44
0

Ja osobiście też chcę mieć odkryte ramiona, ale uważam że do kościoła trzeba je przykryć.

Może być bolerko koronkowe, albo z materiału, szal, albo taka nakładka (nie mogę znaleźć zdjęcia, bo pewnie nie wiecie o co chodzi ), albo koronkowy welon.
Są różne rozwiązania, chociaż ja nie uważam żeby suknia na ramiączka albo w tzw. łódeczkę była roznegliżowana.

Odpowiedz
Gość 2009-01-24 o godz. 21:43
0

Dlatego zastanawiam się nad szalem ewentualnie welonem.

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=619&w=22873246 znajdziesz podobną dyskusję

Odpowiedz
meggi120 2009-01-24 o godz. 21:39
0

Masz oczywiscie rację... ale znając obyczaje koscielne, to jak zapytam w kancelarii kościelnej to na 99% powiedzą mi, że ramiona powinny być przykryte - no bo tak teoretycznie powinno być.
A fakt ze obecnie 3/4 sukienek slubnych ma odkryte ramiona nie ma tu najmniejszego znaczenia.

Odpowiedz
m. 2009-01-24 o godz. 21:31
0

Nigdy się z taka sytuacją nie spotkalam, ale jestem w stane sobie wyobrazić, że któremuś z księży może to przeszkadzać.

Myślę jednak, że najrozsądniej jest od razu ustalić ten szczegól w kancelarii kościola w którym masz zamiar brać ślub, jeśli powiedzą Ci, że rzeczywiście coś takiego może się u nich zdarzyć to dopiero wtedy należy się martwić i zastanawiać nad zakryciem ramion.

Odpowiedz
Gość 2010-02-25 o godz. 02:03
-1

W zyciu o takim czyms nie slyszalam i powiem, ze to przesada. Jesli juz to moze idz zapytac do Kosciola czy maja cos przeciwko. Ale mnie juz nic nie zdziwi. Moze za niedlugo beda wszystkie pary mlode szyc suknie w Kosciele wedlug jednego modelu tak jak to sie robi teraz z dziecmi, ktore przystepuja do I Komunii Swietej :D Wariactwo

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie