• Gość odsłony: 1963

    Nauki w kosciele wrrr! dlugie

    Razem z moim N mieszkamy chwilowo poza Polska. Slub chcemy koscielny brac. Znalezlismy kosciol polski, gdzie po polsku dawane sa nauki przedmalzenskie. Nasz ksiadz warszawski powiedzial, ze jak chcemy to mozemy chodzic, a jak nie - to nie ma problemu :)
    Poniewaz oboje jestesmy wierzacy (i myslacy) postanowilismy ze chcemy chodzic.
    I tu sie zaczela jazda!
    Pierwsze nauki byly 2 tyg. temu, masa ludzi w malutkim kosciele (podobno 90 osob), wszedl mlody ksiadz, na oko 30-35 lat, przedstawill temat: milosc. Mysle sobie coz za piekny temat, uradowana jestem mocno, Bog milosc zwiazek rodzina! Ksiadz na pewno powie wiele dobrych madrych rzeczy
    I co slysze? ze nie dostane rozgrzeszenia bo z lubym mieszkamy, pusty smiech, 45 par w kosciele, na obczyznie, to niby jak maja mieszkac? zeby to bylo jeszcze o wspolzyciu ale nie!
    potem ze grecy chlopcow bzykali co bylo norma, wiec nasze czasy nie sa takie zle.. mysle sobie, ok to pewnie na wstepie, ciagle mam nadzieje, ze powie jak Bog ma sie do naszej milosci przyszlej-malzenskiej, jak nas laczy, ze jest w nas, ze dzieki Niemu, jak milosc sie zmienia, ewaluuje, jak radzic sobie po 15 latach zwiazku, jak byc razem z Bogiem i jak na Nim sie wspierac - zawiodlam sie w 100 proc, mlody ksiadz gada dalej farmazony, ze sa trojkaty, ze zdrada, ze jest erotyka, namietnosc i pozadanie. A dodam jeszcze ze ksiezulek nie mowil referaciku swego, ale czytal z kartek, a jak przytaczal jakis tekst to DUKAL ja w podstawowce takie czytanie slyszalam, wstydzil by sie, a dodam jeszcze ze cytaty moim zdaniem pochodzily z pisemek typu: CKM, Playboy etc!
    facet przygotowal se referacik X lat temu i odwala sprawe, nawet do kartek mu sie zajrzec przed wystapieniem nie chce wrrrr

    W sumie uhahalam sie setnie, ale zlosc zaczynala powoli kielkowac! Wyszlismy i nic, podobno kazde spotkanie ma prowadzic inny ksiadz,
    Podzwonilam po psiapsiolkach, pozalilam sie, niestety tylko 1 miala do dXXX nauki, reszta rewelacja!
    Pogadalam i pomyslalam, ze pojde i sie poskarze, ze to byc tak nie moze, ze te nauki maja nas przyblizyc do siebie i do Boga!
    A tu niespodzianka, babeczka na podium, swiecka, glosem zdechlej myszy gada, wiec wstaje i mowie, ze jej nie slychac i niech do mikrofonu gada, albo glosniej. Ja bez dodatkowego wzmocnienia bylam doskonale uslyszana przez wszystkich, a glosu mocnego nei mam wrrr wiec mozecie sobie wyobrazic jak ona mowila, w kosciele z dobra akustyka!

    Siadamy, jestem dobrej mysli, sa nauki, bedzie pieknie, czegos nowego i madrego sie dowiem!
    A gdzie tam! wrrr dowiedzialam sie ze mam se codziennie temperature mierzyc i wydzieline z pochwy badac i notowac, bo potem bedzie to sprawdzane! I ze seks tylko wtedy gdy plodna nie jestem, jak dzieci nie chce, a na pewno nie chce, jakie metody antykoncepcji stosowac, jak sie zabezpieczac! Ze wkladki, spirale domaciczne i pigolki to sa be ze zabijaja nasza seksualnosci i plodnosc wrrr
    ale kochac sie wtedy gdy plodna nie jestem!!!!!!!!!
    na to moje kochanie: to was tego w szkolach nie ucza,
    ja: ucza ucza,
    On no to po co ta baba to mowi....
    -nie wiem
    I to w kosciele! stala baba plecami do oltarza, przy mownicy i takie teksty!
    dla dobrego zrozumienia dodam, ze nie mowila jak uzywac metody termicznej do powolania do zycia nowej istoty! ale jak jej nie powolac!!!!
    to po cholere my ten slub w kosciele bierzemy! przeciez chyba 99 proc par zaklada ze chce miec dzieci!!! a ona tu wrrrrrrrrr!!!!
    no zesz kurde blat, szlag mnie jasny trafil, bialo mi sie przed oczami zrobilo!
    ide szukac ksiedza, bo jak ma byc tak dalej toxxxxxxx!
    Znalazlam ksiezulka co ostatnio dukal (10 oddechow co by mu nie wywalic z grubej rury) - dopadlam go na schodach i mowie ze chcialaby sie delikatnie poskarzyc, ze zarzalenie mam,
    a on a tak? a na co?
    khm no na ksiedza tez...
    -doprawdy?
    - wiec tlumacze co mi sie nie podobalao i dlaczego, ze gdzie w tym Bog, gdzie ta milosc Boska, czemu ta pani tu takie farmazony opowiada, zamiast nas przygotowac do roli przyszlego rodzica
    - Ksiadz, ja tam nic o milosci nie wiem, ja ksiadz jestem
    -furia we mnie rosnie, mowie ze nie o seksie bym chciala od ksiedza uslyszec, bo ksiadz ma prawo o tym dokladnie nie wiedziec - choc kiedys ksiedem nie byl, ale o milosci Boskiej, o scalaniu etc o Jezusie, ktory nas umilowal -
    w skrocie napisze ze byla w koncu niezla awantura na schodach, ksiadz okazal sie aroganckim dxxx: co obrazuje ostatni tekst/ to Pana narzeczona, aha to ... mojego N zatkalo!

    no i jestem tak strasznie rozczarowana, wsciekla zla i smutna, ze ...
    dzis kolejne spotkanie i porzednie sie zastanawiam czy isc..
    Kurczak, ja jestem katoliczka, chce by moje przyszle dzieci byly wychowywane w tej wierze, ale po tym wszystkim mi raczki opadaja...
    Koscioly we fr sa puste, do tego polskiego tlumy wala a oni takie pierdoly sadza!
    kto bedzie prowadzal dzieciaki do kosciola, zniecheceni i zniesmaczeni rodzice? nie sadze, a oni sa tacy odpychajacy ze ..
    przepraszam ze sie tak rozpisalam ale musz to z siebie wywalic..
    czy wy tez tak macie? mieliscie? czy was tez tak rozczarowano?
    Kirka

    Odpowiedzi (14)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-03-20, 11:04:31
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-03-20 o godz. 11:04
0

Zrezygnowalismy z nauk
bylam u naszego ksiedza, co nam slubu bedzie udzielal i powiedzial, zebym sie nie martwila :) polecil mi ksiazke "wieczory dla zakochanych"
Jak na razie czytamy i w sumie jest ok, ale ciagle mnie trzesie na mysl o tamtych naukach

Odpowiedz
fuzzy 2009-03-18 o godz. 13:58
0

Loxia napisał(a):jestem osobistym dziwnym przykladem, ze mozna mieszkac , wiecej powiem mozna byc po slubie cywilnym, i sie przed slubem koscielnym nie bzykac..
Loxia, SZACUNECZEK!!! :brawo: :D :D :D

ja bym nie wytrzymała... :oops:

Odpowiedz
Loxia 2009-03-18 o godz. 10:54
0

jestem osobistym dziwnym przykladem, ze mozna mieszkac , wiecej powiem mozna byc po slubie cywilnym, i sie przed slubem koscielnym nie bzykac..

Odpowiedz
Gość 2009-03-18 o godz. 10:17
0

no dobra, załatwiłyście mnie tymi przykładami :ghost:
a tak serio, to oczywiście zdarzają się takie sytuacje, no ja np. nie mam żadnych takich przykładów wśród znajomych, no i raczej statystycznie to jednak najczęściej wspólne mieszkanie oznacza-sex.
i dla tego księża zakładają, że tak jest. poza tym, oni (zazwyczaj -nie mówie o tym księżulu Kirki) potępiają sex przedślubny, nie wspólne mieszkanie (np. choćby ze względu na wspólny pobyt za gramanicą...) kropka :D

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 14:38
0

dziubek napisał(a):no bo niech mi ktoś powie że mieszka razem i sie nie bzyka
dziubek, kurka... bo kumpelę za kłaki wezmę i na forum przyciągnę... a nie ma czasu (ślub 9 kwietnia) ;)

bardziej serio - różni ludzie, różne temperamenty, rózne sposoby życia... czemu z góry zakładasz niemożliwość?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-03-17 o godz. 14:30
0

dziubek napisał(a):no bo niech mi ktoś powie że mieszka razem i sie nie bzyka
A ja znam taka jedną ;) Wirtualnie tylko co prawda ale zawsze :) Więc nie mów dziubek, że mieszkanie razem ZAWSZE = seks, bo to bzdura.

