• Liberales odsłony: 1725

    Zapisy przeszłości...

    CAŁA MOJA PRZESZŁOŚĆ

    PrzyjemnośćŻycia

    Kawa..ciepła kąpiel..samotność za drzwiami..nie to nie samotność to mój wybór..boje się pomyśleć że to tak naprawdę moje przeznaczenie..Kołysze się powoli..daje się ponieść..czemu? nie wiem tak zawsze było...zanurzam głowe..słysze własne bicie serca i melodia którą mam w głowie od dzieciństwa...czasami tylko jest a czasami za wszelką cenę próbuje sie wydostać w formie której nie chcielibyście usłyszeć..ironia?...nie! prawda..Troche szamponu i opuszkami palców lekko zwiedzam powierzchnię mojej głowy..jest przyjemnie..czuje dreszcze na karku..daleko od ekstazy ale równie przyjemnie..mokre końcówki przyklejają się do pleców..chciałaby żeby to były jego usta..żeby to jego palce wdzierały się w mój umysł...

    Labirynt

    Leniwy poranek...otoczony bezrefleksyjną atmosferą..leże w
    łóżku..pozostawiona samej sobie..dlaczego jestem tu i teraz?
    dlaczego nie wrysowałam się w historie świata..drażnie palcem
    nierówną powierzchnię ściany..moje zmysły są dziś niezwykle wrażliwe..
    wiecie jak się czuje? jak niewidomy przewodnik po labiryncie..już u
    podstaw jestem kimś nie realnym...żeby nie powiedzieć nie potrzebnym..
    jestem jak zagadka z gotową odpowiedzią..nikt nie chce takiej enigmy..
    ja bym nie chciała,nie dziwie się i nawet się nie wzrusze..wczoraj
    siedziałam na piasku...moja ręka wydawała sie taka ogromna i pełna
    władzy w porównaniu z ziarnkiem piachu lecz taka nieporadna i malutka
    w stosunku do ogromu całej masy ziemi..jestem taka wyraźna gdy patrzę
    na malutką gwiazdę przez okno..lecz nie wskazuje innym drogi..wręcz
    przeciwnie..wzbudzam zamęt zgorszenie i lęk..
    mimo odziania jestem zupełnie naga..zimno mi...urodziłam się by być inną..po to mnie stworzono..
    Panie Bezsseny mam wrażenie że się znamy..choć to mało
    prawdopodobne...może spotykamy się ma innych poziomach rzeczywistości?

    Lubieżność

    Codziennie popełniam lubieżny gwałt na przeznaczeniu..
    Bawie się nim...takim biednym i zdezorientowanym.
    Przeznaczenie to wspaniały reżyser..Zatrudnił do gry
    dobrych aktorów..podzielił na tych których znam
    i na tych którzy są mi zupełnie obcy..
    Mijam ich codziennie na ulicach..tłocze się z nimi
    w autobusach..obserwuje w kolejce..pomagam zebrać
    rozsypane jabłka..Kto z nas gra główną rolę tego nie wiem.
    I to jest w tym wszystkim najlepsze...
    Jednego dnia jesteśmy solistami,po czym na pstryknięcie
    palcy stajemy się tylko członkiem wielkiego chóru..
    nawet kiedy przytrafi się nam zafałszować
    nic nie jest w stanie zepsuć wspaniałego brzmienia.
    Na czym więc polega mój gwałt?
    Jestem niepokornym aktorem..chadzam własnymi ścieżkami..kiedy
    mam do wyboru prostą,oświetloną ulicę i mroczną piaskową ścieżkę
    w parku pełnym złoczynców wybieram tę drugą opcję..nie taką jaką
    przygotowało dla mnie przeznaczenie...Zanim złoczeńcy zdąrzą się
    zorientować,że nastąpiła zmiana w scenariuszu jestem po drugiej
    stronie miasta..
    Kiedy spóżniam się na kolejkę zawsze odczuwam okruchy smutku w
    sercu...a może właśnie przeznaczenie chciało żebym zdąrzyła..może
    przygotowało mi ładnie opakowaną szansę i położyło na moim miejscu
    w kolejce..może spotkałabym kogoś kto zmieni moje życie,sprawi że
    popadnę w absolutną fascynację i utonę w jej wnętrzu..Czasami gubię
    się w swojej niepokorze..nie wiem co jest buntem a co rolą..
    co jest aktem, a co czystym przypadkiem wywołanym na własne życzenie?
    A wieczorem zmywam z siebie wszystkie popełnione grzechy..
    Następnego ranka wstanę za póżno i nie zdąrze na "moją" kolejkę...

    Stac-Ja

    Czwartek.
    Godzina 7.03
    Kolejka podmiejska...znowu zatłoczona...tam toczy się prawdziwe życie.
    Zupełnie obcy sobie ludzie przez tą krótką
    chwilę są naprawdę sobie bliscy...
    ktoś komuś zagląda przez ramię do gazety..ktoś komuś patrzy głęboko w
    oczy..ktoś kogoś obserwuje...ktoś komuś zazdrości miejsca siedzącego.
    Tłok, mieszanian zapachów i kultury.
    Siedzę wtulona w skajowe siedzenie...jest zagrzane przez mojego
    poprzednika...Powoli płyniemy po torach prawie bezszelestnie jak wąż.
    Za oknem biała pustynia.To czas wyzbycia się problemów..nie mogę ich
    tu rozwiązać, choćbym bardzo tego chciała..
    podmiejski azyl dla przechodnia..
    wspólna biesiada prędkości i orgazm intelektualny..
    następna stacja...
    wysiadam...

    KolekcjonerkaPoranków

    (...)Takiego chaosu w głowie nie miała od lat...
    Zawsze wszystko miała dokładnie przemyślane i poukładane.
    Każda myśl dostawała swój numerek i wędrowała
    na odpowiednią półkę.Nic nigdy nie sprawiało jej problemu.
    Ba...Ona nawet nie wiedziała o istnieniu czegoś takiego jak
    problem...Była doskonała.Piękna i mądra-tak o niej mówili.
    Siadywał w oknie i spokojnie wpatrywała się wotaczający ją świat.
    To dla niej zawsze istniał piękny poranek.Na ścianie jej pokoju
    wisiała kolekcja fotografii pięknych poranków. Twierdziła że kocha
    je wszystkie i dlatego nie potrafi się zdecydować tylko na jeden.
    Bywały dni że tańczył nago w takt starego zegara, który zawsze
    wskazywał godzinę nadejścia poranka..Nie zawsze czekała na niego w
    oknie...Bywało że poranek poglądał ją przez okno i promieniami
    zdobił jej ciało bliznami rozkoszy...Czuł ciepło ale nigdy nie nie
    oglądała się za siebie...nie maiała tego w zwyczaju.
    Poranek uwielbiał patrzeć jak delikatnie szczupłymi palcami
    przeczesywała długie włosy.Robiła to powoli i dokładnie, tak aby
    mieć pewność, że będę wyglądały doskonale.Myśl że jest kochana
    sprawiały że jej ciało zaczynało drżeć. Jej wzrok błądził gdzieś
    daleko poszukując punktu gdzie mógłby się chociaż na chwilę
    zatrzymać...nigdy takiego nie odnajdywała..Bywało że lekko
    przymykała powieki i zagryzała dolną wargę...
    Tego dnia poranek nie zapukał w okno...
    Śmierć była łagodna,pachniała nocą i głaskała ją po głowie(...)

    Aromata

    Przez chwile spoglądamy na dno filiżanek..potem na siebie,
    jak zawstydzone dzieci.Namaczam kostkę cukru w herbacianym naparze.
    Głaszczę nią Twoje wargi.Cukier smakuje mi najlepiej z Twoich ust...
    Słodkie sam na sam.
    Klękasz przede mną...zdejmujesz pantofle...Delikatnie opuszkami
    naciskasz wszystkie dziesięć palców tak jak zwykle to robisz
    sprawdzając czy winogrona są wystarczająco dojrzełe...Palcem
    przemierzasz szlak po moim udzie...Ryzykowna wyprawa,warta
    osiągnięcia szczytu.Tylko skóra chroni Ciebie przed moją wrzącą
    namiętnością..Chcę się w Tobie utopić i wchłonąć całego...jak kostka
    cukru..Przeraźliwy świst..Ściągam czajnik z płomienia.Następna
    filiżanka wypełniona po brzegi...Skończył się cukier...szkoda...
    Samotne popołudnie.

    Dom

    ...przejeżdzałam koło niego codziennie jadąc kolejką na uczelnie...był taki sam...ale nie był smutny...chciał tylko żeby go ktoś przytulił...kochałam ten dom..mimo odrapanych ścian i pustych otworów po oknach był cudowny...marzyłam że kiedyś w nim zamieszkam...widziałam jego przytulne wnętrze w kolorze słońca..chodziłam po korytarzu tuląc jego gładkie ściany dłonią...widziałam moje dziecko siedzące w oknie między firankami nerwowo wypatrujące tatę..Dzisiaj ujrzałam zwalone mury..zabrali "mój" dom...w jednej chwili zostałam bezdomną...

    Odpowiedzi (18)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-09-11, 16:47:59
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-09-11 o godz. 16:47
0

jestem pod wrażeniem. wielkim!

Odpowiedz
Liberales 2011-09-11 o godz. 16:02
0

Bo ŻyCiE jEsT ProSte

Żegnasz się z AnIoŁaMi,
po czym przychodzisz na świat w bólach wraz ze łazmi szczęścia.
Potem rośniesz,pierwszy raz odkrywasz przyjemność w poruszaniu siebie i innych.
Zaczynasz mówić,biegać,zadawać pytania.
Dostajesz lanie za wtykanie palców w ostatni zimowy słoik dżemu.
Któregoś dnia zakochujesz się, obiecujesz trwanie do końca.
Dajesz nowe życie.
Potem przysypują Cię ziemią i wracasz do AnIoŁÓw...
Zdziwiony zapytasz czemu?
Bo życie jest proste.

Odpowiedz
Gość 2011-07-06 o godz. 18:22
0

Ale Ty masz talent

Odpowiedz
Anna! 2011-07-06 o godz. 07:40
0

Rewelacja :)
Wielkie brawa :brawo:

Odpowiedz
Gość 2011-07-06 o godz. 04:15
0

Pomarancza jest moim zdaniem bardzo udana :lizak:.

Odpowiedz
Reklama
Liberales 2011-07-05 o godz. 16:33
0

SpoWiedniK
Smutni ludzie
kruche istoty...
Codziennie budują swój świat od nowa.
Papierowe konstrukcje
wrażliwe na linie papilarne moich dłoni.
Jestem rzeźbiarzem,
wspomagam duchem artysty.
Jestem ostatnim krytykiem
papierowego cudu narodzin
życia od nowa.
A cóż innego robiliby ludzie
gdybym nie burzył im
papierowego złudzenia?

PodRóż
Pierwsza,
dziewicza,
wspólna podróż w obłęd.
Przytulone ciała w błyskach
kosmicznej burzy,
oblepieni księżycowym pyłem.
Atygrawitacja wspierająca upojenie
i nagość gdzieś zupełnie poza nami.
Wyczerpująca wędrówka w pozycji horyzontalnej.
Przymglone wspomnienia,
galaktyka wypełniona po brzegi westchnieniami.
Konstelacje erotyczne,
pochlaniająca nas czarna dziura bezwstydności..
Zostańmy tu do końca świata.
Niemożliwe staje sie realnym.
A my powracamy tam każdej nocy.

PoMaRańCzA
Taki mi egzotycznie
Zapach pomarańczy we włosach
sączy kuszenie
Wilgotne usta na dowidzenia
miażdżą nadzieję
Widziałam go za szybą,
był bardziej kruchy niż zwykle
Wystarczyła by mała kulka ołowiu
zstopiona z serca,
Wystarczył by uśmiech,
by zwrócić jego uwagę
Wystarczyło słowo,
by paść w jego ramiona
Wystarczyła minuta,
by uciec
Przepraszam zawsze byłam tchórzem..

Odpowiedz
Gość 2011-06-30 o godz. 13:43
0

:brawo: świetne

Odpowiedz
Liberales 2011-06-30 o godz. 13:09
0

Dziękuję :)

Odpowiedz
angie77 2011-06-29 o godz. 22:00
0

:brawo:
Myśłałaś o wydaniu jakiegoś tomiku?

Odpowiedz
fjona 2011-06-29 o godz. 19:56
0

jestem pod wrażeniem!!!

Odpowiedz
Reklama
Wonderka 2011-06-29 o godz. 17:56
0

Liberku! Ja Ci dziękuję! Normalnie poczułam się jak w starych dobrych czasach, jak oragnizowałam z moim koleżankam wieczorki poetyckie. Nie przestawaj pisać.

Odpowiedz
ediee 2011-06-29 o godz. 15:38
0

hmmmm....

Liberku smakowicie piszesz ;)

Odpowiedz
Gość 2011-06-29 o godz. 15:29
0

:)
Brawo

Odpowiedz
kasiacleo 2011-06-29 o godz. 14:20
0

piękne :brawo::brawo::brawo:

Odpowiedz
Liberales 2011-06-29 o godz. 13:40
0

Pióro Anioła

Kamienny anioł zatoczył okrąg
nad polem herbaty...
Zachłysnął się aromatem mięty..
Zgubił pióro.
Przechylam filiżankę...okruchy
zgrzytały między zębami...
Teraz Ja anioł ciemności przemykam
pomiędzy gwiazdami,gubiąc kamienne pióra.
Spoglądaj czasem w niebo...Może na Ciebie spadnie odrobina boskości....?

Odpowiedz
passacalia 2009-09-25 o godz. 18:12
0

Bardzo, bardzo, bardzo mi sie podoba.
Naprawde.
Jestem pod wrazeniem Twoich slow, ktore sa tak niewymuszne, a jednoczesnie przepelnione poezja.

...

Odpowiedz
Asiazoo 2009-06-23 o godz. 11:40
0

niesamowite. bardzo mi się podobało. gratuluję :brawo:

Odpowiedz
Gość 2009-06-23 o godz. 11:25
0

:brawo:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie