Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-04-22 o godz. 19:00
0

Cieszę się bardzo i mam nadzieję, że coraz mniej tego myślenia/mówienia o rozwodzie będzie aż wreszcie zgaśnie i że będziecie się już tylko wspólnie cieszyć upragnioną kruszynką :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-04-22 o godz. 00:43
0

Dzięki za pamieć Agusiek! Narazie jest w zasadzie ok. Choć nie powiem, żebym już niegdy potem o rozwodzie czy o rozstaniu nie wspomniała 8)
Narazie najwięcej myślę o dziecku, odnośnie wielu rzeczy się wyluzowałam, M. też trochę odpuścił. Także jakoś tam jest...
Jednego dnia jestem najszczęśliwsza na świecie, drugiego najbardziej nieszczęśliwa na świecie (i pomijająć szalejące hormony), to chyba normalne...
Pozdrawiam Cię gorąco i jeszcze raz dzięki!

Odpowiedz
Gość 2010-04-21 o godz. 23:45
0

Martusia napisał(a):
No a teraz...po wyjaśnieniu sobie wszystkiego co nam "na wątrobach" leży, znów zza ciemnych chmur wychodzi słońce...
Obydwoje sie staramy, żeby było dobrze... Zobaczymy jak długo. Mam nadzieję, że tak już zostanie

Martusia i co u Ciebie mam nadzieję, że już tak zostało i jest dobrze :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-14 o godz. 21:43
0

Fiba napisał(a):Martuś, nie wiem co powiedzieć, mam nadzieję, że się wszystko ułoży po Twojej myśli...
pamiętaj, że jakby co to możesz na nas liczyć i na forum i w realu (nie ma to jak lody z ciepłymi wiśniami)
nie kurczak?

:)
oczywiście , że tak lol
A skoro o wisniach mowa to może nawet cos mocniejszego. ? ;)

Odpowiedz
Fiba 2010-01-12 o godz. 21:51
0

Martuś, nie wiem co powiedzieć, mam nadzieję, że się wszystko ułoży po Twojej myśli...
pamiętaj, że jakby co to możesz na nas liczyć i na forum i w realu (nie ma to jak lody z ciepłymi wiśniami)
nie kurczak?

:)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-08 o godz. 16:43
0

kurczak napisał(a):Może gdybyśmy więcej wtedy porozmawiały...
wtedy jeszcze było wszystko ok.

No a teraz...po wyjaśnieniu sobie wszystkiego co nam "na wątrobach" leży, znów zza ciemnych chmur wychodzi słońce...
Obydwoje sie staramy, żeby było dobrze... Zobaczymy jak długo. Mam nadzieję, że tak już zostanie

Zaraz jeszcze coś dopiszę, bo teraz przez chwilę nie mogę

Odpowiedz
Gość 2010-01-08 o godz. 15:51
0

Martusia słoneczko :usciski:
Tak mi przykro, że to Ciebie dotkneło :(
Nie wiem co napisac, poradzić. Może gdybyśmy więcej wtedy porozmawiały...
Ale może nie stawiaj sprawy na ostrzu noża.
Bardzo często jest tak, ze się gdzies gubimy się w zyciu.
Może tu nie chodzi o to ze Wasze małżeństwo jest nieudane i należy to skonczyć. Tylko może problemy ktore macie Ty czy Twoj mąż znajdują odbicie w Waszym małżenstwie.
Martusiu zastanów się dobrze co może stanowić żródło Waszych kłopotów i wtedy zacznij walczyć ze żródłem a nie z sympomami, które może wlasnie przyjęły taką forme.
Zastanów się i zacznij rozmawiac.

Odpowiedz
Gość 2010-01-08 o godz. 13:42
0

Dota napisał(a):Martusia napisał(a):Za dużo sobie chyba wyobrażałam...
A miało być tak pięknie...
Tak skąd ja to znam ... Już nawet na ten temat rozmawialiśmy :( A dziś usłyszałam że jak chcę się rozwieść to prosze bardzo on nie bedzie robił problemów
:usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-01-08 o godz. 07:25
0

Martusia napisał(a):Za dużo sobie chyba wyobrażałam...
A miało być tak pięknie...
Tak skąd ja to znam ... Już nawet na ten temat rozmawialiśmy :( A dziś usłyszałam że jak chcę się rozwieść to prosze bardzo on nie bedzie robił problemów

Odpowiedz
Gość 2010-01-05 o godz. 02:56
0

Martusia trzymajsię i pamiętaj, że masz nas :usciski:

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-05 o godz. 02:50
0

Za dużo sobie chyba wyobrażałam...
A miało być tak pięknie...

Odpowiedz
Gość 2010-01-04 o godz. 23:32
0

oj, Martusia,Martusia...
jakbym siebie słyszała...
ja też często myślę, że to pomyłka...
i szkoda... mi...
a najlepsze jest to, że w sumie bb dobrze się znaliśmy, mieszkaliśmy razem....
i co???
proza zycia??? rutyna??? znudzenie???
sama nie wiem....

pozdrawiam cieplutko....

Odpowiedz
Gość 2010-01-04 o godz. 19:43
0

Bardzo Wam dziekuję
Jak już się zbiorę w sobie,dodam sobie trochę odwagi, to się może w końcu poskarżę. Może sobie trochę ulżę ;)

Odpowiedz
Nezi 2010-01-04 o godz. 19:23
0

Martusia,
ja też wszystko chciałam rozwiązać sama. Nie radziłam się, nie opowiadałam, wyprowadziłam się z domu by nie mieszkać z nim, by móc sobie wszystko przemyśleć dokładnie jeszcze raz. To ja napisałam pozew, to ja podjęłam ostateczną decyzję.
Martusia, pamiętaj że rozwód to ostateczność. Trzeba próbować rozwiązywać problemy, często iść na kompromisy. Ale jeśli już podejmiesz decyzję to bądź konsekwentna. Najgrosze to te wahania, zastanawianie się czy robi się dobrze, to bardzo wyczerpuje i bardzo męczy.

Trzymaj się i pamiętaj, że masz nas, tu możesz powiedzieć wszystko. :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-04 o godz. 18:50
0

Martusia, przeciez my tu jestesmy, zeby sobie pomagac. glowa do gory kochana i trzymaj sie cieplutko. :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-01-04 o godz. 18:33
0

Cóż. Kiedy o to pytałam...nie było to z czystej ciekawości. Potem mi przeszło...a dziś....znów o tym myślę.
Może nie o rozwodzie, ale na początek o separacji. To trochę dziwne, po tak krótkim czasie trwania małżeństwa, ale cóż...Można znać człowieka całe życie, ale pewnych rzeczy nie widzieć.
Ja wiem, że jestem trochę w gorącej wodzie kąpana, że szybko i pochopnie podejmuję decyzję, ale coś czuję..że tak się właśnie skończy. A szkoda.Bywało miło.
Poza tym, może jakoś by mi było łatwiej gdybym się umiała skarżyć, komukolwiek -koleżance, Wam...ciężko mi to przychodzi, dlatego sama się tak miotam, czasem od problemu uciekam, no i ciągle stawiam sprawy na ostrzu noża.
Oj, marnie mi się tydzień zaczął...

Odpowiedz
Fiba 2010-01-04 o godz. 18:04
0

Gdybym Cię nie znała osobiście (chociaz tylko jedno spotkanie było, ale zawsze), to nie śmiałabym pytać, ale...
Martusia ... Twój wątek przyprawił mnie o palpitacje serca .... Mam nadzieję, że Ty tylko tak z ciekawości pytasz

Odpowiedz
Gość 2010-01-02 o godz. 23:04
0

ja też mam nadz ze to tylko tak... z czystej ciekawości!!! prawda????

Odpowiedz
Gość 2010-01-01 o godz. 18:30
0

Martusia ... Twój wątek przyprawił mnie o palpitacje serca .... Mam nadzieję, że Ty tylko tak z ciekawości pytasz, a nie z potrzeby ;)

Odpowiedz
kathrin78 2010-01-01 o godz. 17:51
0

Muszę przyznać, że miałam szczęście - zajeło łącznie może z niecałe 3 m-ce (bez orzekania o winie, majątek podzieliliśmy sami).

Odpowiedz
Gość 2009-12-17 o godz. 21:10
0

Anirrak, bardzo, bardzo Ci dziękuje!

Odpowiedz
Gość 2009-12-17 o godz. 20:51
0

W praktyce w wyroku rozwodowym Sąd dokona podziału majątku wspólnego małżonków
tylko jesli oni sami dojdą do porozumienia i zaproponują konkretne rozwiązania w tym temacie.

Jeśli zgody co do podziału nie ma - wówczas po sprawie rozwodowej trzeba zakładać nową sprawę o podział majątku :(

Oczywiście małzonkowie moga także dokonać - nawet przed rozwodem - umownego zniesienia wspólności ustawowej i podziału majątku - w formie aktu notarialnego.
To najlepsze rozwiązanie dla osób, które chcą szybko rozwiązać sprawy majątkowe - a potem czekać na rozwód....

Odpowiedz
Gość 2009-12-17 o godz. 19:40
0

Anirrak, bardzo dziękuję. Narazie więcej pytań nie mam, ale w razie czego zgłoszę się do Ciebie ;)

No może jedno:
czy podział wspólnego majątku dokonuje się przez sąd, czy też to zalezy od tego jak się małzonkowie dogadają?
Chodzi o rozwód bez orzekania o winie.

Odpowiedz
Gość 2009-12-17 o godz. 19:15
0

Po kolei:

1/ podjęcie decyzji jaki rozwód ? - czy bez orzekania o winie czy z winy któregoś małżonka

2/ piszesz pozew
(wzory znajdziesz necie)

3/ pozew składasz w Sądzie Okręgowym właściwym dla miejsca zamieszkania małżonków

4/ czekasz na termin posiedzenia pojednawczego

5/ czekasz

6/ czekasz ;) ;)
(niestety - ostatnio wlecze się to niemiłosiernie)

7/ odbywa sie posiedzenie pojednawcze, na którym sąd usiłuje nakłonic małżonków do pojednania (w teorii) i i wręcza pozwanemu odpis pozwu

8/ kolejne oczekiwanie - i wyznaczany jest termin rozprawy

ilość rozpraw zależy od tego, czy rozwód jest bez orzekania o winie (zazwyczaj wtedy wystarczy jedna) - czy z winą (może być kilka - a nawet kilkadziesiąt :(, jeśli ludzie lubią bruździć i publicznie prać brudy )

Jesli masz jakieś pytania - chętnie odpowiem - rozwody (obok ubezpieczeń) to mój zawodowy konik ;)
- jakokolwiek idiotycznie to brzmi

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie