• Gość odsłony: 23145

    Czego żałujecie ?? Co zmieniłybyście ??

    Gdyby to dziś przyszłoby Wam się szykować do ślubu i wesela.

    Jak czytam relacje to czasem mi się nasuwają refleksje że nie wszystko miałam tak dopracowane jak być powinno ;)

    Żałuję - że nie miałam sesji plenerowej (deszcz) a nie pomyślałam żeby zrobić ją przed ślubem (jeszcze nie padało) ani zdjęć studyjnych...

    Zmieniłabym - chyba zaprosiłabym na wesele kilka osób więcej ;)

    To tak "na gorąco" :)

    Odpowiedzi (149)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-12, 18:09:03
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
paznokietka 2013-11-12 o godz. 18:09
0

A ja nic, no może postarałabym się tak bardzo nie stresować przed ślubem, przez to wszyscy sie pytali co miałam taką mime w kościele jakbym się z Miśkiem pokłociła...
Nawet ksiądz po przysiędze zapytał:
"a cóż to taka mina, chomik w domu zdechł" lol
Wszystko było OK. zarówno goście, orkiestra, kamerztystka.
Aj jakbym mogła to bym wszytsko powtórzyła :P

Odpowiedz
justalka 2013-11-12 o godz. 18:09
0

My swój slub mielismy w zimę.Ponieważ był to slub robiony na prędce nie miałąm wiele oczekiwań, nie zdażyłam.Wypadło wszystko super.Ponieważ były to ostatki wszyscy o dziwo dopisali goscie (200osób).
Co bym zmieniła?:
-nie miałąm zdjęć plenerowych ani zdjec w kościele :(
-pasek od buta mi pękł po 3 tańcu (na szczęśćie w rodzinie mam szewca to szybko mi to naprawił)
-miesiac przed slubem umarła babcia mojego meża więc 1/4 rodziny sie nie bawiła.
Po za tym makijaż,fryzura, sukienka,wiązanka, kameżysta i orkiestra była wymarzona.Mieliśmy wypuszczone dwa gołąbki jak wychodziliśmy z kościoła i teraz mamy sliczne ujęcia z nimi :)

Odpowiedz
Licho 2013-06-21 o godz. 15:38
0

1. zmieniłabym dj-a - to napewno, tylko nie wiem na jakiego, bo większość tych z którymi rozmawiałam "wiedziało lepiej" przy czym moi goście sie będą dobrze bawić...

2. jeśli nie miałoby takiego znaczenia polożenie (miałam ślub na sali), to zmieniłabym salę... najpiękniejsza sala, najwspanialsze jedzenie nie jest warte tej nerwówy którą przeszłam przed...

poza tym mogę powiedzieć, że zdecydowanie zaprocentowało moje upierdliwe czepianie się szczególików i uzgadnianie wszystkiego po kolei... i to, że jeszcze na koniec wszystkiego poprosiłam męża, aby rano pojechał na sale i sprawdził wszystko czy jest zgodnie z ustaleniami...
także jeśli miałabym doradzać: uzgadniajcie wszystko na czym wam zależy... czepiajcie się szczegółów... określajcie rzeczy które Wam się wydają oczywiste (jak kolor różowego czy że świece mają się palić cały czas i być wymieniane, albo ilość drewna do kominka...)
a potem (w trakcie imprezy) do tego nie przywiązujcie wagi 8)
w sumie mniej jest ważny kolor różowych różyczek niż nasz dobry humor... :D

Odpowiedz
Marcia24 2013-06-21 o godz. 13:38
0

Nie zamówiłabym sukni w tym salonie i kłociła się z krawcową i obsługą do upadłego o suknie, a nie odpusciła, w efekcie jak widze zdjecia ze zrabana suknia jest mi przykro. No i dopilnowałabym kwiatów do bukietu, zebysmy sie z florystka dobrze zrozumiały - jaki to kolor ciemno różowy...
Poza tymi szczegółami, które mnie jako perfekcjonistke bardzo denerwuja nic bym nie zmieniła - było cudnie :lizak:

Odpowiedz
Gość 2013-06-20 o godz. 14:39
0

A ja bym chciała zatrzymać czas, żeby dłużej nacieszyć się tym dniem. Poza tym wszystko było super, nic bym nie zmienila, bo każda chwila była wyjątkowa (nawet jak przydeptalam sobie suknie slubna :) )

Odpowiedz
Reklama
xmonixxx 2013-06-19 o godz. 12:53
0

a ja porozmawialabym ze swiadkami i powiedzialabym czego od nich oczekuje - czyli chociaz minimum zaangazowania...

no i wydawalo mi sie ze obsluga na sali bedzie wiedziala co i jak, niech chcialam im mowic wszsytkiego jak krowie przy rowie, ale okazuje sie ze tak trzeba, wiec dziewczyny dopinajcie nawet najmniejsze szczegoliki!!!

Odpowiedz
Gość 2013-06-12 o godz. 05:39
0

Pierwszego dnia miałam niewydarzony zespół, którą zmieniłabym na Dj z drugiego dnia.

Odpowiedz
Zorro 2013-05-03 o godz. 11:13
0

Bardzo dobry wątek! Chętnie go przeczytałam jako przyszła panna młoda :D
dzięki dziewczyny ;)

Odpowiedz
firenza 2013-04-27 o godz. 16:11
0

spisałabym SZCZEGÓŁOWĄ umowę z tym idiotą - DJ`em , w której byłoby zastrzeżone ,że nie może pod żadnym pozorem puszczać disco polo. Pomimo jego zapewnień,że tego nie zrobi i naszych próśb ,aby nie puszczał disco polo (bo wyznał,że bardzo lubi ten rodzaj muzyki) ,bo jesteśmy na to uczuleni ... katował nas i gości "przebojami" , począwszy od "majteczki w kropeczki" . Pomimo naszych i naszych gości błagań ,aby puścił przygotowaną przez nas płytę na ten dzień (4 dni spędzone nad doborem repertuaru tak,aby znalazły się tam ulubione piosenki babć , rodziców , naszych przyjaciół i nasze) - on ignorował skargi i wbrew naszej umowie (słownej tylko) puszczał swoje szlagiery. Ta cudowna muzyka nikogo nie zachęcała do tańca , ja przepłakałam z tego powodu swoje wesele ,które on nam zepsuł. Na zakończenie zainkasował 1000 zł i powiedział mi,że to nasza wina,że jego muzyka się nie sprawdziła.


aha,dodam jeszcze ,że obraził się na nas za to,że nie chcemy disco-polo i go prosimy ,żeby puścił zgodnie z umową TYLKO na naszą płytę. :O

Odpowiedz
kasia! 2013-04-21 o godz. 06:51
0

ja tez bym schudla ;)
i zaprosilabym tylko tych ktorych chce a nie ktorych wypada (czesciow mi sie udalo ale jednak przy kilku osobach nie wygralam i teraz zluje!!!) :dupa2:

Odpowiedz
Reklama
Gość 2012-10-03 o godz. 11:49
0

A ja...
ja bym zmieniła pierwszy taniec. Bo faceci zagrali nie tak jak chciałam, zrobili z pięknego walca z Nocy i dni takiego zwykłego weselnego walczyka. Poza tym zupełnie pomyliliśmy kroki już na początku i tak zostało już do końca. Teraz wybrałabym zwykły przytulaniec. Czyli drugi nasz taniec zrobiłabym pierwszym :)
Poza tym żałuję trochę, że nie zrobiliśmy prawdziwego pleneru, na przykład kilka dni po ślubie.
No i nie denerwowałabym się tak i więcej uśmiechała, bo na niektórych ujęciach na filmie mam minę, jakbym miała się zaraz rozpłakać ;) No i żeby mąż był mniej spięty i choć raz się do mnie w kościele uśmiechnął...

Ale to przecież tylko drobiazgi...

Odpowiedz
Gość 2012-10-03 o godz. 10:07
0

wzięłabym jednak dodatkowo profesjonalnego fotografa na ślub i wesele. z sesji jestem zadowolona, ale w reportażu widać jednak brak doświadczenia naszej fotografki...
zamówiłabym tort tam, gdzie zrobiliby go tak jak ja chciałam, a nie tak jak im sie wydawało, ze będzie ładnie zaufałam w tej mierze właścicielce sali i to był błąd, tort był smaczny, ale okropnie przybrany... (nie muszę dodawać, że 10 razy jej tłumaczyłam jak ma wygladać i jeszcze rysunek dałam)
kwestie przebojów z sala przemilczę , bo wesle było w sumie udane...

Odpowiedz
baskent 2012-10-02 o godz. 22:19
0

aniasz napisał(a):matylda_zakochana napisał(a): -napisałabym na zaproszeniach gdzie jest ślub (bo zapomniałam)
matylda, jestem Twoją fanką od tej pory lol
Moją również :supz:
Wczoraj wypisywałam zaproszenia i po przeczytaniu Twojego posta aż poszłam sprawdzić, czy aby nie zapomniałam napisać, gdzie jest ślub

Odpowiedz
Alma_ 2012-10-02 o godz. 22:09
0

Czy ja już tu pisałam?

Schudłabym!
Poza tym drobiazgi: tort, wystrój kościoła.

Reszta super :)

Odpowiedz
Gość 2012-10-02 o godz. 21:59
0

matylda_zakochana napisał(a): -napisałabym na zaproszeniach gdzie jest ślub (bo zapomniałam)
matylda, jestem Twoją fanką od tej pory lol

Odpowiedz
Gość 2012-10-02 o godz. 09:51
0

wyluzowalabym - choć patrząc na mój charakter nie wiem czy to by się udało lol I nie zamęczłabym siebie i otoczenia tematem ślubu a do tego zaczęłabym się przygotowywać na pół roku przed a nie rok przed :D

poszukałabym dobrego fryzjera i makijazystki - może dzięki temu dziś z przyjemnością bym na siebie patrzyła na zdjęciach ślubnych :-/

Odpowiedz
matylda_zakochana 2012-10-02 o godz. 09:42
0

-nie zostawiłabym wszystkiego na ostatnią chwilę
-wzięłabym porządnego kamerzystę zamiast jakiegoś lokalnego idioty :|
-napisałabym na zaproszeniach gdzie jest ślub (bo zapomniałam)

Odpowiedz
Gość 2012-09-27 o godz. 17:36
0

- dogadalabym sie z orkiesta co jak i dlaczego.. spisali sie dobrze, ale nie mielismy czasu obgadac szczegolow.. efekt: bylo sto lat na wejscie, my trzymamy kieliszki a woklasita mowi ze chcielibysmy podziekowac rodzicom (a kieliszki pelne, nawet lyka nie wzielismy)
- troche wiecej porozmawialabym z mama..
- swiadka bym opierdzielila zeby latal za nami z butelka wody zamiast wody.. efekt: 3 kieliszki wodki a ja zakrecona... (nie bylo czasu zjesc) nikt w sumie nie mowil ze jakos bardzo ale na filmie widac...
- kamerzyste KONIECZNIE!!
- nastepnego dnia bym meza wziela za fraki i zrobilibysmy sesje poslubna..

Odpowiedz
ZalEwka 2012-09-27 o godz. 13:10
0

cd. Wiem ze te rzeczy których nie dam sobie teraz zabrać są jakby "podstawowe" podczas przygotowań do tradycyjnego ślubu/wesela. Ale ja tego nie miałam i teraz bardzo sie cieszę że mam jeszcze jedną szansę :)

Odpowiedz
ZalEwka 2012-09-27 o godz. 13:06
0

Ja wesela nie miałam, wszystkie formalności raczej załatwiałam sama - właściwie niewiele tego było, miałam mało czasu. Ustaliliśmy że nie chcemy wielkiej imprezy z braku kasy i przekonań. Mój współtwarzysz niedoli swój udział w przygotowaniach ograniczył do uczestniczenia w naukach przedmałżeńskich - niestety. Nie miałam wsparcia mamy - bo mieszka daleko pozatym akurat była chora, teściowa tez mi nie pomogła. Miałam poprostu ślub kościelny i cywilny bez przygotowań itp, próbnych fryzur, sesji zdjeciowych itp.
Zwolennikiem wesel nigdy nie byłam i daje nie jestem ale teraz mam okazję sobie odbić i zmieniam wszystko co się da. Nie zmieniam tylko braku wesela.
1. Zmieniam męża - sam się wypiął.
2. Zmieniam ksiedza (był beznadziejny), znaczy teraz tylko ślub cywilny :)
3. Mam zamiar uszyć sobie fajną sukienkę a nie wypożyczac tydzień przed ślubem.
4. Zrobię sobie w końcu coś dla siebie pod tyt, fryzjer, makijaż, manicure.
5. Sesja zdjęciowa - koniecznie u dobrego kolegi fotografa :)
6. Po ślubie małe przyjątko przy obiedzie w knajpie z najbliższymi.
7. Porę roku zmieniam :) Będzie wiosna :)

Właściwie teraz nie załuję że mam niewiele pamiątek po poprzednim falstarcie - tak to dobre określenie. :) Właściwie gdybym nie była tak ugodowa to pewnie do tego ślubu by nigdy nie doszło, ale doszło i trwało to jeszcze 6 lat.

A teraz będzie pięknie, wiem ze nie jestem ze wszystkim sama bo połówek czynnie działa razem ze mną, wiem czego chcę i musi być cudnie choć zostało baaardzo mało czasu :)

Odpowiedz
Alix 2012-09-27 o godz. 11:46
0

MNIEJ BYM SIĘ STRESOWAŁA.

Odpowiedz
kodeina 2012-09-27 o godz. 11:20
0

Ja zmieniłabym tylko pogodę ( gdyby się dało) niestety przed wejściem na salę zaczął padać deszcz i goście nie widzieli jak wypuszaczmy gołąbki w niebo. Cała reszta udała i sprawidziła się lepiej niż zaplanowaliśmy. Nasz pierszy taniec zrobił ogromne wrażenie na gościach ( nie był to tradycyjny walc) , wizytówki na stole okazały się b. dobrym rozwiązaniem. Przed ślubem, weselem żałowałam że robimy poprawiny ale okazało się że poprawiny były super i goście szaleli do 3 w nocy :)
Jedną z najlepszych decyzji był fotograf który zrobił na fotoreportaż, był ze mną od 8 rano u fryzjerki, makijażystki...czułam się jak gwiazda filmowa:D

Odpowiedz
deda38 2012-09-08 o godz. 12:34
0

Jedyną rzecz, jaką bym zmieniła to dopisek na zaproszeniach:
"Z radością przyjmiemy płyty i książki zamiast kwiatów!".

Ktoś za późno mi to podpowiedział, a pomysł, moim zdaniem, genialny!

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2012-07-09 o godz. 10:07
0

w sumie tylko to, ze rozlozylabym winietki.

Odpowiedz
Gość 2012-07-09 o godz. 09:51
0

Wszystko się W ZASADZIE udało - słyszałam o gorszych dramatach niż moje :

- absolutnie nie wzięłabym tego samego kamerzysty ! Film jak dla mnie jest cieniutki i to bardzo ...

- w momencie odpiniania trenu na 2 dni przed ślubem w domu dokładnie sprawdziłabym jak był upięty w salonie - prawie godzinę na weselu co sprytniejsze dziewczyny próbowały mi go upiąć ... a w rezultacie mniej więcej od odeczepin miałam jakiś dziwny zwinięty barłóg z tyłu...

- dłuższe pogawędki z gośćmi , a nie szybkie przycupnięcie i zamiana 2 słów - ALE KURCZE CZASU NIE BYŁO

- zdjęcia z każdym gościem ( ewnetualnie parą )

- winietki zrobiłabym tydzień wcześniej , a nie przez cały piątek przedślubny ...

Odpowiedz
Netula 2012-06-24 o godz. 13:45
0

Ja tez bym nic nie zmienila.. bylo fantastycznie;) Ten sam kosciolek, ten sam ksiadz, ta sama sala i ci sami goscie;) Teraz tylko zdjecia i filmik zostaly..a czas za szybko uciekal

Odpowiedz
juless 2012-05-25 o godz. 10:52
0

Niczego bym nie zmieniła.
Było fantastycznie !!!

Odpowiedz
magdusia8 2012-05-20 o godz. 19:48
0

mimilka001 napisał(a):My zdecydowanie zwolnilibyśmy czas :) Choć podeszłam do każdego stołu spytać się gości jak się bawią i czy czegoś im nie brakuje, to jakoś brakowało mi dłuższych pogawędek.
A i nie zrobiliśmy sobie zdjęcia z samymi rodzicami. N :)
Ja też tego żałuję. Czas leciał jak szalony.
I zdjęć z rodzicami też nie mamy. Szkoda.

Ale najważniejsze to to, że nie wybrałabym tego lokalu w którym było nasze wesele. Ale to inna bajka i też nie zamierzam się denerwować.

Odpowiedz
Gość 2012-05-18 o godz. 09:38
0

niczego bym nie zmieniała :)
nawet jeśli była jakaś wpadka - to cały urok tego dnia w tym, ze nei wszystko da się przewidzieć ;)

Odpowiedz
alka11 2012-05-18 o godz. 09:36
0

My zdecydowanie zwolnilibyśmy czas :) Choć podeszłam do każdego stołu spytać się gości jak się bawią i czy czegoś im nie brakuje, to jakoś brakowało mi dłuższych pogawędek.
Największe, „ale" mamy do zespołu, ale już o tym pisałam i nie mam zamiaru wracać do tego i się denerwować.
A i nie zrobiliśmy sobie zdjęcia z samymi rodzicami. Na szczęście grupowe zdjęcie z wszystkimi gośćmi mamy uwiecznione i na kamerze i na fotografii :)

Odpowiedz
Gość 2012-04-14 o godz. 08:40
0

xkamilax napisał(a):a ja żałuję że tak szybko się skończyło..... :D
U mienie dokladnie to samo. Mimo tego ze duzo tanczylimy, bylo super i o 4 rano juz nogi odmawiały posluszenstwa prze pecherz na stopie to stwierdzam ze za krótko wszystko trwalo. Zmieniac nic bym nie zmienila, no moze to ze nie tanczyłamz ojcem :( ciagle go nie byyło na sali,ciagle gdzies znikal :) Moze dlatego niczego nie załuje bo nie robiłam niewiadomo jakich przygotowan na rzesach nie stawałam :) Bylo swietnie :)

Odpowiedz
Gość 2012-03-31 o godz. 13:45
0

a ja żałuję że tak szybko się skończyło..... :D

Odpowiedz
till 2012-03-31 o godz. 12:57
0

Bardzo żałuję, że nie poprosiliśmy gości, żeby zamiast kwiatów przynieśli nam w prezencie np. przybory szkolne dla dzieci z domu dziecka :( Jeśli miałabym robić ślub po raz drugi na pewno poszłabym do tego rodzaju instytucji, dopytałabym się czego im brakuje i o to prosiłabym gości w zaproszeniu.

Radzę również zaopatrzyć się (np. na Allegro) w takie kartonowe pudełka na jedzenie. Nam po weselu i poprawinach zostało jeszcze pełno smakołyków i musieliśmy pożyczać od właścicieli sali półmiski, żeby zabrać część tego jedzenia dla siebie i rodziny.

Odpowiedz
kkarutek 2012-03-31 o godz. 11:36
0

ja jeszcze dodam, że omówiłabym dokładnie z fotografem, że ma sfotografować WSZYSTKICH gości na weselu, a także takie elementy jak np dekoracja sali. NIestety Jarek o tym nie pomyślał i na zdjęciach jestem głównie ja lub my z M:(

Odpowiedz
till 2012-03-31 o godz. 11:14
0

Wcześniej wzięłabym się za ćwiczenie pierwszego tańca. W dniu ślubu jeszcze ćwiczyliśmy nasz układ, co mnie koszmarnie zestresowało. Jednym słowem - żadnych prób, przygotowań w dniu ślubu (już dzień przed lepiej zacząć relaks i odstresowywanie się).

Poza tym nie rezygnowałabym z próbnego makijażu i fryzury. Na moją fryzurę ślubną i makijaż nie narzekam, były poprawne, ale odbiegały od mojej wizji, tak więc nie jestem do końca z nich zadowolona.

Odpowiedz
kkarutek 2012-03-12 o godz. 16:42
0

ja bym postarała się tak nie denerwować lol
A poza tym wzięłabym na luz i nie przejmowała drobnymi potknięciami, zatańczyłabym koniecznie z Tatą (nawet gdybym musiała to siłą zrobić ;)), postarałabym się mimo wszystko porozmawiać ze wszystkimi gośćmi weselnymi - zabrakło mi na to jakoś czasu :)
I przede wszystkim ZATRZYMAŁABYM CZAS żebym zdążyła się wszystkim nacieszyć :D

Odpowiedz
Milka82 2012-03-10 o godz. 19:23
0

No ja juz 2 lata po.11.06.05r.to moj najszczesliwszy dzien.Zaluje ze tak krotko trwal.To na pewno.Kolezanka nam krecila film,zaluje ze nie kamerzysta,organista w kosciele spiewal jak pijany,a zawsze wychodzilo mu to ok.Mielismy przyjecie i nie zaluje tego,tylko ten koszmarny grajek..Dostal kase od taty to dopiero zaczal normalnie grac.Oczywiscie obrazona rodzina...Brak zrozumienia,ze robimy przyjecie,standardowe 2 placki,2 swiadki :P W sukienke mi wszyla babka wielkie wkladki do cyckow,a na przymiarce bylo ok.Tak naprawde co sa szczegoly,o ktorych teraz mozna tylko gdybac.A NAPEWNO NIE ZALUJE ZE MOJ MAZ TO TEN!!!!!!!!!!!!!!!! I TO JEST MOIM ZDANIEM NAJWAZNIEJSZE,TO CO NAS POLACZYLO!!!!!!! lol

Odpowiedz
Gość 2012-03-04 o godz. 10:39
0

Zaprosiłabym więcej osób!
Bez sensu targowałam się z moją mamą o każdą osobę (że będzie za dużo!), a nie wzięłam pod uwagę prostej prawdy, że nie wszyscy zaproszeni będą mogli przyjść.

Mogłam zapraszać "z zapasem" ;) i tak by się wszyscy zmieścili!

Odpowiedz
Gość 2012-02-29 o godz. 13:16
0

Sami się tego nie spodziewaliśmy, ale NIC byśmy nie zmienili :love:, Nawet mojego spóźnienia do kościoła lol.

Odpowiedz
Gość 2012-02-05 o godz. 11:04
0

Ja zaczelabym makijaz 30 min wczesniej, a pozniej to juz w ogole bym sie nie spieszyla. PO odczepinach udalabym sie chociaz raz na gore,zeby sie przeczesac i uzyc bibulek matujacych. Ogolnie wszystko wolniej i spokojniej.

Odpowiedz
MaryJane 2012-02-01 o godz. 20:02
0

agna33 napisał(a):Ja bym mniej stresowala sie przed;)

o taaak, też bym tak zrobiła! :D
No i może bardziej postarałabym się, by jednak na weselu zamienić choć parę słów ze wszystkimi gośćmi...
A gdyby się dało - przeżyłabym to jeszcze raz..... ;)

Odpowiedz
Gość 2012-01-28 o godz. 10:24
0

ewak napisał(a):Nie to, zeby mi ten fakt spedzal sen z powiek, ale zaluje ze nie mamy zdjecia grupowego. W natloku emocji i wrazen zupelnie o nim zapomnialam, a szkoda.
Mogę sie pod tym podpisać, Mam zdjęcie gości po ślubie, ale nie mam "strażackego zdjęcia " rodziny.

Odpowiedz
agna33 2012-01-28 o godz. 09:45
0

Ja bym mniej stresowala sie przed;)
I dopilnowala, zeby wszyscy wpisali sie do ksiegi gosci...Juz po weselu przegladajac wpisy okazalo sie, ze ksiega nie przeszla po wszystkich stolikach. I tak nie mamy wpisow od ok. 60 przyjaciol;(
Myslimy, ze moze do nadrobienia, na jakims after party...ale to juz nie to samo.
I przypilnowala bratanka, zeby nie zgubil kluczy do samochodu, czyli dojechalabym do kosciola na czas(a nie pol godziny spozniona). Do tej pory nie wiem jednak, jak moznaby to bylo przewidziec....Najbardziej mi szkoda, ze przez to obsowke czasowa nie moglam zrobic kompletu pleneru zaplanowanego na dzien slubu, bo po prostu zrobilo sie ciemno...A mi sie marzyly zdjecia na moscie...
Ale to takie drobiazgi i naprawde musialam sie wysilac, zeby cos wymyslec... czego zaluje? niczego. Co bym zmienila? patrz wyzej;)

Odpowiedz
runaway bride 2012-01-28 o godz. 09:19
0

Super wątek dziewczyny - można dzięki waszym uwagom wiele rzeczy wcześniej przemyśleć :) (choć pewnie wpadek i tak się nie uniknie)

Odpowiedz
Gość 2012-01-27 o godz. 01:32
0

Nie to, zeby mi ten fakt spedzal sen z powiek, ale zaluje ze nie mamy zdjecia grupowego. W natloku emocji i wrazen zupelnie o nim zapomnialam, a szkoda.

Odpowiedz
_E_W_ 2012-01-25 o godz. 19:40
0

;)

Odpowiedz
ajda 2012-01-25 o godz. 09:58
0

_E_W_ z tym tortem to mnie rozbawiłaś lol

Odpowiedz
_E_W_ 2012-01-23 o godz. 15:01
0

Aaaaaaaaaa dodam jeszcze, że cena minimalnie różniła się od wrocławskich stawek za usługi tego typu Dlatego własnie żałuję tej decyzji :)

Odpowiedz
_E_W_ 2012-01-23 o godz. 14:56
0

Ja bym zmieniła Pana od zdjeć i filmu
Niby jestem zadowolona, ale...
Tak to jest jak sie decyduje na usługi "po znajomości"
Mamy masę zdjęć, z fajnymi ujęciami itd. ale nie są obrobione, poza jakością nie różnią się niczym od zdjeć robionych przez mojego brata

Ponad to Pan pomylił torta z płonącą szynką, gdy montował film lol i w efekcie końcowym wygląda to tak, jakbyśmy byli nowoczesną parą, która zamiast tortem uraczyła gości płonącym świniakiem lol
no cóż zdarza sie... lol

Odpowiedz
Loxia 2012-01-23 o godz. 10:45
0

patrząc z perespektywy 2 lat zmieniłabym tylko jedno: DJ
nic więcej.

Odpowiedz
GUNIA 100 2012-01-23 o godz. 10:40
0

Ja zainwestowałabym w profesjonalne zdjęcia - mamy dużo, bardzo dobrych fotek ze ślubu (robionych przez fotografa - pasjonata), ale tragiczne z pleneru (robione przez fotografa - partacza) i zaledwie kilka, od znajomych z wesela (chcieliśmy zaoszczędzić). Firma, która robiła nam film (świetny zresztą), miała w ofercie też fotki i jestem wściekła, że posłuchałam rad męża i nie zamówiliśmy "pełnego pakietu usług".
Zatańczyłabym z Dziadkiem, postarałabym się zamienić chociaż słowo z każdym gościem (wiem, że jest to trudne...)
Poza tym było świetnie - polecam zainwestowanie w dobrej jakości suknię - ja się wykosztowałam, ale nic mi nie odpadło, nic się nie porwało, była szalenie wygodna! Istotne są też ramiączka - gdy suknia jest w całości tzn. razem góra i spódnica, nic się nie opuszcza, nie obsuwa podczas szleństw weselnych i potem nie przydeptuje się sukni. Ja miałam suknię w całości, z ramiączkami i pełną swobodę ruchów - wszystko było na swoim miejscu!
To tyle - pozdrawiam wszystkie przyszłe panny młode - wiem, że chętnie podczytują ten wątek! ;)

Odpowiedz
merka 2012-01-15 o godz. 13:56
0

a ja już kilka dni po mogę powiedzieć, że przede wszystkim wzięlabym inny zespół, bo jego leader okazał się niezrównoważony psychicznie (chociaż w trakcie wesela było ok). Ok. 5.00 rano jak już prawie wszyscy się rozeszli zrobił nam awanturę, ponieważ poprosiliśmy jakieś potwierdzenie zapłaty. Potem jeszcze wysłał nam maila jak to go obraziliśmy :o

I jak większość dziewczyn, mniej przejmowałabym się suknią, która się brudziła, rwała itd (i kupiłabym tańszą) i bawiła się a nie biegała ciągle ją zszywać.

I zrobila sobie fotki z najbliższymi...

Odpowiedz
karolciab 2011-12-25 o godz. 10:54
0

Nie pamiętam czy już pisałam tutaj, ale zmieniłabym trochę:

1. Nie dałabym się namówić fotografowi, na wyjście o 3 w nocy na robienie zdjęć na Starówkę. Po naszym wyjściu imprezka lekko podupadła.
2. Nie słuchałabym tak teściowej, tylko robiła jak ja chcę. Czyli: ustawiłabym gościu wg. siebie, a nie pół mojej rodziny siedziała gdzieś na samym koniuszki wpleciona w męża rodzinę.
3. Plener- fotograf ustawiał nas bardzo poważnie- pilnowałabym, żeby było więcej spontaniczności, energii, uśmiechu.
4. Nie robiłabym poprawin, ewentualnie małe na ogrodzie.
5. Uświadomiłabym świadkową, że tren nie jest do tego, żeby ona go za mną niosła, tylko po to, żeby on się za mną ciągnął
6. Nie robiłabym obrączek, tylko kupiłabym u jubilera- złotnik, nie poradził sobie z prostym wzorem, który jest wszędzie do kupienia.
7. Koniecznie przed wejściem zrobiłabym zbiorowe zdjęcie wszystkich gości i pojedyncze np. z rodzicami, świadkami, babciami.

A za nic w świecie nie zmieniłabym tego, że nie miałam próbnego makijażu i fryzury. Uważam, że to strata czasu i kasy.

Chyba tyle.

Odpowiedz
Gość 2011-12-25 o godz. 06:04
0

LiLeK napisał(a):A ja żałuję tylko że nawet nie spróbowałam tych pyszności co stały na stołach :) Piłam tylko wodę - i tak mi się ledwo mieściła ;)

Poza tym niczego nie żałuję. Było cudownie :D
OT [b[LiLeK - to tak ja ja, ale znalazlam rozwiazanie problemu - w pierwsza rocznice slubu idziemy do tego samego hotelu na wesele znajomych - mam w planie sobie odbic ;)

Odpowiedz
Gość 2011-12-25 o godz. 05:05
0

A ja żałuję tylko że nawet nie spróbowałam tych pyszności co stały na stołach :) Piłam tylko wodę - i tak mi się ledwo mieściła ;)

Poza tym niczego nie żałuję. Było cudownie :D

Odpowiedz
megan.megan 2011-12-24 o godz. 13:33
0

załuję bardzo ze nie było kamery
:(

Odpowiedz
Kajko 2011-09-25 o godz. 10:20
0

- zrobiłabym więcej zdjęc ustawianych - z rodzicami, z córka - mamy same sytuacyjne i trudno wybrac cos do wstawienia 'do ramki" ;)

- skróciłabym suknie - walc ćwiczony miesiącami, dopracowany w każdym sczególe, w ogóle nam przez te kiecke nie wyszedł...

- wydłużyłabym dobę... :)

Odpowiedz
kasiacleo 2011-09-13 o godz. 16:43
0

Nie zmieniłabym nic

Odpowiedz
aga_terve 2011-09-13 o godz. 13:01
0

A ja już wiem że zdecydowałabym sie jednak na plener...

Odpowiedz
Gość 2011-09-13 o godz. 12:45
0

ja z perspektywy 17 miesięcy "po" mogę powiedzieć, ze:
- zrobiłabym fryzure próbną
- dokładniej dogadałabym z wodzirejem kwestię "pierwszego tańca"
- trochę zmieniłabym wystrój samochodu, którym jechalismy do slubu (nie byloby wtedy wpadki kwiaciarni z bukietem na maske samochodu z innych kwiatów niz chcieliśmy )

Ale tak naprawde to drobiazgi bo i tak było super :D

Odpowiedz
aneczek 2011-08-14 o godz. 12:49
0

A ja ustaliłabym godzinę wyjazdu autokaru z gośćmi z Radomia do Warszawy nie na 12:30 ale na 11:30 (ślub był o 15:00), bo 7.10.2006 r. nie dość, że był remont Al. Krakowskiej i przez same Janki do Raszyna jechało się 2 godz, tododatkowo w całej Warszawie tego dnia odbywały się różnorakie demonstracje, dzięki którym część gości spóźniła się na ślub o 40 min!

Odpowiedz
ustysia8 2011-08-02 o godz. 20:47
0

Ja zmieniłabym kwiaciarnie u ktorej wynajmowalam samochod bo przez nia mialam same stresy poniewaz mi dzien przed slubem o godzinie 16 napisala smsa ze nie przysle samochodu. dodam ze byl juz zaplacony od ponad tygodnia. Cos okropnego!!!!

adres tej kwiaciarni www.trzyswiaty.pl

Odpowiedz
Gość 2011-07-07 o godz. 08:00
0

O rany ;) w czasie gdy Ty mi odpisywałaą, ja wpisałam się na wątek "torebka-niezbędnik panny młodej"... ;)
Zobacz sobie mój post! :D :D :D
Pozdrowionka! :D

Odpowiedz
DobraC 2011-07-07 o godz. 07:53
0

Oleta - wlasciwie wszystkie lol lol
Lakier do wlosow, chusteczki odsiwezajace, dezodorant do ust, spray do stop etc etc.
glownie dlatego ze prawie nie chodzilam do pokoju ;) tylko baaaaaaalowalam.
napewno warto wziasc agrafke, igle z nitka i zapasowe rajstopy. nie skorzystalam ale dobrze ze byly.

korzystalam jedynie z pudru i blyszczyka. choc i tak bardzo rzadko...

Odpowiedz
Gość 2011-07-07 o godz. 07:47
0

Dobra C - jakie to "przydasie" nie zostały wykorzystane w czasie Waszego slubu/wesela? (tak z ciekawości pytam)

Odpowiedz
DobraC 2011-06-24 o godz. 12:33
0

To dobry watek do przeczytania przed slubem.
A juz "PO" - moge sie dopisac :)

Przede wszystkim podpisuje sie pod wczesniejszymi wypowiedziami dotyczacymi nie spedzania czasu na poprawianiu urody ;) w czasie wesela bo szkoda kazdej chwili. Dzieki tej poradzie moze swiece sie na zdjeciach ale za to wykorzystalam na maxa kazda darowana mi tego wieczoru chwilke...

Co bym zmienila?

NIC.
lol

Moze poza jedna jedyna rzecza - troszeczke, tak malutko zaluje ze nie mielismy kamery... Bylo tyle niespodzianek i atrakcji ze chetnie bym je teraz sama na filmie obejrzala.

No i jeszcze mala "pierdolka' - nie kupowalabym tyle rzeczy typu "przydasie" lol nic z tego nie wykorzystalam lol

Odpowiedz
Millka26 2011-05-24 o godz. 10:56
0

Ja zaluje,. ze nie mialam odwagi przed slubem powiedziec tesciowej ze widze wiele rzeczy inaczej, dla swietego spokoju milczalam pozwalajac jej wejsc mi na glowe. W piatek o godzinie 22 dowiedzialam sie od niej o 3 dodatkowych osobach na weselu, wczesniej zabronila mi rozlozyc winetki na stolach (na szczescie zrobilam to). W zamian za to uslyszalam ze nie o takiej synowej marzyla ... padlo jeszcze wiecej przykrych i podlych slow nie tylko na mnie ale i na moja rodzine ...
Dlatego moja rada zrobcie tak zebyscie Wy byly szczesliwe to Wasz dzien !!!.

Odpowiedz
magda_174 2011-05-03 o godz. 19:55
0

przed weselem dala rade (makijazystka), ale na weselu, grubo przed oczepinami poszla spac. makijazystka rodzinna, profesjonalistka, niestety slaba glowa do alkoholu.

Odpowiedz
Gość 2011-05-02 o godz. 20:58
0

magda_174 napisał(a):pilnowalabym mojej makijazystki, aby sie nie upila,

:o :o :o że co?

Odpowiedz
magda_174 2011-04-30 o godz. 07:24
0

hej,
caly czas stoje przy swoim, aby wszystko robic i decydowac samemu!
do tego dodam:
suknia strasznie niewygodna, otarlam sobie zebra,
popracowalabym nad fryzura,
pilnowalabym mojej makijazystki, aby sie nie upila,
zakazalabym kamerzyscie filmowac moj proil ( chyba w ogole zrezygnowalabym z kamerzysty, strasznie suchy reportaz),
POSZLABYM NA SOLARIUM!!!! wygladam jak robotnik ze sladem podkoszulka,
zmusilabym ksiedza do przecwiczenia z nami przysiegi, czytam z ksiegi!
poza tym bylo super

Odpowiedz
Gość 2011-04-25 o godz. 13:57
0

Gdybym miała coś zmienić...
zaproisłabym jeszcze kilka osób;
Kupiłabym tańszą suknię ślubną, ponieważ Panie z salonu powiedziały że ją odkupią za połowę, a teraz się tego wypierają
wzięłabym nici !!! urwały mi się podpięcia trenu, "druhny" przypinały mi je agrafkami i potargała się halka

i nic więcej
Było cudownie !!!!

Odpowiedz
Gość 2011-04-23 o godz. 07:26
0

magda_174 napisał(a):przede wszystkim, dopilnowalabym kazdego szczegolu. niestety pod koniec bylam wykonczona i juz mi sie nie chcialo. blad! rada dla wszystkich mlodych panien: robcie wszystko same!!!!!! nie pozwalajcie nikomu na podejmowanie decyzji za was!!!!! potem zamiast enjoy honeymoon, zamartwiacie sie szczegolami.
Ja mam radę wręcz przeciwną: nie przejmować się tak wsztystkim, nie zamartwiać szczegółami w dniu ślubu.
A przed: dać sobie pomóc by nie mieć wszystkiego tylko na swojej głowie.
Ja popełniłam ten błąd, że z siostrami za bardzo chciałyśmy wszystko zrobić same: w efekcie byłyśmy zmęczone na przyjęciu.
Polecam więc zachowanie pewnej dozy samodzielności przy jednoczesnym scedowaniu większości spraw na innych (po części z rodziny, po części profesjonalistów).

Odpowiedz
magda_174 2011-04-23 o godz. 06:27
0

przede wszystkim, dopilnowalabym kazdego szczegolu. niestety pod koniec bylam wykonczona i juz mi sie nie chcialo. blad! rada dla wszystkich mlodych panien: robcie wszystko same!!!!!! nie pozwalajcie nikomu na podejmowanie decyzji za was!!!!! potem zamiast enjoy honeymoon, zamartwiacie sie szczegolami.

Odpowiedz
JB 2011-04-07 o godz. 21:41
0

Sandraa napisał(a):
Zatańczyłabym z ojcem.


Ja też bym zatańczyła :( Pytałam się nawet dziś czemu mnie nie poprosił, a on na to, że nie chciał mnie dodatkowo stresować, bo tak bardzo nie chciałam tańczyć ze wszystkimi wójkami.

Do tego organista mnie wkurzył i przez pierwsze pół ślubu stałam i się coraz bardziej denerwowałam. Wiedziałam, że nie podoba mu się pomysł ze scholą i gitarą i że mogą mieć problemy z dogadaniem, ale nie chciałam się dodatkowo denerwować tuż przed ślubem i założyłam, że będzie ok. Schola była dodatkowo wynajęta przeze mnie, a organista miejscowy i po prostu nie pozwolił im grać Mieli prowadzić całą oprawę mszy, a organista zezwolił zagrać tylko kilka piosenek Powinnam była tego dopilnować, organista śpiewał koszmarnie, a dziewczyna ze scholi super. I to była opinia większości gości...

Odpowiedz
Gość 2011-03-31 o godz. 12:37
0

u nas było dokładnie tak samo :
AGA_M napisał(a):Mój narzeczony przyjechał kwadrans za wcześnie i żeby goście nie musieli stać na podwórku bo było chłodno w dniu slubu pojechaliśmy wcześniej do kościoła bo była obawa że będą "szlogi". Ze względu na pogodę lub naszą wcześniejszy wyjazd nikt nas nie zastawił no i musielismy czekać na księdza...
... a my jeszcze dodatkowo na organistkę. Staliśmy w połowie kościoła w ciszy (bo przecież nie wypada urządzać sobie pogawędek w takim miejscu) jak takie dwa boroki czekające chyba na jakieś zbawienie. Wszyscy potem mieli ubaw, że mój Misiek dlatego przyjechał tak wcześnie po mnie , bo chciał przypilnować co bym na 100 % do tego ołtarza dotarła.
I to chyba jedyna rzecz którą bym zmieniła...

Odpowiedz
Gość 2011-03-27 o godz. 15:22
0

Panią fotograf.Trafiła mi sie wyjątkowo wredna.Nie dość , ze całe wesele robiła zamieszanie , to potem "zgubiła" połowę zdjęc z pleneru.Całość wyszła jakies 500 zł drożej , niż było ustalone.Zdjęcia w albumie pokleiła na chybił-trafił (nie do końca te które wybraliśmy).
Następnie kolejne odbitki , które zamówiłam dla gości policzyła nam jeszcze drozej.Koniec końców w ogóle ich nie odebrałam , bo juz mnie doprowadziła do ostateczności.
Pokłóciłyśmy się przez telefon na koniec.
A i jeszcze...powiesiła nasze zdjęcia - bez mojej zgody w gablocie reklamowej.
Od ślubu minął rok a mną trzęsie na samą myśl o tym babsztylu.

Odpowiedz
Gość 2011-03-26 o godz. 08:04
0

Księdza bym zmieniła...
Jedyne nerwy tego dnia były przez niego...

Odpowiedz
Yagutka 2011-03-25 o godz. 19:25
0

Szczerze powiem, że udało się wszystko tak jak chcieliśmy :)
Tylko czas leciał jak oszalały, niestety....

Odpowiedz
lucienka 2011-03-25 o godz. 18:48
0

no cóż to teraz ja
Zmusiłabym orkiestrę do zorganizowania oczepin tak jak było w ustaleniach a nie zostało zrobione
Porobiłabym zdjęcia ze swiadkowymi i babciami załuje tego bardzo ze nie zrobiłam
reszta była cudna

Odpowiedz
Gość 2011-03-14 o godz. 22:48
0

DJa bym zmieniła olał kompletnie moje ustalenia z DJ, który mi go polecił (sam nie mógł), spis piosenek i dedykacje. Mylił wykonawców i tytuły piosenek. Zagrał weselnie i goście sie bawili dobrze, ale ja wiem, że mogło być lepiej i troszke inaczej. Zastanawiam się czy nie wpisac go w dziale "zawodów".

Nie zrobilismy sobie zdjęcia z moimi rodzicami :(
W ogole zrobiłabym więcej zdjęć z ludźmi.

Zatańczyłabym z ojcem.

Nie denerwowałabym sie tak przed slubem!!!!
Na weselu nie latałabym tak, tylko więcej zajęła się ludźmi, zwłaszcza rodziną.

I jeszcze troszkę żałuje, że nie poprosilismy o wydłużenie ceremonii, bo była błyskawiczna.

Odpowiedz
Madziiaa 2010-12-19 o godz. 18:34
0

czesc dziewczynki
noj slub byl piekny i dobrze zaplanowany wszytko bylo zgodne z moimi oczekiwaniami. ale zaluje jednego ze nastepnego dnia nie spkowalam sie i nie wyruszylismy w podroz poslubna tylko we dwoje jakies piekne miejsce najlepiej wyspy bahama:) zato spedzilismy tydzien na kupnie mieszkania dla nas. wiec to bym tylko dodala pozroz
pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2010-12-01 o godz. 07:35
0

Tak szczerze to nie zmieniłabym nic oprócz fryzjera. Za późno się obejrzałam i zapisałam się dopiero tydzień przed weselem,gdzie wszystkie lepsze salony miały zajęte terminy. Fryzura nie trzymała mi się długo. :(

Judy$

Odpowiedz
Patrilla 2010-11-22 o godz. 16:15
0

NIC bym nie zmienila było cudownie milo malutkich podknięc przed lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 13:29
0

b.londynka napisał(a)::arrow: Fotografa. Mimo, że zdjęcia ładne, wszyscy się nimi zachwycają, to jednak nie jest to czego ja oczekiwałam. Zależało mi na naturalnych ujęciach, mam pozowane. Przyniosłam mu swoje magazyny ślubne, a on wybrał dokładnie te fotki, którymi ja się zachwycałam (jeszcze zanim zdążyłam mu powiedzieć, że chcę takie) i stwierdził: "Te na przykład nie są w naszym stylu..." Bałam się cokolwiek odpowiedzieć... No i ta cena...
Wybacz, że pytam ale czemu się na niego zdecydowałaś?? Przecież już przy rozmowie widać było, że Wasze oczekiwania się rozmijają. A skoro nawet cena nie była tu wyznacznikiem? Nie rozumiem.

Odpowiedz
Gość 2010-10-07 o godz. 14:30
0

zzzmijka napisał(a): chodziłabym mniej do pokoju. Nie wiem dlaczego, ale teraz myśląc o tym wieczorze mam wrażenie, ze ciągle gdzieś łaziłam, coś poprawiałam... nie wiem po co! Na dzień dzisiejszy to było marnowanie czasu
o własnie ja mam to samo przemyslenie :( a potem tata mi mowil, ze goscie nas szukali, albo dj cos mowil nt mlodej pary a nas nie bylo . No a potem zal, ze tak szybko czas zleciał ;)

- zrobiłabym sobie fotkę z moimi ukochanymi kumpelami
- zrobiłabym sobie fotkę z siostrami
- zrobiłabym sobie fotkę z braćmi
- zrobilabym sobie fotkę z mamą
braku kilku ujęć i ja do dzis zaluję - mamy wspolne z rodzicami, ale nie ma na nim mojego brata, no i z przyjaciolkami tez nie mam :( z tatą takie sobie, a z mamą przez przypadek zrobione przez kogos z gosci.

Pewnie, ze to i tak byl najwspanialszy dzien i nie ma co rozmyslac o szczegółach ;) ale jak juz pisalam pare stron wczesniej - jak czlowiek szykuje sie do tego dnia tyle czasu, to chcialby zeby wszystko bylo na tip top bo powtorzyc sie nie da

Odpowiedz
zzzmijka 2010-10-07 o godz. 14:16
0

- Podejście! byłam tak wyluzowana, ze nie zważałam na nic dopiero na filmie słychać jak zawodził zespół a ja nie prosiłam o inne kawałki
- zespół, chociaż w sumie to nie wiem, bo goście mówią, ze sie wybawili
- zrobiłabym sobie fotkę z moimi ukochanymi kumpelami
- zrobiłabym sobie fotkę z siostrami
- zrobiłabym sobie fotkę z braćmi
- zrobilabym sobie fotkę z mamą
(z gośćmi generalnie mamy, bo jest grupowe pod kościołem i potem chodziliśmy wokół stołów robiąc sobie z każdą parą- przy jedzeniu wszyscy byli, ale brakuje mi kilku powyższych wyjątkowych fotek)
- i chodziłabym mniej do pokoju. Nie wiem dlaczego, ale teraz myśląc o tym wieczorze mam wrażenie, ze ciągle gdzieś łaziłam, coś poprawiałam... nie wiem po co! Na dzień dzisiejszy to było marnowanie czasu
- i więcej czasu przeznaczyłabym na plener w Łazienkach (a może mnie odległe miejsce, bo przez korki...), chociaż potem był kolejny w Ustce
- powinnam była dać kartkę z moimi fantazjami nt wielu rzeczy (m.in. tego z kim chce fotki) siostrze-świadkowej to moze by sie one wydarzyły...

Wiecie co? to i tak jest takie dość na siłę, bo ciągle mi się wydaje że to był najpiększniejszy dzięń w moim życiu!
A uczucia jakie mi tego dnia towarzyszyło będzie mi zawsze brakować. Nie wiem co jeszcze może je wywoływać...

Odpowiedz
b.londynka 2010-10-07 o godz. 13:35
0

Fotografa. Mimo, że zdjęcia ładne, wszyscy się nimi zachwycają, to jednak nie jest to czego ja oczekiwałam. Zależało mi na naturalnych ujęciach, mam pozowane. Przyniosłam mu swoje magazyny ślubne, a on wybrał dokładnie te fotki, którymi ja się zachwycałam (jeszcze zanim zdążyłam mu powiedzieć, że chcę takie) i stwierdził: "Te na przykład nie są w naszym stylu..." Bałam się cokolwiek odpowiedzieć... No i ta cena...

Sukienkę. Nie wiem co bym zrobiła, ale coś bym w niej zmieniła. Wypożyczałam, a że jestem wysoka, panie w salonie zaproponowały doszycie paska w spódnicy, żeby kieckę trochę wydłużyć. Nie wiem, czy to wina i tak zbyt długich nóg, czy niedopasowania spódnicy, która spadała, więc ją podciągałam- ostatecznie po podpięciu trenu suknia z przodu była za krótka, a z tyłu i tak się porwała, bo mimo wszystko ciągnęła się po podłodze:( Poza tym teraz sobie myślę, że chyba wolałabym coś bardziej oryginalnego, kolorową (pastele) lub krótką;)

Cała reszta bez zarzutu, mogę nawet powiedzieć, że byłam bardzo zdziwiona jak świetnie wyszło:D Goście jeszcze 3 m-ce po ślubie dziękują nam za udaną zabawę:D

Odpowiedz
Gość 2010-08-11 o godz. 12:37
0

AGA_M napisał(a):Póżniej dowiedziałam sie od męża że moja siostra powiedziała mu że skoro wszystko robimy za wcześnie to teraz czeka na wcześniaka :)
Teraz moge dodać, żę siostar za długo czekać nie będzie by zostać ciocią :) Dorobiliśmy sie dzidziusia w czasie podróży poslubnej... więc też za szybko, bo mielismy zostac rodzicami za rok... a będziemy już za 7 m-cy.

Odpowiedz
Gość 2010-07-26 o godz. 20:04
0

Świadkową To była moja przyjaciółka, przestała nią być w dniu ślubu.

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 06:53
0

Ja nic bym nie zmieniła mimo tego iz nie wszystko było tak jak sobie wymarzyłam. Mój narzeczony przyjechał kwadrans za wcześnie i żeby goście nie musieli stać na podwórku bo było chłodno w dniu slubu (1.10.2005) pojechaliśmy wcześniej do kościoła bo była obawa że będą "szlogi". Ze względu na pogodę lub naszą wcześniejszy wyjazd nikt nas nie zastawił więc w gruncie rzeczy zamiast przyjechać do kościoła 12:55 byliśmy juz 12:40 no i musielismy czekać na księdza.
Msza była piękna, organista super śpiewał :)
Po mszy udaliśmy sie do domu zawieżć błogosławieństwo i żeby mąż mogł mnie przenieść przez próg w naszym nowym domu :) ... i niestety nie pojechała z nami Pani fotograf, więc brak zdjęc z tego momentu.
Potem pojechaliśmy na sale gdzie była impreza, a goście zamiast prosto z kościoła jechać na sale to gdzieś pobłądzili więc znowu czekaliśmy az wszyscy się zjadą.
Jeszcze jeden punkt programu za wcześnie zrobilismy: stłuklismy kieliszki po szampanie gdy wszyscy jeszcze pili wiec niektórzy się zagapili. Na szczęście Pani fotograf była na posterunku i moment ten uchwyciła na kliszy.
Póżniej dowiedziałam sie od męża że moja siostra powiedziała mu że skoro wszystko robimy za wcześnie to teraz czeka na wcześniaka :)

Odpowiedz
gosialondon 2010-05-25 o godz. 13:26
0

To byl piekny dzien. :love:
Przed slubem nerwy puscily i plakalam jak bobr...nie szkodzi bo makijaz i tak byl do bani mimo wczesniejszych prob. W tych nerwach zapomnialam spakowac potrzebne rzeczy w zwiazku z czym nie mialam nawet szansy poprawic beznadziejnego makijazu :| .Moge sie czepnac orkiestry :rock: ktora zupelnie samowolnie zamiast walca z "noce i dnie"co ustalalismy wszesniej na pierwszy taniec zafundowala jakies bum cyk, cyk bum...
wg zasady glupi sie nie pozna a madry pomysli ze tak powinno byc...nikt za wyjatkiem mnie i starszej sie nie zorientowal wiec odpuszczam :|
To w zasadzie na tyle.Wszystko inne bylo boskie,wzruszajace i cudowne.
Swiadkowie na 5 z + :love: .Goscie zachwyceni :love: .Jedzenie mniam.Kamerzysta spozniony na wejscie do sali :o zrehabilitowal sie pozniej.Pozy u fotografa cudenko.Profesjonalna pani fotograf podczas ceremoni,na przyjeciu i plener...uuuu palce lizac.

Zwazywszy ze wszystko organizowalam sama, polowa gosci nie mowila po polsku a druga polowa nie mowila w jezyku tej pierwszej polowy udalo sie bez zarzutu.

Odpowiedz
Gość 2010-05-23 o godz. 12:30
0

czy ja czegoś żałuję?
- na pewno tego, że nie da się tego dnia powtórzyć :)

poza tym nie zmieniłabym już niczego :)

Odpowiedz
ampa 2010-05-22 o godz. 15:04
0

liberte napisał(a):
reszta spisała się na medal a zwłaszcza nasi świadkowie, nie zamieniłabym ich na innych za nic w świecie :)
zazdroszczę...tych światków

Odpowiedz
liberte 2010-05-22 o godz. 14:20
0

gdybym drugi raz miała okazję to wszystko przezyć niewiele bym zmieniła
poza:

poprosiłabym świadkową zeby poprawiła mi przód sukni przed wejściem do kościoła (teraz na zdjeciach spod podwiniętej sukni wystaje halka )
dopilnowałabym żeby M. zapiał marynarkę po tym jak wysiadł przed kosciołem z samochodu
przeznaczyłabym więcej czasu na zdjecia w plenerze
wzięłabym więcej niz dwa dni wolnego przed ślubem , żeby oszczedzić sobie stresów w piątkowy wieczór

reszta spisała się na medal a zwłaszcza nasi świadkowie, nie zamieniłabym ich na innych za nic w świecie :)

Odpowiedz
ampa 2010-05-22 o godz. 13:02
0

Martusia napisał(a):Na dzień dzisiejszy - zmieniłabym męża
jakiś nowszy model???

Odpowiedz
Gość 2010-05-21 o godz. 11:08
0

Tylko tego ,że już po wszystkim..................
zupełnie nic bym nie zmieniła

Odpowiedz
Szynia 2010-05-15 o godz. 12:24
0

Podziękowania i zdjęcia też bym wcześniej wysłała - cały czas się z nimi bujam, a tu już 3 miesiac zaczyna lecieć. Ale z drugiej strony, to całkiem miłe wrócić wspomnieniami do miłych chwil i dobrej zabawy :D więc myślę, że goście nie będą mieli nic przeciwko. Lepiej późno niż wcale ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-15 o godz. 11:47
0

Na dzień dzisiejszy - zmieniłabym męża

Odpowiedz
ampa 2010-05-15 o godz. 11:36
0

Swiadkowie do wymiany - reszta fantastycznie.

czemu świadkowie, a bo brat mojego męża ze swoją dziewczyną są zamotani na maksa ( ale cóż wiedziałam że są nie wiedziałam tylko że aż tak bardzo :o )
prosili gości o wpisy do księgi weselnej- ale niestety w większości zapomnieli o gościach z mojej rodzinki
a sami do księgi gości wpisali tylko swoje dane- nie pokusili się na nic mądrzejszego- I TO MNIE BOLI NAJBARDZIEJ!!!!

NA ŚWIADKÓW WYBIERAJCEI OSOBY OPERATYWNE, ODWAŻNE, ŚMIAŁE

Odpowiedz
Szynia 2010-05-15 o godz. 07:50
0

A ja bym bardziej pilnowała fotografa, żeby zaliczył wszystkie ujęcia z listy (forumowej zresztą :) ), którą ode mnie dostał. Myślałam, że to on będzie za mną chodził i przypominał - "zróbmy teraz zdjęcie grupowe" albo "gdzie są chrzestni", ale trafił mi się taki taktowny jakiś ;) Podchodzić do gości i robić z nimi zdjęcia zaczęłam już dobrze po oczepinach i mimo, że Goha i Mariola naprawdę odwaliły kawał dobrej roboty :brawo: , nie wyglądałam już tak świeżo... a goście tym bardziej ;)
Na dodatek zapomniałam fotografowi powiedzieć, że czytania będą w kościele czytać bliskie nam osoby i w efekcie brakuje mi zdjęć z tego momentu , bo ten biegał po kościele i fotografował gości w ławkach....

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie