-
_truskawka_ odsłony: 7156
Troje w jednym łóżku?
Uff, a już myślałam, że chodziło o inny skład "trójki" :D
My jestesmy wlasnie w trakcie wyprowadzania Adasia do swojego lozeczka i... chyba sie udalo :ia:
Jeju jak ja juz mialam dosc tego, ze jest nam coraz ciasniej, ze ciezko mi wyjsc do lazienki zeby go nie obudzi i co najgorsze ze w nocy nie moge sie przytulic do meza... Mialam straszne poczucie winy ale kazda proba konczyla sie fiaskiem bo Adas i tak wychodzil (spal w lozeczku turystycznym, otwieranym) lub krzyczal ze chce do nas. No i w wakacje spedzil u babci caly miesiac.. tam niestety tez z nia zasypial. My w czasie jego nieobecnosci przemeblowalismy caly pokoj i zamiast starego czekalo na niego piekne nowiutkie lozeczko-autko.... 5 noc spi sam a ja z mezem :ia:
Matko ciesze sie z tego jak glupia
Ja też miałam ambicje, żeby moje dziecko spało samo, ale guzik z tego wyszło.
Izka przez pierwsze 1,5 roku potrafiła się co noc budzić np na 2 godziny i fikać gadać itp (przeszło, jak smoczek odstawiłam), a ja nie miałam siły na nasłuchiwanie, bieganie i wiszenie nad łóżeczkiem, więc spałyśmy razem. Przez jakiś czas we dwie, potem we trójke (zmiany warunków lokalowych) - ja zawsze bardzo lubiłam spanie z dzieckiem, ale mąż nie był zadowolony, tylko to nie on musiał wstawać do wyjca.
Teraz jesteśmy już u siebie, Iza ma swój pokój i duży materac od łóżka (żeby było nisko), a ja ją tam usypiam i do niedawna często z nią spałam. Dopiero teraz, gdy mamy w sypialni prawdziwe łóżko a nie materac dmuchany, mam motywację, żeby podnieść się w nocy od córci i pójść do siebie.
Miałam trochę wyrzutów sumienia, że takie to "niepoprawne", ale na tresurę Izki nie miałam zdrowia, wybrałam taką opcję z naszej wspólnej wygody. Co innego, kiedy dziecko samo bez oporów chce w łóżeczku - np. mój roczny chrześniak od początku żeby zasnąć musiał być odłożony do siebie, żadne tam rączki, sam zasypiał, jak mu tylko dali spokój. A Iza nie, nigdy.
Podsumowując - spałam z Izą bite 2 lata i nigdy nie bałam się, że ją zgniotę, wysypiałam się znacznie lepiej, kiedy mogłam ją szybko przez sen uspokoić, ja też byłam spokojniejsza, no i te poranki - przytulanki, super :lizak: Teraz na spokojnie przestawiamy się z córką na większą samodzielnośc, bez krzyków i rozpaczy, a jak się coś w nocy dzieje, to idę przytulić i wracam.
fajnie jest :)
.
Autorem jest Margot Sunderland, a ksiązka ma tytuł "Mądrzy rodzice".
http://www.empik.com/madrzy-rodzice-ksiazka,prod770040,p
Fiona, nie mam pojęcia, do jakiego wieku tak intensywnie rozwija się mózg, może Skrzacik napisze:)
naturella napisał(a):Anirrak, nie wiem, czy Cie to pocieszy, ale bioneurologia twierdzi, że nie ma nic lepszego dla rozwoju mózgu dziecka niż spanie z rodzicami:) Własnie jestem świeżo po przeczytaniu książki o tym, jak różne sytuacje, metody wychowawcze itp wpływają na mózg dziecka, który w momencie narodzin jest dopiero w jakimś momencie rozwoju - tak naprawdę z tego punktu widzenia noworodek to płód poza łonem ^^D
A mogłabyś podać tytuł tej książki? Chętnie bym sobie poczytała.
naturella napisał(a):Wygodniej jest mi ją przytulić do siebie i spać dalej:)
Ja już sobie odpuściłam poczucie winy, bo i z czego - że przytulam moje dzieci we śnie?
A dzięki takim postom jak Twoje ja też od początku nie mam poczucia winy :*
naturella napisał(a):Anirrak, nie wiem, czy Cie to pocieszy, ale bioneurologia twierdzi, że nie ma nic lepszego dla rozwoju mózgu dziecka niż spanie z rodzicami:) Własnie jestem świeżo po przeczytaniu książki o tym, jak różne sytuacje, metody wychowawcze itp wpływają na mózg dziecka, który w momencie narodzin jest dopiero w jakimś momencie rozwoju - tak naprawdę z tego punktu widzenia noworodek to płód poza łonem
Nam położna na szkole rodzenia mówiła że pierwsze trzy miesiące życia dziecka to jak czwarty trymestr ciąży
Poczucie winy to ja mam, ale że jestem wyrodna, bo nie lubię z dzieckiem spać, wolę sama (czytaj: z mężem, jeśli akurat jest w domu ;) ). Ale i tak biorę, bo po pierwsze nie mam serca jej katować usypianiem w łóżeczku jak ryczy w nocy, a po drugie siły kiwać się nad nią godzinę o 3 w nocy. I ciągle mi głupio, że nie traktuję tego jak przyjemności.
Odpowiedz
lalka zasypia w swoim łóżeczku ale jak się w nocy przebudzi ląduje u mnie.
jako że mamy za wąskie łóżko żeby wyspać się w trójkę -mąż ląduje w drugim pokoju.
próbowałam w nocy posiedzieć przy niej żeby zasnęła jednak w swoim łóżeczku.
jednak takie zasypianie- o ile się uda- trwa dłuuuuuuuużej niż zasypianie ze mna w łóżku.
a nawet jesli zaśnie to pewne jest że jeszcze się obudzi. a mi się nie chce siedzieć pół nocy przy jej łóżeczku. wolę ją wziąć do siebie i zasnąć w 3 sekundy. i pospać do rana.
lubię spać z dzieckiem i uwielbiam też nasze wspólne pobudki :D
poczucia winy nie mam ;)
Anirrak napisał(a):Ech, najgorsza jest moja świadomość, że Zosia powinna spać u siebie.
A jednocześnie ta świadomość ostro bije się z wewnętrzną potrzebą przytulenia szkraba w nocy i porannego ceremoniału budzenia się z nią w łóżku
Na razie wygrywa przyjemność
Anirrak, nie wiem, czy Cie to pocieszy, ale bioneurologia twierdzi, że nie ma nic lepszego dla rozwoju mózgu dziecka niż spanie z rodzicami:) Własnie jestem świeżo po przeczytaniu książki o tym, jak różne sytuacje, metody wychowawcze itp wpływają na mózg dziecka, który w momencie narodzin jest dopiero w jakimś momencie rozwoju - tak naprawdę z tego punktu widzenia noworodek to płód poza łonem ^^D No i częste przytulanie dziecka, unikanie płaczu przy zasypianiu i metod, podczas których dziecko się stresuje długotrwale, pomaganie dziecku w spaniu, spanie z nim - nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie. W krajach, gdzie rodzice śpią z dziećmi SIDS jest wręcz nieznany - to tak już zupełnie na marginesie.
Ja sama spałam z rodzicami do 6! roku życia. Nie dlatego, że nie było miejsca, nie, dlatego, że taką miałam potrzebę. Oni nie oponowali, ja byłam zadowolona, a któregoś dnia stwierdziłam, że śpię u siebie;) Moje dzieci uwielbiają spać z którymś z nas, już się z tym pogodziłam, że nigdy nie budzimy się rano w takiej konfiguracji, w jakiej kładziemy się wieczorem. Trudno. Mam kiepsko śpiące dzieci, budzące się wiele razy w nocy i moje dotknięcie, czy przytulenie sprawia, że natychmiast zasypiają - bez tego Maks potrafił wiele długich minut wyć w nocy, bo się rozbudził, coś mu się śniło, wystraszył się czegoś - i pobudka całej rodziny i sąsiadów gotowa... A Ola... cóż. Ola jest w szczytowej fazie uzależnienia cyckowego, w nocy tuli się do mnie, ssie moją koszulę, je kilka razy w nocy - i naprawdę nie zamierzam wstawać po kilka razy, zataczając się wyciągać dziecko z łóżka, a potem karmić ją, kiwając się ze zmęczenia na łóżku. Wygodniej jest mi ją przytulić do siebie i spać dalej:)
Ja już sobie odpuściłam poczucie winy, bo i z czego - że przytulam moje dzieci we śnie?
Strawberrytea napisał(a):Najbardziej pożądany przez mnie model to dzecko u siebie, my w swoim łózku. Jakos bałabym sie , że zgniotę maluszka... Poza tym dobrze, zebyod poczatku dziecko było przyzwyczajone do swojego łóżeczka
Teoria sobie a praktyka sobie. Też tak mówiłam i co?
Śpimy we trójkę :D
Fajnie jest :D Ja w sumie nie narzekam, mąż czasami.
Syn najszczęśliwszy z całej trójki - sam nigdy tak spokojnie nie śpi jak kiedy ma rodzica pod ręką do pomacania lub przytulenia w razie potrzeby.
tja - jeszcze w ciazy bedac napisalabym te same slowa :D
Strawberrytea napisał(a):nie wyobrazam sobie w ogole opcji:
Ja z dzieckiem, mąż na sofie
Najbardziej pożądany przez mnie model to dzecko u siebie, my w swoim łózku. Jakos bałabym sie , że zgniotę maluszka... Poza tym dobrze, zebyod poczatku dziecko było przyzwyczajone do swojego łóżeczka
lol
a bylo tak
ewerla napisał(a):Przez pierwszych 7 miesiecy ja spalam z Olafem a maz na kanapie. Do 12 miesiaca spalismy we trojke a od12 miesiaca Olaf spi u siebie w lozeczku. :taniec:
w teorii wiele rzeczy jest prostych.... i wiele rzeczy mozna zakladac jak bede miala dziecko.. a w praktyce czasem swiat sie zmienia o 180 st.
(choc u mnie akurat Maciek nigdy z nami nie sypial)
Strawberrytea napisał(a):Poza tym dobrze, zebyod poczatku dziecko było przyzwyczajone do swojego łóżeczka
:D
jeszcze nie mamy dziecka ale nie wyobrazam sobie w ogole opcji:
Ja z dzieckiem, mąż na sofie
Najbardziej pożądany przez mnie model to dzecko u siebie, my w swoim łózku. Jakos bałabym sie , że zgniotę maluszka... Poza tym dobrze, zebyod poczatku dziecko było przyzwyczajone do swojego łóżeczka
Gocha u siebie w łóżeczku (ale jeszcze w naszej sypialni) a my u siebie. Jak się uda, to za dwa tygodnie przenosimy ją do jej pokoju :)
Odpowiedz
My już nawet we czworo spaliśmy. Nie byłoby źle, ale Franek totalnie nie potrafi spać w towarzystwie ;) Gdyby nie bolało spanie z nim, to pewnie częściej wybieralibyśmy opcję spania we czworo.
Śpimy natomiast z młodszym, chociaż po dwóch miesiącach ma nas chyba dosyć i lepiej mu się śpi w kołysce :)
Anirrak napisał(a):
A jednocześnie ta świadomość ostro bije się z wewnętrzną potrzebą przytulenia szkraba w nocy i porannego ceremoniału budzenia się z nią w łóżku
U nas jest tak samo :) Ale ja nie widzę w tym jakiegoś specjalnego problemu ;)
My ostatnio pierwszy raz w życiu spaliśmy kilka (dosłownie, bo od 4. nad ranem) godzin z Maksem.
MASAKRA :Hangman:
Nigdy więcej. Miałam misia koalę na plecach, rozgwiazdę na całym łóżku, mąż skopany i wgnieciony w ścianę.
Koniec końców Maks zasnął w poprzek i tyle było naszego spania :bad:
Ech, najgorsza jest moja świadomość, że Zosia powinna spać u siebie.
A jednocześnie ta świadomość ostro bije się z wewnętrzną potrzebą przytulenia szkraba w nocy i porannego ceremoniału budzenia się z nią w łóżku
Na razie wygrywa przyjemność
dzieciaki śpią od początku w swoich łóżeczkach; jak są chore i wyciagam je to tylko chcą się poprzytulać i zaraz się kręcą, że chcą do siebie;
OdpowiedzPrzez pierwszych 7 miesiecy ja spalam z Olafem a maz na kanapie. Do 12 miesiaca spalismy we trojke a od12 miesiaca Olaf spi u siebie w lozeczku. :taniec:
Odpowiedz
Na poczatku Julka spala w swojej kolysce u nas w sypialni, po 4 miesiacach zostala wydelegowana do swojego pokoju. Jak jest chora i budzi sie w nocy, to czasem bierzemy ja do siebie, ale to jest masakra, bo lozko jest male (140), pannica lubi sie krecic i lezec w poprzek, a my z mezem kurczowo trzymamy sie kantow, zeby nie spasc :D
Lubie sie przytulac do corki, ale do meza znacznie bardziej - w naszym wypadku nie wyobrazam sobie spania we 3...
Od początku spaliśmy z mężem w swoim łóżku, a Edysia w swoim w naszej sypialni. Od kilku miesięcy Mała śpi w swoim pokoiku :)
OdpowiedzWłaściwie od początku spaliśmy oddzielnie. Jeszcze kiedy Fran był malutki i karmiłam w nocy, zdarzało mi się zasnąć i nie odłożyć go do łóżeczka. Ale zasada była żeby odkładać :) Teraz to tylko rano Franek wskakuje do naszego łóżka, ale nie ma mowy o spaniu, raczej po to żeby nas obudzić i z łóżka wyciągnąć.
OdpowiedzMy u siebie w pokoju Junior u siebie. Czasami rano jak mąż wychodzi do pracy to biorę Juniorka do siebie i śpimy jeszczw razem z godzinę ;)
OdpowiedzSystem naprzemienny - śpimy co prawda w jednym pokoju ale czasem nie chce mi się Bartka odłożyć jak karmię na leżąco a nawet jeśli odkładam to rano zawsze ląduje u nas w łóżku
OdpowiedzU nas jest tak że Filip zasypia w swoim łóżeczku ale nad ranem ok 6 jak sie obudzi to go biorę do nas do łóżka bo jest wtedy szansa że jeszcze dośpi do 7, 7:30 :D :D :D
Odpowiedz
Wstyd się przyznać ale od jakiegoś czasu śpimy w trójkę. Zaczęło się od tego że Maksio pije w nocy często i musiałam wstawać, karmiłam w łóżku i pewnego razu niosąc go do łóżka potknęłam się i uderzyłabym dzieckiem w ścianę :'( Na szczęście upadłam na łóżko osłaniając dziecko... #/
Poza tym ostatnio budzi się z płaczem w nocy (może zęby) a my mamy baaardzo miękkie serca
No i trzeci powód to ten że lubimy z nim spać :ia:
Być może więcej dzieci nie będziemy mieć więc jakoś nam ten stan rzeczy nie przeszkadza
U nas ostatnio naprzemiennie.
Różnie to bywa.
Ale już razem średnio sie wysypiamy, dobrze że moje dziecko nie kopie w nocy :)
u nas masakr - mala budzi sie od 20:30 jak jest po kapieli co polgodzin /45 minut - wyudza sie z kzykiem - koszmaaryma czy cos i ak zostaje w naszym lozku a malz na kanapie bo pacje i musi sie wyspac po pacy - walka o samotne spanie w lozeczk atrwa, na rzie ja przegyrwam... :'(
OdpowiedzDawid zasypia najczęściej w naszym łóżku, ale od razu po zaśnięciu, przenosimy go do jego łóżeczka. Nad ranem, gdy za wcześnie się obudzi biorę go z powrotem do nas.
OdpowiedzU nas naprzemiennie.Zazwyczaj Michu u siebie,tzn.jak maz ma nocki,to spi ze mna,nad ranem jest juz w lozeczku.Takze zazwyczaj w swoim lozeczku.Rzadko z nami,bo nie wyspimy sie w trojke....Misiu tak,maz pewnie tez,ale ja nie,bo spie prawie na ziemi,wiec dla nas wszystkich najlepiej jak kazdy u siebie,my razem, Misiu w lozeczku :)
Odpowiedz
Mam to samo, co Alexa ;)
Tj. budzi mnie wszystko - a mąż chrapie i zgrzyta zębiskami :dupa2:
Ponieważ - o dziwo! - Zosi to nie rusza, to system jest taki: do mniej więcej północy Zosiaczek śpi w naszym małżeńskim łóżku sama,
a my gnieździmy się na kanapie w salonie oglądając tv.
Koło połnocy wysyłam męża do dziecka, ja mam kanapę dla siebie (no, kot mi towarzyszy) - a około 7ej rano nastepuje zamiana ;)
Mąż wstaje - a ja ląduję z Zosią w łóżku (i kot zawsze się przyszwenda) 8)
Negatywnego wpływu takiego łóżkowego tańca łamańca na nasze małżeństwo nie odnotowałam ;)
u nas od początku Maja spała w swoim łóżeczku
na początku spaliśmy z nią w pokoju ale w swoim łóżku (bo nie mieliśmy jeszcze sypialni)
teraz juz spi sama w łóżku w swoim pokoju a my w swoim, choć czasami zdarza się że przychodzi do nas w nocy ale jednak odnoszę ją so niej z powrotem no chyba że przychodzi już tak nad ranem kiedy to zaniedługo wstaejemy to wtedy wciągam ją do nas.
A ja się wysypiam tak naprawdę tylko wtedy jak mąż ze mną nie śpi
No tak mam - on chrapie i zgrzyta zębami a mnie budzi wszystko - więc on rano wstaje wyspany a ja wkurzona :bad:
Dlatego jak mały zaśnie w naszym łózku w sypialni albp mąż w drugim pokoju przed telewizorem (tam jest bardzo wygodna duza kanapa :D ) to mimo ze mój mąz jest moim mężem a syn synem to się w końcu wysypiam i wcale mi to nie przeszkadza
U nas od początku Młody spał u siebie w łózeczku, odkąd skończył pół roku także w swoim pokoju. A ja mam męża tylko dla siebie i dobrze mi z tym :D
Odpowiedz
System naprzemienny :) Kacper zasypia u siebie w łóżeczku ale w nocy, nad ranem ląduje u Nas w łóżku zwł. jak ostatnio chce jeść co 1,5-2godz.
Ale mam nadzieję, że jak będzie starszy to w naszym łóżku będzie bywał rzadziej. Nie wyobrażam sobie, żeby jednak nie bywał w ogóle bo super jest sę tak z nim poprzytulać :)
u Nas śpimy my w swoim Krzyś w swoim, ale cóż on ma dopiero 4 miesiące więc wszytsko jeszcze moż się zmienić
OdpowiedzMały OT : Meg - ale masz świetne zdjęcie małej w podpisie! Korale są boskie :D
OdpowiedzMikołaj śpi w swoim łóżeczku w swoim pokoju a my w naszym łózku w naszym pokoju i tak jest suuuper :)
OdpowiedzU na s było tak, że wieczorem mała była kładziona do swojego łóżeczka, a potem jak się budziła na karmienie to ją brałam do nas do łóżka. Czasem ją odkładałam, ale raczej spała z nami do rana ze wzgl. na częste karmienia. Teraz jak się budzi tylko raz w nocy to spi u siebie i biorę ją do łózka rano na karmienie i potem staram się odłożyć do jej wyrka. Ale różnie to wychodzi
OdpowiedzOd początku samego maluchy spały w swoich łóżeczkach a my z mężem w swoim łóżku.
Odpowiedz
system naprzemienny tzn około 4 - 5 rano Marcel się budzi załatwia się i do nas przychodzi spać. No i tak śpimy ze dwie trzy godziny razem i nam to wcale nie przeszkadza. Ale było różnie czasem nawet o 11 wieczorem potrafił się obudzić i przyjść spać do nas, na szczęście mu się już unormowało i teraz wcześniej niż o 3 mu się obudzić nie zdarzy, a czasem śpi nawet sam do rana.
A to że ja z mężem śpimy osobno częściej niż razem to już inna sprawa i wina pracy bo go częściej w domu nie ma niż jest..... :'(
U nas na poczatku Patryk spal w łozeczku, byl tylko donoszony do karmienia w nocy :) A teraz ( nie wiem jak to sie stalo ) spi z nami. Tak sie juz przyzwyczailismy ze nawet nie proboje przenosic go na lozeczko ( wiem moj blad :| ) Moze to jakos sie kiedys unormuje :)
Natomiast nie wyobrazam sobie opcji maz spi oddzielnie
Miłońko od samego początku śpi w swoim łóżeczku. Na leżąco karmi mi się bardzo niewygodnie a poza tym nie wyobrażam sobie, żeby mój Raf miał spać w innym pokoju. W końcu Raf to mój mąż a Miłońko to mój syneczek - Co prawda najsłodszy na świecie ale .....
OdpowiedzDo tej pory sypialismy wszyscy razem, ale ostatnio kladziemy mala u niej w lozeczku - tam sypia w dzien i nie chce jej za bardzo mieszac, ale po nocnym karmieniu wraca do nas do lozka (z mojego lenistwa). Zaznaczylam pocje "we troje" bo ta separacja trwa dopiero od paru dni i my ja gorzej znosimy niz nasza pociecha (ona sobie smacznie spi, a my matudzimy, ze nie mozemy sie do niej poprzytulac - tacy toksyczni z nas rodzice lol )
OdpowiedzMy własnie trenujemy spanie "każdy u siebie" ;) a że róznie z tym jeszcze bywa więc wybrałam odp. 3.
Odpowiedz
Mąż spi z Gabrysią w salonie a ja z Wiktusią w pokoju dziecinnym.
Nie ma szans żeby spały razem w jednym pokoju bo budzą się bardzo często w ciągu nocy i to o innych porach.
Czasami nasze mamy( na zmiane) śpią z jedną córcią i wtedy mam męża w łóżku i ... drugą córeczke :D
Bardzo brakuje nam "naszych nocy" i mam nadzieje że już niedługo nasze pociechy nauczą się spać w swoich łóżeczkach (pracujemy nad tym ale jak narazie efekty są marne :( )
U nas dzieci zasypiają we własnym łóżeczku (na razie jednym) a potem zależy - najczęściej Ola ląduje w środku nocy u nas (bardzo niespokojnie śpi, mruczy, czasem płacze i często budzi Anię) a rankiem dołącza Ania i dosypiamy we czwórkę. Nie wyobrażam sobie sytuacji gdyby mąż miał spac w innym łóżku...
Odpowiedz
Alma_ napisał(a):Daleko mi jeszcze do podejmowania takich decyzji ;) ale zastanowiło mnie to, co piszecie... nie śpicie z mężami i nie przeszkadza Wam to? Nie wpływa to w żaden negatywny sposób na Wasze relacje?
Tylko 5% odpowiedzi to maz na sofie, wiec gdzie ta powszechnosc zjawiska? 10% - spanie w trojke, 34% - czasem dziecko spi z nami - nie widze powodow do paniki ;)
Alma_ napisał(a):Daleko mi jeszcze do podejmowania takich decyzji ;) ale zastanowiło mnie to, co piszecie... nie śpicie z mężami i nie przeszkadza Wam to? Nie wpływa to w żaden negatywny sposób na Wasze relacje?
Mnie, powiem szczerze, przeraziła powszechność tego zjawiska
Wojtek śpi w swoim łóżeczku. Nie jestem w stanie się wyspać jak śpi z nami więc od początku z tym walczyłam. Do momentu jak łóżeczko stało w naszej sypialni to zdarzało mi się zasnąć po karmieniu i spał wtedy z nami. Odkąd został wyprowadzony do swojego pokoju (miał wtedy 3 mies.) nie spał u nas w łóżku ani razu. Nie liczę tu spań porannych jak go karmię koło 9 i mu się zaśnie.
W nocy chodzę do niego do pokoju i tam go karmię, ale mam o tyle komfortową sytuację, ze mam tam dodatkowe łóżko i go przekładam, karmię na leżąco i jak zaśnie to odkładam spowrotem do łóżeczka.
m. napisał(a):Od samego początku Ania śpi u siebie w łóżeczku.
Czasem w weekend, kiedy ja chcę się pomoczyć w wannie, po rannym karmieniu kładę ją do naszego łóżka, i tak sobie z tatusiem śpi, a mama ma przez chwilę wolne lol
U nas dokładnie tak samo :)
Maks śpi od urodzenia w swoim łóżeczku :)
jedynie jak wstanie koło 6 rano, a nam się jeszcze nie chce wstawać, bierzemy go do siebie do łóżka i często razem z nami na jakąś godzinkę, dwie zasypia :)
Wiki zasypia w swoim łóżeczku i jeśli przy nocnym karmieniu ładnie zaśnie i śpi po odłożeniu do łóżeczka to tam zostaje, jeśli sie rozbudzi to mąż ląduje na innym łózku a Wiki u mnie :) więc generalnie w trójkę nie sypiamy ;)
teraz męża nie będzie w tygodniu tylko na weekendy więc podejrzewam że każde nocne karmienie będzie miało finał w moim łóżku bo uwielbiam się budzić mając obok moje słońce :)
no i rankami ją też bierzemy do nas a wtedy leżymy sobie we trójkę i prowadzimy poważne rozmowy typu "leee" "grrr" itp. :)
ale dziewczyny, czy takie spanie z dziećmi, a bez męża to jest ok? Ja zawsze mam poczucie że to jest nasze małżeńskie łóżko, szczególne miejsce, więc nigdy nie wychodziliśmy spać gdzieś do innego pokoju, nawet po jakiś burzach. Teraz się czasem zdarzało, no bo bywało ciasno we czwórkę, ale wydaje mi się że tak na stałe i na dłużej to bym nie chciała.
Odpowiedz
u nas czasami czworo, Zosia ma już 2 lata i 5 miesiecz a ciągle przychodzi w nocy,a Maciuś prawie 8 miesiecy i dotąd budził sie bardzo czesto, wiec spał z nami !! Jakieś pomysły jak nauczyc dziecko samo spac, chetnie posłucham, Myśle o Zosi, zasypia u siebie w pokoju, a wedruje w nocy do nas.
.
justme - strasznie dawno Cie nie bylo!!! koniecznie pisz co u Ciebie i u Malej i moze jakies fotki?!!!
Odpowiedz
Nadia przez pierwsze 3 tygodnie spala z nami ale tylko dlatego ze mieszkalismy u rodzicow i nie bylo miejsca na lozeczko. Odkad mieszkamy sami Nadia spi w swoim lozeczku. Czasem rano pakuje sie nam do lozka i dosypiamy we trojke ;)
Niedlugo my sie wyniesiemy do innego pokoju a ten zostanie dla Nadusi.
Zamierzam kupic wtedy elektroniczna nianke zeby miec ja na podsluchu :)
Kacper śpi w swoim łóżeczku, my w swoim. Na wyjeździe mieliśmy do dyspozycji dwa pokoje, więc zaryzykowaliśmy położenie go w osobnym pomieszczeniu. I teraz jeszcze bardziej żałuję, że mieszkamy w kawalerce...
Owszem, sporadycznie zdarza się, że Kacper u nas ląduje, ale zazwyczaj jest to ok. godz. 5-6, kiedy nasze dziecko jest już wyspane, a my chcemy jeszcze trochę poleżeć.
Jesteśmy wytrwali - śpimy osobno. My w sypialni. Gabryś w pokoju obok.
Od razu założyłam, ze tak musi być i konsekwentnie dopinam swego !
Bałam się, że pójdę na łatwiznę a potem trudno będzie mi go oduczyć tych manewrów.
u nas do karmienia o 02.00 mała śpi u siebie, od karmienia do rana śpimy w trójkę, małej się ulewa i dlatego po karmieniu chcę ją mieć na oku. :D a potem to już tak zasypiamy :D :D
OdpowiedzU nas na początku też tak było (piękne czasy) ale Jaś nie chce juz spać do 9. Wstaje sobie rano o 7 (przed zmianą czasu wstawał o 6 i tata zabierał go abym mogła jeszcze troszkę pospać) i idziemy razem do kuchni na śniadanko (Jaś jest rano w świetnym humorze i grzecznie leży w leżaczku) o 8 drzemka 40 minut i potem dzień zaczyna się na dobre lol
Odpowiedz
maciek spi w swoim lozeczku my w swoim lozku
w mnocy konsekwetnie wraca do siebie po karmienie, za to rano ja nie daje rady, gdy on nieszczegolnie chche spac biore go do karmienia (miedzy5 a 6 rano) do siebie do lozka i zwykle zasypiamy przy tym oboje. budzimy sie na nastepne karmienie na 9 rano :)
U nas też się trochę zmieniło. Mała nie umie już zasnąć gdzie indziej jak tylko u nas w łóżku. Dopiero jak porządnie zaśnie mogę ją przełożyć do łóżeczka. Czasem też przysnę z nią po karmieniu. Na szczęscie mój M. pracuje w nocy więc łóżko jest tylko dla mnie i dla Niki, rano dołącza do nas M. ;)
OdpowiedzAsiowa - oj to dzielni jesteście - Antek jeszcze długo będzie spał w naszej sypialni - przynajmniej do roku - myślę że w jego pokoju mogłabym go nie usłyszeć - za duża odległość (nasza sypialnia ma 36 metrów)
Odpowiedz
U nas nastąpiła zmiana. Jaś śpi w swoim pokoju a my w swoim. Ale jest tez tak ze jak go karmie i przysne to Jaś spi z nami do nastepnego karmienia a czasami nawet do rana
Ostatnio zauważylismy że Jaś nauczył się "dostawać" do naszego łożka
Kwili w łożeczku i mąz przynosi go do karmienia ja sie szykuję a w tym czasie Jaś smacznie zasypia bez karmienia lol i niech no tylko spróbujemy go wynieśc do łożeczka od razu zaczyna się wykłocać lol
Ale od kilku dni staramy się być twardzi i po karmieniu Jaś idzie do siebie
U nas system mieszany - wieczorem Antoś zasypia sam w łóżeczku :D a od ok.1 śpi z nami przy cycku i tak do rana i jakos mi to nie przeszkadza (mamy bardzo szerokie łóżko) a ponieważ trwa nieustanna walka o pokarm to ciesze sie ze wytrzymuje noce na moim pokarmie
Odpowiedz
ryża małpa napisał(a):U nas każdy ma swoje łóżko.
I nie jest to żadne "wygnanie na sofę" boz awsze z mężem woleliśmy spac osobno, bo sie nawzajem budzimy różnymi rzeczami.
Jest tak, ze Franka śpie ze mna w pokoju w swoim łóżeczku - czasami nad ranem jak pokwękuje to zabieram ja do siebie.
U nas podobnie, Gosia zasypia w swoim łóżeczku, nad ranem przenosi się do mnie, a mąż lubi się wysypiać i rozlokował się w pokoju dziennym. Dotąd spaliśmy razem, ale z Gosią już sie nie miescimy:) . I wszyscy są zadowoleni
U nas każdy ma swoje łóżko.
I nie jest to żadne "wygnanie na sofę" boz awsze z mężem woleliśmy spac osobno, bo sie nawzajem budzimy różnymi rzeczami.
Jest tak, ze Franka śpie ze mna w pokoju w swoim łóżeczku - czasami nad ranem jak pokwękuje to zabieram ja do siebie.
U nas niestety śpimy w trójeczkę
Miało być tak ze my w swoim pokoju a Jas w swoim ale nas jakoś tak przekabacił
Ale od dzis ma nastapić zmiana
Ponieważ Jas daje nam w nocy popalic i i tak nie śpimy więc wraca do swojego łozeczka a my na kanape w jego pokoju
Jutro pewnie będę niezywa z niewyspania lol
Podobne tematy