• Gość odsłony: 13198

    Czy iść do ginekologa sama, czy z mężem?

    Czesc dziewczyny, mam nadzieje, ze rozwiejecie moje watpliwosci. To dopiero poczatek ciąży i tak sie zastanawiam czy od tych pierwszych wizyt wchodzic do gabinetu z mężusiem czy nie?Jak Wy to robicie?A tak z technicznego punktu widzenia :) to co on się odwraca czy patrzy na całe badanie na fotelu itp...Jakos sobie tego wszystkiego nie wyobrazam wiec licze na Wasze cenne wskazówki i doswiadczenia!!!Karola

    Odpowiedzi (32)
    Ostatnia odpowiedź: 2012-01-31, 04:11:25
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
arabella 2012-01-31 o godz. 04:11
0

Na wizyty kontrolne, czyli pogadanka+badanie na fotelu chodzę sama.
Ale USG koniecznie z mężem.
Dzięki temu znacznie wzrosło jego zaangażowanie w przygotowania do przyjścia na świat maleństwa ;)
Dotarło do niego, że w tym powiększającym się brzuchu zamieszkuje już mała, żywa istotka a nie jakiś bezkształtny, niezidentyfikowany obiekt :D

Odpowiedz
Gość 2012-01-02 o godz. 22:43
0

Oba usg z mężem. Pierwsze "dowcipne", drugie normalne - żadne nie krępowało ani nas ani lekarza, co innego mieliśmy wtedy do oglądania ;)
BTW - o spódniczkę nawet nie przyszło mi do głowy spytać, bo i po co?

Na wizyty kontrolne z kolei chodzę sama tak jak i przed ciążą - mężowi referuję tylko co i jak.

Odpowiedz
Gość 2011-12-30 o godz. 19:19
0

Miałam już 4 USG ale w szpitalu , teraz idziemy razem z mężem myślę,że będzie już co pooglądać 12w4d lol

Odpowiedz
b.londynka 2011-12-10 o godz. 21:58
0

ignarancja napisał(a):Blutka napisał(a):Przepraszam, za OT, ale temat tego wątku koszmarnie działa mi na nerwy (ginka? mężusiem? BŁAGAM!)Się ciesz, że jest "sama" a nie "samiuteńka".
Podpisano - ignarancja równie zachwycona tytułem wątku
Jak pierwszy raz mignal mi ten watek przed oczami to bylam przekonana ze zamiast 'ginka' jest 'ginusia'. To by dopiero przegiecie bylo lol

Odpowiedz
Gość 2011-12-10 o godz. 21:17
0

Na pierwszym USG byłam sama, mąż nie mógł być bo pracował. Potem stwierdził, że to niesprawiedliwe bo ja już fasolkę widziałam :)
W przyszły piątek idziemy już razem :D I myślę, że za każdym razem o ile to będzie możliwe będziemy razem chodzić do lekarza :)

Odpowiedz
Reklama
Nale 2011-12-09 o godz. 22:10
0

W pewnym sensie jest. W "moim" gabinecie krzesło dla faceta jest ustawione za głową leżanki, a nad leżanką jest monitor dla pacjentki. Plus dostaje się fizelinową spódniczkę.

Odpowiedz
Gość 2011-12-09 o godz. 20:18
0

Blutka napisał(a):Przepraszam, za OT, ale temat tego wątku koszmarnie działa mi na nerwy (ginka? mężusiem? BŁAGAM!)Się ciesz, że jest "sama" a nie "samiuteńka".
Podpisano - ignarancja równie zachwycona tytułem wątku

Odpowiedz
Gość 2011-12-09 o godz. 20:11
0

b.londynka napisał(a):Moze troche glupie pytanie Czy, zakladajac ze USG jest transwaginalne, jest mozliwosc ogladania przez osobe towarzyszaca (meza) tylko i wylacznie ekranu, bez koniecznosci patrzenia na rozebrana zone?
Nie sądzę, żeby to było wykonalne.

Przepraszam, za OT, ale temat tego wątku koszmarnie działa mi na nerwy (ginka? mężusiem? BŁAGAM!)

Odpowiedz
b.londynka 2011-12-09 o godz. 20:08
0

Moze troche glupie pytanie Czy, zakladajac ze USG jest transwaginalne, jest mozliwosc ogladania przez osobe towarzyszaca (meza) tylko i wylacznie ekranu, bez koniecznosci patrzenia na rozebrana zone? Wyjasniam od razu, ze nie chodzi tu o mnie, tylko o odczucia meza, ktory nie zmusi sie do ogladania mnie w takiej sytuacji (dziwny typ, ale co zrobic ;) ).

Odpowiedz
rachelka78 2011-12-09 o godz. 19:36
0

my na usg zawsze razem, na wizyty zazwyczaj sama, czasami malz waruje pod gabinetem ;)

Odpowiedz
Reklama
czesterka80 2011-12-09 o godz. 18:35
0

na wizyty samiutenka :)
na usg z polowkiem ;)
nawet kiedy na sile chciala lekarz meza wyprosic bo stwierdzila ze usg zrobi przez pochwe i zapytala sie czy sie nie wstydze? :o
tragedia... wiecej u niej nie bylismy ;)

Odpowiedz
Gość 2011-12-08 o godz. 21:47
0

gdybym ja chciala zabierać męża na każde USG to musialabym do tej pory na każdą wizytę bo mam na każdej lol
do gina idę sama - męża zabralam tylko na 4D a byly dwa ;)

Odpowiedz
elek 2011-12-08 o godz. 11:12
0

gdy byłam w ciązy nawet na wizyty chodził ze mną.... nie przeszkadzało mu zupełnie, że inny facet mnie dotyka i zagląda ;)
na jednym z pierwszych USG byłam u ginekologa Araba... i ten przy transwaginalnym chciał wyprosić męża ten się nie dał.. twierdząc, że wiedział żonę i z tej strony ;) i stał biedakowi za plecami cały czas...

Odpowiedz
Gość 2011-12-08 o godz. 10:32
0

Na wizyty chodzimy razem. Mąż dzielnie czeka w poczekalni aż go lekarka poprosi na USG, badanie na fotelu przebiega bez jego obecności, ale zawsze czeka na nas w poczekalni :)

Odpowiedz
runaway bride 2011-12-08 o godz. 10:26
0

na zwykłe wizyty sama, na USG (wszystkie ) razem :)

Odpowiedz
wiewrióra 2011-12-08 o godz. 10:22
0

a ja bylam na USG jednym i drugim z Tatusiem jakoś tak samo wyszło, co prawda powiedział ze mial dziwne uczucia patrząc jak inny facet .... ale potem ekran zaaobsorbował go całkowicie :)

Odpowiedz
Gość 2011-12-08 o godz. 10:12
0

joann5 napisał(a):Ja na badanie chodziłam sama, za to na USG razem z mężusiem :)
I ja tak samo :)

Odpowiedz
Gość 2011-12-08 o godz. 09:47
0

Ja na badanie chodziłam sama, za to na USG razem z mężusiem :)

Odpowiedz
Gość 2011-12-08 o godz. 09:11
0

A my chodzimy razem i na badanie, i na USG, nie ważne, czy jest to USG transwaginalne czy przez brzuch. Mój mąż od początku był bardzo zaangażowany i ma mnóstwo swoich pytań do lekarza :)
Poza tym ja jestem strasznie roztrzepana i mimo, że nieraz mam napisane na kartce o co pytać, zdarza mi się zapomnieć poryszuć najważniejsze kwestie. Mąż zawsze pamięta, co mieliśmy wyjaśnić :)
Jeśli chodzi o badanie, fotel umieszczony jest z boku, więc mąż nic nie widzi. A z USG jest tak, jak napisała gruba żaba - wrażenia estetyczne są najmniej ważne.
Zrobisz, jak będziesz uważała, ale moim zdaniem fajnie, jeśli mąż jest na USG, nawet tym dopochwowym. Wtedy na ogół widać już zarodek, słychać bijące serduszko. Jest to tak niesamowita chwila, że mąż też powinien móc brać w niej udział :)
Jeśli chodzi o samo badanie i normalną wizytę, facet niekoniecznie jest potrzebny ;)

Odpowiedz
wiewrióra 2011-12-07 o godz. 23:47
0

ja do ginekologa to chodzę sama - w sumie nie wiem po co bylby mi potrzebny facet przy badaniu ;)

za to na USG jak najbardziej razem - w końcu nie tylko ja chce zobaczyć jak maleństwo się rusza :)

Odpowiedz
Jania 2011-12-07 o godz. 23:04
0

badanie miałam sama, ale już po badaniu, lekarz poprosił mojego męża, by wszedł do gabinetu, na ekranie jeszcze było zdjęcie z usg i wszelkie pytania zadawalismy już razem - choć z tego szoku nie wiele ich było :)

nie wyobrażam sobie nie dzielenia się tym wszystkim na goraco - w końcu to nasza ciąża i nasze dziecko

Odpowiedz
pucek 2009-07-31 o godz. 10:25
0

Mam za soba dwie wizyty, na pierwszej mąż czekał w poczekalni i pęcherzyk ciążowy obejrzał tylko na zdjeciu, ale załował, bo nie mógł zadać lekarzowi swoich pytań. Podczas drugiej wizyty weszliśmy do gabinetu razem. Lekarz ma osobne pomieszczenie do badań, więc nie ma problemu, maż został tam tylko poproszony na samo usg. Poza tym miał okazje poznać naszego gina, pogadać z nim i bardzo mu się spodobał.

Odpowiedz
Gość 2009-07-30 o godz. 22:20
0

Karola gratuluję bejbika :)
moim zdaniem na badanie powinnaś chodzić sama (chyba że mąż bardzo chce) ale na USG koniecznie go zabieraj

niedoświadczona w tym względzie Blue

Odpowiedz
Bluesilk 2009-07-30 o godz. 20:47
0

Z mężem przede wszystkim na usg, na zwykłe normalne wizyty też chodzimy razem, mąż też ma czasem jakies pytania do lekarza, w czasie rozmowy jesteśmy razem na czas badania mąż wychodzi i czeka na mnie przed gabinetem.

Odpowiedz
Gość 2009-07-30 o godz. 01:03
0

ja chodze z mezem, ze wgledu na bariere jezykowa, ale nie przeszkadza mi to zupelnie.

Odpowiedz
Gość 2009-07-29 o godz. 22:58
0

jesli tylko moj maz nie jest w pracy to zawsze chodzi ze mna do gina,
poniewaz jednak zwykle jest w pracy to czesciej chodze sama
na te wazne usg rowniez obowiazkowo chodzi ze mna
teraz to juz chodze tylko z nim chodze bo samej mnie nie wypuszczaja z domu :(

Odpowiedz
Danetka 2009-07-29 o godz. 19:23
0

do gina sama, na USG zawsze chodziłam z mężem

Odpowiedz
gruba żaba 2009-07-29 o godz. 18:50
0

Jeśli masz mieć usg - zdecydowanie ze swoim mężczyzną.
Po pierwszym, przy którym go nie było (9tc) chodził nadąsany, że ja widziałam bijące serduszko, a on nie. :P
Przy drugim usg (12tc) nie wyobrażał sobie, żeby go mogło nie być, mimo, że było to usg transwaginalne. Nie wiem, jak to jest u Twojego lekarza, ale u mnie byłam ubrana w specjalną spódniczkę, więc nie było skrępowania. Z resztą w takim momencie jest to ostatnia rzecz, na którą się zwraca uwagę. Chociaż oczywiście zrobisz, jak będziesz uważała. :)
A przy normalnej wizycie - dziewczyny mają rację. Panowie są bardziej przewrażliwieni na punkcie naszej ciąży, niż my same. :D Czasem zastanawiam się, kto jest "bardziej" w ciąży :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-29 o godz. 17:31
0

Karolciu, gratuluje bejbika i czekamy na suwaczek :)

Odpowiedz
Gość 2009-07-29 o godz. 16:57
0

mojego lubego zaprosilam do gabinetu dopiero w 4 miesiacu ciazy, gdy USG mialam robione przez brzuch. na wczesniejszych wizytach dzielnie asystowal pod drzwiami - ani mnie ani jemu nie przypadla do gustu wizja lubego obserwujacego jak lekarz robi USG transwaginalne.
Uwazam, ze jedynym powodem obecnosci chlopa w gabinecie jest USG, inne badania czy rozmowy dotyczacego kobiecej kondycji, samopoczucia nie sa przeznaczona dla meskiech oczu i uszu - chlopy lubia panikowac i robic z igly widly... ot moja opinia..

pozdrav i gratuluje owocnego zaciazenia :)

Odpowiedz
Kasiucha 2009-07-29 o godz. 16:53
0

Ja też chodzę sama. Zresztą godziny przyjęć wykluczają wspólne wyjście. Natomiast na USG razem :D

Odpowiedz
Gatka 2009-07-29 o godz. 16:52
0

ja na wizyty chodzę sama ... mąż mi się tam nie przyda
na pierwsze usg go zabrałam i na każde usg będę brała - na badania nie

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie