-
Gość odsłony: 15143
Zaręczyny
Hej, dziewczyny napiszcie jak bylo z waszymi zareczynami, albo jak chciałybyscie zeby bylo... :D
ja czuje ze to bedzie juz niedlugo, bo moj ukochany ostatnio mierzy moje pierscionki, pyta mnie czy wole srebro czy zloto... hihi niedlugo mam urodzinki i przeczuwam, ze to wlasnie bedzie prezent...
najpiekniejszy na 20 urodziny :)
a ja myśle ze on sie albo boi tego momentu albo ma problem z wyborem pierścionka:)
Bo jeśli by nie chciał zaręczyn to nic by o nich nie móił.
A co do rocznicy to może zapomniał....faceci już tak niestety mają:(
Ja bym albo poczekała (mało realne) albo delikatnie wspomniała o tych planach:)
Ewentualnie jeśli zauważysz wiecej niepokojących zachowań to wtedy poważna i szczera rozmowa
zeby zwiazek byl dobry to trzeba szczerze rozmawiac
musicie powiedziec o swoich potrzebach zeby nie bylo pozniej rozczarowania i zalu
faceci zupelnie inaczej mysla niz kobiety, np dla nas kobiet cos jest oczywiste a dla faceta cos innego, inaczej widza rozne sprawy
czy on zna twoje zdanie na ten temat? czy wie jak sie czujesz?
takie uciekanie od problemow nic nie da
kurcze, moze biedulek ma stracha, moze nie moze sie zdecydowac, a moze odklada kase i czeka na wyjatkowy moment. Musisz sie uzbroic w cierpliwosc, a gdy Ci sie nie uda, to chyba musisz z nim przeprowadzic szczera rozmowe. Ale nie zakladaj najgorszego z gory, mysl pozytywnie. Jesli Cie kocha i chce z Toba byc to kiedys sie zdecyduje, nawet nie bedziesz sie tego spodziewac. Bo czesto tak jest, ze nastepuje to w nieoczekiwanym momencie.
Odpowiedzno dziewczyny a ja nie wiem co mam myslec.jestem z moim miskiem juz 5 lat (wczoraj mielismy5 rocznice). w tamtym roku byl w usa i caly czas jak dzwonil to gadal o pierscionku ze po powrocie itd no ale temat ucichl. w tym roku pojechalismy razem do usa i temat znowu pierscionka wrocil. najpierw mowil ze moze na urodziny, potem ze jak bedziemy nad Niagarą to romantycznie i w ogole i tez nici. teraz byla rocznica i myslalam ze moze...a tu nawet kwiatka nie dostalam. i nie wiem co o tym myslec. w sumie mieszkanie jest zeby mieszkac po slubie i nie wiem. smutno mi strasznie
Odpowiedz
tolka, nie masz sie czym martwić, skoro tyle już razem przeżyliscie, to pewnie sie spełnią wasze plany :)
ja też zamierzam wyjśc za mąz dopiero po ukonczeniu studiów :P
planuje isc na studia w nastepnym roku, takze w ciagu najblizszych 5 lat za mąż nie wyjde ;)
i mój Misiek dobrze o tym wie :P
kasienkaaa, dzieki, narazie wszystko idzie wg planu, i mam nadzieje, ze dalej tak bedzie, choc czasem bywa, ze plany sie komplikuja :( Planowo w tym roku mialam miec inzyniera, ale odbilo mi w zeszlym roku i mnie wywialo do Stanow, wiec inzynier odlozyl sie na kolejny rok :( A magister za 3 :(
Odpowiedz
tolka napisał(a):ja i moj Kamilek jetsesmy ze soba 6 lat, mieszkamy razem jakies 5 lat, mieszkalismy ze soba jeszcze w Polsce na studiach. Zareczyny byly 1 lutego 2004 roku, w nasza 4ta rocznice. I tak sobie mieszkamy razem, o slubie nie ma mowy, bo niestety w Polsce gdy jestesmy, jest zbyt malo czasu, by zorganizowac jakies, chocby male, wesele. Wesele tutaj na obczyznie calkowicie odpada. Takze slub bedzie po studiach, a moze pozniej, bo marzymy o pieknym weselu, ja o pieknej sukni, i na to wszystko chcielibysmy sami zarobic. Czyli mysle, ze musi minac jeszcze jakies 5 lat :| Troche dlugo, ale coz, i tak narazie slub mi do niczego nie potrzebny, gdyz zyjemy jak malzenstwo, tylko, ze jestesmy na utrzymaniu rodzicow. Wiec gdy bedzie nas stac na utrzymanie sie samemu, to bedzie slub i pomysli sie o prawdziwym zwiazku, czyli takim z potomstwem
mi sie zdaje ze wlasnie im dłuzej tym lepiej, bo wtedy naprawde bedziecie wiedziec czy rzeczywiscie chcecie byc ze sobą, a jesli sie naprawde kochacie to predzej czy pozniej wezmiecie ślub. na małzenstwo nigdy nie jest za pozno, mi sie tez zdaje że najlepiej wyjsc za mąż jak sie ukończy studia.
Masz piękne marzenia Tolciu życze Wam aby sie spełniły :)
Boze ja bym tez juz chciała... a ja wrecz przeciwnie=] naraziee wyprowadzam sie z domu,sama.. oczywiscie Polowek bedzie "pomieszkiwal" u mnie.. jestesmy ze soba poltora roku i mimo tego ze jest nam dobrze nie spiszy mi sioe do slubu.. na pewno wczesniej zamieszkamy razem.. a slub i zareczyny to dopiero jak w planie pojawi sie dziecko a do tego jeszcze daleko :D
Odpowiedzja i moj Kamilek jetsesmy ze soba 6 lat, mieszkamy razem jakies 5 lat, mieszkalismy ze soba jeszcze w Polsce na studiach. Zareczyny byly 1 lutego 2004 roku, w nasza 4ta rocznice. I tak sobie mieszkamy razem, o slubie nie ma mowy, bo niestety w Polsce gdy jestesmy, jest zbyt malo czasu, by zorganizowac jakies, chocby male, wesele. Wesele tutaj na obczyznie calkowicie odpada. Takze slub bedzie po studiach, a moze pozniej, bo marzymy o pieknym weselu, ja o pieknej sukni, i na to wszystko chcielibysmy sami zarobic. Czyli mysle, ze musi minac jeszcze jakies 5 lat :| Troche dlugo, ale coz, i tak narazie slub mi do niczego nie potrzebny, gdyz zyjemy jak malzenstwo, tylko, ze jestesmy na utrzymaniu rodzicow. Wiec gdy bedzie nas stac na utrzymanie sie samemu, to bedzie slub i pomysli sie o prawdziwym zwiazku, czyli takim z potomstwem
Odpowiedz
gosiunia2004 napisał(a):ja z moim radziem jestesmy ze soba dopiero 15 miesiecy
mamy swoje mieszkanko ktore wlasnie remontujemy
ale zevy do zareczyn dazyc to nawet przez mysl mi nie przeszlo
jak wyjdzie tak wyjdzie- wszystko sie okaze
w tej sytuacji po prostu wiele jeszcez mozna zmienic i on tez sie musi z tym lioczyc
Gosiunia ale Ci dobrze :| ja tez bym chciała z moim Kochaniem sobie zamieszkac :) jakbysmy np.byli na dziennych studiach w jednym miescie to bysmy sobie wynajeli wspólne mieszkanko ale tak to nie ma szans :(
Gosiunia2004 a wy kupiliscie to mieszkanie o tak sobie,bo chcieliscie razem pomieszkac, czy jak
ja z moim radziem jestesmy ze soba dopiero 15 miesiecy
mamy swoje mieszkanko ktore wlasnie remontujemy
ale zevy do zareczyn dazyc to nawet przez mysl mi nie przeszlo
jak wyjdzie tak wyjdzie- wszystko sie okaze
w tej sytuacji po prostu wiele jeszcez mozna zmienic i on tez sie musi z tym lioczyc
ja z moim Misiem też czesto rozmawiamy o ślubie :P
mówi ze bardzo chce sie ze mną ożenic kiedys i ze nigdy sie ze mną nie rozstanie :D
nawet juz nie raz oglądał domki jednorodzinne na necie dla nas
ale ślub najwczesniej za 3 lata :)
a potem wyjeżdzamy za granice na kilka lat zarobić kase, juz to ustaliliśmy, ale oczywiscie chcemy tu wrócic...
jeszcze troche i ja z moim Miśkiem będziemy ze sobą 5 lat :P85 kto by pomyslal...
ale wczesiej bardziej chcialam slubu i zareczyn... a narazie troszke mi przeszlo... co nie znaczy ze nie kocham Go...
poprostu to bardzo powazna decyzja... lepiej sie 100 razy zastanowic...
jeszcze troche i moze cos z tego bedzie...
dokładnie Esia - u mnie jest tak że Robaka rodzice są rozwiedzeni i On podchodzi do kwestii ślubu bardzo ostrożnie - tzn twierdzi że po ślubie większość znajomych zmieniła się nie dbają już tak o związek - mieliśmy już rozmowę na temat naszego "ewentualnego" i jest pewność, wiadomo że będzie tylko nie wiadomo kiedy :)
a jesli chodzi o wolność to przecież jesli facet będzie chciał byc wolny to nawet ślub mu nie przeszkodzi ...
ja nie czekam na zaręczyny - same przyjdą w odpowiednim czasie .. a na razie kupujemy mieszkanie heh to takie swoiste zaręczyny ;) Usłyszeć od faceta kochanie czy chciałabyś ze mną zamieszkać (no i zaciągnąć kredyt ;) ) hehe
zresztą co ma być to będzie :D
3mam kciuki za nas wszystkie
zgadzam sie z Toba. Wychodzi na to, ze faceci nie sa skomplikowani i latwo mozna z NICH wyczytac, co tak naprawde mysla...Zreszta samiec to tylko samiec:) nie no smieje sie oczywiscie teraz:)
Odpowiedz
ja wam powiem tak
jak facet kocha i jest pewien ze chce byz z dziewczyna do konca zycia- to sam sobie poradzi i na pewno nie "zapomni" sie oswiadczyc
jesli nie mysli o lasce jak o tej jedynej- to nawet silą sie nie da
i dobrze-wiadomo na czym sie stoi
Larcia napisał(a):I Termitka wierz mi- zaufaj Jemu, on napewno sprawi, ze te zareczyny beda dla Ciebie najpiekniejsze. A lzy beda pieknym dla niego podziekowaniem..
To było tak, że zaczeliśmy gadac o zaręczynach
pytał mnie o niektóre rzeczy..tzn jaki chciałabym pierścionek itp
I jak weszlismy na temat tego jakie powinny być zaręczyny ja mu chciałam tylko przykłady podac jak mi sie podoba
Nie to że chciałam mu podyktowac co ma robić
To ma byc przecież niespodzianka!:D
I Termitka wierz mi- zaufaj Jemu, on napewno sprawi, ze te zareczyny beda dla Ciebie najpiekniejsze. A lzy beda pieknym dla niego podziekowaniem..
Odpowiedz
Larcia napisał(a):Termitka trzymam kciuki za Ciebie!
Dziękuję, napewno sie przyda:D
Eh..już mi sie tak marzy......i ja to się pewnie popłacze ze wzruszenia jak przyjdzie co do czego....
A Misio stwierdził kiedyś żebym mu nie mówiła jakbym chciała aby to wyglądało, że On sam coś wymyśli:)
wiem wiem...czasem cos mi sie uda napisac ladnego hehe
Termitka trzymam kciuki za Ciebie!
Ja tez nie chce zaręczyn z rodzicami ( Misio tez tak myśli, rodziców juz poinformowałam że tak napewno nie będzie)
Mamy byc tylko my...ma byc romantycznie...tylko kiedy to będzie???
Choc pierscionki juz oglądalismy i miałam pokazac jakie mi sie podobają.....ale od tego to chyba jeszcze w naszym przypadku niekrótka droga :D
Choć....mam nadzieję że jeszcze w tym roku :D
mi_, jest mi bardzo milo z tego powodu To poprostu kwestia gustu. Jednym sie podobaja takie...innym zupelnie inne. Moje zareczyny byly takie, jakie chcialam. Jestem daleka od tego, zeby mezczyzna oswiadczal sie przy rodzinie. To jest osobiste przezycie, bardzo intymne i powinno sie byc tylko we dwoje. Wkoncu to Tobie wklada na palec pierscionek i to z Toba bedzie dzielil reszte zycia, a nie z Twoimi rodzicami, rodzenstwem itd...Nie chce tu nikogo urazic, bo jak mowie- kazde zareczyny sa piekne i wyjatkowe. Kazde sa wznioslym przezyciem i warto na nie czekac:) Bo jak sie juz ma ten pierscionek na palcu...to swiat odrazu nabiera zlotych barw
OdpowiedzZ kolei ja mialam "typowe" zareczyny, jednak dla mnie i tak byly najpiekniejsze. Wszystko odbylo sie tak jak mialo byc. Moj.....obecnie juz maz.....rano wreczyl mi kwiatka i juz wtedy przeczuwalam, ze cos sie tego dnia wydarzy,bo byl nadzwyczaj mily. Wczesniej wiele rozmawialismy o zareczynach itp. I tej nocy wyciagnal takie czerwone pudeleczko, ukleknal iiiiii juz wiadomo, co bylo potem:D Nastepnego dnia poszlismy we dwoje uczcic to wydarzenie do dosyc eleganckiej restauracji,co rowniez zrobilo na mnie ogromne wrazenie. Wydaje mi sie, ze kazde zareczyny sa piekne, dla kazdego sa wyjatkowe i nawet gdyby mialo COS sie nie udac(rozmiar pierscionka,jakas gafa) to i tak sa idealne. Wazne, ze ma sie juz TEGO mezczyne, z ktorym sie bedzie kroczylo juz zawsze na dobre i na zle. A ja wam mowie...PO SLUBIE WSZYSTKO SMAKUJE LEPIEJ i doslownie i w cudzyslowiu....
Odpowiedz
Fajnie, że trafiłam na ten temat bo z chęcią opowiem Wam jak to było ze mną i z moim Michasiem:)
Wspólne wakacje w Zakopanem, tylko we dwoje...
Wyprawa na szczyt Góbałówki...
Spacer szlakiem...
Łąka pełna kwiatów...
Tylko my...
Spokój...
Cisza...
Martini z oliwkami i dżinem...
On na kolanach ze łzami w oczach...
NO I JESTEM JEGO :P6
Było cudownie, dodam, że to było w te wakacje. Jesteśmy ze sobą prawie cztery lata, cztery cudowne lata, przepełnione miłością, zaufaniem... i wszystkim czego może chcieć kobieta od swojego mężczyzny. Wymarzone zaręczyny... to moje zaręczyny.
Najpiękniejsze i takie jakich nawet w najskrytszych marzeniach i najbardziej realnych snach
nie miałam...
Moj ojciec tak ma ze zawsze sobie z przyszłych petentów o moją rękę jaja robił.
Raz jak gotowąłam z kolega obiad on wpadła do domu.
Kolega mieszał akurat zupę w garnku. Ojciec wpadł do kuchni i w powazna miną i lekko podniesionym głosem:
- co ty robisz? (kolega milczy wybałusza oczy)
- ja sie ciebie pytam co ty robisz (kolega otwiera buzie nie wie co zrobic)
- ojciec: w która ty strone tą zupe mieszasz? (kolega z wrazenia zaczał w odwrotną)
Zreszta to był stary numer mojego taty.
Raz ojca opieprzyłam z góry na dól za gadkę. Bo jak przyszedł do mnie kolega: sliczny wysoki blondynek z długimi włoskami i loczkami cudny jak aniołek (zreszta model). zaczoł niby to do matki: ty widziałaj jaki szopen, jakie ma te włosiska, co to za facet co w jakis tiszertach chodzi, co to za facet któren nie ma butów wypucowanych na błysk (kolega był w adidasach).
No i przez niego kolega się scioł prawie na łyso, zaczoł hcodzic w sportowych koszulach, przestał chodzic w adidasach. W sumie zmiana stroju zrobiła mu na dobre ale te włosy
No co do kali tez nie wiem bo kalię bardzo lubie i kalie sa sliczne. Zreszta na slubie chciałam kalie ale sie nie dało tak okropny był protest babci.
Bardzo ładny pierścioneczek taki prosty i skromniutki :)
Oświadczyny bajer.
U mnie było normalnie :) Pierw wysłał swata z flaszką do mojego ojac i kwiatami do mojej mamy czy dostanie ich córke za rękę.
Moi "starsi: oczywiście musieli sopbie zrobic z swata jaja.
swat: Przychodze w imieniu XY prosic o rekę państwa młodszej córki bla bla bla...
jakie zadość uczynienie musi uczynić XY by wynagrodzić panstwu strate córki
ojciec: oj nie nie nie chyba pan sie pomylił chyba chodzi o to ile to my mamy mu dac by ja wreszcie od nas zabral :)
A pozniej przylazł Ciapek z bukietem białych kalii (jak by ktos nie wiedział to kalie sa kwiatami pogrzebowymi, dobrze ze nie były to chryzantemy) przy rodzicach ukląkł przedemna i się oświadczył.
Pierscionek zamieszcze jak zrobie mu zdjęcie.
Kochane jak juz pisałam w Gadce, podczas urlopu Niedźwiedź mi się oświadczył :D
Najfajniejesze było to że sie w ogóle nie spodziewałam.
Lecieliśmy na spadochronie (takim ciągniętym przez motorówkę) nad morzem Śródziemnym i podczas tego lotu Niedźwiedź wyjął pierścionek (miał go założonego na swoim łańcuszku) i poprosił mnie o rękę :P3
Boże, ale było cudownie, chętnie bym cofnęła czas i przeżyła to jeszcze raz.
Oświadczyny oczywiście przyjęte... :P6
A tak wygląda mój pierścionek zaręczynowy :D
http://img367.imageshack.us/my.php?image=p71401700pa.jpg
http://img367.imageshack.us/my.php?image=p71401999dr.jpg
No akurat Ty Kami masz już teraz psooro do opowiadania-nawet bez tych zaręczyn lol
Odpowiedz
Tak czytam to wszystko i cieplutko na serduszku
Nooo mi nawet łezka w oczku stanęła
Moje wymarzone zaręczyny to :Kolacja przy świecach sam na sam,później mój Miś klęka i prosi mnie o rękę.Wiem przeklamowane ale naprwade tego bym chciała.
Ja sobie wyobrazam identycznie moje zareczyny...ale czy sie z najblizszym zyciu doczekam to sama nie wiem.Narazie mam jeszcze 1 rok studiów a potem...kto wie...
Tak czytam to wszystko i cieplutko na serduszku.Mówią że faceci to świnie ale czasme potrafią być kochani.A teraz propo tematu Moje wymarzone zaręczyny to :Kolacja przy świecach sam na sam,później mój Miś klęka i prosi mnie o rękę.Wiem przeklamowane ale naprwade tego bym chciała.Z moim Misiaczkiem jestem ponad 2 lata i mimo mojego wieku rozmawimy już na te tematy ponieważ nie chcemy żeby coś wypadło nie spodziewanegoUważam że ślub to powinna być przemyślana sprawa i powinno się być długo wcześniej ze sobą i poznać się dobrze
OdpowiedzMój oświadczył się w czerwcu, rok temu. Byliśmy nad jeziorem, zachód słońca :P4 , cieplutko. Wcześniej dostałam od niego kwiaty, ale dostaję tak często, że nic mi to nie dało do myślenia. W pewnym momencie moje kochanie wyjęło pierścionek, uklękło i spytało czy zrobię mu ten zaszczyt i zechcę zostać jego żoną. A potem wyjął szampana, bo tak był przygotowany, że nawet dwa kieliszki miał ze sobą . :P3 To było tak piękne, że o mało co, a bym się rozpłakała.
Odpowiedz
Gdzies przeczytalam, ze bierzmowanie jest wskazane ale nie konieczne. Wg prawa kanonicznego bierzmowanie potrzebne jest do godziwosci zwiazku a nie do jego waznosci - sakrament ma moc wtedy gdy sie go waznie zawiera, a godziwosc to juz troche inna kwestia.
Waznie zawarte malzenstwo w kosciele katolickim to takie, w ktorym choc jedna ze stron jest wyznania rzymsko-katolickiego czyli przyjela chrzest, i formalnie sie od kosciola nie odlaczyla.
A wiec mozna wziasc slub koscielny bez bierzmowania.
HEJ DZIWECZYNY!!!! PIERWSCIONEK JEST!!!!!
NIE MYLILAM SIE CO DO PREZENTU!!! :) ALE ZARECZYN JESZCZE NIE :( poczekamy do mojego powrotu z usa ....
Ja ze swoim jestem juz 2,5 roku i nadal lapie sie na tym ze mnie zaskakuje i to momentami tak ze mi rzuchwa opada a co myslalas, przeciez nigdy sie nikogo do konca nie pozna..
Odpowiedz
no zartujesz chyba?? powaznie? Moj cioteczny brat jak bral slub to musial przystepowac koniecznie do bierzmowania bo zaden ksiadz nie chcial mu dac slubu!! Chore ale powaznie tak bylo! Cale cyrki bo musial szybko brac slub (dzidzius w drodze:) a tu listopad i padaka. W koncu w Warszawie chyba na Placu Trzech Krzyży to zalatwil.
A ja jak mialam byc matka chrzestną to ksiadz sprawdzil wszystki moje papierki czy aby na pewno jestem po wszystkich odpowiednich sakramentach. Moze to tylko u mnie ksieza sa jacys uparci. hmmm
Do ślubu nie potrzebne jest bierzmowanie !! Jak poszłam na nauki i Ksiądz o tym powiedział to zrobiłam wielkie oczy. Ksiądz powiedział, że Kościół musi mieć metodę żeby nas przymusić do przyjęcia sakramentu bierzmowania, ale tak naparwdę to nie jest on potrzebny ani do ślubu, ani do bycia chrzesną czy do bycia świadkiem itd. Czasami owszem Księża się upierają, zdarza się że ktoś kto o tym nie wie po prostu płaci żeby uniknąć chodzenia na przygotowania.
Ale faktem jest że przed ślubem należy chodzić (oboje) na nauki przedmałżeńskie chyba 3 miesiące, ale to też da się załatwić, wiadomo jak się ma kase wszystko sie da
hmm... Ja z moim chłopakiem jestem ponad 8 lat . Bardzo bym chciała wziąć slub ale zależy mi na kościelnym a On nie ma bieżmowania i nie ma kiedy chodzić na nauki. Mieszkamy oddzielnie , Każdy ze swoimi rodzicami ale od poniedziałku do środy śpimy u mnie a od czwartku do niedieli u niego lol Przyznam ze jest to bardzo męczące ale nie chce zamieszkać z nim sama ( chociaż jak byśmy się bardzo postarali to coś by się wykombinowało ) bo wtedy mogę zapomnieć o ślubie . Teraz znowu zaczął się okres że On chodzi i mówi " zróbmy sobie dzidziusia " a rodzice " moglibyśmy już zostać dziadkami " :D ale ja sobie nie mogę tego wyobrazić bo studiuje . Najwcześnirj to za rok . akurat będę na ostatnim roku i na obronę pójde z brzuszkiem :D . A zaręczyny kolacja sam na sam przy świecach - wydaje mi się że to jest to
OdpowiedzHHmmmm,slub,nie jestem jeszcze na to za mloda,ale brac slub to mialabym z kim.Jestem z moim chlopakiem 3 lata i 8 miesiecy.Znamy sie na wykot.obecnie moj chlopak jest w angli od 5 miesiecy.Mieszkalismy tam razem przez 2 miesiace w wakcaje i musze przyznac ze na meza to on sie nadaje.Zreszta on juz by sie ze mna zenil,tylko ze ja caly czas mowie ze nie.Nie wiem czego sie boje.NAwet do anglii pojechal zeby nam na mieszkanie zarobic.Staram sie o slubie i o zareczynach nie myslec.Zreszta wrozka powiedziala mi ze wyjde za moaz jak bede mialal 27 lat,czyli za 8,az mi ulzylo.Tylko powiedziala jeszcze,ze nie za tego chlopaka z ktorym teraz jestem.No i klops.
OdpowiedzA ja muszę się troszke pochwalić, 4 grudnia mam zaręczyny Oficjalne przy rodzicach. to niezłe przeżycie :D jestem z moim facetem ponad 6 lat i on stwierdzil że czas najwyższy podjąć w życiu jakiś ważny krok. Cała ta sytuacja sprawiła że znowu mam motylki w brzuszku lol
Odpowiedz
Acha a co do wygladu zareczyn to bardziej chcialabym zeby to bylo tak na osobnosci zeby moj misiek dal mi pierscionek jak bedziemy sami a nie przy wszystkich, reszta rodzinki i mojej i jego dowie sie jak bedzie juz po wszystkim, tak zeby i on sie nie denerwowal i ja
Ja dokładnie tez tak mysle.Chociaz mam dopiero 20 lat,przede mna conajmniej jeszcze 2 lata studiow.Jestem z moim kochaniem od 2 lat i 2 miesiecy.Nigdy nie rozmawialismy na powaznie o malzenstwie,bo sadzimy oboje ze do podjecia tak waznego kroku trzeba sie troszke "ustatkowac".Miec gdzie mieszkac i za co zyc.Nie wiem jak to bedzie po ukonczeniu edukacji ale wierze ze dobrze.Jak to sie mowi:"co ma byc,to bedzie" :)
Ja ze swoim jestem juz 2,5 roku i nadal lapie sie na tym ze mnie zaskakuje i to momentami tak ze mi rzuchwa opada :)
Ostatnio jak siedzielismy sobie wyjechal mi z tekstem ze chcial mi sie oswiadczyc na gwiazdke ale nie dostal pracy wiec nic z tego :) Ufff....odetchnelam bo tak powaznie to bardzo chce za niego wyjsc za maz ale chyba jeszcze nie teraz, boje sie bo to juz jakies takie zobowiazujace i zaraz rodzina bedzie mnie popedzac itp. Uwazam ze powinnam jeszcze zaczekac w koncu mam dopiero 21 lat
Acha a co do wygladu zareczyn to bardziej chcialabym zeby to bylo tak na osobnosci zeby moj misiek dal mi pierscionek jak bedziemy sami a nie przy wszystkich, reszta rodzinki i mojej i jego dowie sie jak bedzie juz po wszystkim, tak zeby i on sie nie denerwowal i ja :)
Acha jak moj brat i bratowa robili zareczyny to niezle cyrki byly, bo moij brat stremowany jak niewiem zapytal swojego tescia "czy moge prosic pana o reke pana corki ?" czy cos takiego na co tesc odpowiedzial "a po co ci sama reka wez ja cala" :)
Esia napisał(a):Fajnie, niefajnie, ale ślub to poważna sprawa. Wydaje mi się że nie powinno się brać ślubu, bo: koleżanki już biorą, bo chcę mieć ładną suknie, bo jestem ciekawa/wy jak to jest mieć męża itp. Ślub to masa wyrzeczeń, to odpowiedzialność za drugą osobę, to przede wszystkim miłość i szacunek, bycie razem na dobre i złe (na złe!!!). Do tego trzeba dorosnąć (nie twierdzę że ślub mogą brać tylko osoby w konkretnym wieku), trzeba się dobrze poznać i zaakceptować swoje wady, trzeba sobie ufać. Znam wiele przypadków że po ślubie okazało się że facet jest totalnym bałaganiarzem, nic nie potrafi zrobić w domu, bo wszystko robiła za niego mama, albo inny okaz: facet po ślubie stwierdził że skoro kobieta już jest jego(żona - czyli towar stały i niezbywalny i troszczyć sie nie trzeba ) to nie musi sie starać, przestał dbać i o siebie i o żonę. Mąż mojej koleżanki okazał się totalnym nierobem, nie umie znaleźć pracy, jest na jej utrzymaniu, i dodatkowo nic nie pomaga w domu- albo siedzi przy kompie i gra, albo z kolegami na podwórku piwko pije (bo ich już pogonila - do tej pory siedzieli u nich w domu). Bardzo różnie się zdarza gdy bardzo młodzi ludzie decydują się na ślub, nie jest to regułą, bo znam też zgodne,kochające się pary, ale jak się kogoś naprawde dobrze nie pozna to można się nieźle przejechać. Miałam kiedyś chłopaka, byliśmy razem prawie 3 lata, on coś wspominał o pierścionku, później dość brutalnie sie rozstalismy - przeżyłam to bardzo, dziś wiem że nic nie straciłam i dziękuję Bogu, że mnie ocalił od niego
baaaaaaaaaardzo duzo masz racji Esia!!!!
do takiego zwiazku obie strony musza dorosnac, brac go od poczatku na powaznie. oboje musza sie starac, bo w trudnych chwilach jest trudniej niz przed malzenstwem
a ja nie zamierzma wychodzic zamaz, jakos nie wierze w szczescie po slubie a mieszkac razem mozna i bez wiec nie widze powodu dla ktorego miala bym sie wiazac z moim szczurkiem wiezami malzenskimi mimo ze bardzo go kocham i znamy sie juz dlugo, wiem ze jest kochany i dobry ale potem roznie bywa ludzie sie zmieniaja przeciez tyle jest teraz rozwodow a kazdy jak bral slub byl napewno po uszy zakochany i pewny tej 2 os moze mi sie to zmieni choc nie sadze :) ale pierscionek z brylantem to bym chciala dostac :P
OdpowiedzFajnie, niefajnie, ale ślub to poważna sprawa. Wydaje mi się że nie powinno się brać ślubu, bo: koleżanki już biorą, bo chcę mieć ładną suknie, bo jestem ciekawa/wy jak to jest mieć męża itp. Ślub to masa wyrzeczeń, to odpowiedzialność za drugą osobę, to przede wszystkim miłość i szacunek, bycie razem na dobre i złe (na złe!!!). Do tego trzeba dorosnąć (nie twierdzę że ślub mogą brać tylko osoby w konkretnym wieku), trzeba się dobrze poznać i zaakceptować swoje wady, trzeba sobie ufać. Znam wiele przypadków że po ślubie okazało się że facet jest totalnym bałaganiarzem, nic nie potrafi zrobić w domu, bo wszystko robiła za niego mama, albo inny okaz: facet po ślubie stwierdził że skoro kobieta już jest jego(żona - czyli towar stały i niezbywalny i troszczyć sie nie trzeba ) to nie musi sie starać, przestał dbać i o siebie i o żonę. Mąż mojej koleżanki okazał się totalnym nierobem, nie umie znaleźć pracy, jest na jej utrzymaniu, i dodatkowo nic nie pomaga w domu- albo siedzi przy kompie i gra, albo z kolegami na podwórku piwko pije (bo ich już pogonila - do tej pory siedzieli u nich w domu). Bardzo różnie się zdarza gdy bardzo młodzi ludzie decydują się na ślub, nie jest to regułą, bo znam też zgodne,kochające się pary, ale jak się kogoś naprawde dobrze nie pozna to można się nieźle przejechać. Miałam kiedyś chłopaka, byliśmy razem prawie 3 lata, on coś wspominał o pierścionku, później dość brutalnie sie rozstalismy - przeżyłam to bardzo, dziś wiem że nic nie straciłam i dziękuję Bogu, że mnie ocalił od niego
Odpowiedznie boj sie kancia, jak bede juz meza miala to dam wam wszystkim znac hehe, czekam z niecierpliwoscią... :)
Odpowiedz
gosiunia2004 napisał(a):madziarka84 napisał(a):a jestem ciekawa co myslicie o takich szybkich znajomosciac, szybkich zareczynach (tzn. ze ludzie nie sa ze soba tak jakos dlugo przed slubem tylko dajmy na to po 2 miesiacach zareczyny i zaraz potem slub ) --- taki nagly strzal AMORA heh
wedlud mnie poczatkowe "stadium" takiej znajomosci to zakochanie
milosc przychodzi dopiero pozniej
przy zakochaniu jest latwiej bo to tak jakby klapki na oczy pozniej zaczynamy poznawac wady drugiej osoby i jesli bedziemy w stanie nadal ją kochac to zanczy ze to juz milosc
pytam bo moja siostra mialm chlopaka 10 lat ;] tak sie zaczelo praktycznie od podstawowki ... az nagle bach poznala innego i w ciagu pol roku zareczyny slub...teraz sa dwa i pol roku po slubie maja cuownego synka i sa tak bardzo zakochani ;]
jakos przestalam wierzyc w takie dlugie bycie razem przed slubem...;]
ja myśle że fajnie by byłomieć męża..razem mieszkać..stworzyć nową rodzinkę..i być szczęśliwym..z każdego wspólnego dnia..
Odpowiedz
sarrin, to masz juz meza? czy gdybasz sobie?
:D tylko sobie gdybam hihi
nie boj sie kancia, jak bede juz meza miala to dam wam wszystkim znac :D
madziarka84 napisał(a):a jestem ciekawa co myslicie o takich szybkich znajomosciac, szybkich zareczynach (tzn. ze ludzie nie sa ze soba tak jakos dlugo przed slubem tylko dajmy na to po 2 miesiacach zareczyny i zaraz potem slub ) --- taki nagly strzal AMORA heh
wedlud mnie poczatkowe "stadium" takiej znajomosci to zakochanie
milosc przychodzi dopiero pozniej
przy zakochaniu jest latwiej bo to tak jakby klapki na oczy pozniej zaczynamy poznawac wady drugiej osoby i jesli bedziemy w stanie nadal ją kochac to zanczy ze to juz milosc
a jestem ciekawa co myslicie o takich szybkich znajomosciac, szybkich zareczynach (tzn. ze ludzie nie sa ze soba tak jakos dlugo przed slubem tylko dajmy na to po 2 miesiacach zareczyny i zaraz potem slub ) --- taki nagly strzal AMORA heh
Odpowiedz
ja o zmianie na gorsze nie slyszalam, na pewno jest ciezej, bo trzeba sie ze wszystkim liczyc, zwlaszcza jak sie juz ma mieszkanie, albo dzieci, to na pewno jest trudne w dzisiejszych czasach, a poza tym jest chyba fajnie, chociaz czasami niestety szybko sie tez konczy.
ja nie chcialabym sie rozwodzic...
ale chodzi mi o zmiane na gorsze, tyle sie mowi o kryzysach po slubie i necheci do siebie malzonkow... :|
Odpowiedz
ja jestem miesiąc po ślubie i trochę sie zmieniło tzn. trzeba sie wszystkim dzilic, o wszystkim sobie mówic. Najważniejsze jest to ze jestes odpowiedzialna za ta drugą osobe tak jak za siebie.
Ale dobrą stroną małżeństwa jest to, ze masz kogos kto bedzie zawsze przy tobie w trudnych i w radosnych chwilach. No i oczywiscie cudowna milosc która was łaczy:)
p.s. dla mnie to sa dopiero poczatki malzenstwa, moze wypowie sie ktos bardziej doswiadczony :P78
a jak to jest zaraz po slubie, czy naprawde rzeczywistosc sie zmienia??? To mnie ciekawi... :|
Odpowiedzwnerwia mnie najbardziej to że kiedyś ludzie dostawali mieszkania od zakłądów pracy a teraz?kurcze..wynajem to pakowanie kasy w błoto a kupno..hmmm.można zapomnieć o tym..gramy w totolotka i jak wygramy to już pierwszego dnia jedziemy po mieszkanko..a co do poznania sie to myśle iż nigdy w 100%nie ma się pewności jak bedzie przed ślubem...a teraz traktuje mnie bardzo dobrze...nie ma nic lepszego od masażyku zmarźniętych stópek,pozmywania za mnie naczyń,kupowania mi lakierów do paznokci..są to drobiazgi ale mała rzecz a cieszy..nie musze go prosić bo ma wyczucie czasu i wie kiedy co i jak chce. :D
OdpowiedzBetik jesli nie macie mieszkania to naprawde nie ma co sie spieszyc, najwazniejsze ze sie kochacie. Poznajcie sie jeszcze lepiej przed ślubem bo potem nie ma odwrotu (ja z przed ślubem bylam moim męzem 5 lat, a i tak nadal nie moge go do konca rozgryzc hihi) pozdrawiam i zycze udanych zareczyn!!
Odpowiedz;( a ja nic zadnych zareczyn i mysle ze jeszcze dlugo sobie poczekam ... w sumei to mam dopiero 20 lat ;] ale jestem ze swoim Misiem juz 2 lata i 10 miesiecy a znamy sie 14 lat...chyba nie chce miec takiej wredoty za zonke he he
Odpowiedza ja jestem z moim Suonkiem 2 lata i już upatrzyłam sobie pierścionek ale..jakaś laska albo koleś go kupiłi nie ma :-( troszkę mi przykro..powiedziałam mu-poczekamy i co??KUPIŁ SOBIE ZA TĄ KASE DVD!!!!ale byłam happy bo lubimy oglądać rzemfilmy a na zaręczyny chyba poczekam...mam dlopiero 19lat..poczekam..ale max rok!szkoda żeperspektywy z mieszkaniem sa tak liche...
Odpowiedzu mnie bylo tradycyjnie, mój Artur przyszedł z rodzicami, przyniósł kwaiaty dla mnie i dla mojej mamy... potym poprosił o moją reke reke. Teraz jestem juz miesiąc po ślubie - wspaniały i niezapomniany dzien!!
Odpowiedzja to bym nie chciala tak jak czasem na filmach widac: przy stole, na stojaco, przy calutkiej rodzinie. chyba bym sie tam zapadla pod ziemie
Odpowiedz
JA PO ZARĘCZYNACH JUŻ PONAD 7 LAT.
BYŁO ZUPEŁNIE INACZEJ NIZ SOBIE WYOBRAŻAŁAM.
PLENER--POLE NAMIOTOWE NA MAZURACH
NARZECZONY---NIE DO KOŃCA ZORIENTOWANY JAK TO SIĘ ROBI lol
PIERŚCIONEK--ŚLICZNY ALE ZA DUZY I ZŁOTY ( ZŁOTA NIE NOSZE) lol
WYNIK---OŚWIADCZYNY PRZYJĘTE, ŚLUB I 3 DZIECI. :P3
POZDRAWIAM
KAŚKA
Wow, ja tez bym juz chciala ale jak mu to powiedzialam to sie smial...
OdpowiedzPodobne tematy