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 14:26
0

ja wiem, że niektóre przypadki księży bądź babek poradniowych są szczególnie wpieniające i popsuć humorek potrafią.
ale z drugiej strony to czego oczekiwaliście?? :o że was po główkach pogłaszczą, że razem mieszkacie=współżyjecie?? (no bo niech mi ktoś powie że mieszka razem i sie nie bzyka)
no chyba nie dziwne, że krytykują to co jest niezgodne z prawami kościoła...
my to po prostu przełknęliśmy, bo tak bardzo nas nie przeklęli, ale miałam przygotowany tekst -żeby ksiądz nie martwił się, bo my będziemy za to sądzeni a nie ksiądz.
no a celem nauk jest przedstawienie naturalnych metod planowania rodziny -zgodnych z zaleceniami kościoła i to chyba też nic dziwnego. i nie ma co się burzyć! bo przecież katolicki ślub ma się w planach...
i powiem tak -nauczenie się rozpoznawania znaków własnego organizmu na prawdę nic nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie -może to pomóc dowiedzieć się, czy wszystko jest ok (pod warunkiem że już się tego nie wie z czasów liceum np.)
dziwne natomiast, że odbywało się to z ołtarza :o -fuj

Odpowiedz
Gość 2009-02-13 o godz. 15:55
0

Myslelismy o tym, ale ja kiepsko mowie po fr...dopiero sie ucze
jakos nigdy w zyciu mi ten jezyk nie byl potrzebny... angielski, niemiecki znam i godam :)
i sie kurna na stare lata... ech
zaczynam szukac kosciolka anglo jezycznego,
ale chyba to jednak olejemy, zobaczymy...nie wiem...

Odpowiedz
Gość 2009-02-13 o godz. 13:43
0

Kirka, a nie da sie zalatwic nauk " francuskich" , ja na takich bylam , prowadzone przez pare swiecka SUPER sprawa, nie zadne dyrdymaly a gadanie o zyciu razem , byly tylko 3 spotkanie po 2 godziny , ale naprawde chcialo sie dluzej pobyc, rozmowa , dlaczego to wlasnie ten / ta, dlaczego checmy zawrzec slub koscielny i np co zrobimy gdy milosc odejdzie lub pojawi sie chore dziecko. Wszytsko bardzo zyciowe. dodam , ze po slubie bylo spotkanie wlasnie "poslubne" kazdy przyniosl ciasto , album OCH az milo powspominac

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 12:38
0

Jeden ksiądz tłumaczył zgromadzonym, ze po pierwszej spowiedzi rozgrzeszenie polega na tym, ze się obiecuje poprawe i załuje- ok, przyjęłam- a jak się ma człowiek poprawić, skoro razem mieszka :o
no to ja na to- to tym większe wyzwanie, abuy się wstrzymać, jak się razem mieszka i większa radosc jak się uda, ale ksiądz na mnie jak na debila popatrzył :o

Odpowiedz
Reklama
m. 2009-02-06 o godz. 12:25
0

:o niezła akcja

Odpowiedz
Loxia 2009-02-06 o godz. 12:25
0

Carrie napisał(a):Upierają się przy tym mieszkaniu jak kozioł w kapuście niestety Mnie ksiądz kiedyś zagroził, że nie dostanę rozgrzeszenia, dopóki "czegoś z tym nie zrobię".. Miał chyba na myśli, dopóki za mąż nie wyjdę (ciekawe jak, jak on mi nie da rozgrzeszenia, a do ślubu kościelnego aż 2 spowiedzi są niezbędne)
a ten , który był u nas na wizycie duszpasterskiej bardzo nas zapraszał do wzięcia ślubu i się ucieszył, że bierzemy kościelny i powiedział co i jak załatwiac :) a był wiekowy dośc :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 12:22
0

Upierają się przy tym mieszkaniu jak kozioł w kapuście niestety Mnie ksiądz kiedyś zagroził, że nie dostanę rozgrzeszenia, dopóki "czegoś z tym nie zrobię".. Miał chyba na myśli, dopóki za mąż nie wyjdę (ciekawe jak, jak on mi nie da rozgrzeszenia, a do ślubu kościelnego aż 2 spowiedzi są niezbędne)

Odpowiedz
Gość 2009-02-06 o godz. 12:09
0

Niestety norma w Polsce. Widocznie poza granice kraju też epidemia wypełza 8)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie